arcobaleno 28.02.2008 21:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lutego 2008 Dziewczyny - nie ma co gadać na razie .. Mam za sobą papierologie i pierwszy zus Obecnie tonę w kwiatkach, sizalach, drucikach, gałązkach i skręcam z tego cuda-wianki Myślę, wymyślam, robie wzorniki, zlecam wizytówki i stronkę.. Odpisuję na maile, odbieram telefony i tyle - mam nadzieję, że niedługo zacznie się coś kręcić Jutro mam pierwszą, osobistą rozmowę z klientką...może będzie pierwsze zlecenie..trzymajcie kciuki !! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magi 28.02.2008 21:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lutego 2008 No to czymamy kciuki Jakaś konkretna godzina Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KiZ 28.02.2008 22:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lutego 2008 Dziewczyny - nie ma co gadać na razie .. Mam za sobą papierologie i pierwszy zus Obecnie tonę w kwiatkach, sizalach, drucikach, gałązkach i skręcam z tego cuda-wianki Myślę, wymyślam, robie wzorniki, zlecam wizytówki i stronkę.. Odpisuję na maile, odbieram telefony i tyle - mam nadzieję, że niedługo zacznie się coś kręcić Jutro mam pierwszą, osobistą rozmowę z klientką...może będzie pierwsze zlecenie..trzymajcie kciuki !! Radzę ostrożność w pierwszych kontaktach. Często są to osoby z konkurencji badające teren, podpatrujące organizację, szukające mocnych i słabych stron... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kania 29.02.2008 20:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Lutego 2008 Arcobaleno, kibicuję Ci mocno, bo temat wszelkich "dziergutek" ręcznych jest mi miły i bliski. Jeżeli Ci się powiedzie, to znaczy, że sukces osiągają młodzi, piękni i ...optymiści Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agaboBIK 29.02.2008 20:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Lutego 2008 już ponad 10 lat pracuje na wlasny rachunek....czy mi się udalo.... czasem zastanawiam się jak to jest iśc do pracy...odwalić 8 godzin w swojej dzialalności nigdy nie masz wyplaty choć zawsze masz pieniądze pewnie nawet nie umiałabym zaplanować wydatków z tej wypłaty...to co robisz...praca jest z tobą cały dzień w domu myślisz ...na urlopie myslisz...(jeśli go masz ) ...czy mi się udało... nigdy nie jestem pewna kolejnego dnia..handlu... klijętów zawsze muszę być zdrowa ...czy mi się udało... kazdy ma swoje 5 minut jak to mówi znajoma ja miałam je kilka razy...a potem przychodzi szarość dnia...faktury opłaty ZUS i widzisz czasem jak smętna jest twoja praca...a kiedy przyjdzie PIP US Sanepid to cie nerwica bierze... ale wszystkiego czasem trzeba w życiu posmakować więc powodzenia życzę znajomemu..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BK 06.03.2008 21:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2008 Ja wiem jak to jest iść na 8 godzin (czasem 6 czasem 16) Nigdy więcej - po 7 latach na etacie (wcześniej parę lat działalności jako freelancer) Rzuciłam robotę za jaką wielu dałoby się pokroić - ja już nie mogłam wytrzymać. Teraz mam te cholerne ZUSy i wściekam się czekając po 3-4 miesiące na kasę (a podatki płacić trza ...) Ale nie mam szefa I to jest piękne. Nikt mi nie może kazać napisać żadnego durnego raportu który nikomu nie służy ani nie wzywa na pilną rozmowę o 5:58 (jak wychodzisz o 16:02 to nie ma szansy żeby zdążyć do przedszkola!!!) Zaczynam też teraz, zobaczymy. Mam straszną tremę i nie wiem czy wyjdzie ale co tam, nie dowiem się jak nie spróbuję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 06.03.2008 21:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2008 na całym cywilizowanym świecie biznes istnieje dzięki leasingowi i kredytom - także jest czym jeździć i za co się bawić aaaa zapomniałem - jeszcze są poddostawcy z kredytami kupieckimi Także jak się wszystko w miarę dopina to można żyć i dzięki boagtym inwestorom Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
19501719500414 06.03.2008 21:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2008 ale licz się z tym, że będzie przynajmniej na początku,pod górkę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 06.03.2008 21:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2008 Początek jest oczywiście najgorszy. Bo trzeba wyrobić sobie markę Ale dopóki jest sie jednoosobową firmą to i tak pół bidy. Problem zaczyna się wtedy , gdy zatrudniasz ludzi i jesteś za nich odpowiedzialny. To juz kończą sie żarty. Jak sam na siebie nie zarobisz - to trudno. Jak nie zarobisz na pesje pracowników- to juz nie jest zabawne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
e-Mandzia 07.03.2008 12:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Marca 2008 Podzielę się i ja swoimi doświadczeniami Zatrudniałam kiedyś 50 osób, zarabiałam duże pieniądze, sprzedałam udziały, bo stwierdziłam, że nie mam czasu dla rodziny, dla siebie i nie chcę tych pieniędzy. Od 8 lat prowadzę mniejszą firmę, są plusy i minusy, ale nie żałuję. 3 lata uczyłam się nie "przynosić" pracy do domu - nie myśleć. Nauczyłam się i to traktuję jako sukces. Teraz godzinny przejazd z pracy do domu jest dla mnie wystarczający, by zmienić tzw. tor. Moja rada dla początkujących - na markę długo się pracuje, a można sobie ją popsuć szybko, odbudowuje się długo, dlatego nieraz zdaży mi się dołożyć do biznesu, ale nie tracę klientów. Nie jest to oczywiście reguła, bo wówczas jaki byłby sens, ale to klienci doceniają - sprawdzone. Na pieniądze też czekam nie raz długo, ale w końcu przychodzą, płacę wszystkie podatki, ZUS-y, płacę wszystkim, dlatego nie mam wiele, nieraz jest trudno, ale potem znowu lepiej mam satysfakcję ze swojej pracy, nie ma godzin od-do, ale co chyba ważne, ogólnie nie jest źle, bo mam ambitny plan pobudować dom bez kredytu , na tą chwilę się udaje - dom w stanie surowym otwartym, ale okna kupione, elektryka, garaż, dachówka się kładzie Wszystkim zaczynającym życzę sukcesu, nie zrażajcie się trudnymi początkami, miejcie plan i go dokładnie realizujcie - powodzenia ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KiZ 07.03.2008 13:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Marca 2008 Podzielę się i ja swoimi doświadczeniami Zatrudniałam kiedyś 50 osób, zarabiałam duże pieniądze, sprzedałam udziały, bo stwierdziłam, że nie mam czasu dla rodziny, dla siebie i nie chcę tych pieniędzy. Od 8 lat prowadzę mniejszą firmę, są plusy i minusy, ale nie żałuję. 3 lata uczyłam się nie "przynosić" pracy do domu - nie myśleć. Nauczyłam się i to traktuję jako sukces. Teraz godzinny przejazd z pracy do domu jest dla mnie wystarczający, by zmienić tzw. tor. Moja rada dla początkujących - na markę długo się pracuje, a można sobie ją popsuć szybko, odbudowuje się długo, dlatego nieraz zdaży mi się dołożyć do biznesu, ale nie tracę klientów. Nie jest to oczywiście reguła, bo wówczas jaki byłby sens, ale to klienci doceniają - sprawdzone. Na pieniądze też czekam nie raz długo, ale w końcu przychodzą, płacę wszystkie podatki, ZUS-y, płacę wszystkim, dlatego nie mam wiele, nieraz jest trudno, ale potem znowu lepiej mam satysfakcję ze swojej pracy, nie ma godzin od-do, ale co chyba ważne, ogólnie nie jest źle, bo mam ambitny plan pobudować dom bez kredytu , na tą chwilę się udaje - dom w stanie surowym otwartym, ale okna kupione, elektryka, garaż, dachówka się kładzie Wszystkim zaczynającym życzę sukcesu, nie zrażajcie się trudnymi początkami, miejcie plan i go dokładnie realizujcie - powodzenia ! Może na reszte niech mąż zarobi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
e-Mandzia 07.03.2008 16:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Marca 2008 Aaaaaaa, małż też zarabia, zarabia, nie czeka tylko na gotowe. Bardzo ciężko też pacuje na naszej budowie - nieraz to już jestem na niego zła, bo strasznie zawzięty na tą robotę, a potem nie może się wyprostować - ja zresztą czasami też , ale sprawia nam to olbrzymią radość Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 07.03.2008 16:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Marca 2008 Dwie sprawy: 1. moj (były) szef był osoba ktora wystartowala w "swoim biznesie" majac lat ~50. Moim zdaniem byl jedna z ostatanich osob ktora by sie na "szefa " nadawala:) Roztargniony, niezdecydowany, niekonsekwentny (!!!), nieelastyczny (jak mial swoje widzimisie nawet glupie - bata nie bylo zeby przekonac)*** Pieniadze niby dbal a jednoczesnie wydawal niekontrolowanie. Probowal byc dobrym wujkiem i robic innym (czyt : innym firmom dobrze) kosztem wlasnej. Z kolei dobrych rozwizan i dobrych rad - czasami nie byl w stanie zaakceptowac. I co? I jakos sie kreci - firma dziala x lat, nie padla nawet calkiem dobrze (chyba?) sobie radzi. Jakim cudem - pozostaje do dla mnie tajemnicą. :) 2. Pare razy w zyciu moglam "przejsc na swoje" - samodzielnie lub jako wspólnik. Głupia nie jestem , młoda, zdrowa (tfu! tfu!), szare komorki jakos pracuja , kontakty "w branzy" mam I... nigdy sie na to nie zdecydowalam. Nie mowie ze sie nie zdecyduje za np. 2 lata czy za 5 Ale na razie nie - doceniam swoj wolny czas Doceniam ze moge (fakt - nie zawsze) o jakiejs godzinie zamknac z hukiem komputer i wyjjsc z firmy, ze na urlopie z czystym sumieniem moge wylaczyc telefon. ( a szefowie - i byli i obecni pracuja 24/h) Ze najpozniej 1- wszego kazdego miesiaca - pensja MUSI byc na koncie (i nie obchodzi mnie skad firma wezmie) Ze w sytuacjach totalnie krzyzysowych lub przy jakis kluczowych decyzjach - pomagam sobie mowiac w myslach "nie denerwuj sie - w razie czego to nie twoja firma i to nie TY ryzykujesz ze stracisz wszystko Sa i minusy - oczywiscie ale staram sie je zminimalizowac - np. pracujac u fajnych szefów. Udaje sie - nawet ten wyzej opisywany - pomiimo wielu wad - byl jak najbardziej ok *** przyklad : firma miala jakies doły finansowe - kazde zlecenie bylo na wage zlota i decydowalo o byc / nie byc calej firmy. Szef spotykla sie z klientem ktory chcial zrobic projekt i mial jakies wizje ( w koncu jakby nie bylo - swojego domu) Szefowi z jakis powodow wizja Klienta sie nie podobala i probowal z uporem maniak przeforsowac wlasna (ktora z kolei byla nie do zaakceptowania przez Klienta) lub w ogole stwierdzal glosem primadonny ze mu sie to nie podoba i nie bedziemy w takim razie tego robic Fajnie ale nie zuwazal ze na takie "wybieranie" i wybrzydzanie to moze sobie pozwolic znany architekt a nie jeden z wielu (i to jeszcze z wizja upadku firmy na karku ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 07.03.2008 17:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Marca 2008 Jeden jest pewnik z tymi biznesami. Jak sie juz odbebnilo na swoim iles tam lat , to pozniej czlowiek sie nijak do pracy u kogos nie nadaje. Nie mowie , ze to zle , tak po prostu jest. Zaczynajacym biznesy zycze powodzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kasia_de 15.03.2008 21:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Marca 2008 chyba dużo zależy od skali działalności... Ja mam działalność 1-osobową, sama pracuję na swoją markę, sama sobie ustalam kiedy i ile pracuję i ile za tę robotę wziąć. Nie zamieniłabym tego na żaden etat, nie chcę mieć pracowników, choć może zarabiałabym więcej. Pracuję dużo w domu przy komputerze, ze 2 dni w tygodniu poza domem, takiego luzu nie miałam nigdy na etacie. największa frajda jak jeden kilent poleca cię innemu i pomyśleć, że zdecydowałam się na to bo po powrocie z wychowawczego na etat nie byłabym w stanie na nianię zarobić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 15.03.2008 21:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Marca 2008 Nie zamieniłabym tego na żaden etat, nie chcę mieć pracowników, choć może zarabiałabym więcej. I tak trzymaj . Problemy z pracownikami - bezcenne Madra z Ciebie dziewczyna , bo odrazu Wiesz , ze lepiej samemu . A to mniej pieniedzy ? Moze i tak , ale tez trzeba miec na uwadze , ze wiekszosc pracownikow kradnie lub oszukuje . Czasem nie da sie ukrasc [rzeczy] , ale za to mozna podebrac klienta lub co innego w zaleznosci od dzialalnosci . Przez kilkanascie lat mialam pracownikow , byo ich wielu , tylko 3 nie kradlo. Uwierz mi nie majac pracownikow masz swiety spokoj. Powodzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kasia_de 15.03.2008 21:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Marca 2008 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Grzegorz Saczek 19.03.2008 07:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2008 (...) niezdecydowany, niekonsekwentny (!!!), nieelastyczny (jak mial swoje widzimisie nawet glupie - bata nie bylo zeby przekonac) tutaj jakaś wewnętrzna sprzeczność jak miał wizje i jej sie trzymal to ciężko nazwać niekonsekwentnym raczej konsekwentny... a to iż nie nie reaguje na zmieniające sie otoczenie to co innego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 19.03.2008 15:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2008 (...) niezdecydowany, niekonsekwentny (!!!), nieelastyczny (jak mial swoje widzimisie nawet glupie - bata nie bylo zeby przekonac) tutaj jakaś wewnętrzna sprzeczność jak miał wizje i jej sie trzymal to ciężko nazwać niekonsekwentnym raczej konsekwentny... a to iż nie nie reaguje na zmieniające sie otoczenie to co innego nie ma tu żadnej sprzecznosci - jakies decyzje byly niezmienne (bo sie akurat uparl) a inne 5 x w ciagu godziny zmieniane. I nie bylo zadnego logicznego wytlumaczenia czemu jedna jest tak a druga inaczej. Albo cos bylo twardo postawione i ze nie moze byc inaczej - ale obowiazywalo to np. przez dwa tyg (a w zamysle mialo byc "na zawsze" ) po czym nastepowal zwrot o 180 st Tez bez zadnych logicznych przeslanek. (i w ostatecznym rozrachunku - czesto na niekorzysc firmy) Musial bys poznac mojego bylego szefa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kużnia 27.03.2008 07:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2008 hej ja też otwieram,i jestem podobny do kolegi kani musi się udać.na początku zamierzam robić sam z rodziną,póżniej zobaczymy może wyzysk pracowników?hmm nie ,lepsza praca lepsza płaca ina abarot dobra płaca dobra praca.powinniśmy się szanować.Ale to takie MOJE ROZWAŻANIA. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.