Heath 07.03.2008 08:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Marca 2008 Powiem tak .. Na długo przed rozpoczęciem budowy rozmawiałem ze znajomymi, czytałem to forum i wiedziałem czego się mogę spodziewać. Dlatego staram się zawsze samemu zminimalizować niszczycielskie działania okołobudowlane, np. nauczony doświadczeniem chowam wszystkie swoje narzędzia, zakrywam kartonami płytki, i "trasy przelotowe", zasłaniam posprzątane pomieszczenia itd. Choć moja żona ma identyczne zdanie o budowlańcach co autorka wątku, ja zauważyłem wśród ekip które u mnie robiły że: - wszyscy po sobie sprzątają - oczywiście nie jest to "kliniczna" czystość, ale można powiedzieć że standardem jest choćby zgrubne sprzątnięcie po sobie - nikt nie pił i przez to nie zaniedbywał przez to roboty - oczywiście, puszki czy nawet butelki po "koktajlach" znajdowałem ale nie miało to wpływu na tempo prac - podczas całej budowy tylko jeden wykonawca chciał zaliczkę- standard to rozliczanie się po robocie Oczywiście zdążały się przypadki, że np. ekipa od ocieplenia rozmieszała wiadro kleju po czym ... zasiadła do śniadanka , klej oczywiście nadawał się na fajans. Albo ekipa od gipso-karonów nie spojrzała na worek i rozmieszała do przyklejania płyt nie klej a ...zaprawę do szpachlowania (i to nietanią - Uniflotta ), płyty oczywiście odpadły, a wiadro zaprawy wyfrunęło przez okno, wykonawca wziął na siebie zabezpieczenie okien przed tynkowaniem, a zapaćkanych naklejek za cholerę nie da rady zdjąć, glazurnik mieszał klej przy pomalowanej ścianie,itd itp. Uważam że, jeżeli wynajmujemy wirtuoza i słono za to płacimy, nie ma litości i egzekwujemy wszystko. Jeżeli bierzemy najtańszą ekipę, albo spod budki z piwem - nie spodziewajmy sie cudów. Ja brałem ekipy tylko z polecenia i mimo ze mnie nieraz serce bolało, to uważam że nie było tragicznie (moja żona nie wie o połowie niedoróbek czy awantur, przywoziłem ją po czasie, jak już poprawili/posprzątali, a i tak jest niezadowolona ) .Budowy nie da się przeprowadzić w białych rękawiczkach i jeżeli będziemy tego świadomi, łatwiej będzie to wszystko znieść. 3majta się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marcin714 07.03.2008 20:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Marca 2008 I co nadzwyczajnego jest na tych zdjęciach?? Chyba tylko to ,że ktoś umieścił ludzi w jakiejś zagrzybiałej norce. Może ktoś z was przyjdzie domnie na budowe i pokaże jak zapewnić sterylność między stertami gruzu? I może pokaże mi jak szybko doprowadzić taką norkę do poziomu pokoju w min trzy gwiazdkowym hotelu. I w ciapach sobie pochodzicie bo wiosna idzie i błoto wszędzie dokoła. Zapraszam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 07.03.2008 20:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Marca 2008 I co nadzwyczajnego jest na tych zdjęciach?? No jasne, piwko przy robocie to normalka! Wlasnie o to nam chodzi - wykonawcy nie widza w swoim syfieniu, popijaniu itp. niczego nadzwyczajnego - inaczej sobie roboty nie wyobrazaja. I tu mijaja sie nasze wrazliwosci - wrazliwosc inwestora i wrazliwosc wykonawcy. I przypominam jeszcze raz - nie mowimy tu o budowie tylko o wykonczeniowce. Otoz wykonczeniowka moze odbywac sie w sterylnych warunkach - uwierzcie mi. Wiem cos o tym, poniewaz sama wykonuje takie prace w mieszkaniach full wykonczonych. Wszystko da sie przewidziec i zabezpieczyc, trzeba tylko MYSLEC! Ale ta wypowiedz jest niestety dowodem na to, ze mamy marne szanse na dogadanie sie z naszymi ekipami. Syf musi byc i koniec, inaczej nie poczujemy, ze cos sie w ogole dzieje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marcin714 07.03.2008 22:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Marca 2008 Syf i pifko. Pifko było , jest i będzie. Syf mógłbym oddać ale nie pifka na budowie. To taki posiłek regeneracyjny . A puszki trzeba zbierać i odstawiać do punktu skupu metali nieżelaznych. To żywy pieniądz jest a przy budowie każdy grosz się liczy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 07.03.2008 23:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Marca 2008 Syf mógłbym oddać ale nie pifka na budowie. Wykonczeniowka, wykonczeniowka, nie budowa! Z budowa nie mam doswiadczen i co ciekawe akurat pifka nie zlokalizowalam u moich ekip, chociaz jednemu takiemu to alkohol plynie normalnie z oczu... On chyba juz nawet nie musi spozywac, taki jest nasiakniety... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hefalump 10.03.2008 21:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Marca 2008 Oj Malgos Malgos.... jakby tak bylo, bylby pewnie mocno poszukiwanym, wczesniej wspomnianym "kompanem" na budowie A na powaznie, jak juz ktos napisal. Sa ekipy i EKIPY. NIe koniecznie jakosc idzie w parze z cena.... Ja budowalem dom ekipa z polecania (przez obecnego sasiada). Nie placilem zaliczek, a rozliczalem sie po zakonczonym etapie.... Podchodzilem do sprawy jak do jeza... Nigdy wczesniej nie budowalem przeciez domu... Mialem z gosciem spisac umowe, ale skonczyl stan zero i nie bylo czasu, potem parter, poddasze, itd... mialem kierownika budowy, ktory sprawdzal robote. Jak przyjezdzalem na budowe, w lecie oczywiscie bylo piwko, ale nie czasie roboty, a nawet jezeli to tego nie widzialem i nie mialo to wplywu na tempo prac, ani jak sadze na jakosc. Zreszta jak bylo goraco, sam im przywozilem kika razy zimne ze sklepu. Na budowe przyjezdzalem po pracy. Prawda jest taka, ze nie moglem sie doczekac kiedy zobacze co sie danego dnia wydarzylo,co Panowie zrobili...! Qrna to uczucie bylo na prawde genialne! Jadac tam czulem sie jak dzieciak, jadacy z ojcem do sklepu, gdzie maja ybrac i kupic rower... Genialne... Zapomnialem o umowie i tak przeszedlem stan surowy otwarty, dach, ogrodzenie, ocieplenie, wylewki, tynki, malowanie, plytki i podloge... Super czysto nie bylo, ale Panowie mieszkali w garazu na paletach na ktorych kladli materace, bez cieplej wody, z drewniana slawojka na podworku (mowie o budowie nie wykoonczeniowce)... Nie narzekali, byli bardzo pracowici i generalnie pomocni i uprzejmi. Lubilem z nimi pogadac. Raz chcialem cos przyspieszyc do lazienki wzialem dwoch gosci, tez niby poleconych.... Mialo byc szybciej bo moja ekipka byla zajeta.... Na szczescie wzialem ich tylko do lazienki.... No moze jest kilka niedoklanosci, jest do czego sie w niektorych miejscac przyczepic, ale generalnie jest OK... Co moge wiecej powiedziec.... Ironizujac... Wina moich gorali jest to, ze mnie tak rozpuscili, tak oslabili moja nieufnosc, ze na koncu budowy dalem sie naciagnac innemu wykonawcy z zupelnie innej dziedziny... Teraz kiedy juz mieszkam w swojej chalupce, dziekuje Bogu za to, ze akurat na takich ludzi trafilem... Zaluje, ze nie udalo mi sie zaprosic tych ludzi na oblewani gotowego domu. Czesc wyjechala do Irlandii, czesc oczywiscie pracuje na innych budowach i za pewne nie mialaby czasu, ani sil, zeby przyjechac na pare godzin. Mam nadzieje, ze im sie dobrze wiedzie. I chociaz nie chcailbym budowac domu jeszcze raz - przynajmniej na razie - bo to spore przedsiewziecie i finansowe i logistyczne i generalnie organizacyje i powoduje duze zawirowanie w zyciu, to ciesze sie ze to zrobilem... BEDZIE DOBRZE!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
labas1 10.03.2008 21:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Marca 2008 Wina moich gorali jest to, ze mnie tak rozpuscili Śliwowicą ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 10.03.2008 23:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Marca 2008 Wina moich gorali jest to, ze mnie tak rozpuscili Śliwowicą ? I dlatego hefalump tak zaluje, ze nie zaprosil ich na parapetowe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Szelma29 11.03.2008 08:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Marca 2008 popieram , popieram w 100%..nie mam doswiadczenia z budowa domu ale z urzadzaniem mieszkania..a wiec ekipy od wykonczeniowki..człowiek pierwszy raz urzadzał i wierzył i co...glazurnik do dupy, parkieciarz tez...montazysta drzwi to juz porazka ..drzwi sa do wymiany jedynie facet od zabudowy kuchennej solidny, czysty i jako jedyny posprzatał po sobie...i zrobił ladnie i solidne szafki i nie mam zadnych zastrzezen i jako jedynego moge go polecic ...i co..mam w planach sprzedac mieszkanie i co..przez ich pseudofachowosc i niedoróbki na ktore musze patrzec moze sie okazac ze wezme nizsza cene niz bym mogła wziasc a przeciez płaciłam im ciezkie pieniadze. nie wiem jak to bedzie z domem ale juz mnie to przeraza na sama mysl bo małe co nieco z fachowcami przeszłam. Ja takich partaczy okreslam mianem złodzieii bo przez to ze cos zrobili zle niedokladnie to oznacza ze mnie okradli!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Xiff 12.03.2008 17:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2008 przejzalem sobie wasz watek i stwierdzilem ze chyba dobrze ze sie rozstaje z wykonczeniowka... tak bedzie lepiej dla klientow i dla mnie... Co do tego ze za szybko wiec trzeba obciac, to tez nie uwiezylbym w to, ale ostatnio czegos takiego doswiadczylem... zabawne to bylo... jakby sie przeciagalo to by karne odsetki byly Naprawde nie wiem skad to sie bierze, ale mam juz dosc.. szarpac sie calymi dniami poprawiac po 15 fachowcach.. a potem i tak nie zadowolony klient, ale nie rozumie jak mu sie mowi na poczatku ze "zdeptanej zaby sie nie reanimuje".. Sorki ale ostatnie pare miesiecy mnie ci klienci dobijaja.. Swieta zasada: jak najpierw zrobisz tanio, to pozniej zrobisz dobrze! A nie mi mowia ze 30 zeta za metr kafli to drogo... Ale z drugiej strony rozumiem was "klienci" bo jak zaczynalem sobie robic remont to pomyslalem ze zlece czesc prac fachowcom, ale wyszlo na to ze i tak musialem wszystko sam zrobic bo nie powierzylbym tego "obcemu". Zapewniam ze tyle samo goryczy co w was jest we mnie i tez sie ciesze ze koncze ten etap Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 14.03.2008 14:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2008 Naprawde nie wiem skad to sie bierze, ale mam juz dosc.. szarpac sie calymi dniami poprawiac po 15 fachowcach.. a potem i tak nie zadowolony klient, ale nie rozumie jak mu sie mowi na poczatku ze "zdeptanej zaby sie nie reanimuje".. Niestety tak jest, ze ten porzadny na koncu, jak sie go juz uda znalezc ma najmniej wdzieczna robote, ale nam tu nie chodzi nawet o jakosc roboty, ale o to, co sie dzieje w trakcie. Niestety wykonczeniowka wymaga myslenia i poczucia estetyki a takze poszanowania dla materialow itd. Nie twierdzimy tu, ze porzadni fachowcy nie istnieja. Tylko gdzie ich szukac? I niestety cena z jakoscia nie idzie w parze. Zaplacilam 10 000 za 25m2 antresoli z drewna i robota spieprzona na maksa. Ten, co paprze bedzie papral za kazde pieniadze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Xiff 14.03.2008 18:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2008 i tu sie zgodze... ale dosc narzekania... w sumie wszystkiego sie uczylem na wlasnych bledach. zawsze jak cos spapralem, to bulilem z wlasnej kasy.. tym bardziej jak robilem dla siebie wiec skoro ja moglem, to i wy mozecie!!! przynajmniej juz troche bledow widzieliscie u siebie jak wam fachowcy robili Jak ktos juz slusznie zauwazyl "trzeba tylko myslec".. no i troche popracowac wiec POWODZENIA! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arol_62 15.03.2008 17:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Marca 2008 Problemem u wiekszosci tzw.firm budowlanych polega na tym ze wiekszosc tych fachowcow to sa samoucy,czesto bez odpowiedniego przygotowania zawodowego,nowoczesne technologie maja wymagania co do wykonania..Brakuje firm z tradycjami gdzie dba sie o odpowiednie wyszkolenie pracownika ,systemu szkolen dla rzemieslnikow,a przedewszystkim nie chroni sie dobrego rzemiosla, dlatego mamy taki poziom uslug jaki mamy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 15.03.2008 18:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Marca 2008 Problemem u wiekszosci tzw.firm budowlanych polega na tym ze wiekszosc tych fachowcow to sa samoucy,czesto bez odpowiedniego przygotowania zawodowego,nowoczesne technologie maja wymagania co do wykonania..Brakuje firm z tradycjami gdzie dba sie o odpowiednie wyszkolenie pracownika ,systemu szkolen dla rzemieslnikow,a przedewszystkim nie chroni sie dobrego rzemiosla, dlatego mamy taki poziom uslug jaki mamy. No wlasnie. To jest chyba to, czego w ogole brakuje polskim pracownikom - etyka pracy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
miron_ 15.03.2008 19:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Marca 2008 Problemem u wiekszosci tzw.firm budowlanych polega na tym ze wiekszosc tych fachowcow to sa samoucy,czesto bez odpowiedniego przygotowania zawodowego,nowoczesne technologie maja wymagania co do wykonania..Brakuje firm z tradycjami gdzie dba sie o odpowiednie wyszkolenie pracownika ,systemu szkolen dla rzemieslnikow,a przedewszystkim nie chroni sie dobrego rzemiosla, dlatego mamy taki poziom uslug jaki mamy. No wlasnie. To jest chyba to, czego w ogole brakuje polskim pracownikom - etyka pracy.Potencjalnym inwestorom brakuje natomiast cierpliwości i roztropności w doborze wykwalifikowanego wykonawcy .Statystycznie nie jest prawdziwych rzemieślników wielu pośród ogółu wykonawców.Niestety wielu budujących nie bierze tego stanu rzeczy pod uwagę.Słychać tylko narzekania na poczynania "fachowców"-samozwańców, którzy znajdują zatrudnienie na budowach z podejściem inwestora-"byle do przodu",bo kredyt goni,bo pierwsza komunia itp.,itd. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 15.03.2008 20:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Marca 2008 Problemem u wiekszosci tzw.firm budowlanych polega na tym ze wiekszosc tych fachowcow to sa samoucy,czesto bez odpowiedniego przygotowania zawodowego,nowoczesne technologie maja wymagania co do wykonania..Brakuje firm z tradycjami gdzie dba sie o odpowiednie wyszkolenie pracownika ,systemu szkolen dla rzemieslnikow,a przedewszystkim nie chroni sie dobrego rzemiosla, dlatego mamy taki poziom uslug jaki mamy. No wlasnie. To jest chyba to, czego w ogole brakuje polskim pracownikom - etyka pracy.Potencjalnym inwestorom brakuje natomiast cierpliwości i roztropności w doborze wykwalifikowanego wykonawcy .Statystycznie nie jest prawdziwych rzemieślników wielu pośród ogółu wykonawców.Niestety wielu budujących nie bierze tego stanu rzeczy pod uwagę.Słychać tylko narzekania na poczynania "fachowców"-samozwańców, którzy znajdują zatrudnienie na budowach z podejściem inwestora-"byle do przodu",bo kredyt goni,bo pierwsza komunia itp.,itd. Tu sie akurat nie zgodze. Ja szukalam bardzo dlugo, poniewaz nigdzie mi sie nie spieszy i efekt bardzo rozny. Raz fatalny, raz sredni. Nikogo tez nie popedzam, oni sami sie spiesza, bo chca jak najszybciej zgarnac kase. A ze fachowcow - samozwancow jest masa - to prawda, z tym, ze tu mam akurat odwrotne doswiadczenia. Stolarz mi zrobil kile, slusarz wielki z referencjami zmarnowal moj czas, a facet, ktory ma zupelnie inne wyksztalcenie ale sie przekwalifikowal na wykonczeniowke jest calkiem do rzeczy (przynajmniej na tym tle). Pewne rzeczy nie wymagaja doktoratu, ale profesjonalnego i uczciwego podejscia do klienta. Tego czesto brakuje i na to narzekamy. Jak mi przyszedl wspomniany slusarz do mieszkania i zamiast rozmawiac na temat zaczal mi aranzowac mieszkanie, liczenie ceny zajelo mu 6 tygodni, a na koncu dowiedzialam sie, ze bedzie to "co najmniej 13.5 tys.", to sie zalamalam. Stolarz zamiast 25 m2 antresoli zrobil mi 40 (ciekawe, jak on liczyl ta cene w takim razie). Kazalam mu to rozmontowac, ale sciany pozostaly poryte (wpuszczal w nie drewniane slupy). Elektryk kabel poprowadzil przed profilem plyty k-g. No dramat. Poza tym narzekamy tu glownie na "brud i smrod", a do wycierania mopem nie trzeba miec specjalnych kwalifikacji. A moze trzeba? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
miron_ 15.03.2008 20:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Marca 2008 Problemem u wiekszosci tzw.firm budowlanych polega na tym ze wiekszosc tych fachowcow to sa samoucy,czesto bez odpowiedniego przygotowania zawodowego,nowoczesne technologie maja wymagania co do wykonania..Brakuje firm z tradycjami gdzie dba sie o odpowiednie wyszkolenie pracownika ,systemu szkolen dla rzemieslnikow,a przedewszystkim nie chroni sie dobrego rzemiosla, dlatego mamy taki poziom uslug jaki mamy. No wlasnie. To jest chyba to, czego w ogole brakuje polskim pracownikom - etyka pracy.Potencjalnym inwestorom brakuje natomiast cierpliwości i roztropności w doborze wykwalifikowanego wykonawcy .Statystycznie nie jest prawdziwych rzemieślników wielu pośród ogółu wykonawców.Niestety wielu budujących nie bierze tego stanu rzeczy pod uwagę.Słychać tylko narzekania na poczynania "fachowców"-samozwańców, którzy znajdują zatrudnienie na budowach z podejściem inwestora-"byle do przodu",bo kredyt goni,bo pierwsza komunia itp.,itd. Tu sie akurat nie zgodze. Ja szukalam bardzo dlugo, poniewaz nigdzie mi sie nie spieszy i efekt bardzo rozny. Raz fatalny, raz sredni. Nikogo tez nie popedzam, oni sami sie spiesza, bo chca jak najszybciej zgarnac kase. A ze fachowcow - samozwancow jest masa - to prawda, z tym, ze tu mam akurat odwrotne doswiadczenia. Stolarz mi zrobil kile, slusarz wielki z referencjami zmarnowal moj czas, a facet, ktory ma zupelnie inne wyksztalcenie ale sie przekwalifikowal na wykonczeniowke jest calkiem do rzeczy (przynajmniej na tym tle). Pewne rzeczy nie wymagaja doktoratu, ale profesjonalnego i uczciwego podejscia do klienta. Tego czesto brakuje i na to narzekamy. Jak mi przyszedl wspomniany slusarz do mieszkania i zamiast rozmawiac na temat zaczal mi aranzowac mieszkanie, liczenie ceny zajelo mu 6 tygodni, a na koncu dowiedzialam sie, ze bedzie to "co najmniej 13.5 tys.", to sie zalamalam. Stolarz zamiast 25 m2 antresoli zrobil mi 40 (ciekawe, jak on liczyl ta cene w takim razie). Kazalam mu to rozmontowac, ale sciany pozostaly poryte (wpuszczal w nie drewniane slupy). Elektryk kabel poprowadzil przed profilem plyty k-g. No dramat. Poza tym narzekamy tu glownie na "brud i smrod", a do wycierania mopem nie trzeba miec specjalnych kwalifikacji. A moze trzeba?Jak stolarz zrobił kiłę to czym prędzej do lekarza! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 15.03.2008 20:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Marca 2008 Potencjalnym inwestorom brakuje natomiast cierpliwości i roztropności w doborze wykwalifikowanego wykonawcy .Statystycznie nie jest prawdziwych rzemieślników wielu pośród ogółu wykonawców.Niestety wielu budujących nie bierze tego stanu rzeczy pod uwagę.Słychać tylko narzekania na poczynania "fachowców"-samozwańców, którzy znajdują zatrudnienie na budowach z podejściem inwestora-"byle do przodu",bo kredyt goni,bo pierwsza komunia itp.,itd. Miron, Szukałam ekipy ponad rok. No i co z tego ? Nie spieszyło mi się. No i co z tego ? Zadna ekipa nie ma wypisane na czole : "jesteśmy świetni" ani "jesteśmy partaczami". Miałam duuuuuże szczeście - trafiłam świetnie. Ale nei każdy ma farta. Ja się na budowie nie znam - znam się na badaniach rynku. To dość odległa dziedzina. MYślę, że każdy partacz mógłby mnie do pewnego stopnia zrobić w konia. Pewnie w końcu bym się zorientowała, że coś jest nie tak. Pytanie - jak bym się wtedy czuła ? pewnie nie najlepiej - a ponieważ jeszcze wiele przede mną , więc pewnie sie przekonam. NIkt nie rodzi się żołnierzem. To kwestia wiary, zaufania i trochę wmówienia sobie, że mój wybór jest świetny. W końcu to ruletka, Miron, tylko ruletka :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
labas1 15.03.2008 21:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Marca 2008 A ja myślę że inwestor jest wart wykonawcy .Nie ma czegoś takiego , dobrze i tanio .Chcesz mieć dobrze wykonane zadanie - zapłać .Sorry ,jestem po dwóch litrach dziesięcioletniego wina . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 15.03.2008 22:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Marca 2008 A ja myślę że inwestor jest wart wykonawcy . Nie ma czegoś takiego , dobrze i tanio . Chcesz mieć dobrze wykonane zadanie - zapłać . Sorry ,jestem po dwóch litrach dziesięcioletniego wina . Tak, rzeczywiscie brzmisz, jakbys sie narabal. Jesli 10 tysiecy za 25 m2 antresoli to malo, to ja jestem Matka Boska. Myslisz, ze gdybym mu zaplacila 20 tysiecy to bylby mniejszym partaczem? Roznica bylaby taka, ze spartolilby za dwa razy wiecej. Place za wszystko ciezkie pieniadze, wiec takie gadanie tylko mnie jeszcze bardziej wkurza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.