Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

kot po sterylizacji nadal znaczy teren


Damro

Recommended Posts

A ja w temacie powiem tak: może nie ma co przesadzać i owo znaczenie terenu nie musi być wcale oznaką choroby.

Moje dwa kocury kastrowane były jeszcze kiedy mieszkałam w bloku. W tym jeden nabawił się syndromu urologicznego i mimo odpowiedniej karmy wiecznie z nim były problemy. Kocury załatwiały się do kuwety, tzn. 'z przykucu". Po przeprowadzce do domku koty zaczęły wychodzić do ogrodu i... podnosiły ogon i siusiały jak koty znaczące teren, w tym 8 letni wtedy kocur, który przez 8 lat załatwiał się tylko do kuwety! W przypadku tego z syndromem problemy znikły! Tzn. sam syndrom nie, ale teraz wystarczy tylko specjalistyczna karma, żadnych dodatkowych leków przeciwzapalnych, specjalnych past itp. Mało tego, kolejny kocur, który już się pojawił po przeprowadzce, został wykastrowany za wcześnie, weterynarz 'wróżył' syndrom urologiczny na bank. I mija już 5lat i nic, zero problemów. Kocio sika na stojąco w ogrodzie, w domu do kuwety, ale i tak woli na zewnątrz.

Rozumiem, że w domu to może być problem, ale i tak mocz kastrata nie cuchnie tak jak to czym kocur znaczy. Kto miał możliwość wejść do mieszkania 'znaczoneg' (ja!) ten wie, że różnica jest powalająca.

Nie twierdzę, że nie należy kota przebadać, ale nie zawsze należy wpadać od razu w panikę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja swojego (już niestety byłego) kotka poddałam zabiegowi jak miał 6-mcy, nigdy nie miał problemu ani z siusianiem, ani ze znaczeniem terenu. Poza tym dostawał m.in karmę dla kastratów oraz miał regularnie badane nerki. Na szczęście nie było żadnych powikłań z tytułu tego zabiegu. Dlatego zawsze trzeba wykluczyć różne warianty, a najpierw te zdrowotne u innego weta.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow, dziękuję za odzew!!! Nasz kot urodził się w domu, który teraz tak pieczołowicie obsikuje... W domu pojawiła się nowa kotka, ale ona jest zaszczepiona, nie przechodzi rui, i jest młodziutka, jak zaczął nam sikać właśnie z podniesionym ogonem po kątach, była jeszcze "nastolatką". Kocur jest powypadkowy, miał zderzenie z samochodem bidulek, teraz kuleje na jedną z tylnich łapek, może tu upartywać przyczyny :| Było to kilka lat temu... Macie rację pójdę z nim do weta! Ale zauważyłam, ze mój kot przechodzi ostatnio jakies "załamanie nerwowe", obraża się, nie gada z nami, co prawda ochoczo wskakuje pod pierzynę ranem, ale w ciągu dnia jakiś naburmuszony chodzi, może potzrebuje więcej uwagi i tego, aby go troszkę potulić i dac mi do zrozumienia, że jest nadal kochanym kotkiem... To zrobię z przyjemnością :D Edytowane przez Czarna_Inez
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to przykro, zwłaszcza jak odchodzi długoletni domownik :( Ten kot o którym piszę to kot mojej mamy, nie mieszka ze mną, ale urodził sie jak mieszkałam z mamą i nadal traktuję go jak również moje zwierzątko, kocham go! U siebie nie mam kotka i nie wiem czy będę miała, bo mój mąż jest okropnym alergikiem :( Więc Zazdrośnico, wiem o czym piszesz, u mnie też pusto!! A dom, ogród i las za domem czekają na małego tygrysa...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój syn też miał alergię i był odczulany z powodzeniem więc właśnie w wieku 5 lat dostał Konstantego-Stefana ['] - czyli miałam dwoje dzieci a teraz zostało jedno prawie dorosłe (18-tka w tym roku). Jak ktoś bardzo chce się zakocić to pokona wszelkie przeszkody. Gorzej jak potem tego kochanego Przyjaciela trzeba pożegnać ;(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po tym jak w domu pojawi się nowy kot, to faktycznie ten pierwszy może być sfochowany i obrażony, u mnie tez tak było przez jakiś czas, po tym jak pojawił się nowy kot w domu. Ten straszy po jakimś czasie przestał być tak bardzo obrażony, ale nigdy niestety nie zaczał się zachowywać tak jak dawniej, a sa już razem do 5 miesięcy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zazdrośnico, mój mąż ma na imię Stephan ;) No może jednak damy jakoś radę ;) Odczulany na zwierzęta był w dzieciństwie, ale nadal ma poważne objawy – dusi się momentalnie bez leków. Ale odkryłam Syberyjskiego, który to znacznej ilości alergików nie uczula, aż 85%! Niestety, pozostaje 15%, którzy są nie wzruszeni, i... aj nawet nie chcę myśleć, ze możemy być w tej grupie :| W tamtym roku również pożegnaliśmy jednego z naszych kocich przyjaciół :| To było okropne, bo wyszedł z domu, szukałyśmy go z siostrą po całej okolicy przez 2 tyg, porozklejałyśmy ulotki, nasz listonosz rozniósł również partię ulotek i tego samego dnia kot powrócił, ale zdechł w domu. Po drodze chyba potrącił go samochód :”|

Co do nowych kotów w domu, to ten egzemplarz jest przyzwyczajony, jego mama dostarczała nam potomstwa 3 razy do roku, teraz jest już również zaszczepiona, zlitowaliśmy się nad nią ;) Ale faktycznie, ta młoda koteczka jest już prawie rok i on jakby się nie pogodził z tym z tym, że ona nadal jest w domu. Co prawda czasami się zapomni i ją umyje, wyliże, wypieści, ale zazwyczaj kończy się tym, że się i tak potrzepią łapkami po pyszczkach... Taki urok! :) No nic trezba będzie do lekarza i tulić ile się da!!!

Edytowane przez Czarna_Inez
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja bym powiedziała, że kastrowany kot nie tylko znaczy teren jak się pojawi nowy kot w domu, ale nawet jak się pojawią jakieś poza domem,

dokaramiam 2obcych od kilkunastu tygodni - przyszły w te największe mrozy, to nie mogłam patrzeć jak tak siedzą, wrzeszczą i proszą, pokarmiłam parę dni, mrozy zelżały ale teraz dalej koczują pod drzwiami do domu, nie wracają tam skąd przyszły niestety...

a nasz kastrat zaczął znaczyć wewnątrz z drżącym ogonem na stojąco kto tu gospodarzy,... pogoniłam parę razy, krzyczałam, tuliłam,

wkońcu zastosowałam trochę mocniejsze środki- i dałam do wąchania,.... przeszło, już potem nigdy nie widziałam i nie sprzątałam nic takiego,

a dwa kocury dalej koczują tuż pod drzwiami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wkońcu zastosowałam trochę mocniejsze środki- i dałam do wąchania,.... przeszło, już potem nigdy nie widziałam i nie sprzątałam nic takiego,

Annn, a co do wąchania, bo chyba trochę nie zaczaiłam, to miejsce które zasikał/zaznaczył, dałaś mu do wąchania na siłę? To by było super, gdyby na niego podziałało!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...