Wolf76 21.02.2008 10:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2008 fghfr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kasiaa29 21.02.2008 10:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2008 Żona i jej rodzina weszły ci totalnie na głowę, tutaj może pomóc tylko porządna terapia małzeńska. Z tego co piszesz wynika, ze już wybudowaliście swój dom, i przestałeś być potrzebny Jedyne co Ci mogę poradzić, to powrót do pracy, może nabierzesz do tego dystansu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jolka 21.02.2008 12:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2008 Podstawowa sprawa to Wasze problemy powinniście rozwiązywac tylko we dwoje, ew. z terapeutą.Niech rodzina jej czy Twoja trzyma się od tego z daleka. Z ich wtrącania się będzie więcej szkody niz pożytku.Spróbujcie porozmawiać tylko we dwoje, przed tym sie do tego przygotowując, czego oczekuje od Ciebie ona, czego oczekujesz od niej Ty. Bycie ze sobą to sztuka kompromisu.Powiedz jej o swoich uczuciach i odczuciach, zapytaj się co czuje ona.To bardzo ważne, żeby potrafić wczuć się w drugą osobę, spróbować ją zrozumieć, ale to musi działać w dwie strony.No i przede wszystkim jak ona sobie wyobraża Waszą przyszłość.Pomoc rodziny może polegac tylko na tym, że zaopiekują się córką na czas Waszej poważnej rozmowy.Trzymam kciuki za pozytywne rozwiązanie Waszego problemu, a do pracy powinieneś wrócić, przy Twoich zdolnościach możesz teraz znaleźć naprawdę dobrze płatną pracę.Weź się w garść kolego!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jagoda555 21.02.2008 12:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2008 Wróć do pracy i zacznij ufać żonie. Nikt nie lubi być nadmienie kontrolowany, każdemu do życia potrzebna jest przestrzeń. Sprawę wyjaśnić trzeba koniecznie - może zaproponuj żonie, żeby przygotowała spis rzeczy które jej najbardziej u Ciebie przeszkadzają, wtedy zobaczysz czarno na białym o co chodzi. (może tutaj od raru niech napisze jak wg niej można poprawić sytuację). I rozmawiajcie sami a nie za pomocą pośredników z rodziny, bo to chyba najgorszy z możliwych wariantów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paulka 21.02.2008 12:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2008 A mnie sie wydaje, że żona już ma ochote pozbyc sie "Murzyna". Zrobiłes swoje to "wypad". Przykro mi, ale z twojego opisu tak to wygląda... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 21.02.2008 12:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2008 ale co to jej da? Nawet jeśli dojdzie do najgorszego to jest jeszcze podział majątku w tym również domu, który Wolf stawiał Przechlapana sytuacja. Najważniejsze: usiąść, porozmawiać, może wyjechać gdzieś na weekend (tylko we dwoje)...odprężyć się, poustawiać priorytety, przewartościować swoje życie, zakochać się w sobie na nowo Paulka, mam podobne odczucie do Twojego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pluszku 21.02.2008 12:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2008 ciach(...) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wolf76 21.02.2008 13:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2008 0hj Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 21.02.2008 13:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2008 1. Idz do pracy. To jest podstawa szacunku - pieniądz. Im większy, tym lepiej.... Niestety, takie jest życie. To że sam robiłeś dużo nie ma znaczenia. I tak w oczach żony opier... się przez rok. Bo lepiej przynieść pieniądz i zapłacić niż nie wydać. Niewydanego się nie czuje. 2. Zacznij żyć własnym życiem, niech nie będzie ciebie zbyt pewna. Łatwa zdobycz nie cieszy. Zacznij wychodzić z kolegami, jak ich nie masz - idz sam . Ale najpierw praca- bo musi widzieć, że coś traci. I że masz prawo odpocząć po pracy... Tylko nie pisz że w domu pracujesz, tego nikt nie widzi... 3. Wbrew temu, co piszą rozmowa z rodziną pomogła w jakiś sposób. Zacząłeś myśleć. Ale teraz trzeba żyć zgodnie z zasadą "widziały gały co brały" Byłeś cholerykiem i kiedyś było dobrze? Z drugiej strony brak pracy i budowa wykańcza. Wiem coś o tym. Więc złe cechy mogły się nasilić. No i miłość ostygła. Trzeba się trochę przytemperować. Ale nie zmienisz się całkowicie i tak... Wiem co piszę, ja też mam trudny charakter. Staram się go przydepnąć ale w końcu to jestem ja. Nie mogę się zmienić całkowicie bo komuś się gust zmienił. 4. Przeczekać. Czy to aby nie jest ten kryzys 7 lat po ślubie Jeżeli się lubiliście (oprócz hormonów) to przejdzie, dotrzecie się. 5. Co do seksu jeżeli kochasz żonę - przeczekaj, może jest kimś zauroczona i potrzebuje czasu, żeby się przekonać, że to to samo ale w innym opakowaniu Czasem tak bywa, to na ogół nieszkodliwe, ale wtedy mąż jakoś brzydnie a jeszcze taki mąż co siedzi w domu i robi awantury!!! PS Praca, praca, praca O nic nie pytaj, żyj własnym życiem. Co ty masz teraz? Siedzisz i się zadręczasz. I nakręcasz. Pracy się nie da od jutra, ale może cokolwiek? Chałtura? Wyjdź z domu, bo się to źle skończy dla was. Nawet szukanie pracy jest pracą... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wolf76 21.02.2008 13:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2008 qdf Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 21.02.2008 15:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2008 jest mi strasznie przykro ze nie widziała tego ze i ja nie mam zycia towazyskiego ze buduje nasz dom. Przeczytałam uważnie i wiesz co myślę? Ty nie widziałeś, że żona czyje się przytłoczona i nieco ograniczona ona może nie dostrzegać innych rzeczy. Nie ograniczaj się do spania z żoną. Zacznij z nią rozmawiać. Nie chciałabym, żebyś pomyślał, że się wymądrzam. Mam męża i wiele problemów związanych z tym, że komunikacja między nami jest kiepska. Jeszcze jedno muszę Ci powiedzieć. W kłótni, w nerwach pada wiele zdań, które nie są zupełnie zgodne z rzeczywistością. Szczególnie, jeśli żona ma jakieś frustracje i nigdy z Tobą o tym nie rozmawiała. Weź ją przytul i zacznijcie rozmawiać od początku. To dla niej na pewno ciężka sytuacja, gdy mąż nie pracuje a jeszcze do tego trwa budowa domu, która jak wiadomo kosztuje. Żona na pewno zamartwia się a Ty nic o tym nie wiesz. Postaraj się dowiedzieć co ją dręczy poza tym, że ją tam trochę przytłamsiłeś bo na pewno jest tego masę. I nie wydziwiaj nawet jak Ci się będzie wydawać, że jej zmartwienia są na wyrost. Rozmawiaj i słuchaj co Ci mówi kiedy nie wrzeszczycie na siebie. Co do zazótów ze nie pozwalam na kontakty to nie prawda Oczywiście i żona na pewno wie, że trochę przesadziła. Była wściekła i dlatego tak powiedziała. Przyjmij na to poprawkę i nie wytykaj jej tego. A tu usłyszałem że jestem wszystkiemu winien bo ja osaczyłem ograniczyłem swobodę itd ,słowem tyran, oprawca,podły czowiek . Ja na Twoim miejscu w ogóle nie angażowałabym w te sprawy rodziny, która z regu ły obiektywna nie jest. Sam musisz do swojej żony dotrzeć i znaleźć z nią kontakt. Niech ona Ci w spokojnej rozmowie powie co ją dręczy. Może to jakieś stany depresyjne, może niskie poczucie wartości. Przyczyny mogą być przeróżne i zupełnie nie takie jak się z pozoru wydaje. Wiem to z własnego doświadczenia. Straszne jest to ze stwozyli tak wielkie poczucie winy ze nie wiem czy moge sie odzywać W poczucie winy to się wpędzić nie daj, ale też nie wpędzaj swojej żony. Nie roztrząsaj tego kto jest bardziej winny. Masz świadomość tego jaki jesteś. Powiedz o tym zonie, ale nie licytuj się z nią. Rozmawiajcie o tym co należy zrobić wspólnie, aby polepszyć sytuację a nie o tym co kto komu zawinił. Co waszym zdaniem mam myślec o tym jak sie zachowac aby samemu sie zmienic i naprawic małzeństwo. Z pewnoscią coś musisz zrobić, ale nie samemu. Razem, tylko razem. Inaczej żona niewłączona w to może nie dostrzec pewnych rzeczy i pielęgnowac jakieś pretensje. Bez sensu. Bo nie mam kolegów straciłem kontakt wiele lat temu przez prace i budowe domu . Chyba też masz jakieś swoje frustracje, które moga się w różny, niezrozumiały dla żony sposób manifestowac, prawda? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wolf76 21.02.2008 16:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2008 hg. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agaboBIK 21.02.2008 16:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2008 goń te siostry..mamusie i teściów..ich wsparcie dla żony wtrącanie się psełdo opieka doprowadzi do katastroy waszej rodziny...musisz być czujny..narazie staraj się być tylko zimno uprzejmy i nie prowokoj żadnych awantur.... ...znam przypadek gdzie zniczego zrobił się taki dym ...a w głowkach rodziny plan ktory doprowadził do sądu spraw o znęcanie psychiczne nienawiść i rozwod...naprawdę z niczego... to byli znajomi nawet bliscy ..mieliśmy gdzieś tam jechać...chciał wziąć dziecko na spacer bo ona się szykowała...nie pozwoliła mu...od słowa do słowa wyniosł się na tydzień do rodziców..kiedy wrocił..po tygodniu znowu awantura..wtrącili się jej rodzice ..coś tam pysknął wezwali policję dostał niebieską kartę ..spakowali go ..ograniczyli do zera widzenia z dzieckiem..zrobili z niego potwora wszysko przy wsparciu rodziny.... a to był normalny pracowity facet... mam kontakt tylko z nią ..na nic moje tłumaczenia teraz zresztą to i tak po wszystkim..rodzina otoczyła ją opieką zajmują się dzieckiem a ona jest wolna.....nie musi nic robić zero obowiązków luzik pamiętaj nie daj się sprowokować ..moi rodzice też sie rozwiedli..i każde też miało oparcie w swoich rodzinach...my zaś ich dzieci nigdy nie mieliśmy dwojga rodziców...za to mamusiów i tatusiów aż zliczyć trudno przeczekaj fochy żony nic nie prowokuj rob swoje i pamiętaj o dziecku ono czuje co się dzieje bądz dobrym ojcem....wytrwałości życze... i pamietaj niema tego złego co by na dobre nie wyszło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 21.02.2008 16:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2008 Masz racje w tym co piszesz z tym że problem jest z rozmową a staram sie byc otwarta na dialogi a to podobno ja denerwuje Może za bardzo naciskasz. Może jesteś za bardzo spięty co owocuje oschłością i oficjalnym tonem? Może Twoja otwartość na dialog oznacza tak naprawdę zadawanie pytań? Moze po prostu zacznij mówić o sobie i swoich odczuciach licząc po cichu na wzajemność ale nie naciskając. Może boisz się używać słów 'martwię się', 'obawiam się' itp? Tak sobie gdybam, Ty wiesz najlepiej. Powiedziano mi ze ona taka była,taka jest i bedzie. Powiedziano, powiedziano... Znów ta rodzinak. Nie gadaj z nimi o tym. Po co? A ja sie wsciekam że gadam gadam gadam i nic tylko słucha To się nie wściekaj. Wiem wiem, też jestem choleryczką a mój mąż głównie słucha, ale jakoś nam się udało. Nie wściekaj się tylko spróbuj dać jej trochę czasu. to musiało być wcześniej ty byłes jaki byłeś a ona teraz manifestuje. W pewnym sensie to moga mieć racię. Nazbierało się i teraz trzeba w tej stajni Augiasza posprzątać, ale to nie będzie ani łatwo ani szybko, a Ty byś chciał od razu. Wiem ze jest to trudne ale staram sie naprawde w opisie byc jak najbardziej obiektywny bo czemu miała by słuzyć ten wątek. OK to spróbuj być jeszcze ciepły. Może najechałeś na nią i jej rodzinkę. Jeśli tak to przeproś grzecznie nie bocząc się, że miałes racię. Uwiezcie mi że w tym całym zamieszaniu to ja chce naprawic a nie potrafie dostrzec kogos jeszcze z bliskich komu by na tym zalezało. Oj tam... Bo gadasz z nieodpowiednimi osobami. Jak podchodzic do słów gdzie mówi mi ze jak wyjechałem na trzy dni, niedawno, to zrozumiała ze bezemnie jest jej lepiej tylko ona i dziecko. Zapytać co mógłbyś zrobić, żeby jej było dobrze z Tobą. Wiem to boli, człowiek sztywnieje zaciska zęby i robi się co najmniej oschły a może nawet nieprzyjemny. A tu trzeba się dowiedzieć, może ona potrzebuje jakiegoś wsparcia, którego nie dostaje? I bez Ciebie go nie dostaje ale też nie oczekuje więc ma wrażenie, że w sumie to jest lepiej, bo przynajmniej frustracji nie ma. Ciekawe ale skoro ktos mówi takie rzeczy to chyba powinien miec jakiś plan rozwód ,separacja Wcale nie koniecznie. Jeśli ma plan to się o tym dowiesz, jeśli tylko ma taką metodę, żeby Ciebie poruszyć to nic nie będzie formalnie robić. Szybko się zorientujesz. Spróboj pogadac w takich warunkach ,a jestem cholerykiem i ona o tym wie . I wie że takie sytuacje wyprowadzą naormalna osobe a tym bardziej choleryka. Wydaje mi się, że doskonale Cię rozumiem, bo znam to z autopsji. Nie pytaj tylko mów, że jest Ci przykro to słyszeć, że masz nadzieję, że to tylko w złości itp. Potwierdzi to dobrze, nie potwierdzi to trudno. A może Cię w ten sposób testuje, jeśli jej obiecałeś, że zmienisz się. Daj jej odetchnąć, przemyśleć. Wiem, chciałbyś załatwić sprawę i spokojnie pójść spać. Przepraszam, że tak zamaszyście udzielam Ci rad. Może Ty ich nie potrzebujesz a chcesz się tylko wygadać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wolf76 21.02.2008 16:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2008 fg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wolf76 21.02.2008 17:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2008 gftgugtf Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paulka 21.02.2008 17:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2008 Pracowity z ciebie chłopak Mieszkacie juz w tym domu? w waszej łazience mozna sobie urządzic romantyczny wieczór we dwoje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wolf76 21.02.2008 18:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2008 fddr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paulka 21.02.2008 18:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2008 Smutne to bardzo, ale niestety często spotykane: ludzie zarzynają sie dosłownie, kosztem wszystkiego by miec swój dom apotem wprowadzają sie do niego jako obcy ludzie... Ale wracając do ciebie Wolf. widze że dużo żalu jest w Tobie - nie dziwie się, pewnie bardzo to wszystko boli. Ale spróbuj na moment spojrzec na siebie oczyma żony i "wyspowiadaj się" Jakie masz grzechy na sumieniu? Na czym polega twoja wybuchowośc? Krzyczysz? Czy potrafisz też byc nieprzyjemny? Ranic ją słowami? A może ją "dołujesz" w jakis sposób? Krytykujesz? Wyzywasz? Twoja zona pracuje? PS. Pisz co ci lezy na wątrobie. Tu dużo mądrych ludzi jest... A nuż któras rada ci pomoże? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wolf76 21.02.2008 18:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2008 bhj Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.