LeoAureus 24.08.2009 19:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2009 "Troszkę" się we mnie krew zagotowała, tak więc odniosę się do tego gdy się uspokoję Bo inaczej dyskusja poszłaby w złym kierunku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 24.08.2009 19:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2009 to jest właśnie wieś .... w ogóle temat księży szczególnie proboszczy na wsiach dla mnie jest tematem otwierającym scyzoryk w kieszeni ....dlatego podobnie jak LeoAureus się nie odniosę bo mogłabym narozrabiać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dorianna 24.08.2009 19:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2009 a propos księży i katolików. Niedawno byłam na wycieczce zagranicznej. Tak mi się trafiło, że jechały przeważnie starsze, nader religijne, osoby. Jedna z nich, Pani w wielu ok 70 lat siedziała koło mnie i siłą rzeczy o czymś trzeba było rozmawiać. Po wyczerpaniu tematów podróży, pogody itp rozmowa zeszła na psy. Pani bowiem bardzo je lubi. Opowiedziała mi o dwóch swoich psach: najpierw mieli kundelka owczarkopodobnego przez 5 lat potem pojawiła się "okazja" w postaci rasowego Charta Afgańskiego. Państwo zapragneli mieć to cudo, no ale najpierw trzeba się było pozbyć wcześniejszej psiny (chociaż Państwo ci dysponowali domem i dużym ogrodem). Pies ten został uśpiony (pod pretekstem agresji do wnuczka). Starsi ludzie nie mieli kondycji, zdawali sobie jednak sprawę że chart lubi pobiegać. No i biegał. Na smyczy za samochodem. Aż łapy mu krwawiły. Nie chciałam słuchać więcej szczegółów... Najlepsze było jednak stwierdzenie że psy nie mają duszy i nie idą do nieba, więc należy traktować je w przedmiotowy sposób. Więc ja na to: słyszałam, że jest taka religia, która głosi że kobiety nie mają duszy i w związku z tym też nie idą do nieba.. Pani żywo zainteresowana: Tak?! To gdzie idą po śmierci? Ja: No cóż obawiam się że tam, gdzie psy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały Mariusz 25.08.2009 17:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2009 Ciekawe stwierdzenie , piesek nie ma duszy to można go ....Dorianna ja bym chyba nie wytrzymał i ostrzej bym ta pania potraktował ,ehh ludzie .pozdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aniawmuratorze 25.08.2009 18:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2009 Gorzej, jak ktoś się ożeni, a nie nawiąże bliższych relacji z żoną... z zoną się można rozwieść Oczywiście i wziąć sobie pieska No właśnie, to jest typowe podejście ekologów. Bardziej martwią o zwierzęta niż o ludzi. Dla mnie rozwód to jest 1000 razy większy dramat niż pies na łańcuchu. No ale tu się różnimy. Parę lat temu zginął na Białołęce weterynarz mieszkający na Żoliborzu (nazwisko znane redakcji) próbując uśpić tygrysa, którego jakiś miłośnik przyrody prawdopodobnie uwolnił z cyrku. Policjant strzelił do tygrysa, a trafił weterynarza. nie jestem ekologiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dorianna 25.08.2009 18:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2009 Dorianna ja bym chyba nie wytrzymał i ostrzej bym ta pania potraktował. I narazić się 20 "wyznawców ojca R"?? Mogłabym tego nie przeżyć, a że jestem kobietą to nie wiadomo jak to naprawdę jest z tym niebem... A na poważnie to ludzi w tym wieku już się nie przekona do zmiany "światopoglądu". Na pocieszenie dodam, że też jestem katoliczka i nawet znalazłam parafię, gdzie ksiądz (prywatnie miłośnik kotów) od czasu do czasu wspomina coś o "braciach mniejszych" na kazaniach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dorianna 25.08.2009 19:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2009 to i ja dorzucę - dziś wrzucona na rottkowe forum jej nawet łańcuch nie był już potrzebny W nocy z poniedziałku na wtorek (17/18.sierpnia) ktoś porzucił pod płotem schroniska skrajnie zagłodzoną suczkę. Serce się kraje... oxa Śledzę wątek suni na waszym forum, ale jakoś nie mogę się zarejestrować. Nie wiem dlaczego. Spróbuję jeszcze. Trzymam kciuki za bidulkę. Jaki to morderca z tego rottka skoro mało nie umarł z głodu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daszaA 28.08.2009 07:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2009 DPS .... mówisz , że nie każdy trzymający psa na łańcuchu to okrutnik ja mówie : każdy przywiązanie psa do budy jest okrucieństwem .....nawet jesli pies ma wode i pełną miskę .... a ja się jednak nie zgodzę. W rodzinie jest jeden pies na łańcuchu. Łancuch jest jego świadomym wyborem Pies śpi w domu. Rano wychodzi na spacer i ze spaceru sam podbiega do budy!!! i koło niej staje! Być może teraz to przyzwyczajenie, ale wyboru dokonał świadomie. Woli stać na łańcuchu niż być 8 godz. zamkniety w pustym domu!!! Zmknięty w domu szczeka przeraźliwie, albo wyje!!! Buda stoi w cieniu, pies ma widok na kawał działki, wjazd itd. I naprawdę tak woli. Wiem, bo jeśli wyjeżdżają wyprowadzam go na spacery. Teraz w lato, po porannym spacerze biegł pod bude, a po południowym, gdy nawet w cieniu gorąco było podbiegał pod drzwi domu, więc zostawał w domu- ale to wyjątki. Pies ma wybór i sam go dokonuje. Dla niego okrutne jest siedzieć samemu cały dzień w pusty domu, a nie stac na łańcuchu. A nie lepiej zrobić kojec? Moje śpią w domu w nocy i w ciągu dnia jak jestem w pracy. Po pracy są na dworze lub w domu. Ale mam też i kojec, na wypadek np. wizyty kogoś kto panicznie boi się psów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.