Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

:wink: posrednik powiedzial nam ze czesto spotyka sie z tym ze osoby przed 30tka kupuja dom i po roku go sprzedaja... uwaza ze czasami jest sie "za mlodym" na domek. u nas wystarczylo pol roku :lol:

Wszystko bylo fajnie, latem grill, opalanie sie... potem przyszla szara jesien, teraz mokra/blotnista zima... i mieszkanie w domku przestalo sie podobac.

 

Z racji rosnacych w zwariowanym tempie cen nieruchomosci za roznice kupna sprzedazy udalo sie prawie kupic mieszkanie 8)

 

http://img246.imageshack.us/img246/8238/projektoryginaldi3.jpg <--- projekt oryginal

http://img246.imageshack.us/img246/7919/projektab3.jpg <--- zmieniony pod nas....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 353
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Witam mam nadzieję ,że dobrze przemyśleliście sprawę sprzedaży domku. Moja babcia mówiła, żę nie to co się komu podoba, tylko to co kto lubi. Ja będę z tej drugiej strony otóż uciekam z bloku!!!! Dosłownie, dość mam braku prywatności, słyszenia kłótni sąsiadów, imprez w swojej sypialni do czwartej rano, brudnych klatek schodowych oraz zastawiania mi garażu przez sąsiadów. :(

Ale cóż, może ja po prostu źle trafiłam, a wy niekoniecznie możecie tak mieć. :roll: Ze swojej strony życzę poczucia słuszności decyzji, oraz miłego mieszkania w bloku, bo może rzeczywiście będzie Wam tam dobrze. Pozdrawiam Magda

P.S. Cudny jest Wasz synuś. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do ciszy i prywatnosci... w domku rowniez nie jest tak rozowo :-? sasiad z pila motorwa conajmniej raz w tygodniu docina drzewo :) do okola szczekajace psy itp. jednak napewno jest ciszej. Mielismy juz w sumie 5 mieszkan i dom... i faktycznie w domu najciszej.... ale mial tez duzo wad ktorych przed zakupem nie wzialem pod uwage... i o ktorych nie wiedzialem. :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oczywiscie na wstepie zaznacze ze cos co dla mnie jest wada/utrudnieniem dla kogos innego mozna byc przyjemnoscia :wink:

- DUZO wieksze koszty utrzymania ( pomijajac sam kredyt ) nikt mi juz nie powiem ze mieszkanie w domu prawie nic nie kosztuje bo nie ma czynszu :lol:

- koniecznosc koszenia trawy, podlewania i ogolnie dbanie o "podwórko" ( na poczatku bylo fajnie, zgrzewka piwa i jazda z kosiarka... ale pozniej byla to juz dla mnie tylko kara )

- uciazliwe otoczenie ( o ile w bloku trafialy sie czasami imprezy, w domku wyjace psy sa na codzien... pily raz w tygodniu, a imprezy polaczone ze spiewem sasiadow raz na miesiac, ostatnio sasiadka palila trawe, patyki i w pewnym momencie wrzucila w ognisko dwie stare szafki :-) )

- ciut wiekszy problem przy wyjazdach na wakacje itp. - bardziej kusi amatorow cudzej wlasnosci

- wszelkiego rodzaju usterki trzeba naprawiac we wlasnym zakresie ( wchodzilem do studni 6m po pompe - nie polecam )

- koniecznosc pokonywania 3x wiekszej odleglosci zeby napic sie kawy w kawiarni

- klopot z wyjsciem na kolacje ( nie ma sie kto zajac maluszkiem, bo babcia daleko..... :oops: )

 

mysle ze cos jeszcze by mi przyszlo do glowy... ogolnie to sa pierdoly, przynajmniej dla wielu... ale mnie jakos wyjatkowo zniechecily. Kupujemy dzialke 500m dalej... troche bardziej na uboczu i wieksza... moze za pare lat zaczniemy budowe... jak do tego dojrzejemy. Dla mnie mieszkanie/dom to miejsce gdzie chcem przyjsc po pracy i odpoczac a nie lapac sie za kosiarke.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej martwi mnie ta trawa, ale nie mam fioła na tym punkcie, więc może damy jakoś radę ;) Jeszcze można by kupić kozę, gdyby nie zakaz hodowli zwierząt... :roll: :wink:

Koszta mieszkania mam i tak spore, więc jeśli w domku nie wzrosną niebotycznie to będzie dobrze ;)

A sąsiedzi drzew ciąć nie będą bo to były pola orne i najpierw te drzewa muszą urosnąć :lol: Zresztą od Taty będę miał parę narzędzi do obróbki drewna, które ciut hmm wyją :roll: :wink: więc jeszcze się okaże, że to mnie sąsiedzi będą ścigać jak postanowię zrobić sobie jakieś mebelki :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie szczere odpowiedzi cenię to sobie :wink: , , chociaż koszenia trawy też się trochę boję (33 ary ) mieszkam teraz w Strzelcach Krajeńskich a przeprowadzę się 6 km dalej. Wierzę ze inne rzeczy będą uciążliwe, jednak jeśli ktoś w końcu nie będzie mi robił przełajów po suficie będzie to dla mnie bezcenne!!!!! Jeśli chodzi o nas to historia była prosta mieszkaliśmy 10 lat w domku jednorodzinnym z teściami zrobiło nam sie ciasno i postanowilismy kupić mieszkanko na nowym pięknym osiedlu i cóż miało być jak w bajce i mieliśmy jeździć na wycieczki .... Tu zaczął sie nasz koszmar, najgorsze są przełaje po suficie, wieczorami kiedy sąsiedzi wracaja z dziećmi koło 22 dopiero zaczyna sie życie płacz, krzyki i kłótnie. Skręcanie mebli koło 23 a na nasze prośby "ludzie ale my chcemy spać sąsiadka odpowiada ale my tez i z uśmiechem zamyka mezowi drzwi przed nosem" Ostatnia ich impreza trwała do czwartej rano a sprzątanie do piątej. Poszłam do nich grzecznie koło 2 w nocy prosić o litość, nie otworzyli mi drzwi a mój mąż na dole usłyszał "a niech sobie k... pukają" :o Skończyło się policją, a na interwencję w ogóle nie zareagowali. Nie spaliśmy do 5 rano (równiez nasz 10 letni syn). :cry: Po ich super imprezie na klatce schodowej były dosłownie psie kupy i zalany wiatrołap. To tylko parę przykładów z naszego miłego życia w bloku . Więc cóz dajemy drapaka.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

znam to uczucie bezradnosci :-? przerabialem podobna sytuacje. Skoczylo sie silowym rozwiazaniem problemu :wink: oczywiscie 100 razy bardziej wole codziennie kosic trawe niz sluchac pier*(&@# sasiada nad soba... ale to skrajne przypadki...

 

Ogolnie jesli ktos mieszkal w domku... i wie na co sie decyduje to napewno bedzie zadowolony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Trzeba po prostu kochać przyrodę, ogród, kwiaty i intymność. Wtedy człowiek chętnie porzuca blokowe slumsy. Rzeczywiście, dom jest bardziej kosztowny w utrzymaniu. W okolicy, gdzie mamy dom, jeszcze w stanie surowym (3 km od rogatek Krakowa) największy hałas pochodzi z ulicy. Poza tym cisza, spokój, ogromny, zielony plener, świeże powietrze, z prawej strony ogródki działkowe, z lewej dwoje starszych ludzi z dobrze wychowanym psem, , na wprost 60 m. od naszego domu ślepa ściana sąsiada bez psa. Owzem, trawy dużo do koszenia, ale my 5 dni pracujemy umysłowo, więc chocby dla zdrowia :lol:

http://images24.fotosik.pl/56/64057d6a3e5db0f8m.jpg http://images23.fotosik.pl/56/21cf3c7b31a48f0fm.jpg http://images20.fotosik.pl/147/afeee38609ff744dm.jpg http://images21.fotosik.pl/39/aa48024d4948ff31m.jpg http://images20.fotosik.pl/352/2b1b7509dea3f295m.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sunnychris - ja Ciebie rozumiem, bo całe dotychczasowe zycie spedziłem w domu.

Znam wszystkie tego bolączki i smieszyły mnie bardzo czesto zamieszczane tu "achy i ochy" nad mieszkaniem w domu. Byly tu tez takie osoby ktore myslały ze skoro mieszkajac w domu nie placi sie czynszu wyjdzie im taniej. W swojej naiwnosci byly i takie osoby co myslały ze "wywoz smieci, kanalizacja, podatek od gruntu i nieruchomosci" nie istnieja. Wszak w blokach tego bezposrednio nie placili.

Nigdy nie wychodzi w domu taniej, bo wyprowadzka do domu wiaze sie ze znaczna zmiana metrazu. Ludzie przenosza sie z mieszkania 35 m2 do domu 250 m2 i mysl ze koszt ogrzania czy oswietlenia bedzie nizszy.

Jak jeszcze ktos sobie strzeli 25 metrow podjazdu to zima sporo musi namachac sie łopata.

Niemniej mieszkanie w domu ma swoje zalety - trzeba tylko o tym wiedziec wczesniej. Przede wszystkim lokalizacja dzialki.

Wcale nie "pod lasem" - bo wtedy przewaznie wszedzie daleko.

Wielkosc domu - 30 m2/osobe to w zupelnosci wystarczy.

Budujac wiekszy najpierw ponosisz ogromne koszty inwestycji a potem ogromne koszty utrzymania.

A rozrywek nigdy nie brakuje.

Awarie kanalizacji czy komina zwykle wystepuja zima.

Złodziejstwo nieporownywalnie wieksze, oraz wiekszy zakres rzeczy jakie moga sie komus "przydac" - u mnie np. ukradli trzepak(chyba na złom) oraz kosz na smieci (!!!).

Jak linie energetyczna raz zerwało i skrzynke zalała woda w piatek to naprawili dopiero w poniedzialek bo podobno wczesniej sie nie dało.

Jeden wieczor bez pradu - bajera, ale 3 dni bez pradu to juz kłopot (czesc jedzenia z lodowki do wyrzucenia).

Przezylismy tez 5 dniowa awarie wodociagu (bo to bylo na uboczu - wiec im sie nie spieszylo). Awaria wody latem nie jest smieszna.

Wode do picia przyniesiesz w butelkach 5 litrowych - lecz gdzie tu sie umyc?

W naszym przypadku wypadło to jeszcze w czasie gdy mielismy 3 miesieczne dziecko a rodzina żony mieszka 120 km od nas.

Wiec co tu zrobic? Isc do aquaparku by skorzystac z prysznica.

Niemniej dalej mieszkam w domu, tylko do pewnych spraw podchodze z mniejszym entuzjazme co niektorzy co "własnie wyrwali sie z blokow".

Wyprowadzka z bloku do domu przewaznie wiaze sie takze z wyprowadzka z miasta na tereny podmiejskie. A tam rzadza inne prawa.

Ludzie buduja nowe domy z ekologicznymi piecami kondensacyjnymi a tam wszyscy okoliczni mieszkancy zima spalaja w piecach wszystko co popadnie łącznie z oponami. Nowe domki sa wyposazane w przydomowe oczyszczalnie a sasiedzi maja rozszczelnione szamba. Sprobój tylko kogos zakapowac, jako "nowy ktory sie rzuca" masz przerabane.

4 letni syn zainteresował sie ostatnio karate. W starym miejscu na sale cwiczen mial 800 metro, w nowym miejscu ma 9 km.

Nawet TelePizza nie chce pizzy dowozic.

Jak pojdziesz na imprezy i troche wypijesz to jak wrocisz?

Ostatni autobus o 20, samochodem nie pojedziesz a taxi za 2 strefe sporo skasuje. Apteke całodobowa teraz bede mial 7 km zamiast 1 km, to samo ze stacja benzynowa, kinem, bankomatem. Lokalna poczta czynna tylko w tygodniu i do 16-tej, a poczta w centrum miasta do 20-tej.

Biblioteka czy basen dla dziecka - wszystko 10 przystankow autobusem 2 razy na godzine.

Cisza, spokoj? W blokach to ludzie po 24-tej sie uspokajaja. W dzienicy domkow psy sa na noc spuszczane a niech choc 1 zacznie szczekac - koncert na godzine gotowy.

Sobota 3-4 w nocy. "Szybcy i wsciekli" w 14 laetnich golfach wracaja z dyskotek, czesto 140 km/h po waskich uliczkach.

Pewnie wiekszosc budujacychmysli ze ich okolice beda inne - zwykle nie sa, chyba ze buduja sie na zamknietym osiedlu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byly tu tez takie osoby ktore myslały ze skoro mieszkajac w domu nie placi sie czynszu wyjdzie im taniej. W swojej naiwnosci byly i takie osoby co myslały ze "wywoz smieci, kanalizacja, podatek od gruntu i nieruchomosci" nie istnieja. Wszak w blokach tego bezposrednio nie placili.

Nigdy nie wychodzi w domu taniej, bo wyprowadzka do domu wiaze sie ze znaczna zmiana metrazu. Ludzie przenosza sie z mieszkania 35 m2 do domu 250 m2 i mysl ze koszt ogrzania czy oswietlenia bedzie nizszy.

Jak jeszcze ktos sobie strzeli 25 metrow podjazdu to zima sporo musi namachac sie łopata.

Niemniej mieszkanie w domu ma swoje zalety - trzeba tylko o tym wiedziec wczesniej. Przede wszystkim lokalizacja dzialki.

Wcale nie "pod lasem" - bo wtedy przewaznie wszedzie daleko.

Wielkosc domu - 30 m2/osobe to w zupelnosci wystarczy.

Budujac wiekszy najpierw ponosisz ogromne koszty inwestycji a potem ogromne koszty utrzymania.

A rozrywek nigdy nie brakuje.

Awarie kanalizacji czy komina zwykle wystepuja zima.

Złodziejstwo nieporownywalnie wieksze, oraz wiekszy zakres rzeczy jakie moga sie komus "przydac" - u mnie np. ukradli trzepak(chyba na złom) oraz kosz na smieci (!!!).

Jak linie energetyczna raz zerwało i skrzynke zalała woda w piatek to naprawili dopiero w poniedzialek bo podobno wczesniej sie nie dało.

Jeden wieczor bez pradu - bajera, ale 3 dni bez pradu to juz kłopot (czesc jedzenia z lodowki do wyrzucenia).

Przezylismy tez 5 dniowa awarie wodociagu (bo to bylo na uboczu - wiec im sie nie spieszylo). Awaria wody latem nie jest smieszna.

Wode do picia przyniesiesz w butelkach 5 litrowych - lecz gdzie tu sie umyc?

W naszym przypadku wypadło to jeszcze w czasie gdy mielismy 3 miesieczne dziecko a rodzina żony mieszka 120 km od nas.

Wiec co tu zrobic? Isc do aquaparku by skorzystac z prysznica.

Niemniej dalej mieszkam w domu, tylko do pewnych spraw podchodze z mniejszym entuzjazme co niektorzy co "własnie wyrwali sie z blokow".

Wyprowadzka z bloku do domu przewaznie wiaze sie takze z wyprowadzka z miasta na tereny podmiejskie. A tam rzadza inne prawa.

Ludzie buduja nowe domy z ekologicznymi piecami kondensacyjnymi a tam wszyscy okoliczni mieszkancy zima spalaja w piecach wszystko co popadnie łącznie z oponami. Nowe domki sa wyposazane w przydomowe oczyszczalnie a sasiedzi maja rozszczelnione szamba. Sprobój tylko kogos zakapowac, jako "nowy ktory sie rzuca" masz przerabane.

4 letni syn zainteresował sie ostatnio karate. W starym miejscu na sale cwiczen mial 800 metro, w nowym miejscu ma 9 km.

Nawet TelePizza nie chce pizzy dowozic.

Jak pojdziesz na imprezy i troche wypijesz to jak wrocisz?

Ostatni autobus o 20, samochodem nie pojedziesz a taxi za 2 strefe sporo skasuje. Apteke całodobowa teraz bede mial 7 km zamiast 1 km, to samo ze stacja benzynowa, kinem, bankomatem. Lokalna poczta czynna tylko w tygodniu i do 16-tej, a poczta w centrum miasta do 20-tej.

Biblioteka czy basen dla dziecka - wszystko 10 przystankow autobusem 2 razy na godzine.

Cisza, spokoj? W blokach to ludzie po 24-tej sie uspokajaja. W dzienicy domkow psy sa na noc spuszczane a niech choc 1 zacznie szczekac - koncert na godzine gotowy.

Sobota 3-4 w nocy. "Szybcy i wsciekli" w 14 laetnich golfach wracaja z dyskotek, czesto 140 km/h po waskich uliczkach.

Pewnie wiekszosc budujacychmysli ze ich okolice beda inne - zwykle nie sa, chyba ze buduja sie na zamknietym osiedlu.

 

Nie powiem, zachęcające do budowy domu jak nic :-?

 

A ja mam 24 lata i za rok chcę się budować za miastem... :roll: :roll: :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej martwi mnie ta trawa

 

Polecam wydawnictwo Rider Digest pt: "Mały ogród przy domu", dział: Ogród dla leniwych". Jest piękny :D

Autor dowodzi całkiem logicznie, że koszt utrzymania trawnika jest tak wysoki, że nijak nie opłaca się go uprawiać. Zamiast tego proponuje osobliwy układ roślin zastępujących trawnik, a nie wymagających ciągłych zabiegów pielęgnacyjnych.

Radzę poczytać, lub poradzić się fachowca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...