Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nie wierzyłam...


Bezdomna

Recommended Posts

Choć jeszcze nie zamieszkałam w nowym domu już widzę, jak bardzo pomyliłam się nie wierząc innym budującym. Sama wiedziałam lepiej i teraz widzę, że nie miałam racji. W pewnych sprawach konsekwencje sa duże, w innych mniejsze.

Nie wierzyłam, że nie da się wybudować domu w 3-4 miesiące. Byłam przekonana, że u mnie ekipy bedą na czas i pieniądze też w terminie.

Nie wierzyłam, ze na budowie pieniadze znikają w zatrważającym tempie - musiałam się u rodziny zapożyczyć :(

Nie wierzyłam, że stan surowy to jeszcze nic wielkiego, ze dopiero potem zaczynają się schody i prawdziwe budowanie (a jak głupia sie cieszyłam z kilku ścianek).

Ciekawe, czy gdybym rok temu taki post przeczytała, czy uwierzyłabym.....

A Wy? Czy tez myśleliście, ze Wam się mimo wszystko uda lepiej, że macie rację wbrew opinii innych? Czy to tylko ja taka niepokorna byłam?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 113
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

I własnie to ze wierzyliście iż Wam sie uda - było napędem do tych wszystkich czynów których dokonaliście.

 

Powiem tak - Nic noweggo - kazdy tak ma:)

 

1-szy dom dla Wroga

2-gi dla przyjaciela

3-ci dla siebie :)

 

Ja jestem na etapie 2-giego - pożyjemy zobaczymy - 3-ci też będzie - chyba :)

 

Sebo8877

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja takie bajki musiałam wysłuchiwać od mojego osobistego małża. I wolałam się nic nie odzywać bo po co? Obrażał się od razu i twierdził, że ja zawsze wszystko w czarnych kolorach widzę.

A jak z naszym kierownikiem robili kosztorys to wyszłam z pokoju. Porażka!! Gdyby nie to, że budowaliśmy się w zdecydowanie bardziej sprzyjających budowaniu czasach (2003-2005) to z takim kredytem w życiu byśmy tej chaty nie skończyli. Jak budżet został przekroczony o 50tys - już nawet małż nie chciał liczyć :lol: :lol:

Tak więc spokoo!! Nie Ty jedna :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezdomna weź Ty mnie nie podłamuj... mam dopiero SSZ a zaczyna już dno w szkatułce ze złotem prześwitywać :-?

 

Co do kasy to rzeczywiscie SSZ pochłania najwiekszą kase na raz. Potem pieniądze wydaje sie jak w supermarkecie - tu złotówka, tu dwa, tam promocja, a w kasie płacisz 200 zł. Tylko że tu kwoty trochę wyższe. Najdroższe jeszcze będą tynki i elewacje. Pozostałe to "drobne" wydatki, które z czasem dadzą niezłą sumkę :(

Mi chodziło jednak nie o pieniądze, ale o robotę. Myślałam, że najgorsze za mną. A tymczasem teraz ekip co niemiara, roboty ciągną się, a efekty widać mierne (np instalacje - tylko rurek przybywa, nie tak efektowne to, jak wznoszące sie mury).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj tak. Wznoszenie ścian daje efekt. Potem tylko się patrzy dlaczego kolejny element nie jest jeszcze zrobiony, mimo że to tylko mały kawałek lub prosta praca do wykonania. SSZ wznosi się szybko i relatywnie tanio. Potem zaczyna się zabawa. I to wszystko jeszcze przede mną. Fajnie będzie. Grunt to się nie załamywać. Wprowadzka miała być w maju, już mówiomy o sierpniu. Ale zrobimy wszystko, aby Gwiazdkę już spędzić u siebie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też już mieszkam ale moje założenia się sprawdziły - naprawdę! To miał być dom oszczędny i jest. Miałam się budować 2 - 3 lata, a wprowadziłam się po 13 miesiącach od wbicia pierwszej łopaty.

 

Wywaliłam się cenowo dopiero na ostatniej prostej, czyli na meblach i dodatkach...

Miałam wzięty kredyt już na kostkę i elewację, ale mebelki, dywaniki, obrazki i inne takie zeżarły mi tę elewację i kostkę i muszę sobie na nie od nowa odłożyć.

W środku mam wszystko zrobione ale ogródek, taras i kolorek domu w ogóle nie tknięte.

Ale i tak jest git.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I własnie to ze wierzyliście iż Wam sie uda - było napędem do tych wszystkich czynów których dokonaliście.

 

Powiem tak - Nic noweggo - kazdy tak ma:)

 

1-szy dom dla Wroga

2-gi dla przyjaciela

3-ci dla siebie :)

 

Ja jestem na etapie 2-giego - pożyjemy zobaczymy - 3-ci też będzie - chyba :)

 

Sebo8877

 

1-szy dla wroga

2-gi na sprzedaz

3-ci dla siebie

tak gwoli uscislenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój jest pierwszy - dla nas 8) - a nie zaliczamy się do swoich wrogów :lol:

Budżet też wyszedł nam realny - tzn szok przeżyłam PRZED rozpoczęciem prac wykończeniowych, w czasie ich budżetowania. Ale dzięki temu szokowi wszystko się dopięło w czasie i kasie...

Oczywiście też był moment, kiedy stwierdziliśmy, że wybudujemy taniej niż inni, ale na szczęście szybko minął ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczęliśmy nasze zmagania z budową w lutym 2007 z zamiarem wprowadzenia się na koniec tego samego roku. I chociaż nie wszystko udało się zrobić, to jednak dopięliśmy swego i na Sylwestra piliśmy szampana na własnym tarasie :)

Ale...Przez dłuższy czas robiłam zapiski kosztów w excelu...Koszty jednak znacznie przekroczyły moje najśmielsze oczekiwania i gdzieś w połowie wykończeniówki zaniechałam tej masochistycznej przyjemności :roll: :(

Tutaj niestety, mimo mojego asekuracyjno-pesymistycznego podejścia, sprawdziły się powiedzenia naszych znajomych, że wykończeniówka wykańcza...

Gdybym wiedziała...dobrze, że nie wiedziałam-nie wierzyłam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...