Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ostrzegam: nie płaćcie projektantowi wszytkiego przed ....


ryb_ka

Recommended Posts

... rozpoczęciem budowy!!!

Nasza pani architekt, która zrobiła na nas cudowne wrażenie i której zapłaciliśmy dobrą ( czyt. słoną) cenę za indywidualny projekt rozbudowy popełniła drogo kosztujący nas błąd.

Otóż przy inwentaryzacji starego budynku wzięła "na wiarę", czyli bez mierzenia grubość stropu. W nowej części zaprojektowawała strop Teriva, który miał się zrównać po ociepleniu ze starym stropem. Tymczasem po wylaniu piwnic i ruszeniu murów do góry majstrowi się wysokość nie zgodziła i okazało się, że różnica byłaby w stropach - bagatelka - 47 cm!!!! Pani najpierw próbowała zwalić na majstra, że za wysoko wymurował piwnice, że... itd. i dopiero jak pokazał odsłonięty stary strop uwierzyła w swoją winę. Próbowała również nam zaproponować rozwiązanie w postaci dodatkowego stopnia między starą a nową częścią budynku !!! Oczywiście się nie zgodzilismy i zaczęła się jazda: móżdżenie majstra z panią projektant, negocjacje z hurtownią o zwrot części materiałów i dodatkowe materiały i robota. Suma sumarum udało się, ale kosztowało mnie tydzień niespanych nocy, kilka tysięcy więcej + informacje od sąsiadów o klątwach, jakie leciały przy zalewaniu stropów ze strony ekipy budowlanej. Dlatego radzę wszystkim - projektant też się może pomylić i zostawcie sobie do zapłacenia jakieś 10% jego wynagrodzenia po zakończeniu stanu surowego - może Wam się przydać na płacenie za błędy projektanta. A o następnych "kwiatkach" pani projektant, na szczęście drobnych i do poprawienia to mi się nawet nie chce pisać - wolę cieszyć się, że się udaje to w miarę bezkolizyjnie i małymi kosztami usuwać. Pozdrawiam forumowiczów :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... rozpoczęciem budowy!!!

Nasza pani architekt, która zrobiła na nas cudowne wrażenie i której zapłaciliśmy dobrą ( czyt. słoną) cenę za indywidualny projekt rozbudowy popełniła drogo kosztujący nas błąd.

Otóż przy inwentaryzacji starego budynku wzięła "na wiarę", czyli bez mierzenia grubość stropu. W nowej części zaprojektowawała strop Teriva, który miał się zrównać po ociepleniu ze starym stropem. Tymczasem po wylaniu piwnic i ruszeniu murów do góry majstrowi się wysokość nie zgodziła i okazało się, że różnica byłaby w stropach - bagatelka - 47 cm!!!! Pani najpierw próbowała zwalić na majstra, że za wysoko wymurował piwnice, że... itd. i dopiero jak pokazał odsłonięty stary strop uwierzyła w swoją winę. Próbowała również nam zaproponować rozwiązanie w postaci dodatkowego stopnia między starą a nową częścią budynku !!! Oczywiście się nie zgodzilismy i zaczęła się jazda: móżdżenie majstra z panią projektant, negocjacje z hurtownią o zwrot części materiałów i dodatkowe materiały i robota. Suma sumarum udało się, ale kosztowało mnie tydzień niespanych nocy, kilka tysięcy więcej + informacje od sąsiadów o klątwach, jakie leciały przy zalewaniu stropów ze strony ekipy budowlanej. Dlatego radzę wszystkim - projektant też się może pomylić i zostawcie sobie do zapłacenia jakieś 10% jego wynagrodzenia po zakończeniu stanu surowego - może Wam się przydać na płacenie za błędy projektanta. A o następnych "kwiatkach" pani projektant, na szczęście drobnych i do poprawienia to mi się nawet nie chce pisać - wolę cieszyć się, że się udaje to w miarę bezkolizyjnie i małymi kosztami usuwać. Pozdrawiam forumowiczów :)

 

Hey...

Rybka...proponuję przy ewentualnym zakupie nowego samochodu zaplacić 90% ceny a pozostałe 10% zatrzymac na poczet ewentualnych usterek przez cały okres eksploatacji...

Pozdrawiam

Ps.

Mam pytanie...mieliście podpisaną umowę z panią architekt?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W odpowiedzi na kąśliwą uwagę kolegi Jareckyego uprzejmie informuję, że umowa z Panią architekt została zawarta, tylko nikt nie wziął pod uwagę, że tak sknoci inwentaryzację i niestety płatność została dokonana po otrzymaniu pozwolenia na budowę.

Na pewno nie da sie porównać sytuacji kupna NOWEGO samochodu z projektem ROZBUDOWY domu i sądzę, że kolega Jarecky doskonale rozumie tę subtelną różnicę.

Natomiast celem moim było wyczulenie osób zamawiających indywidualne projekty na takie - niestety - możliwości pomyłek architektów.

Dzięi Radzio za uwagę o pociągnięciu do odpowiedzialniości pani architekt - bierzemy to pod uwagę, ale poczekamy do zamknięcia stanu surowego, bo - nie daj Bóg - jeszcze może coś wyleźć, tfu odpukać, to wtedy ją hurtem :))

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy architekt powinien mieć ubezpieczenie OC. Totez zbierajcie dokumenty i dbajcie o wpisy w dzienniku budowy. Potem będzie można zgłosić roszczenie w towarzystwie ubezpieczeniowym. Zażądajcie koniecznie polisy OC.

A swoją drogą - tzw. kaucja zabezpieczająca (procent ceny płatny w późniejszym terminie, np. po wybudowaniu domu) - to jedna ze spotykanych klauzul w obrocie, często stosowana w budownictwie. My też próbowaliśmy wynegocjować w umowie z architektem kaucję zabezpieczającą, ale skończyło się na okazaniu polisy OC i przedłużeniu okresu gwarancji - też dobre rozwiązanie.

Pozdrawiam,

gaga2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W odpowiedzi na kąśliwą uwagę kolegi Jareckyego uprzejmie informuję, że umowa z Panią architekt została zawarta, tylko nikt nie wziął pod uwagę, że tak sknoci inwentaryzację i niestety płatność została dokonana po otrzymaniu pozwolenia na budowę.

Na pewno nie da sie porównać sytuacji kupna NOWEGO samochodu z projektem ROZBUDOWY domu i sądzę, że kolega Jarecky doskonale rozumie tę subtelną różnicę.

Natomiast celem moim było wyczulenie osób zamawiających indywidualne projekty na takie - niestety - możliwości pomyłek architektów.

Dzięi Radzio za uwagę o pociągnięciu do odpowiedzialniości pani architekt - bierzemy to pod uwagę, ale poczekamy do zamknięcia stanu surowego, bo - nie daj Bóg - jeszcze może coś wyleźć, tfu odpukać, to wtedy ją hurtem :))

Pozdrawiam

 

Hey...

Sybtelną różnicę zauważam...nie rozumiem tylko histerycznego, apelu na forum. Dla projektanta, moment przekazania dokumentacji technicznej inwestorowi jest równoznaczny z wykonaniem zlecenia (chyba, że umowa przewiduje inaczej) co wiąże się również z otrzymaniem za to wynagrodzenia (często nawet przed otrzymaniem decyzji o pozwoleniu na budowę). Natomiast sama decyzja nigdy nie jest gwarantem poprawosci wykonania dokumentacji.

Jeśli umowa została zawarta , to powinna przewidywać między innymi "sknocenie inwentaryzacji"...prawda?.

Na pociągnięcie do odpowiedzialności "hurtem" na etapie stanu surowego widzę małe szanse. Chyba, że autor opracowania nie stawia się notorycznie na wezwania do usunięcia błędów, przedłuża ustalone terminy poprawy itd., a z tego co pisałaś architekt przynajmniej stara się naprawić oczywiste błędy...

Pozdrawiam

Ps....

W sumie warto poczekać do wykonania stanu surowego bo może się okazać, że "hurtem" będzie można pociągnąć do odpowiedzialności nie tylko architekta, ale i wykonawcę...ewentualnie mozna mu nie zapłacić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...