Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Moje boje z UPB-133 czyli jak NIE budować domu.


Recommended Posts

Na początek ciekawostka. Tak wygląda tymczasowy dźwig do wciągania czegoś ciężkiego na piętro.

 

http://img227.imageshack.us/img227/9249/a01yc5.th.jpg

 

A jak wygląda jego zamocowanie?

Drut dosyć gruby przechodzi przez przewiercone otwory w podłodze na wylot i wraca z powrotem.

 

http://img384.imageshack.us/img384/4206/a02pp0.th.jpg

 

Widok z dołu czyli z kuchni:

 

http://img182.imageshack.us/img182/5971/a03sq9.th.jpg

 

Nie ma możliwości ściągnięcia dźwigu przez podnoszony ciężar. No, chyba że razem ze stropem.

Czy ta konstrukcja to patent mojego murarza czy też standard na budowach ???

 

A teraz do rzeczy.

Zalążek dachu tak oto wygląda:

 

http://img88.imageshack.us/img88/412/01xl4.th.jpg http://img384.imageshack.us/img384/750/02ps0.th.jpg

 

A po dodaniu trójkącików:

 

http://img384.imageshack.us/img384/229/03dv0.th.jpg http://img397.imageshack.us/img397/3869/04ln9.th.jpg http://img88.imageshack.us/img88/1890/05fr7.th.jpg

 

Od środka i z boku też nieźle wyglądają:

 

http://img291.imageshack.us/img291/3951/06wx2.th.jpg http://img354.imageshack.us/img354/3571/07ft9.th.jpg

 

A stojąc na piętrze mam taki widok:

 

http://img354.imageshack.us/img354/4843/08ku3.th.jpg http://img387.imageshack.us/img387/8306/09bu0.th.jpg http://img241.imageshack.us/img241/3557/10rj1.th.jpg

 

Cieśla skonstruował taką oto drabinę...

 

http://img380.imageshack.us/img380/7851/13qv7.th.jpg

 

dzięki czemu mogłem wejść na budynek gospodarczy i obejrzeć go z góry:

 

http://img380.imageshack.us/img380/6541/14yp8.th.jpg

 

To jedyny prawie-dach, z którego nie spadam. Na wszystkich wyższych mam tendencję do szybkiego spadania w dół (przeklęta grawitacja!). To się chyba nazywa fachowo "lęk wysokości". Według mnie prawidłowa nazwa to: ROZSĄDEK (po co włazić za wysoko jeśli ktoś inny może wejść za ciebie ?).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widok mojego budyneczku gospodarczego z kolorowym niby-daszkiem:

 

http://img82.imageshack.us/img82/8053/15ck9.th.jpg

 

A ta deseczka z czerwonawą kreską z prawej strony zdjęcia (stoi pionowo) ciągle przypomina mi początek budowy (wtedy była użyta w pozycji poziomej).

 

Finito, victoria czyli po polskiemu wianek, wiecha.... i wiadomo o co chodzi!

 

http://img404.imageshack.us/img404/8205/16il2.th.jpg

 

Ta dekoracja z butelek jest za aprobatą i błogosławieństwem żony. Po prostu zimno było.....

 

http://img183.imageshack.us/img183/4928/18dg7.th.jpg

 

Teraz zostały poprawki murarskie:

 

Trzeba nadmurować np. tu:

 

http://img58.imageshack.us/img58/2181/19iv4.th.jpg

 

...oraz tu:

 

http://img60.imageshack.us/img60/9813/20mi3.th.jpg

 

...i koniecznie należy przenieść ściankę działową garaż/kotłownia i wymurować ściankę działową przy schodach czymś takim (bo to jest najtańsze):

 

http://img263.imageshack.us/img263/1250/21pk4.th.jpg

 

...i dokończyć ściany szczytowe ... i pewnie coś tam jeszcze.

 

Wszystko to bułka z masłem bo nie ja będę to robił ale fachowiec.

 

Dzisiaj jeszcze tylko podkreślę dbałość o BHP na budowie. Nie była to moja inicjatywa ale murarza. Chol.ra jasna, skąd on to wszystko umie (???). A wg. mojej żony ta barierka dowodzi troski wykonawcy o zdrowie inwestora - ma MNIE uchronić przed upadkiem z wysokości. Może i tak, bo kto by zapłacił ostatnią transzę? Jeszcze jestem widocznie potrzebny.

 

http://img58.imageshack.us/img58/7866/22nb6.th.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months później...

Minęło trochę czasu, czas więc na małe update.

 

Mam przebudowany komputer i znowu dostęp do internetu a więc zaczynamy:

 

1. Domek i domeczek zyskały zadaszenie. Wybrałem tzw. pełne deskowanie + papa. Stary, sprawdzony sposób co wyraźnie ucieszyło mojego dekarza. Wygląda to mniej/więcej tak:

 

http://img90.imageshack.us/img90/4844/32423959xk0.th.jpg http://img255.imageshack.us/img255/7751/16617079im9.th.jpg http://img264.imageshack.us/img264/9193/72736923rd4.th.jpg

 

 

...tymczasowy wyłaz dachowy:

 

http://img294.imageshack.us/img294/2360/64982126ro3.th.jpg

 

Niestety z przyczyn ode mnie niezależnych nie zdążyłem przed deszczami i śniegiem położyć dachówki nad czym niezmiernie boleję i przez co rozpaczałem wiele dni. Szczególnie gdy mocno lało dostawałem apopleksji bowiem odkryłem 5 (słownie: PIĘĆ!) miejsc którymi kapała woda do środka. Wiem, że czasami gwóźdź nie trafi tam gdzie powinien, a koło komina to jest niemal standardem jakaś dziurka ale mimo tego każda kropla wody w środku gnębiła mnie psychicznie. W między czasie zabiłem drzwi balkonowe na piętrze. Tam woda zbyt bezczelnie wdmuchiwana była przez wiatr. Na wszelki wypadek w jednym miejscu skonstruowałem coś w rodzaju drzwi aby w razie czego (nie wiem jeszcze po co) można było dostać się na balkon.

 

To zielone w garażu to deski na łaty czy też kontrłaty (zawsze mi się mylą). W każdym razie mają być przybite na dachu. To wiem na pewno.

 

http://img214.imageshack.us/img214/8868/83351562hw9.th.jpg

 

 

2. Wybrałem (właściwie żona) dachówkę i wygląd elewacji. A było to tak:

Dostałem propozycję nie do odrzucenia aby obejrzeć pewien domek w pobliskiej miejscowości. Dla świętego spokoju pojechaliśmy. Ja dotąd byłem wielkim przeciwnikiem czarnuchów tj. domów z czarnym dachem (dla poprawności politycznej oświadczam, że nie jestem rasistą). A co mi tam, przecież NIE jestem idiotą i swoje zdanie mam a żonie niech się zdaje, że ona rządzi (rzadko czyta to co piszę, więc sobie pozwalam na dużo choć wiem, że strasznie ryzykuję). To co ujrzałem rzuciło mnie na kolana. O gustach się nie dyskutuje. Każdy ma inne. Ja swój zdradziłem nikczemnie i w ciągu 5 minut zdecydowałem się na czarny dach (konkretnie na taką samą dachówkę) i kolor elewacji. Z całą świadomością popełniam plagiat. To co mnie zdemolowało wygląda tak:

 

 

http://img244.imageshack.us/img244/9099/58481122th6.th.jpg

 

 

Epilog na dzisiaj:

Dachówka zamówiona, dodatki też. Wszystko czeka w hurtowni pod okiem pana Sławka na przyjazd dekarza (ekipa z polecenia; pracował u kolegi i spisał się na medal). Tylko ta cholerna pogoda przeszkadza. --- tak naprawdę to już raczej czas przeszły.

 

Dzisiaj nie mam już siły pisać dalej (jestem po nocnej zmianie w pracy po i objeździe 6 hurtowni - ok. 150 km jazdy), padam na p..k (czytaj: na buzię). Na dniach dopiszę co mi się udało a co nie, jaki kretyński błąd popełniłem i jak się ratować przed niewiedzą i niekompetencją.

I kilka rad jeśli ktoś chce coś podobnego budować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dachy...dachy...dachy...czyli co mnie boli.

 

Zacznę od tego co przeoczyłem. A więc... komin miał być obłożony klinkierem. Jakoś tak zeszło, że nie zrobiłem tego wcześniej... potem ustaliłem zabawę z kominem jednocześnie z kładzeniem dachówki. Panowie się dogadają (ten od klinkieru i ten od dachówek) i zrobią ładnie i porządnie razem. Zapomniałem o jednej rzeczy. Mianowicie dachówki miały być kładzione dawano, dawno temu... Z przyczyn obiektywnych czasowy harmonogram wziął w łeb, nastała zima lub coś zimo-podobnego i prace zaczęły się dopiero niedawno. Śniegu wprawdzie nie ma ale za to jest dalej zimno (szczególnie w nocy). Po naradzie z fachowcami ustaliliśmy jedną rzecz - nikt nie da gwarancji, że klinkier nie będzie odpadał. Musiałem wymyślić coś zastępczego. Czas pokazał słuszność tej decyzji. W dzień obróbki komina skrobałem szyby samochodu ze zlodowaciałego szronu.

 

Co wymyśliłem? Podpatrzyłem takie coś u sąsiada dwie ulice dalej. Bardzo mi się spodobało a żona nie miała innego wyjścia. Dosyć szybko się zgodziła. Zadziwiające!

 

http://img177.imageshack.us/img177/7038/83648808tg3.th.jpg

 

Te płytki ułożone jak rybia łuska noszą nazwę struktonit. Są w różnych wymiarach. Ja użyłem tzw. 20-stek. Na zdjęciu powyżej krawędzie komina zostały obłożone listwą typu "sajding". Ja kupiłem oryginalne, specjalnie do tego celu służące listwy. Są o wiele lepsze (grubsze i odpowiednio wyprofilowane).

 

Warto przypilnować aby płytki ułożono w rybią łuskę zgodnie z kierunkiem najczęściej występujących wiatrów. Tak na wszelki wypadek. Przy silnym wietrze woda ma mniejsze szanse na jakieś podciekanie. Niby to co napisałem jest oczywiste ale czasami wymęczony inwestor czegoś nie zauważy, o czymś takim oczywistym nie przypomni... mógłbym napisać kilka ciekawych przykładów inwestorskiej ślepoty (na razie nie mojej).

 

Zdobycie struktonitu grafitowego (jest w rzeczywistości czarno-grafitowy) i specjalnych listew to objazd terenu w sumie 150 km. Na mapie to mniej/więcej: Wejherowo - Reda - Gdańsk Kokoszki - Kartuzy. Wszędzie da się zamówić (za kilka dni będzie), jest na miejscu brązowy, a jak jest odpowiedni to listwy są 40 km dalej. I to właśnie są konsekwencje mojego błędu. Mogłem zamówić płytki i listwy wcześniej? Mogłem! Ale gdzie ja miałem wtedy głowę? No gdzie???

 

Najbardziej podobało mi się w Castoramie. Po 20 minutach prób złapania wolnego pracownika udało mi się złapać aż dwóch jednocześnie. Nazwa struktonit nic im nie mówiła. Wyjąłem zatem brązową płytkę specjalnie przygotowaną na pokaz i pokazałem im o co chodzi. Bardzo się zdziwili, skrupulatnie oglądali i stwierdzili, że takiego czegoś to oni nie mają. Na koniec jeden z nich zaczął wąchać płytkę po czym stwierdził, że jest z jakiegoś gatunku plastiku. Zamurowało mnie całkowicie, a moja szczęka spadła z łoskotem na podłogę. Widziałem w telewizji wąchanie wina co było elementem tzw. degustacji ale w tym wypadku...(?!) Wracając wąchałem moją płytkę zastanawiając się czy w ten sposób można ocenić jakość dachówki ale zrezygnowałem z tego pomysłu. Po prostu za dachówkę już zapłaciłem i mam ją wciągniętą na dach.

 

Przyjazd dachówek:

 

http://img213.imageshack.us/img213/6518/40727841ge5.th.jpg http://img88.imageshack.us/img88/1366/74823108lg9.th.jpg

 

Na zdjęciach cud techniki XXI wieku. Dachówki same wjeżdżają na dach. Tym żółtym się steruje - naciskamy przycisk i jazda. Gdybym miał taki wyciąg na własność to wystarczyłoby zmienić sterowanie na pilota, usiąść wygodnie ... i tak cały dzień....w górę i w dół... samemu jeździć... Może kiedyś jak wyjdę finansowo na prostą.

 

http://img222.imageshack.us/img222/8103/25210107wd7.th.jpg http://img403.imageshack.us/img403/1830/89941224ho7.th.jpg http://img255.imageshack.us/img255/9769/97116525ys6.th.jpg http://img338.imageshack.us/img338/7975/35778687xx4.th.jpg

 

A teraz mała, osobista porada dla pragnących budować Dom na Głogowej czyli UPB-133.

Dom jest prosty w konstrukcji i bardzo podatny na poszerzanie i wydłużanie. Należy z tego skorzystać. Podobno (!? chyba - sprawdzić aktualne przepisy !?) można przewymiarować budynek o 5% w majestacie prawa. Aby więcej trzeba architekta.

 

Szerokość - można, ale nie koniecznie trzeba się wysilać. Dwa pokoje na dole to nie jeden salon. Trzeba się z tym pogodzić. Jeśli wolicie większe to da się zrobić względnie prosto.

 

Długość - tu jest ciekawie. KONIECZNA zmiana wymiarów łazienki na parterze. Ja zrobiłem tak aby w lewym rogu stanęła kabina 80` a okno przesunąłem na max w prawo. Te dwie rzeczy kolidowały ze sobą. Nie wiem co projektant chciał tu osiągnąć. Można wydłużyć nieco kuchnię. Każde 10 cm to dużo a ile potrzebujesz to TY decydujesz. Przemyśleć należy wymiary schodów. Te z projektu da się zaakceptować. Ale nie mniejsze!

W tym momencie !UWAGA! (tylko dla tych co zamiast okien połaciowych zdecydują się na zmianę "made by DoCentus"!) Obojętnie czy wydłużamy budynek czy nie przy wkomponowaniu okienek trójkątnych należy w dach należy MOCNO się zastanowić nad ich rozmiarami. Zbyt małe będą wyglądać jak wrzód na d...e. Wprawdzie tego ostatniego nie nigdy nie miałem ale podobno wygląd jest boląco-tragiczny.

Kształt MOJEGO trójkątnego okienka powstał przy uwzględnieniu proporcji: rozmiar trójkąta/rozmiar całego dachu. Należy pamiętać o funkcjonalności. Połaciowe okno może być mniejsze bowiem ustawione pod innym kątem wpuszcza więcej światła - a właśnie o doświetlenie pomieszczeń tutaj chodzi. Teorię skorygował mistrz od więźby dachowej. Nie wszystko co głowa inwestora wymyśli da się zbudować.

Przechodzimy do setna sprawy. Poniżej mamy 3 poglądowe wersje okienka trójkątnego:

 

http://img90.imageshack.us/img90/9359/31755920ag1.th.jpg http://img218.imageshack.us/img218/3166/31748732em7.th.jpg http://img218.imageshack.us/img218/6668/50055354ic8.th.jpg

 

1. okno IDEALNE, cud natury, to co powinno być na moim dachu (wg mojej żony; ja popieram)

2. okno "ułomne" - boki ścięte z "przymusu" lub dobrowonie wybrane według innego gustu

3. okno typu BUNKIER - zrobione na siłę okno nr1 przez przeróbkę okna nr2 (ciężka wizualnie konstrukcja o grubych brzegach, nadaje się idealnie do schronów i bunkrów żelbetonowych)

 

Najmocniej przepraszam wszystkich, którzy mają inne gusta!

 

Okna nr 1 i 2 oprócz wyglądu mogą mieć nieco inne sposoby otwierania. Wtedy okno nr 2 ma więcej możliwości. Oczywiście wszystko zależy od konstrukcji. Producentów jest wielu.

 

U MNIE świadomie będzie okno typu 2. Konstrukcja dachu/budynku - wielkość powierzchni szyby/funkcjonalność - wygląd zewnętrzny/proporcje. Tak to wyszło. Z przodu budynku ogranicza mnie ściana, z tyłu budynku ograniczeniem jest więźba dachowa. życie składa się z kompromisów, koniec, kropka. Drugim razem może bym bardziej wydłużył budynek?!

Aby było ładniej oba okna mają być w założeniu identyczne rozmiarowo.

 

Na koniec to co sam zrobiłem:

Drewniane "progi" do garażu i korytarza. Jakoś wszyscy tędy chodzą a czasami coś ciągną. O tym jednym pomyślałem zawczasu.

 

http://img255.imageshack.us/img255/3841/45231615fs1.th.jpg

 

 

A to nad balkonem to tymczasowe drzwi przeciwdeszczowe. Po prawej drzwi nieotwieralne z daszkiem. Po lewej część się otwiera i dlatego daszku nie ma.

 

 

http://img144.imageshack.us/img144/5628/59174060qt1.th.jpg

 

 

Ostatnia rada. Jeśli nie znajdziesz sobie roboty sam to na pewno żona ci znajdzie. Każda praca na świeżym powietrzu jest lepsza niż sprzątanie, dowolne zajęcie w kuchni (oprócz jedzenia), wynoszenie śmieci czy też tysiąc różnych pomysłów kobiety (a ich zdolności twórcze są w tej dziedzinie nieograniczone).

Stąd na mojej budowie pojawiły się w/w schodki i drzwi.

 

Na dzisiaj dosyć, może choć kilka osób to przeczyta (jedna osoba niedawno wyraziła ubolewanie, że nie piszę!... no... no... nie spodziewałem się...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś o tym co wcześniej nie napisałem a co mogłem napisać ale mi się nie chciało lub zapomniałem.

 

Kominy. Ostatnio coś mnie napadło i zainteresowałem się tzw. nasadą kominową typu STRAŻAK. Producenci eksponują ich zalety w internecie, czasami widać coś takiego na domkach. Ganiając po sklepach przyjrzałem się temu ustrojstwu. Wykonanie tańszych przypominało mi ręczną klepankę blachy na kolanie. Popatrzyłem na "ułożyskowanie". Całość to tulejka osadzona na trzpieniu. Gdy jest krótki i źle wykonany może mieć tzw. bicie boczne. Jak to ma długo wtedy pracować?

 

Trzymałem taki złom i zastanawiałem się po jakim czasie będzie piszczał wskutek tarcia.

 

http://img141.imageshack.us/img141/7281/80726232iv9.th.jpg http://img141.imageshack.us/img141/889/72933407vc0.th.jpg

 

Wywiad środowiskowy twierdzi, że najdłużej pracują Strażaki na kominach od kotłów gazowych (czyste spaliny ??). Tam gdzie jest kominek opalany drewnem (a najgorszy wariant to piec na miał węglowy) - tam smolista maź dosyć szybko blokuje mechanizm obrotowy pogarszając ciąg kominowy. Trzeba czyścić baaardzo regularnie (dosyć często). Podobno jak nie musisz - to nie instaluj.

 

Słyszałem (ale nie widziałem) o strażakach o konstrukcji z łożyskami szczelnymi. Cena podobno powyżej 1 tys. zł. Nie drążyłem tematu bo co za dużo to nie zdrowo. Nie stać mnie na taką zabawkę a nie muszę jej mieć.

 

Temat zakończyłem definitywnie gdy przypomniałem sobie, że 90% wiatrów wieje wzdłuż mojego dachu a więc żadnego wspomagania obrotową zabaweczką nie potrzebuję. Kominy też są na tyle wysokie aby nie było żadnych zawirowań powietrza.

Szkoda więc czasu na głupoty. Jakieś prawdziwe problemy same się znajdą.

 

 

Cegły a dachówki. Pierwsze kupimy obecnie wszędzie. Idę i potykam się o hurtownie i małe hurtowniczki z cegłami, pustakami i styropianami. A wszyscy proszą się: kup u mnie, niedrogo, rabaty, dowieziemy. Ale gdy zabraknie DACHÓWKI!!! Będzie, ale trzeba zamówić, 2-3 tygodnie i dowieziemy. A ja potrzebuję tylko kilkanaście sztuk wiatrowych w czarnym kolorze ale TERAZ, NATYCHMIAST, no może za 3 godziny. Inna sprawa dlaczego potrzebuję. Błąd przy wprowadzeniu danych do komputera. Maszyna liczy dokładnie ale dane wprowadza człowiek. I tak moje dwa trójkątne okienka NIE zostały uwzględnione przy obliczeniach (chociaż byłem z gotowym projektem). W taki przypadku mówi się: d..a zimna.

Wspomnę jeszcze tylko o dokupieniu 100 sztuk dachówki podstawowej (niesamowite, ale były w magazynie "na wszelki wypadek"). O innych duperelach nie napiszę bo szkoda czasu. Tak naprawdę wykonawca twierdzi, że nie istnieje budowa gdzie wszystko byłoby od razu w potrzebnej ilości.

 

Wyłazy dachowe. Ważna rzecz. Ja mam dwa. Od pierwszego odchodzi ława kominiarska do komina (strona od ogrodu). Drugi wyłaz jest jak najbliżej komina i zgodnie z radą wykonawcy pominąłem ławę kominiarska jako już niepotrzebną. Stopnie kominiarskie podobno służą tylko do przechodzenia a jako delikatniejsze od ławy nie mogą jej zastąpić. U mnie ich nie ma wcale. W tym przypadku zdałem się na doświadczenie mojego wykonawcy. Według niego nierozsądne (dalekie od komina) ustawienie wyłazu powoduje konieczność stosowania wielu ław kominiarskich i generuje niepotrzebnie wysokie koszty. Uznałem, że ma rację.

 

 

Moja filozofia dachowa:

 

1. Pokrycie dachowe kosztuje niemało a najdroższe są wszelkie dodatki. Osobiście uważam wszelkie zabaweczki w stylu kogutek, sówka, ozdobny rzygacz, jako czasami ładne ale na ogół u sąsiada lub gdyby były za darmo. Gdybym wygrał w Lotto to może co innego. Pamiętając, że po zakończeniu budowy trzeba domek jeszcze wyposażyć wolę telewizor plazmowy Full HD niż dach otoczony naokoło płotkami przeciwśnieżnymi (na Pomorzu raczej to przesada), 10 ław kominiarskich + ozdobniki wymienione wyżej. Może lekko przesadziłem ale chodzi mi o istotę rzeczy. Ma być mniej więcej tak: gdy pada deszcz - siedzę przed telewizorem, gdy świeci słońce - leżę na plaży. Od dachu wymagam szczelności.

 

2. Wybór dachówek. Sprawdzić obliczenia samemu. Szczególnie dachówek "niepodstawowych" typu wiatrowa, gąsior, itd ... z reguły tylko na zamówienie. Braknie - robota stoi 2 tygodnie. Jeśli wybierzemy coś nietypowego dla miejsca zamieszkania (producent, nietypowa dachówka, nietypowy kolor itd...) musimy się liczyć z długim oczekiwaniem na dowózkę. Sytuacja komfortowa występuje wtedy, gdy dany typ dachówki sprzedaje wiele hurtowni w okolicy bliższej i nieco dalszej, natomiast jesteśmy w raju gdy te same dachówki układa wielu inwestorów w okolicy. Możemy liczyć na częste transporty do magazynów lub znajdziemy brakujące rzeczy na miejscu. Może sąsiedzka wymiana lub mini-handelek? Gdy mamy specyficzny gust - liczymy, liczymy ....liczymy. Gdy mamy dużo pieniędzy - kupujemy z większym zapasem.

Nie mam zdjęć i nie piszę tego złośliwie ale widziałem budę dla psa (piękny wilczur!) z cegiełek i dachem z prawdziwych dachówek. Nawet cienka rynna była!

Na tamtej budowie nic się nie zmarnowało!

 

 

Na koniec kilka fotek tego co już jest wraz z tym co jeszcze brakuje (chodzi rzecz jasna o dachówki):

 

http://img300.imageshack.us/img300/4982/76475940bj6.th.jpg http://img300.imageshack.us/img300/820/47532099ix9.th.jpg http://img144.imageshack.us/img144/2959/31033681es7.th.jpg

 

Poniżej prymitywne konstrukcje odprowadzające wodę spod ścian:

 

http://img520.imageshack.us/img520/5449/88082533te0.th.jpg http://img177.imageshack.us/img177/7985/32206824jm3.th.jpg

 

A to wyłaz dachowy i fragmenty konstrukcji wywietrzników:

 

http://img145.imageshack.us/img145/1839/51939351ty9.th.jpg http://img89.imageshack.us/img89/238/44729983zz7.th.jpg http://img145.imageshack.us/img145/3117/95005261vk0.th.jpg

 

 

Obiecuję więcej fotek niedługo i coś ciekawego (nieeeesamowity rekord świata w pomyłce budowlanej!!!).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj o tym co mi się przypomniało... + obiecany bonusik

 

1. Błąd praktyczny. Poniższe zdjęcia najlepiej zobrazują w czym rzecz.

Wyżej jest jak powinno być, niżej jak nie powinno czyli jak jest u mnie:

 

http://img3.imageshack.us/img3/2074/rys1by2.th.jpg http://img156.imageshack.us/img156/3310/rys2xk8.th.jpg

http://img261.imageshack.us/img261/2258/rys4na0.th.jpg http://img16.imageshack.us/img16/4598/rys5el6.th.jpg

 

Przy obróbce dachu nie nabiłem tej deseczki. Do niej przybija się blachę, panele, struktonit lub to co uważamy za stosowne. Różne rozwiązania widziałem. U mnie będzie struktonit. Tak ma sąsiad i mnie się to podoba.

 

Jeśli nie nabijemy deski przed czy też jednocześnie z pracami dekarskimi to trzeba pamiętać aby zostawić odpowiednio dużo miejsca aby to zrobić potem. Ja nie dopilnowałem i jest trochę za ciasno. Kłania mi się cieńsza deska lub być może fazowanie grubszej. Płytki struktonitu też mają swoją grubość, jakieś 4 mm.

Niby takie oczywiste i proste, ale na łatwiźnie najłatwiej się potknąć.

Albo się myśli albo się ma problemy. Trudno, w końcu to pierwsza budowa i człowiek żyje w stresie.

 

2. Błądzik. Dekarze pojechali, mają przyjechać i dokończyć gdy dokupię dachówki. Ale zapomniałem zabrać kluczyk od skrzynki z przyłączem elektrycznym. Za 2-3 tygodnie może się zdematerializować trwale. Jutro zadzwonię do majstra. Oby nie za późno.

[zadzwoniłem i nie jest za późno]

 

3. Wraca jak bumerang temat nasady kominowej. Tzw. STRAŻAK przepadł z kretesem. Kolega pokazał mi takie coś: http://www.polmar.net.pl

Na pierwszy rzut oka ładne i co ciekawe ma dziurę na górze. Praktyczne, bo nie ma części ruchomych. Nic się nie może zatrzeć, odkręcić, skrzypieć, zepsuć.

Mnie się kojarzy z kominem z "dziurami". W istocie widziałem nie raz tak zbudowane kominy. One naprawdę istnieją od wielu lat. A jeśli tak, to chyba jakieś wspomaganie czy też stabilizacja ciągu jest prawdziwa? Na chłopski rozum zasada działania powinna być podobna ale może się mylę. Aby sięgnąć tematu głębiej przeczytałem propagandę na stronie producenta. Nawet niezła choć jestem odporny na reklamę i nawet Goebels nie miałby u mnie szansy. Mogliby tylko podać ceny.

 

http://img13.imageshack.us/img13/5655/rys8vq3.th.jpg

 

Dziura na górze podoba mi się najbardziej. Dlaczego? Otóż widziałem pięknego niegdyś i nadal nowego strażaka u sąsiada. Dymek przybrudził go z jednej strony i nie jest już taki ładny. U innego sąsiada daszek nad kominem tłumił ciąg i kierował dym na dach. Na czerwonych dachówkach ładnie to było widać. Wyrzucił go po miesiącu. Dymki mają często tę nieciekawą właściwość, że brudzą aparaturę nierównomiernie. Szkoda, bo brud równomiernie rozłożony staje się mniej widoczny.

 

Dlaczego ciągnę temat? Rury wystające z komina gdy są za długie (a technicznie nie jest to usprawiedliwione) wyglądają jak wyrzutnie rakietowe. W dobie ogólnej nieufności może się zdarzyć, że spadnie mi na dom jakaś rakieta a ja nawet nie dowiem się kto ją prewencyjnie wystrzelił.

Tematu ostatecznie nie zamykam. Odkładam go ad acta (może do czasu gdy dowiem się ile kosztuje taka nasadka i mi przejdzie naprawdę ostatecznie). Na upartego zawsze można przyciąć rurę. Ale to tylko dla efektu wizualnego. Na razie mam ważniejsze sprawy na głowie.

 

4. Przywóz materiałów.

Muszę to napisać jako osobny punkt. Wyglądało to tak. Przyjeżdża samochód. Duży samochód. Na nim leży moje zamówienie. Jako laik w temacie podtykam kartkę majstrowi aby sprawdził czy wszystko jest. TAK NALEŻY ROBIĆ!!! Fachowiec oda razu wyłapał: gdzie jest jeszcze jedna rynna? dlaczego tego nie ma? a to jest za krótkie! a ustawiać tam nie tutaj!.......

Jedziemy do hurtowni razem. Tam panowie w czystej mowie kaszubskiej szybko się dogadali. Winny się znalazł. Braki uzupełniono, część wymieniono, resztę zakupiono, ZAPŁACIŁEM JA. Najbardziej podobało mi się w magazynie. Kilka soczystych zdań po kaszubsku z których najbardziej zrozumiałem te niecenzuralne i prawie wszystko się znalazło. I nie musiałem wiele czasu czekać!

Oglądałem niedawno taki film "Kroniki Sary Connor". Tam występował prywatny terminator o imieniu "Cameron" (modelu nie pamiętam, chyba wcześniejszy niż T-1000 "Schwarzenegger"). Mój dekarz naprawdę niewiele im ustępował.

 

http://img25.imageshack.us/img25/8370/termi3iy4.th.jpg

 

 

A teraz MEGAPOMYŁKA BUDOWLANA rodem z USA. Tam wszystko podobno jest największe.

 

Działo się to w roku ubiegłym. Pewien inżynier dostał nową pracę, w związku z czym przeprowadził się bliżej miejsca pracy, kupił dom do niewielkiego remontu i ....tak to się zaczęło. W USA idzie się na łatwiznę. Amerykanie to taki naród, który je byle co, niezdrowo byle dużo i szybko. Firanki i zasłony nie są lubiane w amerykańskich domach (której Amerykance chce się prać firanki?). Dominują żaluzje, bywają rolety lub nic nie ma w oknach. Jeśli w oknie wiszą firanki to w ciemno można założyć, że mieszka tam Polak. Inżynier dostał pracę w biurowcu, właśnie w części remontowanym. Budynek posiadał piękne okna, mieniące się perliście w słońcu. Domyślam się, że okna odbijając promienie słoneczne nie powodowały takiego nagrzewania się pomieszczeń biurowych jak okna zwykłe. Przyszły inwestor skorzystał z okazji i "załatwił" sobie jedno takie okno. Na pewno legalnie, być może po atrakcyjnej cenie. Amerykańskie domki budowane są z byle czego i stawiane na wąskich działkach jeden przy drugim. Tak było w tym przypadku. Nowe okno zostało zamontowane w odnowionej łazience. Na tej bocznej stronie domku było tylko to jedyne okno, za nim kawałek murawy, symboliczny mały płotek z symbolicznym żywopłotem, dalej bok domu sąsiada, czyli amerykańska typówka. Wszystko jakby żywcem przeniesione z filmu. W zamierzeniu okno miało działać jak standardowe okulary FBI.

 

http://img525.imageshack.us/img525/2886/okulary1mi2.th.jpg http://img514.imageshack.us/img514/7540/okulary2oj3.jpg

 

Zasada działania jest prosta. Moje oczy CIEBIE widzą, TY nie widzisz moich oczu. Okulary są przecież głównym atrybutem agenta FBI. Pistolet może mieć każdy. Legalnie lub nie. Ale okulary i garnitur (mniejsza o garnitur) - tylko AGENT.

 

Po ponad dwóch miesiącach od przeprowadzki spokojne życie pana inżyniera zostało zakłócone prze żonę sąsiada. Otóż od jakiś prawie dwóch miesięcy jej szanowny małżonek zapałał szaloną miłością do pokera. Razem z drugim sąsiadem wieczorem szli do małego pokoiku i grali namiętnie w karty. Pewnego razu nie mniej szanowna małżonka sąsiada raczyła wstać z fotela sprzed telewizora (pewnie zabrakło jej popcornu) i podreptała do pokoju pokerowego. Zapewne niezmiernie się musiała zdziwić gdy zobaczyła, że panowie grają w pokera w zupełnej ciemności siedząc przy oknie. Nie patrzą przy tym w karty ale PRZEZ okno w kierunku domu sąsiada.

 

Tajemnica nowej pasji sąsiada polegała na właściwościach okna w łazience pana inżyniera. Otóż w dzień odbijało doskonale promienie słoneczne tworząc mieniącą się nieprzepuszczalną dla wzroku taflę szkła. W nocy, w ciemnościach szyba nie miała co odbijać. Małe prowincjonalne miasteczko, boczna cicha i spokojna uliczka.Jedynym światłem padającym na okno było oświetlenie łazienki (a więc z DRUGIEJ strony szyby). Panowie "grali" w pokera przypadkowo zawsze wtedy, gdy żona pana inżyniera brała kąpiel. Szyba zachowywała się wtedy jakby była lekko matowa (nieco mleczna) ale podobno nieznacznie. Co było dalej - nie wiem. Podobno jest nowy nabywca domu. Sprawa była opisana w lokalnej prasie.

 

W Polsce jest znane przysłowie: wystawić kogoś do wiatru. W USA jest podobne: wystawić żonę do okna.

 

Morał: Drogi inwestorze - patrz co kupujesz, a szczególnie zwróć uwagę na okna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

I znów mi działa komputer!!!!

Tak więc jestem szczęśliwy i to podwójnie bowiem dokupiłem brakujące dachóweczki i mam teraz w pełni ukończone dachy. I co najważniejsze oddałem pelety i dostałem zwrot kaucji. W tych trudnych czasach taki zastrzyk gotówki (do podziału z żoną niestety) to duża radość. Mam przed oczami: zestaw kluczy + akumulatorową wkrętarkę. Żona widzi co innego ale nie jestem w stanie tego czegoś opisać.

A w tym miejscu muszę wspomnieć o bardzo dobrej współpracy między mną a panem Sławkiem z wejherowskiego DOMATORA. Bardzo konkretny i uczciwy człowiek (specjalność - dachówki i tym podobne).

Niebawem kilka fotek tylko uporządkuję nieco plac aby było ładnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...

Witam!

Pierwszy post z ponownie odnowionego komputera. Jako bogaty człowiek miałem poprzedni złożony w 50% z badziewiastych (tanich) komponentów i zostałem przez los zmuszony do wymiany zasilacza i oczywiście płyty głównej + karty graficznej, które zakończyły żywot bez mojego pozwolenia.

 

A że się wiele wydarzyło to zaczynamy...

 

1. OKNA

- dostawca "WIKĘD" Luzino k/Wejherowa. Z zewnątrz brązowe (wg. mnie antybrudzące), od wewnątrz białe (tańsze i pasujące do każdej kolorystyki ścian). Klamki białe - nie rzucają się w oczy (tak jakby ich nie było).

Ogólnie grzeczna obsługa, rzeczowa (kilka ciekawostek się dowiedziałem choć byłem do rozmowy z grubsza przygotowany), dosyć tanio (jako jedyni zaczęli od małego pułapu a z upływem czasu coś niecoś jeszcze wytargowałem), punktualna dostawa. Nie puszczać żony samej! Mają tzw. "gadane" czyli umieją bajerować i trzeba się umieć nieco potargować. Jeden minus dostają za niewykonanie w oknie łazienki (wysoko położonego nad posadzką) klamki umiejscowionej nieco niżej (dopłata 20 zł). Po telefonicznej reklamacji czekałem kilka dni na odpowiedź po czym zaoferowali wymianę okna. Chyba czekali aż zamontuję i odpuszczę? Gdyby okno było na piętrze - byłby zwrocik. Ale forsę oddali.

 

2. DRZWI WEJŚCIOWE.

- z "Biedronki". Antywłamaniowe (jako tymczasowe). Wiadomo, mogą się jeszcze uszkodzić. Przeniosę je potem np. do budynku gospodarczego.

 

3. ZASILANIE ENERGIĄ ELEKTRYCZNĄ.

- dzień przed montażem okien położyłem kabel zasilający do domu. Zakopany od razu więc trudno go ukraść. Na końcu podłączyłem rozdzielnicę budowlaną i... "mam w domu prąd"!

 

4. SYSTEM ALARMOWY.

- kabelki ulożyć każdy potrafi. Kolega podłączył centralkę i zaprogramował przy pomocy laptopa, którego ja nie miałem. Tutaj nie oszczędzałem i dałem wszystkiego w nadmiarze. Mam czujki nawet na strychu i w budynku gospodarczym. Centrala nowoczesna ale niestety kosztowna ....ajajaj......

 

5. PRACE ZIEMNE.

- wyrównanie terenu nie tylko aby było ładnie. Dopiero teraz można oszacować ile ziemi jeszcze muszę nawieść.

 

6. BLISKA PRZYSZŁOŚĆ.

- kable elektryczne czyli wolność. Może ułożę samemu a że jest to zajęcie pracochłonne to nie będę miał W OGÓLE czasu na sprzątanie w mieszkaniu i tym podobne uciążliwe zajęcia przez jak najdłuższy dopuszczalny czas.

 

FACHOWCY OD ELEKTRYKI - NIE CZYTAĆ PONIŻSZEGO!!!

-------------------------------cut there--------------------------------

Porady dla niefachowców, którzy samemu chcą coś w tym temacie zadziałać. To co już wiem po pierwszych przymiarkach:

 

1. Rozdzielnica elektryczna powinna być 2x większa niż się na początku wydaje. Można się jeszcze ratować, albo lepiej od początku przewidzieć dwie rozdzielnice. Jedna na parterze a druga na piętrze. Obecnie jest tyle ciekawych urządzeń gotowych do zamontowania na szyny....

2. Gniazda - w nadmiarze! Pewnie 50% zasłonią meble :) ale drugie 50% - jak znalazł! Nie przewidzicie gdzie co będzie stało w 100 %.

3. Polecam instalację bezpuszkową (chodzi o puszki rozgałęźne na górze pod sufitem).

4. Polecam stosowanie tzw. głębokich puszek (super przyjemny montaż kabelków).

5. Jak najwięcej obwodów autonomicznych (kosztowne ale jak coś wysiądzie to tylko w jednym miejscu, można zbudować tzw. "inteligentną instalację" - idiotyczna nazwa ale niektórzy używają)

6. Można przewidzieć "wyłącznik urlopowy" (nie mylić z Wyłącznikiem Głównym !!!). Polega to na tym, że wyjeżdżając na urlop jednym przyciskiem pozbawiamy WSZYSTKIE obwody napięcia ZA WYJĄTKIEM: instalacji alarmowej + lodówki + w zależności od tego co mamy w domu i co uznamy za konieczne (np. obwód komputera do zdalnego podglądu z kamer).

 

Ponadto warto np. zrobić zasilanie obwodów oświetleniowych na korytarzu z INNEJ fazy niż obwody oświetleniowe w pokojach. Jak "wyleci faza" to nie będziesz szukał/szukała przyczyny w ciemnościach. Wystarczy otworzyć drzwi.

 

Zabawa z prądem może być niebezpieczna, więc jeśli dla kogoś to czarna magia to proponuję zatrudnić fachowca a samemu przemyśleć co chcemy mieć. Nie każdy fachowiec doradzi, nie każdy lubi/zna się na nowoczesnym osprzęcie choć uprawnienia ma każdy.

Z drugiej strony prawdziwy elektryk-fachowiec lubi gdy inwestor wie czego chce i nie jest oporny na wydawanie kasy na własne bezpieczeństwo. A jak wykonać fanaberie inwestora - to już w tym głowa zawodowca.

---------------------------------end----------------------------------

 

Niebawem trochę fotek z mojej posiadłości. Jak ładnie to brzmi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Mały updacik bo aż wstyd, że nic nie uzupełniam.

 

Dach jest, okien nie ma, zaraz będzie prąd!

 

http://img159.imageshack.us/img159/6523/77899054.th.jpg http://img3.imageshack.us/img3/8894/46228145.th.jpg http://img33.imageshack.us/img33/608/18512725.th.jpg

http://img194.imageshack.us/img194/1113/59497328.th.jpg http://img20.imageshack.us/img20/1815/80350016.th.jpg http://img30.imageshack.us/img30/4882/35381503.th.jpg

 

Jak widać obok kabli zasilających jest leży rurka tzw. "peszel". W środku jest tzw "skrętka" służąca do przesyłania sygnałów sterujących. Użyję jej do domofonu, sterowników przy bramie i do podłączenia alarmu z budynku gospodarczego do centralki w domu. Te cienki czarne kabelki to zasilanie siłowników przyszłej bramy. Do zasilania domu jest grubszy kabel.

Aby żona nie wykopała kabli przy sadzeniu czegoś tam w ogródku, kable należy przykryć niebieską taśmą i przeszkolić współmałżonka do czego ona służy.

Skrętkę wyciąga się z pudełka (świetnie ktoś wymyślił!). A peszel powinien być z drutem przelotowym (na długich odcinkach zaczepiam kabel o wystający drut i przeciągam całość). Piszę o tym bowiem są peszle bez drutu, tańsze ale są beeeee...

Piszę wszystko jak dla laika, więc zawodowcy niech wybaczą mi ten język, ale sam wiem, że na pierwszej budowie mało kto wie cokolwiek. Nie można znać się też na wszystkim.

Po zasypaniu dołów całość wygląda o wiele lepiej.

 

Pomijając gruz i śmieci myślę że jest ładnie:

http://img22.imageshack.us/img22/9568/90012955.th.jpg http://img146.imageshack.us/img146/6906/23025275.th.jpg http://img269.imageshack.us/img269/5971/20358369.th.jpg

 

O instalowaniu alarmu nie będę się rozwodził (TAJEMNICA WIELKA JEST TO). Odsyłam do lektury np. SATEL i jego produkty.

A w hipermarkecie zrobiłem ciekawe fotki dla amatora.

http://img21.imageshack.us/img21/7268/74745863.th.jpg http://img41.imageshack.us/img41/3232/87992610.th.jpg http://img33.imageshack.us/img33/7011/83321834.th.jpg http://img33.imageshack.us/img33/6020/82759933.th.jpg http://img212.imageshack.us/img212/5460/19295978.th.jpg http://img33.imageshack.us/img33/1579/11103640.th.jpg

 

Ładnie to rozrysowali. Bardzo przejrzyście wg. mnie.

 

http://img148.imageshack.us/img148/8775/65362885.th.jpg

A takie coś czyha na mnie gdy jadę na budowę. Mierzy to prędkość jaką jadę i na podstawie tego Straż Miejska oblicza wielkość mandatu jaki muszę zapłacić. Myślałem, że nikt tego nie pilnuje, ale gdy robiłem fotkę zauważyłem za krzakami samochód z wartownikiem w środku. Odjechałem.

 

Tak wyglądała moja ramka służąca do ustalenia miejsca pod szambo:

http://img233.imageshack.us/img233/8048/38250658.th.jpg http://img233.imageshack.us/img233/2070/14293270.th.jpg

Zrobiona była na wymiar zbiornika i za jej pomocą dokonywałem ostatecznych ustaleń gdzie zbiornik ma być wkopany. Miałem trochę ciasno i taka ramka przydała mi się bardzo. Szambo-droga-podjazd-brama-granice działki itd....

 

Potem nastąpiła realizacja tego co wymyśliłem:

http://img381.imageshack.us/img381/5738/68589637.th.jpg http://img406.imageshack.us/img406/139/16584763.th.jpg http://img381.imageshack.us/img381/2858/36453308.th.jpg http://img149.imageshack.us/img149/5786/17785102.th.jpg http://img195.imageshack.us/img195/103/38102190.th.jpg

 

Pierwsze wyrównanie terenu:

http://img36.imageshack.us/img36/8236/83140201.th.jpg http://img257.imageshack.us/img257/7109/12068992.th.jpg

 

I jest nieco ładniej:

http://img9.imageshack.us/img9/6788/46372517.th.jpg http://img34.imageshack.us/img34/2654/35086155.th.jpg http://img36.imageshack.us/img36/2002/71535609.th.jpg

 

Nawiozłem ziemię i jest brzydziej:

http://img191.imageshack.us/img191/2810/14110408.th.jpg http://img44.imageshack.us/img44/2617/27051468.th.jpg

 

A to "sprawca" bałaganu:

http://img11.imageshack.us/img11/2382/53890149.th.jpg

 

W między czasie kompletuję osprzęt elektryczny:

http://img191.imageshack.us/img191/5921/34645735.th.jpg

To tylko część. Ze względu na ilość główna rozdzielnica będzie na dole, potem pion do "podrozdzielnicy" na piętrze itd. Mała "rozdzielniczka" będzie także w budynku gospodarczym.

 

...

... cd nastąpi (dzisiaj padam na twarz ze zmęczenia) ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś znalazłem chwilkę na małe podsumowanie błędów i wypaczeń. :oops:

 

1. Okno w kotłowni. Zrezygnowałem będąc pewien instalowania kotła na gaz ziemny. Nie powiększyłem kotłowni w garażu za radą murarza. Zmuszony uwarunkowaniami polityczno-gospodarczymi i głupotą któregoś z obecnych ministrów (pisałem o tym kiedyś szerzej) zmuszony zostałem porzucić gaz na rzecz paliwa stałego (kocioł na pelety). W sumie to powinienem wiedzieć, że gazu w Polsce za dużo nie ma a co kupujemy za granicą może nagle podrożeć i to dużo.

Efekt: dodatkowy koszt wyburzania ściany działowej i budowa nowej. Do tego jestem nieszczęśliwy z powodu konieczności wstawienia okna (będzie identyczne na wielkość jak to w łazience na parterze). Już zamówiłem.

 

2. Dzisiaj NA PEWNO nie przewidywałbym postawienia kominka. Oszczędziłbym na budowie komina.

Dlaczego? Jedną kotłownię już mam. PO CO MI DRUGA?

Uległem pewnej modzie, ale jak się zastanowić to taka zabawka cieszy ale tylko przez pewien czas. Miał racje mój kolega, który zrezygnował z kominka i go wyrzucił po ok. 10 latach. Przybyło mu miejsca w pokoju a ubyło kłopotu. Prawdę mówiąc już od kilku lat prawie w ogóle nie palił w kominku. Najwięcej go używał na początku gdy miał gości.

 

3. (teraz błąd ŻONY)

Zanim stanęły ściany rozparcelowała pokoje. Najstarszemu synowi przypadł największy pokój (ten nad garażem). Obecnie trwa wojna o odzyskanie pokoju. Ale mam ubaw! :D [a najstarszy syn się cieszy i nawet rozplanował meble - przyp. najstarszego syna]

 

WĄTPLIWOŚCI:

Tylko jedna. Wydaje mi się, że najlepiej budować dom parterowy o ile wymiary działki na to pozwolą. Ja spadam z wysokości ponad 2 m. Im wyżej - tym szybciej spadam. Dach jest dla mnie za wysoko. Boleję nad tym, że nie mogę po nim chodzić. Jak dojść do komina? Ten to już w ogóle jest za wysoko. A w planach: instalacja piorunochronna, instalacja solarna....

Ciekawe za ile lat będę się zastanawiał czy mi się chce wejść na piętro czy poczekam aż zostawiona rzecz sama spadnie po schodach na dół?

 

Szczere wyznanie:

Nienawidzę łopaty. :evil: Już wiele dni przetrząsam nawiezioną ziemię i wywalam to co mi się w niej nie podoba. Najbardziej dobijają mnie jakieś kości. Na wygląd stare. Zastanawiam się czy ta ziemia nie jest z cmentarza. Jak znajdę czaszkę będę miał pewność (zwykłe kości nie rozróżniam).

Jak ja nienawidzę łopaty!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

I stało się....

 

Kopałem, kopałem i... Wprawdzie trumny nie znalazłem, ale:

 

http://img36.imageshack.us/img36/8121/81535895.th.jpg http://img196.imageshack.us/img196/2743/65764872.th.jpg

 

Tyle pozostało z nieszczęśnika. Musiał być nie byle kim, lub bardzo się go obawiano, bowiem jak widać został przykuty do trumny żelaznym łańcuchem (do trumny, no bo do czego?) a na dodatek chyba z braku drewnianego kołka wbito w niego żelazny gwóźdź. Zapewne dla pewności aby nie zechciał wyjść z grobu. Przedtem jak widać został powieszony (resztki sznurka widoczne na fotce). Drugiego buta nie znalazłem. Szkoda bo ten jest z prawdziwej skóry i nawet nieźle zachowany.

Ciekawe z którego cmentarza przywieźli mi ziemię?

 

Dalej nienawidzę łopaty.

----------------------------------------------------

 

Zdjęcie poniżej przedstwia wrogie oddziały trawy pospolitej.

 

http://img190.imageshack.us/img190/5269/79763311.th.jpg

 

U mnie na działce jest gorzej niż w Amazonii. Wystarczy zrobić sobie przerwę na herbatę i po powrocie mamy 500 sztuk nowych źdźbeł.

Najgorsze jest to, że wszędobylska trawa jest z gatunku tych pospolitych, czyli bez żadnej wartości handlowej. Zamiast chwastów powinno rosnąć to:

 

http://img255.imageshack.us/img255/8392/konopia.th.jpg

 

Konopie indyjskie "same" by się wyzbierały. Mógłbym nawet pobierać opłatę za wstęp na działkę.

A tak... to chyba kupię sobie kozę bo nie mam zdrowia i chęci walczyć z armią traw.

 

----------------------------------------------------

 

Układanie rur odprowadzających wodę to droga przez mękę gdy robi się to w pojedynkę. Sąsiad przed składaniem rur wyjął z każdej gumową uszczelkę. Ja byłem ambitny i musiałem zużyć całego Ludwika (taki płyn do mycia naczyń - najlepszy!) aby powciskać jedną w drugą.

 

http://img40.imageshack.us/img40/5497/24901695.th.jpg http://img199.imageshack.us/img199/1889/70853096.th.jpg http://img40.imageshack.us/img40/3489/16401687.th.jpg http://img196.imageshack.us/img196/574/14560948.th.jpg http://img38.imageshack.us/img38/7453/38995520.th.jpg http://img391.imageshack.us/img391/5265/58106276.th.jpg

 

----------------------------------------------------

krótkie opowiadanie na temat:

"Jak załatwilem sąsiadowi kręgi betonowe i co z tego miałem."

 

Na początek zaopatrzyłem sie w telefon i usiadłem przed komputerem (włączonym). Znalazłem producentów/przedawców i po kilku telefonach zdecydowałem się złożyc zamówienie. Na początku było miło. Ustaliłem termin (PONIEDZIAŁEK za dwa tygodnie). Cena tyle i tyle plus transport. Cenę przywózki ustaliliśmy na konkretną sumę, a nie na "xx"zł/1km bowiem dokładnej ilości kilometrów nie znałem. W czwartek lub w piątek poprzedzający dzień przywózki miałem dostać telefon potwierdzający.

Telefonu nie było. W sobotę wieczorem zadzwoniłem z pytaniem o moje kręgi betonowe. Odpowiedziano mi, że nie będą w poniedzialek, może we wtorek albo we środę. Pociemniało mi w oczach. To ja mam brać urlop w ciemno i czekać aż im przyjdzie ochota zrealizować zamówienie? A można mnie było uprzedzić? Wystarczyłby jeden telefon.

Podziękowałem za usługę. Zrezygnowałem z zamówienia.

Minął dzień i mam telefon. Dzwoni żona szefa z grzecznym pytaniem czy może bym jednak wziął te kręgi? Zgodziłem sie a nawet zwiększyłem zamówienie o kilka sztuk dla sąsiada. Mają przyjechać w porze obiadowej następnego dnia. Przyjechali o 20.00! Znowu ja musiałem dzwonić i dopytywać się czy w ogóle wyjechali. Jako, że sąsiad miał bliżej działkę transport złożyliśmy u niego. Kręgów było dokładnie tyle ile potrzebował sąsiad. Pytam się syna szefa kiedy będą dla mnie. Jutro będą bo dzisiaj jest za późno.

"Jutro" kopałem cały dzień na działce ale o 20.00 zadzwoniłem z tradycyjnym pytaniem "gdzie są moje zamówione kregi". Usłyszałem, że im się nie opłaca wozić tak daleko (wynajęty kierowca nie umiał obliczyć sobie trasy?!) i nie przywiozą, chyba że znajdą tańszy transport. Ani słowa "przepraszam" za brak chociażby telefonu z informacją o sytuacji!!!

Tym sposobem zalatwiłem sąsiadowi kręgi betonowe a sam zostałem na lodzie.

A zatem ja umieszczam na CZARNEJ LIŚCIE:

"MILOCH" - Krzysztof Miloch z miejsc. Karsin ul.Długa za: niepoważne podejście do handlu i totalne olewanie kontrahenta. Trzymać się z daleka!

 

------------------------------------------------------

 

Kilka słow o łopacie.

Łopata to prymitywne i niebezpieczne narzędzie do kopania dołków. Moja ma złośliwą naturę co objawia się jej szczególnym zamiłowaniem do ponawiania częstych prób obcięcia mi palców u stóp. Gdy skończę budowę własnymi rękami zakopię to barbarzyńskie urządzenie w ziemi i będę podlewał codziennie, aż z trzonka wyrośnie drzewo.Drzewo zetne i spalę w kotowni. Zemsta jest słodka.

Jest jeszcze jedna możliwość ale na razie nie wiem jak wcielić mój pomysł w życie. Obrazki poniżej wyjaśniają istotę rzeczy:

 

http://img56.imageshack.us/img56/632/67359742.th.jpg http://img19.imageshack.us/img19/2659/48184303.th.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Nowości z katorgi czyli co znowu wyszło nie tak.

 

1. udało się wreszcie połączyć i zasypać te chole.ne pomarańczowe akwedukty. Obym ich więcej w życiu nie musiał oglądać. O kopaniu nie wspomnę. Zasypywanie rowów to była super przyjemność. Gdybym stracił pracę - przyjmę się na grabarza! :)

 

2. zdecydowałem się na ocieplenie ścian zewnętrznych zanim jesienne deszcze zaleją mnie wodą. Bez tynkowania. Wszystko dobrze...tylko te kuleczki styropianu...latają wszędzie...nie lubię tego...

 

3. zapomniałem (czytaj: nie chciało mi się) zerwać folii z okien i teraz mam mega-kłopot. Od strony północnej schodzi nawet nieźle. Za to od południowej... A było napisane, żeby zedrzeć prze upływem 3 miesięcy! NIE LEKCEWAŻCIE TEGO!

 

4. potrzebny był mi parapet z blachy w kolorze czarnym. Największą pomyłką była wizyta w Sztuk-Marze w Wejherowie. Efektem jest wpis do TRÓJMIEJSKIEJ CZARNEJ LISTY.

 

5. Polecam dla osób chcących zastosować ceramiczne parapety - płytki podgięte do góry z tyłu. Wg mnie podgięcie jest o tyle dobre, że w przypadku ubytku izolacji woda nie podcieknie pod okno.

 

6. zdecydowałem się zafundować sobie ogrodzenie.

a - dosyć wysoki, ale bez przesady murek. Na tyle wysoki aby po powstaniu przyszłej drogi woda z terenu mnie nie zalewała. To jest priorytet!

b - słupki w ogrodzeniu o przekroju kwadratowym 50x50 mm, słupki do bramy o przekroju 100x100 mm. Kupione 6 metrowe odcinki cięte były na 2 m.

c - siatka cynkowana tzw. czterdziestka, dosyć gruba. Długo jej nie będę malował.

d - uchwyty do naciągania siatki przyspawałem do słupków (wg mnie to dobre rozwiązanie)

e - słupki wycierałem z tłuszczu, malowałem podkładem a potem farbą chlorokauczukową (minusem tej farby jest konieczność malowania pędzelkiem a nie "hurtowo" wałkiem, wielkim plusem szybki czas schnięcia; u mnie z powodu pyłu i kurzu od drogi gruntowej inaczej się nie dało)

Ogrodzenie nie chroni od złodzieja, raczej od bezpańskich psów, ma natomiast informować, że "od tąd do tąd" jest moje i tylko moje. Od złodziei jest alarm, bystry sąsiad, policja a za drzwiami siekiera (gdyby rozeznanie mieli do d..y i przeoczyli moją obecność w domu) oraz wiatrówka. :|

d-jako patentowany leń nie nałożyłem na słupki daszków (kupiłem takie plastikowe w czarnym kolorze) i w nocy deszcz wlał do nich wodę. Teraz czekam pokornie aż wyschną w środku. Można było pomyśleć wcześniej ???

Teraz muszę pamiętać aby niczego nie zostawić po drugiej stronie siatki lub czeka mnie długie obchodzenie ogrodzenia.

 

Tak to wszystko wyglądało/wygląda:

http://img176.imageshack.us/img176/2604/34009462.th.jpg http://img176.imageshack.us/img176/5485/75532923.th.jpg http://img9.imageshack.us/img9/8616/43977975.th.jpg http://img156.imageshack.us/img156/8872/78276572.th.jpg

http://img207.imageshack.us/img207/9827/88651434.th.jpg http://img207.imageshack.us/img207/3974/69328869.th.jpg http://img34.imageshack.us/img34/7234/74747446.th.jpg http://img387.imageshack.us/img387/5244/83506083.th.jpg

http://img387.imageshack.us/img387/7564/41611768.th.jpg http://img29.imageshack.us/img29/8451/62811529.th.jpg http://img29.imageshack.us/img29/5284/11696738.th.jpg http://img11.imageshack.us/img11/3428/75284528.th.jpg

 

Co jeszcze w tym roku?

1. doprowadzę wodę do budynku gospodarczego. Można było rozegrać to inaczej. Mogłem wprawdzie kopać szerszy rów od razu ale to by było za proste. Lepiej kopać dwa razy. :(

2. założę bramy (dwie sztuki). Niestety z racji takiego a nie innego wkomponowania domu na działce brama główna będzie nieco za wąska i muszę się z tym pogodzić. 4,5 m to minimum jakie powinna wg mnie mieć brama u rozsądnego właściciela posesji. Ja jestem nie do końca rozsądny i mam nieco mniej..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months później...
Zdecydowałam się na budowę tego samego domu co pan. Prowadzi pan bardzo ciekawie dziennik budowy,podobnie jak pan wprowadziłam liczne zmiany w projekcie. Czytajac pana opisy zainteresowała mnie zmiana reyzgnacji z jednego komina. O ille pan może proszę o dokładniejsze opisanie jak rozwiązał pan sprawe wentylacji łazienki, odpowietrzenia kanalizacji oraz wentylacji okapu kuchennego. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...