Gość ZW 04.03.2008 22:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2008 ...Wiecej klopotu mialabym, gdybym zameldowala sie fikcyjnie na stale gdzies u rodziny... Bingo. Drobne problemy i ryzyka związane z brakiem meldunku to jest nic przy upierdliwości fikcyjnego meldunku. Mówimy o meldunku stałym, tymczasowy nie ma żadnego znaczenia ani sensu. Pod rozwagę tym którzy MUSZĄ na siłę zameldować się gdzieś na kilka miesięcy między sprzedażą mieszkania i przeprowadzką. Brak meldunku to nie tylko kłopoty w banku itp. Nowobudowany dom można sprzedać bez podatku dopiero po roku zameldowania... Tak ? Jaka podstawa prawna ? Co do kłopotów w banku - trafiłeś na jakiś dziwny bank. Albo dziwny oddział. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jk69 19.03.2008 15:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2008 Wielokrotnie wynajmowałam mieszkanie i wiem, że właściciele nie kwapią się do meldunków, nawet tymczasowych. A bez zgody właściciela nie jest to możliwe.Nie wyobrażam sobie życia bez stałego meldunku (mój mąż zupełnie fikcyjnie jest zameldowany od 20 lat u siostry, u której nigdy nie mieszkał)- wciąż o to gdzieś pytają - np. podatek, kiedy płaciłam według miejsca tymczasowego zameldowania, to potem mnie wciąż wzywali do wyjaśnienia - dlaczego nie tam gdzie jestem na stałe zameldowana (oczywiście fikcyjnie u teściów).A listy wyborcze - tu chyba liczy się też wpis o stałym zameldowaniu?Dzieci do szkoły lub przedszkola - potrzebny wpis o stałym zameldowaniu.Itd, itd, itd. Banki, policja, poczta, urzędy, przychodnia zdrowia itd, itd. Przepisy są niespójne, interpretacja urzędników tym bardziej. Miałam nadzieję móc zameldować się w zbudowanym domu - urzędnik w Gminie zapytał mnie czy mam jakieś (!) potwierdzenie odbioru budynku do użytkowania - wystarczy mu oświadczenie kierownika budowy...Ja odbiór dopiero będę załatwiać, ale to się może przeciągnąć, bo nie mam skończnej elewacji...Czyli namawiać kierownika by oświadczył, ż budynek nadaje się do zamieszkania (bo się nadaje), zameldować się a potem załatwiać odbiór? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
qlpiak 19.03.2008 16:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2008 A listy wyborcze - tu chyba liczy się też wpis o stałym zameldowaniu? Ja jestem w stalym spisie wyborcow w miejscu, gdzie mam meldunek tymczasowy, nie mam nigdzie stalego. Owszem, decyzja byla uznaniowa, ale przy skladaniu wniosku uprzedzilam, ze jesli bedzie odmowna, bede sie odwolywac, dokumentujac, ze tu pracuje, tu odprowadzam podatki. Dzieci do szkoły lub przedszkola - potrzebny wpis o stałym zameldowaniu. Byc moze tu jest problem. Ale zameldowanie sie fikcyjnie u rodziny kilkaset km od szkoly/przedszkola tego nie zmieni. Banki W obu bankach, z kt. mam kontakt przyjeto do wiadomosci i tyle. Pytalam w 2 innych bankach i doradce finansowego o kredyt hipoteczny - nie widza problemu w braku meldunku. policja Z policja problem jest z mandatami kredytowymi. poczta Zero problemu, ani przy skladaniu upowaznienien na odbior korespondencji, ani przy skladaniu zlecenie przekierowania poczty na nowy adres. urzędy Najczesciej sa dwie rubryki: adres i adres do korespondencji. Adres tymczasowy mam na dowodzie i nikt nie kwestionuje tego, jak podaje, ze jest to moj jedyny adres. W US i tak liczy sie adres, kt. u nich deklarujesz, moze byc bez zwiazku z meldunkiem/jego brakiem stalym czy tymczasowym. W Bibliotekach wzieto ode mnie dodatkowa deklaracje, ale nie trzeba bylo kaucji ani poreczenia. przychodnia zdrowia Liczy sie deklaracja, do jakiego oddzialu NFZ sie nalezy i meldunek nic nie ma do tego. Generalnie, nie daje sie zbyc tekstami w rodzaju "Ja sie 1wszy raz spotykam z taka sytuacja i nie wiem, co zrobic" - "Ja chetnie przedsykutuje z Pani/a przelozonym kwestie, czy Pan/i powinna to wiedziec czy nie". Nie znosze, jak urzedy wymuszaja na mnie fikcje. Nie dajmy im sie zwariowac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jk69 19.03.2008 16:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2008 Owszem, decyzja byla uznaniowa, ale przy skladaniu wniosku uprzedzilam, ze jesli bedzie odmowna, bede sie odwolywac, dokumentujac, ze tu pracuje, tu odprowadzam podatki. No tak, dla mniej uległych urzędników można przygotować drugi zestaw argumentów - np. granat ręczny + odrobina semtexu - opakowane w estetyczne etui z orłem w koronie i petem w zębach! Do kupienia w kiosku Ruchu na parterze J.W. Urzędu. Byc moze tu jest problem. Ale zameldowanie sie fikcyjnie u rodziny kilkaset km od szkoly/przedszkola tego nie zmieni. Być może. PIękny zapach z przeszłości. Proszę sprawdzić wnioski o przyjęcie do przedszkola w równie pięknym i pachnącym mieście Kraków - miejsca przyznaje system elektroniczny. Można próbować dyskutować, na poziomie zero-jedynkowym. W obu bankach, z kt. mam kontakt przyjeto do wiadomosci i tyle. Pytalam w 2 innych bankach i doradce finansowego o kredyt hipoteczny - nie widza problemu w braku meldunku Przyznaję, nie testowałam braku. Z policja problem jest z mandatami kredytowymi. Z policją to w ogóle jest problem - jak jest oraz jak jej nie ma. Czyli organ nie dowierza, że obywatel mandat zapłaci, tak, i gdzie będzie go poszukiwać w razie czego? Zero problemu, ani przy skladaniu upowaznienien na odbior korespondencji, ani przy skladaniu zlecenie przekierowania poczty na nowy adres Czepki z głów przed Pocztą Polską. nie rychliwa ale za to jaka nie-upierdliwa. W US i tak liczy sie adres, kt. u nich deklarujesz, moze byc bez zwiazku z meldunkiem/jego brakiem stalym czy tymczasowym. No to się dziwię. Przecież w Pitach jak byk stoi: adres zameldowania. Kiedy spisuję adresy do umów zleceń muszę pytać o adres zameldowania stałego, by na tej podstawie określić urząd właściwy do rozliczeń. Czy jeśli zadeklaruję, że mieszkam w Pacanowie, choć nie mieszkam, to Urząd Skarbowy w tym uroczym miasteczku nie zdziwi moja aktywność podatkowa i nie zapyta : why me? Liczy sie deklaracja, do jakiego oddzialu NFZ sie nalezy i meldunek nic nie ma do tego. U mnie Czarna w rejestracji mdlała na wieść o tym, że mieszkam (znaczy taki miałam stały meldunek) w mieście o egzotycznie brzmiącej nazwie, o którym nikt nigdy nie słyszał, bo jest na Podlasiu. A Czarna w Małopolsce. Ta geograficzna dysharmonia wpłynęła negatywnie na nasze relacje - ja i moje dzieci, wylądowaliśmy w przegródce: różne takie tam. Za nic Czarna miała moje oświadczenia, że mieszkam całkiem po sąsiedzku - ważne było gdzie jestem zameldowana na stałe. Ulotna tymczasowość Czarenej nie interesowała. Generalnie, nie daje sie zbyc tekstami w rodzaju "Ja sie 1wszy raz spotykam z taka sytuacja i nie wiem, co zrobic" - "Ja chetnie przedsykutuje z Pani/a przelozonym kwestie, czy Pan/i powinna to wiedziec czy nie". Nie znosze, jak urzedy wymuszaja na mnie fikcje. Nie dajmy im sie zwariowac. A tu się zgadzam w całej rozciągłości. Uważam, że dzieci od żłobka powinny być szkolone w anty-urzędniczej asertywności i słownej szermierce. Gorzej tylko, że z tych szeregów w pieluchach, powstają później legiony przy-biurkowe, które mogą obosiecznie wykorzystać nabytą wiedzę. Sądzę, że najprościej byłoby uwolnić obywatelską odpowiedzialność za swój los, i pozwolić mu wiedzieć, bez pieczątek, gdzie mieszka, jak się nazywa i kogo kocha. I jak. Ale to już zupełnie inny wątek. Z obywatelskim pozdrowieniem, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość ZW 19.03.2008 18:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2008 No to się dziwię. Przecież w Pitach jak byk stoi: adres zameldowania. Kiedy spisuję adresy do umów zleceń muszę pytać o adres zameldowania stałego, by na tej podstawie określić urząd właściwy do rozliczeń. Czy jeśli zadeklaruję, że mieszkam w Pacanowie, choć nie mieszkam, to Urząd Skarbowy w tym uroczym miasteczku nie zdziwi moja aktywność podatkowa i nie zapyta : why me? Nie zdziwi, przecież Twój pracownik wcześniej wypełniał NIP 3 w którym przyznał się do urzędu w Pacanowie. Nie musi być tam zameldowany. Wystarczy że naprawdę mieszka i tak się zarejestrował w US. W zawiłościach fiskusa wszystko jest co prawda możliwe ale jeśli ktoś podaje na umowie inny adres zamieszkania niż do US to chyba jego problem ? Skąd masz wiedzieć że podaje fałszywe dane do umowy szczególnie jeśli w dowodzie pisze "brak" ? A podpisuje ją w końcu własnoręcznie. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zk140t 19.03.2008 19:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2008 No to się dziwię. Przecież w Pitach jak byk stoi: adres zameldowania. Kiedy spisuję adresy do umów zleceń muszę pytać o adres zameldowania stałego, by na tej podstawie określić urząd właściwy do rozliczeń. Czy jeśli zadeklaruję, że mieszkam w Pacanowie, choć nie mieszkam, to Urząd Skarbowy w tym uroczym miasteczku nie zdziwi moja aktywność podatkowa i nie zapyta : why me? Nie zdziwi, przecież Twój pracownik wcześniej wypełniał NIP 3 w którym przyznał się do urzędu w Pacanowie. Nie musi być tam zameldowany. Wystarczy że naprawdę mieszka i tak się zarejestrował w US. W zawiłościach fiskusa wszystko jest co prawda możliwe ale jeśli ktoś podaje na umowie inny adres zamieszkania niż do US to chyba jego problem ? Skąd masz wiedzieć że podaje fałszywe dane do umowy szczególnie jeśli w dowodzie pisze "brak" ? A podpisuje ją w końcu własnoręcznie. pozdrawiam Sprawa PIT-ów jest znormalizowana wewnętrzną procedurą Izb Skarbowych. Jeśli pracodawca wyśle Twój PIT do Wrocławia-1 zamiast do Gdańska-3, to Naczelnik Urzędu Skarbowego Wrocław-1 stwierdziwszy, że nie figurujesz w jego rejestrze NIP, sprawdza w centralnym rejestrze NIP który US jest właściwy ze względu na Twoje zamieszkanie. Z centralnego rejestru NIP dowiaduje się, że Twoim US-em jest Gdańsk-3 i do tego US-u przesyła Twój PIT. Do pracodawcy zaś wysyła zawiadomienie, że Twój US to Gdańsk-3, oraz że przesłał Twój PIT do owego US-u z własnej inicjatywy i że sprawa zakończyła bieg. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Cieyowa 19.03.2008 19:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2008 Nie wyobrażam sobie życia bez stałego meldunku (mój mąż zupełnie fikcyjnie jest zameldowany od 20 lat u siostry, u której nigdy nie mieszkał)- wciąż o to gdzieś pytają - np. podatek, kiedy płaciłam według miejsca tymczasowego zameldowania, to potem mnie wciąż wzywali do wyjaśnienia - dlaczego nie tam gdzie jestem na stałe zameldowana (oczywiście fikcyjnie u teściów). rzekłabym, że jest dokładnie odwrotnie, dwukrotnie zebrałam cięgi od dwóch różnych urzędów skarbowych, że rozliczam się w miejscu zameldowania, a nie zamieszkania (dwie różne miejscowości), podkreślano przy tym, że dla urzędu liczy się miejsce zamieszkania a nie meldunku. US polegał więc tylko i wyłącznie na mojej deklaracji, że mieszkam tu i tu, deklaracji nie popartej żadnym meldunkiem tymczasowym ani innym dokumentem. Od tamtego czasu zawsze wpisuję adres zamieszkania i nie mam problemu. poczta Zero problemu, ani przy skladaniu upowaznienien na odbior korespondencji, ani przy skladaniu zlecenie przekierowania poczty na nowy adres. a tu akurat jest problem i to spory, jak korespondencję na poczcie ma odebrać współmałżonek czy inny "współmieszkacz". Urząd wyda ją tylko wtedy, jak adres w DO delikwenta, który chce odebrać korespondencję w czymiś zastępstwie, zgadza sie z adresem na kopercie. Koszmar nie do przeskoczenia Koszmarne problemy związane z meldunkiem robi też ZUS. Zdaje sie, że jest to dla nich adres główny i kluczowy i jak miałam meldunek w innym mieście niż pracowałam i odprowadzałam wszystkie składki i podatki ZUS z uporem maniaka kierował mnie do urzędu właściwego dla miejsca zameldowania Rozmiar paranoi przybrało to jak wylądowałam na dłuższym L4 i ZUS w mieście pracy i zamieszkania wymagał ode mnie osobistego (!) udania się do miejsca meldunku celem załatwiania sprawy wypłaty zasiłku. Lekceważąc przy okazji ten drobny fakt, że będąc chorą nie mogłam się ruszyć z domu. Urząd miejsca zamieszkania nagabywany przeze mnie telefonicznie uważał, że wszystkim powinien zająć się jednak urząd w miejscu pobytu, a nie meldunku, a żeby było jeszce trudniej do calej sprawy wmieszany był trzeci urząd, właściwy dla siedziby pracodawcy, co prawda też z miejsca zamieszkania, ale z innej dzielnicy. Porozumienie między tymi trzema urzędami graniczyło z cudem, ledwo żywa byłam, ale całe godziny spędzałam na telefonach, do sprawy zaangażowany był także mąż i rodzina w miejscu zameldowania. Dzięki tak zmasowanej akcji otrzymywałam zasiłki chorobwe, ale z trzymiesięcznym opóźnieniem, bo każdego miesiąca te 3 urzędy wymieniały korespondencję sprawdzając, czy ja aby nie pobieram już tego zasiłku gdzie indziej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Cieyowa 19.03.2008 19:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2008 Małe sprostowanie terminologiczne do mojej wypowiedzi powyżej nt. ZUS i meldunku. ZUS zacząl robić schody, jak zwolnienie przekształciło się w tzw. świadczenie rehabilitacyjne. Na normalnym L4 problemów jeszcze nie było. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jk69 19.03.2008 22:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2008 Porozumienie między tymi trzema urzędami graniczyło z cudem, ledwo żywa byłam, ale całe godziny spędzałam na telefonach, do sprawy zaangażowany był także mąż i rodzina w miejscu zameldowania. Dzięki tak zmasowanej akcji otrzymywałam zasiłki chorobwe, ale z trzymiesięcznym opóźnieniem, bo każdego miesiąca te 3 urzędy wymieniały korespondencję sprawdzając, czy ja aby nie pobieram już tego zasiłku gdzie indziej Czy na to nie ma paragrafu? Albo przynajmniej jakieś procedury normalizującej wewnątrz? Może chociaż lewatywa? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
oscar0259 19.03.2008 23:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2008 Czytam, czytam i dziwię się defetyzmowi płynącemu z tego wątku.Jednak "Polak potrafi!". Dowód? Kilka lat temu przed wyborami w jednej z podwarszawskich gmin wpisywano na listy wyborcze ludzi nawet na niezabudowanych działkach, a po kilku-kilkunastu w mieszkaniach a nawet w magazynach i halach produkcyjnych. To oczywiście "meldunkowa anomalia", ale i dowód na to, ze jak się chce, to można! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
qlpiak 20.03.2008 05:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2008 To zabawny watek, w ktorym ludzie.kt. maja staly meldunek udowadniaja tym, kt. go nie maja, ze tak sie zyc nie da i nalezy sie meldowac chocby fikcyjne Naprawde wiele urzedow ma procedury na takie sytuacje i ze urzednik mowi, ze nie ma, bo nigdy sie nie spotkal, to znaczy tylko tyle, ze mowi. Tak wlasnie bylo np. przy dopisaniu do stalego spisu wyborcow. Dopisuje sie osoby, kt. przebywaja w danym miejscu z zamiarem pobytu stalego. Zasadniczo swiadczy o tym staly meldunek, ale jak go nie ma, moga swiadczyc inne fakty (praca, podatki itd). Ja tez najpierw uslyszalam, ze osob ze tymczasowym meldunkiem nie dopisuja, a jednak zlozylam wniosek, zapowiadajac odwolanie. Mdlenie urzednikow nie powinno na nas dzialac. Ani to, ze uprawiaja spychologie. Zawsze pozostaje skladac skargi post factum. I ja bym nawet nie chciala, zeby odbieral listy polecone do mnie ktos, kto ma tylko podobne nazwisko. Skad poczta ma wiedziec, ze z tym kims prowadzi sie wspolne gospodarstwo domowe? Na Poczcie mozna podpisac upowaznienia do odbioru poczty, kosztuje grosze. Ja i maz mielismy zawsze podpisane dla siebie takie upowaznienia, bo mamy rozne nazwiska, a poza tym korespondentcji z sadu i tak nie odbierze sie, chocby w dowodzie stal ten sam staly meldunek, co adresata. Ja nie pisze, ze problemow nie ma. Teraz wlasnie zmieniam paszport i wydanie go wymaga zgody ministra. Ale "problemy" maja glownie urzednicy, ja tylko przy roznych okazjach googluje rozporzadzenia, czego pewnie bym nie robila, gdybym meldunek staly miala. Da sie z tym zyc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wowka 20.03.2008 07:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2008 To zabawny watek, w ktorym ludzie.kt. maja staly meldunek udowadniaja tym, kt. go nie maja, ze tak sie zyc nie da i nalezy sie meldowac chocby fikcyjne Nie fikcyjnie, lecz tam gdzie się mieszka. Naprawde wiele urzedow ma procedury na takie sytuacje i ze urzednik mowi, ze nie ma, bo nigdy sie nie spotkal, to znaczy tylko tyle, ze mowi. Tak wlasnie bylo np. przy dopisaniu do stalego spisu wyborcow. Dopisuje sie osoby, kt. przebywaja w danym miejscu z zamiarem pobytu stalego. Zasadniczo swiadczy o tym staly meldunek, ale jak go nie ma, moga swiadczyc inne fakty (praca, podatki itd). Ja tez najpierw uslyszalam, ze osob ze tymczasowym meldunkiem nie dopisuja, a jednak zlozylam wniosek, zapowiadajac odwolanie. Mdlenie urzednikow nie powinno na nas dzialac. Ani to, ze uprawiaja spychologie. Zawsze pozostaje skladac skargi post factum. To nie urząd ma procedurę. To przepisy określają procedury. O dopisanie do rejestru (a nie spisu) wyborców nie powinna ubiegać się osoba która zamieszkuje w danej miejscowości. Jak już napisałem - mylisz pojecie dopisania do spisu wyborców co skutkuje możliwością jednorazowego oddania głosu tylko w najbliższych wyborach. I w tym przypadku zameldowanie na czasówkę nie jest brane pod uwagę. Chyba, że z wnioskiem wystąpisz, co najmniej na 10 dni przed dniem wyborów. Ta opcja jest przeznaczona przede wszystkim dla osób które przebywają na terenie danej gminy czasowo w okresie czasu obejmującym dzień głosowania – np. pobyt sanatoryjny, wakacyjny, delegowanie z zakładu pracy itp. Jeśli stale zamieszkujesz na terenie gminy (nawet bez meldunku na pobyt czasowy) masz prawo zwrócić się do UG z wnioskiem o wpisanie do (stałego) Rejestru Wyborców. Aż do czasu gdy zmienisz zdanie lub zameldujesz się na stałe w innej miejscowości możesz realizować swoje czynne prawo wyborcze bez kolejnych wniosków w tej sprawie we wszystkich kolejnych wyborach. To mdlenie pracowników urzędu, o którym piszesz było spowodowane nie tym, że nie chciano Cię wpisać do spisu, lecz tym, że nie potrafiono Tobie wytłumaczyć, że można Cię wpisać tylko do stałego rejestru wyborców czego (jak widzę) Ty nie rozróżniasz. Niestety, wiedza na ten temat jest nadal zbyt niedoskonała. To, że w danej miejscowości pracujesz nie ma żadnego znaczenia. Płacenie podatku w danej miejscowości jest pochodna od zgłoszenia w US miejsca zamieszkania. Jeśli nie jesteś zameldowana w danej miejscowości to podatków lokalnych tam nie płacisz. I ja bym nawet nie chciala, zeby odbieral listy polecone do mnie ktos, kto ma tylko podobne nazwisko. Skad poczta ma wiedziec, ze z tym kims prowadzi sie wspolne gospodarstwo domowe? Na Poczcie mozna podpisac upowaznienia do odbioru poczty, kosztuje grosze. Ja i maz mielismy zawsze podpisane dla siebie takie upowaznienia, bo mamy rozne nazwiska, a poza tym korespondentcji z sadu i tak nie odbierze sie, chocby w dowodzie stal ten sam staly meldunek, co adresata. Można także pozostawić na poczcie dyspozycje do przesyłania przesyłek na inny, wskazany adres. Niestety, wówczas trzeba ponosić koszty ponownego nadania każdej przesyłki Ja nie pisze, ze problemow nie ma. Teraz wlasnie zmieniam paszport i wydanie go wymaga zgody ministra. Ale "problemy" maja glownie urzednicy, ja tylko przy roznych okazjach googluje rozporzadzenia, czego pewnie bym nie robila, gdybym meldunek staly miala. Tak, każdą sprawę da się załatwić. Należy to robić jednak bez nerwów. Bez obrażania się i bez obrażania kogoś. Da sie z tym zyc. Owszem, da się. Tylko po co? Zameldowanie, na czasówkę lub pobyt stały nie jest wcale uciążliwe. I tak każdy z nas gdzieś mieszka. Problem mają rzeczywiście osoby bezdomne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
qlpiak 20.03.2008 08:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2008 To zabawny watek, w ktorym ludzie.kt. maja staly meldunek udowadniaja tym, kt. go nie maja, ze tak sie zyc nie da i nalezy sie meldowac chocby fikcyjne Nie fikcyjnie, lecz tam gdzie się mieszka. Tu gdzie mieszkam, mam meldunek tymczasowy, a meldunek staly nie jest mozliwy - wlasciciel nie podpisze sie pod zgloszeniem. Jaka jest Twoja rada? Naprawde wiele urzedow ma procedury na takie sytuacje i ze urzednik mowi, ze nie ma, bo nigdy sie nie spotkal, to znaczy tylko tyle, ze mowi. Tak wlasnie bylo np. przy dopisaniu do stalego spisu wyborcow. Dopisuje sie osoby, kt. przebywaja w danym miejscu z zamiarem pobytu stalego. Zasadniczo swiadczy o tym staly meldunek, ale jak go nie ma, moga swiadczyc inne fakty (praca, podatki itd). Ja tez najpierw uslyszalam, ze osob ze tymczasowym meldunkiem nie dopisuja, a jednak zlozylam wniosek, zapowiadajac odwolanie. Mdlenie urzednikow nie powinno na nas dzialac. Ani to, ze uprawiaja spychologie. Zawsze pozostaje skladac skargi post factum. To nie urząd ma procedurę. To przepisy określają procedury. O dopisanie do rejestru (a nie spisu) wyborców nie powinna ubiegać się osoba która zamieszkuje w danej miejscowości. Patrz, a ja sie ubiegalam i mnie dopisali na stale. Wowka, kiedys pisalas mi, ze nie moge miec na dowodzie adresu tymczasowego, a ja go mam. Mam dystans do tego, co mi urzednicy mowia, ze jest mozliwe, a co nie, dopoki nie zobacze tego na pismie. Jak już napisałem - mylisz pojecie dopisania do spisu wyborców co skutkuje możliwością jednorazowego oddania głosu tylko w najbliższych wyborach. I w tym przypadku zameldowanie na czasówkę nie jest brane pod uwagę. Chyba, że z wnioskiem wystąpisz, co najmniej na 10 dni przed dniem wyborów. Ta opcja jest przeznaczona przede wszystkim dla osób które przebywają na terenie danej gminy czasowo w okresie czasu obejmującym dzień głosowania – np. pobyt sanatoryjny, wakacyjny, delegowanie z zakładu pracy itp. Jeśli stale zamieszkujesz na terenie gminy (nawet bez meldunku na pobyt czasowy) masz prawo zwrócić się do UG z wnioskiem o wpisanie do (stałego) Rejestru Wyborców. Aż do czasu gdy zmienisz zdanie lub zameldujesz się na stałe w innej miejscowości możesz realizować swoje czynne prawo wyborcze bez kolejnych wniosków w tej sprawie we wszystkich kolejnych wyborach. To mdlenie pracowników urzędu, o którym piszesz było spowodowane nie tym, że nie chciano Cię wpisać do spisu, lecz tym, że nie potrafiono Tobie wytłumaczyć, że można Cię wpisać tylko do stałego rejestru wyborców czego (jak widzę) Ty nie rozróżniasz. Niestety, wiedza na ten temat jest nadal zbyt niedoskonała. Mozna mnie bylo wpisac do stalego rejestru (i wpisano). Mozna mnie bylo wpisac jednorazowo do spisu na dane wybory i nie skorzystalam. Rozrozniam te dwie sprawy i dlatego chcialam byc wpisana do stalego. Nie interesowalo mnie bieganie z kwitkiem przed kazdymi wyborami. Urzedniczka twierdziala, ze to niemozliwe, zebym byla dopisana do rejestru stalego, gdy mam tylko medunek tymczasowy, polecila wypelnic wniosek o dopisanie sie jednorazowo do spisu. Ja rozumialam roznice i wypelnilam inny wniosek, tj. o dopisanie do rejestru stalego. Dopisalam recznie, ze nie mam nigdzie meldunku stalego. Decyzja byla pozytywna. To, że w danej miejscowości pracujesz nie ma żadnego znaczenia. Płacenie podatku w danej miejscowości jest pochodna od zgłoszenia w US miejsca zamieszkania. Jeśli nie jesteś zameldowana w danej miejscowości to podatków lokalnych tam nie płacisz. Jak znajde, podesle Ci tekst, o tym, ze jesli komus prezydent/burmistrz odmowi dopisania do stalego rejestru, moze sie odwolywac dokumentujac fakt stalego przebywania w danym miejscu bez meldunku stalego, tym, ze tu sie pracuje i placi podatki (czesc mojego podatek dochodowy tu trafia, bo w US zglosilam, ze tu mieszkam; to jest oswiadczenie, kt. skladalam pod rygorem odpowiedzialnosci karnej). A podatek lokalny place w miejscowosci, w ktorej ani nie mieszkam ani nie mam meldunku tymczasowego, a mam dzialke. I ja bym nawet nie chciala, zeby odbieral listy polecone do mnie ktos, kto ma tylko podobne nazwisko. Skad poczta ma wiedziec, ze z tym kims prowadzi sie wspolne gospodarstwo domowe? Na Poczcie mozna podpisac upowaznienia do odbioru poczty, kosztuje grosze. Ja i maz mielismy zawsze podpisane dla siebie takie upowaznienia, bo mamy rozne nazwiska, a poza tym korespondentcji z sadu i tak nie odbierze sie, chocby w dowodzie stal ten sam staly meldunek, co adresata. Można także pozostawić na poczcie dyspozycje do przesyłania przesyłek na inny, wskazany adres. Niestety, wówczas trzeba ponosić koszty ponownego nadania każdej przesyłki. To tez zrobilam na czas ilus-tam miesiecy, ale pisze o czyms innym, a mianowicie o upowaznieniu innej osoby do odbierania przesylki, w sytuacji, gdy adresta i upowazniona osoba nie ma meldunku stalego w tym samym miejscu. Zreszta upowaznienie takie mozna dac dowolnej osobie. Bo tego dotyczyl problem sygnalizowany przez Cieyową. Ja nie pisze, ze problemow nie ma. Teraz wlasnie zmieniam paszport i wydanie go wymaga zgody ministra. Ale "problemy" maja glownie urzednicy, ja tylko przy roznych okazjach googluje rozporzadzenia, czego pewnie bym nie robila, gdybym meldunek staly miala. Tak, każdą sprawę da się załatwić. Należy to robić jednak bez nerwów. Bez obrażania się i bez obrażania kogoś. Dlaczego zakladasz, ze jest nieuprzejma. Owszem jestem uprzejma, ale asertywna. Da sie z tym zyc. Owszem, da się. Tylko po co? Zameldowanie, na czasówkę lub pobyt stały nie jest wcale uciążliwe. I tak każdy z nas gdzieś mieszka. Problem mają rzeczywiście osoby bezdomne. Tylko po to, zebym nie tworzyla fikcji, bo ta dopiero bylaby dla mnie uciazliwa. Nie bede meldowac sie w innej miejscowosci u rodziny, a tu, gdzie mieszkam, nawet nie mam nikogo u kogo moglabym sie fikcyjnie zameldowac. Mam tu meldunek tymczasowy, a meldunek staly nie jest mozliwy - wlasciciel nie podpisze sie pod zgloszeniem. Mozna znasz Wowka, jakim nie-uciazliwy sposob, by go zmusic. Aha wlasciciel nie jest osoba fizyczna. Chetnie skorzystam. Chyba, ze wolisz bawic sie slowami (owszem wlasciwe slowo to rejestr, owszem przepisy okreslaja procedury, a czy jak napisalam inaczej to bylam niekomunikatywna?) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pablitoo 20.03.2008 08:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2008 (...) Przepisy są niespójne, interpretacja urzędników tym bardziej. Miałam nadzieję móc zameldować się w zbudowanym domu - urzędnik w Gminie zapytał mnie czy mam jakieś (!) potwierdzenie odbioru budynku do użytkowania - wystarczy mu oświadczenie kierownika budowy... Ja odbiór dopiero będę załatwiać, ale to się może przeciągnąć, bo nie mam skończnej elewacji... Czyli namawiać kierownika by oświadczył, ż budynek nadaje się do zamieszkania (bo się nadaje), zameldować się a potem załatwiać odbiór? W moim przypadku sprawa była prosta jak świński ogon - po wybudowaniu domu / przed jego odbiorem w PINB / wystąpiłem do gminy o nadanie numeru na budynek - i bez problemu dostałem go ale z adnotacją - "numer tymczasowy bez prawa do meldunku" - dopiero po odbiorze budynku w PINB z decyzją zgłosiłem się ponownie do gminy i dostałem decyzję o prawie do meldunku w moim domu . Przed odbiorem domu w PINB wogóle nie było mowy o dostaniu stałego numeru domu i prawa do meldunku - i tyle ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jk69 20.03.2008 09:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2008 Wowka, z całym szacunkiem, ale nie mogę się zgodzić z ostatnim stwierdzeniem - nie jestem bezdomna, a jednak mam z meldunkiem ciągle problem. Np. kupiłam mieszkanie spółdzielcze własnościowe. Poprzedni właściciel nie zrzekł się członkowstwa w spółdzielni. Spółdzielnia nie chciała nas zameldować z tego powodu, bo taki mieli statut. Poprzedni właściciel wyjechał za granicę, a ja bezskutecznie próbowałam jakoś to załatwić. W końcu zameldowali mnie na podstawie przysłanego przez niego faxu. Zaraz potem mieszkanie sprzedałam W wynajmowanych mieszkaniach właściciele nie kwapią się do meldunku stałego bo się boją, że potem nie będą mogli wymeldować takiej osoby bez jej zgody. Tymczasowo jest oczywiście łatwiej, ale to też wymaga zaangażowania właściciela, który albo wyjeżdża albo nie ma czasu... O tym jakie uprawnienia daje zameldowanie tymczasowe jest tu wiele wypowiedzi - to nie jest komfortowa sytuacja, jeśli tzw. sprawy, i to te najprostsze, trzeba załatwiać po wcześniejszym przeczytaniu ustaw oraz rozporządzeń. Oczywiście zgadzam się, że należy być grzeczynym i uprzejmym, ale czy nie robi na Tobie wrażenia post o tym, że ktoś ciężko chory dosłwnie WYPRASZA w urzędach, angażując swój czas i środki, oraz innych ludzi, to co się mu (zgodnie z literą prawa) należy? Bo urzędy nie mogą (nie chcą) dojść między sobą do porozumienia? qlpiak napisał: To zabawny watek, w ktorym ludzie.kt. maja staly meldunek udowadniaja tym, kt. go nie maja, ze tak sie zyc nie da i nalezy sie meldowac chocby fikcyjne Ależ skąd - ja uważam, że nie należy meldować się fikcyjnie, tylko sytuacja prawna do tego zmusza. Jestem naprawdę pełna podziwu dla Twojej postawy, ale nie każdy tak umie "stawiać się systemowi". Skorzystamy jednak z nabytej tu (w dużej mierze dzięki Tobie) wiedzy. W Warszawie są nadal koszmarne kolejki do wymiany dowodów - wymyśliliśmy więc z mężem, że on się teraz "na stary" dowód wymelduje a po nowy dowód zgłosi się w miejscu przebywania, czyli w naszej podkrakowskiej gminie (mąż płaci tu podatki, mimo, że nie jest zameldowany - tu prowadzimy działalność gospodarczą), gdzie wszystko załatwia się miło i szybko - i wyrobi sobie dowód bez wpisanego zameldowania. I sprawdzimy w praktyce jak się z tym żyje. Do czasu, gdy będziemy mogli zameldować się w nowym domu. W moim przypadku sprawa była prosta jak świński ogon - po wybudowaniu domu / przed jego odbiorem w PINB / wystąpiłem do gminy o nadanie numeru na budynek - i bez problemu dostałem go ale z adnotacją - "numer tymczasowy bez prawa do meldunku" - dopiero po odbiorze budynku w PINB z decyzją zgłosiłem się ponownie do gminy i dostałem decyzję o prawie do meldunku w moim domu . Przed odbiorem domu w PINB wogóle nie było mowy o dostaniu stałego numeru domu i prawa do meldunku - i tyle ... Hm. Ja numer domu otrzymałam: 21.09.2005 - pozwolenie na budowę 12.09.2005! Czyli miałam tylko gołą działkę, projekt i pozwolenie na budowę. Numer był mi potrzebny o ile dobrzre pamiętam do elektrowni, żeby móc złożyć wniosek o wybudowanie linii przyłączeniowej. W piśmie przyznającym numer nie ma nic o jego tymczasowości - jest napisane: dla nieruchomości oznaczonej w ewidencji gruntów jako działki .... został nadany numer porządkowy nieruchomości dla budynku mieszkalnego (!) i tu stosowny numer. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
qlpiak 20.03.2008 09:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2008 Jk69 trzymam kciuki za szybkie i maloproblemowe zalatwienie spraw. W oczekiwaniu na zmiane absurdalnej ustawy, pozdrawiam przedswiatecznie. PS Tez Wwa zmieniona na miasto kroli Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pablitoo 20.03.2008 09:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2008 Hm. Ja numer domu otrzymałam: 21.09.2005 - pozwolenie na budowę 12.09.2005! Czyli miałam tylko gołą działkę, projekt i pozwolenie na budowę. Numer był mi potrzebny o ile dobrzre pamiętam do elektrowni, żeby móc złożyć wniosek o wybudowanie linii przyłączeniowej. W piśmie przyznającym numer nie ma nic o jego tymczasowości - jest napisane: dla nieruchomości oznaczonej w ewidencji gruntów jako działki .... został nadany numer porządkowy nieruchomości dla budynku mieszkalnego (!) i tu stosowny numer. Oczywiście - masz rację - numer jest przypisany działce - nie budynkowi - ja wystąpiłem o nadanie numeru już po wybudowaniu domu - wcześniej numer nie był mi potrzebny - do wszystkich umów z ZE , gazownią i wod/kan nie potrzeba numeru porządkowego - u mnie wystarczył numer działki . Natomiast numer został mi nadany bez prawa do meldunku - możliwość zameldowania u mnie w gminie jest dopiero po dokonaniu odbioru budynku w PINB. I na podstawie tej właśnie decyzji zostaje nadany numer stały i można się zameldować . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość ZW 20.03.2008 10:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2008 Nie fikcyjnie, lecz tam gdzie się mieszka. Wowka co powiesz wynajmującym mieszkanie ? Chodzi głównie o nich oni nie mogą sie zameldować tam gdzie mieszkają. Można także pozostawić na poczcie dyspozycje do przesyłania przesyłek na inny, wskazany adres. Niestety, wówczas trzeba ponosić koszty ponownego nadania każdej przesyłki Albo idealnie - podawać prawdziwy adres zamieszkania do instytucji i odbierać pocztę normalnie. Dotyczy także sądu i US. Przekierowanie poczty przydaje się przy przeprowadzce, niestety nie dotyczy sądu i US i takie adresy trzeba aktualizować sprawnie Owszem, da się. Tylko po co? Zameldowanie, na czasówkę lub pobyt stały nie jest wcale uciążliwe. I tak każdy z nas gdzieś mieszka. Problem mają rzeczywiście osoby bezdomne. Zameldowanie się w wynajętym mieszkaniu jest niewykonalne. A takich osób jest bardzo dużo - migracja "za chlebem" do aglomeracji. Jeśli ktoś pracuje rok czy dwa w innej miejscowości to nie znaczy od razu że chce tam kupić mieszkanie. A po co meldować się na czasowe ? Naprawdę nie wiem i chętnie dowiem się co mnie ominęło pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
qlpiak 20.03.2008 10:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2008 A po co meldować się na czasowe ? Naprawdę nie wiem i chętnie dowiem się co mnie ominęło pozdrawiam Ciekawe pytanie. Jak porownuje sobie Twoja i moja sytuacje, to przychodzi mi do glowy tylko jedna roznica - w bibliotece, gdybym nie miala meldunku tymczasowego, czytaj miala dowod bezadresowy, musialbys wniesc kaucje lub przedstawic poreczenie innego czytelnika. Poza tym, zdaje sie, bez roznicy, choc nie mozna wykluczyc wiekszej liczby "omdlen" urzednikow Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jk69 20.03.2008 10:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2008 Jk69 trzymam kciuki za szybkie i maloproblemowe zalatwienie spraw. W oczekiwaniu na zmiane absurdalnej ustawy, pozdrawiam przedswiatecznie. PS Tez Wwa zmieniona na miasto kroli Pozdrawiam również! do wszystkich umów z ZE , gazownią i wod/kan nie potrzeba numeru porządkowego Dla porządku - ode mnie wymagano numeru porządkowego, dlatego tak szybko go uzyskałam. Ale jak wiadomo - różnie bywa, w różnych miejsach. Ja prąd i gaz załatwiałam w Krakowie. Ponieważ działka nie była uzbrojona dla wszystkich mediów konieczna była rozbudowa sieci. Może stąd ta różnica? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.