Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Masakryczny węgiel


SAVAGE7

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 104
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Fajny wątek. Pytanie do hes i do Last Rico: Jak powinienem palić w tym: http://www.slawex.pl/strony/kotly.html - ten drugi od dołu.

 

Wygląda tak...zwyczajnie.

Ze mną nie pogadasz, bo jestem wrogiem nadmuchu w piecu.

Jeżeli to górne spalanie, to nie nakladaj na raz za dużo paliwa, lepiej

częściej mniejsze porcje. Nie znam pieca, ale na ogół palenie w takich

drewnem to duże wyzwanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny wątek. Pytanie do hes i do Last Rico: Jak powinienem palić w tym:

http://www.slawex.pl/strony/kotly.html - ten drugi od dołu.

 

 

Niestety nic o tym kotle nie wiem. Byłem na stronie producenta, ale on też się nie chwali.

Sądzę że jest to kocioł górnego spalania, to określenie jest trochę mylne w tym wątku,

gdyż tak naprawdę w kotłach "górnego spalania" zwykle pali się od dołu. :) (choć nie powinno).

 

Zachęcałbym cię do palenia "moim sposobem" czyli zasypujesz cały kocioł, na samej górze

robisz coś w rodzaju gniazda z węgla (boki wyżej) i rozpalasz. Taki sposób wydłuży stałopalność,

podniesie sprawność kotła, nie doprowadzi do zasmolenia ścianek i komina, a całkiem przy okazji

oszczędzi środowisko. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Posiadam również kocioł górnego spalania. Rozpalanie od góry - fajna sprawa tylko trzeba za każdym razem rozpalać. Obecnie w piecu postawiłem przegrode, przerobiłem na dolne spalanie, dziś jeszcze palenisko obłożyłem szamotem i zmniejszyło się z wymiaru 30*40 na 25*18 i cięgle daje rade. Fakt pogoda troche nie sprzyja eksperymentom - za ciepło.

Wnioski- Piec bardzo równomiernie pracuje, pali się mała ilość węgla, wolniej się rozpala. Wcześniej w 40 minut po rozpaleniu mógł zagotować wode(200litrów). Najlepsze spalanie by było gdyby piec cały czas pracował na minimalnym ciągu, lecz niestety musi go regulować miarkownik ciągu. Nie wiem jak z oszczędnością bo nie mogę porównać górnego z dolnym - za ciepło.

( czy hes to heso na innym forum)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj rozpaliłem od góry - niezależnie od pogody zawsze mam ustawione na 70 stopni w pierwotnym obiegu - mam dużo podłogówki więc jest gdzie to z akumulować.

Pierwszy wniosek - na pewno nie umiałem rozpalić - trwało to 2 godziny, próbowałem 2 razy. Teraz już wiem jak to zrobić, następnym razem zajmie mi to sporo mniej.

Rano zszedłem do kotłowni i co widzę? paliwo jeszcze się pali, pełna temperatura, pięknie. czekam na cynk z domu kiedy palenie się skończy - będę wiedział o ile dłużej się to paliło. Nie wiem czy nadmuch temu przeszkadza, ale u mnie jest taka klapka, co przy niepracującym wentylatorze zamyka dopływ powietrza i tym samym hamuje palenie.

Reasumując - na pewno to lepszy sposób niż rozpalanie od dołu - wtedy rano miałem już koniec palenia. Dzis będe dokładnie wiedział, ile to czasu więcej mi się pali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

stałe utrzymywanie temp. 65° na piecu jest nie możliwe?... - jest możliwe kolego...5 rok tak robią

więc da się - -kwestia wprawy...faktem jest że schodzę do kotłowni na pewno częściej niż wy...

 

Snowdwarf, mam tylko jedno pytanie, co zrobić żeby po zasypaniu całego pieca węglem

w tradycyjnym rozpalaniu (gorący ruszt) wykorzystać całą energię zawartą w tym węglu

nie stawiając przy tym zasłony dymnej na całą okolicę. Pamiętaj że ludzie tak robią -

- bo muszą wyjść do pracy, nie wszyscy są w tak komfortowej sytuacji że mogą schodzić

do kotłowni co dwie godzinki i dosypywać po łopatce. Co w takim razie zrobić ??

 

Rozpaliłem kocioł od góry o 7 rano, teraz o nim zapomniałem, przypomnę sobie dopiero o 23:00.

Kocioł nie dymi, uzyskał większą stałopalność, ma mniejszą bezwładność cieplną, lepiej kontroluje

temperaturę, nie brudzi ścianek ani komina. Byłbym chyba całkowitym ignorantem technicznym ;)

gdybym był niezadowolony z przejścia na taki sposób wyciągania energii z węgla.

 

U mnie warunki mieszkaniowe są trochę inne - poniewaz w ciągu dnia nikogo w domu niema 9praca) - nie palę w piecu bo nie ma takiej potrzeby.

rozpalam dzień w dzień (uciażliwe wiem) - po 15 minutach mam 50 na piecu, docelowo temp. ustawiona na teraz 61 stopni.

zwykle wrzucam około 8 łopat węgla + miał + odpady drewna/ dzień.

---

kocioł dopala sie przez noc, rano na piecu jest ok. 35-40 stopni, wtedy wyłączam piec.

---

w zeszłym sezonie spaliłem ok. 2 tony tony węgla (niecałe)...

dom - typu czworak, w sumie ok. 140m2.

---

za węgiel płaciłem ostatnio (wiosna 2006) 280/tonę (talony od znajomego górnika ;))

---

teraz dopalam resztki węgla zadekowanego w jednej z komórek - ok. 1,5 tony (i myślę że wystarczy)

---

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Posiadam również kocioł górnego spalania. Rozpalanie od góry - fajna sprawa tylko trzeba za każdym razem rozpalać. Obecnie w piecu postawiłem przegrode, przerobiłem na dolne spalanie, dziś jeszcze palenisko obłożyłem szamotem i zmniejszyło się z wymiaru 30*40 na 25*18 i cięgle daje rade. Fakt pogoda troche nie sprzyja eksperymentom - za ciepło.

Wnioski- Piec bardzo równomiernie pracuje, pali się mała ilość węgla, wolniej się rozpala. Wcześniej w 40 minut po rozpaleniu mógł zagotować wode(200litrów). Najlepsze spalanie by było gdyby piec cały czas pracował na minimalnym ciągu, lecz niestety musi go regulować miarkownik ciągu. Nie wiem jak z oszczędnością bo nie mogę porównać górnego z dolnym - za ciepło.

( czy hes to heso na innym forum)

 

Tak się przypadkiem składa, że to ja...Cieszę się, że odważyłeś się na

eksperyment z przeróbką, która daje lepsze efekty. To w ogóle bardzo

dziwne, że prawie wszystkie kotły produkowane są trochę bez tzw.

pomyślunku i na jedno kopyto. a póżniej trzeba to poprawiać.

Nawiasem mówiąc, nie powinienem narzekać, bo m.in. z tego

poprawiania żyję. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko dobrze tylko przy tak małym palenisku mam troche problem z zawieszaniem węgla, no i nie można wrzucić większych kawałków drewna itp. No ale coś za coś. Przy postawieniu grodzi z szamotu nie mam dostępu do tylnej zabudowanej części paleniska, może masz pomysł jak tą grodz zrobić aby można było tam wyczyści. oczywiście bez spawania w piecu. Myślałem o zrobieniu grodzi z blach kuchennych układanych jedna na drugiej pod pewny kątem-nachyleniem aby można to było od czasu do czasu rozebrać. I jeszcze jedno spostrzeżenie- po zmniejszeniu paleniska zwiększył się cięg- gdybym nie przymknął popielnika to potrafi zgasić płomień na drewnie- może to jest jakiś pomysł dla tych co mają słaby ciąg.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pawełppp33

Sterowanie procesem spalania węgla w kotłach domowych nie jest łatwą sprawą, głównie

z tego powodu że paliwo ZMIENIA SIĘ w czasie. Można by powiedzieć że to tak, jakby

podczas jednej jazdy, silnik aktualnie spalający olej napędowy...... miał przejść na benzynę

a po pewnym czasie, jeszcze z benzyny na gaz.... :o :D

Po prostu węgiel podczas spalania przechodzi kilka faz, te fazy mają różne zapotrzebowanie

na tlen, wytwarzają różne gazy i dają różne ilości ciepłą. Łatwo więc nie jest.....:(

 

Najlepszym sposobem węgla jest spalanie suchego pyłu węglowego. Nie miału, ale pyłu

dmuchanego z powietrzem wprost do kotła. Pył spala się za pomocą palników, praktycznie

bez dymu i zapachu. Ale nie ma róży bez kolców, suchy pył węglowy zmieszany z powietrzem

łatwo wybucha, więc do domku nie polecam. :)

 

Twoja uwaga o łagodnym przyroście temperatury jest prawdziwa, kocioł dobrze wykorzystuje

ciepło i strata kominowa jest minimalna. Szybkie zagrzewanie wody = duża strata energii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wzrost czasu spalania tej samej dawki o ponad 50%. Czy to możliwe?

 

Ubek

Bardzo się cieszę że spróbowałeś i dostrzegasz zysk, może to zachęci innych użytkowników. :)

Pytasz czy to możliwe ? :D ( takie wydłużenie pracy kotła )....nie dość że możliwe, to jeszcze realne !

Do tej pory twój kocioł wyrzucał ogromne ilości palnych substancji, teraz obraca je w ciepło. :D

 

Rozpalanie od góry z pewnością jest inne, na początku wydaje się trudne, ale potem już nie.

Najlepiej mieć cienkie patyczki, drewno powinno być suche, można pod nie podłożyć kostkę

grilowej "rozpałki", mała jest i nie blokuje powietrza, potem trochę drobnego węgla i tyle.:)

 

Teraz klapka i nadmuch. Powiem tak, jeśli komin dysponuje odpowiednim ciągiem, to ja bym

z nadmuchu zrezygnował (z klapki nie). Nie znam twoich warunków, ale naturalny ciąg kominowy

jeśli jest wystarczający, to dobrze współgra z potrzebami. Mówimy o spalaniu węgla, drewna ....

a nie miału. Kiedy na zewnątrz jest mróz i dom ma duże potrzeby, to ciąg też jest duży,

kiedy na zewnątrz ciepło ....to ciąg maleje :) Nie jestem zwolennikiem dmuchania do kotła.

( z różnych powodów). Eksperymentuj zatem, idziesz w dobrym kierunku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak wszystko ma swoją cene. Gdy sie troche ochłodzi spróbuje porównać ale na razie to co zaobserwowałem przedstawia się tak.

16 kg węgla rozpalanie od góry, temp zadana 70 stopni węgiel pali się od rozpalenia zimnego pieca do wyłączenia pompki 40 stopni około 7-8 godzin, tylko po rozpaleniu się całej porcji węgla piec praktycznie nie dostaje powietrza, grzeje samym żarem, czopuch prawie zimny

16 kg węgla dolne spalanie, palenisko 30*18 bo w połowie postawiona przegroda z szamotu, czas spalanie również 7-8 godzin, temp spalin 80-120 stopni

Jeszcze zostaje próba z rozpaleniem na ruszcie i zasypaniem porcji węgla, porównanie wyników ale trzeba poczekać na miarodajne warunki

Cały problem polega na tym że do pracy wyjeżdzam o 6 wracam o 16. Gdyby ktoś był cały czas w domu to po szufelce by podkładał i spokojnie by się paliło, a w domu nie ma nikogo-trzeba znaleźdż jakąś alternatywe bez zbytnich kosztów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że następnym razem rozpalę bez problemów (jak paliłem od dołu to rozpalenie zajmowało mi 5 minut - akurat tyle co podgrzewała się zupa) - myślę że też do takiego czasu dojdę.

 

Klapka - rozumiem że ma być otwarta na max

Co do komina i ciągu - na pewno jest bardzo dobry

 

Sterowanie powietrzem - chyba żeby zrobić elektroniczne sterownie tej klapki - bo teraz jej otwieraniem zajmuje sie wentylator.

 

Tak na marginesie - ten dmuchacz pełnił też funkcję zabezpieczającą - jak brakło prądu to kocioł się wygaszał - jak będzie ciągle otwarta to przy braku obiegu wygotuje wodę. Przemyślę dwustopniowe sterowanie - niezależnie kalpką i wentylatorem.

 

Pytanie jeszcze - nie wiem dokładnie jaki jest wymiar paleniska, ale sądzę że duży (piec 20 kW) - co myślicie o wyłożeniu go szamotem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały problem polega na tym że do pracy wyjeżdzam o 6 wracam o 16. Gdyby ktoś był cały czas w domu to po szufelce by podkładał i spokojnie by się paliło, a w domu nie ma nikogo-trzeba znaleźdż jakąś alternatywe bez zbytnich kosztów

Ja też o 6 a wracam ok 18

 

Może by tak opatentować jakiś pseudopodajnik?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że następnym razem rozpalę bez problemów (jak paliłem od dołu to rozpalenie zajmowało mi 5 minut - akurat tyle co podgrzewała się zupa) - myślę że też do takiego czasu dojdę.

 

Klapka - rozumiem że ma być otwarta na max

Co do komina i ciągu - na pewno jest bardzo dobry

 

Sterowanie powietrzem - chyba żeby zrobić elektroniczne sterownie tej klapki - bo teraz jej otwieraniem zajmuje sie wentylator.

 

Tak na marginesie - ten dmuchacz pełnił też funkcję zabezpieczającą - jak brakło prądu to kocioł się wygaszał - jak będzie ciągle otwarta to przy braku obiegu wygotuje wodę. Przemyślę dwustopniowe sterowanie - niezależnie kalpką i wentylatorem.

 

Pytanie jeszcze - nie wiem dokładnie jaki jest wymiar paleniska, ale sądzę że duży (piec 20 kW) - co myślicie o wyłożeniu go szamotem?

 

A w jakim celu wykładać piec szamotem?

Rozumiem, że są indywidualne przypadki, gdzie różne dziwne rozwiązania się sprawdzą. Na moim przykładzie: użytkuję piec miałowy (wiadomo, rozpalanie od góry). Jeśli wsypie węgla to mi wodę zagotuje bo za dużo energi kocioł zgromadzi. Gdybym miał szamot to sytuacja taka non stop by się powtarzała. Ale tak jak wspominałem różne są przypadki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam palenisko oryginalnie 38*30 i też wydawało mi się za duże. Po wyłożeniu go szamote na 1 cegłe chyba podniosła sie temp spalania bo węgiel sie spiekał podobnie jak spieka się czasem miał. Ja wcześniej do podnoszenia klapki miałem zastosowany termostat od bojlera i stycznik który poprzez łańcuszek ją podnosił
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klapka - rozumiem że ma być otwarta na max

Co do komina i ciągu - na pewno jest bardzo dobry

 

Nie, klapka ma się cyklicznie otwierać - w miarę potrzeb kotła. Nie może być stale otwarta

na maxa. Trzeba jakby sygnał do wentylatora ---> puścić do mechanizmu klapki, czyli went.

stoi, a klapka się otwiera lub zamyka. Chcę też przypomnieć że ważne jest górne powietrze.

Zobaczcie jeszcze raz te malunki, one się czymś różnią (klapki).

 

http://forum.muratordom.pl/ekonomiczne-spalanie-wegla-kamiennego,t118247.htm

 

Koledzy, myślę że zbyt mocno grzejecie wodę w waszych kotłach, nawet jeśli kocioł ma bufor

albo podłogówkę, to z tą temperaturą pewnie można jeszcze zjechać w dół. Nikt przecież nie

musi nagrzać bufora w godzinę. :) Traktujcie to jako kierunek, bo nie znam przecież waszych

warunków. Pewne jest jedno, wyższa temp. spalin = wyższe koszty ogrzewania. (patrz kondensat).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcę też przypomnieć że ważne jest górne powietrze.

Zobaczcie jeszcze raz te malunki, one się czymś różnią (klapki).

 

http://forum.muratordom.pl/ekonomiczne-spalanie-wegla-kamiennego,t118247.htm

Możesz rozwinąć to górne powietrze? teraz na pewno go nie mam (ale mam naparzający wentylator)

Koledzy, myślę że zbyt mocno grzejecie wodę w waszych kotłach, nawet jeśli kocioł ma bufor

albo podłogówkę, to z tą temperaturą pewnie można jeszcze zjechać w dół. Nikt przecież nie

musi nagrzać bufora w godzinę. :) Traktujcie to jako kierunek, bo nie znam przecież waszych

warunków. Pewne jest jedno, wyższa temp. spalin = wyższe koszty ogrzewania. (patrz kondensat).

Czyli zamiast 70 - 65?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Także i do mnie dotarło ostatnio, Last Rico, że ciąg naturalny sam

sobie reguluje intensywnośc w zależności od temperatury na zewnątrz...

To bardzo ciekawa sparawa, jak gdyby specjalnie zaplanowana na potrzeby

palenia...

Co do tempa spalania, to myślę, że dla oszczędnego, wydajnego palenia

jest jakaś określona temperatura spalin, także tych opuszczających już

piec. Dobrze byłoby znależć gdzieś odpowiednie wykresy, muszę poszukać.

Na pewno nie warto palić zbyt gwałtownie. Posługuję się czasami takim

prostym przykladem: jeżeli przez dany kocioł w krótkim czasie puścimy

potężny strumień ciepła, np. dużym palnikiem gazowym, temperatura

kotła niewiele wzrośnie. Ala ta sama porcja energii podawana małym

strumieniem w dłuższym czasie nagrzeje całość do znacznie wyższej

temperatury.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...