Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dziennik Majki


Recommended Posts

Roboty postępują sprawnie, mogę opisać tylko to co mąż mi przekazuje /ja waruję w pracy po 10 godz. dziennie/ A więc:

mozaika położona już w 3 pokojach, dzisiaj rano będzie w czwartym - teraz będzie schnąć przez tydzień. Gresy zostały rozłożone po całej reszcie /żeby dopasować do naroznikow, wejść itp/, część już jest przyklejona. Wylewka, którą tak bardzo chwaliliśmy, nie jest tak całkiem równa i majster musi nadganiać klejem. Podobno będzie wyglądało super /gresy położone w karo/ - mam taka nadzieję, bo sama je wybierałam :razz: Kocioł Buderusa i kominek już na nas czekają, faktura zapłacona. Kupilismy również matę el. do łazienki 5m2 i 1m2 do wiatrołapu - razem z czujnikami - 1200zł. Dzisiaj po pracy jedziemy płacic za płytki do łazienki, wc i na sciany kuchni / tu robimy tylko pas 80 cm powyżej szafek/. Parapety z drewna klejonego /sosna/ - już czekaja na nas w Gaju.

Tyle się dzieje, a ja w pracy. To niesprawiedliwe. :razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 58
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Za 10 parapetów zapłacilismy 380 zł, niezmiernie cena mi się podoba :razz: Za to na płytki wydalismy wczoraj 1800zł / do łazienki - 10m2 podloga i 25m2 sciany z obudową wanny, kuchnia 10m2 - sciany, wc - 9m2 ściany/. Musimy dokupic jeszcze listwy, na miejsca gdzie nie da się "zfazować" łączeń płytek, klej, i specjalny tynk do łazienki. Wczoraj jak wybieralismy płytki, mnie najbardziej podobały się niestety najdroższe a Tomkowi te na których zdążył sprawdzić cenę /musi być faktycznie niska/ :razz:

Kasy z kredytu szybko ubywa, ale widać postępy. Już chcialabym się pakować.

cdn

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rano przed pracą zdążylismy zamówić wannę narożną /czeską/ akrylową 150/100, bidet Jiki podwieszany, stelaz do niego, umywalę z nowej linii Koła /60cm/ i umywalkę do wc -Jika. Do tego doszedł "korek" do wanny - rachunek 1550zł. Odbieramy jutro i na budowę. Dobrze, że jutro sobota, będę mogła postępy robót "własnymi oczyma" zobaczyć :razz:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i zobaczyłam. Najpierw opowiem spostrzeżenia pozytywne;

- gresy na podłodze w salonie, holu, kuchni i korytarzu położone bardzo porządnie, brakuje jeszcze paru przycinków, cokolików itp. W wejściu nie ma cietych płytek, linie pasują do siebie /pomimo omijania sciany rozdzielającej kuchnię z salonem/.

A teraz negatywne, których jest niestety więcej;

- mozaika parkietowa, połozona jest niestety źle, wypukliło ją, linie się nie zgadzają, parkieciarz uzył też za malo kleju - dzisiaj ma poprawiać.

- majster fliziasz /rozpuszczony tym, że porządnie placimy/ zaczął zmieniać ceny robót - cokoliki już nie za 3 zł/m, tylko za 10zł; dodatkowo płatny np. próg - wyjście na taras, itp.

Nie będę wszystkiego wypisywać, bo mnie żółć zaleje. Poza tym wsadza jakieś głupie teksty,np: że on przed robotą łazienki, zamierza zafugować to co zrobił, bo potem mu się szpary zaśmiecą i ja będę musiała je czyścić; a na moją odpowiedź, że zabrudzą nowe fugi w gresach - że on fugi odczyści, a będą chodzic po kartonach!! No i mam zgryz, Tomek pojechał rozmówić się z majstrami. Mają na kartce wypisać ceny, które żadaja za wykonanie poszczególnych rzeczy. I albo sie dogadamy ...albo do widzenia. A wtedy moja przeprowadzka się opóźni.

cdn może nastąpi

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomek doszedł do porozumienia z majstrem, wypisali cały "front robót", uzgodnili ceny. Wychodzi, że zarobi u nas 4 300zł za robociznę : 80m2 gresów, 66m cokolików, łazienka i wc /plytki, obudowa wanny, kibelki i bidet podwieszany, umywalki - w tym jedna z obudową na szafkę, oblozenie schodów na poddasze, parapety, schodek na taras, płytki na scianie w kuchni.

Tomek wrócił bardzo z rozmowy zadowolony, ale trochę mu mina zrzędła jak się okazało, że nie ugodnił ceny na specjalny tynk w łazience i 2 parapety w garażu :razz:

Parkieciarz naprawia mozaikę, ma podobno być dobrze. A ja szukam specjalnego gniazdka na kontakt w podłodze w salonie /patrz : forum/ wnętrza/. Jestem dosyć uparta, więc musi sie udać.

cdn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiepski ze mnie kronikarz, buduje sie coś codziennie a ja wpisy dokonuję raz na tydzień :razz: Jak zwykle przeprowadzilam kontrolę robót /w niedzielę po sumie i obiedzie z teściową :razz: /. Dom mamy sliczny, ginie w chaszczach, dzieci jak biegaja po łące - to widać im tylko głowy. Błoto wyschło, ptaszki ćwierkają - pełna idylla. A w wewnątrz.... pogrom. Wszędzie bałagan, sterty zużytego materiału, resztki, folie, puste opakowania. Puste opakowanie po "czarze pegeeru" też sie znalazło, a nawet odcisk trampka na ścianie. No i co sądzicie? Blogi usmiech zszedł mi z twarzy, ale trzymajac nerwy na wodzy obejrzałam dokonanie speców.

Roboty posunęły się minimalnie, jedyna rzecz, która im się udała, to przyklejenie płytek w kuchni na ścianie i zafugowanie.

Płytki w wc nie zgrały się z korytarzem poziomami /coś bąkali w tygodniu o konieczności kupienia progów!/. Przyłożylam poziomicę...i właśnie poziom jest, tylko gresy są źle położone.

Po położeniu płytek, musieli podcinać niektóre drzwi, nie tylko chca za to dodatkową kasę /sami je osadzali po 50zł/sztuka/ to jeszcze nawet nie przejechali ich papierem ściernym i zadziory sterczą!

Mój dziennik czytają pewnie też wykonawcy. Żlitujcie się nad nami inwestorami - nie jesteśmy idiotami, dlaczego mamy nie zauważyc wszystkich niedoróbek. Robcie tak, jakbyście robili dla siebie a nawet lepiej, bo za to płacimy!!!

Strasznie jest mi przykro, jak jestem zmuszona powiedzieć: Panie......., tak nie może byc to zrobione, proszę poprawić.

Przewaznie wtedy majster powiada: Pani Majko, tego nie dało się zrobic inaczej, żle wykonał poprzednik, zły materiał, zły projekt, zły dzień, pogoda itp, itd.

tak więc Tomek znowu przeprowadził z majstrem rozmowę /dzisiaj rano/ majster pytał się "czy pozostawiona poziomica pomiędzy korytarzem i wc coś ma mu sugerować???", ślad buta to od wytrzepywania z niego pyłu, a w ogóle to on miał kiepski tydzień. Ma się poprawić. I tym bardziej optymistycznym akcentem

kończę rozważania nad losem inwestora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny tydzień minął, ja jak zwykle na inspekcji w niedzielę :razz:

Może się uda "sprzedać" dzieci do moich rodziców, to będę mogla częściej wizytować budowę. Tomek to bardzo kochany mąż ale na cerbera się nie nadaje. Majster zawsze go na coś namówi.

Zrobiono: zabudowę schodów na poddasze, które mamy wykańczać w późniejszym czasie /jak narazie nieokreślonym/, nie będzie ciepło uciekało na nieogrzewany strych. Scianka wyszla prawidlowa, za to ocieplenie tego kawałka dachu, kompletny idiotyzm. Pewnie tą fuszerkę puścimy płazem, bo chcemy, aby już skończyli i się wyniesli.

Obudowali kibelek i bidet w łazience i kibelek w wc - tu już zdążyli obłozyć płytkami 10/10. Wyrównali płytki w wc na podlodze i poziom z korytarzem się zgodził :razz:. W łazience i wiatrołapie schnie mata elektryczna pod warstwą kleju. Jak będziecie kupowali matę el. do lazienki i wdłg. waszych obliczeń wyjdzie, że potrzebujecie np. 5m2, to zastanówcie czy nie wziąć 1 m2 mniej. My mamy łazienkę 9,5m2, kupilismy 5m matę i ta okazała się za duża, zachodzi pod kibelek i bidet /na szczęście wiszące/ i trochę pod wannę. Pokoje z mozaiką skonczone, po wszystkich poprawkach wyglądaja super, lakier się błyszczy jak.... :razz: Za tydzień moglibysmy juz wstawiać meble, ale inne roboty nie będa jeszcze skończone.

cdn

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się zaczyna budować, człowiek jest bardzo dumny z fundamentów, prostych ścian, wylania stropu, zrobienia więźby i położenia dachówki. Mówi sobie: postawiłem/am/ dom, teraz już jest z górki. A to nieprawda, stan surowy zamknięty to mały pikuś, dopiero wykończenie daje w kość. Powiecie, że to przecież bardzo miło wybierać wyposażenie - pewnie macie rację :razz: ale poczekajcie na ten etap, wtedy pogadamy. Ktoś się chwalił, on zrobił dom za 150tyś i juz się wprowadza. Ale zdaje się, że nie ma podłóg i wszystkich innych niezbędnych rzeczy :razz: Prawdopodobnie trzeba będzie musiał wydać drugie tyle na skończenie /podłogi, malowanie, parapety, tynki zewn, ogrzewanie, wyposażenie kuchni, łazienek, okablowanie, kontakty, lampy, klamki, schody, wejście, otoczenie domu, ogrodzenie, itp, itd..../ Można by wypisywać jeszcze długo, co wchodzi w ramy wykończenia. I po tak długim wstępie napiszę, że my właśnie ciągle wykańczamy /dom i siebie/ :razz: - roboty pomału postępują, majster się stara, ja też. Majster należy do tego gatunku mężczyzn co uważają, że kobiety są do garów, dzieci i .... Więc każde uwagi muszę przekazywać przez Tomka, bo ode mnie nie jest w stanie :razz: ich przyjąć. Łazienka nabiera wyglądu - wanna obudowana, część wyflizowana, kibelek czeka tylko na fugi i pomalowanie. Pomału widać finisz ich pracy. Potem ruszamy my.

cdn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pora kupować armaturę. Wybór jest cholernie duży. Ceny od 50zł do nieskończoności. Uchwyty pojedyńcze lub podwójne. Co wybierać?

Po obejrzeniu oferty kilku firm, zdecydowaliśmy się na Ferro.

Kupiliśmy tzw. nowoczesne "retro": baterię wannową, natryskową, 2 umywalkowe, drązek ze "słuchawką" i do kuchni /już nie retro/ - baterię zlewozmywakową. Faktura 850zł. Może drogo ale b. dobrej jakości. Kolejny etap za nami.

cdn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomek donosi z budowy: łazienka prawie skończona, wanna obłożona, szafka wymurowana. Tak mimochodem pytam się "jak majster poradził sobie z otworem w obudowie wanny /dostęp spustu wody/" , na to dostaję odpowiedź "majster powiedział, że to są nowoczesne instalacje i się nie zatykają, a jakby przypadkiem to nastąpiło, mamy oderwać jedną płytkę, wybić otwór, naprawić, a potem nakleić nową płytkę" :razz: Następnego dnia majster dorabiał dziurę z płytką maskującą.

Jutro ruszam na budowę na cały dzień, może podgonimy trochę roboty.

cdn

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sobota

Ruszylismy z rana, najpierw małe zakupy brakujących elementów, tak, że dotarlismy na miejsce przed 11-stą. Obejrzałam dokonania majstra, jak zwykle od razu dojrzałam niedoróbki. Umywalka obmurowana, obłozona płytkami - napracował się, ale nie wyszła mu na środku ścianki 1m, w związku z tym są nierówne półki z dwóch stron, z jednej stony cały dekor i kawałek, z drugiej 3/4 dekora, trafiłam też na parę płytek nierówno połozonych - widoczne gołym okiem / nie musiałam brać poziomicy do ręki/. Wqrza mnie to bardzo, każdy ma prawo coś źle zrobić, ale wtedy od razu nalezy poprawić a nie robić dalej uważając, że nikt nie zauważy. Postanowiłam, przyjechać w pon. rano przed pracą i kazać majstrowi rozbierać szafkę! Taka za mnie cholera. A co :razz:

Tomek wziął się za koszenie kosą naszych zarosli pokrzywowo - ziolowych, a ja za przygotowanie pokoju Michała do malowania. Obkleiłam listwy taśmą, zabezpieczyłam mozaikę. Rozrobilam gips i dokończyłam robotę majstra /oprawa parapetów i drzwi od wewn/.

To bardzo prosta praca, każdy sobie z nią da radę, do szlifowania należy użyć potem takiej specjalnej siatki - idzie błyskawicznie. Michał zazyczył sobie sciany koloru niebieskiego. Kupilismy w tym celu emulsję akrylową dekoral - niezapominajka. Kolor wychodzi świetny, ale dośc mocny. Farba jest bardzo wydajna i super kryje. Ani pokoju / kolor zamówiony brzoskwiniowy jasny/ nie zdążylismy pomalować, bo dużo czasu zajęło mi robienie gładzi naokolo drzwi od wewn, wyprowadzenie narożników itp. W następnym rzucie /kolejna sobota/ pomalujemy jej pokój i może się uda też naszą sypialnię. Wieczór spedzilismy z gośćmi przy ognisku, kociołku z zapiekanymi ziemniakami i piwku /tzn. ja przy piwku, Tomek wylosował rolę szofera/ :razz:

Niedziela

Odwiedziłam Ikeę w poszukiwaniu pomysłów do kuchni i drzwiczek do szafki łazienkowej /60/50cm/. Lubię tam jeździć, mimo, że te rzeczy, które mi się podobają są dość drogie. Ale wiele pomysłów można podpatrzeć. Drzwiczek tam nie znalazłam, ale w Castoramie kupiłam 2 deski bezsęczne 25/60cm o gr. 18mm - będą pasowac- do tego zawiasy, śrubki.

Poniedziałek

Z wielkim poświęceniem o 6.30 pojechałam na budowę. Majster zły jak cholera, że musi od nowa robić szafkę /chciał dodatkową kasę za robotę!?, uciszył się dopiero, jak powiedziałam, że właściwie to powinnam go podliczyć za zniszczony materiał/.

cdn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odwiedziliśmy rano krakowską firmę Heban w poszukiwaniu tynku akrylowego do wykończenia ścian i sufitów w łazience i kibelku.

Jestem pełna podziwu dla profesjonalizmu obsługi. Błyskawicznie ustalilismy co i ile potrzebujemy i bez pytania dostaliśmy upust 15%. Tak więc, kupilismy tynk akrylowy Bolix, 2mm, faktura "baranek" - na wiadrach napis kasza, ew. krupica :razz:

2 wiadra po 30kg kosztowały 230zł, do tego środek do gruntowania.

Dowiedziałam się, że najlepsze tynki akrylowe do pomieszczeń ma Terranowa i Bolix, a nie polecają /mimo, że sprzedają/ Atlasu.

Atlas mineralny za to nadaje się dobrze na tynki zewn.

Sklep i hurtownia Hebanu dobrze zaopatrzona, obsługa wie o czym mówi. Dostają ode mnie ocenę 6!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łazienka prawie skończona, tynk położony - polecam, lustro 70/95cm wklejone nad umywalką, otoczone dekorami, ściany zafugowane, szafka na swoim miejscu, krzywe płytki - wyprostowane, klapka w obudowie wanny zrobiona. A właśnie, my mamy zrobioną klapkę na magnesach, ale są fajne specjalne stelaże, zgodne z wielkościami płytek do zamontowania w obudowie: działają podobnie do okien dachowych. Nam majster oczywiście takiego rozwiązania nie podpowiedział, bo pewnie myslał, że uda mu się nie robić w ogóle dojścia pod wannę - a potem już było za późno. W łazience brakuje tylko zamontowania kibelka i bidetu, armatury, fug w podłodze i listwy progowej. Niestety mamy teraz tydzień przerwy w pracy, bo majster ma cosik ważnego i wymagającego jego obecności do zrobienia gdzie indziej. A my dobre dusze na to się zgodzilismy. Zostało mu jeszcze na 2 dni pracy.

My za to pomalowalismy pokój Ani na miodowo-pastelowy /strona północno-wschodnia/ i przygotowałam kolejne dwa do malowania.

Cieszę się bardzo, że nie robniliśmy gładzi na ścianach, potem byłoby cholernie trudno wyprowadzić je na gładko przy różnych obrókach /np. przy framugach/. Przy tynkach tzw. "tradycyjnych" - mniej widać niedoróbek :razz:.

Parkieciarz przyjedzie znowu do nas, trzeba poprawić mozaikę. Wylewka jednak po 3 miesiącach od wylania, ciąle nie jest sucha i mozaika pracuje.

cdn

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czwartek

Tomek pojechał pożyczonym busem do Wrocławia po meble od siostry, która właśnie robi remont generalny mieszkania i stare wyrzuca - na początek wystarczą. Umówilismy się o 18.00 na budowie, a tu oberwanie chmury, z podjazdu zrobiła się błotna breja, powstał 3 staw w miejscu zakopania szamba :razz: . Wyładunek poszedł sprawnie, gorzej z wyjechaniem busa z błota. Na szczęście ja już "wyrosłam" z chęci wypychania 3tonowego pojazdu, chociaż mąż miał takie zakusy. Metoda na podkładanie desek i starych dachówek okazała się skuteczna. "Lekko" ubłoceni odwiedziliśmy Bricomarche i kupilismy pompę do brudnej wody.

Sobota

Mój ulubiony dzień. Pełny relaks przy malowaniu, kolejne 2 pokoje zrobione. Pompa zdała egzamin, mamy z powrotem szambo. Deszczówka poszła w łąkę. Zabawiliśmy się w robienie barykady na trasie przypuszczalnych strumieni - wykorzystaliśmy stare słupy betonowe z dawnego ogrodzenia, które połozyliśmy /cholernie były ciężkie/ tak , aby woda omijała zbiornik szamba.

Niedziela

3 godz. na budowie, Tomek przykręcał kontakty, ja....obserwowałam dzikie kaczki w stawie :razz: No, trochę też popracowałam, ale ponieważ w niedzielę nie wypada, było to zajęcie relaksujące :razz:

Po południu pojechaliśmy szukać pracowników do postawienia płotu, zrobienia podjazdu, wylewki w piwnicy. Znalismy tylko nazwę wsi i nazwisko /okazało się, że złe :razz: / Rewelacja, gmina okazała się rozległa, ale wszyscy się znają. Wystarczyło podać jak najwięcej informacji: ma żonę, dwójkę dzieci, mieszkał w Krakowie, pracuje w Hucie itp. I się znalazł - 5 km dalej.

Jestem pod wrażeniem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Etap zakończony. Majster "rozliczony". Oczywiście jest pare niedoróbek, ale puścilismy mu płazem, bo już sił nie starczyło.

Można powiedzieć, że "wziął nas na zmęczenie" :razz:

Teraz będę musiała sama robić poprawki. Za 2 dni wchodzą kolejni robotnicy, będą robić podjazd, ogrodzenie i wylewkę w piwnicy. Ci są normalni, kładli nam dachówkę i mogliśmy się dogadać. Bardzo liczę, że teraz też będziemy zgodnie współpracować.

Pewnie jestescie ciekawi, jakie to niedoróbki puścilismy płazem?

Napiszę, chociaż się wstydzę :razz:

1. Drzwi od wiatrołapu tak podcinali, że próg nie zasłania szpary pod drzwiami.

2. wc i bidet zamontowany o 10 cm za nisko / zwróćcie na to uwagę, przed kładzeniem płytek/

3. Nie dokładnie obrobił silikonem listwy przypodłogowe,

4. Fugami wysmarował ściany w kuchni /ok. 2 godz. na zmywanie/

5. Drzwi wewn. zamykają się, ale są tak "ściągnięte" na zawiasach, że wypychają futryny, jak poluzowalismy zawiasy, drzwi się nie mieszczą - trzeba zheblowywać. Uwaga my mamy drzwi drewniane, które sami malowaliśmy, ale pomyślcie, co będzie w takiej sytuacji z drzwiami kupionymi za ciężką kasę, malowanymi fabrycznie!

Tyle grzechów na przestrogę. cdn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sobota

Przygotowujemy salon, korytarz i kuchnię do malowania. Cały dzień schodzi na poprawkach przy framugach, listwach, i wykończeniach płytek. W niektórych miejscach musimy robić gładź.

Tomek wykuwa wyjścia wentylacyjne w salonie i w kuchni, obrabia kontakty. Teraz potrzebujemy dnia na pomalowanie, kupiliśmy w tym celu farbę cieszynkę gold wymieszną komputerowo na najjasniejszy brzoskwiniowy kolor - za 20 litrów - 200zł. Mam nadzieję, że starczy.

Prowadzimy niekończące dyskusje na temat dojścia do domu, podestu, schodków itp. Trudno znaleźć salomonowe wyjście, jak ja chcę ładnie a Tomek tanio :razz: Może coś wywalczę, ponieważ mój mąż przegrał zakład ze mną o 1000zł /tyle lat jesteśmy małżeństwem, a on w dalszym ciągu nie nauczył się, że jestem niebezpiecznym przeciwnikiem i ciągle przegrywa :razz: /Marzy mi się zrobić dojście do domu z kamienia, na kostkę np. z granitu nie mamy kasy, ale istnieją płyty z tzw. odpadów przy obróbce. Możemy je kupić po 30zł/m2. Tomek chce mi oddać dług w "naturze", więc powiedziałam, że może oddać w płytach kamiennych :razz:

W niedzielę jadąc autem przez nowosądeckie na Orawę /odwiedzalismy dzieci rozsiane na wakacjach/ podziwiałam wszelkie budowy. Mało już widać starych domów drewnianych, wszędzie murowane; albo już zbudowane, albo w trakcie budowy. Super rejon limanowski, dobre materiały, zgrabne budynki, zadbane ogrody. Oczywiście można zobaczyć też ogrodzenia niczym z Wersalu, wiezyczki, i nadmiar kolumn. Ale jest tego mniej niż w innych rejonach naszej ojczyzny. Jestem naprawdę zauroczona.

poniedziałek

Nowi pracownicy wzieli się do pracy, usuwają kiepski beton z piwnicy, będą robić na nowo chudziaka. podobno dobrze praca idzie, ja niestety tego nie widzę, bo "wyrabiam się" w biurze.

cdn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odwodnienia.

Przyszła pora na temat u nas lekko zaniedbany, ale skoro planujemy się wprowadzić, trzeba się tym problemem zająć. Oczywiście sam dom jest już dawno "zdrenowany" itp; ale trzeba odprowadzić gdzieś i jakoś wodę z rynien. Dach mamy spory, więc na zaopatrzenie w deszczówkę nie możemy narzekać. Woda, która spływa dojazdem przy ulewie na dom, też jest pewnym "dyskomfortem". Jak zwykle w ramach oszczędności nie korzystamy z porad wyspecjalizowanych w tym temacie firm, tylko postaramy poradzić sobie sami /mam nadzieję, że nie będzie to więcej kosztowało :razz: /

Narazie trwają dyskusję, gdzie studzienka, jaki spad i czy będzie, co z wodą z drogi itp, itd. Jak dojdziemy do konstruktywnych wniosków - napiszę.

Wiadomość z ostatniej chwili: Tomek kupił płyty kamienne /dolomit/ na zrobienie podestu i dojścia do domu!

/Częśc długu ma oddane :razz: /

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prace trwają, co prawda bez mojego nadzoru :razz: ale nie można chcieć wszystkiego. Podest i schodki wybetonowane, teraz czekają na montaż płyt kamiennych. Odwodnienia są robione, pogoda teraz kiepska, więc szybko się sprawdzi, czy wszystko działa. Drzwi zewnętrzne zostały obite blachą, obłożone gąbką i pokryte czymś skóropodobnnym. Bolce wchodzą we framugi, 3 zamki straszą ewentualnych złodziei. Koszt 500zł + kiedyś wydane 350zł na drzwi sosnowe /90cm/.

Panowie dzisiaj robią właściwą wylewkę w piwnicy /papa termozgrzewalna, folia, 5 cm styropianu, siatka i 6cm betonu/.

Tomek im dzielnie pomaga, pewnie potem przez 2 dni nie będzie się mógł ruszać.

cdn

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

Dawno nie pisałam, ale brak czasu nie pozwalał.

Mamy już wylewkę w piwnicy, prawie wyschła, ogrodzenie w trakcie. Wyobrażcie sobie 300m długości, 120 słupków. Brama będzie ze słupków kamiennych i sztachetek drewnianych, reszta siatka 170cm wysoka. To robią pracownicy, my pomału konczymy malowanie. Meble kuchenne jednak zamówiliśmy na 4m długości, ale tylko stojące, do tego sprzęt - kuchenka gaz-el. Amica, zmywarka do zabudowy /też tej firmy/, zlewozmywak 1,5 komory z ociekaczem /dominox/. Wszystkie szafki 60 cm /szuflady i kosze wysuwane/, zakończenia węższe /jak by się komuś rachunek nie zgadzał :mad: / Do zapłaty 6400zł.

Dzisiaj mielismy kontrolę z wydziału architektury, bo jakiś "życzliwy" doniósł, że stawiamy ogrodzenie za blisko drogi. A my jesteśmy "papiescy" - od drogi powiatowej odstąpiliśmy 8m /chcieli 7.5m, od gminnej 4,5m. Sąsiedzi postawili ogrodzenia 3m od środka drogi gminnej! Jedni nie zgodzili się na postawienie słupa telekomunikacji u siebie i teraz kombajn nie może przejechać, bo słup stoi przy krawędzi drogi. Ale awantury o to kieruje w naszą stronę, że przeszkadza mu nasze drzewo /30letnie/.

Jestem już naprawdę zmęczona.

cd prawdopodobnie nastąpi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogrodzenie prawie skończone, tzn słupki i fundament pod bramę.

Cały wtorek malowałam słupki- wykonane z kątownika - farbą chloro-kauczukową na kolor zielony. Kupilismy taką 3 w 1, wiadro 12l za chyba 200zł. Bardzo wydajne, ale uważajcie, ta farba jest cholernie mocna i nie należy sie nią brudzić. Z rąk można zmyć rozpuszczalnikiem, ale pare kropel z moich włosów zostało usuniętych...nożyczkami. Gimnatyka przy malowaniu spokojnie zastępuje drogie "fitness". Postanowiłam sobie umieścić w bramce skrzynkę pocztową /z zewnątrz wlot a od wewnatrz ogrodu wylot/. Okazuje się to pomysłem niezłym, ale wcale nie łatwym do zrealizowania. Są co prawda w sklepach takie specjalne skrzynki, ale maja szerokość na całej długości ok. 20cm. A my w słupach mamy wbetonowane pręty zbrojeniowe /w środku. Mają być obłożone kamieniem, szer. słupa 60cm. I teraz to ustrojstwo nie bardzo się mieści. Tomek mówi, że tylko bogaci, mają takie udogodnienia, a my jestesmy biedni /bo kończymy dom/ i nie stać nas na moje fanaberie.

Coś się może wymyśli...

cdn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...