mk CocaYna 27.02.2008 10:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2008 Stanowczo odradzam. Historia z życia wzięta. Dom postawiony kilka kroków od rodziców dziewczyny-w podwórku, w międzyczasie małżeństwo sie rozsypało. Po rozwodzie były mąż nie miał dokąd się wyprowadzić, więc dziewczyna wróciła do mamy, po kilku miesiącach wprowadził się do niej nowy mężczyzna. Po kilku latach były mąż sprowadził do domu nową żonę z dzieckiem, jednym słowem cyrk na kółkach. To oczywiście skrajna sytuacja, ale tak naprawdę trudno przewidzieć, co przyniesie kolejny rok. Dodam tylko, że ta dziewczyna do dziś żałuje, że dała się namówić na zbudowanie domu za domem rodziców, a argumenty były podobne, czyli uzbrojona działka, prąd pożyczony od rodziców itp. itd Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KASIarek 27.02.2008 11:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2008 Zdecydowanie odradzam. Oczywiście wierzę, że są ludzie, którzy na tym dobrze wyszli i nie okupili tego jakimiś zawirowaniami, jednak zdecydowanej większości się takie alianse nie udały. Znam przypadki, kiedy najlepsze stosunki z rodzicami/teściami zmieniały się o 180 stopni tylko dlatego, że ci chcieli dzieciom nieba przychylić. Wydaje mi się, że to chyba niepotrzebne ryzyko. I fundamentalna zasada, którą tak fajnie określiła tu EZS: Wasze stosunki z Waszymi rodzicami powinni określać Wasi małżonkowie. To ONI będą na cenzurowanym, i ONI pierwsi odczują ewentualne negatywne skutki błędnej decyzji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 27.02.2008 20:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2008 na ulicy gdzie jest ponad 30 domów ok 15 działek jest już podzielonych i na drugich częśćiach mieszkają dzieci i jeszcze nie słyszałam o jakiś tragicznych sytuacjach gdzie ktoś się wyprowadził lub miał taki zamiar ale nie twierdzę że obejdzie się bez kłutni (chociasz ciągle się zastanawiam z jakiego powodu ) ale jestem na to gotowa to cena za darmową działkę i/quote] Wszystko zależy od mądrosci. Jak mądrzy rodzice, to znają umiar. Mądrość dzieci, niestety ma mniejsze znaczenie można jedynie łagodzić skutki interwencji ale to kosztuje dużo nerwów Mieszkałam przez rok u teściowej. to była mądra kobieta, bardzo taktowna. Cóż, do scysji doszło tylko raz. Ja nie wytrzymałam i ją wywaliłam z NASZEGO pokoju w jej mieszkaniu. Potem mieszkaliśmy dwie ulice od niej i było to tylko wygodne, żadnych problemów. Ale 1- ona bała się mojego męża (a swojego syna) bo on choleryk i czaem ją pogonił, jak się do czegos próbowała wtrącać. negocjowała ze mną a ja z nim.... 2 - szanowała mnie, z róznych powodów, również, bo byłam tzw "dobrą partią" , tematy drażliwe omawiała zawsze najpierw ze mną. 3- zawsze podkreslała, że ma czworo dzieci (syna, córkę i małżonków onych), które tak samo traktuje, co może nie do końca jej wychodziło, ale baardzo się starała NIGDY (chyba że w przypadku wyższej konieczności typu choroba) nie mieszkałabym z moją mamą. Ona wszystko chce lepiej i wie lepiej, chciałaby ustawiać moje życie i mieć nad nim kontrolę. Czasem nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. Mówienie jej o czymkolwiek jest traktowane jak prośba o aprobatę a nie informacja o tym, co zamierzamy... Z moim mężem lubią sie... umiarkowanie. W tym przypadku odległość 30 km jest w sam raz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sasha 27.02.2008 20:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2008 wg mnie 350 km jest super za daleko aby wpaść przejazdem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
arktyk 28.02.2008 12:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lutego 2008 Ja też mam dobrze... Moja teściowa mieszka 169 km. od Otwocka. Pozdrawiam, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Habier 28.02.2008 13:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lutego 2008 ja buduję obok (150m) moich rodziców Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jola z Melisy 02.03.2008 17:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Marca 2008 A ja żadnej działki od rodziców nie dostałm. Wręcz przeciwnie. Kupiliśmy dwie działki graniczące ze sobą. Oni z domem do remontu, my niezabudowaną. Wszystko ma swoje dobre i złe strony. Ja jednak sądzę, że lepiej mieć za sasiadów życzliwych ludzi niż przypadkowych sąsiadów, po których nie wiadomo czego się spodziewać. Na to, żeby ktokolwiek wtracał się do mojego życia jestem już za duża, więc nie widzę problemu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 02.03.2008 19:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Marca 2008 Na to, żeby ktokolwiek wtracał się do mojego życia jestem już za duża, więc nie widzę problemu. OOOOO A rodzice też to zauważyli ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jola z Melisy 02.03.2008 19:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Marca 2008 Na szczęście tak. Ale fakt faktem, gdyby byli upierdliwi, pewnie nie zdecydowalibyśmy się na zakup działki obok nich. Ktoś mądrze napisał wcześniej, że istotne jest czy mąż lub żona chcą mieszkać obok teściów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
izabela.16 03.03.2008 05:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2008 my planujemy ok 20m od rodicow..ale postarqaamy sie za bardzo sobie nie wtracac i nie paradowac w zyciu na wzajem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ushi 03.03.2008 06:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2008 Ja jestem za mieszkaniem obok, pod warunkiem zachowania odrębności gospodarstwa, domu, działki, wjazdu itp, również pod kątem prawnym. To pozwoli uniknąc jakichś spięc w przyszłości, nawet jeśli rodzice/teściowie to spoko ludziska. Wydaje mi się że najczęściej są konflikty jak się mieszka pod jednym dachem i korzysta ze wspólnych rzeczy - a to pójdzie o rozliczanie z ogrzewania, a to za bałagan w kuchni lub dostęp do łazienki... A niepokłócona familia w pobliżu to spoko. Albo można jakąś imprezę wspólnie zorganizowac, a to dzieci przypilnują, a to domku jak pojedziemy na wakacje, a to od czasu do czasu piwko z ojcem/teściem na tarasie, itepe itede... A jak za ileśtam lat się zdarzy, że relacje będą okrutne między Wami (czego nikomu nie życzę), to zawsze w ostateczności, przy zachowaniu odrębności gospodarstw nie ma problemu żeby np. sprzedac dom i przenieśc się w inne miejsce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ooliwka 03.03.2008 08:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2008 Ja jestem za mieszkaniem obok, pod warunkiem zachowania odrębności gospodarstwa, domu, działki, wjazdu itp, również pod kątem prawnym. To pozwoli uniknąc jakichś spięc w przyszłości, nawet jeśli rodzice/teściowie to spoko ludziska. Wydaje mi się że najczęściej są konflikty jak się mieszka pod jednym dachem i korzysta ze wspólnych rzeczy - a to pójdzie o rozliczanie z ogrzewania, a to za bałagan w kuchni lub dostęp do łazienki... A niepokłócona familia w pobliżu to spoko. Albo można jakąś imprezę wspólnie zorganizowac, a to dzieci przypilnują, a to domku jak pojedziemy na wakacje, a to od czasu do czasu piwko z ojcem/teściem na tarasie, itepe itede... A jak za ileśtam lat się zdarzy, że relacje będą okrutne między Wami (czego nikomu nie życzę), to zawsze w ostateczności, przy zachowaniu odrębności gospodarstw nie ma problemu żeby np. sprzedac dom i przenieśc się w inne miejsce. zgadzam się jeśli nic nie będzie wspólne to dużo powodów do kłutni odpadnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ushi 03.03.2008 11:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2008 A tak przy okazji tego tematu... Czy i w jaki sposób ktoś się zastanawiał, jak to będzie kiedyś, za te powiedzmy 10-20 lat i nasi rodzice czy teściowie będą wymagali stałej opieki? Co wtedy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kropka2 03.03.2008 14:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2008 A tak przy okazji tego tematu... Czy i w jaki sposób ktoś się zastanawiał, jak to będzie kiedyś, za te powiedzmy 10-20 lat i nasi rodzice czy teściowie będą wymagali stałej opieki? Co wtedy? dlatego budujemy jeden dom. myslelismy o blizniaku ale w sumie po co. nam sie na poczatku przyda pomoc mamy w opiece nad dziecmi i liczymy sie z tym ze za iles tam lat to ona bedzie potrzebowala opieki. a wtedy nie bedzie wazne czy dom stawialismy razem czy nie, naturalne ze zamieszka z nami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 03.03.2008 17:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2008 wg mnie 350 km jest super za daleko aby wpaść przejazdem smutne wspólczuje takich relacji z rodzicami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 03.03.2008 20:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2008 smutne wspólczuje takich relacji z rodzicami o ile się nie mylę, nie masz jeszcze teściów. Tu czasem twoje nawet najlepsze chęci nie pomogą. Rzadko się zdarza, żeby być "pożądanym obiektem" dla teściowej, chyba, że gotujesz, pierzesz, sprzątasz, pucujesz dom i przynosisz dużo kasy Czego oczy nie widzą, tego sercu... A jak rodzice potrzebują opieki, to już naogół łagodnieją, są zależni.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 03.03.2008 20:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2008 pisze o RODZICACH - bo taki jest temat watku i jak zrozumialam Sasha tez pisał o RODZICACH. I nie napisałm tego w formie "swietego oburzenia" czy "potępienia" (bo nie mi oceniac relacje rodzinne obcych mi osob) tylko dokładnie w takim kontekscie jak mozna przeczytac - ze to smutne (przynajmniej dla mnie) jesli na mysl o rodzicach przychodzi zdanie tego typu . tylko tyle i mam nadzieje ze moje własne dzieci nigdy przenigdy czegos takiego kiedys na jakims forum w np. 2030 roku nie napisza :) PS. co do tesciów in spe. - bo to ze formalnie nimi nie sa to akurat nie ma zadnego znaczenia ? chyba ze jak nier mam "papiurka" z kosciola czy USC to znaczy ze sie nie licza???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 03.03.2008 21:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2008 i masz rację i jej nie masz.. Gdybym była sama, moje relacje z moją mamą byłyby inne Niestety, mój rodzic jest teściem dla mojego męża i tu już gorzej... ja na przykład mam dość bycia między młotem a kowadłem, a w sumie i tak lepiej, ze wszelkie pretensje do mojego męża idą przeze mnie. Tylko odległość ratuje moje zdrowe zmysły Z teściową, jak pisałam, miałam stosunki bardzo dobre, ale... mieszkałysmy razem krótko, więc hamowanie temperamentu nie było uciążliwe. Potem byłam "na swoim" i ona to szanowała. Jak widzisz, różnie bywa. Życzę ci, żebyś miała teściową podobną do mojej oraz potrafiła uszanować przyszłe, nawet najgorsze, wybory swoich dzieci Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gawel 03.03.2008 22:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2008 Dostaliśmy propozycję od moich rodziców wybudowania domu na tylniej części ich dzialki. No i teraz dylemat. Wydać wszystkie oszczędności na nową działkę gdzieś dalej i zaczynać znowu od zera, czy budować koło rodziców? NIE!!! Nie chodzi o jakies tam rodzinne wpływy i relacje, ale jest to z czysto rynkowego pkt widzenia niopłacalne 2 domy w różnych miejscowosciach to jest jakas alternatywa. Ewentualny argument ze rodzice pomoga zaopiekowac sie dziecmi owszem jest na TAK, ale w koncu tzreba zaopiekowac sie kiedyś rodzicami i od tego ma siędom, ale opiekowanie sie nimi w ich domu po sasiedzku to jest kosmiczny koszt i harówka non stop. taki dom nie bedzie sprzedawalny bo rodzice nie pozwąlą albo bedzie głupio wobec nich wiec trzeba bedzie poczekac az odejda... A potem bedzie żal bo to dom rodzinny i zeby "obcy" sie nie wprowadził ipotem trzeba troche podremontowac.. Po prostu niekonczaca się symfonia. Jeszcze raz NIE Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
RAIDER12 04.03.2008 17:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2008 Niektórzy na tym forum są wielkimi niewdzięcznikami i mowie to z pozycji ojcaktóry dla swoich dzieci zrobilby absolutnie wszystko aby im nieba uchylić i jeśli teraz czytam że niektórzy całkowicie wykluczaja sąsiedztwo swoich rodzicow to czego można sie spodziewać po takich dzieciach?a czy ci co to wykluczają nie myślą tylko o sobie?nie biorą pod uwagę tego że może w niedlugiej przyszłosci wlasnie rodzicom trzeba będzie pomóc i co?wtedy powiedzą że nie maja czasu bo za daleko mieszkają?Ja kocham swoje dzieci i mam nadzieję że oni też mnie kochają ale jakbym sie dowiedział że moje dzieci nie chca mieszkac w naszym sąsiedztwie to wiele by mi to mówiło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.