Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Węgiel brunatny pod Legnicą a nasze domy


YreQ

Recommended Posts

Polski Związek Wędkarski przeciwko odkrywce

 

Budowa potężnej, zaburzającej w sposób nieodwracalny ekosystem, kopalni odkrywkowej, jest inwestycją w XXI wieku zdecydowanie przestarzałą – czytamy w ulotce kolportowanej przez Zarząd Okręgu Legnica PZW.

 

- Może to doprowadzić do nieodwracalnych zmian środowiska naturalnego i krajobrazu naszego regionu - apelują działacze Polskiego Związku Wędkarskiego.

 

http://stop-odkrywce.pl/wp-content/uploads/2009/09/stop-odkrywce-pzw_1.jpghttp://stop-odkrywce.pl/wp-content/uploads/2009/09/stop-odkrywce-pzw_2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Czy pozwolą odkrywce wejść do swoich domów

 

W niedzielę mieszkańcy sześciu gmin między Legnicą a Lubinem zdecydują w referendum, czy chcą odkrywkowej kopalni węgla brunatnego. Nie wiadomo jednak, czy ich głos zostanie w ogóle wzięty pod uwagę

 

Pomiędzy Legnicą a Lubinem leży 40 miliardów ton węgla brunatnego. To największe pokłady tego surowca w Europie i, jak twierdzą naukowcy, szansa na niezależność energetyczną Polski. Także czekająca na przyjęcie przez rząd "Polityka energetyczna Polski do 2030 roku" zakłada, że właśnie węgiel ma być podstawą bezpieczeństwa energetycznego Polski.

 

Zatwierdzenie przez rząd tego dokumentu przesądzi prawdopodobnie o budowie między Legnicą a Lubinem odkrywkowej kopalni Legnica.

 

Właśnie przeciwko temu protestują mieszkańcy sześciu gmin, których domy leżą na terenie planowanej odkrywki lub w jej pobliżu. Wójtowie i burmistrzowie Kunic, Miłkowic, gminy wiejskiej Lubin, Prochowic, Rui i Ścinawy wyznaczyli na niedzielę termin referendów, w których mieszkańcy będą mogli zagłosować za lub przeciw kopalni.

 

- Konstytucja daje nam prawo wypowiadania się w sprawach, które nas bezpośrednio dotyczą - mówi Zdzisław Tersa, wójt Kunic. Jednocześnie przyznaje, że gminy nie wiedzą, czy wynik referendum będzie miał jakikolwiek wpływ na powstanie kopalni. - Nikt z rządu nie chciał się z nami spotkać, by usiąść przy stole i spokojnie to omówić.

 

Samorządowcy wierzą, że wyniki gminnych referendów zostaną jednak przez władze uwzględnione. Opierają się na opinii prof. Marka Szewczyka z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.

 

- Profesor zapewnił nas, że głos społeczności lokalnej wypowiedziany podczas referendum zobowiązuje administrację samorządową do jego respektowania - mówi Halina Kołodziejska, burmistrz Prochowic.

 

Nie dotyczy to jednak rządu. Ministerstwo Gospodarki zapewnia jedynie, że przyznając koncesję na wydobycie węgla, zwróci uwagę na opinię lokalnej społeczności. - Wyniki przeprowadzonego referendum będą stanowiły dla ministra gospodarki bardzo ważną informację - usłyszeliśmy w biurze prasowym resortu.

 

- Wierzymy, że nasze działania mają sens - zaznacza Tersa. - W przeciwnym wypadku nie podejmowalibyśmy ich. Referendum poprzedziła kampania informacyjna. Wójtowie i burmistrzowie spotykali się z mieszkańcami gmin i tłumaczyli, jak będzie wyglądała odkrywka i co to oznacza dla regionu. Rozdawali plakaty, ulotki i plakietki z hasłem "Stop odkrywce". Zorganizowano akcje protestacyjne. W pięciu miejscowościach mieszkańcy blokowali drogi lub pikietowali przejścia.

 

Na stronach internetowych gmin informowano o wysiedleniu 20 tysięcy mieszkańców, wyburzaniu domów, kościołów i cmentarzy. Na portalu Urzędu Gminy Ruja można było obejrzeć film pokazujący brutalne usuwanie z domów Niemców, którzy nie chcieli opuścić terenów przeznaczonych pod tamtejszą odkrywkę. Te działania zostały skrytykowane przez naukowców. Wójtom i burmistrzom zarzucono podawanie nieprawdziwych informacji. Na rozdawanych przez nich materiałach widnieje mapa planowanej odkrywki. Tymczasem konkrety nie są jeszcze znane, opracowano do tej pory jedynie cztery możliwe warianty rozpoczęcia wydobycia.

 

- Nie ma żadnej decyzji o wielkości kopalni i miejscu wydobycia - zapewnia Szymon Modrzejewski, dyrektor Instytutu Górnictwa Odkrywkowego "Poltegor". - Zanim zostanie to ustalone, będą przeprowadzane badania i konsultacje społeczne.

 

Oddzielne referenda odbędą się w każdej z sześciu gmin. Swój głos może oddać 38 tysięcy osób. Lokale wyborcze będą otwarte od godz. 6 do 20. By referendum było ważne, musi wziąć w nim udział co najmniej 30 proc. uprawnionych do głosowania.

 

 

Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław

 

http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,7081070,Czy_pozwola_odkrywce_wejsc_do_swoich_domow.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W niedzielę referendum

O północy zacznie obowiązywać cisza referendalna, a w najbliższą niedziele, mieszkańcy gmin zagrożonych odkrywką oddadzą głos ‘za” lub „przeciw” budowie kopalni na złożu pomiędzy Legnicą, Lubinem, a Ścinawą.

Protesty, ulotki, plakaty, informowanie mieszkańców o możliwych zagrożeniach związanych z planami rządowymi zakładającymi powstanie kopalni odkrywkowej. Tak wyglądały ostatnie dni na terenie lubińskich i legnickich gmin. Za dwa dni będziemy wiedzieli czy większość mieszkańców chce kopalni, czy wręcz przeciwnie.

 

- W trakcie spotkań była bardzo duża frekwencja – podsumowała kampanię referendalną wójt Gminy Wiejskiej Lubin, Irena Rogowska. – Mieszkańcy chcą się wypowiedzieć w swojej sprawie i apelujemy do nich, żeby poszli do tego referendum. Nie decydujemy tylko o sobie, decydujemy również o przyszłych pokoleniach.

 

Okręgi wyborcze, w których w niedzielę odbędzie się głosowanie są takie same, jak przy poprzednich wyborach. Głosować będzie można w godzinach od 6 rano, do 20 wieczorem. Uprawnionych do głosowanie w Gminie Wiejskiej Lubin jest około 8 tysięcy osób, w Gminie Kunice przeszło 4 tysiące osób, w Gminie Ścinawa ponad 8 tysięcy osób, w Gminie Ruja ponad 2 tysiące osób, w Gminie Miłkowice około 4 tysięcy osób i w Gminie Prochowice prawie 6 tysięcy osób. Aby referendum było ważne w głosowaniu musi wziąć udział 30 procent wszystkich uprawnionych do głosowania. Wójtowie sześciu gmin, w których przeprowadzone zostanie referendum wierzą w to, że do urn pójdzie dużo więcej mieszkańców, innego scenariusza nie biorą nawet pod uwagę.

 

http://www.lubin24.org/news.php?id=28476&PHPSESSID=c7a31fe22835429840fde4d05bb2c70d

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ostatnim numerze Słowa Polskiego jest artykuł na temat coraz glośniej propagowanej metody głębinowej wydobycia tego wegla. Jest ona warta uwagi z kilku powodów w skrócie:

1. otrzyma akceptację społeczeństwa bo nie powoduje wysiedleń, niszczenia lasów i środowiska oraz zachwiania całego układu komunikacyjnego regionu tak jak odkrywka

2. węgiel jest zlokalizowany na dużej głębokości

3. pozwala bezpośrednio dla KGHM na rozpoczęcie wydobycia od pola Północ od istniejących instalacji związanych z wydobyciem miedzi

4. realnie zabezpieczy prace dla pracowników KGHM pracujących głębinowo a nie przyjezdnym pracującym w odkrywkach

5. pozwoli na pozbycie się odpadów poflotacyjnych z Żelaznego Mostu, którego objętośc już się kończy jako uzupełnienie po wybraniu wegla.

 

Metodę tę opracował dr Kurzydło, lubinianin. Wiadomo, jest pewnie wiele rzeczy do dopracowania, ale jest jeszcze na to czas.

Na dniach na http://www.nettg.pl ma się ukazać artykuł dr Maksymowicza na ten temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dolnośląskie. Trwa referendum w sprawie kopalni odkrywkowej nie, 27. września 09, 07:30

Referendum, w którym mieszkańcy opowiedzą się za lub przeciw powstaniu kopalni odkrywkowej węgla brunatnego, rozpoczęło się w niedzielę na terenie sześciu gmin w powiatach lubińskim i legnickim na Dolnym Śląsku.

 

W referendum biorą udział mieszkańcy gmin: Lubin, Kunice, Ruja, Ścinawa, Miłkowice i Prochowice. Uprawnionych do głosowania jest ok. 32 tys. osób. Referendum będzie ważne, gdy weźmie w nim udział 30 proc. uprawnionych. W każdej z gmin referendum odbywa się niezależnie. Mieszkańcy mogą głosować do godz. 20.00.

 

Referendum poprzedziła seria protestów organizowanych przez władze samorządów, na terenie których miałaby powstać odkrywka. Jak twierdzili protestujący, plany budowy kopalni rozważa się m.in. w dokumencie "Polityka energetyczna Polski do 2030 r.".

 

Według organizatorów protestu, pierwsze prace przy uruchomieniu odkrywki miałby rozpocząć się ok. 2015 r. Jak twierdzi rzecznik Urzędu Gminy w Lubinie, Janusz Łucki, budowa kopalni wiązałaby się z koniecznością wysiedlenia mieszkańców z sześciu gmin powiatów lubińskiego i legnickiego, w sumie ok. 20 tys. osób.

 

 

Według niego, jeżeli plany budowy odkrywki zostaną zatwierdzone, pierwsze wysiedlenia mogą zacząć się już w 2011 r. Zdaniem Łuckiego, planowany obszar odkrywki ma zajmować obszar ok. 160 km kw. W konsekwencji jej powstania może zniknąć 50 miejscowości zlokalizowanych w sześciu gminach. Protestujący obawiają się również degradacji ekologicznej regionu i utraty miejsc pracy.

 

Na północ od Legnicy zalega jedno z najbogatszych złóż węgla brunatnego w Polsce. Szacuje się, że znajduje tam 15 mld ton surowca, z czego do wydobycia jest ok. 3 mld ton.

 

http://www.cire.pl/item,42363,1,dolnoslaskie__trwa_referendum_w_sprawie_kopalni_odkrywkowej.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I po referendum

Tekst opublikowany dzisiaj, 20:55:56, autor ech

O 20.00 zakończyło się referendum w sześciu gminach z powiatów lubińskiego i legnickiego. Mieszkańcy, którzy poszli do urn głosowali „za” lub „przeciw” budowie kopalni odkrywkowej węgla brunatnego na złożu pomiędzy Legnicą, Lubinem, a Ścinawą.

Ze wstępnych danych wynika, że prawdopodobnie referendum będzie ważne, to znaczy, że w głosowaniu wzięło udział nie mniej niż 30 procent uprawnionych do głosowania.

 

Na godzinę 18 w większości z sześciu głosujących gmin frekwencja wyniosła wymagany poziom. Jedynie w Ścinawie brakowało kilku głosów do magicznych 30 procent. Jeśli chodzi o Gminę Ruja i Gminę Kunice, blisko 50 procent uprawnionych do głosowania wrzuciło swoje karty do urn już o godzinie 17.00. Przed godziną 18.00, 47 procent dorosłych mieszkańców Gminy Wiejskiej Lubin zagłosowało w dzisiejszym referendum, w Gminie Prochowice na tą godzinę frekwencja wyniosła 30 procent, a w Gminie Miłkowice ponad 44 procent.

 

W tej chwili członkowie komisji liczą głosy. Dokładniejsze dane będą znane najprawdopodobniej koło godziny 23.00.

 

http://legnica.wfp.pl/news.php?id=28500&PHPSESSID=bfdcd533d3998a269a25599f32f71380

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wstępne wyniki referendum

2009-09-27 21:30:08

Ze wstępnych danych spływających z obwodowych komisji wyborczych wynika, że niedzielne referendum we wszystkich sześciu podlegnickich gminach jest ważne. Przygniatająca większość opowiedziała się przeciwko odkrywce!.

 

We wszystkich gminach w głosowaniu wzięło udział ponad 30 procent uprawnionych mieszkańców. Referendum zakończyło się przygniatającym zwycięstwem przeciwników budowy w regionie kopalni odkrywkowej węgla brunatnego. Sprzeciwiło się jej ponad 90 procent uczestniczących w głosowaniu mieszkańców poszczególnych gmin..

 

W Prochowicach frekwencję szacuje się na 43,1 procent. Przeciwko odkrywce było 92,8 proc. W Miłkowicach na godzinę 18 lokale wyborcze odwiedziło 44 proc. uprawnionych. 93,9 proc. było przeciwko kopalni.

 

W gminie wiejskiej Lubin frekwencja na godz. 19 wyniosła około 53 proc. 96 proc. jej mieszkańców powiedziało odkrywce „nie”. Z kolei w Rui wstępna frekwencja to 64 proc. a przeciwko kopalni opowiedziało się 95 proc. głosujących.

 

Najwolniej wyniki głosowania spływają z komisji z gminy Ścinawa i Kunice. W tej pierwszej szacują, że do urn poszło ponad 40 proc. mieszkańców a w Kunicach – około 60 proc. Zwolennicy odkrywki, podobnie jak w innych gminach, nie przekroczyli 10 proc.

 

http://fakty.lca.pl/legnica,news,18464,Wstepne_wyniki_referendum.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Referenda przeciwko strategicznej odkrywce

Jarosław Kałucki 27-09-2009, ostatnia aktualizacja 27-09-2009 18:05

Sześć referendów w podlegnickich gminach przeciwko kopalni odkrywkowej węgla brunatnego cieszyło się nadzwyczaj dużą frekwencją. - Do godz. 17 frekwencja w gminie Kunice wyniosła blisko 55 proc. – poinformował wójt Zdzisław Teresa. Mieszkańcy głosują przeciwko zlikwidowaniu 35 miejscowości i wysiedleniu ok. 20 tysięcy osób.

 

Taki skutek dla gmin Lubin, Kunice, Ruja, Ścinawa, Miłkowice i Prochowice przyniosłaby odkrywkowa eksploatacja największych w Europie pokładów węgla brunatnego. Ma to strategiczne znaczenie dla bezpieczeństwa energetycznego Polski. Węgiel pod Legnicą może zapewnić pokrycie 1/3 zapotrzebowania na energię w kraju przez 40 lat. Według ministerstwa gospodarki i wielu ekspertów odkrywka to na dziś jedyna opłacalna metoda wydobycia.

 

- Referendum to sprawdzian, jak potrafimy zadbać o własne sprawy — mówi Irena Rogowska, wójt gminy Lubin, nieformalny lider oponujących przeciw odkrywce gmin. — Ze wstępnych informacji z popołudnia wynika, że wymagane 30 proc. frekwencji znacznie przekroczymy.

 

Opinia ponad 32 tysięcy uprawnionych do głosowania, zdaniem samorządowców, wpłynie na ostateczny kształt rządowego dokumentu „Polityka energetyczna Polski do 2030 r. ” Gdyby przyjęto go w obecnej wersji, konsekwencją byłoby tzw. zabezpieczenie złoża i ograniczenia w rozwoju poszczególnych gmin (zakaz nowych inwestycji, budownictwa mieszkaniowego itp.).

 

- Choć odkrywka miałaby ruszyć dopiero za kilkanaście lat, to harmonogram przewiduje wykupy i wysiedlenia ludzi już od 2011 roku — zauważa Zdzislaw Tersa, wójt Kunic.

 

Referenda poprzedziła kampania informacyjna, prowadzona we wrześniu na wielką skalę przez samorządy gmin oraz liczne demonstracje mieszkańców, połączone z blokowaniem dróg. Wiele miejscowości oplakatowano hasłami „Nie dla odkrywki”. Dyskusji nie podjął rząd ale Ministerstwo Gospodarki zapewnia, że głos lokalnej społeczności przy przyznawaniu koncesji nie pozostanie niezauważony.

 

Organizatorzy referendów podkreślają, że nie są przeciwko samej eksploatacji złóż. — Z planów, do których dotarliśmy wynika, że na powierzchni 160 km kwadratowych wydrążono by lej o głębokości ponad 200 m — mówi burmistrz Prochowic Halina Kołodziejska. — Odkrywka to wymazanie z map trzech gmin, migracja tysięcy osób i trwała degradacja środowiska.

 

Odkrywce sprzeciwiają się legniccy posłowie PIS. Jeszcze w ubiegłym roku interpelację w tej sprawie składał wicemarszałek sejmu Jerzy Szmajdziński z SLD, zaniepokojony planami rządu. - To dewastacja życia społecznego i gospodarczego na niewyobrażalną skalę — podkreśla Piotr Borys, eurodeputowany PO który wraz z posłami ze swej partii z ziemi legnickiej wydali oświadczenie wsparciu samorządowców. — Zamiast tradycyjnej technologii, forsowanej przez lobby odkrywkowe, powinniśmy inwestować w nowoczesne technologie wydobycia. UE na nowe technologie ma 50 mld euro. Również przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek na Forum Ekoenergetycznym w Polkowicach wstrzemięźliwie odniósł się w piątek do rządowych planów. Prof. Buzek wskazywał na podziemną gazyfikację węgla, z powodzeniem stosowaną w Chinach czy biogazyfikację, która w Danii pokrywa w 30 procentach zapotrzebowanie na energię alternatywną tego kraju.

 

http://www.rp.pl/artykul/369403_Przeciwko_strategicznej_odkrywce.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Referendum ważne, większość na nie

27 września 2009 godz.

 

Dokładnie 53 procent wyniosła frekwencja wyborcza w gminie Lubin. Aby referendum było ważne, do urn musiało pójść co najmniej 30 proc. mieszkańców. Poszło znacznie więcej, z czego 4882 opowiedziało się na „nie”, a tylko 305 osób było za odkrywką. Głosowanie zakończyło się godz. 20.00.

Wiadomo, że we wszystkich gminach referendum jest ważne. Najwyższa frekwencja była w Kunicach, willowej kolonii Legnicy - 64,42 proc. Niewiele mniej było w maleńkiej i biednej Rui - 63,4 proc.

 

Na kolejnych miejscach uplasowali się: Lubin - 52,18 proc.; Miłkowice - 48,57 proc. i Prochowice - 43,1 proc. Najsłabsza frekwencja była w Ścinawie - 37,05 proc. Większość głosujących zdecydowanie opowiedziała się przeciwko odkrywce.

 

Do południa najbardziej aktywni byli mieszkańcy Raszówki. Z kolei w Siedlcach najmniej osób zdecydowało się na uczestnictwo w referendum.

 

Z obserwacji członków komisji wyborczych wynika, że wśród głosujących przeważają ludzie w starszym wieku oraz osoby, które właśnie skończyły budowy nowych domów.

 

Czy jesteś za budową kopalni węgla brunatnego? - na takie pytanie mogło dziś odpowiedzieć 32 tys. uprawnionych do głosowania wyborców z sześciu gmin zagrożonych odkrywką. O godzinie szóstej rano w każdej z gmin rozpoczęło się referendum w tej sprawie.

Organizacja referendum to inicjatywa wójtów i burmistrzów z gmin: Lubin, Ścinawa, Prochowice, Ruja, Miłkowice i Kunice. W każdej z nich umożliwiono mieszkańcom wyrażenie swojej opinii na temat planowanej budowy kopalni węgla brunatnego.

 

W samej gminie wiejskiej Lubin uprawnionych do glosowania było 7 tys. wyborców. Aby oddać swój glos, należało zaznaczyć znak „x” na karcie do głosowania w rubryce na „tak” lub „nie”. Do glosowania uprawnieni byli tylko pełnoletni mieszkańcy danej gminy.

Wyniki referendum mają być brane pod uwagę podczas podejmowania decyzji o rozpoczeciu eksploatacji złóż węgla brunatnego.

 

http://www.lubin.pl/aktualnosci,7399,referendum_wazne_wiekszosc_na_nie.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczytajcie sobie: sedno sprawy.

 

Adam Maksymowicz: Gorący węgiel brunatny

Adam Maksymowicz - nettg.pl

28.09.2009 16:08

 

Mieszkańcy miejscowości Spalona protestowali w połowie września przeciw odkrywce pod Legnicą i Lubinem

Przed niedzielnym referendum w sprawie budowy odkrywkowej kopalni węgla brunatnego w Legnicy, atmosfera stawała się coraz bardziej gorąca. Chaotyczne i nieodpowiedzialne wystąpienia zwolenników odkrywki na tym terenie rozpalają namiętności. Co gorsza biorą w tym udział również przedstawiciele rządu, co tylko w jakiś sposób potwierdza zaniepokojenie mieszkańców terenów przeznaczonych pod odkrywkę. W jakiś sposób plebiscyt dotyczy całego materialnego dorobku życia mieszkańców.

 

Po raz kolejny zabieram głos w tej sprawie, aby przeciwstawić się dyskusjom nad udostępnieniem polskich złóż węgla brunatnego, w których rysuje się jedna alternatywa: albo wydziedziczenie mieszkańców albo księżycowe krajobrazy. Rzecz jest o tyle istotna, że zwolennicy odkrywki (mając poparcie czynników rządowych) jawnie, otwarcie, aby nie powiedzieć, ze wręcz prowokacyjnie lekceważą zdanie ludności i nie podejmują żadnego dialogu. Może nie do końca, bo ten dialog jednak istnieje, ale przypomina dialog głuchych, w którym każdy z adwersarzy powtarza swoje argumenty nie zważając na to, o czym mówi jego partner.

 

Studia i badania

 

Samorządowcy uskarżają się, że instytucje naukowe, badawcze i projektowe przesyłają im do uzgodnień różne swoje koncepcje dotyczące eksploatacji złoża węgla brunatnego w rejonie Legnicy i Lubina, co ma potwierdzać zamiar przyszłego wydobycia. Drukują oni swoje prace studialne w czasopismach zawodowych, naukowych i wszelkich innych wraz z harmonogramami czasowymi, w których przewiduje się wysiedlenia mieszkańców już w 2011 roku, a rozpoczęcie wykopu nawet w 2012 roku.

 

To wszystkich niepokoi. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z tego, że po to są tego rodzaju instytucje, aby przedstawiały wielowariantowe propozycje, koncepcje i rozwiązania, związane również z naszym bezpieczeństwem energetycznym. Czy będą one kiedyś wdrożone, tego na razie nikt nie wie. Ci, którzy je tworzą są pewni ich zastosowania, bo przecież za to dostają pieniądze. Ta ich pewność siebie budzi sprzeciw i gniew mieszkańców regionu.

 

Polityka energetyczna

 

Tymczasem warto pamiętać, że te wszystkie opracowania naukowe, studialne itp. są dopiero punktem wyjściowym do sporządzenia dokumentów o znaczeniu inwestycyjnym. Przegląd tych dokumentów warto rozpocząć od najważniejszego z nich, jakim jest „Polityka energetyczna Polski do 2030 roku”, jaką Ministerstwo Gospodarki opracowało z datą 5 marca 2009 roku. Otóż w dokumencie tym nigdzie nie jest wymienione złoże węgla brunatnego „Legnica”. Nawet nie uczyniono tego w załączniku noszącym tytuł „Program działań wykonawczych na lata 2009 – 2012”. To jest ustalenie pierwsze, które mówi o tym, że rząd chce jeszcze trzy razy się zastanowić, zanim podejmie konkretną decyzję w tej sprawie.

 

Zasoby przemysłowe

 

O tym, że sprawa eksploatacji węgla brunatnego w tym rejonie jest bardzo odległa w czasie, wyraźnie mówi „Bilans zasobów kopalin i wód podziemnych w Polsce”, który jest oficjalnym dokumentem Ministerstwa Środowiska. Otóż w bilansie tym na str. 41, gdzie przedstawione są zasoby węgla brunatnego, stwierdza się wyraźnie, że oprócz aktualnie eksploatowanych złóż nigdzie więcej nie ustalono jego zasobów przemysłowych. Bez ustalenia tych zasobów nie jest pod względem prawnym (ale i również technicznym) możliwe rozpoczęcie jakiejkolwiek eksploatacji. Przerażeni mieszkańcy sugerują, że rząd w tej sprawie jest zdeterminowany złamać wszelkie zasady prawne i techniczne. Pragnę zapewnić, że nie jest to możliwe nawet, gdyby podjęto tak szalone i nieodpowiedzialne decyzje. Pomijając wszelkie konsekwencje karne i polityczne wynikające z takiego postępowania, przeciwko takiemu obrotowi spraw przemawiają względy czysto techniczne. Wynika to z potrzeby opracowania projektu zagospodarowania złoża, który ustala zasoby przemysłowe i jest podstawą dla ekonomicznie uzasadnionej eksploatacji.

 

Tego wszystkiego nie ma. Mało tego, nie ma nawet dokumentacji geologicznych wymaganych dla sporządzenia projektu zagospodarowania złoża. Dla potrzeb tej dokumentacji potrzebny jest najpierw projekt badań, a jak dotychczas, nie ma nawet zlecenia na taki projekt. Przewidziane projektem wiercenia i badania musza być potem opracowane w postaci dokumentacji w kategorii C1 i B. Pewne fragmenty omawianego złoża mają już tę kwalifikacje, ale dla prowadzenia inwestycji na tak wielką skalę jest to wszystko za mało. Krótko mówiąc, wszystkie instytuty, zamiast rysować tylko projekty w oparciu o rozeznanie z połowy minionego wieku, winne zabrać się za konkretne badania na złożu. Nie są to badania tanie, a wiadomo, że mamy kryzys gospodarczy i podejrzewam, że w budżecie nie znajdą się na ten cel odpowiednie pieniądze. Póki co naukowcy mogą sobie mówić, co chcą, wszak jest wolność słowa, lecz mieszkańcy Legnicy i okolic mogą moim zdaniem spać spokojnie przynajmniej przez najbliższe 20 lat, zanim rząd upora się z wszystkimi wymogami formalnymi, o których w dużym skrócie napisałem powyżej.

 

Tajemnica państwowa

 

Z pewnym zdziwieniem odebrałem wypowiedź sekretarza stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa odpowiedzialnego za energetykę, posła Jana Burego, który w odpowiedzi na interpelacje w sprawie eksploatacji złóż węgla brunatnego w rejonie Legnicy powiedział w Sejmie RP, że rząd premiera Tuska nie może pozwolić sobie na zaniechanie eksploatacji tak potężnych złóż węgla brunatnego, którego zasoby wynoszą ok. 14 miliardów ton, a być może nawet 40 miliardów ton. Skąd pan sekretarz stanu wziął te liczby, jest zapewne jego osobistą, a być może nawet państwową tajemnicą.

 

W aktualnym bilansie zasobów, na który wyżej się już powołałem, wykazano, że tych zasobów w skali całego kraju jest 14 miliardów ton i to tylko geologicznych. To znaczy, że te przemysłowe prawdopodobnie będą mniejsze o około 20-30 proc. Skąd te 40 miliardów ton w ustach urzędnika i posła, doprawdy nie wiadomo.

 

Dlaczego akurat Ministerstwo Skarbu poczuwa się do odpowiedzialności za przyszłą eksploatację złoża węgla brunatnego, jest kolejną zagadką, gdyż złoża te z zasady podlegają gestii ministerstwa gospodarki. Jest pewne, że zasobów geologicznych węgla brunatnego w rejonie Legnicy jest ok. 3,5 miliarda ton (Legnica – Ścinawa). Z tego tych przemysłowych, czyli nadających się do wydobycia, będzie zapewne ok. 2,5 miliarda.

 

Chaos informacyjny (również na szczeblu rządowym) w jakiś sposób wpływa na zaostrzenie panującej pod Legnicą atmosfery. Jej skutkiem jest gwałtowny spadek cen wszystkich nieruchomości, co jak wiadomo nikogo nie napawa optymizmem.

 

Podziemna eksploatacja

 

Środowiska naukowe Legnicy prezentują możliwość osiągnięcia podobnych wydajności eksploatacyjnych podczas wybierania tutejszego złoża węgla brunatnego metodami podziemnymi. Z jednej strony jest to górnictwo stosunkowo dobrze znane, bo jego głębokość nie sięga niżej, niż 250 metrów. Z drugiej strony jego słabością wydają się być metody podsadzania wyrobisk szlamami poflotacyjnymi z KGHM. Szlamy te nie nadają się do transportu pionowego, gdyż każda przerwa technologiczna powoduje osiadanie frakcji pyłowej, która uniemożliwia ponowne uruchomienie rurociągu. Być może, że trudność ta jest do pokonania. Nie mniej lekceważenie przez instytucje dotąd zajmujące się eksploatacją węgla brunatnego w Polsce tej metody i technologii, jest moim zdaniem karygodne. Uwzględnienie jej w kolejnych wersjach udostępnienia tego złoża ma szanse na to, aby w znaczny sposób wyeliminować lub przynajmniej złagodzić dotychczasowy stanowczy sprzeciw ludności dla budowy tutaj odkrywki węgla brunatnego.

 

„Udana akcja”

 

Przeprowadzona przy pomocy różnych komitetów sterujących, uczelni i instytutów zmasowana akcja medialna straszenia mieszkańców regionu legnickiego w pełni się powiodła. Tyle tylko, że jej skutki mogą być akurat niezbyt miłe dla tych wszystkich, którzy siali wiatr, a teraz będą musieli zbierać burzę.

 

Po pierwsze poważnie zostało nadszarpnięte zaufanie do rządu i reprezentujących naukę polską instytucji, którym tutaj długo jeszcze nie wybaczy się postawienia wszystkich na nogi w sprzeciwie, dla lekceważenia zdania tutejszej ludności, z którą nikt jak dotąd poważnie i kompetentnie w tych sprawach nie chciał rozmawiać. Ta "udana" akcja ma też swoją drugą stronę medalu, którą jest zbiorowy i powszechny sprzeciw dla nagle zaskakującej decyzji o eksploatacji tego złoża węgla brunatnego, która w rozumieniu mieszkańców została już podjęta. To wszystko trzeba jakoś teraz naprawić. Samo się to nie zrobi.

 

Czy wojewoda, minister gospodarki, Skarbu itp., nie zechcieliby np. urządzić konferencję popularno–naukową w Legnicy lub okolicy dla wyjaśnienia tych spraw? Czy rząd poczuje się do odpowiedzialności, aby naprawić zło, które już się stało? Czy nie warto, aby dziś tak gorąca sprawa węgla brunatnego została w sposób sensowny sposób chociaż trochę schłodzona? Być może, że są to pytania tylko retoryczne i po staremu zostawi się wszystko własnemu losowi, ale w takim przypadku sadzę, że kolejne przykre niespodzianki będą tutaj chlebem powszechnym.

 

http://www.nettg.pl/Artykuly/Analizy-i-Komentarze/Adam-Maksymowicz:-Goracy-wegiel-brunatny,27621

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy alarmują: Ziemia ogrzeje się o 4 st. C

 

Średnia globalna temperatura może wzrosnąć o około 4 stopnie Celsjusza już w 2060 roku, a w najlepszym razie w 2070 roku - prognozują brytyjscy naukowcy.

- Jeśli emisje gazów cieplarnianych nie zostaną wkrótce zredukowane, to świadkami znacznie większych zmian klimatycznych będą ludzie obecnych pokoleń. Ocieplenie średnio o cztery stopnie na całej kuli ziemskiej może skutkować nawet większym ociepleniem w wielu regionach oraz znaczącymi zmianami w wielkości opadów deszczu - powiedział serwisowi BBC Richard Betts z Met Office Hadley Centre.

 

Symulacja wykazała szeroki zakres wahań temperatury, z możliwością jej podwyższenia w Arktyce prawdopodobnie nawet o 15 stopni Celsjusza do końca tego stulecia. Z kolei temperatury w Zachodniej i Południowej Afryce mogą wzrosnąć o około 10 stopni Celsjusza. W pozostałych regionach temperatura może wzrosnąć o około 7 stopni C lub więcej - podaje BBC.

 

W badaniach przeprowadzonych przez brytyjskie biuro meteorologiczne posłużono się prognozami wykorzystania paliw kopalnych. Z kolei modelowanie komputerowe pozwoliło naukowcom prześledzić proces pochłaniania dwutlenku węgla przez lasy i oceany - czytamy w brytyjskim serwisie.

 

Odkrycie zostało zaprezentowane na Uniwersytecie w Oxford podczas konferencji poświęconej analizie konsekwencji wynikających z 4-stopniowego wzrostu temperatury.

 

Według szacunków z 2007 r. opublikowanych przez Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC), do końca tego wieku średnie temperatury prawdopodobnie mogą wzrosnąć od 1,8 do 4 stopni Celsjusza. Naukowcy nie wykluczają jednak większych wzrostów.

 

http://wiadomosci.onet.pl/2051393,16,,1,drukuj.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę z innej beczki:

 

Pod Legnicą postanie biogazownia

śro, 30. września 09, 06:25

Firma Norpal planuje budowę w pobliżu Nowej Wsi Legnickiej w województwie Dolnośląski rolniczej biogazowni o mocy 2 MW- informuje "Polska Gazeta Wrocławska".

 

Realizacja inwestycji ma się rozpocząć za kilka miesięcy, a pod koniec 2010 roku ruszy produkcja. Pełną moc podlegnicka biogazownia osiągnie w 2011 roku.

 

 

Polska Gazeta Wrocławska

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie był dobry pomysł z tym referendum

l2009-09-30, ostatnia aktualizacja 2009-09-30 17:30

 

Komentuje prof. Leon Kieres - senator, prawnik, samorządowiec, były przewodniczący Sejmiku Województwa Dolnośląskiego

 

Zorganizowanie referendum w tym przypadku nie było dobrym posunięciem. Nie powinno się wmawiać mieszkańcom, że mają prawo decydować o czymś, co nie leży w kompetencji gminy. Nie można wpajać im przekonania, że ich wola będzie przesądzająca, kiedy nie ma ku temu podstaw prawnych. W ten sposób robi się im krzywdę i zaprzecza samej idei referendum.

 

Zgodnie z przepisami o samorządzie gminnym i ustawą o referendum lokalnym, mieszkańcy mogą się wypowiadać w sprawach, które dotyczą interesów lokalnej społeczności. Mogą zadecydować np. czy chcą budowy szkoły, odwołać burmistrza lub wójta albo podjąć decyzję o samoopodatkowaniu lub rozwiązaniu rady gminy. W ten sposób decydują o sprawach lokalnych, które polski ustawodawca przekazał do kompetencji wspólnot samorządowych, i wyrażają swoje poglądy w sprawach im bliskich.

 

Wydobycie węgla brunatnego to jednak kategoria dobra powszechnego i dlatego decydowanie o nim należy do obowiązków władz centralnych. Polski samorząd terytorialny nie jest wspólnotą autonomiczną. Nie działa tak jak choćby w Niemczech, gdzie władze centralne nie mogą wtrącać się do systemu ustrojowego administracji landów czy szkolnictwa wyższego landów. Nasze gminy muszą podporządkowywać się ustawom, a swoje zadania realizują w ramach przepisów funkcjonujących w całym państwie. Wydobycie węgla brunatnego to kwestia złożona. Reguluje je wiele ustaw: od prawa górniczego i energetycznego po ustawy o ochronie środowiska i o gospodarowaniu nieruchomościami.

 

By zajmować stanowisko w referendum, mieszkańcy muszą w ogóle orientować się w temacie, w którym zabierają głos. Tutaj doszło do kuriozalnej sytuacji. O wydobyciu węgla w tym miejscu nadal wiadomo niewiele. Nie wytyczono nawet zasięgu planowanej odkrywki. Mieszkańcy opierali więc swoją wiedzę wyłącznie na doniesieniach medialnych. Tymczasem głos w referendum powinien zostać przemyślany, być przejawem rozwagi i namysłu.

 

Protesty są dziś codziennością. Budujemy drogi i stadiony, prowadzimy linie energetyczne. Każda taka inwestycja jest dla kogoś uciążliwością. Nierzadko wiąże się z wywłaszczeniami. Żyjemy jednak w społeczeństwie i musimy brać pod uwagę także dobro całego kraju. Prawo własności jest prawem podmiotowym bezwzględnym, ale nawet ono nie podlega nieograniczonej ochronie. Kiedy wymagają tego cele publiczne, Konstytucja daje możliwość wywłaszczeń, ale tylko połączonych ze słusznymi odszkodowaniami. Rozumiem jednak ból mieszkańców, którzy spędzili wiele lat w tym miejscu, wychowywali się tutaj i nie wyobrażają sobie życia gdzie indziej. To zawsze są trudne sprawy.

 

Pozytywną stroną tego referendum jest na pewno to, że pokazało konieczność dialogu z pełnymi niepokoju mieszkańcami. Dzięki niemu ich troski zostały zauważone. Być może było ono nawet aktem desperacji ze strony samorządowców, którzy robią, co mogą, by pokazać, że nie godzą się na tę inwestycję. Z punktu widzenia prawa nie ma ono jednak charakteru wiążącego, chociaż pokazuje społeczne preferencje oraz nastroje mieszkańców.

 

Myślę, że takie referenda będą jeszcze organizowane. Jeżeli odkrywka powstanie w tym miejscu, w czasie konsultacji społecznych mieszkańcy będą mogli w takiej formie wyrazić stanowisko wobec konkretnych projektów czy propozycji rozwiązań szczegółowych, np. czy po wywłaszczeniu chcą dostać pieniądze za swój dom i na własną rękę szukać nowego, czy też wolą być przesiedleni wraz z całą miejscowością w inne miejsce, itp. Wtedy takie referenda będą uzasadnione, a ich wynik niewątpliwie może zostać uznany za ważny element w pracach nad przygotowaniem szczegółowych koncepcji zagospodarowania złoża węgla brunatnego.

 

Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław

 

http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,97064,7096419,To_nie_byl_dobry_pomysl_z_tym_referendum.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...