Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Bogowie m a r k i e t i n g u - OBI w Katowicach


KiZ

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 115
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Robia mi laske, ze cos sprzedadza. Robia mi laske, ze mnie wpuszcza.

 

Rany boskie mmena! ten post powinien być usunięty ze względu na nieprzyzwoite treści! Swoja drogą musisz być bardzo atrakcyjnym facetem :D

 

wymiękłam :D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wałek to czy nie wałek ?

Kupiłem 46m2 terakoty.Po 2 tygodniach, po odbiorze coś zaczęło mi nie pasować - otóż płytki przyszły w 46 zamkniętych paczkach (czyli w paczce powinien być jeden metr).Tu zaczyna się problem - płytki mają wymiar 50*15 i nie ma fizycznie możliwości, by do paczki wszedł 1m2 bo przy 13 szt. będzie 0,975 m2 a przy 14szt - 1,05 m2.Zgadnijcie ile jest w moich paczkach :)

Dobra odpowiedż - 13 szt.

No to liczymy 0,975 m2 * 46 paczek daje 44,85m2

Gdzieś zginęło 1,15 m2 kaflii ?

Za telefon i dzwonię do hurtowni - pani zajmująca się sprzedażą nie za bardzo potrafi wytłumaczyć ale twierdzi że wszystko jest ok.Uzgadniamy że zadzwoni do mnie szef.Rzeczywiście dzwoni i twiedzi że to standardy europejskie - po dodaniu fugi wyjdzie te wymarzone 46 m2.Zostaję bez słowa - odkładam słuchawkę. :o

I teraz pytanie do Was - wałek to czy nie wałek ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wałek to czy nie wałek ?

Kupiłem 46m2 terakoty.Po 2 tygodniach, po odbiorze coś zaczęło mi nie pasować - otóż płytki przyszły w 46 zamkniętych paczkach (czyli w paczce powinien być jeden metr).Tu zaczyna się problem - płytki mają wymiar 50*15 i nie ma fizycznie możliwości, by do paczki wszedł 1m2 bo przy 13 szt. będzie 0,975 m2 a przy 14szt - 1,05 m2.Zgadnijcie ile jest w moich paczkach :)

Dobra odpowiedż - 13 szt.

No to liczymy 0,975 m2 * 46 paczek daje 44,85m2

Gdzieś zginęło 1,15 m2 kaflii ?

Za telefon i dzwonię do hurtowni - pani zajmująca się sprzedażą nie za bardzo potrafi wytłumaczyć ale twierdzi że wszystko jest ok.Uzgadniamy że zadzwoni do mnie szef.Rzeczywiście dzwoni i twiedzi że to standardy europejskie - po dodaniu fugi wyjdzie te wymarzone 46 m2.Zostaję bez słowa - odkładam słuchawkę. :o

I teraz pytanie do Was - wałek to czy nie wałek ?

 

Niestety nie wałek, tylko jesteś CKM. Zadzwoń ponownie powiedz, że przemyślałeś sprawę i poproś o uzupełnienie brakujących fug do 50 m, czyli tyle ile zapłaciłeś. Powiedz, że jesteś wspaniałomyślny i nie żądasz położenia tych fug bo w końcu płytki są gotowe, tylko niech wydadzą w materiale, tyle masy, żeby 50m podłogi wyszło ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiej firmy były te płytki?

Sprawdzałeś na stronie internetowej producenta jak liczy wymiar płytki?

Jak brzmi opis paczki?

 

W katalogach firm Paradyż i Opoczno powierzchnia płytek w paczce odpowiada przemnożeniu długości x szerokość płytki x ilość płytek w paczce. Zaokragląna jest dopiero 3 cyfra po przecinku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.... Na paczce pisze że zawiera 1m2.

Hmm.... jeśli piszę, że paczka zawiera płytki o łacznej powierzchni 1 metr, to jest to oczywista nieprawda.

Być może napis w języku hiszpańskim informuje o tym, że zawartość paczki pozwala na ułożenie płytek o powierzchni 1 metra?

 

Wiele mat. bud. posiada dwa parametry:

- powierzchnię elementu,

- powierzchnię krycia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months później...

Ok,wszyscy opisujecie jakie przekręty robią markety aby wyzbyć się jak najwięcej towaru i że pracują tam sami aroganci i chamy...itp...

na pewno też tak jest ale czy wczuliście się chociaż odrobinę w sutuację sprzedawcy????

Pracuję w jednym z większych marketów w Polsce na dziale OGRÓD i znam swój fach.Jestem miła i uprzejma,potrafię dobrze doradzić klientowi i nie ściemniać,że czarne jest białym. ok.80% moich klientów jest z mojej obsłui zadowolonych,a pewnie zapytacie dlaczego pozostałe 20% NIE????

otórz odpowiedź jest bardzo prosta-są to ludzie którzy przychodzą do marketu aby nas sprzedawców poniżyć i nawyzywać,że mamy burdel,brakuje towaru,mamy "szajs",jest "lipna"obsługa i mamy gdzieś klientów....czy na pewno tak jest??

zastanówcie się najpierw jakimi WY jesteście klientami!!!!

Wszystkie markety są samoobsługowe,zazwyczaj na parkingu albo przy wejściu są wózki klientowskie,które służą do przewożenia wybranego towaru przez klienta-jak samam ich nazwa mówi,wystarczy wziąść z półki i po sprawie...(nie mówię tu o atrykułach np.z górnych półek po które trzeba wejść na drabinę albo pojechać do magazynu)do tego są czytniki,gdzie można sprawdzić cenę,dokładnie przeczytać na plakacie czego ta cena dotyczy,a nie samą cenę albo spytać o nią sprzedawcę(akurat w moim markecie,na moim dziale staramy się być zawsze na swoim miejscu) czasami wystarczy o chwilę cierpliwości i też WASjako klientów obowiąuje kolejka a nie bezczelne wcinanie się,rozkazy typu "ściągnie mi pani tą doniczkę!!!"(wystarczy uprzejmie poprosić np.czy mogę panią prosić o ściągnięcie tej donicy i sprawdzenie ceny?mogę kogoś prosić o doradzenie mi w sprawie kosiarki?)tak ciężkoo grzeczność??nie ma dnia w mojej pracy aby jakiś klient nie zrobił awantury i nie wrzeszczał "ja nie mam czasu czekać! muszę być w TEJ CHWILI obsłużony!!!pani się gówno zna!ja wiem lepiej!chcę rozmawiać z kierownikiem!!tu idioci pracują!!"

jak według Was my,sprzedawcy mamy reagować? jak mamy wyrabiać sobie zdanie o zachowaniu klientów??

-PANI MNIE OLAŁA!!!JAK SIĘ PANI NAZYWA! NAPISZĘ NA PANIĄ SKARGĘ!-słyszę często za plecami po odpowiedzi "jak skończę z tym klientem,to do pana podejdę"

słyszałam też jak klient wyzywał naszego dyrektora najgorszymi przezwiskami (TY K....,TY STARY H...),bo chciał kupić za połowę ceny balon do wina bez kosza (w naszej ofercie by tylko z koszem)

TO JEST LUDZKIE ZACHOWANIE??????????????

mamy dziennie do obsłużenia kilka tysięcy klientów i tak jak wcześniej wspomniałam 80% tylko potrafi z nami rozmawiać pozostałe tylko poniża i próbuje nas zeszmacić i obrzucić obelgami jakbyśmy byli przestępcami,a niestety jesteśmy my sprzedawcy TYLKO I AŻ ludźmi.a Wy albo źle akurat trfiliście albo zaliczacie się do pozostałych chamskich i niekulturalnych klientów.

 

 

Są paragrafy chroniące klienta,a gdzie są paragrafy choniące pracownika przed klientem??

w takich warunkach pracować powinniśmy mieć zaliczone jako "PRACA W WARUNKACH SZKODLIWYCH"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kasiu oczywiście że klienci też są różni ale nawet najbardziej miłego i cierpliwego z natury czasem obsługa w marketach może doprowadzić do szału

prosty przykład kupowałam siatkę ogrodzeniową w OBI cena na wywieszce 199 zł rolka to siup 8 rolek na wózeczek i grzecznie do kasy

pani w kasie roleczkę czytnikiem i grzecznie mówi 209 czy taka cana ma być szczęka mi lekko opadła ale mówię że nie bo jak byk napisane że 199 zł kasjerka na dział ogród przyszła po chwili pani nieśpiesznym krokiem zapytała w czym rzecz poszła sprawdzać wróciła po bagatela 10 minutach i oświadczyła że owszem 199 zł w międzyczasie zrobiła się dzika kolejka wszyscy patrzą wzrokiem co najmniej ciężkim na mnie i na kasjerkę pani z działu ogórd stwierdziła że idzie wypisać kupon rabatowy - dodam że gdyby to była złotówka na rolce to pewnie przeszłabym nad tym do porządku dziennego ale 10 zł na rolce to przegiecie

po kolejnych 10 minutach wróciła pani z działu ogród niby z kuponem

kasjerka radośnie stuk puk w kasę a tu głupoty wychodzą kupon źle wypisany

za telefona na ogrodzie pani znikła więc kasjerka dzwoni jakby poziom wyżej przyszła pani rangą wyższa popatrzyła na kupon spróbowała w kasę nabić i nic więc telefony wyjaśnianie kolejne 10 minut ludzie zaczynają wyzywać oczywiście na sklep i sprzedawców w końcu pani rangą wyższa olała kupon i wklepała w kasę na piechotę właściwą cenę i mogłam kupić siatkę po 199 za rolkę - no i teraz pytam Ciebie kto jest winien że sprzedawcy są tak postrzegani - pani w kasie bardzo miła była widać że chciała pomóc i wyjaśnić sprawę ale zachowanie pani z działu ogród skutecznie przesłaniało jej wysiłki a ludzie wychodzili z siebie więc w sumie sami sprzedawcy są czasem sobie winni

ja jestem zła za bo po pierwsze straciłam sporo nerwów po drugie sporo czasu no i market próbował mnie naciagnąć na dodatkowe 80 zł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mpoplaw - to zaloz market z kilkoma/kilkunastoma tysiacami artykulow i postaraj sie tam utrzymac poprawne ceny, a kiedy juz na kilku to ci sie nie uda to wytlumacz takim jak ty ze to pomylka systemu komputerowego lub ktos nie zdazyl zmienic cenowki a nie proba okradzenia. Zreszta gdybys poszedl z zawyzona cena do POKu to na pewno oddano by ci nadplacone pieniadze i przeproszono ale to przeciez nie wystarcza....

Poza tym skoro markety to cale zlo to po prostu tam nie kupuj - jak nie beda mialy klientow to sie zwina na swoj rodzimy rynek (vide GEANT - casno group)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Casino Group (GEANT) sie nie zwinął - skończył mu się 10 letni okres ochronny w którym nie musiał płacić żadnych podatków. Teraz kiedy musiałby konkurować na równi z polskimi firmami i płacić podatki już nie miał na to ochoty i sprzedał udziały AG Metro Group. Cała ta inwestycja była z góry zaplanowana na okres 10 lat - szkoda że żaden idiota z MG nie potrafił tego przewidzieć albo i nie chciał żeby się zabezpieczyć stosownymi klauzulami w umowie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak myślicie, dlaczego zagranicznym inwestorom ciągle bardzo opłaci się inwestować w Polsce ?

Mimo niestabilnej polityki, wysokim podatkom, etc.

 

Trochę to przypomina ( nie zawsze, gdyż uogólniając byłbym niesprawiedliwy ) kosztowną inwestycję w paciorki aby wywieźć złoto. Dotyczy przede wszystkim zasobów ludzkich; świetne wykształcenie i mała świadomość technik socjotechnicznych, patrz marketing.

A my jako pracownicy, czy też klienci często podlegamy tym procesom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kasia 78 napisała że są różni klienci owszem zdarzają się różni ale sprzedawcy też tacy są w większości są to przypadkowi ludzie którzy o obsłudze swojego działu wiedzą mniej od kienta wielokrotnie kupując w leroy merlin pytając się o jakąś informację dowiaduję się żę pracownik nic nie wie albo wciska mi jakiś kit robiąc zakupy w globi przy kasie okazywało się że jest inna cena w kasie niż na półce a raz nawet byłam świadkim zdarzenia gdy starsza osoba przy kasie stwierdziła że ma za mało pieniędzy ok.2zł kasjerka na to że jak się nie ma pieniędzy to się nie idzie na zakupy, w efekcie po interwencja u kierownika okazało się że sklep chciał tą osobę naciąć na 6zł taka była różnica między cenami na pólce a w kasie i jeszcze jeśli chodzi o przeceny autentyk kolezanka opowiadała że w auchan gdzie pracowała promocje odbywały się w ten sposób że nad ceną aktualną danego towaru wpisywano wyższą cenę następnie skreślano ją i towar był w promocji w efekcie klient płacił tę samą cenę jak przed promocją
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zreszta gdybys poszedl z zawyzona cena do POKu to na pewno oddano by ci nadplacone pieniadze i przeproszono ale to przeciez nie wystarcza....

za pierwszym razem wystarczyło, za drugim już nie, a po 3 razie miałem w poważaniu wszelkie możliwe przeprosiny od nie bójmy się tego słowa złodzieja, od tamtej pory zakupy w markecie robię rozważniej, kupuje mało i raczej wyjątkowo a mimo to nadal ciągle natykam się na wyjątkowe okazje typu kup 4-ropak w cenie 5-ciu zwykłych, albo kup w promocji dnia drożej niż zwykle

 

PS każdy kto zostanie okradziony może nazwać sie pechowcem, ale jak ktoś jest okradana stale w ten sam sposób to może się nazwać tyko głupcem

 

w takim razie dziwie ci sie - ze pomimo tych - jak sam piszesz - wielokrotnych prób " okradzenia cie" jeszcze tam chodzisz na zakupy

mozesz wyjasnic ? :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Fajansiarstwo w marketach zamiast budowlanego? :lol:

Dobra!

MAKRO:

Wchodzę, oni skanują kartę i stwierdzają, że zlikwidowałem działalność! KARTA JEST NIEWAŻNA!

Stwierdzam, że wprawdzie dawno tu nie byłem, ale działalność dalej prowadzę. Niech se poprawią w systemie. Drobny błąd.

Oni - że wiedzą lepiej!

O.K. No to... ZACZYNAMY!!!

Zażądałem przyjęcia zwracanej w takim razie karty i KOMPLETNEGO USUNIĘCIA MOICH DANYCH z systemu. Mam wgląd do moich danych osobowych, możliwość ich korekty itp. Ustawowo gwarantowany!

Jak raz miałem trochę czasu. Co było! Piekło jakiego świat nie widział!

Z 5 osób jednocześnie załatwiało sprawę. Płacz, jęki, że nie mogą! Że to operacja na systemie krajowym, że nie mają uprawnień... NO TO KAZAŁEM IM JE UZYSKAĆ W EXPRESIE LUB ZAMKNĄĆ BUDĘ DO ZAŁATWIENIA TEJ SPRAWY!!! Zażyczyłem sobie twardo prawa skorzystania z moich uprawnień, skoro Oni twardo życzą sobie korzystać ze swoich!!!

Balanga leciała na coraz wyższych poziomach! Ze 3 godziny trwało aż byli w stanie przekazać mi pisemne oświadczenie, że zgodnie z moim życzeniem usunięto z systemu moje dane i że NIE BĘDĄ MNIE np. WIĘCEJ ABSORBOWALI SWOJĄ GAZETKĄ! (Jakiś czas stale ją otrzymywałem).

Jeżeli TAKA była Ich wola? O. K. No to zrobiliśmy PO ICHNIEMU! :lol:

 

Moja Castorama:

Raz się zdarzyło, że przy kasie wyszło coś innego niż na półce...

W 3 minuty była jasność! Dostałem po cenie "półkowej" (z 5 zł różnicy).

Lubię tam chodzić, bo nie muszę i patrzeć co kupuję i uważać JAK mnie nabijają... (Przypadek jakiś, czy po prostu się da...).

 

Auchan zwany Oszołomem:

Bardzo często, wręcz nagminnie, jest co innego napisane na koszu a co innego wychodzi przy kasie. "Z marszu" mogę wejść między półki i pokazać KILKA takich przypadków...

Dziś też im się oberwało...

Potrzebowałem baterii do wagi. Takie pastylki, dostępne z półki "za szybą".

Stanąłem przy pracownicy i czekam aż będzie mogła mnie obsłużyć...

Nie spieszyło mi się specjalnie, ale po około 10 minutach i obejrzeniu wszystkich okolicznych regałów nie wytrzymałem i ŁAGODNIE zapytałem CZY I KIEDY będę mógł sobie kupić te (pokazałem palcem) baterie...

Usłyszałem, że jest teraz bardzo zajęta...

NO TO>>>

Sam "manager" tej części sklepu po 5 minutach, wściekły jak jasna cholera, sprzedawał mi te baterie! Własną łapą wyjął z gablotki, dał i skasował pieniądze!

Jakby nie chciał - to On też ma szefa - a ja o tym wiem!

Generalnie - jak się zrobi małe "piekło" to po jakiej półgodzinie zwykle się kupuje po cenie "półkowej" a nie "systemowej" czy "kasowej". :lol:

Czasem mi się chce a czasem nie...

Kiedyś w taki sposób kupiłem bardzo przyzwoite buty dla syncia... Też miałem chwilę czasu...

Gamoń jeden, już miał dość, już mu się te upatrzone buty zaczynały mniej podobać... :lol:

 

 

Doświadczenie codzienne uczy mnie GDZIE takie "cuda" są wyjątkiem a gdzie regułą...

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Casino Group (GEANT) sie nie zwinął - skończył mu się 10 letni okres ochronny w którym nie musiał płacić żadnych podatków. Teraz kiedy musiałby konkurować na równi z polskimi firmami i płacić podatki już nie miał na to ochoty i sprzedał udziały AG Metro Group. Cała ta inwestycja była z góry zaplanowana na okres 10 lat - szkoda że żaden idiota z MG nie potrafił tego przewidzieć albo i nie chciał żeby się zabezpieczyć stosownymi klauzulami w umowie.

 

i znowu ten slepo powtarzany mit o nieplaceniu podatkow.... Pewnie wedlug ciebie wszystkie inne sieci tez nie placa podatkow a jak skonczy im sie "okres ochronny" to sie zwijaja..... Wiec zeby cie pocieszyc idac twoim tokiem rozumowania wyglada na to ze wlasnie skonczyl sie okres ochronny dla Lidla i niedlugo zniknie z naszego rynku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...