Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nie wierzyłam...


Bezdomna

Recommended Posts

[

Podobnie jak być może nie dostrzegasz licznych wypowiedzi o kupowaniu bez faktury. Jak myślisz, skąd się biorą te materiały budowlane jesli ich obrót następuje poza ewidencją?

 

Nie bierz proszę mojej wypowiedzi do siebie.

Pozdrawiam

 

Są wprowadzane do obrotu poza ewidencją.

Praktycznie wszystko można kupic za dwie ceny: z fakturą lub bez, a nie oznacza to że to bez zostało ukradzione sąsiadowi - nwet Ty wowka, nie możesz chyba tak uważać - ale że zostało wprowadzone do obrotu bez vatu przez producenta. Okradane jest - owszem - ale tylko państwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 113
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ja też nie wierzyłam i bardzo dobrze :D jakbym miała pełną świadomość budowy bym nie zaczęła.

Gdybym wiedziała, że:

- zmęczenie fizyczne może być tak wielkie, że człowiek wyje, nie płacze - nie zaczęłabym

- kosztorys rozjedzie się znacznie - nie zaczęłabym

- fachowcy bywają nieobliczalni - nie zaczęłabym

- planowanie, wybór ekip, zakup towarów jest tak skomplikowane i często mało od nas zależne - nie zaczęłabym ...

 

Nie wierzyłam, że we dwoje:

- można rozwieźć 1800 m3 ziemii łopatą i taczką

- można przesadzić 2 metrowe iglaki i się przyjmą

- można zasypać 200 m3 fundamentu ubijając co 20 cm + garaż

- można zrobić hydroizolację ciężką

- ocieplić fundamenty

- położyć papę termozgrzewalną ...

 

Malowanie, tapetowanie, układanie parkietu... we dwoje - wiedziałam :D

 

Mieszkamy, budowa zajęła nam rok, mamy zrobione praktycznie wszystko (czekamy na ekipę od tarasów), zostało urządzanie, kosmetyka :D

 

Wczoraj leżąc na leżaku, bałam się otworzyć oczy, żeby się nie okazało, że śnię :D

 

Ludzie, nie da się wiedzieć wszystkiego i przewidzieć ... - budujcie się, bo nie wyobrażacie sobie ile człowiek ma w sobie możliwości, sił fizycznych, psychicznych, jak potrafi być zdolny, zaradny, wszystkiego się nauczyć :D - warunek cza chcieć :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie wierzyłam i bardzo dobrze :D jakbym miała pełną świadomość budowy bym nie zaczęła.

Gdybym wiedziała, że:

- zmęczenie fizyczne może być tak wielkie, że człowiek wyje, nie płacze - nie zaczęłabym

- kosztorys rozjedzie się znacznie - nie zaczęłabym

- fachowcy bywają nieobliczalni - nie zaczęłabym

- planowanie, wybór ekip, zakup towarów jest tak skomplikowane i często mało od nas zależne - nie zaczęłabym ...

 

Nie wierzyłam, że we dwoje:

- można rozwieźć 1800 m3 ziemii łopatą i taczką

- można przesadzić 2 metrowe iglaki i się przyjmą

- można zasypać 200 m3 fundamentu ubijając co 20 cm + garaż

- można zrobić hydroizolację ciężką

- ocieplić fundamenty

- położyć papę termozgrzewalną ...

 

Malowanie, tapetowanie, układanie parkietu... we dwoje - wiedziałam :D

 

Mieszkamy, budowa zajęła nam rok, mamy zrobione praktycznie wszystko (czekamy na ekipę od tarasów), zostało urządzanie, kosmetyka :D

 

Wczoraj leżąc na leżaku, bałam się otworzyć oczy, żeby się nie okazało, że śnię :D

 

Ludzie, nie da się wiedzieć wszystkiego i przewidzieć ... - budujcie się, bo nie wyobrażacie sobie ile człowiek ma w sobie możliwości, sił fizycznych, psychicznych, jak potrafi być zdolny, zaradny, wszystkiego się nauczyć :D - warunek cza chcieć :D

 

 

 

dzięki za ten tekst

 

ja dopiero na początku, ale widzę, że słowa twe prawdziwość okazują :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

e-Mandzia !

Bingo !

Jestem tego samego zdania, przed rozpoczęciem budowy zastanawiałem się czy warto ,,,

Teraz już wiem że TAK :D

I do tych, którzy jeszcze wątpia w sens budowania:

 

Głowa do góry, najlepiej w chwili zwątpienia pojechać na budowę i pospacerować z godzinkę po chałupce, humor się poprawia i wszystko nabiera sensu :p

Ja tak mam ,,, 8)

 

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak - BYŁO WARTO !!! :D

 

anetinie i wszystkim budującym, życzę powodzenia !

 

- pamiętam jak w upał ze 40 st. sąsiad brodził w swoim basenie, a my kopaliśmy dołki pod iglaki, pot po tyłku ciurkiem, w gumowcach 2 kilo ziemii,

- pamiętam jak przy balsku :D halogenów ocieplaliśmy fundamenty do pierwszej w nocy

- pamiętam jak pewnego słonecznego dnia wylaliśmy izolację na tarasy (coś w rodzaju smoły) i nagle spadł deszcz, który padał raptem 5 minut - wszystko spłynęło po świeżo wymalowanych bialuteńkich kolumnach, po elewacji tydzień wczesniej skończonej, po oknach, parapetach z klinkieru jeszcze nie zabezpieczonych gruntem ...

 

i wele jeszcze pamiętam i człowiek przeżył, chyba nawet nie zwariował :wink:

Po tym wszystkim, jeszcze raz powiem - BYŁO WARTO :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jest warto budować :)

 

dzięki

 

 

 

 

 

 

gdy rozmawiam o budżecie na budowę, mówią, żeśmy wariaci

gdy widzę te wyścigi (u mnie w rodzinie), to szału dostaję

 

ja wiem jedno - damy radę sami (z wielką pomocą mojego Taty - dzięki wielkie) zbudować dom

cierpi na tym co nieco nasza rodzina, bo czasu mało dla siebie, bo dziecko za dużo nie ma rodziców - ale jest cały czas z nami, na świezym powietrzu

 

lada dzień - będzie samodzielnie decydował o wyglądzie swego pokoju

pomaga też w wyborze na innych etapach - dzięki temu czuje się inwestorkiem :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cóż, pamiętam

- jak mąż prawie się popłakał, bo hydraulik skończył we wtorek o 15 a w środę rano wchodziła ekipa od wylewek, przy czym styropian układaliśmy sami. Wróciłam z pracy i do 1 w nocy ryłam rowki w płytach na te ch.. rury od CO i kalble. Ryłam i płakałam razem z mężem.

-jak mąż po raz 10 wybierał wodę z wykopów, żeby zaizolować ławy przed fundamentem. Czekaliśmy na murarza, chcieliśmy podciągnąć, żeby było szybciej. Co wybrał to spadł deszcz i od nowa i po kolana w wodzie.

- jak malowaliśmy fundamenty tym czarnym g, po kilku godzinach wyglądałam jak skazaniec 200 lat temu, pierze zastąpił fruwający styropian.

-jak mieliśmy sami wypełnić fundamenty piaskiem i to na czas, bo murarz stwierdził, a to potem SIĘ zrobi a my widzieliśmy, że potem to on powie, że trudno, bo ściany stoją i to dodatkowa praca...

-jak położyliśmy 40 m kabla do prądu i się okazało, że ktoś (z wykonawców, bo kto?) sobie odciął metr i zabrało dokładnie 20 cm, bo i tak był kupiony z okładem. I wyciągać po kolna w błocie i rajd po nowy kabel (1000 zł) i kładziemy od nowa. Wcześniej była koparka, która miała zasypać, potem musieliśmy łopatą.

Jedno, z czego się cieszę, to ot, że ten cyrk trwał tylko pół roku, potem już nie musiałam oglądać fachowców, reszta sami i tu już było OK.

Teraz jest fajnie, ale co przeszliśmy,, to nasze. Wniosek mam jeden SAMEMU MOŻNA BUDOWAĆ JAK SIĘ JEST MŁODYM, PO 40 JUŻ JEST GORZEJ. Da się, ale koszt duży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

e-Mandzia !

Bingo !

e-Mandzia, Piczman, wszyscy pozostali! Tak trzymać! To prawda, że we dwoje da się wiele zdziałać. Czasami jest ciężko, robota posuwa się powoli (przynajmniej u nas), można się nieźle pokłócić o głupstwa :) Ale ta satysfakcja - to nie tylko moje, ale i przeze mnie zbudowane. Ach! 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom
Mariuszu - gratuluję finiszu prac.

 

Pozdrawiam

 

Serdecznie dziękuję, niedługo przeprowadzka.

 

Choć jeszcze wiele rzeczy musi być zrobione to jest już wystarczająco, aby mieszkać w warunkach nie gorszych od obecnych ( wynajem )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months później...
Najważniejsze, że mamy swoje miejsce na Ziemi i kawałek nieba :D

 

Ja też bujałam w obłokach i szybko zostałam sprowadzona na ziemię :lol: jednak dzisiaj niczego nie żałuję i najważniejsze jest to co pisze andre59 :p

Budując drugi dom będę mądrzejsza :D

 

No ale jak sprzedać ten pierwszy z zyskiem albo przynajmniej na nim nie stracić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najważniejsze, że mamy swoje miejsce na Ziemi i kawałek nieba :D

 

Ja też bujałam w obłokach i szybko zostałam sprowadzona na ziemię :lol: jednak dzisiaj niczego nie żałuję i najważniejsze jest to co pisze andre59 :p

Budując drugi dom będę mądrzejsza :D

 

No ale jak sprzedać ten pierwszy z zyskiem albo przynajmniej na nim nie stracić?

 

 

to już kwestia, ile w niego wsadziło sie

u mnie nie dałoby się wycenić własnej roboty, jest bezcenna :D

 

ale dla banku dom jest wiecej wart niż na niego wydaliśmy, więc ...

 

 

ale nie wiem, czy potrafiłabym sprzedaż

mam nadzieję, szczerze mówiąc, że nie będę musiała się przekonywać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...