Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Sterylka o 18, czy kot od rana ma nie jeść i nie pić? Pilne!


DPS

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 91
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Moja kocina /ona/ idzie pod nóz we wtorek o 13 :( Juz sie boje jak to będzie.

Powiedzcie, jak to jest z odbiorem zwierzaka? Bo weterynarz /pytałam 3 :)/ mówi, ze można odebrać po niecałej godzinie i wybudzi sie już w domu. I w ogóle podchodzą do sterylek jak do zabiegu kosmetycznego....

Jak to było u was?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja kocina /ona/ idzie pod nóz we wtorek o 13 :( Juz sie boje jak to będzie.

Powiedzcie, jak to jest z odbiorem zwierzaka? Bo weterynarz /pytałam 3 :)/ mówi, ze można odebrać po niecałej godzinie i wybudzi sie już w domu. I w ogóle podchodzą do sterylek jak do zabiegu kosmetycznego....

Jak to było u was?

 

Ja swojego zabrałam przebudzonego (to ważne) ale nie do końca wybudzonego. Byłam jednak w tej komfortowej sytuacji, że wet to moja przyjaciółka i była potem przez cały czas pod telefonem. Ważne żeby sie stosować potem do zaleceń weta - czyli nie karmić przez określony czas przed i po narkozie a potem nie poić dużo tylko zwilżać pysk - żeby ne doszły problemy "żołądkowe". Zwierzak i tak będzie osłabiony, więc lepiej oszczędzić mu jeszcze takich przyjemności. I jeśli będziesz miała weta pod telefonem, to raczej ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja kocina /ona/ idzie pod nóz we wtorek o 13 :( Juz sie boje jak to będzie.

Powiedzcie, jak to jest z odbiorem zwierzaka? Bo weterynarz /pytałam 3 :)/ mówi, ze można odebrać po niecałej godzinie i wybudzi sie już w domu. I w ogóle podchodzą do sterylek jak do zabiegu kosmetycznego....

Jak to było u was?

 

Hm.... jest taka opinia ze "dobre " gabinety weterynaryjne oddaja kota leko wybudzonego

Tzn. leje sie kocisko przez rece, nie za bardzo kontaktuje co i jak ale nie jest oddawany w formie "worka kartofli"

Powiem szczerze - sama nie wiem - mojego kota narkotyzowano 3 x (raz kastracja, i 2 x zabieg chirurgiczy nie planowany tylko wynikajacy z chorobska.)

Za kazdym raxem odbieralam go jako "zywe zwloki" - kot byl totalnie nieprzytomny i wybudzal sie juz w domu

Natomiast o tych gab. mam bardzo dobre zdanie o lekarzach tez i ewidentnie uratowali mojemu kotu zycie 2 x -wiec sama juz nie wiem :):):)

 

Mysle ze mozna pogadac przed zabiegiem ze chcialbo by sie odebrac kota mniej wiecej w stanie wybudzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo lubię czytać o kotach, lubię te miłe futerka, tylko nie martwmy się tak bardzo o naszych pupili, one dadzą sobie radę nie martwcie się tak.

Ja wiem że łatwiej powiedzieć niż zrobić, sam pewnego razu postawiłem połowę województwa na nogi :lol: :lol: bo mój kocur źle się czuł po szczepionce, nawet sztab kryzysowy wojewody był zatrudniony w nocy. :wink: a kotek rano apetycik miał tylko większy.

Tak więc nie martwcie się tak bardzo. :wink:

Pozdrawiam kocich szaleńców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naszą odbieraliśmy wybudzoną, choć lejącą się przez ręce. Spała potem jeszcze długo w domu i zabawnie wyglądała, kiedy zataczała się jak po litrze. :lol: Na drugi dzień rano wszystko było OK. :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wet dał nam zastrzyk, ale nie wiedzieliśmy gdzie go podać (w kark czy gdzie indziej) i w końcu go nie daliśmy. :roll: Zresztą kicia nie wyglądała na cierpiącą, już od drugiego dnia bardzo walczyła o uzyskanie dostępu do rany i wyszarpanie wszystkich szwów (udało się jej z jednym po kilku dniach). Trzeba było jechać jeszcze raz, dołożyć brakujący szew, przedłużyło to okres chodzenia w kołnierzu i kaftaniku. Kołnierz ściągaliśmy na dzień i zamienialiśmy na kaftanik, żeby mogła się wylizać, u kotów to jest bardzo silna potrzeba i mogłaby wpaść w depresję, nie jeść i w ogóle.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wet dał nam zastrzyk, ale nie wiedzieliśmy gdzie go podać (w kark czy gdzie indziej) i w końcu go nie daliśmy. :roll: Zresztą kicia nie wyglądała na cierpiącą, już od drugiego dnia bardzo walczyła o uzyskanie dostępu do rany i wyszarpanie wszystkich szwów (udało się jej z jednym po kilku dniach). Trzeba było jechać jeszcze raz, dołożyć brakujący szew, przedłużyło to okres chodzenia w kołnierzu i kaftaniku. Kołnierz ściągaliśmy na dzień i zamienialiśmy na kaftanik, żeby mogła się wylizać, u kotów to jest bardzo silna potrzeba i mogłaby wpaść w depresję, nie jeść i w ogóle.

 

.... można było zadzwonić do weta i się dowiedzieć gdzie ukłuć, bo jak chciała sie dostać do szwów to by znaczyło że jej w jakiś sposób przeszkadzały. nie wyobrażam sobie żeby mnie pokroili i żeby np po dwóch dniach nic mnie nie bolało. wytrzymała jest i tyle. brawo dla kici. niech się ma dobrze.... i nie tyje za bardzo :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wet dał nam zastrzyk, ale nie wiedzieliśmy gdzie go podać (w kark czy gdzie indziej) i w końcu go nie daliśmy. .

 

jesli WET dal zastrzyk do samodzielnego wstrzykniecia to z pewnoscia byl to zastrzyk podskorny a nie domiesniowy (nikt przy zdrowych zmyslach nie pozwoli laikowi na robienie zastrzykow domiesniowych :)) a podskorne srednio zdolna osoba jest w stanie zrobic.

Dziwi mnie natomiast ze weterynarz nie pokazal i dokladnie nie wytlumaczyl jak i GDZIE :o taki zastrzyk zrobic

hmmm...

 

 

tak na przyszlosc to :

- bierze sie kota (kot nie jest zadowolony:))

- mowi sie mu ze to dla jego dobra (kot nie słucha :))

- jak kot bardzo nie slucha to sie bierze osobe do pomocy zeby przytrzymala kota (kot zaczyna byc mocno wkurzony :))

- łapie sie za luzina skore na karku - tak w okolicach takich dwoch wystajacych kostek - tam chyba skora najbardziej jest luzna - kotki w tym mniej wiecej miejscu lapia kocieta jak chca je gdzies przeniesc -> tak aby powstala taka "kieszonka" w tej skorze (kot jest mocno zdegustowany cala operacja)

- delikatnie wbijamy igle (mniej wiecej pod katem 45 st) w te "kieszonke" tak aby swobodnie weszla pod skore i wyczuwalo sie luz (nie wolno wbijac na sile - jak poczujemy opro to przestajemy - choc oczywiscie w trakcie wbijania skora stawia lekki opor ale potem igla powinna swobodnie sie zaglebic) (kot zaczyna miec przerazenie w oczach i mowi nam ze juz bedzie grzeczny :))

- zdecydowanie ale nie za szybko naciskamy tłok igły (kot jest lekko zdziwiony ze w sumie nie boli :))

- wyciagamy igla i puszczamy kota (kot mowi zebysmy sie cmokneli i nastepnym razem sami sobie wbili igle najlepiej w tylek :evil: :wink: )

 

tak naprawde cala operacja jest szybka i chyba bezbolesna dla kota - ja pamietam ze bylam przerazona perspektywa dawania zastrzykow kotu - ale moj wterynarz mnie przeszkoli pod swoim okiem - pamietam ze robilam kotu podskorny zastrzyk z wody :) w ramach szkolenia - wystarczyl jeden (pani wet powedziala ze jestem zdolna a ja o malo nie zemdlalam ze zdenerwowania :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno miała jakieś dolegliwości, jednak u zwierząt próg bólu jest dużo wyższy niż u ludzi - natura je chroni, nie mają (przynajmniej te dziko żyjące) opieki lekarskiej i natura starała się je do przetrwania przygotować. :roll:

W każdym razie jest już dobrze, kicia śmiga po obejściu i dawno zapomniała o wszelkich niedogodnościach. :D

Mnie to raczej męczy wciąż coś innego - czy nie ma możliwości jakoś jej suplementować np. fitohormonami? Na zdrowy rozsądek - są jej potrzebne, bo utyje, może dostać osteoporozy z powodu upośledzenia wchłaniania wapnia i wiele innych spraw. Chyba pogrzebię po necie i skonsultuję się z wetem, wydaje mi się, że powinna dostawać jakieś suplementy diety. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ha! najzabawniejsze jest to ze opis wyglada strasznie (i perspektywa wykonania zastrzyku tez)

ale jest w sumie proste :)

skoro ja - panikara i hiseryczka bojaca sie samego widoku igly - to zrobilam to naprawde kazdy zrobi

fakt ze lepiej dla swojego komfortu psych. zrobic pod okiem lekarza pierwszy :)

u mnie (a wlasciwie u mojego kota) bylo to spowodowane koniecznoscia podawania antybiotyku przez kolejne 10 (albo 12) dni i poniewaz kot potwornie denerwowal sie wizyta u weta (wyl juz w trakcie samej jazdy do niego, a po powrocie przez pol dnia nie mogl dojsc do siebie - lekarz uznal ze nie ma sensu narazac go na takie stresy i zielona musiala sie nauczyc robic zastrzyki :) bardzo pomaga fakt ze kot jest osiersciony i nie widac jak igla zaglebia sie w skore :) - mysle ze np. czlowiekowi nie bylabym w stanie takiego zastrzyku zrobic :))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno miała jakieś dolegliwości, jednak u zwierząt próg bólu jest dużo wyższy niż u ludzi - natura je chroni, nie mają (przynajmniej te dziko żyjące) opieki lekarskiej i natura starała się je do przetrwania przygotować. :roll:

W każdym razie jest już dobrze, kicia śmiga po obejściu i dawno zapomniała o wszelkich niedogodnościach. :D

Mnie to raczej męczy wciąż coś innego - czy nie ma możliwości jakoś jej suplementować np. fitohormonami? Na zdrowy rozsądek - są jej potrzebne, bo utyje, może dostać osteoporozy z powodu upośledzenia wchłaniania wapnia i wiele innych spraw. Chyba pogrzebię po necie i skonsultuję się z wetem, wydaje mi się, że powinna dostawać jakieś suplementy diety. :roll:

 

nic nie słyszałam o suplementach, ale pewnie dobrze by było ją profilaktycznie przerzucić na jakąś karmę "light". ja swojego kundla przerzuciłam od razu na lajta. najpierw się dziwiłam bo przez chyba rok po zabiegu nie tył wcale, ale potem nie żałowałam, bo się trochę przebudował i zaczął mi tyć. na szczęście udało mi się go uchronić od stania się zapasioną kluską.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mojej wycięłam gustowną dziurę z tyłu, na tyle dużą, żeby sobie poradziła i kaftanik żeby czysty został. Nie było problemu. :roll:

Ale uważaj na drugą lub trzecią noc - kocia odzyska siły i pozbawiona Twojego czujnego oka pod osłoną nocy podstępnie zniszczy białe wojsko kaftanikowe - trup kaftanikowy będzie słał się gęsto... :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...