Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Masakryczny węgiel


SAVAGE7

Recommended Posts

Te dwie fazy wyczuwałem wewnętrznie :) . Też mi się wydaje , że być może rozkład temperatur w poszczególnych segmentach kotła (jest on wyjątkowo duży i ciężki) zakłócał pierwszą fazę. Co do sterownika to na pewno wszystko ok, klapka (sprzężona z wentylatorem) otwarta była cały czas i mimo to skok temperaturowy NIE NASTĄPIŁ.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 104
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

To jest bardzo dziwne...węgiel to przecież silnie palna substancja.

Trzymać żar w kotle pełnym węgla, dmuchać tam i jednocześnie go tym ogniem nie zapalić ?

Przyznaję bez złośliwości, że ja nie potrafię przetrzymywać żaru w węglu więc teraz nie wiem

co powiedzieć..... Może trzymasz węgiel na zewnątrz i jest bardzo mokry ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, mam wewnątrz, jest suchy. Być może jest to wpływ miału węglowego, (w zasobniku kończy się węgiel, a na dnie zalega miał - oczywiście kupowałem węgiel :) ). Teorię tą potwierdza wczorajsze palenie - ta sama sytuacja - podczas ładowania pieca perę łopat to był miał. To, ze dwa razy bez ŻADNYCH problemów zapaliłem od góry to prawie cud. teraz specjalnie wybiorę węgiel, aby był bez miału i sprawdzę. Powietrze jest dostarczane (w moim przypadku) przez kanał pod palenisko za pomocą dmuchawy. Jak w załadowanym opale jest miał, to to powietrze nie dochodzi do palącego się w górze węgla. JEżeli już dochodzi to z tyłu pomiędzy grodziami, jednak wydaje mi się, ze jego większość trafia do komina.

Zobaczymy na "czystym węglu"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, ten kocioł nie nadaje się do spalania miału bo miał skutecznie zatyka powietrze,

oczywiście można "coś tam" spalić ale trzeba tego unikać. Jeżeli już koniecznie chcesz

miał spalić to trzeba nałożyć dość grubego drewna i przesypywać go miałem. Palenie węgla

z miałem jest trudne. Kocioł jest na gwarancji, czy będziesz mógł dorobić górne powietrze ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzi mi się że starych nie popsujesz, bo praktycznie.... nic tam popsuć się nie da.

Będziesz chciał otwór zaślepić ( w co osobiście nie wierzę :D ) to zawsze możesz to zrobić

W zasadzie Masz rację. Jedynie to że w dolnych też muszę, bo przy wentylatorze dolot jest z góry, kanałem pod palenisko.

Odnośnie

ale oczywiście diecezja należy do ciebie.
to biskupem nie jestem, choć nieźle by było ....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

biskupem nie jestem, choć nieźle by było ....

 

Ja też biskupem nie jestem (niestety).;) Biskupa takie rzeczy nie obchodzą, ma mieć ciepło i tyle :D

Wszystkiemu winien testosteron heheeee.

 

Trzeba się rozejrzeć w markecie za jakimś fajnym zawiasem, przykręcisz go nad wykonanym

wcześniej otworem, kawałek grubszej blachy, otwór gwintowany a do tego śruba np. M6 i gotowe.

Powiem tak, wentylator może być przydatny ale do samego rozpalania, potem wg. mnie przynosi

więcej strat niż zysków i nie chodzi tu o energię elektryczną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ dzisiaj jestem calutki dzień w domu ( a właściwie w piwnicy) ;) to postanowiłem

zrobić eksperyment. Pomyślałem że warto sprawdzić jak mój kocioł zareaguje na spalanie

drobnego węgla (orzech II) podawanego na ruszt w małych porcjach, porównywalnych

do porcji dostarczanych przez podajnik ślimakowy. Zapaliłem w kotle o 7 rano i na razie

nie jestem specjalnie zadowolony, kocioł lekko... ale stale dymi. Nie jest to dym znany

z dziecięcych malunków, ale jednak widoczny. Zobaczymy. Jak skończę tą samą porcję

węgla którą normalnie spalam co dzień (tylko inaczej) to oczywiście napiszę, a teraz już

lecę robić za podajnik :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Węgla starczyło od 7:00 do 20:40 co się równa lekko ponad 13,5 godziny.

Podczas gdy spalając tą sama ilość węgla (zapalany od góry) - kocioł ogrzewa dom

przez 16 godzin, czyli sposób "na podajnik" okazał się gorszy o 2 godziny i 20 minut.

Jednocześnie trzeba zauważyć że jednak lepszy... od tradycyjnego sposobu palenia

(czyli kocioł zapalamy od dołu) o całe 3 godziny i 40 minut.

 

1. Kocioł zapalany tradycyjnie ------ 10 h

2. Kocioł "z podajnikiem" ------------ 13 h 40 min

3. Kocioł zapalany od góry ---------- 16 h

 

Kocioł "z podajnikiem" (w mojej roli) ;) spalał węgiel płomieniowo, dolna klapa bardzo często

się otwierała i w ten sposób powiększała się strata kominowa z powodu przewietrzania kotła.

Jak już pisałem węgiel podawany w małych ilościach słabo ale stale kopcił z powodu niepełnego

spalania. Orzech II jest jednak trochę większy niż groszek, a komin 7,5 m to za mało, musiałbym

mieć wentylator, ale wtedy zwiększyłbym jeszcze bardziej istniejącą już stratę kominową.

Temperatura samego paleniska wydawała się zbyt mała, za to czopuch był bardziej gorący.

Dym z komina = straty.

 

Wnioski:

Kocioł zapalany od góry ma wysoką temperaturę paleniska. Z komina nie leci ŻADEN dym

(pomijając fazę rozpalania). Świadczy to o prawidłowych warunkach spalania. Sadza (czysty

chemicznie węgiel) jest obracana w ciepło w samym kotle i nie wydostaje się do środowiska.

Zatem zapalanie kotła od góry, jest w moim przypadku najbardziej sprawnym sposobem

wykorzystania energii z węgla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

Mam piec żeliwny typu KIELAR. W układzie wodnym ma zamontowany czwórgłowy zawór. Temp. wody w piecu jest na stałym poziomie (rozpalany jest do temp. 65 – 70 st.). Mimo tego robi się osad smołowy, który trzeba usuwać przeciętnie co 4 – 5 dni. Powietrze do pieca wtłaczane jest wentylatorem fabrycznym. Temp. w piecu jest regulowana elektronicznie w połączeniu z tym wentylatorem. Mimo to osad utrzymuje się.

Proszę o pomoc w doborze węgla kamiennego, który pozwoliłby uniknąć tym problemom...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego, jeśli zapalisz CAŁY zasyp węgla od dołu, to nie ma takiej możliwości abyś go dobrze spalił.

Po prostu nie da się tego zrobić... tak duża ilość opału wytwarza OGROMNĄ ilość różnych palnych

substancji i gdyby rzecz potraktować na płaszczyźnie proporcjonalności to do takiej ilości paliwa

musiałbyś powietrze wpuszczać otworem jak drzwi, ale nie od kotła... a od domu :), ze zrozumiałych

powodów to niewykonalne. Im węgiel jest lepszy, tym będzie więcej smoły. Nic z tym nie zrobisz.

Podwyższenie temperatury w obiegu też niewiele pomoże gdyż, gorącego paliwa jest zbyt dużo.

 

Jedyne co mogę polecić to spróbuj zapalać węgiel od góry. Wykorzystasz opał, kocioł przestanie

dymić i skończą się kłopoty ze smołowaniem. Spróbuj, to nic nie kosztuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 months później...

Witam

Podniecony informacjami o paleniu węgla od góry spróbowałem i ja

i porostu jestem w szoku, cały zasyp węgla ok 25-30kg palił się nie 10-12h tylko

prawie 18h!!!

dymu chyba o 80% mniej niż zwykle, temperatura na kotle 68-75 st, w grzejniki wpuszczone ok 50st zaworem 4d

jak na razie rewelacja , fakt rozpalało sie do 67st prawie godzinę ale warto spróbować.

Jedyna niedogodność to potrzeba wypalenia całego zasypu i rozpalenie od nowa.

Kocioł mam 22kW ze stąporkowa z nadmuchem powietrza na dolny ruszt.

 

czytam tu o górnej uchylnej klapce co mogę jeszcze zyskać dzięki niej ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nolem, bardzo się cieszę że spróbowałeś i że ci się podoba. :)

Jeśli chodzi o tą górną klapkę, to jest ona potrzebna do dopalania ulatujących palnych gazów.

Proces spalania jest taki że kiedy sterownik wyłączy powietrze główne, czyli to pod ruszt, to w tym

momencie paliwo pozbawione jest powietrza (pozbawione całkowicie) a to nie jest dobre, bo

rozgrzany węgiel dalej produkuje palne substancje, on stygnie, ale jakiś czas jest w stanie gazującym.

Tu przydaje się właśnie tzw. górne powietrze które pozwala dopalić się tym gazom aż do czasu...

kiedy węgiel przygasając - samoczynnie przestaje je produkować.

 

W przypadku kotłów z wentylatorami (np. takimi jak twój) klapki nie można dorobić tak wprost,

bo pracujący wentylator natychmiast zacznie wypychać gorące spaliny przez klapkę, a konkretnie

przez otwór w górnych drzwiczkach - zakrywany klapką.... zamiast do komina.

 

Gdybyś zrezygnował z wentylatora (możliwe spalanie wszystkiego oprócz miału), to wtedy mógłbyś

sobie taką klapkę dorobić i zyskałbyś jeszcze więcej energii ze spalania węgla niż teraz. Dlaczego ?

Dlatego że:

 

1. dmuchanie w palenisko wywiewa gorące gazy w komin, to czysta strata dla bilansu cieplnego.

2. brak dopalania górnego powoduje uchodzenie palnych gazów, kiedy sterownik zamknie powietrze.

3. wentylator niepotrzebnie zużywa prąd elektryczny z sieci energetycznej, który nie jest za darmo.

4. wentylator wystudza palenisko... i w ten sposób nie dopuszcza do spalania tlenku węgla, który

potrzebuje wysokich temperatur (do spalania) tlenek jest energetycznym gazem, szkoda go wyrzucać.

 

Pokrótce tak to wygląda. Jednak sto razy lepiej jest palić od góry z wentylatorem i bez klapki

- niż od dołu z klapką. Możesz sobie kocioł przerobić, to wtedy jeszcze zyskasz na sprawności.

Możesz też nic nie robić, wystarczy że będziesz zapalać od góry to i tak już dużo zaoszczędzisz.

(raz węgiel, dwa środowisko) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Witam

Bardzo ciekawy wątek. Mam podobny problem jeśli chodzi o osady w kominie - z tą jednak różnicą, że nie mam w domu kotła, ale piecyk pokojowy - taką trochę lepszą kozę.

Będę wdzięczny gdyby osoby wypowiadające się w tym wątku zajrzały tu:

 

http://forum.muratordom.pl/post2905895.htm#2905895

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months później...

witam

Pale od kilku dni w piecu metoda Last Rico jest super,dzieki Last Rico. Mam jednak maly problem ktory nie daje mi spokoju.rozplam wieczorkiem bez problemu ,ale z komina bardzo dlugo wydobywa sie dym, pomimo ze piec osiągnąl temp.klapki w gornych drzwiczkach niemam ale zostawiam mala szczeline, gazy sa dopalane.po dopaleniu zaczyna sie dymienie nad paleniskiem

jak i z komina .druga sprawa zawiesza sie opal, gorna warstwa, rano musze ja obalac na dol paleniska.w tym miejscu w kotle zbiera sie na sciankach smola a to swiadczy o zlym spalaniu. pale groszkiem z orzechem na ruszt ukladam drzewo, grube kawalki/nie jest zbyt suche/. zapomnialem, wegiel gorna warstwa mocno sie spieka i zbija w grube kawalki.czy moge temu zapobiec ?[/img]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year później...

Posiadam kociol weglowy dolnego spalania z nadmuchem firmy Moderator (ze sterownikiem). Zostal zamontowany rok temu, pali sie kapitalnie i bez problemowo do ostatniego tygodnia. W ubieglym tygodniu bylem zmuszony dokupic wegiel z innych zrodel i zaczely sie klopoty. Od rozpalenia w palenisku dokladnie tydzien temu w sobote do wygaszenia w ostatnia, po owej zmianie wegla wystapilo straszne zasmolenie i "zaczopowanie" calego kotla, na sciankach paleniska smola na plaszczach wodnych do samego czopucha czarny syf, praktycznie skala. Cala wczorajsza niedzile spedzilem na ratowaniu kotla, czyszczenie wykonanymi szpachelkami i "sciagaczami" bo szczotki nic nie dawaly. Tragedia, nigdy czegos takiego nie widzialem.

Dodam, ze wczesniejsze palenie odbywalo sie na temeratrze zadanej od 49-64*C i nic takiego nie wystepowalo. Temperature 49-52*C ustawialem zawsze na noc i bardzo czest w dzien ze wzgledu na to iz wiekszosc dnia nie ma domownikow w domu, powtarzam raz jeszcze nigdy nic takiego nie mialo miejsca. A teraz nagle po zasypywaniu kotla tym nowym weglem tak sie porobilo. Owszem na sciankach i plaszczach pojawiala sie delikatna sadza, ale tylko mieka sypka sadza i w niewieliej ilosci, ktora po wyszczotkowaniu bardzo ladnie odchodzila.

W przeciagu jednego tygodnia wybralem chyba tyle co przez owy sezon w calosci lub wiecej.

Automatycznie na poddaszu w jednym z pokoji, wlasnie pod koniec tygodnia zaczelo byc czuc straszny smrod takiego smolistego syfu ktory wybralem z kotla. W pokoju tym w scianie przebiega szyb kominowy. Boje sie, ze wystapilo, jakies rozszczelnienie sciany na owym szybie i do tego doszlo. A rownierz i toego nigdy nie bylo. Musze zrywac boazerie i czym predzej sprawdzac i cos z tym robic.

Tylko co???

Strasznie mi to ruszylo nerwa, tym bardziej, ze bylem niesamowicie zadowolony z tego kotla i palenia wnim, polecalem go z reka na sercu, a tu prosze wystarczy kupic jakis "pseudo" wegieli prosze.

Przeczytalem wszystkie poprzednie posty i niebardzo rozumiem koniecznosc ciaglego grzania na minimalnej temp 60*C jak powtarzam ja zadawalem czesto temp min 49*C i nic takiego nie nigdy nie wystapilo, pomijajac tu sprawe ekonomi. Zastanawia mnie jedynie ten post mowiacy o tym iz "im lepszy wegiel tym wiecej smoly", bardzo mnie to zdziwilo, bo ja wlasnie kupowalem wydawalo mi sie ten z najwyzszej polki i bylo ok.

Zastanawiam sie jak teraz moze wygladac szyb kominowy i jak pozbyc sie tego wszystkiego z niego, co zrobic???

Prosze o pomoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...