Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Bardzo ciekawy wątek

Mieszkamy z męzem i trzyletnia córką w 49metrowym mieszkaniu

Brakuje nam jednego pokoju, a dokładnie sypialni dlatego zapadła decyzja o przeprowadzce

 

Myslelismy o tym czy kupic mieszkanie czy się budować/kupic dom

po przerobieniu wszytskich za i przeciw zdecydowalismy sie na mieszkanie.

Zdecydowanie nie wszyscy chcą mieszkać w domku choć niewątplwie pewnych aspektów takiego życia innym odrobinę zazdrościmy ;)

Na dzień dzisiejszy jestesmy jednak za leniwi i wolimy mieszkanie w bloku( które to również ma swoje plusy jak i minusy)

jak nam się znudzi bedziemy się budować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • Odpowiedzi 353
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

mirinello!

Bardzo dobrze,że najpiewr odpowiedzieliście sobie na pytanie-gdzie chcecie mieszkać,a dopiero póżniej dzialać.W mieszkaniu żyje się poprosu wygodniej.Gdy coś się zepsuje dzwoni się do administracji,a i podjazd zawsze odśnieżony ;)

Dorze,że nie ulegliście "modzie" na domy tylko myślicie o swoich potrzebach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Mnie w bloku mieszkało się bardzo dobrze cisza spokój 0 kłopotów z sąsiadami i z parkowaniem własny garaż przy bloku wszedzie bliski dojazd.

Teraz mieszkam w domku też jest fajnie tylko pracy własnej znacznie więcej. W bloku po pracy troszkę roboty przy obiadku zmywanie i czas wolny a w domu zawsze coś do roboty -to trzeba lubić! Ja nie lubię ale muszę. Plus jest taki, że moge mieć zwierzaki w bloku nie miałem serca ich trzymać.

No a mieszkanie teraz wynajmuję bo sprzedać ciężko - ludzie ubzdurali sobie że 4 piętro to nieszczęście jakieś a moim zdaniem to najlepsza sprawa bo nikt nie tupie i nie łazi pod drzwiami. A, że wychodzić trzeba? O kondycję trzeba dbać!

O ile w przypadku bloku lokalizacja nie jest tak bardzo istotna to w przypadku działki i domu to rzecz nadrzędna.

Np blok stoi w pobliżu ulicy - kompletnie mi to nie przeszkadzało a dom przy ulicy? O nie! Dlatego mój domek ma dojazd "ślepą" uliczką:)

Podsumuję - dom dla tych co lubią pracę po godzinach i ogrodnictwo, ew. zwierzaki.

Nie dotyczy to obrzydliwie bogatych ludzi których stac na zatrudnienie kogoś do prac przy domu.

Mieszkanie dla tych co lubią jeździć tu i tam, wychodzić do kin teatrów mieć dużo wolnego czasu na np hobby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No a mieszkanie teraz wynajmuję bo sprzedać ciężko - ludzie ubzdurali sobie że 4 piętro to nieszczęście jakieś a moim zdaniem to najlepsza sprawa bo nikt nie tupie i nie łazi pod drzwiami. A, że wychodzić trzeba? O kondycję trzeba dbać!.

 

jak się ma małe dziecko i mysli o kolejnych to średnio zabawne jest wchodzenie z wózkiem , torbami i maluchem na 4 pietro

jak sie juz jest starszym i schorowanym to tez niektórym cięzko jest wchodzić ( mam rodziców zawałowców po bajpasach , własnie zmieniją trzecie pietro na pierwsze)

dla mnie czwarte pietro jest ok o ile jest winda ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja i moja żona cale życie mieszkaliśmy w blokach.

Kilka lat temu kupiłem nowe mieszkanie (65m2) niedaleko miasta (duża gmina).

 

Jednakże w tym roku podjeliśmy decycję o budowie domu i dom się "buduje".

 

Mamy dość mały dochód. Około 4000zł na rodzinę 4 osobową. Mamy dwójkę małych dzieci (obecnie 3,5 roczne bliźniaczki).

 

Podjeliśmy decyzję ze albo teraz się budujemy albo ... nigdy ...

 

Budujemy także ze względu na dzieci. Dzieciaki będę mogły przez taras wyjśc sobie na ogród i się bawić na świeżym powietrzu do woli ...

Dodatkowo wybraliśmy miejsce gdzie będzie nasz dom dośc "uważnie".

Dom będzie zlokalizowany na małym osiedlu domków , domki są obok siebie , ale chociaż dzialeczki mają po 1000m2. Dodatkowo blisko są jeszcze 2 małe "osiedla" domków (widać je) , więc sądzę że dzieciaki będą mialy się z kim bawić ...

 

Obecnie w bloku wyjście z dzieciakami to problem. Trzeba je odpowiednio ubrać i z nimi iść , bo samopas sie ich nie puści ...

W domu ten problem odpada. Ubrać aby miały ciepło , otworzyć drzwi tarasowe i dzieciaki mogą sie bawić ...

 

Dojazd do domu nie powinien zając nam więcej czasu niż obecnie.

 

Ja mimo że mieszkam na bardzo spokojnych i cichym osiedlu , mam piękny widok z okna (widok na las , blok na skarpie) to jednak zdecydowałem się na dom ...

W bloku denerwują mnie niektóre rzeczy. A to palący papierosy sąsiedzi na balkonie (okna nie da się otworzyć bo cały smród papierosów idzie do mieszkania , a to śmierdzace pranie papierosami) a to z powodu że mieszkam w bardzo cichej okolicy słychać jak sąsiedzi spłukują wodę , kąpią się , dzieci biegają i itd ...

Nie mam imprezujących sasiadów , jest cicho , ale mimo to są rzeczy które mnie denerwują ....

 

Osobiście chciałbym mieć w dom w lesie , ale taka lokalizacja ma swoje wady. Po pierwsze do najbliżnych sąsiadów w większosci daleko , dzieci jak są to nie mają się z kim bawić , do odśnieżania jest dużo więcej , a szansy na utwardzenie drogi przez gminę - znikome.

Także mieszkając na "mini osiedlu" mamy większe bezpieczeństwo , bo nic nie zastąpi oka sąsiada :)

Także jest większa szansa na szybsze inwestycje (kanalizacja , woda) , latarnie , lepsza droga i itd ...

 

My sprzedajemy mieszkanie , dokładamy różnice i będziemy się przeprowadzać w następnym roku ...

Dom należy budować pod własne potrzeby i ... zarobki ...

Trzeba policzyć czy nas stać , czy nas będzie stać na utrzymanie i czy wady/zalety mieszkania w domu nam odpowiadają

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytalam wszystko od dechy do dechy no i wszyscy tu mają rację bloki to bloki dom to dom każdy mieszka gdzie mu pasuje ja cale życie mieszkalam w bloku teraz mieszkam w domu i za żadne skarby nie poszlabym na bloki pracuje w mieście wracam do domu i jestem szczęśliwa że mieszkam na wsi pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Witam

Ja też mam problem co zrobić z moim dalszym miejscem zamieszkania. Od 6 lat mieszkamy z 2 dzieci we własnym domku na wsi. Wszystko byłoby okey, gdyby nie brak pieniędzy. Ten brak funduszy na dokończenie rzeczy które wykończone być powinny (elewacja, balkon, pomieszczenie gospodarcze z garażem, podwórko) doprowadził do tego, że mój mąż wyjeżdża do pracy za granicę. Jestem bliska podjęcia decyzji i zmuszenia męża do sprzedania domu i zamieszkania w mieszkaniu. Dom był marzeniem mojego męża nie moim, a teraz jak pomyślę sobie że mam sama z dziećmi (10 i 5 lat) borykać się z utrzymaniem domu, 15-sto arowej działki, dojeżdżaniem do pracy i ciągle mam być sama (mąż będzie przyjeżdżał raz na 2 tygodnie na sobotę i niedzielę) to myślę, że posiadanie domu nie jest tego warte. Ja nie mam prawie męża, dzieci ojca. W dodatku po wichurach nabawiłam się fobii, każdy większy podmuch wiatru, czy odgłos grzmotu powoduje silny lęk. Ciągle martwię się czy teraz jak są mrozy i śniegi czy uda mi się odpalić samochód, czy się gdzieś po drodze nie zakopię w śniegu, wstaję przed 5 rano, aby zdążyć podośnieżać i nie spóźnić się do pracy, napalić w centralnym równocześnie zastanawiając się i modląc żeby nie zabrakło prądu, bo co wtedy z piecem jak ja jestem w pracy.

Mieszkając w małym mieście (bo tutaj szukam mieszkania), dzieci do przedszkola i szkoły zaprowadzę na piechotę, ogrzewanie mam nadzieję mieć gazowe i alternatywnie kominek lub nawet piec kaflowy. Największy problem mam z przekonaniem męża, jest głuchy na moje argumenty, nie rozumie że nie chcę być sama, nie rozumie że nie zależy mi na mieszkaniu w domku, nie rozumie że najbardziej zależy mi na byciu razem.

Proszę o pomoc. Czy robię dobrze że chcę zrezygnować z domu, czy powinnam się ugiąć i dalej siedzieć sama, a mąż będzie zarabiał na SWOJE marzenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szkoda, że nie przeczytałam tego wątku wcześniej....buduję dom..

raz jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa..bo kupie basen i latem będę się opalać i wczasować pod domem tylko, że to jedna z 4 pór roku...a gdzie kolejne 3..., raz...katastrofa...full pieniędzy jeszcze mi potrzeba, bo w domu wszystko musi być podobno najlepsze bo na lata (sprzedając to miałabym duże mieszkanie bez kredytu i zobowiązań, wykończone w takim standardzie na jaki mnie stać, a nie taki jak oczekują znajomi)

działka niby w mieście, ale nie ścisłe centrum, a ja boje się psów...a osiedle jak osiedle...pewnie będą biegać bo straży miejskiej tam nie widziałam...w ogóle nie wiem czy mi się chce odśnieżać podjazd itp...już zamówiłam okna pcv, chociaż do domu lepiej podobno pasują drewniane...ale nie zamierzam ich konserwować ani nic takiego...och...

zawsze chciałam mieszkać w kamienicy z tarasem na którym mogłabym rozłożyć basen...a budowaniem domów mogłabym się zajmować zawodowo, bo cała organizacja tego sprawia mi na pewno przyjemność i satysfakcję... ale dla siebie...oj...mam nadzieję, że w tym roku lat będzie długie i pokocham ten dom za to że to dom, a nie za to że będę miała mal ogródek i może taras...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • 1 month później...

Bardzo ciekawa dyskusja...

 

O ponad roku zastanawialiśmy się z żoną nad kupnem mieszkania i budową domu... w pierwszej wersji było zdecydowanie kupno mieszkania, ale z biegiem czasu zdecydowaliśmy się na budowę domu... W naszym przypadku przemówiły za tym przede wszystkim sprawy finansowe... (zaraz wyjaśnię dlaczego bo może wydawać się to dziwne dlaczego dom jak finanse się liczą)

 

Głównym powodem wyboru domu jest to że mamy własną działkę budowlaną położoną 5km od wojewódzkiego miasta w bardzo dobrym komunikacyjnie miejscu... przy bocznej drodze asfaltowej, wszystkie media w ulicy (gaz miejski, kanalizacja też)...

 

Kupno mieszkania w mieście (50-60m) kosztowałoby nas około 350-400tyś!!! a kupować mieszkanie poza miastem to juz w ogóle dla mnie bezsens...

Wybraliśmy mały domek... 120m powierzchni użytkowej... sądzę że do stanu deweloperskiego zamkniemy się w tej cenie spokojnie... mieliśmy więc do wyboru wydać tą samą kasę na 50-60m mieszkanie lub 120m dom...

 

Co do + i - dom mieszkanie:

 

Ja wychowałem się w domu jednorodzinnym, moja żonka w mieszkaniu... razem przeszliśmy przez wszystkie rodzaje mieszkań.... od sublokatorek, wynajmowanych mieszkań i wynajmowanych dobudówek do domów jednorodzinnych... Obecnie mieszkamy w bloku z teściową:):)...

 

to co najbardziej denerwuje mnie w mieszkaniu w bloku to codzienne szukanie miejsca parkingowego wieczorem!! potrafi zająć mi to 20-30minut.... dzień w dzień... szlak człowieka trafia.... innym minusem są sąsiedzi z każdej strony mieszkania.... w zeszłym roku jak sąsiedzi zaczęli remonty w kwietniu to skończyli w październiku... dzień w dzień wiercenie, kucie, wbijanie gwoździ... itp. Imprezowi raczej sąsiedzi nie są... ale awantury częste.... rowerów nie mamy gdzie trzymać bo piwnica ciągle okradana... narty to samo... trzymamy je w domu u moich rodziców... i wiele innych rzeczy choćby opony zimowe... w szafkach wszystko poupychane bo żadnego miejsca gospodarczego nie ma... łazienka malutka bez wanny, czego mi bardzo brakuje... nie zapominając o takich drobiazgach jak wnoszenie zakupów... Oczywiście nie jestem przeciwnikiem mieszkań bo ma to swoje wielkie plusy - sklep, apteka, szewc, krawiec, kiosk, fotograf, kwiaciarnia, 4 markety, fryzjer, stacja benzynowa - wszystko widzę z okna... autobus tramwaj pod nosem... przychodnia i weterynarz dla psa tez:) Rano wstaję do pracy odśnieżony podjazd, klatka wymyta - tylko auto odskrobać i można jechać do pracy...

 

Jeśli chodzi o dom to największym plusem jest dla mnie metraż + pomieszczenia gospodarcze - auto garażowane - i wszystkie graty się zmieszczą. Pracy przy domu zdecydowanie więcej, ale jakoś nigdy problemu z tym nie było w domu rodzinnym - regularnie sprzątane, koszona trawa, odśnieżane podjazdy i nie czuje się tego że pracy jest więcej - trzeba tylko dobrze to sobie zorganizować... W moim przypadku komunikacyjnie dojazd do pracy czy centrum zajmie tyle samo lub prawie tyle samo... niedaleko od naszej działki jest wszystko o czym pisałem powyżej... sklepy, lekarze, itp...

 

Co do kosztów utrzymania to po przeanalizowaniu czynszów+opłat znajomych z opłatami jaki są w domu jednorodzinnym takim jaki chcemy wybudować, to nie ma większych różnic... Jedynie to że wszystkie awarie remontujemy na własny koszt... ale przynajmniej jesteśmy właścicielami wszystkiego i nie musimy się prosić o odmalowanie klatki czy remont elewacji wspólnoty...

 

Dodatkowym argumentem który przemawia przeciw mieszkaniom to nierzetelność deweloperów!!! Jak słucham jaką gehennę przechodzą moi znajomi to się odechciewa... brak aktów notarialnych... nie odebrane mieszkania mimo że mieszkają już po 2-3lata... no i przede wszystkim jakość wykończenia, która jest tragiczna!!! Budując dom samemu nie uniknę problemów i błędów, ale przynajmniej będę mógł mieć o to pretensje tylko do siebie!!!

 

Podsumowując - każdy musi sam podjąć decyzję czy się budować czy kupić mieszkanie, czy w mieście czy w lesie, czy gdziekolwiek indziej, każdy musi wiedzieć, że to jest jego miejsce na ziemii... i przede wszystkim rozważyć swoje potrzeby i możliwości finansowe...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja marzę już o przeprowadzce do własnego domu.

 

Teraz mieszkam na wichurze w bloku, dojazd do pracy to 20km w jedną stronę na sam koniec z atrakcyjnym korkiem na wlocie do miasta. W drodze po południu jest atrakcyjny korek na wylocie w kierunku wichury - tak w sumie to od 1,5h dziennie jak dobrze idzie do 2,2 jak jest gorzej spedzam w aucie.

 

Mam na górze

1. atrakcyjnych sasiadów - reguralny glośny sex (to w sumie fajnie wiedzieć, że się kochaja a nie kłócą) + małe beby ( kurcze niech się wiec wyszaleją póki mogą bo jak małe dorośnie i zacznie zadawać pytania to bedzie ciekawie ;P )

2. sąsiadka przeniosła swój kibel w okolice naszej sypialni - cudownie jest się budzić i słyszeć uspokający strumień moczu w kibelku.

3. Od czasu do czasu głośniejsze imprezy z dodatkową niespodzianką w postaci ożyganych kwiatków na balkonie.

 

o remontach nie wspominam - jak jeden kończy to drugi zaczyna - ostatnio sama się wpisałam w ten budowlany koncert - a co tam :)

 

Klatka ładna, ale zaczyna się już powoli niszczenie - bo spółdzielnia wcale tak szybko nie wymienia żarówek, nie podkleja odpadajacych kafelków ani nie reaguje na braki w dostawach prądu.

 

Widok mam śliczny - na parking ze śmietnkiem i domki jednorodzinne. Kosiarki i psy więc mi nie straszne - bo je na codzień słucham - wole je od stukotu obcasów sąsiadek na klatce kiedy to wszystkie biegna do roboty.

 

Teraz mamy kawałek ziemi w mieście i szalejemy z projektem.

Będziemy mieli dom, ogródek, aquapark, centra handlowe, tramwaje, autobusy, pizze, przedszkola, szkoły, zajęca dodatkowe, rowery, lekarzy, kina, knajpy na wyciagnięcie ręki - BOŻE... W KOŃCU CYWILIZACJA!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodatkowym argumentem który przemawia przeciw mieszkaniom to nierzetelność deweloperów!!! Jak słucham jaką gehennę przechodzą moi znajomi to się odechciewa... brak aktów notarialnych... nie odebrane mieszkania mimo że mieszkają już po 2-3lata... no i przede wszystkim jakość wykończenia, która jest tragiczna!!! Budując dom samemu nie uniknę problemów i błędów, ale przynajmniej będę mógł mieć o to pretensje tylko do siebie!!!

...

 

to chyba zależy jaki deweloper

jak sie kupuej i nie sprawdzi przed zakupem to sa takie kwiatki

nam się podobało mieszkanie jednego dewelopera ale poczytalismy co w trawie pisczy i podziekowalismy

wybrazlismy droższą oferte ale przynajmniej sprawy formalne poszły bardzo gładko

umowa przedstwstępna podpisana koniec października, 13 stycznia przepisanie aktu własności

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja może się wypowiem inaczej, aczkolwiek podobnie. Z racji że pracuje w branży dachowej często współpracuję z deweloperami. I moje zdanie jest takie że jeśli już coś od dewelopera to tylko mieszkanie w bloku. Bo tam można najmniej sknocić. Jak okna będą coś nie tak to co najwyżej 3-4 szt. a nie 11-15. Ocieplenie - na bloku prosta ściana i jazda do góry. W domkach jest wiele wnęk i majster wie że kierownik wszystkiego nie wyłapie a co zauważy no to trudno się poprawi. Na jednej budowie gdzie dostarczałem pokrycia tynki poodpadały, wewnętrzne. Niestety terminy goniły i trzeba było zima kłaść. W bloku nawet nieogrzewanym w zimę jest wyższa temperatura. Zresztą sami wiecie po sobie że często przykręcacie termostaty, a i tak jest bardzo ciepło, Po prostu często tylko jedna ściana jest zewnętrzna i tylko ona oddaje energie. Dlatego takie prace wykonywane zimą nie zawsze wyrządzą tyle szkód. Dodam że deweloper był bardzo znany i szanowany na rynku. Całe osiedle ma ogrzewanie za pomocą pompy ciepła, więc standard wysoki. W dzisiejszych czasach gdy wszystkie surowce są na bardzo wysokim poziomie cenowym ludzie zwracają ogromną uwagę na energooszczędność swoich domów a co za tym idzie późniejszą ekonomię w użytkowaniu, Ale niestety na budowach nadal fachowcy, którzy uważają że 10 cm styropianu to "świat i ludzie" , a co za tym idzie nie dbają o szczegóły tejże izolacji, a także i całego budynku ale to raczej nie ze złych intencji a bardziej z nieświadomości. W mieszkaniu jest mniej możliwości popełnienia takich błędów. O instalacjach się nie wypowiadam, ale wentylację potrafią w bloku zepsuć. W Domu jest to łatwiejsze w naprawie.

Nigdy nie kupiłbym domu od dewelopera

Edytowane przez photos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koszty koszty koszty to jest główny minus Domu

Dojazd do pracy ( Jak ktoś mieszka np 20 km od miasta )

Dom jest z pewnością lepszą oazą spokoju i formą prywatności jeżeli nas stać na jego utrzymanie w innym przypadku Mieszkanie jest świetnym produktem zastępczym dla ludzki aktywnych lubiących korzystać z tego co daje nam miasto . Nie muszę robić 20 km aby pojechać do kina z dziewczyną czy płacić 100 zł za taksówkę aby dojechać do domu . Nie myślę czy w sobotę i niedzielę kursuje komunikacja miejska w okolice mojego domu , Zawieść dzieci na basen też mam bliżej , do szkoły pewnie również ( wybór też mam większy ) Nie odcinam się zamykając podwórko na klucz i siedząc w ciepłych kapciach przed dużym LCD w salonie , aktywnie żyje i spędzam czas w mieście ( oszczędzając przy tym masę gotówki , którą mogę wydać na inne ciekawe rzeczy )

Nie zgadzam się z postem odrobinę wyżej że Rachunki Dom mieszkanie są podobne ( piszę o mieszkaniu haraczu )

Moi rodzice mają 2 domy wiem jak wyglądają rachunki i jakie są wydatki na Dom szczególnie zimą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tymi rachunkami to nie jest do końca tak jak piszesz. Nowe domy mają już nowoczesne źródła energii. Np wspomniane pompy ciepła. gdzie dla domu o pow 150 m2 ogrzewanie domu można zamknąć w kwocie 1600-1800 zł za sezon. Ale taki system wymaga dużego nakładu finansowego, trzeba to dobrze przemyśleć. ja nie wybierając sie do mieszkania właśnie w taki zainwestowałem. Tym sposobem rachunki za dom będę miał niższe a niżeli za mieszkanie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogrzewanie to nie jedyny koszt utrzymania domu .

Ja za wszystko w M3 płacę ok 4500-5000 PLN rocznie - czynsz,ogrzewanie,woda itp .(mieszkanie nowoczesne w nowym budownictwie )

 

Za oszczędności wynikające z otrzymania np 120m2 domu i kosztów paliwa dojazdu do pracy mogę sobie rocznie małą działkę Kupić ( co już zrobiłem , więc wiem co piszę )

I z pewnością nie będziesz miał niższych rachunków za dom niż za mieszkanie - Chyba że masz naprawdę same innowacyjne rozwiązania za grube tysiące obniżające koszty eksploatacji .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czemu wy wszyscy mówcie o dojazdach do pracy w mieście???

Wśród moich znajomych. większość ma pracę na terenach podmiejskich.

Pozostała duża część ma własne firmy i najczęściej zrezygnowali z biur wynajmowanych i przenieśli się do biur w domu.

Ja sama - nie wiem czy już to pisałam - po zakupie działki i uzyskaniu pozwolenia na budowę zmieniłam pracę i pracuje blisko domu.

Koleżanka po przeprowadzce do domu też zwolniła się z pracy 'w mieście'.

 

A pomysł na dalsze życie jest taki, żeby nie wiązać planów i życia z miastem, które leży co prawda 15 km dalej ale korki skutecznie blokują poruszanie się, dzieci do przedszkola/szkoły podstawowej /gimnazjum na wsi - jest kilka w okolicy o różnym poziomie. Zajęcia dodatkowe - w dzisiejszych czasach nie ma problemu bo można znaleźć coś teoretycznie dalej ale czasowo szybciej, a przecież i tak w mieście najczęściej dzieci wozi się na basen, tenisa, odprowadza na kółka taneczne, szachy itp.i mieszkanie w centrum czasami gwarantuje tyle, że stoi się w korku, a tramwajem to wg większości naszego społeczeństwa ujma jechać ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mieszkając w Warszawie i zaznaczam że miałem samochód bardzo często jeździłem tramwajem. Autobusem już nie bardzo bo praktycznie ten sam czas dojazdu ca samochód ale tramwaj i owszem. Jeśli Twoi znajomi uważają to za ujmę to chyba powinnaś zmienić znajomych. Po takich rzeczach właśnie się poznaje ludzi i ich charaktery
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...