Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Elektrownia jądrowa w Polsce .... i Ty możesz pomóc.


Czy jesteś za elektrownią jądrową w Polsce  

116 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy jesteś za elektrownią jądrową w Polsce



Recommended Posts

Ja już raz brałem udział w referendum w którym pytanie brzmiało : Czy jesteś za dalszą budową EA w Żarnowcu ? Wynik znamy i jestem z niego bardzo zadowolony .

Jeżeli już ta elektrownia będzie musiała powstać to jestem za lokalizacją jak najbliższą tuż za płotem zwolenników jej budowy .

Jeżeli mogę wskazać lokalizację to proponuję :

1- Szczecin - dużo wody

2- Mazury - dużo wody

3- Warszawa - dużo wody i centralne położenie

4- Bieszczady - Sanok - woda

Ukłony dla wszystkich zwolenników - )))))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 128
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ja już raz brałem udział w referendum w którym pytanie brzmiało : Czy jesteś za dalszą budową EA w Żarnowcu ? Wynik znamy i jestem z niego bardzo zadowolony .

Jeżeli już ta elektrownia będzie musiała powstać to jestem za lokalizacją jak najbliższą tuż za płotem zwolenników jej budowy .

Jeżeli mogę wskazać lokalizację to proponuję :

1- Szczecin - dużo wody

2- Mazury - dużo wody

3- Warszawa - dużo wody i centralne położenie

4- Bieszczady - Sanok - woda

Ukłony dla wszystkich zwolenników - )))))))

 

Przypomnij sobie swoją wypowiedź, jak będą braki w zasilaniu. Szczególnie na północy kraju, gdzie macie duży deficyt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na razie nie jestem za, ponieważ polska mysl techniczna i jakość świadczonej pracy nie gwarantuje bezpieczeństwa obsługi reaktorów. Jedynym państwem w którym nie było dotychczas tzw. awarii głównej jest Japonia. A nas dzieli odich ogólnego poziomu parę lat świetlnych niestety :cry: . Ciekaw jestem co powiedzieliby zwolennicy budowy elektrowni atomowej gdyby sie okazało ze bedzie ona zbudowana w okolicy ich nowego domu (nierzadko nawet niespłaconego)?? :-? I którego wartość rynkowa okazuje się drastycznie spadająca :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na razie nie jestem za, ponieważ polska mysl techniczna i jakość świadczonej pracy nie gwarantuje bezpieczeństwa obsługi reaktorów. Jedynym państwem w którym nie było dotychczas tzw. awarii głównej jest Japonia. A nas dzieli odich ogólnego poziomu parę lat świetlnych niestety :cry: . Ciekaw jestem co powiedzieliby zwolennicy budowy elektrowni atomowej gdyby sie okazało ze bedzie ona zbudowana w okolicy ich nowego domu (nierzadko nawet niespłaconego)?? :-? I którego wartość rynkowa okazuje się drastycznie spadająca :roll:

 

Dlaczego tak źle sami oceniamy jakość naszej własnej świadczonej pracy? Dziwne to, biorąc pod uwagę jak często nasze zakłady w ramach międzynarodowych koncernów wygrywają różne wewnętrzne konkursy jakości. Pamiętam taką nagrodę dla zakładów General Motors w Gliwicach, czy bodajże Merloni Indesit w Łodzi.

 

Osobiście mieszkam i pracuję w woj. śląskim. Elektrowni i elektrociepłowni tu bez liku. Zakładów przemysłowych też. No możnaby powiedzieć, budujcie to wszystko 300 km stąd. Ale to byłoby głupie. A ceny nieruchomości i tak tu urosły, bez względu na zakłady i elektrownie (nierzadko te zakłady to byli lub są więksi truciciele od stada elektrowni atomowych). Gdzieś tu już była taka mapa: do najbliższej EA w Czechach jest 125km. Czyli odległość Bielsko-B. - Częstochowa. Nawet z województwa nie trzeba wyjeżdzać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yatza - elektrowni na pewno nie wybuduja na poludniu Polski - bo tu skupia sie wiekszosc obecnej produkcji pradu - zostanie wybudowana na połnocy kraju.

Ale niewazne.

Jakosc pracy swiadczonej przez przykladowego Kowalskiego moze byc wysoka.

Problem jest wyzej. Kowalski nawet gdyby sie wsciekl to gdy dostanie bledny projekt lub wadliwe materialy to nigdy nie osiagnie zamierzonej jakosci.

Patrz ostatnia przerwa w pracy fabryki Fiata spowodowana wadą w montowanych silnikach.

Inny przyklad - rozbicie sie samolotu wojskowego jakies 1,5 miesiaca temu.

Lotnisko bylo wyposazone w system naprowadzania samoloty podczas zlych warunkow - lecz system ten nie działał, patrz podobny przypadek z radarem naprowadzania w Pyrzowicach - otwarty z wielka pompa w 2005 roku a jeszcze w 2007 roku nie działał, patrz zawalenie sie remontowanego nadajnika radiowego kilka lat temu. Dlaczego myslisz ze EA bedzie budowana i ekspoatowana w inny sposob? Wsrod blyskow aparatow jakis premier czy prezydent przetnie wstege a głowny inżynier bedzie mial zakaz kontaktu z mediami - bo czesc systemow bezpieczenstwa nie bedzie sprawnych.

Jak zagwarantujesz bezpieczenstwo transportu paliwa i odpadow z EA w sytuacji gdy złomiarze kradną elementy infrastruktury kolejowej odpowiedzialne za bezpieczenstwo ruchu? Budowa EA w Polsce - owszem ale za 50 lat - gdy mentalnosc rodakow sie zmieni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bez przesady.

Produkuje sie w Polsce materiały niebezpieczne, wybuchowe, trujące itp. i jakoś nie ma nagminnych wypadków lub katastrof.

 

Po prostu nie sa medialne tematy.

Wystarczy poczytac troche "branżowej" prasy by wiedziec o czestych wykolejeniach cystern z amoniakiem, kwasem siarkowym itp.

 

"Ekolodzy" chwilowo odpoczywaja po akcji "Rozpuda". Wyobrazasz sobie jakie bedzie mobilizacja ekologow podczas budowy EA, transportu paliwa/odpadow?

I bynajmniej nie mozna tu mowic o "oszołomach" czy "dewotach". Ekolodzy w wiekszosci rekrutuja sie ze srodowisk studenckich - wiec niby swiatłych ludzi.

 

Protesty mieszkancow? - nawet sobie nie wyobrazasz jakie beda.

Ludzie teraz protestuja gdy ktos chce postawic masz telefonii komorkowej czy linie wysokiego/sredniego napiecia. Sprawy ciagna sie po sadach latami.

Podziemnymi kablami wszak pradu z EA nie beda przesyłac - poszukaj na forum watki poswiecone budowie domu w okolicy planowanej budowy lini SN czy WN - jakie tam panuje zacietrzewienie !!

 

W sprawie jakosci.

Zagraniczna firma budowala nowy terminal na Okeciu - z jakim rezultatem.

Systemy naprowadzania samolotow tez byly produkowane i montowane przez zachodnie firmy - czy to wiele zmieniło. Ktos odebrał i dopuscił do pracy niesprawny system - tu byl blad.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yatza - elektrowni na pewno nie wybuduja na poludniu Polski - bo tu skupia sie wiekszosc obecnej produkcji pradu - zostanie wybudowana na połnocy kraju.

Ale niewazne.

Jakosc pracy swiadczonej przez przykladowego Kowalskiego moze byc wysoka.

Problem jest wyzej. Kowalski nawet gdyby sie wsciekl to gdy dostanie bledny projekt lub wadliwe materialy to nigdy nie osiagnie zamierzonej jakosci.

Patrz ostatnia przerwa w pracy fabryki Fiata spowodowana wadą w montowanych silnikach.

Inny przyklad - rozbicie sie samolotu wojskowego jakies 1,5 miesiaca temu.

Lotnisko bylo wyposazone w system naprowadzania samoloty podczas zlych warunkow - lecz system ten nie działał, patrz podobny przypadek z radarem naprowadzania w Pyrzowicach - otwarty z wielka pompa w 2005 roku a jeszcze w 2007 roku nie działał, patrz zawalenie sie remontowanego nadajnika radiowego kilka lat temu. Dlaczego myslisz ze EA bedzie budowana i ekspoatowana w inny sposob? Wsrod blyskow aparatow jakis premier czy prezydent przetnie wstege a głowny inżynier bedzie mial zakaz kontaktu z mediami - bo czesc systemow bezpieczenstwa nie bedzie sprawnych.

Jak zagwarantujesz bezpieczenstwo transportu paliwa i odpadow z EA w sytuacji gdy złomiarze kradną elementy infrastruktury kolejowej odpowiedzialne za bezpieczenstwo ruchu? Budowa EA w Polsce - owszem ale za 50 lat - gdy mentalnosc rodakow sie zmieni.

 

Przestój w Fiacie to był jakiś wewnętrzny pic na wodę. Efekt jakiejś awanturki na górze w koncernie. A wpadki zaliczają wszyscy producenci samochodów od Toyoty, przez Volvo, Merca, Opla, VW itd. Mało kto nie wzywał użytkowników w ostatnich 10 latach do serwisów. Co nie zmienia faktu, że produkowane w Polsce auta, kuchenki gazowe, piece co nie wybuchają ot tak masowo bo są z Polski. Kupujemy masowo różne urządzenia także elektryczne produkowane przez prostych, niewykształconych i pracujących za marne pensje Chińczyków. Nie powinniśmy ich bać?

 

Awarie samolotów, elektrowni zdarzają się wszędzie na świecie i co? Z tego powodu mamy czekać 50 lat aż nam energii zabraknie? Z resztą jak znajdzie się w przyszłym roku działka pod budowę to roboty ruszą za następne 3-5 lat, budowa potrwa następne tyle i już mamy 2018, może nawet 2020. Nowoczesna elektrownia gazowa czy węglowa to też jest kompleksowa instalacja i w wielu miejscach niebezpieczna - też ich nie budujmy?

 

Wiem, że na południu jest "nadmiar" (celowo podaję w "") mocy. Ale też jest on na wyczerpaniu, choć jest tu lepsza sytuacja niż na północy. Linia idzie gdzieś na północ od W-wy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I bynajmniej nie mozna tu mowic o "oszołomach" czy "dewotach". Ekolodzy w wiekszosci rekrutuja sie ze srodowisk studenckich - wiec niby swiatłych ludzi.

 

Oj są oszołami, są. W energetyce nienawidzą wszystkich techologii: nuklearnych, gazowych, węglowych, współspalania biomasy, wiatrowych. Oni sami nie wiedzą co chcą. Popadają w paranoję. Zgadzam się z nimi, że można stosować inne oszczędniejsze technologie, ograniczyć zużycie na oświetlenie itd itp, ale jakoś tą energię wyprodukować trzeba.

 

Protesty mieszkancow? - nawet sobie nie wyobrazasz jakie beda.

Ludzie teraz protestuja gdy ktos chce postawic masz telefonii komorkowej czy linie wysokiego/sredniego napiecia. Sprawy ciagna sie po sadach latami.

Podziemnymi kablami wszak pradu z EA nie beda przesyłac - poszukaj na forum watki poswiecone budowie domu w okolicy planowanej budowy lini SN czy WN - jakie tam panuje zacietrzewienie !!

Ja takim ludziom proponuję odcinać dane medium. Nie chcemy masztu GSM, to niech nie używają telefonów. Nie chcą linii SN, to niech siedzą przy świecy. No którędyś to musi iść. Ja w mojej dzielnicy, mam wielki GPZ energetyczny, no gdzieś musi być. Alternatywą jest powrót do kurnej chaty i kominka, bez wkładu, bo huty będą zamknięte jako nieekologiczne! :lol:

 

W sprawie jakosci.

Zagraniczna firma budowala nowy terminal na Okeciu - z jakim rezultatem.

Systemy naprowadzania samolotow tez byly produkowane i montowane przez zachodnie firmy - czy to wiele zmieniło. Ktos odebrał i dopuscił do pracy niesprawny system - tu byl blad.

Oczywiście że będą się zdarzać takie wpadki. A co w innych krajach, na zachodzie ich nie ma? Nie słyszymy o tym, bo to nie interesuje naszych mediów ani ich odbiorców, czy lotnisko, elektrownię w Hiszpanii czy Holandii otwarto bez kłopotu (a bywają kłopoty, to wiem z firmy). Pamiętam taki numer niemieckiego Sterna gdzie był raport o kasie jako wzrucono w bezsensowne autostrady, takie niedokończone lub nieużywane mosty, odcinki, wiadukty, rozjazdy itd. I co? Czy to powód by zrezygnować z budowy w Niemczech autostrad?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jakies parenascie-pareedziesiat lat bo teraz to na prawde nie ma kim czym ani za co :lol:

Kłopot w tym, że my nie mamy tyle czasu. Rok w rok zużycie energii elektrycznej rośnie o kilka %, a nowych mocy buduje się jak na lekarstwo, większość tego co teraz "kręci systemem" to elektrownie z lat 70-tych, albo starsze - wiele z nich nie spełnia norm emisji SOx, NOx, pyłów. Że wdychanie tego nie przeszkadza przeciwnikom EA?

 

No chyba że zaakceptujemy powrót do 20. stopnia zasilania, czasowe wyłączenia...

W styczniu i bodajże lipcu 2006 roku system energetyczny był na granicy tzw. black out'u. Zużycie nasze prywatne i przemysłu czyli konsumpcja prawie stykały się z mocą pracującą w systemie, zimą z powodu mrozów, latem bo klimatyzacja itp. (dodatkowo okres remontowy w energetyce). PSE-Operator ma taką listę JWCD - jednostek wytwórczych centralnie dysponowanych - część z nich jest w dyspozycji na papierze, bo jakby latem zrobiły się długotrwałe upały i np. poziom wody w rzekach spadnie (chłodzenie elektrowni np. Kozienice) to nie będzie czym "kręcić". Mieszkańcy W-wy niech sobie przypomną, już raz mieli kłopoty latem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że na południu jest "nadmiar" (celowo podaję w "") mocy. Ale też jest on na wyczerpaniu, choć jest tu lepsza sytuacja niż na północy. Linia idzie gdzieś na północ od W-wy.

Garść informacji za wiceministrem gospodarki (wywiad z lutego br.).

Moc zainstalowana elektrowni w Polsce to około 35 tys. MW. Moc zapotrzebowania szczytowego w Polsce to ok. 25 tys. MW.

Dlaczego już teraz brakuje i w najbliższych latach będzie brakować energii elektrycznej w Polsce? Oto główne przyczyny, które zapamiętałem z tej wypowiedzi wiceministra:

1) wiele elektrowni pracuje często na pół gwizdka, aby nie przekraczać limitów emisji CO2,

2) występują okresowe braki w zaopatrzeniu w węgiel,

3) zdarzają się niespodziewane awarie,

4) konieczne sa okresowe przeglądy i remonty elektrowni, wyłączenia generatorów itp.

5) na północy kraju infrastruktura przesyłowa jest niewystarczająco rozwinięta.

 

Co o tym sądzę?

Nawet jeśli wyeliminuje się przyczynę 5 poprzez inwestycje w infrastrukturę na północy kraju, oraz przyczynę 2 (brak w naszym kraju węgla? - skandal), to pozostaje przyczyna 1 - limity emisji CO2. Limity te i zobowiązania przyjmowane przez rząd polski polegające na określonym coraz wyższym udziale odnawialnych źródeł energii w produkcji energii elektrycznej w ogóle - oto prawdziwe przyczyny rozważań nad ewentualną budową elektrowni atomowej w Polsce. Nie ma więc alternatywy budowy kolejnych elektrowni węglowych, są tylko następujące alternatywy:

1) budowa elektrowni atomowej ale nie jednej tylko wiele - systematycznie co parę lat kolejnej,

2) budowa innych elektrowni niewęglowych i nieatomowych,

3) ograniczenie zużycia energii elektrycznej.

Ja optuję za alternatywami 2 i 3. Energochłonność polskiego przemysłu jest tak duża (blisko dwukrotnie wyższa od średniej w UE licząc do PKB), że jeszcze przez wiele lat nie potrzeba wybierać alternatywy 1. Oczywiście jeśli podejmie się działania oszczędzające energie elektryczną - od przemysłu począwszy, a na gospodarstwach domowych skończywszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2) budowa innych elektrowni niewęglowych i nieatomowych

czyli jakich ?? kaskada dolnej Wisły została okrzyknięta przez ekologów zbiorowym gwałtem na matce naturze, a akurat Polska poza Wisłą nie ma alternatyw na elektrownie wodna, elektrownie wiatrowe nawet gdyby stały co 15m to i tak nie pokryją nawet 5% zapotrzebowania, elektrownie słoneczne to samo, biomasa tez tyle co kot napłakał, co nam pozostało ??

Co pozostało? O to proszę pytać rząd polski, który przyjął zobowiązania wobec UE:

- stopniowego wzrostu udziału odnawialnych źródeł energii przy produkcji energii elektrycznej - bodajże 7,5% w roku 2010 (przodująca Austria zobowiązała się do wskaźnika na poziomie 78%) i 14% w roku 2020,

- nieprzekraczania określonych limitów emisji CO2.

A jeśli rząd przyjął te zobowiązania, to z pewnością zaplanował dokładnie co należy zrobić, aby je spełnić.

I jeśli wg rządu jedyną możliwością ograniczenia emisji CO2 jest budowa elektrowni atomowych, to nasza dyskusja jest bezprzedmiotowa.

Jeśli zaś są inne możliwości, to - właśnie - niech rząd te możliwości ujawni. Wtedy się okaże, czy są, czy ich nie ma, czyli czy jedynym rozwiązaniem jest budowa elektrowni atomowych w Polsce, czy nie jedynym.

Zatem zamiast zużywać niepotrzebnie energię elektryczną w naszych kompach na dyskusję - EA tak czy nie - żądajmy ujawnienia planów rządu. Bowiem nie może być tak, że rząd przyjmuje zobowiązania, a teraz my zwykli obywatele mamy się martwić jak je spełnić i dzielić się na zwolenników EA, którym się wydaje, że to jedyne rozwiązanie, oraz na tych, którzy uważają, że nie jedyne. Ja należę do tych drugich, ale nie zamierzam przekonywać pierwszych, że mam rację. Niech przekonuje rząd. Na pewno może i powinien zrobić to dużo lepiej ode mnie.

 

A moim skromnym zdaniem....

Energii spływającej na Ziemię w postaci promieni słonecznych oraz energii wiatru i prądów morskich jest wielokrotnie więcej niż ludzie na całej Ziemi będą potrzebować kiedykolwiek. Problem tylko w tym, że słońce jest jedno, więc świeci zawsze tylko z jednej strony Ziemi, a wiatr czasem ustaje na parę dni nawet na całym kontynencie. Jedynie prądy morskie płyną nieprzerwanie, ale jeszcze nie umiemy z tego czerpać energii w opłacalny sposób. Jednak problemem nie jest pozyskiwanie energii z promieni słonecznych i z wiatru, ale jej magazynowanie. Oto główny problem.

Jak go rozwiązać?

Ja wiążę nadzieje z ogniwami paliwowymi, w których paliwem jest wodór. A wodór można pozyskać z wody, której nie brakuje. Zatem magazynowanie wodoru jest poszukiwanym sposobem na magazynowanie energii. Spalanie wodoru w ogniwach paliwowych jest prawie zupełnie czyste, jest bezpłomieniowe, bo elektrochemiczne, a więc następuje w niskich temperaturach i ma wiele innych zalet np. następuje bez jakiekolwiek emisji CO2. Problem tylko w tym, że na razie produkcja energii elektrycznej w ogniwach paliwowych jest droga, podobnie jak drogie są wszelkie technologie produkcji i magazynowania wodoru. Ale są coraz tańsze. Pracują nad tym prawie wszystkie kraje gospodarczo rozwinięte, bo ten kierunek wydaje się najlepszym ze wszystkich aktualnie dostępnych. I chciałbym, aby Polska włączyła się do tego wyścigu technologicznego, a nie prowadziła jałowych sporów o elektrowniach atomowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moim skromnym zdaniem....

Energii spływającej na Ziemię w postaci promieni słonecznych oraz energii wiatru i prądów morskich jest wielokrotnie więcej niż ludzie na całej Ziemi będą potrzebować kiedykolwiek

Polska akuratnie jest z dala od tych źródeł, jak Polska ma pozyskiwać i transportować energie z środkowego Pacyfiku ?? Nie wiem jakie ty masz wyliczenia, ale ja znam opracowanie w którym ocenia się wszystkie alternatywne źródła dostępne dla Polski to procenty dzisiejszego zapotrzebowania. Jednym słowem jakby wszędzie ustawić wiatraki i panele słoneczne, i zagospodarować cała biomasę to nie starczy nawet na zasilenie polskich ekologów.

 

O OZE dla Polski w sensie ekonomicznym a nie hobbystycznym można mówić tylko w przypadku kaskady dolnej Wisły (480MW), oraz możemy jeszcze podyskutować o energii geotermalnej (200PJ). To są jedyne liczące się zasoby. Niestety energia geotermalna nie za bardzo nadaje się na produkcje prądu ale można by ją wykorzystać do ogrzewania, zwalniając dzięki temu moce elektrociepłowni.

 

Policzmy dokładnie, Niemcy poustawiali u siebie prawie wszędzie wiatraki i maja tego ok 18GW mocy zainstalowanej do tego jeszcze maja 6 mil m2 kolektorów słonecznych i 25TWh z elektrowni wodnych a realnie tylko ok 3% energii Niemcy mają z OZE i nadal zużywają 344Mt węgla w swoich elektrowniach węglowych czyli 3,5 raza więcej niż Polska.

 

Ekologom ja proponuje najpierw poćwiczyć na jednostkach energii dla rozwiniętych gospodarek, bo podpieranie się OZE ma sens w małych albo zacofanych krajach gdzie do oświetlenia używa się świeczek, a do ogrzewania patyków przyniesionych z lasu. Pieca hutniczego tak się już nie ogrzeje, tak samo jak nie oświetli się w nocy milionowej metropolii energią z kolektorów słonecznych, to nie ta skala przedsięwzięcia.

 

Nie ta skala? OK - też lubię poglądy na tematy techniczne opierać na liczbach, aby nie bujać w obłokach. Oto co mi wyszło z obliczeń w zakresie wykorzystania tylko energii słonecznej, tylko w Polsce i tylko do pozyskiwania energii elektrycznej z ogniw fotowoltaicznych. Wiem, wiem - uważasz, że to "nie ta skala przedsięwzięcia". A przeliczyłeś cokolwiek zanim to stwierdziłeś?

 

Polska nie leży na równiku, ale średnio dociera do niej 1 MWh/m2/rok energii słonecznej w zakresie częstotliwości fal promieniowania elektromagnetycznego, które można przetworzyć w ogniwach fotowoltaicznych na energię elektryczną. I jest to wartość uwzględniająca zachmurzenie, zapylenie atmosfery w niektórych rejonach itd.

Pytanie brzmi - jaką powierzchnię zajęłyby ogniwa fotowoltaiczne, aby pokryć nimi całkowite średnie zapotrzebowanie Polski na energię elektryczną?

Czy odpowiedź będzie bzdurą? Czy wystarczyłaby powierzchnia województwa mazowieckiego cała pokryta ogniwami fotowoltaicznymi, czy może powierzchnia całej Polski byłaby za mała?

Policzmy.

Przyjmijmy sprawność ogniw fotowoltaicznych na obecnie osiągalnym w wersji komercyjnej poziomie 15%.

Przyjmijmy całkowite zapotrzebowanie Polski na energię elektryczną 150TWh/rok (w roku 2004 było 130TWh/rok), czyli 150.000.000 MWh/rok.

Jaka więc potrzebna byłaby powierzchnia ogniw?

150.000.000 MWh/rok / 1 MWh/m2/rok = 150.000.000 m2 = 150 km2

A uwzględniając sprawność ogniw 15%:

150 km2 / 0,15 = 1000 km2.

To powierzchnia sporego powiatu, ale nie największego, bo są parokrotnie większe. Czy to dużo?

A więc gdyby pokryć ogniwami fotowoltaicznymi łącznie powierzchnię rzędu 1 (słownie jednego) powiatu, oraz uzupełnić je wszelkimi niezbędnymi instalacjami magazynowania i dystrybucji energii, to możliwe byłoby wyłączenie z eksploatacji wszystkich innych elektrowni w Polsce. Powtarzam wszystkich.

Oczywiście przedsięwzięcie byłoby gigantyczne i horrendalnie kosztowne. To byłaby budowa od nowa prawie całej polskiej energetyki. Nie zamierzam namawiać do jej realizacji. To tylko rozważania obrazujące, że promienie słoneczne docierające do Polski teoretycznie są wystarczające do pełnego zaspokajania potrzeb Polski w energię elektryczną. Oczywiście pod warunkiem rozwiązania głównego problemu jakim jest magazynowanie energii uzyskanej z promieni słonecznych.

 

Promienie słoneczne nie są jedynym OZE. I podobnie te inne źródła można przeliczyć, aby zorientować się jaką skalę potrzeb na energię elektryczną mogą zaspokajać.

 

Jednak bez rozwiązania problemu magazynowania energii uzyskiwanej z promieniowania słonecznego i z wiatru, wymienione OZE nie mogą w pełni zastąpić energetyki konwencjonalnej. I to jest główny problem blokujący rozwój wykorzystania tych OZE, a nie ich skala, która jest całkowicie wystarczająca. Problemu magazynowania energii Niemcy nie rozwiązali i dlatego energia z OZE to u nich tylko 3%.

 

I tu znów wspomnę o wodorze i ogniwach paliwowych, bo magazynowanie wodoru moim zdaniem może być właśnie tym brakującym sposobem magazynowania energii, ale oczywiście jeśli rozwinie się energetykę opartą na ogniwach paliwowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile moze kosztowac EA?

15 mld PLN?

Bo chyba nie mniej uwgledniajaca wszelki nakłady finansowe powiazane.

Tutaj http://www.gazetaprawna.pl/?action=showNews&dok=1876.81.631.25.7.1.0.1.htm

napisali ze EA w Ignalinie ma kosztowac 13 mld PLN.

Kto ma te pieniadze wyłożyc?

Budzet panstwa? Chyba nie.

Prywatny inwestor? A znalazlby sie taki co wyłozy tyle kasy w projekt przy ktorym ewentualny zysk jest mglisty?

Budowa na kredyt finansowana przez banki?

15 mld PLN to przy załozeniu, ze mamy w Polsce 0,5 mln domów ktorych własciciele sa zainteresowani oszczednoscia i ekologia daje 30.000 zl na 1 dom:

co mozna w taka kasa zrobic?

Dofinansowac w 50% inwestycje w budowe odnawialnych zrodel energii.

Wiecej niz 50% to nie warto - ludzie by tego nie szanowali.

Ale gdyby instalacja solarna miała kosztowac o połowe taniej - sporo ludzi by sie na nia zdecydowało.

Gdyby dopłata do pompy ciepła miała wyniesc 20.000 zl - tez sporo ludzi by poszło na taki układ.

Zysk byłby podwojny - nie tylko spadek zapotrzebowania na energie (nie tylko elektryczna ale takze i paliwa) a ponadto korzysc w postaci ograniczenia niskiej emisji. Nawet przy okazji spełnilibysmy normy unijne dotyczace produkcji energii odnawialnej. 2 pieczenie przy 1 ogniu.

Kasa na to nie musiałaby byc obciazeniem dla budzetu w 1 roku.

Mozna rozłozyc wypłate dofinansowania w 10 rownych ratach.

Dlaczego mamy robic 1 krok do przodu. Przy tym samym nakładzie kosztów można zrobic od razu 2 kroki do przodu.

Troche jak to kiedys bylo z pagerami.

Na zachodzie gdzie telefonia stacjonarna byla juz powszechna a komorek jeszcze nie bylo - przez pewien czas byla moda na pagery.

W Polsce sie to prawie nie przyjeło.

Zanim kazdy mogł sobie w Polsce załozyc telefon stacjonarny - juz popularnosci go pobiły komorki. Pagery praktycznie nie zaistniały.

Teraz swiat rozwija sie w kierunku zrodel odnawialnych.

Dlaczego my musimy "po drodze" pojsc najpierw w elektrownie atomowa by za 10-20 lat kierowac sie jak wszyscy ku zrodlom odnawialnym.

Zrobmy od razu 2 kroki do przodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polska nie leży na równiku, ale średnio dociera do niej 1 MWh/m2/rok energii słonecznej w zakresie częstotliwości fal promieniowania elektromagnetycznego, które można przetworzyć w ogniwach fotowoltaicznych na energię elektryczną. I jest to wartość uwzględniająca zachmurzenie, zapylenie atmosfery w niektórych rejonach itd.

Pytanie brzmi - jaką powierzchnię zajęłyby ogniwa fotowoltaiczne, aby pokryć nimi całkowite średnie zapotrzebowanie Polski na energię elektryczną?

Czy odpowiedź będzie bzdurą? Czy wystarczyłaby powierzchnia województwa mazowieckiego cała pokryta ogniwami fotowoltaicznymi, czy może powierzchnia całej Polski byłaby za mała?

Policzmy.

Przyjmijmy sprawność ogniw fotowoltaicznych na obecnie osiągalnym w wersji komercyjnej poziomie 15%.

Przyjmijmy całkowite zapotrzebowanie Polski na energię elektryczną 150TWh/rok (w roku 2004 było 130TWh/rok), czyli 150.000.000 MWh/rok.

Jaka więc potrzebna byłaby powierzchnia ogniw?

150.000.000 MWh/rok / 1 MWh/m2/rok = 150.000.000 m2 = 150 km2

A uwzględniając sprawność ogniw 15%:

150 km2 / 0,15 = 1000 km2.

To powierzchnia sporego powiatu, ale nie największego, bo są parokrotnie większe. Czy to dużo?

A więc gdyby pokryć ogniwami fotowoltaicznymi łącznie powierzchnię rzędu 1 (słownie jednego) powiatu, oraz uzupełnić je wszelkimi niezbędnymi instalacjami magazynowania i dystrybucji energii, to możliwe byłoby wyłączenie z eksploatacji wszystkich innych elektrowni w Polsce. Powtarzam wszystkich.

Oczywiście przedsięwzięcie byłoby gigantyczne i horrendalnie kosztowne. To byłaby budowa od nowa prawie całej polskiej energetyki. Nie zamierzam namawiać do jej realizacji. To tylko rozważania obrazujące, że promienie słoneczne docierające do Polski teoretycznie są wystarczające do pełnego zaspokajania potrzeb Polski w energię elektryczną. Oczywiście pod warunkiem rozwiązania głównego problemu jakim jest magazynowanie energii uzyskanej z promieni słonecznych.

 

Cytacik za "Energia Gigawat" 3/2008, str. 14, z pewnymi skrótami:

w czerwcu 2004 oddano do eksploatacji w Espensheim koło Lipska największą w Europie instalację fotowoltaiczną o mocy 5MW. Przez to jednak że słońce nie każdego dnia może dostarczyć swoje promienie ziemi z pełną intensywnością, każdy kW zainstalowanej mocy dostarcza rocznie jedynie około 800 kWh energii Koszt 1 kWh wynosi tu 45,7 eurocentów. Nakłady inwestycyjne 22 mln EUR, czyli 4400 EUR/kW. Ograniczenie emisji CO2 o 3700 ton (0,000005% emisji Niemiec).

...

Dziś średnia sprawność elektrowni węglowych to 36%, ale powstała referencyjna elektrownia (Ultra Super Critical) o sprawności prawie 50% i ograniczeniu emisji CO2 o 30% pod nazwą "Comtes 700" koło Gelsenkirchen. Ta referencyjna, a więc nie "seryjna" elektrownia została postawiona kosztem 1400 EUR/kW, cztery razy taniej.

 

Ludzie, DYSPOZYCYJNOŚĆ! Elektrownie wiatrowe i solarne mogą i będą stanowiły ważną część energetyki, ale nie mogą zastąpić elektrowni atomowych, gazowych czy węglowych. Bo mają niską dyspozycyjność. Wiatr wieje raz za mocno, raz za słabo, słońce to jest to go nie ma. Nie da się na tym zbudować systemu energetycznego który zużywa ponad 100 TWh rocznie (Polska)! Na zachodzie obok boom'u na siłownie wiatrowe, "komercjalizacji" technologii solarnych, eksperymentów z energią fal morskich czy pływów, widać renesans energetyki węglowej i rozwój energetyki gazowej, ale przy zaawansowaniu technologicznym nie porównywalnym z kotłownią osiedlową.

 

Na zachodzie, tanią bazę tzw. baseload zapotrzebowania tworzą elektrownie atomowe lub na węglu kamiennym i brunatnym (elastyczne w zakresie regulacji mocy), na to nachodzą elektrownie szczytowe (gazowe - turbiny gazowe, CCGT), wodne szczytowe, a dopiero potem wiatrowe, solarne.

 

Powtórzę jeszcze raz, powinniśmy oszczędzać energię, szukać energooszczędnych rozwiązań, inwestować w energetykę alternatywną i nowe technologie jak ogniwa, ale potrzebujemy na dzień dzisiejszy nowoczesnych elektrowni "tradycyjnych": atomowych, węglowych, gazowych i to o mocy liczonej nie w setkach ale w tysiącach MW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile moze kosztowac EA?

15 mld PLN?

Bo chyba nie mniej uwgledniajaca wszelki nakłady finansowe powiazane.

Tutaj http://www.gazetaprawna.pl/?action=showNews&dok=1876.81.631.25.7.1.0.1.htm

napisali ze EA w Ignalinie ma kosztowac 13 mld PLN.

Kto ma te pieniadze wyłożyc?

Budzet panstwa? Chyba nie.

Prywatny inwestor? A znalazlby sie taki co wyłozy tyle kasy w projekt przy ktorym ewentualny zysk jest mglisty?

Budowa na kredyt finansowana przez banki?

 

Spokojnie, zachodnie koncerny energetyczne są w stanie udźwignąć taką inwestycję. Tworzy się konsorcja i się buduje. 15 mld PLN = 4,2 mld EUR to z pkt widzenia EdF, E.ON, Suez, RWE czy Vattenfalla nie są pieniądze z innej galaktyki - tym bardziej w konsorcjum. A zysk mglisty - od tego są działy finansowe żeby policzyć IRR, NPV i wyjść na swoje. Wszystkie inwestycje w energetyce liczy się w perspektywie wieloletniego zwrotu. To nie branża w której dziś wchodziś, za rok wychodzisz z 2x przebitką. Duża kasa, ale rozłożona na wiele lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yatza

Zwracam Ci uwagę, że ja nie napisałem, że już teraz natychmiast można i należy inwestować wyłącznie w elektrownie słoneczne w Polsce i że one już teraz natychmiast mogą i powinny zastąpić elektrownie konwencjonalne. Pisałem to w odpowiedzi na post mpoplawa, w którym napisał m.inn. że:

Pieca hutniczego tak się już nie ogrzeje, tak samo jak nie oświetli się w nocy milionowej metropolii energią z kolektorów słonecznych, to nie ta skala przedsięwzięcia.

Zatem dał do zrozumienia jakoby energia ze słońca to mrzonka, że to nie ta skala zaspokajania zapotrzebowania na energię elektryczną. A z tym się właśnie nie zgadzam. Bo skala energii z promieniowania słonecznego może całkowicie zaspokoić potrzeby ludzkości, w tym Polaków, na energię elektryczną, tyle że jeszcze nie teraz. Bo teraz nie musi!!! Będzie, wspólnie z innymi OZE, musiała zaspokoić potrzeby ludzkości za kilkadziesiąt lat, a maksimum za 150 lat, kiedy wszystkie zapasy ropy, gazu, węgla i uranu wyczerpią się. Ale teraz na szczęście jeszcze nie. Teraz mamy wypróbowane elektrownie konwencjonalne, mamy zapasy ropy, gazu i węgla pod ziemią, które potrafimy tanio wydobywać i z których potrafimy tanio produkować energię elektryczną. I nie musimy tych konwencjonalnych elektrowni natychmiast zamykać.

 

Ale! Czy musimy koniecznie inwestować w nowe kolejne elektrownie konwencjonalne? Czy nakłady inwestycyjne, które mają pokryć wzrost zapotrzebowania na energię lub odtwarzać moce elektrowni wycofywanych z eksploatacji, muszą koniecznie być też przeznaczane na kolejne elektrownie konwencjonalne, w tym atomowe? Wiem, że to będzie najtańsze rozwiązanie. Teraz tak. A co będzie za kilkadziesiąt lat? Więc czy nie powinniśmy już teraz, mimo że na razie to znacznie droższe, ale jednak już teraz inwestować w elektrownie wykorzystujące OZE? Przecież na OZE jesteśmy skazani prawie na pewno w przyszłym stuleciu!!! Więc czy nie lepiej już teraz zacząć produkować kolejne TWh drożej, nawet kilkakrotnie, ale aby teraz koszt się uśredniał, a przy tym aby zbierać doświadczenia i nauczyć się produkować energię z OZE znacznie taniej niż teraz? A może mamy czekać na jakieś genialne odkrycie, że nagle ktoś wymyśli jakiś nowy cudowny sposób produkowania energii elektrycznej równie tanio co teraz elektrownia węglowa? A jak nikt nie wymyśli, to co? Ja w takie cudowne rozwiązanie nie wierzę.

Dlatego już od jutra mogę płacić za energię elektryczną 2 razy drożej, ale pod warunkiem, że dzięki temu będą pieniądze na rozwój energetyki wyłącznie w oparciu o OZE.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...