Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Our House, czyli M31 Nasz Dom


Recommended Posts

I'm walking a fine line

between hope and despair...

 

Queen - I can't live with you (fragm)

 

Święta święta i po świętach... :roll:

 

Jak na razie cisza i spokój. W oczekiwaniu na PnB dziubię sobie różne rzeczy: a to model 3D... wypróbowałem posadowienie domku względem poziomu gruntu, a to swój "kosztorys"... który nie chce przestac rosnąc (ostatnie podsumowanie kosztów to 348 tys.), a to przeglądanie forum... i takie tam...

 

Dzisiaj mam zamiar spotkac się z szefem ekipy - dam mu zaadaptowany projekt, niech popatrzy i mi policzy ile trzeba materiałów na poszczególne etapy budowy.

 

Teraz czekam na Pozwolenie na Budowę (!!!) i odpis z Księgi Wieczystej. Z PnB i odpisem z KW zaraz lecimy do banku, bo kasiory ubywa a potrzeb przybywa. Krucho z czasem, jak chcemy zacząc w maju... ale może się uda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 80
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Wiosna, panie sierżancie...

 

Pomalutku do przodu. W sobotę rano pojechałem po słupki do Knurowa, zapakowałem 30 sztuk do bagażnika i wio. Na szczęście samochód mi się nigdzie po drodze nie rozkraczył i skrzynia biegów nie rozleciała na kawałki :roll:

Postawiliśmy z bratem kilkanaście metrów tymczasowego drewnianego płotu. Trochę pogoda nam przeszkadzała i w sumie po południu wygnała nas z działki burzo-ulewa, ale parę słupków/desek zdążyliśmy wkopac/przybic (*niepotrzebne skreślic).

 

Trochę nam to krzywo powychodziło, ale nie codziennie się płoty stawia, poza tym mieliśmy różnej długości słupki (2.0-2.5 m). Całe szczęście że nie będziemy budowac domu :o W porównaniu z płotem sąsiada (pozdrawiamy :D) to nasz jakiś takiś nie ten tego.

 

W najbliższym wolnym czasie stawiania płotu ciąg dalszy. Napierw to muszę zregenerowac siły i boleści w rękach i w ogóle :D Tak to jest jak się siedzi przy komputerze całymi dniami a potem bierze za młotek i wbije parę gwoździ. :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Oj leci ten czas, leci, a praktycznie nic się nie dzieje :o

 

Cały czas czekamy na pozwolenie na budowę. Trochę się denerwujemy, bo wkrótce mija termin składania dokumentów do banku, a tu jeszcze nie mamy wszystkich papiórków.

 

Tak poza tym to cisza w eterze. W zeszłą sobotę w sile czterech osób (ja z żoną oraz tata i brat) pojechaliśmy kontynuowac stawianie płotu. Jednak co osiem rąk to nie cztery, co poskutkowało sprawnym postępem prac. Strat w ludziach nie było, jedynie złamał się trzonek jednej łopaty. Pogoda dopisała, więc zadowoleni z wykonanej roboty po południu pojechaliśmy na zasłużony obiadek.

 

Teraz pora na dalsze organizowanie terenu budowy...

 

Trzymajcie kciuki za szybkie sfinalizowanie PnB :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Uuuuuuuuuff...

 

Po 29 dniach otrzymałem wreszcie wyczekane, upragnione i wymarzone...

 

Pozwolenie na Budowę

 

... i to od razu prawomocne. W poniedziałek polecę zanieśc niniejszy świstek do banku żeby mogli rozpocząc dalszą częśc procedury...

 

Teraz wykombinowac kierbuda, inspektora, zgłosic rozpoczęcie robót budowlanych, wołac geodetę do tyczenia, koparkę do kopania, ech...

 

Teraz to się dopiero zacznie :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Ojej, spadłem na piątą stronę, czas to szybko nadrobic :D

 

Od ostatniego wpisu coś niecoś się działo. Z pozwoleniem na budowę poleciałem od razu do jednego i drugiego banku, żeby ruszyli dalej z procedurami. Zaraz potem kolejna pani rzeczoznawca była na działce popstrykac zdjęcia do albumu rodzinnego. Teraz czekamy na odzew z banku i finalizację kredytu, no i w końcu pierwszą transzę bo kasiory niewiele a potrzeb mnóstwo :o

 

W międzyczasie przywieźliśmy i postawiliśmy na działce garaż blaszany. Pozamawiałem też coś niecoś materiałów na fundamenty, żeby ekipa miała co robic i z czego robic. W międzyczasie pobiegałem za nadzorem i wczoraj dokonałem zgłoszenia rozpoczęcia robót na 5 maja 2008. Kierownika mam, inspektora też, dziennik budowy opieczętowany, uff...

 

To tak na wszelki wypadek. Kiedy dokładnie ekipa mi wejdzie to się jeszcze okaże - po długim weekendzie wchodzi geodeta, potem koparkowy i w końcu dzielni budowlańcy.

 

A załatwiania jeszcze hoho. Ani wody, ani prądu... normalnie masakra :evil:

Dzisiaj znowu długa lista telefonów do wykonania...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Oj, po raz kolejny dziennik wylądował na piątej stronie...

 

... a więc hop do góry :D

 

U nas generalnie cisza przed burzą. Z ekipą jesteśmy umówieni na wejście za dwa tygodnie, czyli 26 maja. Do tego czasu jeszcze coś niecoś trzeba pozałatwiac, m. in. dostarczyc prąd i napełnic baniak wodą.

 

W tym tygodniu wchodzi geodeta, a przed długim weekendem planujemy wykopac fundamenty. W końcu zacznie się coś dziac :o Ja chyba zawczasu sobie jakieś relanium przygotuję :roll:

 

To ja wracam do wydzwaniania...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Coś niecoś się dzieje, że tak powiem :D

 

W zeszły piątek wkroczył do akcji geodeta i dokonał wytyczenia budynku. Tyczenie poszło dosyc sprawnie i można było przystąpic do kopania dziury.

 

Pan Koparkowy przyjechał na drugi dzień o 8:00 rano i zabrał się do dzieła. Po dziewięciu godzinach grzebania w ziemi okazało się, że nie jest tak cudownie, jak się tego spodziewałem. Warstwa humusu i torfu grubsza niż u sąsiada, niestety. Nie jest tak tragicznie, bo dokopaliśmy się do warstwy piasku, ale spodziewałem się że będzie lepiej i będę miał lekki zapasik piachu do zasypywania fundamentów, a teraz to mam górę ziemi... do wyrównywania terenu. :o

 

W poniedziałek byłem umówiony na kończenie prac ziemnych, niestety pogoda się popsuła i od niedzieli leje. :evil: Przesunąłem prace na przyszły poniedziałek (26 maja), mam nadzieję że się pogoda poprawi i otwór w ziemi podeschnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Our House... in the middle of the street...

 

Ruszyliśmy :D :D :D

 

Dzisiaj o godzinie 7 z hakiem (ten hak to miał jakieś 15 minut) na teren budowy wkroczyła ekipa w sile majster plus dwóch z ekipy.

 

Roboty ziemne zostały ukończone przedwczoraj w poniedziałek, teraz można zacząc stawiac szalunki.

 

Do dzieła, panowie :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak obiecałem, wklejam zdjęcia z tego, co się do tej pory mniej więcej działo:

 

FOTO INVE-STORY :D

 

Tyczenie, a właściwie po tyczeniu... jak widać, zarówno w salonie jak i w garażu rośnie nam na razie zielsko :

 

http://images31.fotosik.pl/269/ce049f9826d9d9c3m.jpg

 

Na drugi dzień po tyczeniu w celu pozbycia się zielska z kuchni, przyjechała koparka. Wyrywanie chwastów trwało jakieś 9 godzin :

 

http://images26.fotosik.pl/221/4e154d2068ea84d5m.jpghttp://images23.fotosik.pl/221/9e5474d04d875313m.jpghttp://images28.fotosik.pl/222/5c425f8382054722m.jpghttp://images29.fotosik.pl/221/97584a27ca7de0c8m.jpg

 

W poniedziałek po kopaniu zaczęło padać i tak kapało i kapało przez dobre kilka dni. Właściwie to kapanie to momentami był rzęsisty deszcz.

 

http://images31.fotosik.pl/269/18fbb8166211f11am.jpg

 

Jakieś tydzień później koparka podjechała wykończyć to, co zaczęła... Przyglądali się temu majster i kierownik budowy, ustalono poziom zerowy, wyrównano to i owo...

 

http://images31.fotosik.pl/269/ca16949791ef1604m.jpg

 

Dwa dni później na teren budowy wkroczyła ekipa :D Oto efekty ich całodniowej, morderczej pracy :

 

http://images31.fotosik.pl/269/a140aedbb6f8e3b8m.jpghttp://images30.fotosik.pl/221/1d94b231d1257521m.jpg

 

No i na koniec tej krótkiej relacji, dumny Pan Investor wypisuje tablicę informacyjną 8) Rozczochrany, nieogolony i z wielkim brzuchem :o

 

http://images32.fotosik.pl/269/5e867ad04e0722a5m.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj to był długi dzień...

 

Ale od początku, czyli od ostatniego wpisu, czyli od czwartku :D

 

Kierownik robót kazał w środę załatwiac chudy beton na sobotę :o Super!

W czwartek zacząłem wydzwaniac po betoniarniach:

 

- Niestety, nie mamy wolnych terminów na sobotę...

- Przykro nam, ale wszystkie pompy zajęte, może we wtorek?

- Możemy dostarczyc beton, ale bez pompy...

 

Takich telefonów wykonałem około kilkanaście. W końcu udało mi się klepnąc termin... na poniedziałek popołudniu. Majster się ucieszy, nie ma co :evil:

 

Ale w końcu nie na darmo majster nazywa się majster. Komórka takiego człowieka to cenna rzecz, gdyż zawiera w sobie mnóstwo kontaktów. Właśnie jednego z takich kontaktów użył kierownik robót i w końcu 9 m3 betonu miało się pojawic w sobotę rano.

 

W piątek szalunki były gotowe i w sobotę rano gruszkopompa jakoś wmanewrowała przez Cieśninę Wjazdową (o tym cudownym miejscu będzie w tej relacji nie raz) i z wdziękiem wychlapała beton do szalunków. No i tu gwóźdź poranka, czyli odzew majstra, żeby załatwiac już beton na zalewanie ław na środę. Po przejściach z załatwianiem betonu na sobotę powiedziałem przy okazji facetowi co przywiózł chudziaka żeby stawił się rano w środę z 32 kubikami betonu B20.

 

Muy bueno, jak by to powiedział po hiszpańsku... eee, mniejsza z tym kto :D

 

Ekipa od poniedziałku zaczęła wykładanie ławy papą (x2) i klecenie zbrojenia. Ja w międzyczasie ze spojrzeniem a'la kot ze Shreka poszedłem do swoich szefów w pracy po urlop na środę. Zadowolony pozamawiałem jeszcze na ten dzień nieco materiałów np. do murowania bloczków...

 

... i w poniedziałek o 22:00, w momencie mojego wstępnego szykowania się do zasłużonego odpoczynku, dzwoni kierownik robót:

 

- Zalewanie ław jutro koło południa...

 

Jaacie, ale tempo :o :o :o Ja tu na środę i urlop, i materiały do murowania, a tu nagle przyśpieszenie... Wszystko trzeba przyśpieszyc!

 

Jak to się wszystko wczoraj odbyło, napiszę w następnym poście. Oczywiście nie omieszkam dorzucic kilku zdjęc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak najbardziej, szanowny Sąsiedzie, było wspomnienie we wpisie ze 29 stycznia 2008. Dzięki za wpis, następnym razem jednak zapraszam do wpisywania się w komentarzach do dziennika - adres w stopce :D

 

Z najnowszych wieści...

 

Powiem tylko tyle - ekipa zap...... jak nie powiem co :o Na jutro już mam zamówiony piasek do zasypywania, kończymy murowanie i mazanie fundamentów i w sobotę do zasypywania marsz...

 

A dopiero co w zeszłą środę ekipa weszła... Masakra :o

 

Żebym jeszcze tylko kasę miał. Mam obiecaną pierwszą transzę z banku na jutro. Ciekaw jestem czy dotrzymają obietnicy. Mam nadzieję, bo będą mnie ścigac z płatnościami z dwóch hurtowni, koparkowy i kierowca wywrotki 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Khm... khm...

 

... nie wiem, czy wiecie, ale już od poniedziałku mam stan zerowy :D

 

Nie pisałem nic ostatnio, bo na nic nie mam czasu. W pracy siedzę do późna, potem na obiad i sio, na działkę podlewac fundamenty. Wracam o 22:00 i już nawet mi się kompa włączac nie chce...

 

Fotorelację postaram się wrzucic "as soon as possible", zdążyłem ostatnio wrzucic fotki na Fotosika, ale muszę jeszcze opatrzyc to wszystko stosownym komentarzem i powklejac do dziennika. Spodziewajcie się więc megafotorelacji :o

 

Inna pozytywna wiadomośc, to fakt, że pierwsza transza z banku wpłynęła na konto 8) Teraz to się dopiero zaczną zakupy... najpierw jednak muszę pooddawac kasę dłużnikom - rodzinie oraz panu od koparki i piasku...

 

A ekipa wraca mniej więcej za miesiąc...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pora uzupełnić dziennik o dokumentację fotograficzną :D

 

Panowie z ekipy szybko (trzy dni, w zasadzie) uporali się z szalunkiem, który prezentował się następująco:

 

http://images25.fotosik.pl/225/ee3ab425e4a0f8c7m.jpghttp://images32.fotosik.pl/278/e09323984e0db480m.jpghttp://images31.fotosik.pl/278/c62e9512a500a6bem.jpg

 

Ostatniego dnia maja, czyli w sobotę rano przyjechała gruszka w celu zalania szalunku chudym betonem. The lonely gruszka o poranq oraz lanie chudego poniżej:

 

http://images28.fotosik.pl/226/52199f93fccf6f8cm.jpghttp://images26.fotosik.pl/226/d6e6136b1ca0d355m.jpg

 

Oto pierwsza warstewka betonu :D :

http://images32.fotosik.pl/278/05992def9951b2e6m.jpghttp://images34.fotosik.pl/278/ad3e3d51b14f9314m.jpg

 

Od poniedziałku ekipa wkroczyła układać zbrojenie. Półtorej tony prętów przeróżnej maści machnęła praktycznie w jeden dzień:

http://images31.fotosik.pl/278/0260a2a90d6ca6d8m.jpghttp://images25.fotosik.pl/225/5bff110e122e9e41m.jpg

 

Na zalewanie ław byliśmy umówieni na środę... z tym że szef ekipy dzwoni w poniedziałek o 22:00 i mówi że ławy lejemy już na drugi dzień po południu. Gruszki przyjechały koło południa... i zonk :evil: Z braku wymiany informacji nie wiedziałem że jeden z sąsiadów planuje polepszanie nawierzchni na naszej drodze dojazdowej. Kierowca wywrotki co wiozła żwir był w dodatku jakiś niekumaty i wysypał całość na środku drogi. Upał na maksa, gruszki stoją a tu przejazdu nie ma :o Zaczęło się nerwowe wydzwanianie, w końcu sąsiad załatwił koparkę co miała ten żwir przenieść w inne miejsce. Koparka jak to koparka, w dwie minuty nie dojedzie... w końcu po praktycznie godzinie udało się gruszkom przejechać na teren budowy :evil: Beton już był praktycznie zgęstniały i majster musiał ściągać wszystkich ludzi z innych budów do roztrząsania betonu w ławach. Poniżej parę fotek z zalewania ław:

 

http://images33.fotosik.pl/279/c81da02e0bb25ffbm.jpghttp://images32.fotosik.pl/278/0100221334ee3152m.jpghttp://images31.fotosik.pl/278/f44fb5f0eef17296m.jpg

 

W końcu po ciężkich bojach ekipie udało się roztrząchnąć beton w szalunku i odpowiednio go wygładzić. Na szczęście trzecia gruszka przyjechała już z betonem o normalnej konsystencji:

http://images32.fotosik.pl/278/97ad783ad872d1abm.jpghttp://images31.fotosik.pl/278/97159b87de52fa48m.jpg

 

Potem wieczorem jeszcze wizyta na działce i polewanie ław i pora na kolejny etap, czyli murowanie bloczków. Niestety nie miałem okazji zrobić zdjęć podczas murowania ścian fundamentowych, w końcu jak już się przyturlałem z aparatem to już było wszystko pomurowane, pomazane, ocieplone i kanalizacja rozprowadzona. Etap ten trwał praktycznie 3 dni od zalewania ław. Tempo panowie mają niesamowite:

http://images32.fotosik.pl/278/f2f6fe930d913435m.jpghttp://images29.fotosik.pl/226/560b276c8091885am.jpghttp://images30.fotosik.pl/226/c810751cfb9147fdm.jpghttp://images29.fotosik.pl/226/9e3c4f75bbe9e782m.jpg

 

W międzyczasie przyjechało sześć wywrotek piasku do zasypywania fundamentów. Śliczny piaseczek, prawda?

http://images24.fotosik.pl/227/e943f545d2f97e4cm.jpg

 

W sumie do fundamentów wsypano 11 wywrotek piasku, czyli około 150 ton plus niewielki pagórek, który został wybrany podczas kopania fundamentów. W sobotę 7 czerwca rano stawiła się ekipa do zasypywania i oczywiście koparka:

http://images23.fotosik.pl/225/f70d6f20702f952dm.jpghttp://images33.fotosik.pl/279/453663e9768a5cefm.jpg

 

Trochę topornie to szło, bo grunt rodzimy miękki jak... hmmm... a pan koparkowy w dodatku za bardzo kombinował i zabierał się do tego sypania jak pies do jeża. W końcu jak by się o mało nie wywrócił na fundamenty to ekipa przegoniła pierwszą koparkę po dwóch godzinach pracy i po krótkiej przerwie do akcji wkroczyła inna maszyna:

http://images28.fotosik.pl/226/25841a9a5a1274a3m.jpg

 

W sumie dalej nie było łatwo bo grunt z jednej strony był zryty na maksa przez poprzednią koparkę i wsypywanie można było robić tylko z drugiej strony. Ekipa trochę psioczyła bo trzeba było piasek przerzucać z jednej strony fundamentów na drugą. W tym momencie inwestor założył rękawice, wziął do ręki łopatę i ruszył panom na pomoc w zasypywaniu fundamentów:

http://images31.fotosik.pl/278/3746afc8782b1880m.jpg

 

Jak by ktoś nie wiedział to inwestor to ten ziomal z lewej w krótkich spodenkach, co ściemnia że coś tam macha łopatą. Prawdę powiedziawszy wszyscy się namachali i w końcu koło południa, tak czy siak wszystkich przegonił z budowy deszcz z odrobiną gradu. Na polu boju pozostała tylko wielka kupa piachu w fundamencie:

http://images26.fotosik.pl/226/f3321e90f3437c91m.jpghttp://images26.fotosik.pl/226/9e1f13c579cf46f9m.jpg

 

W tym dniu również mieliśmy specjalnego inspektora nadzoru, który przyszedł nam pokibicować. Na zdjęciu poniżej po lewej Pani Inwestor, czyli moja szanowna małżonka oraz po prawej nasza koleżanka Monika, którą serdecznie pozdrawiamy :D

http://images33.fotosik.pl/279/4f767bc3e6e4c6ecm.jpg

 

Dalszy ciąg relacji już wkrótce, muszę najpierw pozrzucać i pouzupełniać zdjęcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas chwilowo spokój... cisza przed burzą czyli przed kolejnym wkroczeniem ekipy, które nastąpi za jakieś dwa tygodnie. Mam tylko nadzieję, że nie będą przesuwac terminu powrotu na budowę.

 

A póki co to sporo rzeczy do pozałatwiania...

 

... a fundament sobie stoi i czeka cierpliwe :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Spokoju" ciąg dalszy... który nie jest aż taki spokojny.

 

Załatwianie materiałów, żeby ekipa miała co robic jak już przyjdzie w lipcu... ściany, stropy i inne drobiazgi itp.

 

Poza tym debaty wszelakie, a przede wszystkim nad zbrojeniem stropu i wieńca, bo to co jest w projekcie, to jak określił kierownik budowy "przerost formy nad treścią". Około 60 pozycji w zestawieniu zbrojenia, w tym sporo mniejszych i mniejszych błędów w ilości i długości prętów i strzemion. Przed zamówieniem stali trzeba będzie wszystko pięknie wyłuszczyc i dokładnie sprawdzic.

 

Inne dywagacje to różne wątpliwości które by trzeba rozwiązac przed wkroczeniem ekipy, czyli na przykład:

- robic rolety zewnętrzne czy nie (nadproża nad parterem są wylewane razem z wieńcem i trzeba by nieźle pogłówkowac nad zmianą otworów okiennych

- przekrój kominów i liczba przewodów wentylacyjnych

- czy dawac dodatkowo siatkę zbrojeniową na całym stropie czy nie - zostało mi około 80 mkw siatki a strop w całości będzie miec około 140-150 mkw.

 

... a póki co zostały jeszcze dwa tygodnie czasu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Ależ ten czas leci... Niby miesiąc to dużo ale przeleciało raz-dwa :o

 

Szef ekipy obiecał przyjśc w czwartek, zaczną murowac ściany parteru. Z innych dobrych nowin to fakt, że facet od przyłącza energetycznego obiecał wykonac doprowadzenie prądu i główną skrzynkę jeszcze w tym miesiącu. Będziemy mieli swój prąd :D Tfu tfu, żeby nie zapeszyc, i trzymajta ludziska kciuki żeby wszystko poszło gładko.

 

A poza tym zwózka materiału - tutaj muchas gracias dla kolegi slawkina za całkiem dobre stemple w rozsądnej cenie. W dodatku pomagał razem z bratem ładowac do auta. Powiem tylko że po tych trzech kursach ze stemplami to nasz sędziwy poczciwina (samochód) jakoś bardziej trzeszczy, skrzypi i w ogóle :o Damy mu teraz odpocząc od wożenia ciężkich rzeczy, w piątek zabierzemy do Ustronia a w przyszłym tygodniu zaopiekuje się nim mechanik, żeby był w stanie używalności podczas przeglądu rejestracyjnego.

 

A poza tym względny spokój. Dzisiaj spotkanie z kierbudem w sprawie zbrojenia stropu, który w projekcie zajmuje siedem stron i jest bardziej skomplikowany od mandżurskiego dialektu chińskiego języka. Trochę kierownik zaspał bo miał na to tydzień a tak to pewnie dzisiaj będzie trochę to spotkanie "pościemniane". W każdym razie wolałbym wiedziec ile i jakiej stali mam pozamawiac, bo z rysunków nie jest to takie oczywiste.

 

To na razie tyle z placu boju, który przez miesiąc zdążył nieźle zarosnąc chaszczami. Następne wpisy pewnie już po rozpoczęciu robót. Aha, pamiętam że mam jeszcze zaległe fotki gotowych fundamentów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Ech...

 

Że ten czas leci to jest co najmniej za mało powiedziane :o :o :o

 

Od ostatniego wpisu minęło jakieś półtorej tygodnia, a wydarzyło się hohoho :roll:

 

Tak jak pisałem w ostatnim poście, ekipa zapowiedziała się na poniedziałek, wtorek, w okolicach 14 lipca. W piątek 11-ego podczas podróży powrotnej z Ustronia majster dzwoni i mówi że jutro wchodzą na budowę...

 

Znowu przyspieszenie?

 

Tak jak zapowiedzieli, pojawili się w sobotę z samego rana i z marszu wzięli się za murowanie ścian parteru - przez tę parę godzin zdążyli coś niecoś pustaków pomurować. Z rozpędu zamurowali wejście (lub wyjście, jak kto woli) na taras. Oczywiście zostało to już poprawione...

 

Od poniedziałku 14-tego, ze względu na mój planowany pobyt w szpitalu, pieczę nad budową przejęła moja Szanowna Małżonka. Tutaj muszę przyznać, że sprawowała się przez ten tydzień znakomicie. Podczas gdy ja plaszczyłem sobie tylną część ciała na łóżku, radziła sobie z ekipą, dostawami materiałów, wszelkimi trudnościami i kłopotami.

 

Jestem dumny ze swojej żony :D

 

Przez ten tydzień ekipa zdążyła pomurowac ściany parteru i zalać strop nad garażem, porobić szalunki do wieńców i schodów, pomurować kominy. W przyszłym tygodniu na wtorek zapowiedziane jest finiszowanie stropu.

 

I jak tu nie powiedzieć, że nastąpiło przyśpieszenie?

 

PS. Wiem wiem, fotki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ufff...

 

Po półtorej tygodniu ganiania, załatwiania, kombinowania i kto wie co jeszcze, przedwczoraj czyli w środę 23 lipca strop został definitywnie zalany. Teraz chwila oddechu i za jakiś czas ekipa wraca żeby dokończyć murowanie poddasza i czas w końcu na dach :o

 

Stropu nawet specjalnie nie trzeba podlewać bo robi to za nas deszcz... w sumie rozumiem jakiś niewielki opad, ale to co się dzisiaj działo to już przesada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Hmm...

 

Kiedy poczuliście, że to nowe miejsce, nowy dom... jest Waszym miejscem ?

 

Po zakupie działki, skończeniu fundamentów, dachu... może nigdy ?

 

Ja myślę, że w pewnym stopniu takie klimaty udzieliły mi się wczoraj. Ekipa wkroczyła z powrotem po przerwie po zalewaniu stropu, zaczęła murowac sciany na poddaszu i szykowac się do wieńca pod murłatę...

 

... i między innymi pozdejmowali szalunki i częśc stempli. I właśnie tam na dole, mimo że jeszcze poddasze i dach jeszcze nie istnieje, gdzie do niedawna było skupisko materiałów budowlanych, słupków, desek i innych różnych rzeczy... pomieszczenia zaczęły przypominac miejsca, w których będzie się kiedyś mieszkało. Skoro takie klimaty mi się udzieliły przy "gołych" ścianach, ciekawe co będzie, jak już postawią dach, wstawią okna... zaczną prace w środku

 

Ale to nie tylko klimaty w środku. Jak się człowiek trochę pokrząta po działce, sprzątnie, poukłada to i owo, to chyba ma prawo się poczuc jak u siebie, co? Mój bajzel, moje chaszcze :o

 

Tak to bywa z odczuciami Inwestora :D

 

Za parę dni lanie wieńca i czekamy na górali. Dach zamówiony, więźba przyjedzie z ekipą od dachu... jakoś to do przodu idzie... kolejne wybory, kolejne dylematy, kolejne wydatki.

 

Sporym wyzwaniem będzie wybór okien i rolet... jaka firma, jaka kolorystyka? Może macie jakieś namiary na dobre i w miarę tanie okna pcv/rolety?

 

Pozdrowienia dla Sąsiada zza płotu, towarzysza doli i niedoli :D Trzeba się znowu umówic na jakieś piwko, co? Może tym razem z Szanownymi Małżonkami ? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...