Bezdomna 16.01.2008 13:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2008 Choć jeszcze nie zamieszkałam w nowym domu już widzę, jak bardzo pomyliłam się nie wierząc innym budującym. Sama wiedziałam lepiej i teraz widzę, że nie miałam racji. W pewnych sprawach konsekwencje sa duże, w innych mniejsze. Nie wierzyłam, że nie da się wybudować domu w 3-4 miesiące. Byłam przekonana, że u mnie ekipy bedą na czas i pieniądze też w terminie. Nie wierzyłam, ze na budowie pieniadze znikają w zatrważającym tempie - musiałam się u rodziny zapożyczyć Nie wierzyłam, że stan surowy to jeszcze nic wielkiego, ze dopiero potem zaczynają się schody i prawdziwe budowanie (a jak głupia sie cieszyłam z kilku ścianek). Ciekawe, czy gdybym rok temu taki post przeczytała, czy uwierzyłabym..... A Wy? Czy tez myśleliście, ze Wam się mimo wszystko uda lepiej, że macie rację wbrew opinii innych? Czy to tylko ja taka niepokorna byłam? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zezo 16.01.2008 13:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2008 oczywiście że ja też zaliczam się do takiej grupy budowlanych szaleńców ile ja sporów toczyłem z kumplami jak ja im udowadniałem że nie mają racji, a teraz muszę przyznać że to ja byłem w błędzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
uranos 16.01.2008 13:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2008 każdy musi przejść te "piękne etapy" aby uwierzyć. w trakcie załamka, ale później przy piwku jest śmiesznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Lenart 16.01.2008 13:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2008 a ja wierzyłem I co z tego ? Też przechodzę przez te wszystkie (no prawie) problemy. Wierzył nie wierzył, co ma być to będzie. Ładne co ? takie filozoficzne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sebo8877 16.01.2008 13:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2008 I własnie to ze wierzyliście iż Wam sie uda - było napędem do tych wszystkich czynów których dokonaliście. Powiem tak - Nic noweggo - kazdy tak ma:) 1-szy dom dla Wroga 2-gi dla przyjaciela 3-ci dla siebie Ja jestem na etapie 2-giego - pożyjemy zobaczymy - 3-ci też będzie - chyba Sebo8877 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Baru 16.01.2008 13:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2008 A ja takie bajki musiałam wysłuchiwać od mojego osobistego małża. I wolałam się nic nie odzywać bo po co? Obrażał się od razu i twierdził, że ja zawsze wszystko w czarnych kolorach widzę. A jak z naszym kierownikiem robili kosztorys to wyszłam z pokoju. Porażka!! Gdyby nie to, że budowaliśmy się w zdecydowanie bardziej sprzyjających budowaniu czasach (2003-2005) to z takim kredytem w życiu byśmy tej chaty nie skończyli. Jak budżet został przekroczony o 50tys - już nawet małż nie chciał liczyć Tak więc spokoo!! Nie Ty jedna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pierwek 16.01.2008 13:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2008 Bezdomna weź Ty mnie nie podłamuj... mam dopiero SSZ a zaczyna już dno w szkatułce ze złotem prześwitywać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bezdomna 16.01.2008 14:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2008 Ja się doświadczeniem dzielić chciałam i nowobudującym radę z serca dać, a mnie do psychologa wysłali Buu Dodam dla wyjaśnienia, że wątek założyłam na "Wymianie doświadczeń". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bezdomna 16.01.2008 14:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2008 Bezdomna weź Ty mnie nie podłamuj... mam dopiero SSZ a zaczyna już dno w szkatułce ze złotem prześwitywać Co do kasy to rzeczywiscie SSZ pochłania najwiekszą kase na raz. Potem pieniądze wydaje sie jak w supermarkecie - tu złotówka, tu dwa, tam promocja, a w kasie płacisz 200 zł. Tylko że tu kwoty trochę wyższe. Najdroższe jeszcze będą tynki i elewacje. Pozostałe to "drobne" wydatki, które z czasem dadzą niezłą sumkę Mi chodziło jednak nie o pieniądze, ale o robotę. Myślałam, że najgorsze za mną. A tymczasem teraz ekip co niemiara, roboty ciągną się, a efekty widać mierne (np instalacje - tylko rurek przybywa, nie tak efektowne to, jak wznoszące sie mury). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Trociu 16.01.2008 14:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2008 Oj tak. Wznoszenie ścian daje efekt. Potem tylko się patrzy dlaczego kolejny element nie jest jeszcze zrobiony, mimo że to tylko mały kawałek lub prosta praca do wykonania. SSZ wznosi się szybko i relatywnie tanio. Potem zaczyna się zabawa. I to wszystko jeszcze przede mną. Fajnie będzie. Grunt to się nie załamywać. Wprowadzka miała być w maju, już mówiomy o sierpniu. Ale zrobimy wszystko, aby Gwiazdkę już spędzić u siebie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aha26 16.01.2008 14:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2008 Tak...ja tez nie wierzyłam....i dzięki Bogu bo gdybym wierzyła to bym nigdy nie wzięła się z męzem za budowe nszego domu a tak to jak juz człowiek zaczoł to jakoś to ciągnie zeby zakończyć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
selimm 16.01.2008 14:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2008 najgorsze przed Tobą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
miol 16.01.2008 15:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2008 WitamJa też z tych niewierzących. Nie chciało do mnie dotrzeć, że do swoich wyliczeń muszę dodać przynajmniej 30% i tak miało mi jeszcze trochę zostać a tu nie dość że zabrakło to jeszcze ile dołożyłem ponad to co miałem założone eeech. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewajanecka 16.01.2008 16:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2008 Chyba niewielu wiedzialo na co co sie porywa.My też nie wiedzieliśmy.Już mieszkamy , problemy zapomniane. Pieniedzy poszlo dużo wiecej niż planowaliśmy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Evva 16.01.2008 16:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2008 Ja też już mieszkam ale moje założenia się sprawdziły - naprawdę! To miał być dom oszczędny i jest. Miałam się budować 2 - 3 lata, a wprowadziłam się po 13 miesiącach od wbicia pierwszej łopaty. Wywaliłam się cenowo dopiero na ostatniej prostej, czyli na meblach i dodatkach...Miałam wzięty kredyt już na kostkę i elewację, ale mebelki, dywaniki, obrazki i inne takie zeżarły mi tę elewację i kostkę i muszę sobie na nie od nowa odłożyć.W środku mam wszystko zrobione ale ogródek, taras i kolorek domu w ogóle nie tknięte.Ale i tak jest git. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 16.01.2008 17:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2008 nie wierzyłam ,że można wybudować sie w rok ......a zamieszkaliśmy juz po 10 miesiącach w domu urządzonym na tip-top głowa do góry Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
czmirek 16.01.2008 17:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2008 I własnie to ze wierzyliście iż Wam sie uda - było napędem do tych wszystkich czynów których dokonaliście. Powiem tak - Nic noweggo - kazdy tak ma:) 1-szy dom dla Wroga 2-gi dla przyjaciela 3-ci dla siebie Ja jestem na etapie 2-giego - pożyjemy zobaczymy - 3-ci też będzie - chyba Sebo8877 1-szy dla wroga 2-gi na sprzedaz 3-ci dla siebie tak gwoli uscislenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 16.01.2008 19:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2008 Mój jest pierwszy - dla nas - a nie zaliczamy się do swoich wrogów Budżet też wyszedł nam realny - tzn szok przeżyłam PRZED rozpoczęciem prac wykończeniowych, w czasie ich budżetowania. Ale dzięki temu szokowi wszystko się dopięło w czasie i kasie... Oczywiście też był moment, kiedy stwierdziliśmy, że wybudujemy taniej niż inni, ale na szczęście szybko minął Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kubaimycha 17.01.2008 07:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Stycznia 2008 Zaczęliśmy nasze zmagania z budową w lutym 2007 z zamiarem wprowadzenia się na koniec tego samego roku. I chociaż nie wszystko udało się zrobić, to jednak dopięliśmy swego i na Sylwestra piliśmy szampana na własnym tarasie Ale...Przez dłuższy czas robiłam zapiski kosztów w excelu...Koszty jednak znacznie przekroczyły moje najśmielsze oczekiwania i gdzieś w połowie wykończeniówki zaniechałam tej masochistycznej przyjemności Tutaj niestety, mimo mojego asekuracyjno-pesymistycznego podejścia, sprawdziły się powiedzenia naszych znajomych, że wykończeniówka wykańcza... Gdybym wiedziała...dobrze, że nie wiedziałam-nie wierzyłam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pluszku 17.01.2008 07:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Stycznia 2008 Nie wierzyłam, że stan surowy to jeszcze nic wielkiego, ze dopiero potem zaczynają się schody i prawdziwe budowanie (a jak głupia sie cieszyłam z kilku ścianek). Prosze mnie nie denerwowac. Nie powinienem czytac takich wątków Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.