Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Our House, czyli M31 Nasz Dom


Recommended Posts

- Chyba już czas...

- Na co?

- No jak to na co... na budowanie...

- Wiem, wiem. W tym roku trzeba konkretnie już wystartowac.

- Pewnie, że trzeba. Czas ucieka, a na działce chaszcze coraz większe. A co z dziennikiem budowy?

- Myślisz, że warto założyc?

- No pewnie. Goście będą mogli zaglądac, komentowac, ten i ów pomoże, doradzi...

- No dobrze, dobrze, przekonałeś mnie. Tylko jak tu nazwac taki dziennik?

- Hm... dobre pytanie... Zupełnie nie mam pojęcia...

- Spoko, coś tam wymyślę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 80
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Witam serdecznie :)

 

Był czas, że człowiek marzył o swoim kawałku podłogi. Kawalerka, mieszkanie, wręcz cokolwiek, co można by uznac za swoje lokum. Parę lat temu rozglądaliśmy się z narzeczoną (obecnie Szanowną Małżonką) za różnymi mieszkaniami, TBSy, przydział z miasta, wynajem, różne spółdzielnie. Chodziliśmy wtedy się i oglądało różne mieszkania, czasami naprawdę w okropnym stanie. Zastanawialiśmy się w tym czasie, czy kiedykolwiek uda nam się otrzymac z przydziału czy też kupic własne mieszkanie i przy tym nie zwariowac.

 

To było prawie pięc lat temu. Wtedy udało nam się kupic na kredyt pierwsze mieszkanie, co na ówczesne warunki finansowe było nie lada wyzwaniem. Jakieś dwa lata później udało się spłacic kredyt mieszkaniowy, no i zaczęły się myśli o większym lokum. Najpierw był przegląd mieszkań o większym metrażu, najlepiej czteropokojowych. Jako że nie chcieliśmy za bardzo wyściubiac nosa poza tereny Rudy Śląskiej, wybór takich mieszkań był niewielki albo cena nieadekwatna do metrażu i standardu.

 

Nasz pomysł (nasz czyli mój i Szanownej Małżonki) na domek zaiskrzył jakieś dwa, dwa i pół roku temu. Coś, co kiedyś było odległym marzeniem, zaczęło nabierac wyraźniejszych kształtów. Najpierw nie było myśli o budowaniu - rozglądaliśmy się za domami do kupienia. W końcu po co się pakowac w całe to budowanie? No cóż, tak jak z mieszkaniami nie było lekko - wybór niewielki i zawsze jakieś "ale"... albo układ pomieszczeń, albo lokalizacja, albo cena, albo... albo...

 

Pod koniec 2006 roku zmieniliśmy nieco kierunek i zaczęliśmy się zastanawiac nad kupnem działki i wybudowaniu domu - takiego, który NAM będzie odpowiadał w 99,99%. Szkopuł w tym, że w tym okresie skończyły się dobre czasy na kupowanie działek (ale któż mógł o tym wiedziec, a tym bardziej my). Po kilku miesiącach poszukiwań w Rudzie Śląskiej i Mikołowie ogarnęło nas zwątpienie, że uda nam się znaleźc coś w miarę sensownego. Szukaliśmy w Internecie, biurach nieruchomości, wręcz jeździliśmy od domu do domu w danej okolicy i pytaliśmy, czy ktoś nie ma ziemi do sprzedania. Jak już było coś fajnego, to albo status prawny niewyjaśniony, albo kabel energetyczny przez środek działki... Ech...

 

Zimą 2007 w końcu natrafiliśmy na bardzo przyzwoitą działkę na Starej Kuźni w dzielnicy Halemba - prawie 2000 m2. Co prawda z widokiem na kopalnię, ale w końcu mieszkamy na Śląsku, a poza tym za to z drugiej strony mamy widok na las. Umówiliśmy się ze sprzedającym na kupno działki, z tym że trzeba było poczekac na rozwiązanie kwestii spadkowych, poprawienie wpisu w księdze wieczystej no i zrzeczenie się prawa do działki w Agencji Nieruchomości Rolnych. Czekanie to trwało do jesieni i w końcu w listopadzie '07 podpisaliśmy umowę kupna-sprzedaży.

 

Skoro jest ziemia, no to wypadałoby zacząc się budowac, co?

W następnym odcinku napiszę o projekcie...

 

C.D.N.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Co dzisiaj mamy do zrobienia?

- No jest parę rzeczy...

- Konkretnie mów, proszę...

- Przede wszystkim trzeba zamówic projekt domu

- A, racja, racja... bądź co bądź to ważna sprawa

- Uff, mam nadzieję, że za parę dni będzie można go odebrac

- Hmmm... a mówiłeś też coś o Urzędzie Miasta...

- Oczywiście. Dzisiaj są do odbioru mapy zasadnicze działki. Od razu złożę wniosek o wypis i wyrys z planu zagospodarowania.

- No to do dzieła, ludkowie

- Do dzieła!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak widac z poprzedniego postu, papierkologia przedbudowlana rozpoczęta. Można by też wywnioskowac, że autor dziennika ma jakieś rozdwojenie jaźni :o

 

Nic z tych rzeczy. To nie rozdwojenie jaźni tylko taki środek artystyczny, performance :D

 

Ale wracając do tematu. Dzisiaj lecę zamówic projekt M31 Nasz Dom w wersji podstawowej. Skoczę też do Urzędu Miasta w kwestii kilku papierków.

 

Tak jak wspomniałem wcześniej, napiszę co nieco, jak to było z naszym projektem. Dawno temu z Szanowną Małżonką zakupiliśmy katalog Muratora w wersji papierowej, żeby zobaczyc jakie są ogólnie domki oraz określic wstępnie nasze potrzeby. Do katalogu była dołączona płyta CD z elektroniczną wersją katalogu oraz kilkoma projektami w wersji 3D, w których można było zrobic sobie "wirtualny spacer". Wśród tych projektów w 3D był domek Wspaniały z dwustanowiskowym garażem. Od razu nam się spodobał i później, po przeglądnięciu setek projektów cały czas był, że tak powiem, na topie.

 

Wśród "topowych" projektów był również Dom w Hortensjach z Archonu oraz do ewentualnego rozważenia Delikatny z Muratora (Wariant II), Julitka z Archipelagu. Generalnie naszymi założeniami w projekcie było:

- z użytkowym poddaszem

- garaż dwustanowiskowy

- najlepiej 6 pokoi

- w miarę nieskomplikowana bryła domu i dach

 

Latem zeszłego roku zdecydowaliśmy się konkretnie na Wspaniałego z Muratora w wariancie I. No i zaczęło się wałkowanie tego projektu, planowanie zmian i obliczanie kosztów. Proceder ten trwał praktycznie pół roku. Natrzaskałem rysunków, diagramów, kosztorysów... i wszystko na nic.

 

Mi osobiście nie podobał się fakt, iż mimo tego, że ten projekt nam się podobał, próbowaliśmy w nim dokonac za dużo zmian. Moją główną "boleścią" była znikoma wielkośc kotłowni, co w przypadku palenia węglem staje się niewygodne. Marzyło mi się większe pomieszczenie gospodarcze. Z tego też powodu zdecydowaliśmy się wstępnie na wydłużenie garażu, co za tym idzie zmianę bryły budynku, więźby i kto wie co tam jeszcze.

 

A wszystko do czasu...

 

...kiedy moja Szanowna Małżonka w zeszłą sobotę nie wzięła w swoje rączki październikowego numeru Muratora i nie spojrzała na stronę z nowymi projektami. Przychodzi do mnie, pokazuje i stwierdza "to jest to". Zaglądam do czasopisma, patrzę... patrzę... a tam projekt domku z Muratora, czyli M31 Nasz Dom.

 

Co prawda tylko 5 pokoi, ale jest też pokój hobby, który można z powodzeniem wykorzystac na gabineto-komputerowy pokój. Nie ma garderoby, ale jest spory schowek. Poza tym garaż dośc spory no i kotłownia o rozsądnych rozmiarach. Praktycznie nic nie trzeba zmieniac.

 

Zmiany, które mamy w zamyśle to:

PARTER:

- dostawienie drzwi w kotłowni

- przesunięcie/zmniejszenie wejścia na taras na drzwi dwuskrzydłowe (wielkośc okien do wyliczenia)

- przesunięcie komina wentylacyjnego w kuchni z powodu okien na piętrze

PIĘTRO:

- likwidacja małego balkoniku przy pokojach 15 i 16

- zmiana układu okien w pokojach 15 i 16 z pionowych na poziome (likwidacja okien dachowych)

- odgrodzenie pokoju hobby (17) ścianką od korytarza - ew. przeszklenie w celu doświetlenia korytarza

- zagospodarowanie schowka na suszarnię, graciarnię i garderobę

- doświetlenie schowka (19) oknem na ścianie szczytowej

- podniesienie ścianki kolankowej o przynajmniej jeden bloczek

 

Więcej coś powiem o zmianach jak dostanę właściwy projekt w swoje ręce.

 

I to by było na razie na tyle...

 

C.D. oczywiście N.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bip, bip... plum plum... pam, param, pam, pam...

Zbliża się godzina 12:00, podajemy wieści z placu boju.

 

Czas na aktualizację informacji, czy co słychac w przygotowaniach do budowy.

 

 

Papierkologii ciąg dalszy. W poniedziałek 14.01.2008 najprawdopodobniej będzie do odbioru projekt M31 Nasz Dom z Muratora.

 

Wygląda na to że będzie poczyniony kolejny kroczek w drodze do realizacji planów i zamierzeń.

 

 

Nawiązano też nic porozumienia z jednym z architektów. Adaptację projektu gotowego na terenach objętych szkodami górniczymi wyceniono na kwotę 2500-3000 zł.

 

Zgadza się... zastanawiam się czy to jest dużo czy mało. Oczywiście nie omieszkam zadzwonic w kilka innych miejsc, ale czy ktoś mógłby powiedziec, czy kwota 2500-3000 zeta jest przyzwoita za adaptację projektu?

 

Poinformowany zostałem że częśc kosztów adaptacji jest później do odzyskania z kopalni. Prawda li to? Z rozmowy wynika również, że w cenie adaptacji jest zorganizowanie przyłącza wody i prądu oraz ustalenia komunikacyjne. Nie musiałbym wtedy wędrowac od urzędu do urzędu...

 

 

Kolejne wiadomości już niebawem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A little bit of timber and a saw

A little bit of fixing that's for sure

A little bit of digging up the road

A little bit of moving heavy loads

A little bit of tiling on the roof

A little bit of making waterproof

A little bit of concrete mixed with sand

A little bit of Bob the builder man!

 

(cytat "Bob Budowniczy - Mambo nr 5")

 

Wczoraj staliśmy się szczęśliwymi posiadaczami projektu M31 Nasz Dom z Muratora. Dzisiaj jesteśmy umówieni z dwoma architektami na spotkanie, więc będzie co pokazac i o czym dyskutowac.

 

Poza tym przygotowań i papierkologii ciąg dalszy. Pismo do Vattenfalla poszło, dzisiaj kolejne świstki, tym razem do Okręgowego Urzędu Górniczego. Tak poza tym to jutro mam zamiar spotkac się z geodetą.

 

Zima jak na razie nie daje w kośc, więc jest ochota żeby już na samej działce coś pogrzebac. Po pierwsze usunięcie tych chaszczy, jakieś tymczasowe ogrodzenie no i pomieszczenie do przechowywania narzędzi (takich zwykłych typu łopata).

 

Poza tym jak mam już projekt mogę się konkretniej rozglądac za materiałami budowlanymi, a co za tym idzie ekip budowlanych. No ale niestety nic z tego nie będzie bez kasiory, tak więc dzisiaj też poczłapię do banku, jednego czy dwóch w celu wstępnego rozeznania sytuacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Latania z papiórkami ciąg dalszy...

 

Minął już prawie tydzień od ostatniego wpisu. Jak w tytule niniejszego wpisu, ostatnie dni minęły na bieganiu i załatwianiu różnych rzeczy, w tym wysłanie warunków przyłącza prądowego do Vattenfall oraz przyłącza wodno-kanalizacyjnego do PWiK. Poza tym odebrałem z UM wypis i wyrys z planu zagospodarowania miasta - zajęło im to tylko 7 dni, przez co jestem w szoku! (za to skasowali mnie na 70 zł :o).

 

Uskuteczniłem spotkanie z dwoma architektami. Pierwszy pan spoko, miło się rozmawiało, rzeczowo i na temat. Widac że obrotny facet. Niestety nie można było tego samego powiedziec o drugim. Jak bym się nie przypomniał, to by pewnie nie przyszedł na spotkanie, poza tym sprawiał wrażenie znudzonego i niekompetentnego. W tym tygodniu chcemy się spotkac z jeszcze jednym i wtedy podejmiemy decyzję.

 

Dorwaliśmy również geodetę. Młody i miły facet z Zabrza, obiecał w dwa tygodnie wykonac mapki do celów projektowych. W zeszłym tygodniu zaczęliśmy też tournee po bankach w celu wstępnego rozeznania w ofercie kredytów hipotecznych. Na razie zwiedziliśmy Millenium i Polbank EFG, dzisiaj ciąg dalszy zwiedzania...

 

Przymierzam się też do zamówienia czy też zakupu pierwszych materiałów budowlanych, póki ceny są jako-tako atrakcyjne. Wszystko oczywiście w ramach swoich możliwości finansowych, niestety - ale może uda się kupic przynajmniej kilka palet pustaków czy bloczków betonowych. Stali na razie nie zamawiam bo nie wiem ile i jakiej grubości będzie zbrojenie, dopóki konstruktor nie przeliczy fundamentów. Na inne materiały jeszcze za wcześnie no i kasy tyle nie ma - musi starczyc na dokończenie papierkologii.

 

To by było na razie na tyle, ciąg dalszy nastąpi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Kula się, powoli, ale się kula...

 

Przed chwilą odebraliśmy mapki do celów projektowych od geodety.

Na pozostałe papiórki trzeba jeszcze poczekać. Może w tym tygodniu coś się uda z opinią z Okręgowego Urzędu Górniczego no i też warunki przyłącza energetycznego. W przyszłym tygodniu będę też wydzwaniał do Wodociągów...

 

Jak dostaniemy warunki z OUG, zaraz pędzimy do architekta w celu zrobienia adaptacji projektu. W międzyczasie się pewnie okaże że jeszcze trzeba będzie donieść pięćset innych papiórków, ale przynajmniej coś się ruszy z adaptacją.

 

Poza tym wstępne rozeznanie w kwestii materiałów budowlanych (trochę kiepsko bo kasy brak), poszukiwania kierownika budowy, ekip budowlanych, kredytu, plany w kwestii przygotowania terenu do rozpoczęcia budowy (pozbycie się chaszczy, ogrodzenie tymczasowe, blaszak) i kto wie co tam jeszcze...

 

To na razie tyle z placu boju...

 

PS. W zeszłą niedzielę mieliśmy okazję spotkać się z naszymi sąsiadami z działki, którzy też mają zamiar się na wiosnę budować. Bardzo mili ludzie, serdecznie pozdrawiamy, ofkors.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

... i nadszedł czas poskromienia żywiołów ...

 

W tym tygodniu nadszedł czas na otrzymywanie warunków przyłączeniowych. Z Vattenfalla warunki i umowę przyłączeniową już podpisaliśmy w poniedziałek, zaś warunki z PWiK odebrane zostały wczoraj.

 

Niewielkie kroczki , ale zawsze do przodu. Mam nadzieję że w przyszłym tygodniu dostanę warunki z OUG i będziemy mogli pójśc do architekta rozpocząc adaptację i przerabianie projektu.

 

W międzyczasie dalsze rozglądanie się za nadzorem budowlanym, ekipami, kredytem... końca nie widac.

 

Podsumowanie, co już mamy:

- mapki zasadnicze (2 sztuki)

- mapki do celów projektowych (7 sztuk)

- wypis i wyrys z planu zagospodarowania miasta

- warunki przyłączeniowe - wodociągi i kanalizacja

- warunki przyłaczeniowe - energetyka (umowa przyłączeniowa podpisana)

- projekt

 

Na co czekamy i co załatwiamy w najbliższym czasie:

- warunki zabudowy z Okręgowego Urzędu Górniczego

- adaptacja projektu u architekta

- projekt zagospodarowania działki

- projekt przyłącza wodnego

- wniosek do Urzędu Miasta o przydomową oczyszczalnię ścieków

- umowa wstępna z wykonawcami 8)

- wniosek o udzielenie kredytu :o

- zakup materiałów :roll:

- kierownik budowy

- ... i pewnie mnóstwo innych rzeczy

 

Wyceny za robociznę za stan surowy otwarty plasują się w granicach 45-55 tysięcy, z materiałem 200 tysięcy (wraz z przeróbkami związanymi ze szkodami górniczymi). Dużo to czy mało? Hmmm...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z żony to jest nawet niezły tropiciel i poszukiwacz 8)

 

Dzisiaj byliśmy na działce i znalazła dwa brakujące kamienie graniczne, co było nie lada wyczynem w tych całych chaszczach i trawie. Jak sobie tak przystanęliśmy w kąciku działki i zerknęliśmy na przeciwległy róg to stwierdziliśmy, że będziemy mieli gdzie biegać, co sprzątać i co kosić :o

 

Oznaczyliśmy swój teren, teraz możemy zacząć stawiać jakieś tymczasowe ogrodzenie. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Oj dawno się nie odzywałem... :oops:

 

No wiadomo, że człek nieco zabiegany w związku z budową, ofkors :o

 

W temacie papierkologii to odebraliśmy warunki z Okręgowego Urzędu Górniczego, jak również dostaliśmy odpowiedź na nasze pismo z Wydziału Ochrony Środowiska w sprawie przydomowej oczyszczalni ścieków.

 

Wszystkie te papiórki wraz z projektem w zeszłą środę wcisnęliśmy architektowi, nagadaliśmy mu w sprawie zmian w projekcie i czekamy teraz na skończenie adaptacji, co mamy nadzieję nastąpi w przyszłym tygodniu.

 

W międzyczasie rozglądamy się za firmą budowlaną, która mogłaby nam postawic stan surowy (taki jest główny plan na ten rok). Dogadaliśmy się wstępnie z jedną ekipą, dostaliśmy wycenę robót i materiału. W tym tygodniu będzie trzeba się też rozejrzec za jakimiś materiałami budowlanymi oraz podpisac wnioski kredytowe (składamy w dwóch bankach). W międzyczasie pewnie trzeba będzie donieśc parę kilogramów papierków tu i tam, poprosic kogoś o skoszenie chaszczy na naszej działce i załatwic słupki na ogrodzenie tymczasowe.

 

Wiosna tuż tuż :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie :D

 

Wczoraj "zmarnowałem" cały dzień na bieganiu za różnymi rzeczami. Od Sądu do architekta, od działki do hurtowni... można się zasapac :oops:

 

Architekt obiecał nam adaptację projektu na przyszły tydzień. Pobrałem już formularze na dysponowanie działką na cele budowlane oraz na pozwolenie na budowę. Przy okazji wizyty w Urzędzie Miasta za jedyne 12 złociszy dostałem informację o pozostałych właścicielach drogi dojazdowej - ciekawostką jest to że urzędnik podał mi te informacje ustnie :o

 

Dzisiaj byliśmy w Polbanku i Millenium złożyc wnioski o kredyt hipoteczny. Mniej więcej za tydzień powinna byc decyzja w tej sprawie i przy okazji pewnie prośba o doniesienie 50 kolejnych papierków. Jak na razie to Polbank sprawia lepsze wrażenie 8)

 

Nadal nie zdecydowaliśmy się na ekipę. W zanadrzu mamy jednego wykonawcę, czekamy jeszcze na wycenę z innej firmy (jeden się wycofał, niestety) a z kolejnymi będzie rozmowa dopiero w przyszłym tygodniu.

 

Czas też zacząc przygotowania na samej działce - chaszczy na niej od groma i trzeba będzie to zielsko wykosic. Myślałem o pożarze kontrolowanym, ale raczej będziemy wycinac :o

 

Jutro wycieczka do tartaku, muszę jeszcze tylko do nich zadzwonic...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yo there 8)

 

Jest w miarę spokojnie, ale coś się generalnie dzieje.

 

Czekamy na odzew od architekta w sprawie adaptacji projektu oraz na jakieś wieści z banku. Poza tym wczoraj zdecydowaliśmy się na jednego z wykonawców i zaklepaliśmy termin. Zamówiliśmy też u pobliskiego gospodarza wykoszenie chaszczy na działce. Teraz tylko grodzenie i szykowanie się do budowy.

 

Tyle że nie ma czym grodzic. Nigdzie nie ma drewnianych słupków na tymczasowe ogrodzenie. Jak by ktoś miał do odsprzedania stemple o średnicy około 10-12 cm i długości około 2 m to chętnie wezmę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Znów nie mam kawy, ani psa

W pokoju mrok, za oknem mgła

Ty sobie poszłaś - jestem sam,

I licho wie

kiedy wrócisz,

a mnie

już się nie chce spac...

 

G. Turnau - Na młodośc (fragment)

Tak bym mógł zaśpiewac architektowi. Od kilku dni nie mam od niego żadnej wieści, w pracy go nie ma (podobno na zwolnieniu lekarskim), telefon ma wyłączony... a moja adaptacja projektu leży u niego i pewnie kwiczy :o

 

Obiecywał załatwic sprawę w 2 tygodnie, a tu już prawie miesiąc jak trzyma nasz projekt w adaptacji. A już tak dobrze szło z załatwianiem papierków, liczyłem że w tym lub następnym tygodniu dam wniosek o pozwolenie na budowę, a tu klops :evil:

 

Najgorsze jest to że nie wiadomo co się z nim dzieje. W dodatku mi się sypie samochód, a konkretniej skrzynia biegów. Masakra :evil: !!!

 

Za to wczoraj podpisaliśmy umowę z szefem ekipy budowlanej na wykonanie stanu surowego. Na start umówiliśmy się na połowę maja, zakończenie prac na koniec września (o ile architekt się odezwie w sprawie adaptacji).

Ech, trzymajcie kciuki żeby się gościu odezwał lub dał inne oznaki życia.

 

Hm, chyba jutro rano w ramach terapii antystresowej pojadę swoim klekotem po słupki ogrodzeniowe. Może jak wkopię parę słupków i przybiję kilka desek to mi te nerwy przejdą. :o

 

Czy ja teraz przez dwa lata będę się z różnych powodów denerwował?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I am happy

That I have you

Even though you're not here now

I know somewhere

You are dreaming

Though it's definitely not of me

 

Depeche Mode - It Doesn't Matter (fragm.)

 

To już cztery tygodnie od oddania projektu architektowi. Miało byc w poniedziałek ale podobno wysiadła mu licencja na jakiś tam program. Jak nie palec to klucz...

 

Ech, a mówił że zrobi to w dwa tygodnie :evil:

 

Z pozostałych rzeczy to również się niewiele dzieje. Chciałem zrobic ogrodzenie tymczasowe ale mi samochód nawala i to też raczej musi poczekac. Może mi się uda w piątek przywieźc parę stempli na słupki. Ludzie z banków mnie ścigają o różne papiórki, których nie mam - a to projekt, a to wyciąg z KW i takie tam.

 

Coś to topornie idzie wszystko. Póki co to mogę sobie przeglądac forum :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

One small step for man, one giant leap for mankind...

 

No i stało się. Poprzez śnieżne zawieruchy pojechałem wczoraj do architekta po upragniony projekt. Potem szybko z powrotem do pracy zrobić "kopię bezpieczeństwa" projektu i wiuu z piskiem opon do Urzędu Miasta.

 

Dokumenty o pozwolenie na budowę oraz wyłączenie części działki z produkcji rolnej złożone. Teraz pora na kolejne czekanie :evil:

 

Jak byście zobaczyli ten zadaptowany fundament, chyba nawet atom go nie ruszy :o

 

A póki co, to teraz mam wolne i są Święta. Wszystkim odwiedzającym składam życzenia Wesołych, zdrowych, pogodnych i oby wiosennych Świąt Wielkanocnych, radości i pogody ducha. W końcu wiosna nadejdzie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...