tola 21.01.2008 12:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2008 JEDYNA Pamiętam Twe złote włosyi spracowane dłonie,Rumianki na podwórku,goździki w wazonie.Te oczy pełne ciepła,proste, mądre słowa,Wiem, że jest już za późno,Za późno, by podziękować.Za zieleń drzew, zapach żyta,Bieganie boso po trawie,Smak prawdziwego masła i za karasie w stawie.[...]Kocham Cię, choć Cię nie ma.Czas nieustannie uciekaLecz wierzę, że czekasz TAM na mnieZ kubkiem świeżego mleka. (Iwona Jacińska) ...powspominajmy nasze Babcie, te, których już nie ma, te które wciąż z nami są.Jakie życiowe mądrości nam przekazały, jakie śmieszne powiedzonka były dla Nich charakterystyczne.Co nam najbardziej utkwiło w pamięci, za co je kochamy, szanujemy.Czym pachniało w Ich domach, co nuciły piekąc ciasto, jakimi słowami najczęściej nas witały i żegnały.Powspominajmy, bo dzięki wspomnieniom, Te, których nie ma, wciąż są gdzieś obok nas. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żelka 21.01.2008 12:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2008 Piekny temat Tolus! Ja wlasnie wczoraj wspominalam moja babcie. Jadlam taki ciemny chleb ziarnisty i mial taki sam smak jak chleb co piekla moja babcia, taki wiejski, pachnacy.... A po babci mam takie dwie narzuty - nie wiem jak to nazwac - takie recznie tkane, nie duze... I zawsze jak sprzatam i ukladam te rzeczy to dotykam i glaszcze te narzuty i mysle sobie, to babci rece przy tym pracowaly.... Babci juz nie ma tyle lat, a ja dotykam narzuty i jakby czuje, ze bacine rece dotykam.... I ciagle ja widze jak stoi tam pod wyskowym drzewem, na zakrecie przed jej domem i wita mnie z usmiechiem. Czasami az zal, ze o mnie nikt nie bedzie pamietal i ze ja nigdy babcia nie bede..., ale coz, tak to juz jest.., czasami... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
arcobaleno 21.01.2008 13:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2008 Czytajac ten wiersz mysli same pobiegły do mojej babci..jednej z babć..bo mam dwie - obie mieszkają na wsi.. Jedna to taka właśnie spokojna, ciepła kobieta, zawsze skora do pomocy, pocieszenia, z wielkim sercem..zawsze zaparzy herbatę, poczestuje drożdżowym ciastem z grubą kruszonką...jej pierogi i barszczyk to mistrzostwo świata..Nie jest kobietą wykształconą, ale posiada życiową madrosć i wiele zalet, min skromność.. Zawsze mieszkała na wsi, więc nawet jej język odbiega czasem od ogólnie używanego Mówi np "obczas" zamiast obcas albo pyta czy zrobic "frytków" - Ale za to ją kochamy Druga moja babcia też mieszka na wsi - niedaleko nas..to była nauczycielka i dyrektorka szkoły i zapalona miłosniczka ogrodów Twarda sztuka, niezbyt wylewna, ze specyficznym poczuciem humoru, na okragło udzielająca rad, bardzo zasadnicza...dla niektórych dziwna i zrzędliwa, ale to moja babcia i również ją kocham ! Wiele się od niej nauczyłam - łącznie z tym, jak "krajać" (zawsze tak własnie mówi) chleb Babcia uważa, ze jedyną jej wadą było palenie papierosów a odkad rzuciła jest chodzacym ideałem kiedy wybiera się odwiedzic swoje rodzeństwo na drugi koniec Polski, tamci dzwonia do siebie nawzajem z informacja' " trucizna przyjeżdża"..oj tak...babcia potrafi truć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joan 21.01.2008 13:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2008 hmmm - takie święto - a mi smutno... bo jednej z babć nie wspominam dobrze...powiem więcej - wspominam bardzo źle - kojarzy mi się z nieszczerością, chłodem, obłudą, lenistwem, zawiścią... Drugiej babci nie poznałam - umarła przed moimi urodzinami... Pokochałam babcię przyszywaną - niespokrewnioną- taką babunię - z życiową mądrością, czułością, troskliwością...ma ponad 80 lat a pomyka swoim maluszkiem po Polsce, nie wyolbrzymia swojej ułomności (nie ma nogi - nigdy nie narzeka) - ma poczucie humoru, czyta nowości książkowe, jest ciekawa świata młodych - potrafi ich słuchać i nadal się uczyć...(gdy byłam nastolatką - przed wyjazdem z chłopakiem pod namiot wzięła go na poważna rozmowę o antykoncepcji - dla naszych rodziców to był temat tabu...) taka cool babcia - marzę aby tak mądrze się zestarzeć... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość elutek 21.01.2008 13:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2008 niestety, żadnych wspomnień związanych z babciami nie mam jedna babcia zmarła miesiąc po moich narodzinach i nawet mnie nie widziała a z drugą moi rodzice nie mieli żadnego kontaktu - i ja tym samym też nie... czasem sobie myślę, że dzieciństwo bez babci to takie niepełne jest - bo babcia kojarzy mi się tylko z czymś dobrym, z ciepłem, z uśmiechem, z cierpliwością... rodzice zaganiani - a babcia zawsze ma czas, pocieszy, wysłucha ale to tylko takie rozmyślania, szkoda, że nigdy nie miałam prawdziwej babci... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tola 21.01.2008 13:31 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2008 Zeljko, ja lampkę pamięci na Święto Zmarłych zawsze zapalam na grobie babci Zosi, która nie była moją babcią (z urodzenia).Mieszkała po sąsiedzku, była babcią mojej przyjaciółki, ale ponieważ to u niej spędzałam najwięcej czasu, gdy rodzice byli w pracy, więc mówiłam do niej "babciu" i babcią w mej pamięci pozostanie do końca.Tak więc wszystko przed Tobą, może będziesz miała taką osobę w pobliżu, dla której tą babcią zostaniesz.W moich wspomnieniach jest babcia Józia...taka, jak w wierszu.Ciepła, spokojna, dobra, troskliwa.Pamiętam smak konfitur truskawkowych, wyjadanych palcem z blaszanej kanki na mleko.Chleb przykryty białą wykrochmaloną ściereczką.Poletko truskawek za domem, jabłonkę ze spadającymi papierówkami, słoneczniki przed oknem kuchni i Ją krzątającą się w obejściu już od świtu.Na odchodne zawsze dostawałam "gościniec".Do dziś w domku na działce rekreacyjnej stąpam po chodniczkach tkanych przez Nią własnoręcznie na krosnach. ...i pamiętam Jej piękne oczy...zawsze rozświetloną radością, że do Niej przyjechałam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żelka 21.01.2008 13:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2008 No wlasnie Tolus, moze ktos mnie adoptuje. A jeszcze mi sie przypomnialo, ze moja babcia ciagle z jajek wywalala, to takie biale co przy zlotku jest, to cos co sie tak ciagnie.., nie wiem jak to sie nazywa... Jakos mi to tak zostalo w pamieci, ze do dzis robie to samo. Aha, moja babcia miala 80 lat i ponad 5km sama szla pieszo do miasta zalatwiac swoje sprawy i z powrotem. To byly czasy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tola 21.01.2008 14:05 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2008 ja na to białe coś nazywam "pępowinka" moja Babcia też żyła ponad 80 lat i nie raz niespodziewanie otwierała nasze drzwi (mieszkaliśmy 8 kilometrów dalej). Tata zawsze się lekko gniewał, mówiąc, przyjechałbym po Ciebie, po co szłaś tak daleko. A ona odpowiadała niezmiennie, nie chciałam sprawiać kłopotu. Taka właśnie była, nie sprawiająca kłopotu innym, dająca z siebie wszystko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ania1719508426 21.01.2008 15:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2008 Aha, moja babcia miala 80 lat i ponad 5km sama szla pieszo do miasta zalatwiac swoje sprawy i z powrotem. To byly czasy. A moja miała 92 lata kiedy przyjechałam pierwszy raz z 10 m-czną córeczką. Wzięła ją na ręce, zabawiała dzwoneczkiem, ale dzwoneczek spadł na podłogę. Babcia wykonała więc przysiad z dzieckiem na ręku po ten dzwoneczek, podniosła się i po chwili mówi: "Ho ho, ciężka..." (mnie w tym czasie oczy z orbit wyszły) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
frosch 21.01.2008 16:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2008 Do niedawna bylam szczesliwa posiadaczka dwoch babc ( a moje dzieci prababc ).Jedna z nich niestety odeszla w zeszlym roku w wieku 89-ciu lat .Do drugiej (85 ) dzwonilam z zyczeniami z samego rana , poniewaz ciezko sie do niej dodzwonic .Do kolejki z zyczeniami w Dniu Babci oprocz mnie ustawia sie jeszcze 20-tu wnukow i.....20-tu prawnukow . Ta pierwsza (zwracalam sie do niej Oma ) w wieku dzieciecym , choc mieszkala jakis czas niedaleko mnie nie nalezala do moich ulubienic .Nie wiem do dzisiaj dlaczego , majac trzech synow nie przepadala za wnuczkami .Wnukow zas rozpieszczala na maxa.Blizszy, serdeczny kontakt nawiazalam z nia bedac juz dorosla kobieta .Od niej nauczylam sie wszystkiego co slaskie : gwary , kuchni, obyczajow , historii...itd.Po niej odziedziczylam zamilowanie do sportu .Byla silna , inteligentna kobieta . Druga babcia to typowa Dobra Babcia na wszystko .Choc mieszkala ode mnie 600 km , mialam z nia wspanialy kontakt .Jezdzilam do niej co roku na wakacje .Jest prawdziwa czarodziejka w kuchni .Nie ma takiej rzeczy , ktorej nie umialaby zrobic .Jeszcze do niedawna jezdzila na rowerze .Wydala na swiat 8-ro dzieci.Tryska do teraz niesamowita energia i poczuciem humoru .Zna date urodzin kazdego czlonka rodziny .Jest dla mnie wielkim autorytetem .Dzis wyrazila zyczenie doczekania praprawnuka , czego jej szczerze zycze (piecioro prawnukow jest juz dorosla , wiec sa na to wielkie szanse ).Wszystkim zycze takiej baci ......moim przyszlym wnukom rowniez ..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość elutek 21.01.2008 17:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2008 Wszystkim zycze takiej baci ......moim przyszlym wnukom rowniez ..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
frosch 21.01.2008 17:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2008 Wszystkim zycze takiej baci ......moim przyszlym wnukom rowniez ..... babci oczywiscie mialo byc ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość elutek 21.01.2008 17:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2008 Wszystkim zycze takiej baci ......moim przyszlym wnukom rowniez ..... babci oczywiscie mialo byc ... ja nie o tym - nawet tego nie zauważyłam tylko uśmiechnęłam się na "widok" - babcia froschka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
frosch 21.01.2008 17:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2008 Wszystkim zycze takiej baci ......moim przyszlym wnukom rowniez ..... babci oczywiscie mialo byc ... ja nie o tym - nawet tego nie zauważyłam tylko uśmiechnęłam się na "widok" - babcia froschka sama sie usmiechnelam na te mysl mysle , ze wnuki nie beda sie przy mnie nudzic Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ullerowa 21.01.2008 17:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2008 A moje obie babcie jeszcze żyją. Jedna w październiku skończyła 90 lat. I choć mieszkaja daleko ode mnie życzenia oczywiście otrzymały. Obie bardzo sa kochane, choć kazda troszeczkę inaczej jedna uczyła wierszyków, druga ... gotowania . Moi synowie maja więc dwie prababcie, dwie babcie i niestety ani jednego dziadka . Ale jutro moze pójdziemy zapalić świeczkę na grobie dziadka. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić dzieciństwo bez dziadków, rodzice w pracy a oni zawsze mieli dla nas czas. Na szczęście moje dzieci tez maja kochane i kochające babcie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ullerowa 21.01.2008 17:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2008 Wszystkim zycze takiej baci ......moim przyszlym wnukom rowniez ..... babci oczywiscie mialo byc ... ja nie o tym - nawet tego nie zauważyłam tylko uśmiechnęłam się na "widok" - babcia froschka sama sie usmiechnelam na te mysl mysle , ze wnuki nie beda sie przy mnie nudzic ja bym dodała jeszcze super babcia froscha Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 21.01.2008 18:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2008 Najlepiej pamiętam babcię, która mieszkała z nami. Była niewielka i grubiutka. Zawsze miała coś do roboty. A to ciasto drożdżowe upiekła, które jedliśmy potem z mlekiem i dżemem, a to na drutach dziergała sweter dla któregoś wnuka, a to hafcik jakiś miała do zrobienia. Uczyła mnie wierszyków i piosenek jeden pamiętam do dziś, to taka wyliczanka:Raz, dwa, Janek matrzy, cztery, smaczne serypięć, sześć, chciał je zjeśćsiedem, osiem, spotkał Zosiędziewięć, dziesięć, schował w kieszeń I robiła najlepszy kogel-mogel pod słońcem a na śniadanie paryską bułkę moczoną w ciepłym mleku. Jak nie mogła się czegoś doprosić od dziadka albo swojego syna (a mojego taty) to sama brała w ręce narzędzia i załatwiała sprawę po swojemu. Z reguły z bardzo dobrym skutkiem. Drugą babcię pamiętam słabiej. Rzadziej się z nią widywaliśmy. Robiła pyszne naleśniki z truskawkami. Mieszkała w starym drewnianym domku i rysowała pocieszne zwierzątka. Obie kochały wszystkie swoje wnuczęta i odeszły stanowczo za wcześnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 21.01.2008 19:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2008 Moja corka Kasia -odziediczyła imię właśnie po mojej Babci Kasi ....kiedyś jako dziecko ją skrzywdziłam i żyłam z poczuciem winy przez lata .....jak sie urodziła Kasia - odkupiłam winę ....nadając jej imie mojej córeczce Druga Babcia Pola była moja ukochana cudowną Babcia ....robiła dla mnie masakryczne ilości pierogów i piekła chleb i cyniła masło -byłam jej ukochana (najstarszą wnusią ) ....odeszła 10 lat temu .... Fajnie jest mieć Babcie ...i Dziadka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 21.01.2008 19:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2008 Jedna moja babcia zyje (mieszka we Wrocławiu - to mama mamy) i odpukac cieszy sie dobrym zdrowiem Druga (ta warszawska - od taty) od 5-6 (?) lat juz niestety nie. Obie - są (były) kompletnie rozne ale łaczylo je jedno - nie odpowiadaja typowym wyobrazeniom i stereotypom jakie nasuwaja sie na mysl gdy mowimy BABCIA Czyli - dobra, łagodna, cierpliwa siwiutka staruszeczka z gołabkiem nad głową () i masa wnukow dookoła Babcia wrocławska - to bardzo ...hmmm... noc óż to dosyc trudna osoba - oczywiscie kochana kobieta i uwielbiajaca swoje wnuki (i nawzajem)ale trzymała (i stara sie trzymac nadal) zelazna reka cała rodzine. (na starosc ponoc zlagodniala jako mloda osoba byla podobno - jak opowiada moja mama i jej 2 mlodsze siostry "straszna" ). Zawsze rządziła i trzymała wszystkich (łacznie z biednym dziadkiem o anielskiej cierpliwosci) "za pysk" Zodiakalny baran (i idealny przedstawiciel tego znaku) wybuchowa, uparta, despotyczna, choleryczna. itp Uwielbiam ja [ moze dlatego ze ma do mnie slabosc i jako najstarsza wnuczka mam duze fory a pozatym zawsze lubilam nietypowe i nienudne osobowosci] a moze dlatego ze duzo jej cech charakteru znajduje u siebie aha - babcia GENIALNIE gotuje!!!! ja wiem ze chyba każda babcia(niezaleznie czyja by byla) genialnie gotuje ale moja to juz naprawde uprawia kulinarne mistrzostwo swiata ps. babcia wyksztalcenie zawodowe (chyba krawcowa) , lubi ogladac TV a zwlaszcza seriale brazylijskie, nie czyta ksiazek , nie lubi za bardzo kosciola a juz bardzo nie lubi takiego jednego radia (o dziwo ) Babcia warszawska (niestety już niezyjaca) - to cos w rodzaju "warszawskiej przedwojennej elity" coreczka profesora, , a po wojnie zona dyrektora znanego warszawskiego liceum (czyli : dziadka ) skonczyla prawo (ale chyba nie przepracowala ani jednego dnia w zawodzie zadowalajac sie rola "żony" ) jednym słowem - ptrzedwojenna i powojenna dama - pamietam jej futra , kapelusze, zagraniczne perfumy i bizuterie. Pamietam ze w wieku lat 80 codziennie wykonywala staranny make up , nawet jak juz byla mocno chora. interesowala sie sztuka, kultura (i , co skrzetnie ukrywała - ploteczkami ) a gardziła przaśna rozrywka dla mas jaka byl tv czy kino (w gre wchodzil tylko teatr) nie gotowala - (gotowaniem zamowala sie gosposia), nie zajmowala sie za bardzo dziecmi ( zajmowaniem dziecmi zajmowala sie niania) itp. potem troszke przychylniej patrzyla na wnuki (czytala nam ksiazki - min. Myszeidos ktorych kompletnie w tym szczeniecym wieku nie łapalismy) Kurcze - tu tez widze u niej duzo cech ktore mi sie bardzo podobaja :):) Podsumowywujac : obie babcie byly dosyc nietypowe bardzo barwne i zapadajace w pamiec aha - obie kompletnie zdominowaly dziadkow i jezdzily im po glowie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jarkotowa 17.12.2008 13:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2008 Za miesiąc Dzień Babci. Gdy czytam posty o fantastycznych babciach, to.....zazdorszczę.Moja jedna babcia zmarła 17 lat temu. Totalna rozpacz. Do dziś jak stoję nad jej grobem to łza się w oku kręci. Była świetna. Miała 4 wnuków i 1 wnuczkę więc miałam u niej fory. Zawsze miała dla mnie coś w szafie. A to ptasie mleczko w latach 80 (i zawsze mówiła, że to już ostatnie opakowanie), a to złote kolczyki, ale te dała mamie mówiąc, że są na 18 stkę. Nie doczekała mojej 18-stki.Nie krzyczała na mnie - nie miała szczerze mówiąc powodów. Była po prostu normalna. Odwiedzaliśmy ją w każdą niedzielę. Ostatnio mi się śniła. Druga żyje do dziś. Zawsze mnie ustawiała, próbowała wychowywać, wiecznie zwracała uwagę, usiłowała zrobić ze mnie "panienkę", wieczne zakazy, zakazy, zakazy. A że nie dałam sobie wejść na głowę a babcia nie toleruje sprzeciwu to.....uwielbiała mojego brata. Mnie nie. On przytakiwał, jak się stawiałam. On jest nadal ukochanym wnusiem. Ja nie. Wszystkie złe wspomnienia z nią się wiążą. Widuję ją sporadycznie. Swoje prawnuki traktuje tak jak mnie - ustawia, zakazuje, jest niemiła. Gdy byłam dzieckiem moje koleżanki traktowała tak samo. Nikt jej nie lubi. Nawet rodzone siostry. Ciężki przypadek człowieka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.