Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

tylko własny kapitał


Recommended Posts

Jeśli koszt eksploatacji mieszkania jest wysoki, a budowany domek nieduży i energooszczędny, to można po przeprowadzce oszczędzić z 500 zł na kosztach utrzymania, a to u mnie spora część miesięcznej raty kredytu.

Na brakującą kwotę do kosztu budowy domu musielibyśmy oszczędzać jeszcze kilka ładnych lat - przy naszych mozliwościach tak pewnie koło 10-ciu, więc kalkulacja była prosta - kredyt! Ścigał by nas też i pewnie prześcignął wzrost cen w budownictwie.

Jak dobrze pojdzie, to spłacimy wcześniej, jeśli nie, to i tak damy sobie radę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiesz, dom domowi nie rowny

jesli mozesz odłozyc miesiecznie 2000 zl to spokojnie mozesz zamieszkac we własnym domu bez kredytu

w tzw. wschodnich wojewodztwach Polski bez trudu mozna kupic dom do niewielkiego remontu za 60.000 zl

odkładajac rocznie 24.000 zl po 3 latach masz conajmniej 75.000 zl

co starczy i na dom i jeszcze 15.000 zl na remont zostanie

 

jesli masz zawod taki, ze mozesz pracowac w domu lub na zasadzie telepracy to po co ładowac sie w koszt 1/2 mln zl by miec domek pod Warszawa, skoro 1/8 tej kwoty wystarczy na domek w cichej, spokojnej okolicy majac za sąsiadow lasy i jeziora, wszak bezprzewodowy internet wszedzie juz prawie siega

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie są osoby które buduja bez udziału banku. Czy to jest możliwe?

może lepiej troszkę wolniej a cały czas za swoje?

 

Pytanie mało precyzyjne, to i odpowiedzi różne :oops:

Jesli posiadasz "zaoszczedzoną" gotówkę w wysokosci przypuszczelnej inwestycji, lub bardzo duze i systematyczne dochody własne, lub "mieszankę" tych dwóch czynników, to odpowiedź jest oczywista - buduj "za własne".

W kazdym innym przypadku musisz skalkulować swoje potrzeby.

Z "normalnej" pensji, przy braku oszczedności, może okazać sie, że cykl budowlany bedzie twał "w nieskończoność".

Musisz sam skalkulować swoje możliwości w tym zakresie.

Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z bieżących dochodów nie da rady. Zwyczajnie musisz mieć odłożoną większą ilość gotówki przy zamawianiu towarów. Gdy będziesz odkładał powiedzmy 3000 miesięcznie na budowę to budowę ukończysz w momencie, w którym spłaciłbyś kredyt na budowę.

Widzę tylko jedną możliwość takiej budowy ( bez kredytu)

Na początek oszczędności/bądź kapitał ze sprzedaży poprzedniego lokum pozwalające zbudować stan surowy zamknięty i wykończeniówka z bieżącej kasy. Wtedy może w 3 lata wykończysz. aczkolwiek komfort takiego rozwiązania jest nikły. Mieszkać musisz a każdego miesiąca stajesz przed wyborem: kupić płytki do łazienki czy kuchni....a może drzwi wewnętrzne...albo w tym miesiącu otynkować pokój dziecka....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas nie jest tak źle, bo za kasę, uda nam się wybudować tzw. stan deweloperski. Zabraknie może na meble kuchenne, garderoby itp. Największym komfortem dla mnie jest to, że nie będę spłacać kredytu do końca życia. Dzisiaj pewnie poradzilibyśmy sobie z takim obciążeniem finansowym, ale co będzie za 10 lat, tego nikt nie wie. :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie są osoby które buduja bez udziału banku. Czy to jest możliwe?

może lepiej troszkę wolniej a cały czas za swoje?

 

Zależy ile masz lat :lol: :lol:

 

co jezeli powiem ze 26 i za 3 lata chce zamieszkać w domu

Ja mam 26 i już mieszkam :wink: Bez kredytu :wink: Za to dzięki sporej pomocy rodzinki (dostalismy stan surowy w prezencie ślubnym :wink: ) i sporych oszczędnościach własnych :wink:

Także...można :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to znaczy "troszkę wolniej"?!

Jeśli to "troszkę" to jakieś 3 lata, max. 5, to jeszcze ma sens. Dochody wtedy muszą być naprawdę potężne, zwłaszcza, że ludzie tak dobrze zarabiający mają spore "koszty własne" i nie sa na ogół skłonni do skrajnych oszczędności, nie tylko z rozrzutności, ale też wymusza to na nich ich pozycja.

Ale jeśli tak jak u nas byłoby nawet optymistycznie licząc circa 10-15 lat wolniej (zakładając, że raczej nie wygramy w totka) :wink: , to rozpoczęta budowa nadałaby się pewnie do rozbiórki. Nawet na etapie wykończeń trudno kupować po 2-3 okna, czy jedne drzwi i kafelkować po kawałku. A stan surowy trzeba zadaszyć i zabezpieczyć.

Dlatego wolę się skredytować, spłacać raty i żyć oszczędniej, ale w swoim domku - myślę też,że jego utrzymanie będzie tańsze niż obecnego sporego mieszkania we wspólnocie z chorymi opłatami eksploatacyjnymi. Część budowy pokrywamy też sprzedażą mieszkania z wpłatą z góry. Rozpoczęliśmy wkładem własnym w postaci działki i częściowego zaawansowania stanu surowego (bez stropu i dachu), dalej kredyt, resztę za sprzedaż mieszkania. Ponieważ domek jest budowany ekonomicznie, to pozostanie pewna odłożona kwota, która w razie czego zabezpieczy nam spłatę części kredytu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...