Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Młodzież tego nie pamięta, ale... to były czasy.


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 552
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

A pomarańcze były kubańskie i prawdę mówiąc dość kwaśne :D

Gałka!

Nie ważne było, że kwaśne - nawiasem mówiąc nie pamiętam tego :oops: - ale były!! I jak pachniały!

Się szorowało szczotą, potem skórkę się obierało, skrawało to białe coś i samą skórkę ciach, ciach w drobniutką kosteczkę, potem do słoiczka i cukrem się zasypywało. I na kolejne święta było do placków jak znalazł :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy przypływał statek z tamtymi pomarańczami mówiłi o tym we wszystkich dziennikach.I wiadomo było,że idą święta :D

A pomarańcze były kubańskie i prawdę mówiąc dość kwaśne :D

 

Ale nikomu to nie przeszkadzało, ważne że były !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś wam opowiem, jak my choinki w lesie cięli pod nosem pilnującej milicji. Jodełki oczywiście, bo u nas nie honor było mieć świerka, a już broń Boże kupowanego. To musiało być z lasu świeżutkie i pachnące.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś wam opowiem, jak my choinki w lesie cięli pod nosem pilnującej milicji. Jodełki oczywiście, bo u nas nie honor było mieć świerka, a już broń Boże kupowanego. To musiało być z lasu świeżutkie i pachnące.

No to na kuligu nam opowiesz, nie? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś wam opowiem, jak my choinki w lesie cięli pod nosem pilnującej milicji. Jodełki oczywiście, bo u nas nie honor było mieć świerka, a już broń Boże kupowanego. To musiało być z lasu świeżutkie i pachnące.

No to na kuligu nam opowiesz, nie? :D

 

czasu nie będzie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to długa opowieść, bo zabawa trwała cały krótki grudniowy dzionek. Inaczej się nie dało, bo las od domów dzieliły łąki, tak ze 400 m, a za łąkami była rzeka. I dopiero po drugiej stronie rzeki była równolegle do niej inna droga, a dopiero za tą drogą była puszcza z jodłami. A przez rzekę był tylko jeden most (tak z lewej strony teatru boju). Rzeka płynęła, o lodzie nawet i pomarzyć nie szło, bo było ledwo parę stopni mrozu i z 10 cm śniegu. Więc "mądre" głowy w milicji wymyśliły, że jak obstawią jedną suką most, zostawią patrol pieszy u nas we wsi, aby patrolował wzrokowo łąki oraz jak druga suka bedzie pilnować tej drogi równoległej do rzeki, to żadna niezauważona jodełka nie ma prawa przedostać się do wsi!

O głupki! Nie wiedzieli z kim mają do czynienia! A nam komandosom (12-to i 14-letnim), z wrodzonym, bojowym instynktem partyzanckim (w końcu cała okolica to jedna wielka partyzantka: była i jest :lol: ) było w to graj! Iść ot tak do lasu - żadna przyjemność. Ale wyobrazić sobie Niemców i zabawić się w oddział partyzancki? Ach! Marzenie!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...