Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

komunia...w knajpie czy w domu ?


kubaimycha

komunia - gdzie impreza ?  

50 użytkowników zagłosowało

  1. 1. komunia - gdzie impreza ?



Recommended Posts

  • Odpowiedzi 129
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Także mnie w tym roku czeka Komunia syna. 5 lat temu miałam w domu, ale do pomocy przyjechała mama i siostra(nie lubię gotowac, a takie imprezy większe i szykowanie wszystkiego dla większej ilości osób powodują u mnie dużą nerwowośc :evil: ). Ciągle się boję że coś nie wyjdzie. Było parę wpadek - zwłaszcza przy cieście-to była moja działka. Byłam zmęczona i niewyspana, podobnie jak mama i siostra. Nigdy więcej!!!!

 

Mojej mamy już nie ma na tym świecie, siostra siedzi w Niemczech, teściowej nawet nie mam zamiaru prosic z różnych względów- jestem zdana na siebie. Wynajęłam więc poleconą kobietkę, która zajmuje się tym profesjonalnie od lat-szykuje właśnie Komunie, śluby, rocznice i inne imprezy. Podaje mi tylko listę produktów i udostępniam jej kuchnię na 2 dni.W czasie Komunii podaje do stołu, zmywa, sprząta też po Komunii. Do tego dekoruje stół i potrawy. Nic mnie nie interesuje-wszystko jest na jej głowie.Jeszcze nie wiem ile mam jej za to zapłacic, ale w kwietniu się dowiem jak przyjedzie pogadac. Zresztą ile by to nie było, myslę że warto.

 

Mogłam miec do wyboru jeszcze wynajęcie sali w hotelu-ale juz zostały zarezerwowane w ubiegłym roku.

Mieszkam w małej miejscowości więc wybór miałam chyba tylko ten jeden.

 

Moja siostra mieszka w większym mieście i też w tym roku ma Komunię,więc wynajęła salę w restauracji - i tam tez wszystkim się zajmą odpowiedni ludzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uznaję się za pokonanego.

Dla zdecydowanej większości z was liczy się to, że "jestem zmęczona, mały dom, nie mam czasu, błota naniosą... itd. itp. etc." Egoizm pełną gębą.

Zapominacie tylko o jednym: pozbawiacie swoich małych i całkiem dorosłych krewnych tego, co w reklamie określono jako "bezcenne". A co to takiego? Niech kazdy z was sięgnie pamięcią do własnego dzieciństwa.

I to by było na tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i taka przykładowa moja odpowiedź, bo mógłbym podobnie odpowiadać na wszystkie posty:

 

Także mnie w tym roku czeka Komunia syna. 5 lat temu miałam w domu, ale do pomocy przyjechała mama i siostra(nie lubię gotowac, a takie imprezy większe i szykowanie wszystkiego dla większej ilości osób powodują u mnie dużą nerwowośc :evil: ). Ciągle się boję że coś nie wyjdzie. Było parę wpadek - zwłaszcza przy cieście-to była moja działka. Byłam zmęczona i niewyspana, podobnie jak mama i siostra. Nigdy więcej!!!!

i tak się będziesz bała do śmierci? utraty cnoty też się bałaś, a widzisz, masz już dzieci idące do komunii. ja z gotowaniem do trzydziestego roku życia niemal nie miałem styczności, ale zdążyłem się nauczyć, bo zycie mnie nauczyło. Tez się bałem na początku, ale gotowałem i nawet to jadłem (byłem sam, nie było komu dać). A teraz dzieci wolą jak ja gotuję, bo im smakuje lepiej, niż gdy gotuje zona.

A wpadki z ciastem dodają tylko uroku chwili, bo jest co wspominać, szczególnie, gdy później w przyszłości coś się uda. po prostu trzeba częściej trenować, a nie dwa razy w życiu.

I to wszystko.

Mojej mamy już nie ma na tym świecie, siostra siedzi w Niemczech, teściowej nawet nie mam zamiaru prosic z różnych względów- jestem zdana na siebie. Wynajęłam więc poleconą kobietkę, która zajmuje się tym profesjonalnie od lat-szykuje właśnie Komunie, śluby, rocznice i inne imprezy. Podaje mi tylko listę produktów i udostępniam jej kuchnię na 2 dni.W czasie Komunii podaje do stołu, zmywa, sprząta też po Komunii. Do tego dekoruje stół i potrawy. Nic mnie nie interesuje-wszystko jest na jej głowie.

masz doskonałą okazję, by podpatrzyć jak to się robi, ale nieeee! Ty egoistka wiesz, że masz kasę i "nic mnie nie interesuje"

A potem dzieci mają radochę jak pójdą do McDonald'sa bo lepszych smaków w życiu nie spotkały, bo w domu są karmione trocinami, bo mamę z podejściem "nic mnie nie interesuje" uczyć gotować się nie chciało.

Mogłam miec do wyboru jeszcze wynajęcie sali w hotelu-ale juz zostały zarezerwowane w ubiegłym roku.

Mieszkam w małej miejscowości więc wybór miałam chyba tylko ten jeden.

skoro "nic cię nie interesuje" no to jeden.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uznaję się za pokonanego.

Dla zdecydowanej większości z was liczy się to, że "jestem zmęczona, mały dom, nie mam czasu, błota naniosą... itd. itp. etc." Egoizm pełną gębą.

Zapominacie tylko o jednym: pozbawiacie swoich małych i całkiem dorosłych krewnych tego, co w reklamie określono jako "bezcenne". A co to takiego? Niech kazdy z was sięgnie pamięcią do własnego dzieciństwa.

I to by było na tyle.

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Rozumiem, że nie korzystasz ze zmywarki, pralki, odkurzacza, to takie egoistyczne umilanie swojego życia :wink:

I nie bądź taki ostry dla Anki K., bo to żenujące, tak sie przyczepić do kogoś i osądzać, a może akurat gotuje lepiej od Ciebie, tylko ma tremę :roll: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I nie bądź taki ostry dla Anki K., bo to żenujące, tak sie przyczepić do kogoś i osądzać, a może akurat gotuje lepiej od Ciebie, tylko ma tremę :roll: .

 

Nie chciałbym sprawić przykrości Ance K. jej post został potraktowany troche przykładowo i z lekka przesadą, bo był najbliżej, ale się przecież zastrzegłem

i taka przykładowa moja odpowiedź, bo mógłbym podobnie odpowiadać na wszystkie posty

dlatego przepraszam, jeśli poczuła się urażona, nie takie były moje intencje.

Rozumiem, że nie korzystasz ze zmywarki, pralki, odkurzacza, to takie egoistyczne umilanie swojego życia

 

korzystam. ale Twoja wypowiedź świadczy o tym, że niczego nie zrozumiałaś. pewnie piszę zbyt chaotycznie, ale cóż, inaczej nie potrafię. gdybyś jednak zechciała poczytać wcześniejsze posty, to przecież nie pisałem że jestem wrogiem knajp. więc również nie jestem wrogiem odkurzaczy i latających talerzy.

jestem wrogiem postawy, że nie chce mi się odkurzać, więc zaproszę bliskich do knajpy, zeby nie widzieli nieodkurzonej chałupy.

Jak widzisz to nie o ten egoizm chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stasiu, ja cię lubię bardzo :D

ale spójrz na to z takiej strony: mój "duży" pokój ma jakieś całe 18 metrów kw. Pokój dzieci jakieś może 13 :roll: Kuchnia około 7 metrów.

I teraz wyobraź sobie 20 dorosłych osób w tymże dużym pokoju i 6 dzieci w tym małym. :-? Od razu tłumaczę: w tym roku mam Komunię syna i tylu gości będzie, sama najbliższa rodzina :D

I nawet nie chodzi tu o mnie, ze nie dam rady tego przygotować, tylko o to, ze będzie ciasno i niewygodnie po prostu :-?

Na dodatek mieszkam na 4 piętrze, w maju lubi być już gorąco, co oznacza, że mamy saunę :-?

 

A argument, że kiedyś Komunie były w domu i wsio było ok, to plissss, odpuśćmy sobie. Zawsze można powiedzieć, że kiedyś ludzie w jaskiniach mieszkali, w skórach chodzili i żywili się korzonkami na przykład.

to było kiedyś i to se ne wrati

Oczywiście mój synek będzie miał przyjęcie w restauracji :D

POzdrawiam wszystkie mamy komunistów :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście mój synek będzie miał przyjęcie w restauracji :D

 

dlatego już na początku pisałem, że są propozycje, aby zakończenie przedszkola tez świętować w knajpie...

i za lat powiedzmy pięć nikt w tym nie bedzie widział nic niestosownego...

 

tyle, że ja jestem już niereformowalny...

 

PS. na tylu metrach co u Ciebie, nie takie imprezy się urzadzało w stanie wojennym, nawet z gorzałą i całą stertą dzieci. I jeszcze część zostawała spać, bo godzina policyjna nie żartowała...

U mnie do stołu podawała wyłącznie moja żona i zaręczam wam, że miała jeszcze tyle czasu, ze żadnej kolejki nie przepuściła. Zdążyła swobodnie i wypić i porozmawiać ze wszystkimi.

a komunię to sie urzadzało tak, że zaprzyjaźniona osoba zostawała w mieszkaniu na czas ceremonii kościelnej, aby dokończyć wcześniej w większości przygotowany obiad, przychodzilismy wszyscy z kościoła, zaraz był obiad, potem deser i kawa, a potem wędliny, owoce, ciasta, lody i jakieś dania gorące, które i tak przygotowuje się wcześniej. fakt, że wymaga to 2 dni pracy, ale nie pitolcie, że w dniu komunii podawanie do stołu pochłania tak dużo czasu że nie ma kiedy porozmawiać ani zająć się dziećmi.

A ciasta to w zasadzie zawsze piekły znajome. Bo w kręgu naszych znajomych panował zwyczaj, że panie piekły sobie nawzajem ciasto i na komunie, aby gospodyni była odciążona w przygotowaniach. i zdawało to swietnie egzamin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie takie imprezy się urzadzało w stanie wojennym

retro, ale prosiłam, bez takich argumentów :roll:

I uwierz mi, prosząc do siebie 6-8 osób robi się tłok :-?

Prosząc 20 musiałbym pożyczyć krzeseł, stół, nie wiem co jeszcze. Poza tym nie wiem, gdzie ewentualnie bym to wszystko postawiła :-?

Ja chyba nie mam 20 jednakowych talerzy nawet :roll: a chyba miło by było, żeby wszystko wyglądało jak trzeba, w końcu to bardzo uroczysty dzień.

 

Moja teściowa tez zrobiła Komunię mojemu Maćkowi w tym właśnie rzeczonym naszym mieszkaniu. Również w stanie wojennym. Urobiła się po pachy, zaangażowała pół rodziny :roll: I chwała jej za to :D

Ja już taka twarda nie jestem :D

I czy to oznacza, że jestem gorszą matką??? :roll:

Pozdrawiam Cię Stasiu serdecznie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybrałam knajpę po to by ŚWIĘTOWAĆ. To święto dla dziecka i dla mnie i dla rodziny. Nie zamieniłam więc swojego życia w piekło : zakupy, gotowanie przez noc, pożyczanie zastawy, krzeseł, stołów, sztućców,mycie garów . I nie zamieniłam życia mojej rodziny i gości w piekło - upychając ich na 12 metrach mojego "salonu".

Usiedliśmy przy stole jak cywilizowani ludzie, każdy zjadł to co chciał (bez ograniczenia się do rosołui flaków) - zresztą to sezon na szparagi, a niektórzy ich nigdy nie jedli , każdy wypił co chciał - a dzieci biegały po ogródku i świetnie się bawiły. Cywilizacja daje ludziom narzędzia - to jak ten dzień przeżyjemy nie zależy od żarcia i miejsca tylko od nas. A ja wolałam być nie urobiona po pachy tylko pieknie ubrana, umalowana, wyspana i wypoczęta. Bo wtedy jestem lepsza dla ludzi :)

 

 

P.S. szkoda, że retrofood nei wie o czym mówi w kwestii przygotowań, bo jakoś się nie chwali , że własnoręcznie taką imprezę przygotował. Ja też chętnie usiadłabym sobie przy stole i niech mnie mama/żona obsługuje :) Super pomysł :) Oczywiście przesadzamy - my baby - z tą martylologią :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym roku czeka nas komunia córki ... no i dylemat, gdzie ją urządzić. Ja chciałabym w knajpie, żeby nic mnie nie obchodziło...Ale już mąż i mama twierdzą z goła co innego i chcą w domu...

Jak, gdzie wyprawialiście takie imprezy i dlaczego ?

w tym roku Pierwszą Komunie przyjmie Wasza córka - to tak dla sprostowania ...

Komuniie przyjmuje sie w kosciele ... a nie urządza

pytanie jest raczej takie - gdzie sie chcecie najeść po mszy ... w domu czy w restauracji ?

jesli w rodzinie zdania sa podzielone to się podzielcie ... Ty i podobnie myslący członkowie rodziny zjedzcie w knajpie aby Cie nic nie obchodziło, a mąż i tesciowa zjedzą sobie w domu (obsłuzeni prze kucharke czy firme cateringowa) - poniewaz lubia domowa atmosfere przy stole

córke mozna sobie podsyłac (chwile tu a chwile tam) - dzięki czamu nie będzie sie nudziła siedzeniem przy jednym stole

 

tym sposobem będzie i wilk syty i owca cała

smacznego !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiadam na niektóre nieścisłości,bo zostałam wywołana do tablicy. Nic nie jest takie na jakie wygląda, więc zanim coś napiszesz, zastanów się czy każdy jest leniwy albo egoistą ,czy ma może inne powody robic tak a nie inaczej.

 

- nie podoba ci się ,że ktoś planuje zrobic przyjęcie w restauracji.to jest twój problem, ale wydaje mi się ze najważniejsze jest samo przyjęcie sakramentu w Kościele. Dla dziecka i tak liczą się prezenty-ono jeszcze nie rozumie co to sakrament Komunii Św. A co do rodzinnej atmosfery- to jeśli rodzina jest ok, to nie ma znaczenia gdzie zjedzą sobie obiad. U mnie jest inaczej- obecnośc mojej tściowej zwarzy humory wszystkim, bo nie lubi mojej rodziny i na każdym kroku to pokazuje, czasami jest to żenujące i bardzo przykre... To jest osoba chora psychicznie, nie chce się leczyc.Ale przecież nie mogę jej nie zaprosic..

A tak wogóle to przyjęcie odbędzie się u mnie w domu, nie wiem za co tak na mnie naskoczyłes?

 

- może nie mam tak mocnej psychiki jak ty- ale po śmierci mamy nie potrafię się pozbierac i jest dla mnie dużym problemem gotowanie dla 20 osób, zwłaszcza kiedy na to przyjęcie przyjdzie osoba taka jak moja teściowa, wiecznie krytykująca mnie i nienawidząca za to że jestem, ciesząca się z choroby i śmierci mojej mamy... Boję się ze może mnie ponieśc, więc wolę zeby wszystkim zajęla się osoba do tego przygotowana, a ja poścwięce czas dzieciom i gościom- CZY TO JEST TAKIE ZŁE???? A kiedy źle się poczuję lub gdy mi nerwy puszczą wyjdę sobie odetchnąc na dworze, wyciszyc się, a talerzyki wynieśc i pozmywac, podac kawe, donieśc jakąs potrawę może tak kobieta. Bo tak jest to umówione. I nie jest tak że w niczym jej nie pomogę, ze będę siedziec jak królowa, kiedy będzie trzeba będę zmywac czy robic inne rzeczy. I takie potrawy jak flaki czy bigos- to sama będę gotowac-bo wiem ze robie najlepsze- to jest opinia męza i mojej rodziny.

 

-Kazda kobiata wie, że przygotowanie przyjęcia samemu jest niemożliwe, a ja nie mogę poprosic nawet koleżanek o pomoc, bo one także mają Komunię.Moze ty sobie z tym radzisz, ale nie każdy jest wspaniały i zorganizowany jak ty.

 

- jeśli chodzi o kasę - to nie mam jej aż tak wiele-nie mam nawet mebli w mieszkaniu, mam nadzieję ze chociaz kupię wypoczynek jakis, żeby goscie mogli kawę wypic nie na krześle.Wzięłam na to kredyt.

 

-do McDonalda nie pójdziemy, bo nie uważam ze takie jedzenie jest dobre dla dziecka, poza tym najbliższy to 140 km ode mnie.mieszkam w małej miejscowości.

 

- Nie wiem dlaczego tak się czepiłeś mojego gotowania-Skąd wiesz jak gotuję - ze smakuje wszystko jak trociny? TYM SIĘ CZUJĘ URAŻONA. Gotuję w domu bo muszę-i to codziennie, mój mąż w tym nie pomaga wcale. Moje potrawy smakują dzieciom, a że syn niejadek, więc tak się składa że tylko w domu zawsze ma obiad taki jak lubi. Nigdy nie kupowałam zupek w torebce ani gołąbków w słoiku ani innych potraw w puszce,bo uważam ze najlepsze jest własnoręcznie robione.Może właśnie tym sie wpędzam w kanał, bo to zajmuje dużo czasu i wysiłku. A że nie każda kobieta lubi gotowac, więc czy to mam ukrywac, bo co?Psuję wizerunek Matki Polki? Większośc kobiet ma taki sam problem jak ja- tylko w swojej niewidzy tego jeszcze nie zauważyłeś.Może nie wszystkie mówią to głośno. Gdybym założyła wątek aby wpisywały sie kobiety nielubiące gotowac, myslę ze byłoby bardzo dużo wpisów.

Szufladkujesz kobiety- baba to tylko do kuchni i musi gotowac, bo inaczej leniwa jest i nie dba o dzieci.

 

-Wpadka z ciastem moze nie była zła, ale kiedy z 6 ciast na stole są tylko 3 i nie ma co dac na pożegnanie gościom, to jest to niezbyt miłe-przynajmniej ja się z tym źle czułam. i tak się zdarza ze jak ciasto robi się dla siebie, na niedzielę, to zawsze wyjdzie, a gdy jest jakaś okazja- zawsze coś nie tak, i ma znaczenia praktyka.

 

Nic o mnie nie wiesz, nawet nie udzielam się bardzo na forum-tu można trochę z opisów i róznych wątków poznac człowieka-o ile są prawdziwe, a piszesz bzdury na mój temat- bez taktu i zastanowienia się, może masz trudny dzien.

Ja mam trudne dni od 17 października(dla mnie ten dzień jak i poprzednie miesiące kiedy zajmowałam się chorą na raka mamą-odcisnęły piętno), ale nie narzucam się wszystkim ze swoimi humorami i problemami, chyba że ktoś zarzuca mi egoizm.

 

Można pozazdrościc ci tylko że masz chęc gotowac, lubisz to i ci wychodzi. Tylko myślę,że taki typ jak ty często ośmiesza potem żonę w towarzystwie, jaki on jest wspaniały, Komunię sam przygotował, potrawy pyszne, stół udekorowany, a żona nic nie robiła - bo leniwa i cały dzień się pindrzy przed lustrem i wydaje kasę cięzko zarobioną przez męza.

Nie znam ciebie i pewnie tez ciebie uraziłam , więc przepraszam.

 

Całą resztę borykającą się problemem Komunii serdecznie pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiadam na niektóre nieścisłości,bo zostałam wywołana do tablicy. Nic nie jest takie na jakie wygląda, więc zanim coś napiszesz, zastanów się czy każdy jest leniwy albo egoistą ,czy ma może inne powody robic tak a nie inaczej.

 

- nie podoba ci się ,że ktoś planuje zrobic przyjęcie w restauracji.to jest twój problem, ale wydaje mi się ze najważniejsze jest samo przyjęcie sakramentu w Kościele. Dla dziecka i tak liczą się prezenty-ono jeszcze nie rozumie co to sakrament Komunii Św. A co do rodzinnej atmosfery- to jeśli rodzina jest ok, to nie ma znaczenia gdzie zjedzą sobie obiad. U mnie jest inaczej- obecnośc mojej tściowej zwarzy humory wszystkim, bo nie lubi mojej rodziny i na każdym kroku to pokazuje, czasami jest to żenujące i bardzo przykre... To jest osoba chora psychicznie, nie chce się leczyc.Ale przecież nie mogę jej nie zaprosic..

A tak wogóle to przyjęcie odbędzie się u mnie w domu, nie wiem za co tak na mnie naskoczyłes?

 

- może nie mam tak mocnej psychiki jak ty- ale po śmierci mamy nie potrafię się pozbierac i jest dla mnie dużym problemem gotowanie dla 20 osób, zwłaszcza kiedy na to przyjęcie przyjdzie osoba taka jak moja teściowa, wiecznie krytykująca mnie i nienawidząca za to że jestem, ciesząca się z choroby i śmierci mojej mamy... Boję się ze może mnie ponieśc, więc wolę zeby wszystkim zajęla się osoba do tego przygotowana, a ja poścwięce czas dzieciom i gościom- CZY TO JEST TAKIE ZŁE???? A kiedy źle się poczuję lub gdy mi nerwy puszczą wyjdę sobie odetchnąc na dworze, wyciszyc się, a talerzyki wynieśc i pozmywac, podac kawe, donieśc jakąs potrawę może tak kobieta. Bo tak jest to umówione. I nie jest tak że w niczym jej nie pomogę, ze będę siedziec jak królowa, kiedy będzie trzeba będę zmywac czy robic inne rzeczy. I takie potrawy jak flaki czy bigos- to sama będę gotowac-bo wiem ze robie najlepsze- to jest opinia męza i mojej rodziny.

 

-Kazda kobiata wie, że przygotowanie przyjęcia samemu jest niemożliwe, a ja nie mogę poprosic nawet koleżanek o pomoc, bo one także mają Komunię.Moze ty sobie z tym radzisz, ale nie każdy jest wspaniały i zorganizowany jak ty.

 

- jeśli chodzi o kasę - to nie mam jej aż tak wiele-nie mam nawet mebli w mieszkaniu, mam nadzieję ze chociaz kupię wypoczynek jakis, żeby goscie mogli kawę wypic nie na krześle.Wzięłam na to kredyt.

 

-do McDonalda nie pójdziemy, bo nie uważam ze takie jedzenie jest dobre dla dziecka, poza tym najbliższy to 140 km ode mnie.mieszkam w małej miejscowości.

 

- Nie wiem dlaczego tak się czepiłeś mojego gotowania-Skąd wiesz jak gotuję - ze smakuje wszystko jak trociny? TYM SIĘ CZUJĘ URAŻONA. Gotuję w domu bo muszę-i to codziennie, mój mąż w tym nie pomaga wcale. Moje potrawy smakują dzieciom, a że syn niejadek, więc tak się składa że tylko w domu zawsze ma obiad taki jak lubi. Nigdy nie kupowałam zupek w torebce ani gołąbków w słoiku ani innych potraw w puszce,bo uważam ze najlepsze jest własnoręcznie robione.Może właśnie tym sie wpędzam w kanał, bo to zajmuje dużo czasu i wysiłku. A że nie każda kobieta lubi gotowac, więc czy to mam ukrywac, bo co?Psuję wizerunek Matki Polki? Większośc kobiet ma taki sam problem jak ja- tylko w swojej niewidzy tego jeszcze nie zauważyłeś.Może nie wszystkie mówią to głośno. Gdybym założyła wątek aby wpisywały sie kobiety nielubiące gotowac, myslę ze byłoby bardzo dużo wpisów.

Szufladkujesz kobiety- baba to tylko do kuchni i musi gotowac, bo inaczej leniwa jest i nie dba o dzieci.

 

-Wpadka z ciastem moze nie była zła, ale kiedy z 6 ciast na stole są tylko 3 i nie ma co dac na pożegnanie gościom, to jest to niezbyt miłe-przynajmniej ja się z tym źle czułam. i tak się zdarza ze jak ciasto robi się dla siebie, na niedzielę, to zawsze wyjdzie, a gdy jest jakaś okazja- zawsze coś nie tak, i ma znaczenia praktyka.

 

Nic o mnie nie wiesz, nawet nie udzielam się bardzo na forum-tu można trochę z opisów i róznych wątków poznac człowieka-o ile są prawdziwe, a piszesz bzdury na mój temat- bez taktu i zastanowienia się, może masz trudny dzien.

Ja mam trudne dni od 17 października(dla mnie ten dzień jak i poprzednie miesiące kiedy zajmowałam się chorą na raka mamą-odcisnęły piętno), ale nie narzucam się wszystkim ze swoimi humorami i problemami, chyba że ktoś zarzuca mi egoizm.

 

Można pozazdrościc ci tylko że masz chęc gotowac, lubisz to i ci wychodzi. Tylko myślę,że taki typ jak ty często ośmiesza potem żonę w towarzystwie, jaki on jest wspaniały, Komunię sam przygotował, potrawy pyszne, stół udekorowany, a żona nic nie robiła - bo leniwa i cały dzień się pindrzy przed lustrem i wydaje kasę cięzko zarobioną przez męza.

Nie znam ciebie i pewnie tez ciebie uraziłam , więc przepraszam.

 

Całą resztę borykającą się problemem Komunii serdecznie pozdrawiam.

 

Wydawało mi się, że wyjaśniłem, dlaczego odpowiadałem na Twój post.

Skoro jednak uważasz, że to mało i nalezy jeszcze mi "dołożyć" aby była równowaga, to życzę powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybrałam knajpę po to by ŚWIĘTOWAĆ. To święto dla dziecka i dla mnie i dla rodziny. Nie zamieniłam więc swojego życia w piekło : zakupy, gotowanie przez noc, pożyczanie zastawy, krzeseł, stołów, sztućców,mycie garów . I nie zamieniłam życia mojej rodziny i gości w piekło - upychając ich na 12 metrach mojego "salonu".

I właściwie sama komunia w tym świętowaniu to tylko przeszkadza.

Usiedliśmy przy stole jak cywilizowani ludzie, każdy zjadł to co chciał (bez ograniczenia się do rosołui flaków) - zresztą to sezon na szparagi, a niektórzy ich nigdy nie jedli , każdy wypił co chciał - a dzieci biegały po ogródku i świetnie się bawiły. Cywilizacja daje ludziom narzędzia - to jak ten dzień przeżyjemy nie zależy od żarcia i miejsca tylko od nas.

A czy za dwa dni, za tydzień, za rok ktroś te narzędzia połamie?

P.S. szkoda, że retrofood nei wie o czym mówi w kwestii przygotowań, bo jakoś się nie chwali , że własnoręcznie taką imprezę przygotował. Ja też chętnie usiadłabym sobie przy stole i niech mnie mama/żona obsługuje :) Super pomysł :) Oczywiście przesadzamy - my baby - z tą martylologią :)

 

Nikt takiej imprezy nie przygotowuje własnoręcznie. to się robi razem. A w kwestii obsługi, to nie chciałem się po prostu chwalić :D

 

A ja wolałam być nie urobiona po pachy tylko pieknie ubrana, umalowana, wyspana i wypoczęta. Bo wtedy jestem lepsza dla ludzi :)

 

Tak, tak, znam to. I znam takie mamusie, dla których komunia dziecka jest równie dobrą okazją jak inne, by być pierwszą w towarzystwie i nie dać się wyprzedzić nawet córce, która własnie poszła do komunii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem, zauważyłam ze mój post był jako przykład, ale tam były osobiste wycieczki tylko i wyłącznie do mojego przypadku, mojej cnoty, mojego egoizmu typu" nic mnie nie interesuje", mojego strachu przed porażką - nikt więcej o tym nie pisał, i nie będę rodzic dzieci, żeby częściej robic imprezy typu chrzest czy Komunia . Trzeba było wypunktowac kogoś innego post.

 

Nie starałam się dołożyc dla równowagi, może mnie trochę poniosło-więc przeprosiłam na wypadek gdyby to uraziło Ciebie, ale mój post rozebrałeś na części pierwsze i krytykowałeś mnie jako egoistę, bo robię tak a nie inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja teściowa tez zrobiła Komunię mojemu Maćkowi w tym właśnie rzeczonym naszym mieszkaniu. Również w stanie wojennym. Urobiła się po pachy, zaangażowała pół rodziny :roll: I chwała jej za to :D

Ja już taka twarda nie jestem :D

I czy to oznacza, że jestem gorszą matką??? :roll:

Pozdrawiam Cię Stasiu serdecznie :D

 

Ja tego starałem się nie stopniować "lepsze" i "gorsze", tylko po prostu "inne". Pisałem na poczatku, że zaproszenia do knajpy na komunię bym nie przyjął, bo jestem konserwatystą i dla mnie taka impreza w knajpie jest niestosowna. Może dlatego, że w wielu knajpach bywałem i to często, i zupełnie z czymś innym mi się kojarzą, a nie z komunią. A młodzież może nie ma takiego bagazu doświadczeń, więc rozumiem, że dla większości niestosowną być przestała i nie mam zamiaru obrażać się na tych, którzy tam pójdą.

 

A że przy okazji okazało się, że dla młodych komunia to po prostu jedna z wielu imprez, to już zupełnie inna bajka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i tak przygotowuje się wcześniej. fakt, że wymaga to 2 dni pracy, ale nie pitolcie, że w dniu komunii podawanie do stołu pochłania tak dużo czasu że nie ma kiedy porozmawiać ani zająć się dziećmi.

 

Nie rozsmieszaj mnie. U mnie cala rodzina byla przyjezdna, czesc ludzi spala u nas dzien wczesniej, w mieszkaniu, ktore liczy sobie 38 m2 - 8 dodatkowych osob. Reszta (nastepne 10) przyjechala rano nocnym pociagiem. Moja mama miala do pomocy babcie, ale byla tak zajeta od rana do wieczora, ze nie byla mi w stanie nawet pomoc z wlosami. Efekt byl taki, ze zajela sie mna ciocia, ktora niestety nie wiedziala, o co chodzi w tym temacie i wyszla z tego kila. Moja mama byla w stanie pojsc do kosciola dopiero po poludniu i to tylko dlatego, ze babcia sie zajela reszta. Wiec NIE PITOL, ze przy 20-kilku osobach do wyzywienia przez caly dzien pani domu ma jeszcze czas na zajmowanie sie dzieckiem, nie mowiac o sobie. Tak, dawniej pralo sie na tarce, pilo sie bimber, kupowalo sie mieso na kartki a maluchy na talony itd. itd. W normalnych czasach ludzie robia uzytek ze swoich pieniedzy. Jesli kogos stac na catering albo impreze w knajpie to niech sobie robi, a Tobie g... do tego. Lubisz imprezy w domu, to sobie rob. Nikt Cie tu nie wyzywa od egoistow z tego powodu, wiec powstrzymaj sie od tego typu komentarzy. Pozdrawiam. M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...