Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wykończeniówka a dookoła brud i smród!


Recommended Posts

 

To my jesteśmy Panami a wy naszymi sługami na łasce, płacimy dużo, powinniśmy wymagać i na krótkiej smyczy was roboli trzymac a partaczy na zbity pysk wywalać nie płacąc ani grosza.

 

Wybacz Wkurzony, ale wolałabym,żebyś pisał tylko w swoim imieniu.

Nie jesteśmy Panami.

NIkt tu nikomu łaski nie robi - Ty pieniądze - wykonawca pracę.

Obie strony ryzykują - taki lajf.

Ale to nie usprawiedliwia takiego podejścia.

 

"Nigdy nie wiadomo kto u kogo będzie sprzątał" cytat z pewnej pani Danusi.

Przemyśl to i zastanów zanim drugi raz kogoś obrazisz.

 

 

P.S. Kłaniam się w pas mojej ekipie od SSO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 258
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

niezły wątek

 

moi wykonawcy są generalnie OK ale trzeba ich pilnować jak cholera. Młody jestem więc myślą że mogą mi wcisnąć dowolny kit... a potem poprawiają. Całe szczęście że mam świetnego kierownika budowy na którego zwalam czasem czarną robotę z wyjaśnieniem wykonawcy co nie tak zrobili.

 

Najbardziej wkurzyli mnie cieśle - robota generalnie zrobiona OK - tylko niezgodnie z projektem. Jak robili tynki zew to nie chciało się tarkować styropianu - efekt wydałem masę kasy na klej - myśleli że nie zauważę - kierownik zauważył. Tynkarze zrobili najpierw chlew na budowie po czym dopiero finansowa argumentacja jakoś dotarła + nieoceniony kierbud.

 

dla Wykonawców zagadka kto zawinił

http://bi.gazeta.pl/im/0/5121/z5121340X.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj po pięciu tygodniach ekipa od wykończeń zakończyła pracę. Do zrobienia zostały jeszcze parkiety, schody i drzwi wewnętrzne.

Bywało różnie ale generalnie nie było źle.

Zawsze starałam się wszystkie ekipy traktować jak ludzi. Od razu postawiłam barak, zbiłam stół z desek, przywiozłam krzesła, postawiłam toi-toi, dbałam o regularne opróżnianie i papier toaletowy. W czasie upałów dawałam wodę. Wykończenie zaczęłam od powieszenia miski ustępowej i zamontowania wanny w pralni, włączyłam piec aby była ciepła woda.

Ze wszystkimi ekipami rozmawiałam jak z ludźmi. I co? Nawet jeżeli ekipa pracowała w bałaganie to kończąc pracę zawsze sami z własnej woli sprzątali po sobie - nie było to laboratorium ale nie było też syfu. Odpady wynosili w miejsce wskazane.

Najfajniejsza była ekipa od wykończeń. Szanowali mnie i własną pracę. Wszystko oklejali - okna, parapety, drzwi, po ułożeniu gesów sami z własnej woli wszystko poprzykrywali kartonami. Główny majster po ułóżeniu glazury i terakoty w łazience ubrał pantofle i robił biały montaż. Ekipa była sześcioosobowa w tym 5 fachowców i 1 młody chłopak od wszystkiego - wykonywał wszystkie prace przybotowawcze (oklejał, mieszał klej, itp.) a w międzyczasie sprzątał. Po wykonaniu każdego pomieszczenia wieszali w drzwiach kotary żeby się nie kurzyło. Wczoraj wyjechali, mąż zapłacił im z samego rana - oni zostali sprzątać, nikt ich nie pilnował. Wieczorem pojechałam włączyć alarm i wziąć klucz z umówionego schowka. Weszłam do domu i zastałam:

- wszędzie piękny porządek

- wszystkie gresy i obie łazienki wyłożone kartonami

- wszystkie taśmy zabezpieczające zerwane

- umyte od wewnątrz wszystkie okna i drzwi

- wszystkie materiały, które zostały poukładane pięknie w garażu

Myślę, że wszystko zależy od ekipy - ja z moją na początku w ogóle nie rozmawiałam o sprzątaniu, dla nich to było oczywiste, że należy to do nich ale dużo zależy też od inwestora. Inwestor powinien pamiętać, że ludzie którzy budują mu dom są takimi samymi ludźmi jak on i należy im się szacunek.

Nic do rzeczy nie ma moment płacenia. Wszystkie moje ekipy nawet jak miały już zapłacone a niewielkie błędy zostały zauważone później bez żadnych sprzeciwów umawiały się i w ustalonym terminie przychodziły i wykonywał poprawki. Wykończeniowcy pracowali 2 tygodni - zapłaciłam, 2 tygodnie przerwy, 1 tydzień pracy - zapłaciłam, 2 tygodnie przerwy, 2 tygodnie pracy - zapłaciłam.

Może miałam szczęście do ekip - większość była z polecenia ale nie wszystkie i z nimi też nie było kłopotów. Uważam jednak, że decydujące było nasze podejście do nich - szacunek, stanowcze ale spokojne wskazywanie błędów i żądanie poprawek, płacenie bez żadnego obcinania kasy.

Zycze wszystkim szczęścia do ekip i zastanowienia się nad własnym podejściem do wszystkich spraw związanych z budowaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do drozsze=lepsze, tansze=gorsze to dziala przy technikach sprzedazy, ale jezeli chodzi o jakosc wykonanej pracy to ma zwiazek niewielki. U brata super fachowa i wysoko cieniaca sie ekipa z wlasnym biurem i strona internetowa zalozyla plyty K-G i porobila gladzie tak artystycznie ze teraz nie moze zapalac swiatla na klatce schodowej przy gosciach bo mu wstyd. Doszedl do wniosku ze jak ma byc i tak do kitu to wezmie najtanszych, wywalil "ekskluzywna" firme i wzial jakichs 2 Ukraincow za 1/3 pieniedzy, efekt- w pozostalych pomieszczeniach gladzie sa zrobione bardzo dobrze. Ale moglo byc tez odwrotnie, nie ma reguly.

 

Co do tych protestow ludzi z branzy. No coz, jezeli ja pojde do kogos i mu cos zniszcze to czuje sie w obowiazku za to zaplacic. Jezeli gosciom od tynku raz sie mowi zeby zakleili okna, chociaz sami powinni to wiedziec, kladzie im sie tasme, folie, szmatke w razie gdyby sie jednak cos pochlapalo zeby od razu wytrzec, a oni maja to gdzies, to przecietny inwestor ma prawo dojsc do wniosku ze widocznie sa przekonani ze okien nie pobrudza. Jezeli pozniej zdrapuja zaschniety tynk na koniec roboty w zwiazku z czym powstaja widoczne slady na oknach to kto ma za to zaplacic, inwestor, tynkarze, czy moze Ty Jareko wymienisz na niezniszczone gratis? Uwazam ze w takiej sytuacji rzecza normalna jest zrobienie protokolu zniszczen i odliczenie calej kwoty od faktury. To jak Panowie wykonawcy, ktory z Was sie w takiej sytuacji nie bedzie burzyl?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do drozsze=lepsze, tansze=gorsze to dziala przy technikach sprzedazy, ale jezeli chodzi o jakosc wykonanej pracy to ma zwiazek niewielki. U brata super fachowa i wysoko cieniaca sie ekipa z wlasnym biurem i strona internetowa zalozyla plyty K-G i porobila gladzie tak artystycznie ze teraz nie moze zapalac swiatla na klatce schodowej przy gosciach bo mu wstyd. Doszedl do wniosku ze jak ma byc i tak do kitu to wezmie najtanszych, wywalil "ekskluzywna" firme i wzial jakichs 2 Ukraincow za 1/3 pieniedzy, efekt- w pozostalych pomieszczeniach gladzie sa zrobione bardzo dobrze. Ale moglo byc tez odwrotnie, nie ma reguly.

 

Co do tych protestow ludzi z branzy. No coz, jezeli ja pojde do kogos i mu cos zniszcze to czuje sie w obowiazku za to zaplacic. Jezeli gosciom od tynku raz sie mowi zeby zakleili okna, chociaz sami powinni to wiedziec, kladzie im sie tasme, folie, szmatke w razie gdyby sie jednak cos pochlapalo zeby od razu wytrzec, a oni maja to gdzies, to przecietny inwestor ma prawo dojsc do wniosku ze widocznie sa przekonani ze okien nie pobrudza. Jezeli pozniej zdrapuja zaschniety tynk na koniec roboty w zwiazku z czym powstaja widoczne slady na oknach to kto ma za to zaplacic, inwestor, tynkarze, czy moze Ty Jareko wymienisz na niezniszczone gratis? Uwazam ze w takiej sytuacji rzecza normalna jest zrobienie protokolu zniszczen i odliczenie calej kwoty od faktury. To jak Panowie wykonawcy, ktory z Was sie w takiej sytuacji nie bedzie burzyl?

 

Wreszcie jakis glos rozsadku... Ja na przyklad umiem tak pomalowac, zeby nie pomalowac przy okazji wszystkiego naokolo (robie uzytek z tasmy maskujacej), ale nie jest to zbyt popularny produkt wsrod fachoffcuff. A potem za czyszczenie podlog itd. chca sobie liczyc osobno...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do drozsze=lepsze, tansze=gorsze to dziala przy technikach sprzedazy,

 

Co do tych protestow ludzi ...

 

Wreszcie jakis glos rozsadku... Ja na przyklad umiem tak pomalowac, zeby nie pomalowac przy okazji wszystkiego naokolo (robie uzytek z tasmy maskujacej), ale nie jest to zbyt popularny produkt wsrod fachoffcuff. A potem za czyszczenie podlog itd. chca sobie liczyc osobno...

Moment liczą osobno za pobrudzenie?, żarty chyba już osiagają zenitu ale głupoty :D towarzystwo zapomniało o takiej małej pozycji na końcu tabeli w KNR, dla jednych to relikt dla innych coś co zostawia slad rozsadku :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do drozsze=lepsze, tansze=gorsze to dziala przy technikach sprzedazy,

 

Co do tych protestow ludzi ...

 

Wreszcie jakis glos rozsadku... Ja na przyklad umiem tak pomalowac, zeby nie pomalowac przy okazji wszystkiego naokolo (robie uzytek z tasmy maskujacej), ale nie jest to zbyt popularny produkt wsrod fachoffcuff. A potem za czyszczenie podlog itd. chca sobie liczyc osobno...

Moment liczą osobno za pobrudzenie?, żarty chyba już osiagają zenitu ale głupoty :D towarzystwo zapomniało o takiej małej pozycji na końcu tabeli w KNR, dla jednych to relikt dla innych coś co zostawia slad rozsadku :D

 

Zebys wiedzial! Upieprzyli na maksa korytarz na klatce i chcieli mnie skasowac za posprzatanie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do drozsze=lepsze, tansze=gorsze to dziala przy technikach sprzedazy,

 

Co do tych protestow ludzi ...

 

Wreszcie jakis glos rozsadku... Ja na przyklad umiem tak pomalowac, zeby nie pomalowac przy okazji wszystkiego naokolo (robie uzytek z tasmy maskujacej), ale nie jest to zbyt popularny produkt wsrod fachoffcuff. A potem za czyszczenie podlog itd. chca sobie liczyc osobno...

Moment liczą osobno za pobrudzenie?, żarty chyba już osiagają zenitu ale głupoty :D towarzystwo zapomniało o takiej małej pozycji na końcu tabeli w KNR, dla jednych to relikt dla innych coś co zostawia slad rozsadku :D

 

Zebys wiedzial! Upieprzyli na maksa korytarz na klatce i chcieli mnie skasowac za posprzatanie!

Majdanek mam blisko, czas go "odpalić", :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do drozsze=lepsze, tansze=gorsze to dziala przy technikach sprzedazy,

 

Co do tych protestow ludzi ...

 

Wreszcie jakis glos rozsadku... Ja na przyklad umiem tak pomalowac, zeby nie pomalowac przy okazji wszystkiego naokolo (robie uzytek z tasmy maskujacej), ale nie jest to zbyt popularny produkt wsrod fachoffcuff. A potem za czyszczenie podlog itd. chca sobie liczyc osobno...

Moment liczą osobno za pobrudzenie?, żarty chyba już osiagają zenitu ale głupoty :D towarzystwo zapomniało o takiej małej pozycji na końcu tabeli w KNR, dla jednych to relikt dla innych coś co zostawia slad rozsadku :D

 

Zebys wiedzial! Upieprzyli na maksa korytarz na klatce i chcieli mnie skasowac za posprzatanie!

Majdanek mam blisko, czas go "odpalić", :evil:

 

Uwierz mi, ze nie pisze w tym watku dlatego, ze jestem jakas ksiezniczka, wiecznie niezadowolona z pracy plebsu... :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem temat z mieszanymi uczuciami. Przede wszystkim nie można generalizować. Ja zbudowałem dom w jeden rok (niecały) od fundamentów po wykończeniówkę. Znalazłem solidną ekipę z okolicy (polecali ich różni ludzie), nie byli najtańsi - ale też nie drodzy. Poza dachem, instalacjami, drzwiami wewnętrznymi etc. do których miałem inne ekipy - zrobili wszystko. Budowę wspominam doskonale, żadna ekipa nie zrobiła błędu. Słucham dookoła o partaczach od przyjaciół, którzy się budują. Nie wiem, czy my mieliśmy tyle szczęścia czy zależy to również od nas. Porządku ekipy uczą się od inwestorów - na poczatku ustala się reguły i nigdy nie spotkał mnie zawód czy syf na budowie. Sami też dbaliśmy na bieżąco - setki worków na śmieci i odpady wywożone co dnia. Podsumowałbym to tak - ekipy nie szanują mienia inwestorów na tyle, na ile im inwestorzy sami pozwalają. Nie wyobrażam sobie żeby ktoś mi zabrudził okna podczas wykończeniówki jak u koleżanki rozpoczynającej wątek - to niebywałe. Nie wyobrażam sobie żeby do mnóstwa czasu jaki poświęciliśmy budowie dokładać jeszcze nerwy i szarpanie z ekipami. Ja mam wiarę w dobrych fachowców, bo takich spotkaliśmy na swojej drodze. Współczuję koleżance i kolegom poszkodowanym w bojach o "dobrą robotę" - jak to w życiu bywa medal ma dwie strony, wszystko zależy od tego jakie warunki podyktuje inwestor i czy na nie przystaje wykonawca.

Wszystkim dużo szczęścia i jak najmniej nerwów podczas budowy,

H.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj po pięciu tygodniach ekipa od wykończeń zakończyła pracę. Do zrobienia zostały jeszcze parkiety, schody i drzwi wewnętrzne.

Bywało różnie ale generalnie nie było źle.

Zawsze starałam się wszystkie ekipy traktować jak ludzi. Od razu postawiłam barak, zbiłam stół z desek, przywiozłam krzesła, postawiłam toi-toi, dbałam o regularne opróżnianie i papier toaletowy. W czasie upałów dawałam wodę. Wykończenie zaczęłam od powieszenia miski ustępowej i zamontowania wanny w pralni, włączyłam piec aby była ciepła woda.

Ze wszystkimi ekipami rozmawiałam jak z ludźmi. I co? Nawet jeżeli ekipa pracowała w bałaganie to kończąc pracę zawsze sami z własnej woli sprzątali po sobie - nie było to laboratorium ale nie było też syfu. Odpady wynosili w miejsce wskazane.

Najfajniejsza była ekipa od wykończeń. Szanowali mnie i własną pracę. Wszystko oklejali - okna, parapety, drzwi, po ułożeniu gesów sami z własnej woli wszystko poprzykrywali kartonami. Główny majster po ułóżeniu glazury i terakoty w łazience ubrał pantofle i robił biały montaż. Ekipa była sześcioosobowa w tym 5 fachowców i 1 młody chłopak od wszystkiego - wykonywał wszystkie prace przybotowawcze (oklejał, mieszał klej, itp.) a w międzyczasie sprzątał. Po wykonaniu każdego pomieszczenia wieszali w drzwiach kotary żeby się nie kurzyło. Wczoraj wyjechali, mąż zapłacił im z samego rana - oni zostali sprzątać, nikt ich nie pilnował. Wieczorem pojechałam włączyć alarm i wziąć klucz z umówionego schowka. Weszłam do domu i zastałam:

- wszędzie piękny porządek

- wszystkie gresy i obie łazienki wyłożone kartonami

- wszystkie taśmy zabezpieczające zerwane

- umyte od wewnątrz wszystkie okna i drzwi

- wszystkie materiały, które zostały poukładane pięknie w garażu

Myślę, że wszystko zależy od ekipy - ja z moją na początku w ogóle nie rozmawiałam o sprzątaniu, dla nich to było oczywiste, że należy to do nich ale dużo zależy też od inwestora. Inwestor powinien pamiętać, że ludzie którzy budują mu dom są takimi samymi ludźmi jak on i należy im się szacunek.

Nic do rzeczy nie ma moment płacenia. Wszystkie moje ekipy nawet jak miały już zapłacone a niewielkie błędy zostały zauważone później bez żadnych sprzeciwów umawiały się i w ustalonym terminie przychodziły i wykonywał poprawki. Wykończeniowcy pracowali 2 tygodni - zapłaciłam, 2 tygodnie przerwy, 1 tydzień pracy - zapłaciłam, 2 tygodnie przerwy, 2 tygodnie pracy - zapłaciłam.

Może miałam szczęście do ekip - większość była z polecenia ale nie wszystkie i z nimi też nie było kłopotów. Uważam jednak, że decydujące było nasze podejście do nich - szacunek, stanowcze ale spokojne wskazywanie błędów i żądanie poprawek, płacenie bez żadnego obcinania kasy.

Zycze wszystkim szczęścia do ekip i zastanowienia się nad własnym podejściem do wszystkich spraw związanych z budowaniem.

 

 

nie masz szczescia, po prostu u takiej osoby pracuje sie z przyjemnoscia i szczerze mowiac nie spotkalem jeszcze wykonawcow odbiegajacych o obrazu jaki nakreslilas... niestety, niektorym pozal sie boze "inwestorom" wydaje sie ze gruz czy puste worki znikna z powierzchni w jakis znany wylacznie robotnikom sposob, a ludziom ktorzy przyszli pracowac niejednokroc po 10h nie naleza sie przyzwoite warunki i jesli juz musza cos zezrec to niech se przywioza stoly a na tylek zaloza pampersy bo przeciez przez mysl nie przejdzie ze jeden z drugim mialby w tym czasie cos wydalic w obrebie posesji... wierze ze takich cholerykow jest niewielu, ot, pewnie tylu ilu ujawnilo sie w tym watku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie masz szczescia, po prostu u takiej osoby pracuje sie z przyjemnoscia i szczerze mowiac nie spotkalem jeszcze wykonawcow odbiegajacych o obrazu jaki nakreslilas... niestety, niektorym pozal sie boze "inwestorom" wydaje sie ze gruz czy puste worki znikna z powierzchni w jakis znany wylacznie robotnikom sposob, a ludziom ktorzy przyszli pracowac niejednokroc po 10h nie naleza sie przyzwoite warunki i jesli juz musza cos zezrec to niech se przywioza stoly a na tylek zaloza pampersy bo przeciez przez mysl nie przejdzie ze jeden z drugim mialby w tym czasie cos wydalic w obrebie posesji... wierze ze takich cholerykow jest niewielu, ot, pewnie tylu ilu ujawnilo sie w tym watku

 

Zawsze mozecie nie pracowac u tych cholerykow, ktorzy Wam nie zapewniaja stolowki, basenu, sauny i przepitki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

basen, sauna, popitka?...nie powinno sie zatrudniac ludzi majac problemy ze zrozumieniem prostego tekstu, w takim wypadku kontakt z wykonawcami jest skrajnie trudny, na szczescie i takich "filozofow" udaje nam sie omijac szerokim lukiem, wiec naszym losem prosze sie nie zamartwiac

 

Nie mam zamiaru sie zamartwiac i zycze powodzenia w poszukiwaniu pracodawcow spelniajacych wymagania. Pisze to z pozycji wykonawcy, nie inwestora... Ja od nikogo kanapek ani stolu nie zadam, czesto do toalety musialam chodzic do okolicznych knajp, poniewaz w mieszkaniu jeszcze nie byla zamontowana i nie placze z tego powodu. Nic nie usprawiedliwia niszczenia cudzej wlasnosci. Brak kibla czy stolu rowniez.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...