Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Elektrownia jądrowa w Polsce .... i Ty możesz pomóc.


Czy jesteś za elektrownią jądrową w Polsce  

116 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy jesteś za elektrownią jądrową w Polsce



Recommended Posts

Wiem, ze ty wiesz :) O tym większość ludzi w Polsce wie. Nie wiem jak mam nazwać wieści o budowie elektrowni jądrowej w Świerku. Czy to plotki, czy pogłoski czy jeszcze inaczej. Wiem też, że dla mnie są to niepokojące plotki, pogłoski czy jeszcze inaczej.

Jeśli miałoby się przprowadzić modernizację reaktorów w Świerku to jestem za, najprawdopodbniej podniosłoby to moje poczucie bezpieczeństwa.

Akcelerator jest w Warszawie, zgadzam sie - na Wydziale Fizyki UW chyba.

Zresztą niech sobie akcelerator będzie. To nie to samo co reaktor czy Elektrownia Jądrowa.

Pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 128
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Jestem przeciw.

Ale chciałbym, aby właśnie na te cele Państwo łożyło z naszych podatków, a nie na kolejną elektrownię atomową czy węglową.

 

To co piszesz jest słuszne, ale nierealne. Rozwój cywilizacyjny powoduje, iż zapotrzebowanie na energię wzrasta, a nie maleje. Powodują to sami konsumenci, również ty. Obecna gospodarka nie może funkcjonować bez energii elektrycznej, inaczej cofniemy się do średniowiecza.

Innym aspektem jest, aby ograniczać energię w gospodarstwach domowych, ale według mnie jest to wieloletni proces i nie prędko odczujemy jakieś efekty z tym związane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteśmy conieco skazani na energię jądrową. Niemcy którzy chcieli pozamykać swoje "jądrówki" teraz się nad tym zastanawiają czy to nie błąd. W ekologicznej Finalndii buduje się elektrownię jądrową III generacji.

 

Pracuję w firmie która ma w swojej "flocie" na świecie bardzo różne elektrownie: atomowe, gazowe, węglowe, węglowe ze współspalaniem biomasy, na biomasę, wodne, wiatrowe, a prowadzi eksperymenty także z innymi technologiami (fotowoltaika, fale morskie). Firma ma obecnie "hopla" na punkcie bycia "zielonym" i ograniczania emisji CO2. I nikt nie myśli o zamykaniu jądrówek.

 

Energia jądrowa jest tania, choć wybudowanie elektrowni (koszt za 1MW mocy zainstalowanej) jest drogie. Jednakże elektrownia taka może potem pracować bardzo długo i się doskonale amortyzuje. No i nie produkuje CO2. Elektrownie jądrowe są tzw. baseload'owe, czyli produkują w paśmie, zaspokając podstawowe zużycie systemu energetycznego.

 

Moim zdaniem już mamy opóźnienie w budowie. Powinniśmy mieć conajmniej dwie "atomówki", jedną na południu, druga na północy kraju (północ Polski ma deficyt mocy, tam w szczególności brakuje nowych elektrowni.

 

Musimy pamiętać że budowa nowej elektrowni to nie nowa fabryka części samochodowych. Obecnie koszt 1MW mocy mocno wzrósł i wynosi około 1,5 mln EUR za 1MW. To koszt supernowoczesnej elektrowni węglowej (Ultra Super Critical). Czyli przykładowo wybudowanie takiego następcy Elektrowni Jaworzno III o mocy 1345 MW to ponad 2 miliardy EUR = ponad 7 miliardów PLN! Dodatkowe utrudnienia to fakt, że budowa trwa około 3 lat i ze względu na ostry popyt na całym świecie, teraz zamawia się elektrownie węglowe na 2014/15! Koszt atomówki to już ponad 2 mln EUR/1MW i budowa trwa jeszcze dłużej.

 

Pamiętajcie o tym, że już dawno runął mit o nadmiarze mocy w Polsce. Szereg elektrowni się zestarzało lub/i nie spełnia wymagań ekologicznych (SOx, NOx) i powinno być zamkniętych. Popyt na energię stale rośnie (ok. 3% rocznie) a nowych mocy nie przybywa (w 2007 ukończono zaledwie jedną dużą inwestycję: Pątnów II).

 

Przez lata URE (urząd regulacji) blokowało wzrost cen energii i nikomu nie opłacało się budować nowych mocy. A były wtedy tańsze (za 1MW), nie trzeba było czekać w kolejce i można było już mieć gotowych lub w budowie kilka projektów. Ceny wzrosły dopiero teraz (za to ostro), dopingowane:

- wzrostem cen węgla na świecie i jego transportu

- małymi limitami emisji CO2 dla polskich elektrowni

- koniecznością zarobienia na te nowe moce

 

Miejmy nadzieję że uda nam się jak tej i poprzedniej zimy, że była słaba, tak samo latem, że nie będzie upalne. Jak ruszą wszystkie klimatyzacje itd, a latem robi się remonty w elektrowniach to możemy mieć, jak za komuny, 20-ty stopień zasilania...

 

Elektrownie alternatywne (np. wiatrowe) nie zastąpią energetyki wiatrowej czy atomowej, bo są nieprzewidywalne. Mogą stanowić dodatek do tych podstawowych elektrowni, ale nie mogą stanowić bazy dla pracy systemu. Np. w Niemczech, które mają ok. 15% mocy zainstalowanej w farmach wiatrowych, produkcja energii z wiatru to poniżej 10%. Świadczy to o ich dyspozycyjności dla systemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a badania będa wykonywane oczywiście bez używania prądu ;-)

produkcja tych energooszczędnych technologii odbędzie się bez użycia prądu...

I każdy w nagrodę za udział w badaniach dostanie latarkę, aby po zmroku trafił do domu, oraz rower, aby miał czym dojechać.

Ponadto raz w roku uzyska prawo do udziału w losowaniu dynama. Wtedy latarkę będzie musiał zwrócić, ale za to będzie mógł wstawić rower do domu i dynamem zasilać telewizor.

Jak widzisz kpić też potrafię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego nie mamy w polsce elektrowni atomowej? Zawdzienczamy to tzw. ekologom, zielonym i tym podobnym naiwniakom. Bo tylko idiota protestuje przeciw elektrowni atomowej a jest za wegłową która dopiero truje powietrze.

Może któryś ztych bochaterów co w tedy protestowali na pomorzu coś napisze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brytyjczycy informują, że koszty energii atomowej są zbliżone do kosztów ze spalania węgla brunatnego, a niższe niż kamiennego. Natomiast ekolodzy twierdzą, że są 5:3.

 

Tylko że elektrownia na węgiel brunatny produkuje więcej CO2 niż na węgiel kamienny + inne emisje. Elektrownia atomowa = 0 CO2 i 0 SOx, 0 NOx. Ilość odpadów w kg, tonach (masowo) jest też wielokrotnie mniejsza. Łatwiej je składować i utylizować.

 

Ekolodzy mówią o 5:3, ale przykro mi to mówić, ekolodzy sami nie wiedzą co chcą. Atomówki są be, węglowe są be, wiatrowe są be (ptaki, krajobraz), wodne są be. No najlepiej wrócić do jaskiń i ogniska. Ciekawe czym jeżdzą do pracy - 50km rowerem?, latają z kraju do kraju - balonem?

 

A mianowicie - należy systematycznie zmniejszać ilość energii zużywanej w ogóle przez ludzi i przez każdego człowieka osobno. A żeby to osiągnąć, należy nie tyle uruchamiać coraz bardziej efektywne źródła energii, co stopniowo, krok po kroku, w każdej dziedzinie życia i aktywności ludzi, eliminować wszelkie energochłonne procesy i produkty, jeśli tylko można je zastąpić mniej energochłonnymi.

 

Fajnie tak mówić z perspektywy Europejczyka z przeciętnie cywilizowanego kraju. Kłopot w tym, że jest nas 6,5 mld na tym globie i prawie każdy chciałby mieć auto, lodówkę, TV jak Flexus czy Yatza :wink: itd. Wzrost konsumpcji energii na świecie (=wzrost popytu na nowe elektrownie = wzrost cen na te elektrownie) wynika z bogacenia się nowych grup ludzi (Chiny, Indie,...)

 

Sprzęt AGD, oświetlenie jest coraz bardziej oszczędne, ale murzyńska rodzina w Ghanie też chce lodówkę i żarówkę... chyba najlepszą metodą ograniczenia konsumpcji energii byłoby ograniczenie urodzin :o ... albo zaraza :o

 

Elektrownie nowe powinny być budowane wyłącznie w krajach trzeciego świata. I może atomowe będą w niektórych z nich tańsze niż inne. Natomiast w krajach rozwiniętych produkcja energii powinna być zmniejszana a nie zwiększana.

 

A dlaczego mają być tańsze? Producentów elektrowni jest ograniczona ilość i jej koszt jest mniej więcej taki sam w zależności od technologii - oczywiście im bardziej eko, tym bardziej skomplikowana = droższa. Koszt paliwa (uranu, węgla, gazu) jest też mniej więcej podobny (rolę gra jedynie jakość paliwa, czyli też jego czynnik eko np. im mniej siarki tym węgiel droższy) i koszt transportu.

 

Badania, wdrożenia i zastosowanie energooszczędnych procesów, technologii i produktów są oczywiście kosztowne. Ale chciałbym, aby właśnie na te cele Państwo łożyło z naszych podatków, a nie na kolejną elektrownię atomową czy węglową.

 

Wiele tęgich głów i to także w branży energetycznej kombinuje jak tu produkować inaczej energię. Ale wszystkie metody alternatywne są na dzień dzisiejszy na skalę masową dość drogie (np. energia z wiatru jest droga, bo nie jest darmo - jest koszt turbiny, transportu, dzierżawy gruntu, koszt finansowania, no i ukryty koszt dyspozycyjności siłowni wiatrowej).

 

Państwo niech nie łoży na elektrownie. Państwo niech zapewni warunki inwestorom prywatnym na budowanie elektrowni. Zrobią to sami, bo 1000x lepiej od Państwa wiedzą jak te elektrownie budować i eksploatować.

 

Obecnie jesteśmy już tak "pod kreską", że jak nie zaczniemy już, zaraz, budować nowych mocy, to tych badań o których mówisz, nie będzie jak prowadzić, no chyba że przy świecy.

 

Fakt, faktem, że na naszym domowym placyku też jest sporo do zrobienia np. wyłączanie stand-by w TV, video, dvd, drukarce, wyłączenie zbędnej żarówki itd. Da to może 20W na gospodarstwo domowe, ale jest ich 14 milionów

, czyli wychodzi 280 MW, to dużo więcej niż ma jeden blok energetyczny w elektrowni np. Połaniec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem przeciw.

Ale chciałbym, aby właśnie na te cele Państwo łożyło z naszych podatków, a nie na kolejną elektrownię atomową czy węglową.

 

To co piszesz jest słuszne, ale nierealne. Rozwój cywilizacyjny powoduje, iż zapotrzebowanie na energię wzrasta, a nie maleje. Powodują to sami konsumenci, również ty. Obecna gospodarka nie może funkcjonować bez energii elektrycznej, inaczej cofniemy się do średniowiecza.

Innym aspektem jest, aby ograniczać energię w gospodarstwach domowych, ale według mnie jest to wieloletni proces i nie prędko odczujemy jakieś efekty z tym związane.

Z wszystkim się zgadzam, co napisałeś, za wyjątkiem słów "ale nierealne". Zużycie energii przez człowieka w cywilizowanym świecie osiągnęło już taki poziom, że zatrzymanie dalszego wzrostu zużycia i jego ograniczenie jest realne. Trzeba tylko chcieć. Porównajmy ile litrów beznzyny żłopał samochód sprzed 50 lat, ile kWh lodówka czy telewizor sprzed 30 lat, i ile żarówki sprzed 20 lat dawały światła w porównaniu z dzisiejszymi. Powiem więcej - bardzo łatwo to osiągnąć. Wystarczy tylko drastycznie, sztucznie zwiększyć ceny energii elektrycznej, gazu, benzyny i wszelkich innych nośników energii. Przy czym można zaplanować, że proces drastycznego wzrostu tych cen nie nastąpi od razu w tym roku, ale rozpocznie się za parę lat, powiedzmy za 3 lata wzrosną 2-krotnie i wzrost cen będzie kroczył systematycznie aż do poziomu powiedzmy 5-krotnie wyższych cen energii za lat 20 w porównaniu do dzisiejszych. Gwarantuję, że po przyjęciu takiego planu już za 5 lat wzrost zużycia energii byłby zahamowany, a może wcześniej. Po prostu wszelkie rozwiązania techniczne ograniczające zużycie energii obecnie nieopłacalne stawałyby się stopniowo opłacalne, więc byłyby wyjmowane z sejfów i szuflad oraz byłyby lawinowo wdrażane do powszechnego stosowania. A rozwój cywilizacyjny i gospodarczy trwałby nadal. Tyle że niektóre firmy by splajtowały, a inne by rozkwitły, co i tak się dzieje z wielu innych powodów. Ponadto właściciele domów jednorodzinnych szybciej dojrzewaliby do decyzji ocieplania domów styropianem.

Nierealne jest co innego, przynajmniej na razie - że ludzie zdobędą się na przyjęcie takiego planu.

PS. Czy polemizując na prawdę trudno obejść się bez złośliwości w rodzaju: Obecna gospodarka nie może funkcjonować bez energii elektrycznej, inaczej cofniemy się do średniowiecza. ??? Przecież nic podobnego nie sugerowałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

są dyrektywy UE o świadectwach energochłonności i tez nic z tego nie wynika i tak dalej i tym podobne

Większość tych dyrektyw nie ma żadnego sensu. Światem rządzi pieniądz, a nie nakazy i zakazy. Więc po prostu - dyrektywa tylko jedna - wzrost cen energii znacznie ponad koszty, czyli akcyza w cenach wszelkich nośników energii. Przyjęcie takiej dyrektywy np. w UE z wdrożeniem za parę lat i realizacją jej przez okres kilkunastu kolejnych, aż ceny wzrosną powiedzmy 5-krotnie niż obecne, to wszystko co trzeba zrobić. Resztę sami zrobią ludzie - w ramach działalności gospodarczej i indywidualnie - bo wszyscy umieją liczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapytam inaczej.

Elektrownie mają swój okres eksploatacyjny. Czy wobec tego w miejsce starej elektrowni węglowej budować kolejną węglową czy EA?

Ot taka elektrownia Turów ma 2 000MW mocy i raczej rozwojowa nie jest ze względu na kończące się zasoby węgla w okolicy.

Tak dla zobrazowania koszt (w cenach z 2006) 13 bloku w Bełchatowie (833MW) to ponad 1,6mld euro. Czyli do odtworzenia 2000MW potrzeba będzie prawie 4mld euro. To co budować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Na terenie Ośrodka Jądrowego w Świerku do 2020 r. ma powstać nowoczesna elektrownia atomowa o mocy 300 MW. Pracę w niej znajdzie kilkaset osób

 

 

W Warszawie odbyła się 11 września konferencja na temat budowy elektrowni atomowej w Świerku. Wzięli w niej udział przedstawiciele rządu, Państwowej Agencji Atomistyki i Instytutu Energii Atomowej. Informacja o budowie została podana przez stację TVN 24, a w naszej redakcji natychmiast rozdzwoniły się telefony. Zaniepokojeni czytelnicy zadawali jedno pytanie: Czy to prawda?

Dotarliśmy do wicedyrektora ds. energii jądrowej w Instytutu Energii Atomowej w Świerku, prof. Stefana Chwaszczewskiego, który informację potwierdził. - Rozważamy wykorzystanie nowoczesnego reaktora wysokotemperaturowego do produkcji paliw płynnych, gazu i energii elektrycznej - wyjaśnia prof. Chwaszczewski. - Jest to na razie projekt, ale wiele wskazuje, że taka elektrownia może powstać... Budowa jej, jak uzyskamy odpowiednie pozwolenia rządu, może zacząć się w w drugiej połowie następnego dziesięciolecia. Wszyscy odczuwamy rosnące ceny ropy, gazu, benzyny i energii elektrycznej. Elektrownia stworzy możliwość, aby wytworzyć te nośniki energii znacznie taniej, a tym samym odsprzedać je za niższą cenę, z czego wszyscy będziemy zadowoleni. Ponadto elektrownia, o mocy reaktora ok. 300 MW, spowoduje zdynamizowanie regionu, a szczególnie powiatu otwockiego. Planujemy na przykład utworzenie wyższej uczelni, która kształcić będzie operatorów: elektrowni jądrowych, urządzeń medycyny nuklearnej i reaktorów jądrowych. Takich specjalności w Polsce nie ma. Wykorzystamy fachowców o tych specjalnościach z państw Unii Europejskiej, ale elektrownia będzie wymagała zatrudnienia kilkuset osób z wykształceniem wyższym i średnim technicznym. Dlatego też celowe będzie reaktywowanie Technikum Nukleonicznego w Otwocku, które kiedyś kształciło znakomitych techników. Zatrudnieni będą też pracownicy fizyczni, których wcześniej odpowiednio przeszkolimy. Jednocześnie mieszkańców powiatu otwockiego chcę za pośrednictwem “Linii Otwockiej" zapewnić, że tak samo, jak pracujący reaktor “Maria", a wcześniej “Ewa", jest zupełnie bezpieczny, o czym przekonujemy się od kilkudziesięciu lat, tak samo i ta nowoczesna elektrownia atomowa nie będzie dla nikogo żadnym zagrożeniem.

Zdaniem prof. Chwaszczewskiego, rozważany do budowy w Świerku nowoczesny 300 MW reaktor będzie odznaczał się wyjątkowym bezpieczeństwem: można będzie go lokalizować bezpośrednio przy osiedlach mieszkaniowych i zdrowie, a tym bardziej życie mieszkańców nie będzie narażone. - Aktualnie jestem po rozmowach z przedstawicielami amerykańskiej firmy, z którymi spotkałem się w Katowicach i wynika z nich, że podejmą się uczestnictwa przy budowie nowoczesnej elektrowni w Świerku. Pieniądze na przedsięwzięcie ma wyłożyć polski rząd, opierając się na dotacjach z Unii Europejskiej, jak też inni inwestorzy, o których na razie nie mówmy, bo to wszystko jest w sferze planowania - mówi prof. Chwaszczewski.

Czytelnicy pytają, dlaczego lokalizację elektrowni atomowej planuje się blisko stolicy. Przecież nigdzie w świecie taki przypadek nie występuje. - Nie jest to całkiem tak - odpowiada prof. Chwaszczewski. - W Niemczech podobny reaktor był eksploatowany w Ośrodku Jądrowym Julich w odległości 30 km od Kolonii i 40 km od Bonn, ówczesnej stolicy RFN. W Japonii reaktor tego typu jest zlokalizowany w odległości 80 km od Tokio, ale w bezpośrednim sąsiedztwie miasta Mito, stolicy prefektury Ibaraki, miasta z ćwierć milionową ludnością. Ośrodek jądrowy Świerk jest obecnie najlepszym miejscem w kraju, gdzie można pobudować elektrownię, bo istnieje tu odpowiednia infrastruktura oraz kadra. Nie należy też zapominać, że daje to szansę na dynamiczny rozwój regionu: wyższa uczelnia, kilkaset miejsc pracy w samej elektrowni, a przecież mogą powstać wokół inne firmy czy instytucje pracujące dla potrzeb elektrowni.

Choć z drugiej strony można się spodziewać, że wiele osób podświadomie bać się będzie zbudować dom w okolicy czy kupić mieszkanie. Ale może być też odwrotnie - ceny gruntów wzrosną, bo nastąpi ożywienie gospodarcze.

Weźmy pod uwagę, że obaw takich nie mają na przykład mieszkańcy Puław czy Płocka, gdzie znajdują się zakłady chemiczne wytwarzające szkodliwe dla środowiska substancje.

AnKa "

 

To Może przydługi cytat z artykułu w Linnii Otwockiej - Mam nadzieje że to się nie ziści . Przeklejam to dla zwolenników Elektrowni Atomowej w Polsce.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Na terenie Ośrodka Jądrowego w Świerku do 2020 r. ma powstać nowoczesna elektrownia atomowa o mocy 300 MW. Pracę w niej znajdzie kilkaset osób

 

 

W Warszawie odbyła się 11 września konferencja na temat budowy elektrowni atomowej w Świerku. Wzięli w niej udział przedstawiciele rządu, Państwowej Agencji Atomistyki i Instytutu Energii Atomowej. Informacja o budowie została podana przez stację TVN 24, a w naszej redakcji natychmiast rozdzwoniły się telefony. Zaniepokojeni czytelnicy zadawali jedno pytanie: Czy to prawda?

Dotarliśmy do wicedyrektora ds. energii jądrowej w Instytutu Energii Atomowej w Świerku, prof. Stefana Chwaszczewskiego, który informację potwierdził. - Rozważamy wykorzystanie nowoczesnego reaktora wysokotemperaturowego do produkcji paliw płynnych, gazu i energii elektrycznej - wyjaśnia prof. Chwaszczewski. - Jest to na razie projekt, ale wiele wskazuje, że taka elektrownia może powstać... Budowa jej, jak uzyskamy odpowiednie pozwolenia rządu, może zacząć się w w drugiej połowie następnego dziesięciolecia. Wszyscy odczuwamy rosnące ceny ropy, gazu, benzyny i energii elektrycznej. Elektrownia stworzy możliwość, aby wytworzyć te nośniki energii znacznie taniej, a tym samym odsprzedać je za niższą cenę, z czego wszyscy będziemy zadowoleni. Ponadto elektrownia, o mocy reaktora ok. 300 MW, spowoduje zdynamizowanie regionu, a szczególnie powiatu otwockiego. Planujemy na przykład utworzenie wyższej uczelni, która kształcić będzie operatorów: elektrowni jądrowych, urządzeń medycyny nuklearnej i reaktorów jądrowych. Takich specjalności w Polsce nie ma. Wykorzystamy fachowców o tych specjalnościach z państw Unii Europejskiej, ale elektrownia będzie wymagała zatrudnienia kilkuset osób z wykształceniem wyższym i średnim technicznym. Dlatego też celowe będzie reaktywowanie Technikum Nukleonicznego w Otwocku, które kiedyś kształciło znakomitych techników. Zatrudnieni będą też pracownicy fizyczni, których wcześniej odpowiednio przeszkolimy. Jednocześnie mieszkańców powiatu otwockiego chcę za pośrednictwem “Linii Otwockiej" zapewnić, że tak samo, jak pracujący reaktor “Maria", a wcześniej “Ewa", jest zupełnie bezpieczny, o czym przekonujemy się od kilkudziesięciu lat, tak samo i ta nowoczesna elektrownia atomowa nie będzie dla nikogo żadnym zagrożeniem.

Zdaniem prof. Chwaszczewskiego, rozważany do budowy w Świerku nowoczesny 300 MW reaktor będzie odznaczał się wyjątkowym bezpieczeństwem: można będzie go lokalizować bezpośrednio przy osiedlach mieszkaniowych i zdrowie, a tym bardziej życie mieszkańców nie będzie narażone. - Aktualnie jestem po rozmowach z przedstawicielami amerykańskiej firmy, z którymi spotkałem się w Katowicach i wynika z nich, że podejmą się uczestnictwa przy budowie nowoczesnej elektrowni w Świerku. Pieniądze na przedsięwzięcie ma wyłożyć polski rząd, opierając się na dotacjach z Unii Europejskiej, jak też inni inwestorzy, o których na razie nie mówmy, bo to wszystko jest w sferze planowania - mówi prof. Chwaszczewski.

Czytelnicy pytają, dlaczego lokalizację elektrowni atomowej planuje się blisko stolicy. Przecież nigdzie w świecie taki przypadek nie występuje. - Nie jest to całkiem tak - odpowiada prof. Chwaszczewski. - W Niemczech podobny reaktor był eksploatowany w Ośrodku Jądrowym Julich w odległości 30 km od Kolonii i 40 km od Bonn, ówczesnej stolicy RFN. W Japonii reaktor tego typu jest zlokalizowany w odległości 80 km od Tokio, ale w bezpośrednim sąsiedztwie miasta Mito, stolicy prefektury Ibaraki, miasta z ćwierć milionową ludnością. Ośrodek jądrowy Świerk jest obecnie najlepszym miejscem w kraju, gdzie można pobudować elektrownię, bo istnieje tu odpowiednia infrastruktura oraz kadra. Nie należy też zapominać, że daje to szansę na dynamiczny rozwój regionu: wyższa uczelnia, kilkaset miejsc pracy w samej elektrowni, a przecież mogą powstać wokół inne firmy czy instytucje pracujące dla potrzeb elektrowni.

Choć z drugiej strony można się spodziewać, że wiele osób podświadomie bać się będzie zbudować dom w okolicy czy kupić mieszkanie. Ale może być też odwrotnie - ceny gruntów wzrosną, bo nastąpi ożywienie gospodarcze.

Weźmy pod uwagę, że obaw takich nie mają na przykład mieszkańcy Puław czy Płocka, gdzie znajdują się zakłady chemiczne wytwarzające szkodliwe dla środowiska substancje.

AnKa "

 

To Może przydługi cytat z artykułu w Linnii Otwockiej - Mam nadzieje że to się nie ziści . Przeklejam to dla zwolenników Elektrowni Atomowej w Polsce.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yatza

Po pierwsze - polemizujemy nad elektrownią w Polsce. Więc po co piszesz, że w Ghanie też chcą mieć lodówkę. Może w Ghanie potrzeba budować elektrownię - nie wiem.

Po drugie - w Polsce i w Eurpie niepotrzebne są nowe elektrownie, tylko utrzymanie dotychczasowych (oczwiście gdzie niegdzie moga być wyjątki). Ale oczywiście pod warunkiem, że zużycie energii bedzie spadać a nie rosnąć. Więc badania tęgich głów powinny być nie w kierunku budowy nowych elektrowni, ale w kierunku ograniczenia jej zużywania. O tym prawie nikt nie pisze. Pisze się o oszczędzaniu energii itd. ale wszyscy maniakalnie zakładają, że zużycie energii, w tym elektrycznej, musi systematycznie rosnąć w miarę upływu czasu.

Ja tego nie akceptuję. Uważam, że najlepszym wyjściem nie jest szukanie nowych lepszych sposobów produkcji energii, ale ograniczenie jej zużycia.

 

Czy teraz dotarła do Ciebie ta myśl????

 

Jak to zrobić? Przyjąć plan sztucznego drastycznego wzrostu cen energii w perspektywie powiedzmy 20 lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie.

Gościu dobrze wypisał zalety i wady tego rozwiązania. Dlaczego jesteś nie.

Ja nie małbym nic przeciwko aby postawili to obok Wrocławia. Jedyne czego bym chciał to tańszej energi we Wrocławiu i sporych podatków dla Gminy.

Będę miał wtedy światłowód w kazdym gospodarstwie na wsi .... o innych rzeczach nie wspominając.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aż ceny wzrosną powiedzmy 5-krotnie niż obecne, to wszystko co trzeba zrobić

ytongowcy cię za to nie pochwala, oni już teraz płaca po 300zł miesięcznie za 120m2 domku z PC czy tez opalanych gazem ziemnym, po twoich podwyżkach będą płacić 1500

Nie będą. Przez 20 lat na pewno coś jeszcze by wymyślili, aby zużywać mniej niż dziś, a więc płacić znacznie mniej niż 1500.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grzegorz, trochę mnie uspokoiłeś, ale i tak nie chcę u siebie żadnej elektrowni. Zresztą takie rozwiązanie w aglomeracji warszawskiej jest ewenementem na skalę światową. A argumenty profesora w tekście mnie kompletnie nie przekonują, chyba że ten iż mocno spadną wyśrubowane u nas ceny mieszkań i nieruchomości

 

Pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yatza

Po pierwsze - polemizujemy nad elektrownią w Polsce. Więc po co piszesz, że w Ghanie też chcą mieć lodówkę. Może w Ghanie potrzeba budować elektrownię - nie wiem.

 

Po pierwsze dlatego, że ani Polska, ani Europa nie jest wyspą unoszącą się gdzieś zdala od innych kontynentów. Globalizacja, znane pojęcie? No, właśnie. W energetyce też występuje. To co się dzieje w Chinach, Indiach i Ghanie wpływa na naszą energetykę: wzrasta koszt budowy nowych mocy, wzrasta koszt paliw itd. Koniec konców koszty te lądują w naszych kieszeniach.

 

Po drugie dlatego, że efekt "Ghany" występuje także u nas. Mówisz o ograniczaniu zużycia. Powiedz to tym, co marzą o kompterze, zmywarce, 32" LCD. Owszem można np. projektując sufit w pokoju dziennym ograniczyć zużycie dając np. zamiast halogenów, LED-y, ale już przeprowadzając się z mieszkania w bloku do domu 120m2 zwiększasz zużycie energii elektrycznej. Cudów nie ma. Alternatywą jest japońskie wepchanie nas do standardowych minimieszkanek, ale bywalcy tego forum chyba nie o tym marzą. Tak więc spełniając Ty swoje i Ja swoje marzenie o domu, już zwiększam zużycie.

 

Po trzecie przemysł. Też efekt Ghany. Owszem, stare zakłady przemysłowe mają spory potencjał do obniżenia zużycia energii (jest wiele firm które oferują takie badania i pomoc - tzw. audyty, przeglądy energetyczne itp), ale nowe, budowane np. w specjalnych strefach, mają tego marginesu oszczędności mniej i nie można liczyć że nagle zaczną zużywać 30% energii elektrycznej mniej. Owszem są przykłady takich zakładów. Np. Electrabel z Volvo w Belgii zbudowali zakład produkcji ciężarówek o 0 emisji CO2. Zakład ma swoją siłownię wiatrową, kupuje zieloną energię (certyfikat 100% z hydroelektrowni, których nota bene ekolodzy też nie lubią), ogniwa fotowoltaiczne i wiele innych rozwiązań. Ale to jest DROGA zabawa. Pytanie czy zapłacisz za np. samochód typu Panda, zamiast 30000 PLN, 50000 PLN tylko dlatego że jest "zielony".

No inna opcja to ograniczyć inwestycje w nowe zakłady przemysłowe w Polsce. Podoba ci się to rozwiązanie?

 

Po czwarte demografia. Zależy nam ponownym wzroście liczby urodzeń, bo nie ma kto zarabiać na dziadków i emerytów. A tu działa prosty przelicznik, każda nowa osoba to konsument energii. Jak z tym bedziesz walczył?

 

Po drugie - w Polsce i w Eurpie niepotrzebne są nowe elektrownie, tylko utrzymanie dotychczasowych (oczwiście gdzie niegdzie moga być wyjątki). Ale oczywiście pod warunkiem, że zużycie energii bedzie spadać a nie rosnąć.

 

No nie masz racji. Patrz mój wywód powyżej. Musimy mieć nowe elektrownie bo:

- powstają nowe zakłady przemysłowe

- ludzie chcą mieć lepszy standard życia (np. AGD)

- stare elektrownie trzeba wymienić bo nie spełniają wymogów ekologicznych (CO2, SOx, NOx), pisałem o tym wcześniej

 

Więc badania tęgich głów powinny być nie w kierunku budowy nowych elektrowni, ale w kierunku ograniczenia jej zużywania. O tym prawie nikt nie pisze. Pisze się o oszczędzaniu energii itd. ale wszyscy maniakalnie zakładają, że zużycie energii, w tym elektrycznej, musi systematycznie rosnąć w miarę upływu czasu.

Ja tego nie akceptuję. Uważam, że najlepszym wyjściem nie jest szukanie nowych lepszych sposobów produkcji energii, ale ograniczenie jej zużycia.

Czy teraz dotarła do Ciebie ta myśl????

 

Twoja myśl jest piękna, ale utopijna. Powiedz, czy twoje zużycie prądu spada? Moje owszem spadło, bo wymieniłem żarówki na energooszczędne i pilnuję wyłączania sprzętu audio-video i peceta na noc. Ale w tym samym czasie ktoś przeprowadził się do nowego domu, ktoś kupił zmywarkę, ktoś uruchomił nową linię produkcyjną, oddano nową drogę z lampami ulicznymi. Bilans będzie dodatni - czyli potrzeba więcej energii.

Czy jak jedziesz autem to wkurzają cię nocą niedoświetlone polskie drogi? Czy cieszy cię to że rośnie ilość miejsc pracy w polskiej gospodarce (nie mówię o bezrobociu, ale o zatrudnieniu), które wynika z inwestycji?

Tęgie głowy myślą, myślą i o tej tematyce pisze się i mówi. Np. w Wiedzy i Życiu był ciekawy artykuł o oświetleniu OLEDami, bardzo energooszczędnymi. Walka producentów AGD na klasy A, A+, AAAAA... też o tym świadczy. Znowu wspomnę o demografii i globalizacji, to ma znaczenie - coraz więcej ludzi chce mieć lekki żywot i trzeba im te ułatwiacze wypodukować, a oni je potem włączą. I dlatego energii potrzeba coraz więcej.

 

Jak to zrobić? Przyjąć plan sztucznego drastycznego wzrostu cen energii w perspektywie powiedzmy 20 lat.

Ale te ceny będą rosnąć. Już w tym roku ceny w Polsce wzrosną o kilkadziesiąt procent.

Twój plan "sztucznego wzrostu cen" zapomina że gospodarka to układ naczyń połączonych. Taki wzrost uderzy w inne gałęzie przemysłu, teransport, poprzez transport jeszcze w inne sektory itd. Wywołałbyś światowy kryzys i faktycznie spadek zużycia, tylko że moglibyśmy oboje zostać bezdomnymi bez pracy. Świetny plan. Twój plan zapomina też o tym, że te alternatywne technologie już są drogie, a podrożenie kosztów energii także i te techologie by podrożyło - bo jakoś je trzeba wyprodukować.

 

Lepiej szukać nowych metod produkcji energii i stosować jak najlepsze rozwiązania w rach znanych technologii i rozglądać się za nowymi. Energia pływów, fal morskich, tańsze ogniwa fotowoltaiczne, coraz lepsze elektrownie węglowe, może kiedyś zimna fuzja, energia z baterii umieszczonych w kosmosie. Był taki dodatek do Świata Nauki. Polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...