aha26 30.12.2007 11:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2007 retrofood ....no niestety jesteś w błędzie i to wielkim. Mój mąz mieszka tam od chwili gdy przywieżlismy tam psy, mino tego,ze nic tam nie ma siedzi tam właśnie ze względu na psy. Nikt z sąsiadów NIGDY nic na temat naszych psów nie mówił i z nami na ten temat nie rozmawiał. Psy są w kojcu za domem więc nawet przez ludzi nie są widziane a jak je wypuszczamy zeby sobie pobiegały po działce to mąz tez z nimi po działce chodzi. Fakt wyszły 2 razy,ale były wtedy jeszcze duzo młodsze niz teraz a sąsiedzi wiedzą,ze to psiaki młode są jeszcze a wyszły dlatego,ze sąsiad robiący sobie obok nas ogrodzenie uszkodził naszą siatkę a my tego nie zauważyliśmy. I jeszcze jedna sprawa to,ze powiedziałm,ze wyszły to nie znaczy ,ze spacerowały godzinami same,chodziły najwyżej 10 minut i to po pustej łące.Widzę,ze mimo Twoich zapewnien co do zwierzat to masz jednak z nimi pewien problem.I jeszcze jedno jestem ciekawa czy wogóle wiesz jak wygląda 8 miesieczny mastif tybetanski?i jeszcze jedno,nie pisz,ze wyszły pod wodzą mastifa ....czytaj ze zrozumieniem miałam 4 psy a mastif odszedł w wakacje wiec te psiaki nie wyszły pod wodzą "grożnego" mastifa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 30.12.2007 11:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2007 retrofood Mam mieszane uczucia do tego co napisałeś o 02.14 w nocy. O złe intencje absolutnie Cię nie podejrzewam. Uważam jednak, że robisz błędne założenie. Forujesz wyroki na podstawie fragmentów wypowiedzi, nie znając całokształtu okoliczności sprawy. Niedobrze. Snuć hipotezy można, Twoja jest tylko JEDNĄ Z MOŻLIWYCH. Czy prawdopodobną ? Może tak, może nie ? Być może komuś te psy zaszły za skórę, może nawet coś więcej. Ale być może nikomu nic nie zrobiły i nikomu nie przeszkadzały. aha 26 nie pisała by ktoś przychodził do nich w tej sprawie z interwencją. A nawet sunnychris to zrobił. Co przyniosło oczekiwany rezultat, choć metoda mało delikatna, ale nie nam sądzić, czy słuszna. W pełni zgadzam się z tym co napisał retrofood na temat psów i ludzi. Pozdrawiam. Być może się zagalopowałem. Ale uważam tak jak sunnychris, że nikt nie zadaje sobie tyle trudu bez przyczyny. A aha26 może nawet nie mieć pojęcia czy ktoś interweniował, czy psy nie narobiły komuś większej szkody, bo... tam nie mieszka i sama ma informację rzadką i z drugiej ręki. I pisze to co pisze absolutnie w dobrej wierze, przekonana, że pisze prawdę. A wcale tak być nie musi. I wychodzi na to, że wszyscy poruszamy się po omacku. Pozostaje jednak pytanie: po co na działce były 4 wielkie psy, skoro tam nic nie ma i nikt nie mieszka? Odpowiedź na to pytanie jest kluczowa dla całej sprawy. PS. I jak zwykle winni są ludzie, niezależnie kim są, a szkodę poniosły pieski. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ProStaś 30.12.2007 11:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2007 aha 26 i retrofood wasze posty się retrofood masz odpowiedź.... Będzie jeszcze jeden krok, zobaczycie... Jak pies ? Pozdrawiam.PS. Czy wam też tak wolno jak mnie chodzi dzisiaj strona forum ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aha26 30.12.2007 11:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2007 retrofood Mam mieszane uczucia do tego co napisałeś o 02.14 w nocy. O złe intencje absolutnie Cię nie podejrzewam. Uważam jednak, że robisz błędne założenie. Forujesz wyroki na podstawie fragmentów wypowiedzi, nie znając całokształtu okoliczności sprawy. Niedobrze. Snuć hipotezy można, Twoja jest tylko JEDNĄ Z MOŻLIWYCH. Czy prawdopodobną ? Może tak, może nie ? Być może komuś te psy zaszły za skórę, może nawet coś więcej. Ale być może nikomu nic nie zrobiły i nikomu nie przeszkadzały. aha 26 nie pisała by ktoś przychodził do nich w tej sprawie z interwencją. A nawet sunnychris to zrobił. Co przyniosło oczekiwany rezultat, choć metoda mało delikatna, ale nie nam sądzić, czy słuszna. W pełni zgadzam się z tym co napisał retrofood na temat psów i ludzi. Pozdrawiam. Być może się zagalopowałem. Ale uważam tak jak sunnychris, że nikt nie zadaje sobie tyle trudu bez przyczyny. A aha26 może nawet nie mieć pojęcia czy ktoś interweniował, czy psy nie narobiły komuś większej szkody, bo... tam nie mieszka i sama ma informację rzadką i z drugiej ręki. I pisze to co pisze absolutnie w dobrej wierze, przekonana, że pisze prawdę. A wcale tak być nie musi. I wychodzi na to, że wszyscy poruszamy się po omacku. Pozostaje jednak pytanie: po co na działce były 4 wielkie psy, skoro tam nic nie ma i nikt nie mieszka? Odpowiedź na to pytanie jest kluczowa dla całej sprawy. PS. I jak zwykle winni są ludzie, niezależnie kim są, a szkodę poniosły pieski. Ty naprawde nie rozumiesz tego co czytasz....mieszkamy tam , mój mąz jest tam cały czas.....mąz tam jest stale właśnie ze względu na psy zeby nie były same na działce. Ja nie wiem czy tak cięzko to zrozumiec.Sąsiedzi naprawde nie maja powód do żadnych interwencji a gdyby mieli to powiedzieliby to mojemu męzowi albo zadzwonili do mnie. Tak się chyba takie sprawy załatwia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 30.12.2007 11:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2007 retrofood ....no niestety jesteś w błędzie i to wielkim. Mój mąz mieszka tam od chwili gdy przywieżlismy tam psy, mino tego,ze nic tam nie ma siedzi tam właśnie ze względu na psy. Nikt z sąsiadów NIGDY nic na temat naszych psów nie mówił i z nami na ten temat nie rozmawiał. Psy są w kojcu za domem więc nawet przez ludzi nie są widziane a jak je wypuszczamy zeby sobie pobiegały po działce to mąz tez z nimi po działce chodzi. Fakt wyszły 2 razy,ale były wtedy jeszcze duzo młodsze niz teraz a sąsiedzi wiedzą,ze to psiaki młode są jeszcze a wyszły dlatego,ze sąsiad robiący sobie obok nas ogrodzenie uszkodził naszą siatkę a my tego nie zauważyliśmy. I jeszcze jedna sprawa to,ze powiedziałm,ze wyszły to nie znaczy ,ze spacerowały godzinami same,chodziły najwyżej 10 minut i to po pustej łące. Widzę,ze mimo Twoich zapewnien co do zwierzat to masz jednak z nimi pewien problem. I jeszcze jedno jestem ciekawa czy wogóle wiesz jak wygląda 8 miesieczny mastif tybetanski? Dopuszczam do siebie myśl, że mogę się mylić. jednak moje doświadczenie życiowe podpowiada mi, że ... nie ma dymu bez ognia. Otrucie psów i to rozłożone w czasie, to nie rzucenie peta, które może zdarzyć się przypadkiem. Ktoś zadał sobie sporo trudu, więc i musi być jego przyczyna. A znając sposób myślenia społeczności wiejskich tej przyczyny szukam. Więc albo psy, albo ktoreś z Was komuś z tej społeczności nadepnęło na odcisk. Może o tym wiesz, a może nie. Dla mnie jest jasne, że opisując całą sytuację przedstawiasz się z lepszej strony, bo każdy tak robi. Jednak poza tym jest właśnie część, którą ukrywasz nieświadomie, bo ... sama możesz o niej nie wiedzieć (o czym pisałem wyżej). Jak duża jest ta część? Może być bliska zeru, a może być całkiem spora. Byłoby całkiem normalnym , że osoba, pod kontrolą której psy poczyniły jakieś szkody, nie chce się do tego przyznać, kłamie zonie (pewnie sam bym tak zrobił), kłamie policji, kłamie sąsiadom. Kłamie, bo się sama broni i takie jej prawo. Piszesz, że nikt z sąsiadów nigdy nie mówił. Może w ogóle już z wami nie rozmawiają? bo tak dziwnie piszesz "sąsiad robiący sobie obok nas ogrodzenie uszkodził naszą siatkę" to znaczy macie z sąsiadem 2 ogrodzenia biegnące obok? Każdy swoje? Trochę to dziwne. PS. Nie wiem jak wygląda 8-mio miesięczny mastif tybetański i nie ma to najmniejszego znaczenia. Ważne jest nie jak wyglądają psy, ale jak o nich okolica mysli. Twoja okolica, nie moja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 30.12.2007 11:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2007 Ty naprawde nie rozumiesz tego co czytasz....mieszkamy tam , mój mąz jest tam cały czas.....mąz tam jest stale właśnie ze względu na psy zeby nie były same na działce. Ja nie wiem czy tak cięzko to zrozumiec. Już zrozumiałem, "mieszkamy tam" znaczy że tylko mąż tam jest cały czas. Teraz co znaczy "cały czas"? 24 godziny na dobę jest z psami, nie pracuje, a ty utrzymujesz cały dom? Czy jednak do pracy chodzi, więc "cały czas" oznacza, że większość dnia psy są same? A jak jest "cały czas" to nie widział kto trutkę podrzuca? Niestety, faktycznie ciężko mi pojąć co poeta ma na myśli. PS. No i pytanie po co były te 4 psy na działce pozostaje bez odpowiedzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aha26 30.12.2007 11:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2007 Retrofood...Nie będę Cię przekonywać bo wierzyć mi nie musisz...nie mieszkam na wsi i nie jest to spolecznosć wiejska,mieszkamy pod Warszawą. Sąsiedzi rozmawiają z nami bo nigdy nie maja powodów aby nie rozmawiac.Gdybym chciała tak się wybarwiać to nie mówiłabym,ze psy dwa razy wyszły( zaznaczam tez ,ze wyszły psy bardzo młode a nie stare). Sąsiad robił sobie cos przy swoim ogrodzeniu i rozszczelnił mi siatkę ,sam chyba tego nie zauważył i my też tego nie zauważyliśmy,ze jest rozszczelniona. Widzę ,ze należysz do tej kategorii osób ,która bardzo szybko feruje wyroki ,jest to typowe dla pewnej kategorii osób.Ja nie jestem zarozumiałym babskiem,która tylko swoje zdanie uważa za słuszne i gdyby moje psy komukolwiek jakąs krzywde wyrządziły to szybko bym ja naprawiła,ale zapewniam Cię,ze nie wyrządziły bo nie miałyby jak tego dokonać a mój mąż to nie chłopczyk 14 letni,który będzie się ukrywał,nic zonie nie powie....to chyba w Twoim zwązku małżeńskim tak jest i proszę wiec nie oceniaj kogoś pod swoim kątem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
matka dyrektorka 30.12.2007 12:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2007 A CO Z PSEM ??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aha26 30.12.2007 12:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2007 Ty naprawde nie rozumiesz tego co czytasz....mieszkamy tam , mój mąz jest tam cały czas.....mąz tam jest stale właśnie ze względu na psy zeby nie były same na działce. Ja nie wiem czy tak cięzko to zrozumiec. Już zrozumiałem, "mieszkamy tam" znaczy że tylko mąż tam jest cały czas. Teraz co znaczy "cały czas"? 24 godziny na dobę jest z psami, nie pracuje, a ty utrzymujesz cały dom? Czy jednak do pracy chodzi, więc "cały czas" oznacza, że większość dnia psy są same? A jak jest "cały czas" to nie widział kto trutkę podrzuca? Niestety, faktycznie ciężko mi pojąć co poeta ma na myśli. PS. No i pytanie po co były te 4 psy na działce pozostaje bez odpowiedzi. Tak mąż jest tam większośc dnia bo wykonuje wolny zawód i nie pracuje od do....sam ustala sobie godziny w jakich pracuje....wiadomo,ze nikt nie siedzi na dzialce 24 h ,Ty chyba też nie....ale jak mąż wychodzi to psy są w kojcu....naprawde nie wiem co w tym takiego dziwnego jest? Ja nie pracuje wiec moge tam siedziec cały dzień....czy to też uważasz za dziwne? Czepaiasz się teraz retrofood i tyle...a to ile mam psów to tez tylko moja sprawa ,nie ty je karmisz wieć co cie to obchodzi dlaczego ja mam (miałam) 4 psy. I nie chce cie obrażac ,ale jakis ograniczony jesteś....zostały nocą otrute a nocą ludzie śpią...ty chyba tez spisz nocą...wie,c mam nadzieje,ze to cie nie zdziwi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aha26 30.12.2007 12:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2007 A CO Z PSEM ??? Witaj! No z pieskiem niestety kiepsko,nic się przez noc nie polepszyło. Weterynarz powiedział zeby o 17 przyjechac ,znowu dostanie jakies kroplówki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 30.12.2007 12:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2007 Retrofood...Nie będę Cię przekonywać bo wierzyć mi nie musisz...nie mieszkam na wsi i nie jest to spolecznosć wiejska,mieszkamy pod Warszawą. Sąsiedzi rozmawiają z nami bo nigdy nie maja powodów aby nie rozmawiac.Gdybym chciała tak się wybarwiać to nie mówiłabym,ze psy dwa razy wyszły( zaznaczam tez ,ze wyszły psy bardzo młode a nie stare). Sąsiad robił sobie cos przy swoim ogrodzeniu i rozszczelnił mi siatkę ,sam chyba tego nie zauważył i my też tego nie zauważyliśmy,ze jest rozszczelniona. Widzę ,ze należysz do tej kategorii osób ,która bardzo szybko feruje wyroki ,jest to typowe dla pewnej kategorii osób. Ja nie jestem zarozumiałym babskiem,która tylko swoje zdanie uważa za słuszne i gdyby moje psy komukolwiek jakąs krzywde wyrządziły to szybko bym ja naprawiła,ale zapewniam Cię,ze nie wyrządziły bo nie miałyby jak tego dokonać a mój mąż to nie chłopczyk 14 letni,który będzie się ukrywał,nic zonie nie powie....to chyba w Twoim zwązku małżeńskim tak jest i proszę wiec nie oceniaj kogoś pod swoim kątem. Przede wszystkim piszę to po to, byś sobie odpowiedziała, a nie mnie. Z mojego przekonania lub nieprzekonania nic ci nie będzie. 1. Twoja społeczność, choćby pochodziła z samego Paryża, będzie się zachowywać jak wiejska, zapytaj socjologów. 2. Może i sąsiedzi rozmawiają. A masz dalszych sąsiadów? Też są tacy mili? 3. No, nie mogłaś przedstawić sprawy idealnie, bo od razu byłoby podejrzane, jednak gdy zestawiłem niezgodności, to pominęłaś to zarzutem, że nic nie rozumiem. A to nieprawda, ja to rozumiem. 4. Żadnych wyroków nie ferowałem i nie feruję. 5. Moim małżeństwem się nie martw, życzę ci co najmniej tyle stażu małżeńskiego ile ja już mam. Ponieważ jest to mój ostatni post w tym temacie, to powiem tak: chciałem pomóc właścicielom psów, by przemyśleli sprawę, a nie płakali. I niech pomyslą, czy 4 psy na działce są niezbędne. Bo jednym się Lewin podoba, a innym nie bardzo. A smród niesie daleko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sSiwy12 30.12.2007 12:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2007 Tak sie jakoś składa, że ZAWSZE za błędy lub zaniedbania właścicieli odpowiadaja zwierzęta. Nie wiem jak było w tym konkretnym przypadku, ale tu też "zawiniły psy" i one zostały "ukarane". Własciciele psów nie zdają (lub nie chcą) sobie sprawy z tego, ze pies - nawet na "własnym podwórku" - może być uciazliwy dla "otoczenia". Jeszcze mieszkam w bloku, i sąsiedzi mają psy - ja nie mam, bo moim zdaniem brak na to warunków. Owe psy maja to do siebie, ze strasznie "hałasują", szczególnie wtedy kiedy ja potrzebuje spokoju. Przyznam sie, że też mam ochotę "otruć" - tyle, że nie psa - LECZ JEGO WŁAŚCICIELA! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aha26 30.12.2007 12:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2007 znowu nie czytałeś ze zrozumieniem...ja mam tam tylko 4 sąsiadów....co do ilości psów widocznie taka była mi potrzebna i nie to było istotą tego wątku.Jak rozumiem Ty zapewne siedzisz na działce 24 h i nigdzie nie wychodzisz bo masz psa na działce bo nie daj Boże jak wyjdziesz do pracy to Twój pies dokona zniszxzeń u innych sąsiadów .Dziwny jest Twój tok myślenia,ale masz do niego prawo....i uwierz mi że moi sąsiedzi nie zachowują się jak wiejska społeczność...byc może U ciebie to zjawisko wystepuje.Nie chce mi się juz z Tobą na ten temat rozmawiac wiec również kończę i pozdrawiam serdecznie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aha26 30.12.2007 12:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2007 Tak sie jakoś składa, że ZAWSZE za błędy lub zaniedbania właścicieli odpowiadaja zwierzęta. Nie wiem jak było w tym konkretnym przypadku, ale tu też "zawiniły psy" i one zostały "ukarane". Własciciele psów nie zdają (lub nie chcą) sobie sprawy z tego, ze pies - nawet na "własnym podwórku" - może być uciazliwy dla "otoczenia". Jeszcze mieszkam w bloku, i sąsiedzi mają psy - ja nie mam, bo moim zdaniem brak na to warunków. Owe psy maja to do siebie, ze strasznie "hałasują", szczególnie wtedy kiedy ja potrzebuje spokoju. Przyznam sie, że też mam ochotę "otruć" - tyle, że nie psa - LECZ JEGO WŁAŚCICIELA! zgadzam się z Tobą,ale akurat tak jak juz wspomniałm nasza sypialnia wychodzi w tej chwili na kojec psów więc gdyby faktycznie były tak uciązliwe to my sami nie moglibyśmy tam funkcjonować. A wogóle to pogadamy jak juz będziesz miał psa... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ProStaś 30.12.2007 12:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2007 retrofood napisał: To były wypowiedzi godne wolnomyśliciela o szerokich horyzontach myślowych i pewnej dawce samokrytycyzmu, tak potrzebnej nam wszystkim. Wyeksponowanie relacji człowiek - pies i roli człowieka w psów także pachniały świeżością i zdrowym osądem. Cała reszta to dla mnie wyraz ( bez urazy ) jakieś niepojętej frustracji. Ferujesz wyroki, sam się do tego przyznałeś. W sposób jednoznaczny wskazujesz aha 26 i jej bliskich jako osoby, które w sposób pośredni lub bezpośredni ( w mniejszym lub większym stopniu ) przyczyniły się do tego co się stało. TAK MOŻE BYĆ. Ale tylko może. Pisałem o tym, o tym też traktuje wiktymologia przywołana przez mnie dużo wcześniej. Jako jeden z niewielu osób wypowiadających się w tym temacie nie spytałeś o zdrowie psa. Stwierdzam fakt nie wyciągam z tego wniosków. A poza tym cały czas wracam do kwestii...ktoś się pod tym co zrobił , będzie następny krok...trzeba go tylko wyłapać.... Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
justyna27 30.12.2007 12:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2007 aha26 zaglądnęłam bo liczyłam na dobre wieści szkoda, ze się nie polepszyło nadal trzymam kciuki za psa! a retrofoodem się nie przejmuj, on sie zachowuje jak Jarosław Kaczyński, ja mam rację i już! przynajmniej to wynika z jego wypowiedzi! ProStaś bardzo mądrze piszesz! pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aha26 30.12.2007 12:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2007 aha26 zaglądnęłam bo liczyłam na dobre wieści szkoda, ze się nie polepszyło nadal trzymam kciuki za psa! a retrofoodem się nie przejmuj, on sie zachowuje jak Jarosław Kaczyński, ja mam rację i już! przynajmniej to wynika z jego wypowiedzi! ProStaś bardzo mądrze piszesz! pozdrawiam dziękuję,ze trzymasz kciuki i trzymaj dalej...bo on taki chorutki jest biedaczek,nawet się nie rusza tylko leży i leży ....wet powiedział,ze moze byc i tak,ze jeżeli z tego wyjdzie to i tak za bardzo kontaktowac nie będzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sSiwy12 30.12.2007 12:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2007 Sęk w tym, że w "starym" mieszkaniu miałem psa, a własciciwie w sumie (jeden po drugim) dwa, które dożyły "spokojnej starości", ale tam zarówno psy jak i domownicy mieli odpowiednie warunki, a pies nigdy nie był sam - w domu zawsze była tesciowa lub teść). Po przeprowadzce na swoje, majac na uwadze fakt, że wiekszośc czasu pies byłby sam (oboje z żona pracujemy) i majac na uwadze dobro sąsiadów i psa, zdecydowaliśmy, ze nastepny pies bedzie w domu dopiero wtedy, kiedy jedno z nas pójdzie na emeryturę - wypadło na żonę I tak na marginesie. To że Tobie nie "przeszkadzają" Twoje psy, nie znaczy wcale, że komuś innemu też nie przeszkadzaja, nawet jeśli tych sąsiadów jest tylko 4 - to nie jest argument. A prawda jest taka, ze nie każdy lubi psy, ich zapach, "ujadanie" itp. Prawdą tez jest to, że nie kazdy również mówi o tym dobitnie, majac również na uwadze argumenty typu:A wogóle to pogadamy jak juz będziesz miał psa... Mimo to dalę twierdze, że winny jest właściciel i jesli już, to otuć raczej jego Tak na zakończenie. W domu "rodzinnym na wsi" sasiad zafundował sobie gromadke (5 szt) psów. Nie docierały do niego żadne argumenty, że te psy przeszkadzają mojej rodzinie, bo przecież biegały po JEGO ogrodzonej działce. Dziś problemu nie ma. W zeszłym roku od znajomego "wypożyczyłem" 2 barany, które pasły sie na MOJEJ ogrodzonej działce. Zrozumiał bardzo szybko, w czym rzecz. Bo mnie też nie "przeszkadzały" moje barany, tj. ich "zapach" i ciagłe odgłosy, które "wydawały". Ps. Z rzeczonym sasiadem mieliśmy i mamy bardzo dobre relacje, na tyle, ze zostawiamy pod jego "opieką (i odwrotnie) swoje "gospodarstwa" w czasie nieobecności. Nie wspomne juz o wspólnych imprezach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
justyna27 30.12.2007 13:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2007 aha wiesz co mimo wszystko to twój pies dostał małą dawkę trucizny, ze tyle się trzyma, mój był chory z 30-40min i padł sSiwy bravo za pomysł z baranami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aha26 30.12.2007 13:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2007 to ty sie nie buduj bo Tobie każdy zapach będzie przeszkadzał....moi sądzieci też maja psy,jedna ma też 3 i jakos mnie to nie przeszkadza i smrodu zadnego nie czuje....duzo bardziej śmierdzą mi nie oczyszczane szamba tych co najbardziej krzyczą,ze pieski im przeszkadzają Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.