Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Domek AKA-JONEK


Recommended Posts

Trzeba się dzisiaj napić, na sucho się nie da 8), ten dom wygląda jakby dewastacja postępowała, a nie odwrotnie, czyli (zacytuję tu kogoś z Forum) WYKOŃCZENIÓWKA NAS WYKAŃCZA.

Najpierw kolory: nowe kolory są tylko odrobinę przyjaźniejsze niż te wczorajsze, więc nadal szukam alternatywy, może jakieś wściekłe zamiast delikatnych?

Te powyżej to magnat (dzisiejsze), niżej wczorajsze.

http://fmix.pl/zdjecie/516496/budowa-06-03-2009r-002

Tu same "nowe"

http://fmix.pl/zdjecie/516495/budowa-06-03-2009r-001

Dalej - łazienka po drobnej kosmetyce (oczywiście nadal "w trakcie")

http://fmix.pl/zdjecie/516497/budowa-06-03-2009r-004

A tu niby jest futryna osadzona (prawa lub lewa :wink:)

http://fmix.pl/zdjecie/516500/budowa-06-03-2009r-006

Salonu nie mam odwagi pokazać, to widok dla ludzi ze zdrowym układem nerwowym, chociaż niektórzy dzisiaj widzieli 8).

Jutro pomimo soboty cdn...

 

aka

Właśnie licznik wybił mi co następuje:

aka-jonek

DOMOWNIK FORUM (min. 500)

 

Dołączył: 07 Sie 2007 Posty: 800 Skąd: teraz ze Śląska

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 254
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Dopiero zauważyłam, że w tych wczorajszych 800 postach mam dokładnie 200 w moim dzienniku :D. Jako, że "NIBY" dużo się ostatnio dzieje, (choć powinno dziać się znacznie więcej) to i dzisiaj WYJĄTKOWO w domu sobota pracująca. Są panowie od malowania i gładzenia i jest pan Tadzio. Ruch, że hej! Panowie kończą szlifować poprawiony dół i wkrótce trzeba się uporać z zaspami gipsu w całym domu :). Co do kolorków to wizja znów( :oops: ) uległa zmianie, no raczej małej modyfikacji i dzisiaj coś dokupiłam, a ostatecznie kolory będą bardzo neutralne, przynajmniej w moim założeniu.

 

aka

Za trzy tygodnie musimy zakończyć przeprowadzkę mieszkania...

I tak zdążymy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbojkotowałam dziś nasze święto lub jak kto woli uczciłam je pracą :D. Pomimo niedzieli ten dom nie daje mi wyboru i oczywiście popędziłam po obiadku uporać się z tymi zaspami. Niestety okazało się, że sufity nie spełniają moich oczekiwań (czy tanio znaczy byle jak?) i zaczęłam sama nanosić poprawki 8). Zaświeciłam wszystkie możliwe światła i ścierałam wypukłości z sufitów i w ten sposób stały się conajmniej lekko pstrokate. Ciekawe co jutro zrobią chłopcy...

Potem jeszcze pozamiatałam zaspy gipsu i raz umyłam płytki, ale do przyzwoitego wyglądu wiele im brakuje :-?.

Z dobrych wieści: nasz wkład kominkowy jest już w Gliwicach, wystarczy pojechać, zapłacić ( :roll: ) i potwierdzić wybór kamienia.

 

aka

Ciekawe co uda się zrobić w tym tygodniu, oby tylko marzec ciągnął się jak guma...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noc była ciężka, nie mogłam odnaleźć swoich kończyn górnych, a na dodatek czułam kręgosłup, zwłaszcza szyjny... Tak to jest jak się nie pracuje fizycznie.

Cóż pewnie było warto, bo panowie dzisiaj chyba zrozumieli o co mi chodzi i pracują nad tym...

Za to w łazience zabrakło trzy dekory :(, zapomnieliśmy, że pierwotnie pasek miał być niżej i wtedy szerokość drzwi odpadała. Apropos drzwi - dzisiaj kolejne zostały "wstawione", czyli znowu coś drgnęło.

I najważniejsze - ZAMÓWIŁAM KUCHNIĘ :D, obym się tak cieszyła po zamontowaniu, bo strasznie jestem niezdecydowana, a byłam sama, bez jonka i jakoś wybrałam, po cichu powiem, że lekko nie było.

A elektrycy pozakładali pstryczki, wreszcie jakaś cywilizacja "niedrucikowa".

 

aka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko już raczej będzie do końca, a to znaczy, że coraz częściej nie mam ani czasu ani siły usiąść do komputera i coś zapisać.

Wczoraj znowu krok do przodu - kupiliśmy wszystkie panele podłogowe (ponad 80m2, a to tylko sypialnia na dole i reszta to poddasze :o ), montaż przewidujemy w ostatnim tygodniu marca. Wybraliśmy aż trzy kolory: orzech, coś z klonu i sentymentalnie jabłoń mazurska :D.

Zamówiliśmy brakujące płytki do łazienki (dekory), zresztą dzisiaj już będą.

Od wczoraj mamy już datę podpisania umowy sprzedaży mieszkania u notariusza...

Coraz częściej łapię się na tym, że myślę: "ostatni raz w środę wychodzę z mieszkania do pracy" (od poniedziałku mam dwa tygodnie urlopu) ... Chyba jednak trochę czegoś żal...

aka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie dwa lata temu znalazłam ogłoszenie o sprzedaży działki :D, oczywiście musiałam ją w tym samym dniu obejrzeć, może czułam, że będzie moja 8). Wtedy było bardzo wiosennie, a dzisiaj lepiej nie mówić :-?.

Jutro postaram się zrobić zdjęcia, zaczyna się robić ciekawie, ale tydzień ogólnie był ciężki.

aka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety ze zdjęciami będą teraz problemy, bo w ogólnym rozgardiaszu ginie albo ładowarka do baterii, albo kabel do aparatu i tak ciągle... Poza tym napięcie wzrasta i nie w głowie mi fotki.

A w domku przybywa drzwi, parter w większości pomalowany, jeszcze tylko drobne poprawki i ... nadal kończy się dolna łazienka :-? , ale pan Tadzio obiecał, że w tym tygodniu skończymy...

Damy radę? TAK, DAMY RADĘ :D Gdzieś to już słyszałam...

aka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasu coraz mniej, nawet tutaj kilka dni nie zaglądałam, bo kiedy wracam z budowy (właściwie DOMU :D ) to chwila dla dzieci, a potem padam i śpię do trzeciej, dłużej nie mogę, bo bolą mnie drętwiejące ręce i czekam do rana i znowu... Zresztą nawet kiedy śpię to gruntuję, maluję i sprzątam, a końca nie widać. Koszmary jakieś czy co :-?.

Teraz fakty: łazienka właściwie gotowa, jeszcze jutro montaż kabiny już przygotowanej, no i drzwi brakuje, bo okazało się, że są lewe zamiast prawych i trzeba wymienić. Jutro też powinni być elektrycy, parapet w jadalni zamontowany i ciągle malujemy poddasze. Z tym niestety nie jest łatwo, bo kiepskie te nasze ściany, chociaż wizualnie ładne. Tak więc najpierw uni-grunt, potem grunt śnieżka i dopiero farba, czyli trzy bardzo bliskie spotkania z każdym centymetrem ściany, brrr. A jeszcze wcześniej trochę szpachlowania i gipsowania, bo niestety są pęknięcia na łączeniach karton- gipsów :( .

aka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Padam, malowanie jest koszmarne i niestety moje umiejętności w tej dziedzinie także... ale ciągle jeszcze walczę :)

Elektryk pół dnia dłubał w kabelkach, uporządkował je w skrzynce i nawet opisał, w poniedziałek ciąg dalszy...

Ściany klatki schodowej przeszły dziś test - zostały niechcący oblane uni-gruntem, na szczęście trochę się zmywa z tej farby :D.

Ciężki tydzień przed nami :roll:.

aka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chwilowo (mam nadzieję :)) jesteśmy bezdomni.

Akt notarialny podpisany i adres, który był mi bliski przez 13,5 roku JEST NIE MÓJ. Trochę dziwne to uczucie, ale przecież "NAJLEPSZE DOPIERO PRZED NAMI" :D.

Transport zamówiony, jeszcze tylko wiosny nam potrzeba, bo drugi tydzień urlopu bez pogody, co ja powiem w pracy...

A i jeszcze TP SA dzisiaj nam odmówiła przeniesienie numeru, napisali, że nowy adres znajduje się poza obszarem ich sieci :o. Dziwne, bo w zeszłym roku koparka przecięła ich kabel i szybko się znaleźli do reperacji.

Cóż, będzie raczej taniej bez TP SA, chociaż piszą o jakimś odroczeniu terminu do 10 miesięcy bez zachowania numeru. Narazie im dziękujemy.

aka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwierzcie na słowo - mamy panele :D, zaraz zrobiło się bardziej domowo. Niestety zżera mnie wszędzie obecny kurz, chyba nigdy tyle nie sprzątałam :roll:, kończę ścierać parter i zaczynam poddasze i tak ciągle. Niestety już wiemy, że plan nie zostanie zrealizowany wg założeń, bo po prostu padamy :oops:, a jeszcze do tego pakowanie mieszkania.

Na szczęście łazienka już gotowa :D.

aka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj zostaliśmy przeprowadzeni, trudno to nazwać mieszkaniem, więc dla własnych potrzeb nazywamy to pilnowaniem domu :D. Warunki mamy raczej harcerskie i trochę dziwnie się tam czuję, chociaż mieszczuchem nie jestem to cisza niedzielna mnie drażniła rano. Ze spaniem też nienajlepiej - wszyscy pomimo dużego zmęczenia nie mogliśmy zasnąć, hmm... a połozyliśmy się o 21.00... Dla nas REKORD, ale co tu robić bez telewizji i internetu, a tego bałaganu i worków z rzeczami nie chcieliśmy już oglądać. Zbyt dużo wrażeń na jeden dzień.

Teraz też nie lepiej - piszę leżąc w starym mieszkaniu na podłodze, bo komputer został, ale meble nie :).

Wszystko to nic - dom zasiedlimy, dusza domku sama się odnajdzie i będzie tylko cudownie i oby moje ręce to wytrzymały.

Pozdrawiam mieszkających i czekających na zamieszkanie!!!

aka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powoli wracam do siebie i na Forum. Po tygodniu "koczowania" mamy trochę cywilizacji, czyli telewizję i internet. Nawet nie wiedziałam, że tak KOCHAM TE MEDIA!!! Do zrobienia nadal jest bardzo dużo, ale codziennie coś przybywa i powoli oswajamy się z tym miejscem.

Niestety ręce nie wytrzymały tego napięcia i nadal siedzę sobie na L4 z zapaleniem stawów, co bardzo utrudnia mi działanie, a na dodatek Młody od środy ma ospę :cry: i zamiast biegać z dziećmi siedzi cały obsypany cętkami w domu. Nazywamy go śnieżną panterą...

aka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Młody skończył dzisiaj 5 lat, stąd moje pewne refleksje. Kiedy się urodził nawet nie marzyliśmy o domku, już tydzień mieszkamy i pewnie za parę lat nie będzie pamiętał mieszkanka w bloku...

Cała NASZA historia związana z domem zamyka się w trzech ostatnich latach; rok szukaliśmy działki, rok przygotowywaliśmy się do budowy (projekt, papiery) i rok budowaliśmy :D. Teraz mam nadzieję wiele dobrych lat przed nami.

A u nas kolejne małe kroczki: mamy już kuchnię, nie do końca "czynną", bo brakuje jeszcze płyty, przyjechał piekarnik, okap i zmywarka, ale tu też pewien problem z instalacją elektryczną, więc czekamy na elektryka. Zakupiłam też mój wymarzony zlewozmywak teka cuadro i narazie jestem bardzo zadowolona, zwłaszcza z koszyczka w ociekaczu - super się płucze. W kuchni brakuje też wykończenia ścian między meblami i blatem, już wiemy, że będzie to blacha lub szkło lakomat. Od soboty mamy też wkład kominkowy, niestety jeszcze "wolnostojący" w salonie, ale jutro ma się rozpocząć montaż.

No i karnisze zakupione, narazie jeden zamontowany w jadalni - ze względu na małą odległość od drogi zawiesiłam naszą starą- gęstą firanę, aby można było podnośić rolety (koleżanka z Forum mnie upomniała :wink:).

aka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu święto - ROK TEMU - 7 KWIETNIA ROZPOCZĘLIŚMY BUDOWĘ TEGO DOMU, pogoda była zupełnie inna, ale cieszyliśmy się tak samo jak dzisiaj, nawet chyba bardziej, bo... nie wiedzieliśmy co nas czeka na drodze tej przygody 8).

W każdym bądź razie plan wykonany, jeszcze tylko trochę pracy i radość mieszkania :D. O innych sprawach wolę nie myśleć, jak zwykle pomyślę o tym jutro.

Z codziennych spraw: wczoraj był elektryk i niestety jest jakiś problem z prądem w kuchni, w związku z tym nadal nie podłączone sprzęty. Zresztą ciągle czekamy na płytę, więc trudno będzie kucie ściany. A i jeszcze wcoraj młody ... zrzucił z szafki telewizor, na szczęście nic mu się nie stało, telewizor też przeżył upadek.

Kominek powoli się robi, karnisze wiszą i mamy umowę na odbiór śmieci, ale ciągle dużo do zrobienia.

Moje ręce, niestety bez zmian :(.

aka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj byłam w naszym BYŁYM mieszkanku po pocztę i ... poczułam coś czego nie odczuwałam mieszkając tam przez wiele lat :o. Zapach klatki schodowej obcy i raczej nieświeży, a mieszkanie niepodobne do tego, w którym mieszkaliśmy i o dziwo - nie było mi żal :). Jestem gdzieś po środku pomiędzy tymi domami, ale myślę, że całą radość mieszkania w domu zabierają mi moje ręce. Niby jest lepiej, ale wstępna diagnoza brzmi groźnie :(. Dalej robię badania i czekam na swój mały cud.

Tymczasem doczekałam się swojej płyty Teki, jeszcze nie wypróbowana, ale cieszę się, bo poza lodówką mam wszystkie potrzebne mi narazie duże i strategicznie ważne sprzęty. Lodówka narazie zostaje stara, są ważniejsze wydatki - prawdopodobnie w połowie maja uda się zrobić ocieplenie, w czerwcu bruki i taras i wreszcie będzie czas na ogród.

Nadal mamy opóźnienia z kominkiem i elektrykami, ale jakoś przestało mi to przeszkadzać.

Wolę się cieszyć zapachem prania suszonego na dworze :D.

aka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękujemy WSZYSTKIM za życzenia świąteczne i w związku z tym, że nie mogłam przekazać Wam życzeń za pośrednictwem internetu chciałabym teraz poświątecznie życzyć BUDUJĄCYM I WYPOSAŻAJĄCYM swoje domki wiosny w sercach i dużo, dużo energii i siły do działania we wszystkich nawet najdrobniejszych sprawach budowlanych, zawodowych i osobistych. Niestety tuż przed świętami internet (i tak wątły :-?) odmówił współpracy i zostałam na święta bez sieci, ale nie tylko sieci nam zabrakło - pan elektryk nie skończył poprawek m.in. w kuchni, pan kominkowy też się nie pojawił przed świętami więc postanowiliśmy ZAMKNĄĆ dom na kilka dni i spędzić święta w bardziej cywilizowanych warunkach. I tak zrobiliśmy, czyli nie było PIERWSZYCH świąt u siebie :), ale za to potwierdzam słuszność tekstu piosenki: "NIE MA JAK U MAMY..." Poza tym z dystansu i na ... zdjęciach nasz dom wygląda jakby inaczej :D.

Wróciliśmy wczoraj pełni świeżego zapału do pracy i odrazu pojawił się pan elektryk - podłubał w gniazdkach i podłączył kuchnię :D. Oczywiście oznacza to, że obiad został ugotowany na indukcji (super sprawa) i naczynia kąpały się w zmywarce :lol:. Nareszcie!!! Niestety są i drobne problemy techniczne - piekarnik nie wchodzi pod płytę i trzeba dokonać dewastacji półeczki :-?.

Reszta prawie bez zmian, no może ważny jest jeszcze fakt, że wreszcie po dwóch tygodniach znalazłam zaginione śrubki do jedynych mebli pokojowych przywiezionych z mieszkania 8) i są szanse na ... pierwszą szafę na ubrania!!! A i szafy (zabudowy) też już się rysują - dzisiaj była pani na pomiarze :D.

I jeszcze news - wczoraj TP SA "zafundowała" nam linię telefoniczną - dosłownie - przyjechał pan i pociągnął kabel (niepodpisałam nawet jeszcze aneksu do umowy, bo jeśli pamiętacie odmówili nam lini, a potem dali sobie 10 miesięcy na ewntualne rozpatrzenie sprawy). Numer też się dał przenieść :o :lol:.

aka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj mieliśmy po raz pierwszy zaproszonych gości, oczywiście byli u nas nie pierwszy raz, ale wczoraj byli ZAPROSZENI na spóźnione (przez ospę) młodego urodzinki. Było fajnie i domowo. Dom ma sporo zalet: można głośno mówić, mamy zdecydowanie więcej miejsca i w kuchni bez problemu mieszczą się trzy dziewczyny przygotowujące sałatkę :D. Sprzęty też zdały egzamin - mięsko na indukcji udusiło się super (i tak chyba smakowało :)), a po wyjściu gości zmywarka wyręczyła nas w zmywaniu, co zawsze było małym koszmarkiem po imprezkach 8). Tylko dlaczego ja jej nie miałam przez ponad 13 lat naszego małżeństwa... O już wiem: nie było miejsca w małej kuchni, zbyt słaba instalacja elektryczna w bloku i wmawiali mi, że to zbyteczne urządzenie w kuchni...A ja uwielbiam takie "wynalazki" !!!

Relacja z postępu prac w domu: w piątek panowie od pana kominkowego wykuli dziury na dolot powietrza do kominka i na poddaszu na wyloty ciepłego powietrza i ciąg dalszy nastąpi (niewiadomo kiedy :evil:). Na górze jonek walczy z drzwiami wewnętrznymi i właściwie pozostały do oprawienia drzwi do pokoju gościnnego i na stryszek, czyli 8 na 10 jest już wstawionych :D. Nie pisałam też chyba, że przyjechała moja fototapeta na klatkę schodową, ale narazie musi poczekać, bo prace trwają i mogłaby zostać uszkodzona. No i koniecznie muszę kupić dobrego mopa do mycia tych nieszczęsnych podłóg, piasek i kurz nas zeżrą, a jest naprawdę co zmywać :roll:.

aka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękna wiosna, aż żal, że nie mogę nic sadzić w ogrodzie, ale już niedługo :D. Zaczynamy powoli porządki wokół domu, przygotowujemy się do prac na zewnątrz, co oczywiście nie znaczy, że w środku doszliśmy do ładu :wink:.

Relacja z postępu prac w domu: Od wczoraj mamy działający kominek, wprawdzie jeszcze nie ukończony, ale wczoraj w chłodny wiosenny dzień grzaliśmy się w jego cieple :D. Bosko, naprawdę...

W tym tygodniu udało się wreszcie kupić kafle do górnej łazienki i we wtorek znów witamy pana Tadzia :D.

aka

Pościel suszona na dworze pięknie pachnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...