Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Pracowałem przy wykończeniach zarówno w kraju jak i poza jego granicami , z tą różnicą ze w Polsce "na lepszych domach" a zagranicą w domach raczej dla biedoty.Tu sprzątało się tylko trochę ale oklejało się raczej uczciwie za oceanem natomiast odkurzanie po robocie to norma a o zabezpieczaniu to można książkę napisać po prostu kilometry taśmy maskującej i chyba kilometry kwadratowe płótna czy jakiegoś podobnego materiału którym dosłownie wszystko się zabezpieczało.A zmiana obuwia to norma i nikogo to nie dziwi.A gruz i wszelkie inne odpady codziennie były wywożone.Właścicieli to widziałem na rozpoczęcie i zakończenie pracy no i kiedy przywozili kawę.W Polsce pracowałem dosyć dawno bo 15 lat temu i myślałem że się już zmieniło tym bardziej ze za wielką wodą mamy raczej dobrą opinię.To tyle.Szanujmy się nawzajem.
  • Odpowiedzi 258
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Pracowałem przy wykończeniach zarówno w kraju jak i poza jego granicami , z tą różnicą ze w Polsce "na lepszych domach" a zagranicą w domach raczej dla biedoty.Tu sprzątało się tylko trochę ale oklejało się raczej uczciwie za oceanem natomiast odkurzanie po robocie to norma a o zabezpieczaniu to można książkę napisać po prostu kilometry taśmy maskującej i chyba kilometry kwadratowe płótna czy jakiegoś podobnego materiału którym dosłownie wszystko się zabezpieczało.A zmiana obuwia to norma i nikogo to nie dziwi.A gruz i wszelkie inne odpady codziennie były wywożone.Właścicieli to widziałem na rozpoczęcie i zakończenie pracy no i kiedy przywozili kawę.W Polsce pracowałem dosyć dawno bo 15 lat temu i myślałem że się już zmieniło tym bardziej ze za wielką wodą mamy raczej dobrą opinię.To tyle.Szanujmy się nawzajem.

nareszcie pojawiła się mądra wypowiedź wykonawcy .....

brawo

Pracowałem przy wykończeniach zarówno w kraju jak i poza jego granicami , z tą różnicą ze w Polsce "na lepszych domach" a zagranicą w domach raczej dla biedoty.Tu sprzątało się tylko trochę ale oklejało się raczej uczciwie za oceanem natomiast odkurzanie po robocie to norma a o zabezpieczaniu to można książkę napisać po prostu kilometry taśmy maskującej i chyba kilometry kwadratowe płótna czy jakiegoś podobnego materiału którym dosłownie wszystko się zabezpieczało.A zmiana obuwia to norma i nikogo to nie dziwi.A gruz i wszelkie inne odpady codziennie były wywożone.Właścicieli to widziałem na rozpoczęcie i zakończenie pracy no i kiedy przywozili kawę.W Polsce pracowałem dosyć dawno bo 15 lat temu i myślałem że się już zmieniło tym bardziej ze za wielką wodą mamy raczej dobrą opinię.To tyle.Szanujmy się nawzajem.

 

Potwierdzam w calej rozciaglosci. Jak juz pisalam, sama pomagam nieraz mezowi, ktory pracuje w Stanach i ja czesto ide tam tylko po to, zeby przez dwa dni maskowac tasma maskujaca, zeby sie na przyklad przy malowaniu szybki we "French door" nie pobrudzily. I to jest norma i nie zalezy od tego, za ile jest robota. Ma byc czysto i koniec, bo inaczej wezma firme do sprzatania i przysla Ci rachunek. W zadnym sadzie sie nie wybronisz. Dlatego tak mi trudno zrozumiec, ze faceci nie potrafia glupiej szmaty wziac do reki i zetrzec pyl i kurz z desek, ktore wlasnie kladli na podloge. Tez bym chetnie przywozila kawe wykonawcom gdybym byla z ekip zadowolona, chociaz na robotach, na ktorych ja bylam w USA wychodzilo sie na rog i samemu sie kawe kupowalo ;-). Dzieki za glos rozsadku.

Pracowałem przy wykończeniach zarówno w kraju jak i poza jego granicami , z tą różnicą ze w Polsce "na lepszych domach" a zagranicą w domach raczej dla biedoty.Tu sprzątało się tylko trochę ale oklejało się raczej uczciwie za oceanem natomiast odkurzanie po robocie to norma a o zabezpieczaniu to można książkę napisać po prostu kilometry taśmy maskującej i chyba kilometry kwadratowe płótna czy jakiegoś podobnego materiału którym dosłownie wszystko się zabezpieczało.A zmiana obuwia to norma i nikogo to nie dziwi.A gruz i wszelkie inne odpady codziennie były wywożone.Właścicieli to widziałem na rozpoczęcie i zakończenie pracy no i kiedy przywozili kawę.W Polsce pracowałem dosyć dawno bo 15 lat temu i myślałem że się już zmieniło tym bardziej ze za wielką wodą mamy raczej dobrą opinię.To tyle.Szanujmy się nawzajem.

 

 

Moim zdaniem wszystko zależy od tego czy wykonawca pracuje bo musi i nie ma innego wyjścia czy też pracuje z pasją. Ja i moi ludzie należymy do tych drugich.

Pracujemy z pasją i chęcią i być może dlatego dobrze dogadujemy się z inwestorami. Sami nie lubimy brudu i dbamy o czystość i kulturę pracy, zatrudniam tylko ludzi nie pijących w pracy ( co poza pracą to ich sprawa) bo sam nie piję i jestem bardzo wyczulony na to.

Także jak wyżej wszystko zależy tylko od tego jak się wytłumaczy i zachęci ludzi do czystości i pasji do tego co robią.

Pozdrowienia :D

Pracowałem przy wykończeniach zarówno w kraju jak i poza jego granicami , z tą różnicą ze w Polsce "na lepszych domach" a zagranicą w domach raczej dla biedoty.Tu sprzątało się tylko trochę ale oklejało się raczej uczciwie za oceanem natomiast odkurzanie po robocie to norma a o zabezpieczaniu to można książkę napisać po prostu kilometry taśmy maskującej i chyba kilometry kwadratowe płótna czy jakiegoś podobnego materiału którym dosłownie wszystko się zabezpieczało.A zmiana obuwia to norma i nikogo to nie dziwi.A gruz i wszelkie inne odpady codziennie były wywożone.Właścicieli to widziałem na rozpoczęcie i zakończenie pracy no i kiedy przywozili kawę.W Polsce pracowałem dosyć dawno bo 15 lat temu i myślałem że się już zmieniło tym bardziej ze za wielką wodą mamy raczej dobrą opinię.To tyle.Szanujmy się nawzajem.

Pochwal sie dlaczego tam pojechales???BO NIEPOTRAFILES ZAROBIC TUTAJ!!!!proste jak 1+1=???zalezy dlakogo

Pochwal sie dlaczego tam pojechales???BO NIEPOTRAFILES ZAROBIC TUTAJ!!!!proste jak 1+1=???zalezy dlakogo

 

No, jesli tak sprzatasz jak piszesz, to gratuluje. Wlasnie z takimi jak Ty geniuszami tu walczymy. Zdania nie umie sklecic po polsku, a zjadl wszystkie rozumy.

mrbud20076 To nie Twój interes po co ja tam jeżdżę, ale z takim podejściem jakie Ty prezentujesz to lepiej się tam nie wybieraj a i tu pewnie "przepadniesz".Poza tym mowa jest o kulturze a nie o pieniądzach.
Panie i Panowie ochłońcie , przecież można z uśmiechem na twarzy :D

 

Wiesz co, ja w zasadzie caly czas mam usmiech na twarzy, chociaz plakac mi sie chce czasami jak widze ten syf. Tasma? Foilia? Tu sie przeciez za wszystko liczy osobno - zabezpieczanie mebli folia to wedlug cennika 8 zl za m2. Kto w cywilizowanym swiecie pomyslalby, ze mozna malowac BEZ ZABEZPIECZENIA mebli folia? To jest normalne przygotowanie miejsca pracy. No i ci mistrzowie pedzla nie uzywajacy tasmy maskujacej. "Ja pani nie obiecam, ze nie wyjade na te luksfery....". Koncze, bo cisnienie mam juz chyba ze 300 / 150.

Potencjalnym inwestorom brakuje natomiast cierpliwości i roztropności w doborze wykwalifikowanego wykonawcy .Statystycznie nie jest prawdziwych rzemieślników wielu pośród ogółu wykonawców.Niestety wielu budujących nie bierze tego stanu rzeczy pod uwagę.Słychać tylko narzekania na poczynania "fachowców"-samozwańców, którzy znajdują zatrudnienie na budowach z podejściem inwestora-"byle do przodu",bo kredyt goni,bo pierwsza komunia itp.,itd.

Miron,

 

Szukałam ekipy ponad rok. No i co z tego ? Nie spieszyło mi się. No i co z tego ? Zadna ekipa nie ma wypisane na czole : "jesteśmy świetni" ani "jesteśmy partaczami".

 

Miałam duuuuuże szczeście - trafiłam świetnie. Ale nei każdy ma farta.

Ja się na budowie nie znam - znam się na badaniach rynku. To dość odległa dziedzina. MYślę, że każdy partacz mógłby mnie do pewnego stopnia zrobić w konia.

Pewnie w końcu bym się zorientowała, że coś jest nie tak. Pytanie - jak bym się wtedy czuła ? pewnie nie najlepiej - a ponieważ jeszcze wiele przede mną , więc pewnie sie przekonam.

NIkt nie rodzi się żołnierzem. To kwestia wiary, zaufania i trochę wmówienia sobie, że mój wybór jest świetny.

W końcu to ruletka, Miron, tylko ruletka :):)

 

Możeby tak jakieś badanko rynku wykonawców...? 8)

Coz za szczesciarze z tych inwestorow,ktorzy nie doswiadczyli tego co ja.Nie bede zbyt oryginalny:puszki(po piwie,rybach),pety,resztki jedzenia,a nawet zasikane posadzki-zenada.Sprzatanie po sobie?He,he.Jedyny ktory po sobie posprzatal to ciesla.Tyle ze ten akurat chyba zle rozumial porzadki i posprzatal(ukradl)co wieksze odpady drewna,oraz stempli.Oczywiscie wszystkiego sie wypieral,choc byli tego swiadkowie.Co?Moze mam isc z tym do sadu?Jeszcze nie zwariowalem.Raz juz wygralem sprawe,mialem wyrok w kieszeni i co?Nic.Wyrokiem moge sobie d... wytrzec.Wracajac jednak do tematu.Teraz zaczynam dopiero wykonczeniowke wiec..."wszystko co najlepsze"jeszcze przede mna :cry: ,zwazywszy iz do tej pory nie mialem jeszcze zadnego wykonawcy na budowie ktorego moglbym polecic-->czytaj,partacze.Pieniadze placilem mimo wszystko wieksze niz srednie stawki krajowe a i tak lipa.Fachowiec od kominow(klinkier) klocil sie ze mna i grozil mi ostatnio sadem poniewaz nie chcialem wyplacic ok.40% naleznej mu zaplaty tytulem tego iz komin jest brudny(bialy)z fugi wyplywa jakies biale scierwo a on mi wmawia ze to nie jego wina."Raz sie udaje,a raz nie"-to jego slowa.Gdy doczytalem w ksiazce iz kominow z klinkieru nie mozna prowadzic w deszczu(a jakze,on tak robil),zmienil spiewke i powiedzial zebym potracil jedna dniowke-na poprawki.Hehe,czy bym go jeszcze kiedys zobaczyl,gdybym go posluchal.

Konkludujac.Nie twierdze ze wszyscy wykonawcy to partacze i fleje,bo slyszalem od niektorych ze sa tez i solidni.Niestety(jak twierdza tez inni) ja takich jeszcze na swojej budowie mie mialem.Twierdze natomiast iz jedynym "batem"lub "marchewka"jaka nam pozostala(inwestorom)to wyplacona na koniec,po odbirze kasa.Tylko to ma jeszcze jakas moc-strach przed utrata pieniedzy(za bledy,zniszczenia),bo renoma to sie chyba juz nikt nie przejmuje.

Pozdro

o to jest wątek na dzisiaj dla mnie. Pojechałam sprawdzic postępy w tynkach. Stwierdzenie, ze ręce mi opadły to mało. Na całej budowie syf, wszystkie narzedzia brudne, upieprzone zaprawą. Panowie zostwili dwa kalfasy pełne zaprawy (na szczęście materiał nie mój) i poszli świętowac.

Mało tego którys wział moją kurtke, polar, nie dośc ze cała brudna to jeszcze zwinięta w kłębek poniewiera się gdzieś po podlodze. Może trudno to sobie wyobrazić ale zniszczyli tez motyke i szpadel. Po co im takie narzedzia były przy tynkowaniu to nie jestem w stanie odpowiedziec.

Nie moge doczekać się wtorku. Bedzie haja na całego. Zamierzamz robić anprawde wielkarozpierduchę bo to że nie szanują pracy swojej i swoich narzedzi to jedno, ale nie pozwolę niszczyć tego co kosztowało mnie ileś tam godzin ciężkiej pracy

Tylko to ma jeszcze jakas moc-strach przed utrata pieniedzy(za bledy,zniszczenia),bo renoma to sie chyba juz nikt nie przejmuje.

 

No wlasnie. Renoma nikt sie nie przejmuje. Mam wrazenie, ze nasi kochani wykonawcy sa jak taksowkarze - tzw. betony (ci, ktorzy nie sa w zadnej korporacji) - nastawieni na klienta jednorazowego. Przykra ta krotkowzrocznosc, bo akurat wykonczenie wnetrza zmienia sie raz na jakis czas. Ma sie tez znajomych, rodzine, wszyscy kiedys w koncu beda robic remont. Dobrze, ze chociaz jest ten watek i mozna sie publicznie wyplakac. To jak AA dla inwestorow... "Nazywam sie XX, wynajalem fachowcow."

To ze morale i etyka pracy jest zla to nic nowego.Wiele trzeba sie jeszcze uczyc zeby budowac z sercem i za honor brac sobie zadowolenie inwestora.

A moze wymagania na wykonana prace sa niewygorowane?

Mozna pieknie budowac ,ale chyba nie w Polsce.(Wyjatkow od reguly jest malo).

Oto linkhttp://picasaweb.google.com/Arol62/ZdjeciaWiezby02

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...