Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Jaki fajny wątek!

:lol:

 

Wiele prawd głosicie, jak zwykle - każdy swoją, ale w każdej z nich coś jest takiego, co jest i moje!

 

Z kartek, na wódę to niewiele miałem, ale ci, co mi autko remontowali - sporo! :lol:

Bo kasy było tyle, ze każdy był milionerem! :lol: :lol: :lol:

 

Święta były za pasem, jak i teraz, a ja mieszkałem w akademiku....

Na pułkach sklepowych był ocet i herbata... (ciekawe, który zamorski kraj nas tak lubił?)

Żona wysłała mnie na "łowy" po sklepach, a że nawet WTEDY to ja byłem nie byle kto - bo WSZYSTKO umiałem naprawić (już wtedy miałem małą firmę usługową) to... w mięsnym "od tyłu" dostałem to, .... co rzucili!!!!

:lol: :lol: :lol: :lol:

Zająca w futerku i... bażanta! (z piórkami!!!!!).

Zwlokłem to do akademika i powstał problem - jak to "przerobić" na postać znaną i podatną na kuchenne zabiegi....

(Oczywiście, chodzi o zrobienie znanych części zamiennych tych specyfików)

Przywołałem na pamięć wiedzę z biologii z klas ogólnokształcących, logiki i historii literatury i...

Powiesiłem zwierzątko za skoki na wieszaku łazienkowym, na ścianie zabezpieczonej ceratką!

Wyostrzyłem nóż kuchenny na brzytwę i zabrałem się do zdejmowania skórki (bo ze skórką mogło być łykowate i mało smaczne).

Ale...

Żonka stwierdziła - ja na to patrzeć nie mogę a ty się uświnisz jak w rzeźni!

- I dała mi na grzbiet (do tej pracy) najstarszą koszulinę (złośliwie - śnieżnobiałą!!!) jaką znalazła...

Zabrałem się do pracy....

 

PUK, PUK....

PUK PUK PUK...

 

- Otwórz, bo cała jestem w tym pierzu!

.....

(sąsiadka przylazła po jakieś przyprawy, bo tez święta w akademiku szykowali...)

 

No, to polazłem i otworzyłem drzwi.... z tym nożem w ręku i w koszulce śnieżnobiałej mocno podbarwionej sokiem z zajączka....

Sąsiadce trzeba przecież dopomóc!

Ona nam tez dopomaga, jak potrzeba!

:lol:

 

W życiu już chyba nie usłyszę tak entuzjastycznego okrzyku, jaki ona wtedy wydała na mój widok!!!!

:lol: :lol: :lol:

Oczywiście CAŁY akademik natychmiast się u nas stłoczył....

:lol: :lol: :lol:

 

Po jakich dwóch godzinach i kilku głębszych, skromnych wyjaśnieniach - co się tu dzieje, dostarczyłem żonie do wnęki kuchennej części zamienne zwierzątka w celach kulinarnych...

 

Nie mówcie mi, ze za komuny było tylko źle!

DZICZYZNĘ TEŻ SIĘ JADAŁO!!!!

 

:lol: :lol: :lol:

 

Adam M.

 

 

P.S.

Sąsiadka po szybkiej kuracji KPN (koniaczkiem pędzonym nocą...) "nadawała się" do użytku po jakiej półgodzinie...

:lol:

A.M.

Edytowane przez adam_mk
  • Odpowiedzi 552
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Jaki fajny wątek!

:lol:

Tja...

wiadomo kto wymyślił

 

W sumie tamte czasy tak miło się wspomina bo jak by nie patrzeć, były to czasy naszej młodości, a tę przeważnie wspominamy z sentymentem i łezką w oku.

A swoją drogą dawno mnie tu nie było :lol:

Raz w życiu dostałem od moje Mamy horrendalną burę. Było to w grudniu `82, miałem 17 lat i pierwszy raz w życiu zostałem wysłany do rzeźnika z kartkami na "zakupy" ( do tej pory to robiłem za stacza i jak nadchodził moment to zmieniany byłem). Niestety, ale zostałem z premedytacją oszukany przez sklepową - wycięła mi nie te kupony na padlinę, którą w siatce przyniosłem do domu.

Od tego czasu nabrałem awersji do zakupów i całe szczęście, że druga połówka uwielbia to robić :)

 

P.S osobiście nieczuję nostalgii do PRL-u. Dzisiejszym młodym zazdroszczę warunków na przeżywanie młodości - kolorowo im się żyje.

Edytowane przez Charlie

 

P.S osobiście nieczuję nostalgii do PRL-u. Dzisiejszym młodym zazdroszczę warunków na przeżywanie młodości - kolorowo im się żyje.

 

myślę,że mało kto czuje nostalgię za tamtym ustrojem-po prostu przyszło nam wtedy żyć - to raczej nostalgia za młodością, beztroską - bo wówczas za te kartki, utrzymanie domu, kolejki odpowiadali nasi rodzice.A ponieważ wszytko prawie było reglamentowane i trudno dostępne począwszy od żywności i ubrań po dostęp do płyt i nagrań z zachodniej strony - doskonale zapamiętaliśmy sytuacje gdy udało nam się coś pysznego zjeść, kupić super dżinsy na czarnym rynku, zdobyć ciekawą kasetę do grundika, itp.

 

Jakby teraz zapytać naszą młodzież co utkwiło w ich pamięci z okresu dzieciństwa to trudno im będzie tak konkretnie coś wyłuskać - żyją w dobrobycie, mają pełny dostęp do wszelakich zabawek , muzyki, gier , filmów, słodyczy. Tel.kom. - powszedni, komputer - to samo. Nasze dzieci mają całkiem inne marzenia niż my w ich wieku, więcej- wiele tych marzeń się wcześniej czy później ziści. A my? Wiele naszych marzeń z tamtych lat nigdy się spełniło - i chyba dlatego były takie piękne i zapamiętane.

Magnetofon szpulowy i świeżo "zdobyte" nagranie. Teraz wszystko w zasięgu reki.... już tak nie rajcuje...

 

http://www.youtube.com/watch?v=w9TGj2jrJk8

Pobór, kąpiel na tempo raz w tygodniu i ogólnowojskowe "atramenty" z przodu żółte, z tyłu brązowe. Trepy, konie, szweje i bażanty :rolleyes:

A4 oznaczenie budynku kompanii, a w telewizorze Alternatywy 4. W radiu "Młode Tłoki"

Podróże pociągiem osobowym na urlop -350km w 9godzin. Lekarze w izbie chorych: jeden "Harris", drugi "Mengele". A kto dziś pamięta kim był Harris?

 

Eech, to se ne wraati :no: :bye:

Edytowane przez irqul

a ja wczoraj dziewięciolatkowi usiłowałam wytłumaczyć do czego służyły kartki, dlaczego kawę kupowało się na stoisku mięsnym, co to były sklepy MM czy G. i jak to się stało,że nikt nie umierał po wypiciu wody z saturatora :rolleyes:

 

a ze ślubnym nas wzięły wspominki, jak z radia (trójka w nocy nadawała )nagrywaliśmy gry da amigę, zx czy komororczaka.

Pamiętacie te piiiiiiiibzzzzzwyyyyyyzzzzzzzbzzzzzzzpiiiiiiii i strojenie kaseciaka śrubokrętem :lol2:???

Ąż polazłem i wykopałem ze szmelcu taki!

:lol:

Obejrzałem... westchnąłem....

Pamiętam!

:lol:

 

Adam M.

Wiecie, aż się prawie popłakałem jak poczytałem te wszystkie wspominki....

Ale dobrze, że to są tylko już wspominki, te kartki na wszystko, braki w sklepach, wieczne kombinowanie ( jak powtarzał mój ś.p. wujek - pracuje w kombinacie to kombinuję - i kiedy nie polazłem do jego stodoły to stały tam 4 lub 5 beczek z ropą - zawodowy kierowca - a tu jak na złość w rodzinie wszyscy mieli auta na benzynę :).....

Tak, tak....to były czasy....

Dobrze, że BYŁY...

I się zmieniły. Pamietam jak świeżo przyszło nowe. Budowlańcy , którzy wulgarnie nazywali kradzieże

- zajebałem

- zapierdoliłem

- rzadko, ale czasami też niewulgarnie- ukradłem

zgodnie i trendy zaczęli mawiać:

 

- Majster, trza mi dwa worki cementu SPRYWATYZOWAĆ!!

 

P.S. Nie wymyśliłem, ja To pamiętam :rolleyes:

myślę,że mało kto czuje nostalgię za tamtym ustrojem-po prostu przyszło nam wtedy żyć - to raczej nostalgia za młodością, beztroską - bo wówczas za te kartki, utrzymanie domu, kolejki odpowiadali nasi rodzice.A ponieważ wszytko prawie było reglamentowane i trudno dostępne począwszy od żywności i ubrań po dostęp do płyt i nagrań z zachodniej strony - doskonale zapamiętaliśmy sytuacje gdy udało nam się coś pysznego zjeść, kupić super dżinsy na czarnym rynku, zdobyć ciekawą kasetę do grundika, itp.

 

Jakby teraz zapytać naszą młodzież co utkwiło w ich pamięci z okresu dzieciństwa to trudno im będzie tak konkretnie coś wyłuskać - żyją w dobrobycie, mają pełny dostęp do wszelakich zabawek , muzyki, gier , filmów, słodyczy. Tel.kom. - powszedni, komputer - to samo. Nasze dzieci mają całkiem inne marzenia niż my w ich wieku, więcej- wiele tych marzeń się wcześniej czy później ziści. A my? Wiele naszych marzeń z tamtych lat nigdy się spełniło - i chyba dlatego były takie piękne i zapamiętane.

 

Pewnie, że można doszukiwać i pozytywnych aspektów rzutujących na dalsze życie. Np. zaradność życiowa, wytrwałość czy umiejętności manualne, które to cechy dzisiejszemu Młodemu brakuje.

Ale tak naprawdę to współczesny młody człowiek może koncentrować się na rozwoju w sposób niczym ograniczany. Jeśli tylko jest ambitny to Świat otworem stoi.

Za PRL-u żyliśmy tak naprawdę w czarnej d...pie i oby nigdy więcej.

Edytowane przez Charlie

amalfi :) i takie absurdy miały miejsce, chociaż aktualnie .... ciągle napotykamy na jakieś urzędnicze bzdury.

 

Przed chwilą na trójce leciał Talk Talk http://www.youtube.com/watch?v=Gmt_vLZS1mg

 

to niesamowite - usłyszysz muzykę i automatycznie cofasz się wspomnieniami, uczuciami w określony czas z tamtych lat ; od razu otwierają się jakieś dawno nie otwierane szufladki w mózgu; wiesz czy się wtedy kochało, smuciło, cieszyło, marzyło, tęskniło ... i ta beztroska wtedy, jeszcze ...

Przyznam,że uwielbiam grzebać w youtube :) Taka jak piszecie - nagrywało się piosenki w nocy z radia z przerywnikami prowadzącego, słuchało się list przebojów z Londynu, moje radio strasznie słabo odbierało - szumiało jak diabli,ale co tam :) ale dopiero teraz można obejrzeć twarze naszych idoli, teledyski, koncerty.

Wtedy telewizja niewiele pokazywała.

To coś Wam tu jeszcze wrzucę....

 

Biało się robi za oknem... zimnem pizga...

To polazłem trochę posprzątać.

Po kilku godzinach zaczęli mnie szukać!

:lol:

Znaleźli mnie nad lekturą... w piwnicy...

Czytałem "Przekrój", "Żołnierz Polski Tygodnik Ilustrowany" i "Panoramę" oraz kilka podobnych...

Wydane w latach 1947-57....

Wiem...

Trochę już nieaktualne, ale ciekawe!

A jakie fajne są tam zdjęcia!

Budowa pierwszego parowozu dla chwały Naszej Ojczyzny!... Odbudowa Warszawy (konkretne skrzyżowanie ulic przed - w trakcie - po)

A nestorzy naszych scen - gówniarstwo na stażu lub jeszcze w szkółkach aktorskich!

Sporo tego w ramach sprzątania wykopałem z różnych kątów...

(SPOKOJNIE! . ZABEZPIECZYŁEM!)

Chałupa ma dobrze ponad 108lat a musiał w niej mieszkać jakiś zbieracz makulatury, bo niektóre tytuły były w paczkach i rocznikami prawie.

Fajne są te z mojego roku urodzenia. Pamięć odświeżają, bo nie wszystko dobrze pamiętam z okresu mojego niemowlęctwa.

:lol: :lol: :lol:

 

Adam M.

Fajne są te z mojego roku urodzenia. Pamięć odświeżają, bo nie wszystko dobrze pamiętam z okresu mojego niemowlęctwa.

:lol: :lol: :lol:

 

 

eee, ale żeby tak niemowlęctwa nie pamiętać ? .... :)

 

To chyba była jakaś moda wówczas na zbieranie czasopism. Też znalazłam w moim starym domu na strychu całe roczniki Przekroju, sklejone i oprawione. Niesamowite. Nie zdążyłam zapytać mojego ojca czyja to była robota i skąd to tam się wzięło.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...