malgos2 03.08.2008 19:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2008 Do Pani Malgos2. Wcześniej było parę uwag odnośnie polskich i zagranicznych wykonawców więc napisałem z czym ja się spotykam. Ma Pani rację o "czynnościach okołowykończeniowych". Świetnie nazwane:) Sam widziałem już cuda na budowach.Możliwe, że jest spory odsetek takich firm o których Pani pisze. Tylko jest coś co mi nie pozwala się z tym zgodzić do końca. Ja tak nie robię czyli nie zostawiam palącego peta na płytkach bo wiem jaki efekt można tym osiągnąć( wygląd płytki jak i mojego wizerunku). Ja nie pale, nie pije tak ze zdrowego rozsądku a poza tym PRZEPISY BHP!! W firmie mojego ojca trafił się jeden co pracował na wysokości i biegał do sklepu po "napój bogów" co pięć minut. Następnego dnia już nie pracował. Moja cała rodzina jest w branży budowlanej (wykonawcy, inżynierzy, architekci) i jakoś nikt nas nie oczerniał a tu na forum wrzucacie nas do jednego worka. Większość zleceń mam z polecenia i ludzie są zadowoleni z naszych usług i dzwonią do nas. Niewiem co jest, że tyle osób się tu wypowiada i żadnej firmy nie pochwalą. Pozdrawiam Panią. Do Pana Hipolitt Kwass. Pan uważa, aby zamówić usługę dobrego ślusarza potrzebny jest dyplomata hmm... Może lepiej zwrócić się z zapytaniem o jakiegoś z polecenia. Nie łatwiej? Chyba juz popadamy w skrajność na tym forum. Pozdrawiam Mysle, ze nie chodzi o wrzucanie do jednego worka, ale taka jest idea tego watku, ze wpisuja sie tu ludzie ciezko rozczarowani swoimi ekipami. Zadowoleni z nich wpisuja je na biale listy i polecaja innym. Niestety zanim ja zatrudnilam swoja, na krakowskiej "bialej liscie" nie znalazla sie jeszcze zadna ekipa od wykonczeniowki, dlatego przyszlo sie mi zmierzyc z tym, z czym zmierzyli sie inni wypowiadajacy sie tu inwestorzy. Oczywiscie, gdybym miala nieograniczony budzet, zlecilabym wszystkie czynnosci architektowi wnetrz i nie byloby sprawy. Wydawalo mi sie jednak, ze roboty wykonywane u mnie sa na tyle proste, ze nie wymagaja jakiegos nadzwyczajnego nadzoru. To nie ma zreszta w tej chwili znaczenia, gory smieci posprzatalam razem z mezem, lacznie z litrowa butelka po wodce. Reasumujac, wierze, ze istnieja jednak porzadne i czyste ekipy i mam nadzieje trafiac na takie w przyszlosci. Denerwuja mnie jednak argumenty z rodzaju, ze "inni maja jeszcze gorzej", albo ze "wzieliscie sobie ekipe spod budki z piwem, to cierpcie". PS. Slusarz, ktory mial u mnie pracowac byl z polecenia i jako slusarz podobno jest swietny. Nie przeszkadzalo mu to jednak: a) spoznic sie 1,5 h na pierwsze spotkanie b) przez pierwsza jego czesc urzadzac mi mieszkanie, dopoki stanowczo go nie obcielam c) nie przyniesc nawet metrowki i zapisac wymiary na oko, d) zwlekac z podaniem ceny 6 tygodni i w koncu po licznych telefonach umowic sie na spotkanie, na ktorym e) podal mi cene: "co najmniej"..XX.. tysiecy f) na spotkanie to rowniez spoznic sie i zgubic moj numer telefonu i adres (ktory sama wpisywalam mu w kapowniku) g) opieprzyc mnie, ze ON NIE PAMIETAL ADRESU I ZGUBIL NR TELEFONU, h) zamiast martwic sie o swoja robote przyprowadzic pijaniutkiego w trzy numery kolege, ktorego mi polecal do zrobienia podlogi. A moze zlecenie przeroslo pana z nieposzlakowana opinia i zamiast od razu powiedziec, ze nie chce / nie umie / nie ma czasu tego zrobic, probowal grac na zwloke, zebym to w koncu ja zrezygnowala? To jest wlasnie ta "obsluga klienta", ktora lezy u wielu fachowcow. Chcialabym nadal wierzyc, ze nie u wszystkich. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
huuber 03.08.2008 23:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2008 Do Pana hipolitt kwass. Sarkastyczne podejście jest efektem Twojego determinizmu.Nie sądzę abym chciał kogoś nauczać( tak wywnioskowałem z Twojej wypowiedzi) lecz udzielić dobrej rady tym co sobie nie radzą. Chciałem być koleżeński a Ty trochę nadinterpretujesz. Czemu jesteś takim pesymistą jeśli chodzi o firmy wykończeniowe? Możliwe że masz rację, iż jedni robią dobrze na jednej budowie a na drugiej odwalą robotę, ale oni wtedy robią sobie anty reklamę i ryzykują sprawą w sądzie.Odpowiedz mi na pytanie : co uczyniłeś aby znaleźć dobrą firmę?Pozdrawiam Do Pani malgos2.Masz rację. Do takich ludzii nawet nie podchodzę do rozmowy. Kpią sobie ze wszystkich i ze wszystkiego. Brak odpowiedzialności. Współczuję Ci.Nie uważam, że znalazłaś ekipę pod budką z piwem bo nie wiem jak i gdzie ich szukałaś i nie uważam że powinnaś cierpieć bo nikt nie powinien cierpieć. Jestem pod wrażeniem jaki jest odsetek firm (lub po prostu majstrów), które nie umieją się znaleźć we własnej branży. Ten post mnie bardzo zainteresował a szczególnie niektóre wypowiedzi innych forumowiczów.Widziałem zdjęcia z Twojego dziennika:) te kable elektryczne ...super fuszerka:) Jeszcze raz współczuje i życzę aby Twój dom stał się tym wymarzonym miejscem.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 03.08.2008 23:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2008 Do Pana hipolitt kwass. Sarkastyczne podejście jest efektem Twojego determinizmu.Nie sądzę abym chciał kogoś nauczać( tak wywnioskowałem z Twojej wypowiedzi) lecz udzielić dobrej rady tym co sobie nie radzą. Chciałem być koleżeński a Ty trochę nadinterpretujesz. Czemu jesteś takim pesymistą jeśli chodzi o firmy wykończeniowe? Możliwe że masz rację, iż jedni robią dobrze na jednej budowie a na drugiej odwalą robotę, ale oni wtedy robią sobie anty reklamę i ryzykują sprawą w sądzie. Odpowiedz mi na pytanie : co uczyniłeś aby znaleźć dobrą firmę? Pozdrawiam Do Pani malgos2. Masz rację. Do takich ludzii nawet nie podchodzę do rozmowy. Kpią sobie ze wszystkich i ze wszystkiego. Brak odpowiedzialności. Współczuję Ci. Nie uważam, że znalazłaś ekipę pod budką z piwem bo nie wiem jak i gdzie ich szukałaś i nie uważam że powinnaś cierpieć bo nikt nie powinien cierpieć. Jestem pod wrażeniem jaki jest odsetek firm (lub po prostu majstrów), które nie umieją się znaleźć we własnej branży. Ten post mnie bardzo zainteresował a szczególnie niektóre wypowiedzi innych forumowiczów. Widziałem zdjęcia z Twojego dziennika:) te kable elektryczne ...super fuszerka:) Jeszcze raz współczuje i życzę aby Twój dom stał się tym wymarzonym miejscem. Pozdrawiam Sarkazm pana kwasa byl skierowany do mnie. Chodzi mu o to, ze kazdy fachowiec z zalozenia robi wspaniala robote, a tylko niektorzy inwestorzy - malkontenci (patrz - ja) sa wiecznie z nich niezadowoleni. Milo mi, ze jednak ktos "po drugiej stronie" potrafi zrozumiec klienta. Moje kable na szczescie dalo sie poprawic i z drugiego elektryka, ktory sie tej poprawy podjal jestem bardzo zadowolona. Niestety nie moge go polecac, bo sciagnal go facet od wykonczeniowki i nawet nie znam jego nazwiska. Dzieki za zyczenia i mam nadzieje nastepnym razem trafiac na profesjonalne ekipy w pelnym tego slowa znaczeniu. Pozdrawiam, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hipolitt kwass 04.08.2008 06:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2008 Panie huuber, ne chodzi o to ze ktos raz sie przyklada, raz nie, po prostu, rozni klienci akceptuja rozne standardy wykonawstwa, ale tez jak wytknieto w tym watku, zachowan... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mecenas1981 04.08.2008 22:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2008 widze ze nie jestem sam... dzis 1 ekipa wyleciała... start godzina 7... o godzinie 14 majster ululany browarkiem po parapetowce (16 sztuk na 2 głowy + cwartka) lezy spokojnie w pokoju na podłodze.... pomocnik nosi gruz... miali tylko wyciac futryne... wywalili poł sciany z suprexu + tynki i kawał parkietu... przepili kase na materiały... skonczyło sie wiztya policji... alkomatem izba itp itd... moje straty... piwo kasa + szkody i nerwy ktorych nikt nie przeliczy na PLN... i chyba opinia o fachowcach ktrej myslalem ze nie zmienie az do wizyty nastepnych 2 panow... kulturka z waga przyszłi... notesik miareczka... kosztorys... zero sciemniania ze to tak musi byc ze tak sie kiedys budowalo... szczerze i bardzo solidnie... wiec nie piszmy kochani ze kazdy złodziej to pijak... sa tez dobrzy fachowcy ktorzy moze i sie cenia ale sa warci tych wydatkow a raczej warci sa nerwow ktorych nie uda nam sie stracic.... szkoda tylko ze 1 dzien remontu i taka wtopa... choc podkresle ze nie kazdy złodziej to pijak ale.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Valana 14.08.2008 22:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2008 Jak zwykle punk widzenia zależy od punktu siedzenia.., a prawda pośrodku. Wbrew pozorom prawda nie leży pośrodku, a właśnie tam, gdzie leży. Ale to dygresja. Jak rozumiem, temat ten dotyczy ogólnego syfu, jaki zdaje się nieodmiennie towarzyszyć pracom wykończeniowym (albo remontowym, nie znam terminologii)- i nie chodzi tu o walący się ze ścian gruz podczas skuwania czegoś tam (co jest naturalne), ale ogromnej bezmyślności wykonawców, sprowadzającej się do zupełnego niedbania o należące do inwestora/ zamawiającego mienie. Zdania dzielą się mniej więcej po równo- jak widzę, wykonawcy uważają, że "tak musi być" (to nie jest cytat, ale raczej wyciągnięcie myśli wspólnej), albo też że posprzątanie po sobie oraz w trakcie pracy jest jakimś dodatkowym, wymagającym dodatkowych też opłat standardem. Zleceniodawcy z kolei uważają, że z elementarnej kultury oraz szacunku dla drugiego człowieka (zwłaszcza zaś takiego, który płacąc- i to na ogół niemało- zapewnia utrzymanie zleceniobiorcy) wynika obowiązek poszanowania cudzej własności. I nie chodzi tu o kradzieże czy coś w tym stylu, ale sprawy proste i oczywiste- nieniszczenie innych elementów wnętrza (okna, parapety, parkiety). Nie mam specjalnych doświadczeń z wykonawstwem budowlanym, jednak całkiem niedawno wyniknęła konieczność wyremontowania łazienki i ubikacji, a jako że sami tego zrobić nie umiemy, zdaliśmy się na kwalifikacje doświadczonego wykonawcy. Nie wszystko wyglądało tak tragicznie, jak w relacjach poprzedników, ale to i owo się powtarza- a już zwłaszcza sposoby "argumentacji": "To i okna mam pomyć?", "Kafelki z fugi klient czyści sobie sam" itd. Żeby było śmieszniej, przed zawarciem umowy deklarował się, że po sobie sprząta (i umówiliśmy się co do losów gruzu, zrobił wedle umowy- jako rzekłem, nie wszystko było równie złe). Ale- robić musiał zawsze przy otwartych drzwiach (więc syf na klatce totalny), po cięciu płyt g-k nie sprzątnął (oczywiste, że musi się wtedy kurzyć- ale to nie powód, by paskudzić całe mieszkanie), założył kabinę prysznicową- a pod nią zostawił kupę jakichś odpadów. Szczytem obrazy okazało się, gdy choć częściowo udało nam się wyegzekwować to posprzątanie. Dawno nie widziałem nikogo równie wściekłego. I właśnie dlatego naszła mnie chętka na poczytanie sobie, jak to w ogóle z tym sprzątaniem w budownictwie jest, jak to załatwiają inni i jakie mają w związku z tym odczucia. Socjolog (a w każdym razie szanujący się socjolog) powiedziałby w tej chwili, że próbka jest zbyt mała, by wysnuć sensowny i prawidłowy wniosek natury ogólnej, jednak już sama skala narzekań na poziom czystości jest co najmniej zastanawiająca. Znakomity był też ten przykład z samochodem- analogia idealna. Co ciekawe, chyba nie przemówiła do żadnego z wykonawców, którzy zbywają inwestorskie narzekania tanią ironią lub wręcz sarkazmem. I nie przyjmuję argumentacji tanio= źle. Nikt tu nie pisał, że urządził casting pod budką z piwem i wziął tych najmniej pijanych do roboty. Wszyscy bierzemy legalnie działających przedsiębiorców (no dobra, o obowiązku podatkowym to oni chyba nie słyszeli, ale to nie nasz temat), od których mamy prawo oczekiwać należytej staranności przy wykonywaniu zawieranej z nami umowy. I nie sądzę, by postawa "płacę, więc wymagam" była jakąś fanaberią- przecież tak to właśnie działa na każdym poziomie- płacąc kilkadziesiąt groszy za bułkę w sklepie nie spodziewamy się przecież, że dostaniemy spleśniałego gnieciucha, a ekspedientka z brudnymi rękami każe nam się cieszyć, że w ogóle nam towar wydała. Na koniec drobna sugestia, co powinno się zmienić, by jakość robót budowlanych się poprawiła- sądy. Gdyby postępowanie trwało nie kilka lat, a góra rok (we wszystkich instancjach- tutaj dwu, bo nie sądzę, by prosty remont spełniał wymogi kwotowe do wniesienia skargi kasacyjnej) oraz by sądy orzekały znacznie uczciwiej nie tylko o prostym naprawieniu szkody, ale i jeszcze zadośćuczynieniu za niemożność korzystania ze swej własności. Już dawno zauważyłem, że jedynym, co ludzie dobrze rozumieją, jest bat finansowy, dlatego też w tej właśnie metodzie widzę światełko w tunelu; rzecz jasna działałoby to również na korzyść wykonawców- są przecież inwestorzy- oszuści i takich należy tępić równie bezwzględnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piterazim 18.08.2008 07:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2008 po cięciu płyt g-k nie sprzątnął (oczywiste, że musi się wtedy kurzyć- ale to nie powód, by paskudzić całe mieszkanie), Co rozumiesz przez kurzyć?? szlifierką kątową ciął?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maisser 18.08.2008 09:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2008 Nie mam specjalnych doświadczeń z wykonawstwem budowlanym, jednak całkiem niedawno wyniknęła konieczność wyremontowania łazienki i ubikacji, a jako że sami tego zrobić nie umiemy, zdaliśmy się na kwalifikacje doświadczonego wykonawcy. Właśnie niedawno u nas też był remont ubikacji i łazienki. Wywalanie wszystkiego i zrobienie od nowa. Wzięliśmy oczywiście poleconego fachowca bo wszyscy tutaj wiemy jak to wygląda gdy się bierze kogoś tam z przypadku, z resztą nawet owo sławetne "polecenie" czasami nic nie daje. Pan przyjechał do nas na umówioną godzinę, pownosił sprzety i wziął się do roboty. Porozkładał tam gdzie trzeba folie i tektury, pooklejał wszystko żeby nie poniszczyć w czasie prac. Codziennie po robocie było posprzątane i umyte tam gdzie moglibyśmy się przez przypadek pobrudzić. Słuchał z uwagą naszych pomysłów, gdy jednak miał jakieś "ale" wynikające z jego doświadczenia remontowego (ok 25 lat) to nam to mówił a my sobie nad tym myśleliśmy czy tak chcemy czy chcemy po naszemu;) Remontr trwał moim zdaniem długo (półtora miecha), facet pracuje sam bo jak twierdzi nie może pracować z wałkoniami bo się za bardzo denerwuje a poza tym musi po nich poprawiać. Fakt, że jest maksymalnie dokładny i wszelkie fuszerki doprowadzają go do białej gorączki;) Nigdy się nie zdarzyło, żeby nie przyszedł, albo żeby się spoźnił bez powiadomienia nas albo naciągnał, okłamał itp. Wszystkie rzeczy, które kupował do remontu były na rachunkach, które przynosił i na tej podstawie się z nami rozliczał. Powiem tak. Trafiłam na to forum, bo długość remontu zaczeła na mnie wpływać dalece frustrująco. Brak łazienki i codzienne kąpiele w miedniczce a mycie głowy w kuchni przy zlewie zaczęły doprowadzać mnie do szewskiej pasji. Postanowiłam poczytać sobie o remontach ogólnie;))))) Po lekturze doznałam uczucia wielkiej błogości i ogólnej szczęśliwości, łaskawym okiem też spojrzałam na naszego Pana od remontu, który to po zakończeniu prac pozostawił nam łazienkę i wc w takim stanie, że przetarłam wszystko mokrą szmatką a nawet i tego nie musiałabym robić. Wcześniej z uporem maniaka twierdziłam, że nigdy więcej go nie zatrudnię a teraz?? Jak wychodził ze swoimi sprzętami to zapytaliśmy czy wyremontuje nam kuchnię i całe mieszkanie;) Skrótem o remoncie i Panu od remontu: uczciwy (rozliczenia, pozostawienie reszty materiałów z remontu) , rzetelny, dokładny, dbający o czystość i ład w miejscu pracy, starający się być jak najmniej uciążliwym, ooo i cała masa. Może podam wady to będzie krócej;)) Wady: nie jest facet tani, długość remontu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Valana 18.08.2008 10:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2008 po cięciu płyt g-k nie sprzątnął (oczywiste, że musi się wtedy kurzyć- ale to nie powód, by paskudzić całe mieszkanie), Co rozumiesz przez kurzyć?? szlifierką kątową ciął?? Szczerze mówiąc, to nie wiem, ale miał zwyczaj pracować tak, że otwierał w domu okna, otwierał drzwi na klatkę schodową (mieszkam na 5 piętrze), robił przeciąg i czymś te płyty przycinał. Syf był nieziemski, klatka cała biała, sąsiedzi wściekli na maksa (co dobrze rozumiem), ściany w domu białe ponad miarę, okna jak po dwuletnim niemyciu, o nic nie szło się oprzeć, bo zaraz pył przylegał. Może zamiast "kurzyć" powinienem był napisać "pylić", bo to w sumie pył był, nie kurz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piterazim 18.08.2008 11:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2008 no to gratuluję FachoFca płyty gk tnie się nożykiem np. do tapet - nie ma mowy żeby się kurzyło czy pyliło Chociaż też rodzice mieli takiego miszcza fachu. Wymienili okna więc trzeba było obrobić dookoła. Sami porozkładali folie żeby nie nasyfił. Koleś z uporem maniaka omijał folie robiąc slalom wokół folii (może religia mu zabraniała stąpać po foliach) Prawdziwy dowcip polegał że gips mieszał w jednym pokoju i biegał z nim do drugiego pokoju niosąc na szpachelce. Pierwszego dnia wyleciał z wielkim hukiem. Okna obrobiłem sam Na szczęście w trakcie mojej budowy mam majstrów na których nie mogę powiedzieć złego słowa - ostatnio jak mi wytynkowali to jeszcze w domu pograbili - na chwilę obecną mam na parterze piasek zamiast podłogi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TINEK 18.08.2008 20:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2008 To ja też napiszę coś optymistycznego.Moi murarze (majster + 7 ludzi) pracowali od 7 - 17, często jechałem o 7 na budowę, (ale nie codziennie) jak przyjechali 5 minut później to już byli spóźnieni (sam się zastanawiałem jak ma wyliczone, że zawsze byli punkt 7, a jeździli codzienni 25 km), jednego razu dzwoni do mnie 5 minut po 7, że dzisiaj przyjadą około 11, bo musi iść z dzieckiem do lekarza - no szok. Ekipę polecili mi dwóch znajomych, ja poleciłem kolejnym dwóm i wszyscy potwierdzają moja opinię.Nie znalazłem, żadnej puszki po piwie lub flaszki, robili szybko i dobrze. Zresztą muszę powiedzieć, że na razie mi sie udaję, cieślę też miałem bardzo dobrego i uczciwego i dekarzy z polecenia tego cieśli również, oby tak dalejtak sobie napisałem, żeby dodać otuchy tym, którzy trafili na paproków, że są i też uczciwe i dobre ekipypozdrawiamTINEK Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KSERO 16.09.2008 08:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2008 http://finanse.wp.pl/kat,69476,wid,10361366,raportwiadomosc.html?O%5Bpage%5D=4&O%5Bpage%5D=4&redir_url=http%3A%2F%2Ffinanse.wp.pl%2Fkat%2C69476%2Cwid%2C10361366%2Craportwiadomosc.html%3F PONOWNIE BEZ KOMENTARZA Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KiZ 29.01.2009 00:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 Nie traćcie nadziei!!! W mojej sprawie, gdzie byłem pozwany przez nieuczciwego diostarczyciela betonu - sąd oddalił pozew Oczywiście powód może się odwołać do okręgowego, ale czy jest aż tak szalony..? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
matka dyrektorka 29.01.2009 11:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 poczytałam i idę kupić pół litra i kwiaty dla naszego miszcza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wkurzony na ekipy 27.02.2009 23:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2009 poczytałam i idę kupić pół litra i kwiaty dla naszego miszcza Może po pijaku pójdzie mu robota..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wkurzony na ekipy 27.02.2009 23:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2009 U mnie pseudo fachowcy wywalili z gruzem chyba z 1000 gwoździ na drogę, wybieranie trwało kilka dni, dwie opony w samochodach do wymiany, jak takich traktować.......bydło.....a cena za postawienie budynku 200m2 stan surowy 55 tys. więc ekipa nie tania. Cieszę się z kryzysu, niech wreszcie rynek wytępi tych trutni, a i niektórzy pazerni deweloperzy niech znajdą inne zajęcie. W jakim kraju było tak żeby mieszkanie było wykupione przed wjazdem koparki... Checie budować????? Deweloperzy !!!! bierzcie kredyty, stawiajcie a potem my klienci zobaczymy czy łaskawie od was kupimy !!!!!!!!!!!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MRS.CONSTR. 11.03.2009 08:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Marca 2009 Racja zawsze stoi gdzies po srodku. To prawda ,ze jest wiele ekip budowlanych ,ktore nie szanuja pieniedzy inwestorow a przy tym swojej pracy(bo wszystko co zniszcza powinni naprawic ,co wydluza ich czas pracy,powoduje uzasadniona frustracje u inwestorow i przeklada sie to wszystko na ogolny konflikt inwestor budowlaniec.Z drugiej strony wielokrotnie na pewno zdarza sie tez ,ze ekipa jest bardzo solidna ,tylko inwestor chcialby z budowy zrobic sterylny oddzial szpitalny-co juz nie jest mozliwe.Osobiscie znam ekipe ,ktora trafia chyba na bardzo pozytywnych inwestorow i oczywiscie ich praca z pewnoscia daje im wiele powodow do zadowolenia,gdyz jeszcze nie spotkali sie z sytuacja ,kiedy inwestor nie chcial im zaplacic lub chcial ich odprawic a co wiecej sa polecani coraz wiekszej grupie znajomych .Ostatnio zdarzyla im sie sytuacja ,ze inwestor zaplacil im ekstra pieniadze .To chyba wiele mowi i okazuje sie ze jednak znajda sie zawsze ekipy ,ktore nie siedza z papierosem przez 30min.-tylko pracuja solidnie na swoja opinie.Takich wykonawcow i podwykonawcow zycze wszystkim budujacymPozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Valdi12 16.03.2009 20:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2009 Link od Ksero zalecam przeczytać - i rozważyć ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 16.03.2009 22:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2009 Link od Ksero zalecam przeczytać - i rozważyć ... Ale co ma do rzeczy developerka (szybka budowa i kupa kasy) do nas - zwykłych wykonawców? Tam jest po prostu hurt i maksymalne wykorzystanie kooperantów... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 16.03.2009 22:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Marca 2009 Aczkolwiek, zdarza się, że nawyki z developerki wchodzą na budowy indywidualne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.