Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Budować koło rodzicow? Jak myślicie?


Recommended Posts

Stanowczo odradzam. Historia z życia wzięta. Dom postawiony kilka kroków od rodziców dziewczyny-w podwórku, w międzyczasie małżeństwo sie rozsypało. Po rozwodzie były mąż nie miał dokąd się wyprowadzić, więc dziewczyna wróciła do mamy, po kilku miesiącach wprowadził się do niej nowy mężczyzna. Po kilku latach były mąż sprowadził do domu nową żonę z dzieckiem, jednym słowem cyrk na kółkach. To oczywiście skrajna sytuacja, ale tak naprawdę trudno przewidzieć, co przyniesie kolejny rok. Dodam tylko, że ta dziewczyna do dziś żałuje, że dała się namówić na zbudowanie domu za domem rodziców, a argumenty były podobne, czyli uzbrojona działka, prąd pożyczony od rodziców itp. itd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 108
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Zdecydowanie odradzam. Oczywiście wierzę, że są ludzie, którzy na tym dobrze wyszli i nie okupili tego jakimiś zawirowaniami, jednak zdecydowanej większości się takie alianse nie udały. Znam przypadki, kiedy najlepsze stosunki z rodzicami/teściami zmieniały się o 180 stopni tylko dlatego, że ci chcieli dzieciom nieba przychylić. Wydaje mi się, że to chyba niepotrzebne ryzyko.

I fundamentalna zasada, którą tak fajnie określiła tu EZS: Wasze stosunki z Waszymi rodzicami powinni określać Wasi małżonkowie. To ONI będą na cenzurowanym, i ONI pierwsi odczują ewentualne negatywne skutki błędnej decyzji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na ulicy gdzie jest ponad 30 domów ok 15 działek jest już podzielonych i na drugich częśćiach mieszkają dzieci i jeszcze nie słyszałam o jakiś tragicznych sytuacjach gdzie ktoś się wyprowadził lub miał taki zamiar

ale nie twierdzę że obejdzie się bez kłutni (chociasz ciągle się zastanawiam z jakiego powodu 8) ) ale jestem na to gotowa to cena za darmową działkę

 

 

i/quote]

 

Wszystko zależy od mądrosci.

Jak mądrzy rodzice, to znają umiar. Mądrość dzieci, niestety ma mniejsze znaczenie :-? można jedynie łagodzić skutki interwencji ale to kosztuje dużo nerwów

Mieszkałam przez rok u teściowej. to była mądra kobieta, bardzo taktowna. Cóż, do scysji doszło tylko raz. Ja nie wytrzymałam i ją wywaliłam z NASZEGO pokoju :oops: w jej mieszkaniu. Potem mieszkaliśmy dwie ulice od niej i było to tylko wygodne, żadnych problemów. Ale

1- ona bała się mojego męża (a swojego syna) bo on choleryk i czaem ją pogonił, jak się do czegos próbowała wtrącać. negocjowała ze mną a ja z nim....

2 - szanowała mnie, z róznych powodów, również, bo byłam tzw "dobrą partią" :D , tematy drażliwe omawiała zawsze najpierw ze mną.

3- zawsze podkreslała, że ma czworo dzieci (syna, córkę i małżonków onych), które tak samo traktuje, co może nie do końca jej wychodziło, ale baardzo się starała

 

NIGDY (chyba że w przypadku wyższej konieczności typu choroba) nie mieszkałabym z moją mamą. Ona wszystko chce lepiej i wie lepiej, chciałaby ustawiać moje życie i mieć nad nim kontrolę. Czasem nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. Mówienie jej o czymkolwiek jest traktowane jak prośba o aprobatę a nie informacja o tym, co zamierzamy... Z moim mężem lubią sie... umiarkowanie. W tym przypadku odległość 30 km jest w sam raz :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja żadnej działki od rodziców nie dostałm. Wręcz przeciwnie. Kupiliśmy dwie działki graniczące ze sobą. Oni z domem do remontu, my niezabudowaną. Wszystko ma swoje dobre i złe strony. Ja jednak sądzę, że lepiej mieć za sasiadów życzliwych ludzi niż przypadkowych sąsiadów, po których nie wiadomo czego się spodziewać. Na to, żeby ktokolwiek wtracał się do mojego życia jestem już za duża, więc nie widzę problemu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem za mieszkaniem obok, pod warunkiem zachowania odrębności gospodarstwa, domu, działki, wjazdu itp, również pod kątem prawnym.

 

To pozwoli uniknąc jakichś spięc w przyszłości, nawet jeśli rodzice/teściowie to spoko ludziska. Wydaje mi się że najczęściej są konflikty jak się mieszka pod jednym dachem i korzysta ze wspólnych rzeczy - a to pójdzie o rozliczanie z ogrzewania, a to za bałagan w kuchni lub dostęp do łazienki...

 

A niepokłócona familia w pobliżu to spoko. Albo można jakąś imprezę wspólnie zorganizowac, a to dzieci przypilnują, a to domku jak pojedziemy na wakacje, a to od czasu do czasu piwko z ojcem/teściem na tarasie, itepe itede...

 

A jak za ileśtam lat się zdarzy, że relacje będą okrutne między Wami (czego nikomu nie życzę), to zawsze w ostateczności, przy zachowaniu odrębności gospodarstw nie ma problemu żeby np. sprzedac dom i przenieśc się w inne miejsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem za mieszkaniem obok, pod warunkiem zachowania odrębności gospodarstwa, domu, działki, wjazdu itp, również pod kątem prawnym.

 

To pozwoli uniknąc jakichś spięc w przyszłości, nawet jeśli rodzice/teściowie to spoko ludziska. Wydaje mi się że najczęściej są konflikty jak się mieszka pod jednym dachem i korzysta ze wspólnych rzeczy - a to pójdzie o rozliczanie z ogrzewania, a to za bałagan w kuchni lub dostęp do łazienki...

 

A niepokłócona familia w pobliżu to spoko. Albo można jakąś imprezę wspólnie zorganizowac, a to dzieci przypilnują, a to domku jak pojedziemy na wakacje, a to od czasu do czasu piwko z ojcem/teściem na tarasie, itepe itede...

 

A jak za ileśtam lat się zdarzy, że relacje będą okrutne między Wami (czego nikomu nie życzę), to zawsze w ostateczności, przy zachowaniu odrębności gospodarstw nie ma problemu żeby np. sprzedac dom i przenieśc się w inne miejsce.

 

 

zgadzam się

 

jeśli nic nie będzie wspólne to dużo powodów do kłutni odpadnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak przy okazji tego tematu...

 

Czy i w jaki sposób ktoś się zastanawiał, jak to będzie kiedyś, za te powiedzmy 10-20 lat i nasi rodzice czy teściowie będą wymagali stałej opieki?

 

Co wtedy?

 

dlatego budujemy jeden dom. myslelismy o blizniaku ale w sumie po co.

nam sie na poczatku przyda pomoc mamy w opiece nad dziecmi i liczymy sie z tym ze za iles tam lat to ona bedzie potrzebowala opieki. a wtedy nie bedzie wazne czy dom stawialismy razem czy nie, naturalne ze zamieszka z nami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

smutne

wspólczuje takich relacji z rodzicami

 

o ile się nie mylę, nie masz jeszcze teściów.

Tu czasem twoje nawet najlepsze chęci nie pomogą.

Rzadko się zdarza, żeby być "pożądanym obiektem" dla teściowej, chyba, że gotujesz, pierzesz, sprzątasz, pucujesz dom i przynosisz dużo kasy :D Czego oczy nie widzą, tego sercu... A jak rodzice potrzebują opieki, to już naogół łagodnieją, są zależni....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pisze o RODZICACH - bo taki jest temat watku

i jak zrozumialam Sasha tez pisał o RODZICACH.

I nie napisałm tego w formie "swietego oburzenia" czy "potępienia" (bo nie mi oceniac relacje rodzinne obcych mi osob) tylko dokładnie w takim kontekscie jak mozna przeczytac - ze to smutne (przynajmniej dla mnie) jesli na mysl o rodzicach przychodzi zdanie tego typu .

tylko tyle

i mam nadzieje ze moje własne dzieci nigdy przenigdy czegos takiego kiedys na jakims forum w np. 2030 roku nie napisza :):):)

 

 

 

PS. co do tesciów in spe. - bo to ze formalnie nimi nie sa to akurat nie ma zadnego znaczenia ? chyba ze jak nier mam "papiurka" z kosciola czy USC to znaczy ze sie nie licza????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i masz rację i jej nie masz..

Gdybym była sama, moje relacje z moją mamą byłyby inne :roll:

Niestety, mój rodzic jest teściem dla mojego męża i tu już gorzej... ja na przykład mam dość bycia między młotem a kowadłem, a w sumie i tak lepiej, ze wszelkie pretensje do mojego męża idą przeze mnie. Tylko odległość ratuje moje zdrowe zmysły :D

Z teściową, jak pisałam, miałam stosunki bardzo dobre, ale... mieszkałysmy razem krótko, więc hamowanie temperamentu nie było uciążliwe. Potem byłam "na swoim" i ona to szanowała.

Jak widzisz, różnie bywa. Życzę ci, żebyś miała teściową podobną do mojej oraz potrafiła uszanować przyszłe, nawet najgorsze, wybory swoich dzieci :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dostaliśmy propozycję od moich rodziców wybudowania domu na tylniej części ich dzialki. No i teraz dylemat. Wydać wszystkie oszczędności na nową działkę gdzieś dalej i zaczynać znowu od zera, czy budować koło rodziców?

 

NIE!!!

 

Nie chodzi o jakies tam rodzinne wpływy i relacje, ale jest to z czysto rynkowego pkt widzenia niopłacalne 2 domy w różnych miejscowosciach to jest jakas alternatywa. Ewentualny argument ze rodzice pomoga zaopiekowac sie dziecmi owszem jest na TAK, ale w koncu tzreba zaopiekowac sie kiedyś rodzicami i od tego ma siędom, ale opiekowanie sie nimi w ich domu po sasiedzku to jest kosmiczny koszt i harówka non stop. taki dom nie bedzie sprzedawalny bo rodzice nie pozwąlą albo bedzie głupio :roll: wobec nich wiec trzeba bedzie poczekac az odejda... A potem bedzie żal bo to dom rodzinny i zeby "obcy" sie nie wprowadził ipotem trzeba troche podremontowac.. Po prostu niekonczaca się symfonia. Jeszcze raz NIE

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy na tym forum są wielkimi niewdzięcznikami i mowie to z pozycji ojca

który dla swoich dzieci zrobilby absolutnie wszystko aby im nieba uchylić i jeśli teraz czytam że niektórzy całkowicie wykluczaja sąsiedztwo swoich rodzicow to czego można sie spodziewać po takich dzieciach?a czy ci co to wykluczają nie myślą tylko o sobie?nie biorą pod uwagę tego że może w niedlugiej przyszłosci wlasnie rodzicom trzeba będzie pomóc i co?wtedy powiedzą że nie maja czasu bo za daleko mieszkają?Ja kocham swoje dzieci i mam nadzieję że oni też mnie kochają ale jakbym sie dowiedział że moje dzieci nie chca mieszkac w naszym sąsiedztwie to wiele by mi to mówiło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...