Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Psy na lancuchu


rrmi

Recommended Posts

ale chyba potrafię odróżnić psa w typie amstafa od amstafa

Po czym odróżnisz jeśli można spytac? To , że pies wygląda bardzo podobnie jak amstaff a przy takiej ilości psów wręcz identycznie nie znaczy, że jest amstaffem. Rasa to nie tylko wygląd ale i charakter. Jeśli te psy mają tatuaż to są rasowe, jeśli nie to zwykłe mieszańce w typie. Od wielu osób już słyszałam, że pies wygląda jak amstaff, czyli jak we wzorcu. Byłam widziałam , no i często to identycznie mija się z prawda. Trzeba bardzo dobrze znac wzorzec rasy aby podejmowac się oceny na oko, co i tak mija się zupełnie z celem, bo nie o wygląd ta cała zabawa w rodowody chodzi , ale i o charakter. Wśród papierowych hodowli przy takiej popularności rasy też zdarzają się wadliwe osobniki, ja bardzo dużą uwagę zwracam na charakter psa i niewiele jest hodowli gdzie bym go kupiła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 227
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Nie w tym rzecz - z rodowodem czy bez, jeśli uznamy, że każdy bez papiera to mieszaniec, to OK siedza tam same kundle. I jeśli ci miłośnicy ras wyciągają tylko te z papierami, to do diabła z takimi miłośnikami! :evil: - ale, ku uldze, tak na szczęście nie jest.

I na oko to chyba mogę powiedzieć, że pies wygląda jak amstaf itp. czyli wnioskuję na podst. wyglądu, że rasowy lub jest tylko podobny do amstafa tzn. mieszańcem. Do charakteru mu nie zaglądnę. Ktoś kupił/dostał psa, który wygląda jak amstaf ale czy jest pinczerkiem z charakteru to już tego nie wiedział, kupił/dostał bo było modne mieć takiego psa, a potem oddał na wszelki wypadek, bo przecież kupił/dostał mordercę... :evil: Ale to jest czepianie się nomenklatury słownej a nie dyskusja o problemie. Po prostu proszę uznać, ze jak piszę amstaf to dla mnie z wyglądu amstaf i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeśli ci miłośnicy ras wyciągają tylko te z papierami, to do diabła z takimi miłośnikami

Absolutnie tak nie jest i asty mają swoją fundację AST http://www.fundacja-ast.pl/, chciałam tylko nadmienic, że psy rasowe czyli papierowe siedzą w schronach znacznie krócej niż mieszańce, łatwiej im nowy dom. Między schronem a fundacją, która założyli właśnie miłośnicy rasy jest kolosalna różnica. Schron to instytucja , pies to kolejny numer, w fundacji jest zupełnie inaczej , psy trafiają do domów tymczasowych, gdzie można takiego psa poznac, osoba prowadząca fundację jest bardzo rozważna jeśli chodzi o szukanie przyszłych domów, pierwszy lepszy od niej psa nie dostanie, charakter takiego psa można też bliżej określic, są takie które nigdy nie trafią do rodzin z dziecmi, są takie które dzieci uwielbiają, no co ja będę pisała, kawał wspaniałej roboty Keitie odwala. Fundacja nie ma stałego budżetu, trzeba szukac sponsorów, wystawiac cegiełki na allegro i tym podobnych miejscach. Bardzo podoba mi sie stwierdzeni, że ratując jednego psa świata nie zmienisz, ale zmieni się świat dla tego jednego psa.

Po prostu proszę uznać, ze jak piszę amstaf to dla mnie z wyglądu amstaf i tyle.

Tak właśnie uznali dziennikarze piszący o pogryzieniach i zagryzieniach, w Polsce żaden rasowy amstaff nie był sprawcą tym nagłaśnianych wypadków , niestety takie uogólnienia są bardzo krzywdzące dla tej rasy. Prawie jak amstaff, a prawie robi wielka różnicę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robi się offtopic. Nie będę się już spierać o nomenklaturę słowną. KONIEC i kropka. Powyższe napisałam jak należy rozumieć moje pojęcie rasy i tyle.

Wracając do tematu: jak rozwiązać problem psów na łańcuchu aby dobrymi chęciami nie wybrukować piekła - tutaj vide mój post o psie łańcuchowym, uratowanym (?) przez straż (trafił do schroniska- lepiej?) a właściciel wziął na łańcuch kolejnego... :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolicie, że sie jeszcze wypowiem i proszę nie wskakiwać na mnie.

Jeżeli chodzi o psy na łańcuchu, nierozmnażanie nierasowców, "kupowanie psa z głową" i tym podobne rzeczy, to tu niestety się kłania świadomość ludzka. Na wsi przez wieki było normalne trzymanie psa na łańcuchu i niestety, tego sie tak szybko nie zmieni. Taki chłopek nawet nie wie, że to jest złe, nikt mu nie powiedział, że pies potrzebuje spaceru, kontaktu z ludźmi itp, wystarczy że raz w roku zaszczepi na wściekliznę, codziennie da michę odpadków i według niego pies jest szczęśliwy. I tu niestety wina leży również po stronie weterynarzy, którzy przy okazji szczepienia mogliby przeprowadzać małą akcję edukacyjną.

Jeżeli chodzi o nierozmnażanie kundelków i sterylizację to sytuacja jest podobna. Nie spotkałam sie nigdy z sytuacją, żeby sam weterynarz zaproponował mi sterylizację suki. Rzeczywiście, u wielu psiarzy krąży pogląd, że suka powinna się przynajmniej raz oszczenić. Niedaleko szukając dzisiaj przekonywałam znajomego do sterylizacji suki, bo myśli żeby ją po raz pierwszy i ostatni dopuścić, bo miała ciążę urojoną. Na moje argumenty za sterylką powiedział, że nie chce psu krzywdy robić, nieważne, że suka więcej przeżyje podczas porodu, ewentualnego ropomacicza, cieczek i ciąży urojonych, niż jednego małego zabiegu sterylizacji. Na dodatek suka jest rodowodowa (niehodowlana), a na szczeniaki po rodowodowych rodzicach popyt niestety jeszcze długo będzie. I z takimi rzeczami trzeba walczyć - ale powoli, we własnym gronie, uświadamiając na początek swoich znajomych, oni uświadomią następnych i pocztą pantoflową się rozniesie.

Co do kupowania szczeniaków na bazarze, to popieram tylko "zakupy" za symboliczną złotówkę, przemyślane tzn. nie pod wpływem chwili, z podpisaniem umowy adopcyjnej. [teraz sie zaczną gromy] Sama oddałam jednego szczeniaka na bazarze, bo tam chętniej zawsze ludzie wezmą niż z ogłoszenia (można wybrać, zobaczyć, pomacać). Dodam tylko, że nie wciskałam szczeniaków na siłę, starałam się ocenić przyszłych właścicieli, jak ktoś się nie nadawał, to w sprytny sposób odradzałam mu "kupno". Szczeniaki się u mnie wzięły z niedopilnowanej suki. Niestety, nie zdążyłam jej wysterylizować przed pierwszą cieczką, a tatuś przecisnął się przez szczebelki w furtce (do tej pory nie mogę uwierzyć jak on to zrobił). Za aborcją jestem tylko w skrajnych przypadkach, jak nie ma szans na dom dla szczeniaków lub suka jest chora. Postanowiłam urodzić i znaleźć dobre domy dla szczeniaków. Były podpisane umowy adopcyjne, były wieści z nowych domów, było uświadamianie na temat sterylizacji, odpowiedniej diety itp.

To jeszcze na temat trzymania psów "do pilnowania". Moje psiaki także pełnią funkcję stróżującą (oczywiście nie tylko), ale nie chodzi tu o obronę przed złodziejem, a bardziej przed nieporządanymi gośćmi. Taki psiak zawsze ostrzeże, że ktoś się w pobliżu kręci, sąsiad pijaczek zawsze dwa razy się zastanowi, zanim wejdzie z prośbą o 5 zł na wino.

To jeszcze dodam, że hasło r=r jest powszechne tylko wśród zapalonych psiarzy, przeważnie miłośników ras. Przeciętna osoba, która na przykład miała kiedyś kundelka, chętniej kupi piesa za 500zł bez rodowodu, niż wyda kilka razy tyle na psa nierodowodowego. Dlaczego? Bo przeważnie nie wie, z czym się zakup takiego psa wiąże. Myśli, że kupuje takiego samego, tylko bez papierka, a że wystawiać go nie ma zamiaru ani hodować, to po co jej. I tu też edukacja by się przydała.

Podsumowując, według mnie wszystkie te rzeczy są skutkiem nieświadomości. I nie da się z nimi walczyć inaczej niż uświadamiając wszystkich wokół, tylko delikatnie, powoli, bo się obrażą, że pies którego właśnie kupili za 300zł jest kundlem. Bo na prawo nie mamy co liczyć w najbliższym czasie. Mam nadzieję, że zostanę dobrze zrozumiana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wydaje mi się,zeby schroniska byly przepelnione dlatego,że wlasciciel chce,żeby raz w życiu jego suka miała szczeniaki.

Nieee. Akurat z tego powodu to szczeniaki są topione jak się za dużo urodzi a jak nie utopione to wciskane komu popadnie trafiają nie zawsze dobrze. Często w efekcie na sznurek do lasu albo do schroniska. Niestety ludzie, którzy zajmują się ratowaniem tych psich nieszczęść wiedzą co mówią.

 

Ani Kazan, ani jego siostra do schroniska nie trafili.

A co się stało z pozostałymi szczeniakami?

 

 

Co do pani, od ktorej wzięlam kundelka Tombiego-pewnie jej wina,że nie dopilnowała,ale w życiu nigdy nie jest i nie bedzie idealnie, i takie przypadki beda sie zdarzać.

Owszem, będą dopóki ludzie będą tkwić w przekonaniu, że sterylizacja to wielka krzywda dla psa.

 

 

A w schronisku w Szczecinie widziałam też psy rasowe

Naprawdę rasowe, czy tak zwane "rasowe bez rodowodu"? Bo to kolosalna różnica.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to jest czepianie się nomenklatury słownej a nie dyskusja o problemie. Po prostu proszę uznać, ze jak piszę amstaf to dla mnie z wyglądu amstaf i tyle.

To nie czepianie się o nomenklaturę tylko precyzja wypowiedzi. Sama niepochlebnie wyrażałaś się o dzennikarzach, którzy zrobili amstafom złą prasę. A jak to zrobili. Dokładnie tak jak Ty to robisz. Nazywając amstafem każdego psa wyglądającego podobnie jak amstaf.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to jest czepianie się nomenklatury słownej a nie dyskusja o problemie. Po prostu proszę uznać, ze jak piszę amstaf to dla mnie z wyglądu amstaf i tyle.

To nie czepianie się o nomenklaturę tylko precyzja wypowiedzi. Sama niepochlebnie wyrażałaś się o dzennikarzach, którzy zrobili amstafom złą prasę. A jak to zrobili. Dokładnie tak jak Ty to robisz. Nazywając amstafem każdego psa wyglądającego podobnie jak amstaf.

Cholera, no nie wytrzymałam - przepraszam :oops: To jest czepianie się nomenklatury słownej. Bo napisałam też, ze jak ktoś uważa, że pies bez papiera to kundel, to niech uzna, że to są kundle i tyle - proszę czytać cale wypowiedzi, a nie fragmenty

. A psy wyglądają dokładnie jak amstafy a nie podobnie! :evil:

P.S. Zastanawiające, że gdy mowa o rasie to najpierw prezentuje się jej cechy wyglądu, dopiero potem cechy osobowościowe - i to na tej podstawie identyfikuje się 'na oko' rasę psa. Nie będę pisała że w typie amstafa, kiedy wygląda dokładnie jak amstaf, bo jako nie obeznanej w kynologicznej terminologii, przepraszam jeśli komuś to przeszkadza, kojarzy mi się to z mieszańcem np. łeb amstafa, reszta wilczura lub na odwrót. :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolicie, że sie jeszcze wypowiem i proszę nie wskakiwać na mnie.

Na wsi przez wieki było normalne trzymanie psa na łańcuchu i niestety, tego sie tak szybko nie zmieni. Taki chłopek nawet nie wie, że to jest złe, nikt mu nie powiedział, że pies potrzebuje spaceru, kontaktu z ludźmi itp, wystarczy że raz w roku zaszczepi na wściekliznę, codziennie da michę odpadków i według niego pies jest szczęśliwy.

E tam nie uświadomili chłopu. Ja uświadamiam i jedyną reakcją jest wymowne milczenie, parsknięcie śmiechem, powstrzymanie się od puknięcia w czoło, bo z wariatką, przewrażliwioną miastową gada. Lub 'kontrargumenty' (patrz wyżej), po których to ja milczę, bo mnie zatkało.

Proszę nie traktować tego jako wskakiwanie - ot, głos w dyskusji i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. A psy wyglądają dokładnie jak amstafy a nie podobnie! :evil:

P.S. Zastanawiające, że gdy mowa o rasie to najpierw prezentuje się jej cechy wyglądu, dopiero potem cechy osobowościowe - i to na tej podstawie identyfikuje się 'na oko' rasę psa. Nie będę pisała że w typie amstafa, kiedy wygląda dokładnie jak amstaf, bo jako nie obeznanej w kynologicznej terminologii, przepraszam jeśli komuś to przeszkadza, kojarzy mi się to z mieszańcem np. łeb amstafa, reszta wilczura lub na odwrót. :evil:

No i właśnie z Tobą to trochę jak z tym chłopem co go uświadamiałaś a on się powstrzymywał od puknięcia się w głowę. Ja rozumiem Twoje podejście. Ty nie rozumiesz, że jest ono błędne. Taka jest między nami różnica. Od tego chłopa zatwardziałego różnisz się tylko troszkę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, przepraszam, ja rozumiem doskonale, tylko mi się nie chce bawić w pierdoły słowne (przepraszam, ale takie jest moje zdanie, że nie słownictwo jest tu najistotniejsze), bo to nic ale to nic nie wnosi do tematu tego wątku. Ja podałam jak należy rozumieć moje wypowiedzi (coś w rodzaju legendy), więc proszę z tego skorzystać i tyle a nie twierdzić, że jestem jak ten durny chłop.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, przepraszam, ja rozumiem doskonale, tylko mi się nie chce bawić w pierdoły słowne

Wypisz, wymaluj chłop z polskiej wsi, on też rozumie tylko mu sie nie chce bawic w miastowe dyrdymały.

Ja podałam jak należy rozumieć moje wypowiedzi (coś w rodzaju legendy), więc proszę z tego skorzystać i tyle a nie twierdzić, że jestem jak ten durny chłop.

Tu , to już identycznie, chłop swoją gwarę też przetłumaczy z polskiego na nasze i z niezrozumiałych powodów uważa, ze jego trzeba zrozumiec, a nie odwrotnie. Od braku wiedzy , gorsza jest tylko wiedza fałszywa. Nie ma co tworzyc nowego słownika i rozpisywac sie jak co kto rozumie, to wszystko jest już dawno opisane w słowniku języka polskiego. To, że dla mnie słońce jest zielone a ziemia płaska raczej nikogo dzisiaj nie interesuje, ewentualnie wypadnę na ciemniaka i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O rany, niech sobie już będzie, że jestem durna jak ten przytoczony chłop, bo ta dyskusja do niczego nie prowadzi a już na pewno nie do rozwiązania problemu psów na łańcuchach i głupia jestem, że się dałam w to wciągnąć, bo wydawało mi się, że nie jesteśmy na sympozjum kynologicznym, ale widocznie się myliłam.

Osobom przewrażliwionym na punkcie terminologii proponuję wejście np. na dogomanię i pouczenie równie niedouczonych wolontariuszek schroniskowych, że używają nieprawidłowej terminologii pisząc np. "Labrador w schronisku", "Niemal zakatowany nowofunland" zamiast 'w typie labradora", 'w typie nowofunlanda' itp.

Wszystkim pouczającym mnie dziękuję za uświadomienie jaka to niedouczona jestem w terminologii psiej niemal na równi z ciemnotą średniowieczną wierzącą, że ziemia jest płaska, jak również uświadomienie, że w tym wątku nie wszystkim chodzi o pomoc psom na łańcuchu - raczej o pomoc niedouczonym forumowiczkom w prawidłowym stosowaniu terminologi. Dziękuję jeszcze raz! :evil:

I poproszę o wrócenie do tematu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ptysiaczek-zrozumiałam Cię dobrze-pozdrawiam.

JoShi-matka Kazana miała tylko dwa szczeniaki,trzecie umarło natychmiast po porodzie.Do metryk psom w schronisku w Szczecinie nie zagladalam, kieruje sie tym co widziałam i o czym opowiadała mi nie raz pani, ktora pracowała w Towarzystwie Ochrony Zwierzat(chyba to była ta instytucja) i wspolpracowała ze schroniskiem.

Opisałam skad mam swoje psy,jako dwa przypadki moim zdaniem nie koniecznie wymagajace potępienia.Bo zgadzam się,że dobrze by było, gdyby udało sie zapanowac nad zupelnie niekontrolowanym rozmnazaniem sie psow nieodpowiedzialnych ludzi.Chociaż na prawne regulacje, tak jak napisała Ptysiaczek szans raczej nie ma(no chyba,żeby za sterylizację psa płacić wlaścicielowi,wtedy do weterynarza stałyby kolejki).Ale czy to oznacza,że należy zabronić rozmnażania wszystkich psow nierodowodych?Bo moze źle zrozumiałam,ale z niektorych postów na tym forum ii nie tylko na tym) taka myśl przebija.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opisałam skad mam swoje psy,jako dwa przypadki moim zdaniem nie koniecznie wymagajace potępienia.

Zgadza się, ale coś mi mówi że to nie tego typu przypadek tu rozważamy.

 

Bo zgadzam się,że dobrze by było, gdyby udało sie zapanowac nad zupelnie niekontrolowanym rozmnazaniem sie psow nieodpowiedzialnych ludzi.

No to super.

 

Ale czy to oznacza,że należy zabronić rozmnażania wszystkich psow nierodowodych?Bo moze źle zrozumiałam,ale z niektorych postów na tym forum ii nie tylko na tym) taka myśl przebija.

A to byłaby jakaś tragedia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, podsumowując, co można z problemem zrobić:

- ograniczyć populację psów (ja bym dodała, że wszystkich, rodowodowych też, nie bądźmy 'rasistami' :wink: )

- informować i uświadamiać

- robić performanse (jak na filmikach youtube z przykuwaniem się do bud)

- plakaty (?) :o

Jak coś pominęłam to niech ktoś dorzuci.

Tyle że jest pewien problem natury 'wykonawczej'. Hasło o ograniczeniu populacji zwierząt jest jak najbardziej słuszne, ale póki co jego wygłaszanie podobne jest do deklaracji o pokoju na świecie- na chceniu się kończy a pokoju niet.

Jak odpowiadać na kontrargumenty natury 'finansowej' przeciw odpinaniu psa od budy: bo kura zaduszona kosztuje, też prąd załączany przez biegającego nocą po podwórzu burka a najbardziej to nie wiem jak mi ktoś wysuwa: "a jak ucieknie i kogoś ugryzie". Ja tam bym uciekła i ugryzła, zwłaszcza pana, co mnie na łańcuchu trzyma, no ale problemu by nie było, gdyby nie wiązanie na łańcuchu. Z tym, że przecież chyba chodzi też o uwalnianie z łańcuchów czyli radzenie sobie z kłopotem po. Swoje argumenty pominę, bo jak dotąd były nieskuteczne - nie uwolniłam ani jednego burka z łańcucha :( Może ktoś ma lepsze.

Boję się już na siłę uwalniać psa z łańcucha (chociaż tamto to nie ja a moja koleżanka), by nie stało się gorsze: pies w schronie wyje za swoim kochanym (tak, tak!) panem a u niego nowy pies na łańcuchu...

Performens by się przydał na wsi, nie na rynku w Krakowie, bo to nie problem miast a taki chłop na wsi jak sobie w TV zobaczy to się popuka w głowę, że miastowym to się nudzi (słyszałam na własne uszy!). Ja performensu nie zrobię - za nieśmiała jestem.

:oops:

Nie piszę tego, żeby twierdzić, ze nic się nie da zrobić, raczej o swojej niemocy i troszkę już zniechęceniu. Zatem poproszę o przykłady działań, które przyniosły skutek, może coś z tego wykorzystam, bo przecież mieszkam na wsi.

Nawet mi coś przyszło do głowy: oplakatować wieś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja przyjaciólka buduje się na mocno zapadłej wsi(trzy chalupy na krzyż z rzadka rozsiane).Jej sasiadami są bardzo starzy ludzie, na podworku maja dwa psy-oczywiscie niedokarrmione, wiecznie na łancuchach.No i Renia stosuje "pracę u podstaw"-stara sie jak najczęsciej zabierać je na spacery, dokarmia i delikatnie(bo jest osoba b. delikatną) próbuje uswiadamiać właścicieli.Co do tego uswiadamiania skutek moze mizerny,tym bardziej,ze ludzie juz naprawdę bardzo starzy i na wiedze odporni,ale przynajmniej tym psom jest choc troszke lepiej.Oczywiscie najpierw zaprzyjazniła sie z tymi ludźmi.Ale moze to jest sposób-dawanie dobrego przykładu?Niedawno byłam tam razem z moimi "chłopakami",Kazan nie ma przedniej łapy-dla dziadka to był szok,że mozna takiego psa trzymać...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...