Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dziennik Majki


Recommended Posts

Powinno raczej być - pamiętnik.

1993r. - jest działka po dziadkach, przeprowadzamy postępowanie spadkowe, spłacamy innych spadkobierców - mamy 54 ary rolno - budowlane z chałupą murowano-drewnianą. Pierwsza próba /zakończona niepowodzeniem/ przebudowy istniejącego budynku.Brak zgody architektury - za blisko drogi.

Szukamy projektu - wtedy mniejsze możliwości /brak internetu/, ale mamy krakowski Agrobisp i rózne małe pracownie. Wybieramy wkońcu projekt małego biura - dom z założenia parterowy z poddaszem nieużytkowym, podwójny garaż w bryle - razem 180m2 powierzchni użytkowej.

1994r. - załatwiamy wszystkie pozwolenia, robimy fundamenty, ławy, ponieważ jest spadek wykonawcy namawiaja Tomka na częściowe podpiwniczenie / murarze zapominają o nadprożach nad okienkami i są bardzo niezadowoleni ze zwrócenia im uwagi/, wylewmy nad nim płytę,

1995 r - stawiamy ściany - max w poprzek, styropian 3 cm,pustka pow. cegła kratówka - kolejny błąd - będziemy musieli ocieplać z zewnątrz. Zmieniam w projekcie umieszczenie drzwi tarasowych z holu do salonu a w holu umieszczam miejsce na bardzo długie okno.

Ekipa robi stemple pod płytę, nie wiem dlaczego musieli je przycinać / okazało się,że machnęli się o 1 pustaka na wysokości/

Płyta wylana, budowa zimuje

1996 r. - zamawiamy górali /super ekipa / robi nam więźbę, pełne deskowanie, pokrycie papą. Nie decydujemy się od razu na dachówkę - brak kasy. Jednoczesnie podnosimy ścianki kolankowe i mamy poddasze uzytkowe. Nasza przyszła powierzchnia zyciowa zwiększa się dwukrotnie. Na poddaszu można urządzić bal na 50 par.

1998 r - zamawiamy okna drewniane, dzielone w Trasie, drzwi garażowe, kładziemy na dachu dachówkę betonową Brassa - brązowa - super wygląda - pożera to całą kasę, ale budowę mamy zabezpieczoną.

1999 r - kiepsko z finansami, musimy oszczędzać - likwidujemy 1 firmę, otwieramy inną. Udaje nam się zrobić przyłącza gazowe i wodne.

2000 r. robimy elektykę - przyłącze i rozprowadzenie po domu

2001 r. bierzemy się na jesieni ostro do pracy. Stawiam mężowi ultimatum albo kończymy dom albo go sprzedajmy i kupujemy mieszkanie i mieszkamy jak ludzie.

- październik - instalacje wodno- kanalizacyjne, gaz 4000zł

- listopad - tynki wewn. 700m2 - tradycyjne wychodzą nam po 12 zł/m2 z robocizną

- Belka się odgraża, że wzrośnie vat, od nas nie dostanie - kupujemy grzejniki korado - 4200zł, 100m2 gresów na podłogi po 32 zł/m2, mozaikę do pokoi sypialnych 60m2 po 19 zł/m2, drzwi wewn. 10 x 300zł - drewno nie malowane

Wzrost vatu odwołany, ale mamy faktury i niezapłacimy podatku dochodowego - rozliczamy się wdłg. ulgi od dochodu.

2002 w styczniu, czytam, szukam, uczę się,

koniec lutego - wchodzi ekipa od C.O. robi 2 tygodnie, rurki miedziane, przy okazji rozprowadza rury od odkurzacza centralnego

- 4800zł + 1100 zł - odkurzacz

marzec - majster Zdzisiek z 2 pomocnikami robi właśnie wylewki, ma wszystko wypoziomować / okazuje się były róznice nawet 5 cm!/

cdn. mam nadzieję.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 58
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

14.03 - podliczamy materiały wzięte ze składu na wylewki. Wychodzi, że jak zwykle niedoszacowalismy koszty materiałów.

Więc koszty:

folia - 400zł

papa - 500zl,

siatka - 450zł

styropian 1700zł

cement 1100 zł

piasek - 700zł

Może gościu da nam upust, będziemy płacić w sobotę.

Robocizna - płacimy 11zł/m2 /wylewka przygotowana pod płytki i mozaikę/, grubość 5 cm, powierzchnia 180m2.

Trzeba zacząc grać w totolotka :razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15.03 -Wylewki na parterze skończone. Majster Zdzisiek mówi, że "trzeba by wietrzyć", ciekawa jestem jak?. Fruwać mam, czy wybijać okno rano a wieczorem wstawiać nowe?! Zawsze jak słyszę takie rady /mąż z lubością mi je przekazuje/ wpadam w szał.

Oczywiście zostało masę materiału, tłumaczylismy majstrowi, żeby zamawiał tylko tyle ile potrzebuje, ale on sie bał,że braknie.

Może wypłacę mu robociznę w cemencie i piachu?!

Teraz dwa tygodnie ma schnąć, czyli żadnych gwałtownych ruchów.

Ciekawa jestem o czym zapomnielismy.

cdn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20.03

Zebraliśmy w końcu wszystkie papiery potrzebne do promesy na kredyt hipoteczny. Nie wystarczyły tylko zarobki męża, musiałam także dostarczyć papiery firmy /nie zaleganie z Zusem, US, pity z dwóch lat/. Mamy wyciąg z ksiąg wieczystych. Zdecydowaliśmy się na kredyt w Chf w WBK na 15 lat, oprocentowany 4,7%.

Zamierzamy go spłacić szybko /moze sie uda w 4/5 lat. Tak sobie wymysliłam, że jak weźmiemy na wiele lat to będziemy płacic niskie raty i wyjdziemy na tym "do przodu".

Mamy problem z kanalizacją, a raczej z tym, że gmina planuję ją zrobić w nieokreślonym czasie i nie chce nam się zgodzić na BOŚ /bo własnie ma być kanalizacja/. Chyba się skończy na szambie.

cdn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25.03

Wczoraj pojechaliśmy na budowę, wylewki prawie wyschły, tzn. da się po nich chodzić, a nie mozna nic jeszcze robić. Porządnie są zrobione, faktycznie można układać już podłogi. Dom przejaśniał, zrobiło się miło choć było przeraźliwie zimno.

Musimy koniecznie zrobić drogę dojazdową do domu, utwardzić, nawieźć żwiru. Mam już dość taplania się w błocie, skąd się bierze tyle "dziadostwa"?

Wieczorem - burza mózgów, co zrobić przed wprowadzeniem się, a co można przełozyć na "potem". Ja jestem, żeby odpuścić sobie wylewkę na poddaszu / ze styropianem/, tylko na jesieni położyć legary, pomiędzy nie ocieplenie i przykryć płytami hdf-u lub coś w tym rodzaju. Tomek chciałby zrobić wylewkę. Ja boję się trochę za dużego obciążenia stropu, a poza tym nie chcę już "bagna" w domu. Jedynie co Tomka przekonuje to to, że robiąc ocieplenie pomiędzy legarami, zaoszczędzimy kasę, bo zrobimy sami.

Jak zwykle jest problem, czy wystarczy albo inaczej na co wystarczy kredyt. Jak już coś postanowimy to napiszę :razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28.03

Mamy dużą działkę, 54 ary, głównie łąka, lekki spadek na stronę południową, nieduży staw / teraz nawet z wyspą - Tomek stworzył koparą/ i mało drzew. Dziadkowie najwyraźniej lubili tylko drzewa owocowe, a wierzby które wyrosły wzdłuz drogi to był po prostu przypadek. Po koszmarze mieszkania w betonie rozczulam sie nad każdym większym krzakiem czy drzewkiem. Tomek zdążył już wykosić prawie wszystkie drzewka owocowe /bo nie dawały owoców, były stare i krzywe!!!/ - mało nie doszło do rozwodu. Zostały nam te wierzby, przy bocznej drodze więcej i przy głównej 2 dorodne okazy /pień śr. 1m/. I pewnego pochmurnego dnia przyjechała ekipa z dróg powiatowych i jedno wycięła. Pomachali Tomkowi przed nosem zleceniem, powiedzieli, że mają pozwolenie Ochrony Środowiska, a Tomek nie potrafi zrobic awantury /chyba poza tym, nie zależy mu tak jak mnie na drzewach/ i .....wycieli!!! Do tej chwili serce mnie boli i dusi złość.

Dobrze, że chociaż drugie się spod siekiery uratowało a też mieli na nie ochotę.

Sprawa wygąda nast: Drogi powiatowe mają prawo wycinać wiatrołomy /nasze drzewo miało od 1,5 roku złamaną jedną gałąź - śr. 15cm/ znajdujące się w pasie drogowym - 4m od brzegów drogi.

Dokładnie oznacza to, że działka nasza najwyraźniej nie ma 54 ary /płacimy podatki, podatek spadkowy/ a o 2m mniej na długości 60m. Też nikogo nie obchodzi, że droga zblizyła się do nas a nie odwrotnie, a na wycięcie nawet krzaków musi dać zgodę Ochr. Środowiska a nawet pismo nie wpłynęło z dróg.

Jedni chronią drugich. Nie chcę robić wielkiej awantury, bo czeka mnie jeszcze zgoda na ogrodzenie a drzewa nie skleję. Ustaliłam tylko, że przyjedzie komisja złożona z dróg, ochrony i nas i zdecydują czy drugie drzewo mozna ogłowić.

Jak nie umrę ze zgryzoty to cdn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dni mijają, a promesy kredytu jak nie było, tak nie ma. Czekamy, bo chcielibysmy wiedzieć na czym "stoimy". Podobno do końca tygodnia ma być. Do kosztorysu robót wyceniamy pracę, które chcielibysmy aby zmiesciły sie w kwocie o która się staramy.

Wychodzi, że na ocieplenie i tynkowanie ścian zewn. wydamy ok. 15000, kotłownia z kominkiem wodnym - 12000, szambo do 5000, ocieplenie stropodachu ok. 6000, wyposażenie łazienki / się zobaczy/. Nie wiem co wpisywać w kosztorys a co lepiej nie.

Jeszcze to trzeba rozbić na transze.

Dzisiaj zebrało sie konsylium nad druga wierzbą i ... stwierdziło, że nie da sie jej uratować /ale tą którą wycieli wcześniej - było mozna/. Cholery można dostać. Ciekawa jestem, czy tylko mi się wydaję, że zyję w jakims wirtualnym świecie.

cdn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

08.04

Dostaliśmy promesę kredytową. Aż sie człowiek lepiej poczuł.

Teraz czeka nas wycena przez rzeczoznawcę majątkowego /wyskoczymy z 1000zł z vat/. Że też nie mogą dać nam kredytu na "ładne oczy" :razz:

Wczoraj brałam udział w zebraniu mieszkańców osiedla /nasza wieś została włączona w granice miasta Krzeszowice parę lat temu/.

Było dość wesoło, najpierw się pokłócili gdzie ma wisieć dzwonek wiejski /dyskusja trwała 45min/, a potem bez protestu zgodzili się na utworzenie komitetu budowy kanalizacji. Niby mieszkamy w mieście ale za wszystko trzeba płacić samemu, nawet za projekt /nie ma nawet koncepcji, a teren jest trudny - domy znajdują sie ok. 16m poniżej oczyszczalni/Nikt nie wie ile to będzie kosztowało - może 3000 a może 5000zł. Prezydent miasta, który przyjechał zachęcac do inwestycji, tak odpowiadał na pytania, że odpowiedzi praktycznie nie było. A jak przyszło do glosowania to "las rąk". A tak w ogóle to większość mieszkańców "groszem nie śmierdzi", ale wjechał im na ambicje, że nie mogą być gorsi itp. Uwielbiam rózne absurdy, chociaż wolę, aby nie dotyczyły mnie osobiście. Postanowiłam chodzić na wszelkie zebrania /odbywaja się w remizie/, zawsze to jakieś urozmaicenie w szarym codziennym życiu. :razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10.04

Rzeczoznawca był i oglądnął naszą hacjendę. Wycena dwoma metodami ma być gotowa na poniedziałek /na stan obecny i odtworzeniowa/. A tak w ogóle to były ładne "jaja" z rzeczoznawcami. "Doradca klienta" w moim banku uroczyście wręczyła mi listę rzeczoznawców majacych uprawnienia do wycen bankowych, spojrzałam na listę a tam... sami ludzie z województwa śląskiego. Delikatnie nadmieniam, że jesteśmy w małopolsce i "krakusy nie gęsi...". Na to dowiaduję się, że oni polecają swoim klientom p. Gwoździa z Mikołowa /okolice Katowic/ i inną listą nie dysponują. Udało się zachować "minę pokerzysty" i w końcu wydębić listę krakowską :razz:

Tomek smieje się ze mnie, że wymagam od ludzi za dużo.

cdn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Trudno budować dom, kiedy kompletnie się nie ma czasu. Ostatnio dni maja za mało godzin, noce za krótkie i jak tu myśleć o budowie. Rzeczoznawca zrobił wycenę, piękne 2 egzemplarze, kosztowały nas 800zł /bez faktury/. Bardzo ciekawe wnioski można wyciągną czytając takie opracowania. Np: wartość odtworzeniowa jest wyższa od ceny rynkowej o 35%. zdawałam sobie sprawę, że raczej sprzedając dom nie odbierze sie kwot włożonych w budowę, ale, żeby to była aż taka róznica. Najbardziej straciliśmy na odległości do Krakowa /25km/ jakby to był pępek świata :razz:

Rzeczoznawcy dom nasz się bardzo podobał, ale westchnął "dlaczego taki duży".

Dzięki forum znalazłam producenta szamb betonowych - jeden zbiornik 10m3, mozna dać przegrody, przywiozą i wsadzą do wykopanej dziury. Koszt 2040zł + 150 zł przegroda / +7%vat/, transport z Poręby /chyba niedaleko Zawiercia?/ - okolo 650zł +22%vat. A w Krakowie zaśpiewali 3950zł / "proszę pani teraz mamy promocję i może pani dostać 10% rabatu/ bez transportu i zładowania. A coś takiego waży z 8 ton!

Do banku chodzi już tylko Tomek, bo moja cierpliwość się wyczerpała /wśiekłam się jak przyszliśmy do banku umówieni z "doradcą" i okazało się, że jest /ona/ przez cały tydzień na urlopie/.

cdn.

Obiecali uruchomić kredyt do końca kwietnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sobotę i przez pół niedzieli malowaliśmy drzwi wewnętrzne.

Tzn. malowałam ja i moja 10-cio letnia córka. Rozłożyliśmy drzwi na kobyłkach i położyłyśmy pierwszą warstwę lakiero-bejcy Levis'a, kolor tek /ciekawe, że w róznych firmach ten sam kolor trochę inaczej się nazywa/. Puszka 1l wystarcza na 4 drzwi, cena puszki 38zł. Udało się pomalować ich 8 sztuk. Musimy jeszcze je zeszlifować i położyć drugą warstwę. Według nas będą ładniejsze niz malowane fabrycznie - bo własnoręcznie wykonane :razz:

Na łące graniczacej z naszą działką sąsiad posadził z 50 brzózek, super będzie lasek. Sprawdzaliśmy jak postawić ogrodzenie /od stron łaki i pola z ziemniakami/, okazało się, że właściciel pola zaorał nam kawałek działki - od razu przypomniał mi się film z Pawlakiem i wojna o miedzę. Śmialiśmy się do wieczora. Chyba poczekamy do wykopek z tą częścią ogrodzenia.

cdn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Mielismy małą przerwę w budowaniu. Michał /6 lat/ zaraził sie salmonellą w przedszkolu i parę dni spędzilismy z nim w szpitalu na oddziale zakaźnym. Całe szczęście, że mozna było byc razem z dzieckiem. Teraz już jest wszystko w porządku i staramy się pchnąć budowę do przodu. 1 i 2 maj spędzilismy na gruntowaniu ścian. Kupiliśmy farbę białą /Nobiles - pomarańczowe wiadra/ 10l - 29,90zł. 4 takie wiadra wystarczyły na zagruntowanie 600m2 ścian.

Środki płynne do gruntowania, np. Atlasu są cholernie drogie i mało wydajne, polecam w związku z tym użycie emulsji, może być gorszy rodzaj. Należy ją rozcieńczyć w proporcji 2/3 - /mniej wody-więcej farby/. :razz: Malowaliśmy wałkami, a nie jak polecaja malarze ławkowcami. Nie chlapie się tak okropnie i ręka też mniej boli. Na wylewki rozłożyliśmy folie i przykleilismy ją do brzegów ścian /należy dbać o wylewki jak się ma je przygotowane pod podłogi/. Dzisiaj po pracy jadę malować drugą warstwę - emulsją akrylową lepszej jakości /nobiles - granatowy/ - cena za 10l - 66zł, tym razem zamierzamy jej nie rozcieńczać, zobaczymy jak będzie kryła.

Musimy kupić emulsję do łazienki, ale kompletnie nie wiem jeszcze jaką- ma być przeciwgrzybicza. Zastanawiamy się też, czy podłogę w garażu /30m2/ nie pociągnąć betondurem - mielibyśmy szybko garaż skończony, a jest on nam bardzo potrzebny na warsztat do wykończeniówki.

cdn.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nobiles /prawdziwie biała/ kryje nieźle ale wcale nie aż tak dogrze jak byśmy chcieli. Teraz kupimy trochę "jedynki" - cieszyńskiej, zobaczymy w innych pokojach jak się sprawuje. Malowanie idzie nam całkiem sprawnie, Tomek maluje sufity, ja ściany i dookoła okien, jeszcze trochę poćwiczymy i możemy zacząć malować zarobkowo :razz:

Wczoraj zawieźliśmy majstra na budowę, który będzie nam kładł płytki, oprawiał drzwi, parapety, wykańczał schody. Rozłożylismy na wylewce 2 pudełka gresów /kupionych na jesieni/, zamierzamy kłaśc je w "karo", są to dwa odcienie ciepłego beżu. Wyglądało super. Nie mogę się już doczekać kiedy będę mogła pochodzić po gotowej podłodze.

Dzisiaj rano podpisalismy w koncu umowę kredytową w WBK, od środy powinnismy mieć pieniądze na koncie. Możemy ruszać z większymi zakupami :razz:

cdn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawał pracy w biurze nie pozwala nam skupić się na budowie. Udało nam się złozyć podanie o zgodę na "odbudowę" ogrodzenia w dawnym usytuowaniu /od strony dróg był przed laty drewniany parkan/. Po cichu liczymy, że się zgodzą,jeżeli nie, trzeba będzie zrobić projekt budowlany z przedstawionym wjazdem / przepust, zaokrąglenia, przekroje itp/. A to wszystko kosztuje i czas dodatkowy zabiera. Złozylismy także pismo o wpis do ksiąg wieczystych kredytu hipotecznego. Jutro mamy miec kasę na swoim koncie. Czyli mamy 6 miesięcy na zasiedlenie. :razz:

cdn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamówiliśmy betonowe szambo - trzykomorowe, 11m3, przywiozą nam na budowę za 2 tygodnie. Dzisiaj również złozylismy zamówienie na kocioł Buderusa 28kw z zasobnikiem 135l i kominek z płaszczem wodnym CTM. Kosztuje to majątek nawet po sporym upuście który dostaliśmy, więc chyba nie będę się "chwalic" ceną :razz: Teraz wpłacamy zaliczkę a odbierzemy w wakacje jak będziemy montować.

Już się nie mogę doczekać końca budowy, a tak to wszystko wolno idzie.

cdn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sobotę razem z dodatkową /zaprzyjaźnioną/ siłą roboczą skończyliśmy malować resztę drzwi wewnętrznych, a te które były już pociągnięte pierwszy raz zostały zeszlifowane papierem ściernym /szlifierką i "rączyną śnieżnobiałą"/. Skończylismy też malowanie ścian i sufitów drugi raz na biało. Popołudniu na budowę zjechała komisja rodzinna oglądać nasze poczynania.

Byli oczarowani i ....przerażeni ogromem prac przed nami. :razz:

W stawie pojawiły się dwie dzikie kaczki, zdaje się, że założyły gniazdo /mam nadzieję, że uda się je nie spłoszyć/.

Po pracy - wieczorami jeździmy po sklepach szukając płytek do łazienki i na ściany w kuchni. Majster fliziasz wchodzi na dniach i przydałoby się na coś zdecydować, ale wybór za duży i trochę mamy z Tomkiem inne zapatrywania na kolory. Trzeba będzie dojść do kompromisu /pewnie i tak skończy się na moim wyborze :razz: /. Dostaliśmy również odpowiedź z dróg wojewódzkich - możemy postawić ogrodzenie w dawnym położeniu byle 7,5m od środka drogi. Udało się bez projektu.

cdn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój dziennik staje się nudny :razz: - całą sobotę spędziliśmy na szlifowaniu reszty drzwi wewnętrznych, dopasowaliśmy ościeżnice i roztawiliśmy po wszystkich pokojach. Tynkarz "pięknie" wyprowadził nam tynki przy otworach, w związku z tym teraz drzwi się nie mieszczą. Master będzie musiał majzlem skuwać to co wystaje. Zwieźliśmy kupione na jesieni gresy /1,5 tony/ na budowę i złozyliśmy w garażu, kupiliśmy klej /Ceresit/ i Atlas do gruntowania wylewki. kupiliśmy też drzwi stalowe Hormana, które będą odgradzać garaż od reszty domu. We wtorek wchodzi fliziasz - zacznie od osadzenia drzwi, potem płytki, za tydzień ma zacząć parkieciarz. Mamy dosyć taniego - chce za robociznę z materiałem 40zł/m2 /ułożenie, cyklinowanie, lakierowanie/.

cdn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy szambo. Wielki zbiornik został zakopany w ogrodzie. Koparka zrujnowała trochę teren, co ciekawe, w tym miejscu poziom wód gruntowych jest niski, nawet po deszczu, który padał wczoraj. Kanalizacja została podłączona, można używać, chociaż co prawda nie ma jeszcze gotowego kibelka. :razz: Fliziasz dopasowywał dzsiaj drzwi, niestety tnąc boschem naddatki tynku. Cały dom znowu przykryty warstwą pyłu i na cholerę było moje sprzątanie.

Nie wiem, czy rozpisywać się o globalnych kosztach naszej budowy /patrz: dziennik Alicjanki/ - dla wielu forumistów nasze wydatki są o wiele za duże :razz: Lepiej chyba podawać ceny od m2, albo jeżeli chce się podkreślić, że coś jest tanie podawać w nowych zł /np. tylko 100zł/ lub, że drogie - w starych / aż milion zł/ :razz:

cdn.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doszliśmy do etapu budowy, który jest bardzo czasochłonny. Wybieranie kolorów, oświetlenie, wyposażenie kuchni i łazienek.

Każdą rzecz można przepłacić lub kupić w okazyjnej cenie. Trzeba zamówić szafki do kuchni, ale jakie, gdzie, jaki sprzęt do nich będzie pasował, czy do zabudowy czy luzem stojące. Fajnie mają Ci, którzy mogą zlecić firmie "mamy taki a taki wymiar kuchni i proszę nam ją zagospodarować" i czy to kosztuje 15000 czy 25000 jest zupełnie obojętne. Ja postanowiłam zmieścić się do 7000zł /ciekawe co się w tej kwocie zmieści :razz: /. Drugi problem - łazienka, jakie płytki, jakie wymiary, jak rozrysować, aby fugi się zgadzały i nie było niepotrzebnego cięcia płytek na wprost oczu, jak obudować wanne, czy kłaść płytki również pod wanną. No i jeszcze tysiąc pytań. Musimy na nie szybko sobie odpowiedzieć, bo fliziasz nas goni.

Możemy już odebrać kocioł Buderusa, kominek i całą do nich automatykę. Nie wiem jak rozwiązać w kotłowni /piwnica/ problem ze skroplinami. U nas rury kanalizacyjne są pod sufitem. Pewnie coś wymyślę :razz:

cdn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sobotę przeprowadzilismy kontrolę postępu robót w domu. Drzwi mamy osadzone, nowe narożniki zrobione, podtynkowane. Skasowali nas po 50zł za drzwi. Zastanawia mnie, dlaczego robotnicy zawsze muszą robić taki bałagan :razz: Oczywiście sprzątają /pozamiatają, umyją/ ale mozna by np. mieszać zaprawę przed garażem, ciąć czy szlifować też na zewnątrz. Może są to "babskie" poglądy, pedantką nie jestem ale.....

Spędziliśmy w przyszłej łazience upojne 1,5 godziny :razz: rozrysowując płytki, dekory, listwy, umiejscowienie kinkietów, wielkość lustra, obudowę umywalki, półki. Rozwodu nie będzie :razz:

Kuchnia równiez wyzwala w nas sporo emocji, problemy mamy w estetycznym połączeniu chromowego AGD, z meblami 100letnimi.

jak zwykle uważam, że coś się wymyśli.

cdn

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...