Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Masakryczny węgiel


SAVAGE7

Recommended Posts

.... W momencie gdy mamy za ciepło w domu możemy przymknąć dopływ powietrza na piecu co spowoduje zmniejszenie płomienia, ...

Taa... to najlepszy sposób na zasmolowanie pieca i komina...Inna sprawa, że

te kotły takie gó....ane, w ogóle nie przystosowane do spalania węgla. Raczej

tylko koksu. Węgiel potrzebuje mnóstwa dobrze skierowanego powietrza

i wysokiej temperatury paleniska, najlepiej wyłożonego szamotem.

Jeszcze jedno: paleniska w większoiści takich wynalazków są po prostu

ZA DUŻE, stąd problemy z utrzymaniem właściwej temperatury, no i tego

dobrego spalania. Moja rada: zmniejszyć palenisko do połowy obecnego.

Masz racje że duszenie ognia powoduje nie tylko smolenie ale i tez straty w opale bo nie występuje efektywne spalanie opału i porostu opał wylatuje prze komin. Ludzie tak czy inaczej pala na przyduszonych piecach i utrzymują temperaturę na piecu często poniżej 50*C. I później są takie efekty że mamy smołe i wytwarza nam się kondensat. Utrzymywanie ciągle w piecu temperatury powyżej 60*C jest wręcz niemożliwe bez tego zaworu, bo będziemy mieli w domu saunę. Utrzymując wiec temperaturę wody powyżej 60*C na powrocie do pieca nawet z przymkniętym dopływem powietrza ( silne przymykanie nie będzie potrzebne jak piec nie będzie zbytnio przewymiarowany ) nie spowoduje to takiego osadzania smoły jak w momencie gdy palimy bez tego zaworu utrzymując temperaturę 40*C.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 104
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Bladdy78, ja oczywiście rozumiem sposób działania zaworu puszczającego wodę z kotła

spowrotem do kotła (na zasadzie bypas), rozumiem też potrzebę sterowania powietrzem.

 

Problemy jednak są dwa:

1. Po odcięciu dolnego powietrza, pełny zasyp rozgrzanego węgla zaczyna się dusić

i przez to wytwarza ogromne ilości dymu (bo dużo węgla jest w stanie rozgrzanym).

 

2. Im wyższa jest temperatura kotła, tym wyższą temperaturę mają spaliny ulatujące

w kosmos. Ponieważ wyższa temp. spalin nie bierze się z niczego, a wyłącznie z naszej

kieszeni... to ta strata automatycznie jest większa. :)

A czy ja tu mówie żeby całkwicie odciac dopływ powietrza, możesz sobie równie dobrze regulować poprzez szyber płomien jak masz za ciepło. Chodzi o to właśnie żeby z pieca sie nie dymiło. Bo przez to własnie sa największe straty. Mi chodzi generalnie o to że ten zawór spowoduje podniesienie temeratury na pieca nie podnoszac temeratury w obiegu c.o. A sam wiesz że jak masz za wysoka temerature na piecu to masz i za gorace kaloryfery wiec idziesz do pieca i go przymykasz albo poprzez szyber albo dolot powietrza. Mając ten zawór temeratura na piecu bedzie praktycznia ciagle taka sama i uwierz mi start w opale nie bedzie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bladyy78, doskonale rozumiem o czym piszesz, ale sam wiesz że rozgrzany cały zasyp węgla

nie hamuje tak łatwo :) i przymknięcie powietrza niewiele tu zmieni, to sprawa bezwładności.

 

Najlepiej jest spalać tylko tyle, ile aktualnie potrzebujesz.

To właśnie na tym założeniu oparli się twórcy kotła retortowego z podajnikiem. Głównie

chodziło właśnie o to, żeby nie rozgrzewać całego zasypu naraz, bo potem z tego są same straty.

Jedną z tych strat, jest strata kominowa, im wyższa temp. spalin tym większa strata - co jest

przecież zrozumiałe. :) Szacuje się strata kominowa może sięgać do 40% wszystkich strat kotła.

Zatem jest o co walczyć.

Szyber wg. mnie to groźne nieporozumienie. To dopływ powietrza ma byc tłumiony,

a nie odpływ... gorących TRUJĄCYCH gazów. :(

 

 

Sposób zapalania paliwa od góry ma tą przewagę, że jednocześnie pali się niewielka ilość węgla,

a żar dopala wszystkie części lotne, które muszą przez ten żar przejść w drodze do komina.

(zamieniając się na ciepło) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Utrzymywanie ciągle w piecu temperatury powyżej 60*C jest wręcz niemożliwe bez tego zaworu, bo będziemy mieli w domu saunę.

 

To ciekawe. Utrzymuję w piecu temp. zadaną (z reguły 55-60degC) bez zaworu, at temperaturę w pomieszczeniu regulują mi termostaty. To chyba inna możliwość na osiągnięcie celu - wysoka temp. wody, właściwa w pomieszczeniu. A może nie zrozumiałem problemu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem doskonale zrozumiałeś, jeśli jednak gorącą wodę wprowadzasz do wszystkich rur

połączeniowych i tam ją przetrzymujesz, to tak... jakbyś "przedłużył" sam kocioł. Rurki oddają

ciepło po drodze choć tego nie chcesz. Im wyższa jest ich temperatura, tym oddają więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem doskonale zrozumiałeś, jeśli jednak gorącą wodę wprowadzasz do wszystkich rur

połączeniowych i tam ją przetrzymujesz, to tak... jakbyś "przedłużył" sam kocioł. Rurki oddają

ciepło po drodze choć tego nie chcesz. Im wyższa jest ich temperatura, tym oddają więcej.

 

Mam cienkie rurki miedziane częściowo zaizolowane. Nawet przy temp. wody 90 deg C nie ma możliwości abym nimi nagrzał pomieszczenie, przez które biegną. Poza tym większość osób rurki chowa pod posadzkę lub w ścianę (też mam częściowo chowane) oraz najczęściej występuje plastik co jeszcze utrudnia emisję ciepła do otoczenia. Uważam, że problem jest wydumany. Chyba, że ktoś się odezwie kto ma takie problemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że problem jest wydumany.

 

Jakby to oryginalnie i trafnie porównać ? :)

 

To trochę tak, jakbyś włączył dużą sprężarkę, trzymał ją stale na wysokich obrotach

zasilając cały układ (nie do końca szczelnych rur) w przesadnie wysokie ciśnienie,

po to, żeby co jakiś czas..... móc w pokoju dopompować dziecku balonik. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sposób zapalania paliwa od góry ma tą przewagę, że jednocześnie pali się niewielka ilość węgla,

a żar dopala wszystkie części lotne, które muszą przez ten żar przejść w drodze do komina.

(zamieniając się na ciepło) :)

 

Z 10 - 12 lat temu zamontowałem kocioł węglowy z dolnym spalaniem, który umożliwia spalanie niewielkiej ilości węgla pomimo pełnego zasypu pieca (pali sie na dole ale spaliny (ogień) nie przechodzą przez opał który "czeka" na spalenie)

 

pozdrawiam

TINEK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bladyy78 napisał:

Taki zawór kosztuje 300zł jak masz jakies niewielkie pojęcie to zamontujesz sobie go sam, a jak nie to zaden instalator nie bedzie miał napewno problemów zeby go zamontować. Jeżeli bedziesz chcial to mam gdzies schemacik jak taki zawór podłaczyc do pieca to Ci moge na email przesłać. Dużo informacji na temat takich zawórów znajdziesz w internecie wpisz sobie ESBE TV60 a napewno znajdziesz o nim informacje. Ten zawór w odróznieniu od innch nie potrzebuje sterowników żeby nim sterowały tylko on sie steruje sam.

chodzi Ci o zwykły zawór czterodrogowy w tym przypadku firmy ESBE bez siłownika?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pal zawsze powyżej 65°C - ostatnio mrozów nie ma a to zawsze kusi żeby 'przyoszczedzić' na temperaturze - i smołowanie gotowe...

to wina temperatury a nie węgla...

 

Twoja rada jest dobra kiedy na dworze mróz, ale w obecnych warunkach (+2,9*C na zewnątrz)

stałe utrzymywanie na kotle powyżej 65*C bez bufora jest po prostu niemożliwe, :) już nie piszę że

zupełnie nie ekonomiczne. W tradycyjnym sposobie palenia podgrzewany jest cały zasyp węgla,

to z tego powodu biorą się wszystkie kłopoty. Ja zapalam węgiel od góry i nigdy

nie przekraczam 45*C na kotle. Nie mam tam smoły, a kocioł dobrze reguluje temperaturę.

 

stałe utrzymywanie temp. 65° na piecu jest nie możliwe?... - jest możliwe kolego...5 rok tak robią więc da się - -kwestia wprawy...

faktem jest że schodzę do kotłowni na pewno częściej niż wy...

co to znaczy w tradycyjnym sposobie palenia?

 

o ekonomice ogrzewania nie znając żadnych parametrów ani kotła, ani powierzchni ogrzewanego budynku, ani kubatury, ani ocieplenia ani kilku jeszcze innych spraw faktycznie nie wspominaj - nie warto, i tak do żadnych wiążących wniosków byś nie doszedł.

---

wszystko zależy też od konstrukcji kotła - inaczej reagują kotły z miarkownikami, inaczej z nadmuchem - ja mam właśnie taki z nadmuchem (protech) z nieszczęsną klapką przy wentylatorze...

---

poza tym warto poczytać sobie instrukcję obsługi kotła - o smołowaniu i warunkach spalania powinno tam także pisać (w mojej przynajmniej pisze...:))

-----

polecam też zajęcia ze spalania na politechnice śląskiej -można się wiele dowiedzieć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że problem jest wydumany.

 

Jakby to oryginalnie i trafnie porównać ? :)

 

To trochę tak, jakbyś włączył dużą sprężarkę, trzymał ją stale na wysokich obrotach

zasilając cały układ (nie do końca szczelnych rur) w przesadnie wysokie ciśnienie,

po to, żeby co jakiś czas..... móc w pokoju dopompować dziecku balonik. ;)

 

Porównanie dobre. Zajmuję się również dużymi sprężarkami. Sprężarka również po napełnieniu układu przestaje pracować póki się on nie opróżni. Oczywiście przy wyższym ciśnieniu straty będą większe w przypadku przecieków, a przecieki trzeba po prostu zlikwidować. Przy piecu strata kominowa przy wyższej temperaturze też będzie trochę wyższa ale nie o tym tu mówimy. Straty na rurach wchodzą w bilans cieplny budynku dlatego nie są stratami. Tyle odnośnie trafnych porównań. :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

stałe utrzymywanie temp. 65° na piecu jest nie możliwe?... - jest możliwe kolego...5 rok tak robią

więc da się - -kwestia wprawy...faktem jest że schodzę do kotłowni na pewno częściej niż wy...

 

Snowdwarf, mam tylko jedno pytanie, co zrobić żeby po zasypaniu całego pieca węglem

w tradycyjnym rozpalaniu (gorący ruszt) wykorzystać całą energię zawartą w tym węglu

nie stawiając przy tym zasłony dymnej na całą okolicę. Pamiętaj że ludzie tak robią -

- bo muszą wyjść do pracy, nie wszyscy są w tak komfortowej sytuacji że mogą schodzić

do kotłowni co dwie godzinki i dosypywać po łopatce. Co w takim razie zrobić ??

 

Rozpaliłem kocioł od góry o 7 rano, teraz o nim zapomniałem, przypomnę sobie dopiero o 23:00.

Kocioł nie dymi, uzyskał większą stałopalność, ma mniejszą bezwładność cieplną, lepiej kontroluje

temperaturę, nie brudzi ścianek ani komina. Byłbym chyba całkowitym ignorantem technicznym ;)

gdybym był niezadowolony z przejścia na taki sposób wyciągania energii z węgla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbigmor

Całkowicie się zgadzam z tym co napisałeś. Straty na rurkach doprowadzających wchodzą w bilans

cieplny budynku. Czyli.... de facto nie są stratami ! :) Wszak w jednym tylko przypadku:

Gdy dom jest szczelny. :D

 

Bardzo często jednak jest tak, że o ile sam poziom mieszkalny jest szczelny, to w piwnicach jest

chłodno i wtedy "bezstratne" trzymanie gorącej wody w rurach się nie uda. Nie znam twoich

warunków (może wcale piwnic nie masz). Ja np. mam, jest tam sucho i ciepło, ale nie aż tak ciepło

jak w części mieszkalnej. Zatem w moim przypadku część uchodzącego ciepła grzało by piwnice

w której nikt przecież nie mieszka (rurki idą piwnicą). W moim przypadku byłaby to strata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbigmor

Całkowicie się zgadzam z tym co napisałeś. Straty na rurkach doprowadzających wchodzą w bilans

cieplny budynku. Czyli.... de facto nie są stratami ! :) Wszak w jednym tylko przypadku:

Gdy dom jest szczelny. :D

 

Bardzo często jednak jest tak, że o ile sam poziom mieszkalny jest szczelny, to w piwnicach jest

chłodno i wtedy "bezstratne" trzymanie gorącej wody w rurach się nie uda. Nie znam twoich

warunków (może wcale piwnic nie masz). Ja np. mam, jest tam sucho i ciepło, ale nie aż tak ciepło

jak w części mieszkalnej. Zatem w moim przypadku część uchodzącego ciepła grzało by piwnice

w której nikt przecież nie mieszka (rurki idą piwnicą). W moim przypadku byłaby to strata.

 

Zgadza się. Nie mam piwnicy, ale część rurek biegnie pod ziemią i są zaizo;lowane. Dlaczego nie zaizolować rurek biegnących w piwnicy? Straty zawsze jakieś będą. Wg mnie nalezy oszacować ich wielkość w stosunku do zużycia energii.Jeśli jest to kilka procent to moim zdaniem warto się nad tym zastanowić ponieważ część z tych strat i tak wystąpi przy niższej temperaturze wody. jeśli 2-3 procent (myślę, że nawet mniej) ciepła tracimy na zbędne ogrzewanie przestrzeni przy temp. wody 60-80deg C to ile tracimy przy temp. 40 deg C? Trzeba oszacować czy te straty pozwolą nam zrównoważyć koszt wcześniejszej wymiany pieca i kłopotów z tym związanych oraz mniejszego komfortu cieplnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Last Rico, przy zupełnej poprawności pierwszego etapu spalania- od góry

do dolu (chociaż i tu od pewnego momentu z niedoborem powietrza) drugi

etap (spalanie koksu) niczym sie nie rózni od spalania w normalnym górniaku, ze

wszystkimi tego procesu spalania wadami. Już o tym kiedyś dyskutowaliśmy: wymagałoby to bardzo precyzyjnego dobierania ilości dostarczania powietrza- tego pierwotnego i wtórnego, żeby całość spalić bez strat, równym tempem.

 

Znacznie łatwiejszy do takiej regulacji jest kocioł z dolnym spalaniem. Tyle

tylko, że jak go nie mamy, to już Twój sposób jakoś tam lepszy, niż zwyczajne kopcenie. Też tak kiedyś paliłem, jak nie miałem innego kotła, ale to

działanie zastępcze, nie takie znowu doskonałe, eliminujące może jedną

wadę górniaka. ( a jest ich może ze trzy). Wydaje mi się, że do poprawienia

tego sposobu warto by użyć automatyki kontrolującej sklad, temperaturę

spalin i dozującej powietrze- pierwotne i wtórne, przy różnicy ilości

wzajemnego ich podawania- od dołu i od góry, tak jak w popularnych

kiedyś kozach- ekonomikach. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbigmor.

Wszystkie doprowadzenia biegnące piwnicami, mam zaizolowane otulinami z pianki,

wolę jednak przygotowywać i przesyłać wodę o temperaturze która zapewnia mi komfort

cieplny (jeśli tak się da oczywiście), a jak widać w moim przypadku daje się, niż grzać ją wyżej.

Dlaczego miałbym grzać wodę wyżej, skoro nic nie dymi i kocioł się nie brudzi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój sposób jakoś tam lepszy, niż zwyczajne kopcenie. Też tak kiedyś paliłem, jak nie miałem innego kotła, ale to

działanie zastępcze, nie takie znowu doskonałe

 

Hesie, doskonały..... to jest prom kosmiczny ( a nawet on ma wady ) :D

Chodzi tylko o to, żeby mając to co mamy, nie wypuszczać paliwa w powietrze.

 

Nie jestem przeciwnikiem rozbudowanych sterowników, kotłów oplecionych czujnikami,

sondy lambda wkręconej na stałe do czopucha badającej zawartość tlenu w spalinach.

To wszystko jest dobre, ale trzeba spojrzeć realnie -----> czytaj beznakładowo.

Jest 25 tradycyjnych kotłów na osiedlu, mogą one wszystkie dymić..... albo nie.

Zatem czy pan Stasiu, pan Zenek, pani Halinka, ma palić od dołu... czy od góry ??

Oto jest pytanie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha, gdyby to ode mnie zależało, zakazałbym produkcji kotłów górnego

spalania, jako wytwornic trujących gazów. Dolne spalanie (to prawdziwe

dolne) jest jak najbardziej OK. Piece powinny być takie, żeby "pan Stasiu, pan Zenek, pani Halinka" nie musieli głowić się nad inną, niż "normalną" (czytaj masakryczną) techniką w nich palenia. Ale dymy wdychamy wszyscy po równo,więc już może lepszy Twój Last Rico, sposób, niż tradycyjny.

Ale ilu to zastosuje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...