Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Co KRAJ to OBYCZAJ ... czyli z pamietnika światowca :):):)


Recommended Posts

  • 3 weeks później...
  • Odpowiedzi 178
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Przezylam kolejny szok kulturowo-kulinarny....

Zawsze uwazalam sie za fanke kultury iberyjskiej - sztuka, literatura, mentalnosc ludzi np. w takiej Hiszpani - mrrr

No i kuchnia! Uwielbiam kuchnie hiszpanska :)

LOL

 

Przynajmniej tak bylo do ostatniego weekendu - gdzie zaproszona do znajomych ktorzy goszcza u siebie rodowitego Hiszpana ( z poludnia Hiszpani w dodatku )

Hiszpanski gosc uwielbia gotowac i wykonał totalnie hiszpanska kolacje (czesc skaldnikow przywieziona w prezencie gospodarzom czesc - owoce morza wyszperana nawet nie wiem gdzie ale "oryginalna")

 

I okazalo ze ze prawdziwa kuchnia hiszpanska - taka 100 % ichniejsza a nie zmodyfikowana na potrzeby turystów - nie jest na żołądek normalnego Polaka (przynajmniej mojego)

Wszystko jakos tak bardzo intensywnie pachnialo, toneło (!!!!) w oliwie (tez dziwnie pachnacej) miało kompletnie dziwaczny niespotykany smak i ogolnie bylo nie do strawienia! [ oczywiscie to moj subiektywizm i nieprzystosowanie zołądka sie klania bo ten hiszpan umie gotowac :)]

 

Szczytem byla zaś paella ktora bardzo zawsze lubilam - czyli ogolnie mowiac smażony ryż z warzywami, kurczakiem i owocami morza i rybami .

Smak - do jakiego nie jestem przyzwyczajona, dziwny zapach, a na widok wielkich jak szczury krewetek z czarnymi oczami (!!!) patrzacymi tepo i z wyrzutem na nas , czułkami, wąsami i "ikrą" przyczepiona pod brzuszkiem - wszystko podeszło mi do gardła.

(ośmiornica z mackami to był przy tym pikuś :))

 

No cóz - zycie zweryfikowało mój pogląd ze jestem fanka kuchni hiszpańskiej i uwielbiam owoce morza :o :( :lol:

 

ide zjesc bigos i schabowego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

 

...

 

Szczytem byla zaś paella ktora bardzo zawsze lubilam - czyli ogolnie mowiac smażony ryż z warzywami, kurczakiem i owocami morza i rybami .

Smak - do jakiego nie jestem przyzwyczajona, dziwny zapach, a na widok wielkich jak szczury krewetek z czarnymi oczami (!!!) patrzacymi tepo i z wyrzutem na nas , czułkami, wąsami i "ikrą" przyczepiona pod brzuszkiem - wszystko podeszło mi do gardła.

(ośmiornica z mackami to był przy tym pikuś :))

...

... :lol: oryginalna Paella, wywodzi się z hiszpańskiej Valencji i składa się z mięsa, warzyw i ryżu ... jest lekko "twardawa" i skarmelizowana od spodu, ... ten rodzaj tego dania nazywa się paella socarrat,

Oczywiście w różnych regionach, przyrządza się ją na lokalne sposoby - pod turystów również) ;) ... bardzo lubię z owocami morza (skorupki w raz "łepkiem" bardzo łatwo odchodzą od "mięska") ... kucharz, starał się jak mógł i podał krewetki "w pełnym rynsztunku" dla celów dekoracyjnych zapewne :lol: :wink:

 

smaczne pozdrowienia

 

ps - łuskę i łepki krewetek warto spożytkować do przygotowania bulionu, który później używamy do sosu (krewetki przed obraniem najlepiej sparzyć w wodzie z dodatkiem białego wina) ... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chef Paul - oczywiscie zdaje soebie sprawe ze paella bywa rozna tak samo jak rozny bywa w Polsce bigos :)

Tyle tylko ze do tej pory jadałam wersje light a nie hardcore

te krewety (bo krewetakami nazwac tego nie mozna ) byly potworne!!!

i capiły takim smrodkiem - nie ze zepsute! bron boze! ale smierdziały "morzem" i chyba ta ikra jak szalone !

bleee :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chef Paul - oczywiscie zdaje soebie sprawe ze paella bywa rozna tak samo jak rozny bywa w Polsce bigos :)

Tyle tylko ze do tej pory jadałam wersje light a nie hardcore

te krewety (bo krewetakami nazwac tego nie mozna ) byly potworne!!!

i capiły takim smrodkiem - nie ze zepsute! bron boze! ale smierdziały "morzem" i chyba ta ikra jak szalone !

bleee :)

... wiem, że wiesz :D ... poza wersjami regionalnymi, każdy kucharz może przyżądzić to danie nieco na swój sposób zwiększając lub zmniejszając proporcje różnych przypraw :) ... trafił się Wam zapewne wielbiciel duzej ilości sosu rybnego :wink:

 

buziaczki smaczne

 

ps - dla mnie potrawa powinna mieć smak "zbilansowany", czyli żaden ze składników (lub) przyprawy nie powinny pełnić roli wiodącej :wink: ... a krewety ? ... im większe tym lepsze :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • 1 month później...
Chyba jednak nie zostanę miłośniczką kuchni hiszpańskiej :o

 

ja chyba też nie potrafiłabym się przyzwyczaić :roll: ...córa jeździ w okolice Malagi co rok .... często opowiada mi o zupie " z muszelek" , czy potrawach z owoców morza .... i kurcze ... chyba bym nie tknęła :roll: .... może dlatego że mam duże akwa w którym mam ampularie , oraz krewetki i ryby oczywiście .... no i muszę przyznać że ryby również już nie smakują mi jak kiedyś :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z własnych doświadczeń, krótko i na temat - mam nadzieję...

Holendrzy - wcale nie sknery, bardzo gościnni i wielce rozrywkowi i za chiny nie mogli zrozumieć ,po co skręty czaimy w paczkach z kawą :wink:

Węgrzy- sytuacja z wakacji - poszukujemy pewnej winiarni w Egerze, facet słyszy nazwę i orientuje się czego szukamy - pada na kolana i rysuje nam mapę patykiem na piasku, widzi, ze nie chwytamy, łapie za rekaw i zaprowadza pod drzwi winiarni i mówi "posze" to my mu "żękujemy"

Szwecja - dla mnie piękny i pokręcony kraj - oni nie maja firanek (ani innych onych) w oknach :o , nawet gdy te są metr nad ziemią i od ulicy, ponoć taki marynarski zwyczaj - by sasiedzi mieli oko na żony :wink: A jak rodzisz tam dziecko, to full socjal , ale i tłumy urzędasów, psychologowie, doradcy etc.

I cebula w cenie jagnięciny :o

A i tak najbardziej powalają mnie Słowacy, takiej życzliwości nie spotkałam nigdzie na świecie.Już nie mogę doczekać się kolejnego wyjazdu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

seria zaskoczen z USA :)

na ulicy- idziesz sobie a tu sie wszyscy ( no prawie wszyscy) usmiechaja do Ciebie...i na kazdym kroku "hey 'hello'i to "how are you?" w sklepie, na ulicy w autobusie-obcy ludzie w końcu, ale idzie sie przyzwyczaic. Mój stary jak przyjechał do nas w odwiedziny to po małym spacerze w okolicy mowi do mnie w formie wyrzutu " no nieżle, tylu ludzi już tu poznałaś..." :lol:

 

w szpitalu- temat rzeka- ale to co najbardziej mnie zaskoczyło- pół godziny po 4godzinnej narkozie (zęby robili dziecku mojemu) Zuzka dostaje LODY, kolorowe, takie "sokowe". Powody są 4, chce jej sie pić, ma gorączke a trzeba schłodzic organizm, żołądek musi zacząć pracować no i najważniejszy dziecko ma być szczęśliwe. Przyniesiono całą gamę kolorystyczną do wyboru. Wrabała 2 sztuki czym przyprawiła mnie o zawał prawie bo już oczami wyobraźni widziałam u niej zaawansowaną anginę. Oczywiście nic jej nie było.

W ogóle z tymi lodami to mają fobię jakąś, stosowane na wszystko , kaszel, katar, chwile szczęścia i płaczu i co tam jeszcze, uznawane jako niezawodne "lekarstwo" na wszystko. To samo w napojach, szklanka lodu a reszta napój. Kiedy grzałam sobie w mikrofali wode na herbate, bo wszystko tam było, ale czajnika akurat nie, bo po co, to jakoś dziwnie na mnie patrzyli.

szpital dalej- jako nałogowy palacz miaam duży problem z tym jak to bedzie, gdzie tam w tej Ameryce palić można a gdzie nie, o szpitalu nie wspomnę.. no cóż, dla rodziców palących wyznaczone na zewnątrz, specjalne miejsce z ławeczka itd, to jeszcze zrozumiec moge ale lampa żarowa czasowa u sufitu co by mi tyłek nie zmarzł to juz był szczyt wszystkiego.

Dlugo mogłabym tak wymieniac jeszcze, bo szpital i podejscie personelu zarówno do rodzica jak i dziecka zachwiał totalnie wszystkie moje wyopbrażenia o możliwości leczenia i warunków w jakich moze sie odbywać.

 

To co mnie denerwowało to totalny bajzel w niektórych sklepach, nagminne zostawianie oglądanych rzeczy tam gdzie akurat odechciało sie potencjalnym kupcom je mieć. Miałam z tym duży problem, bo zwyczajowo w Polsce to jak biorę np rajstopy w jednym końcu marketu ale się rozmyślę to i tak lece przez cały sklep odłożyć na miejsce. Nie mniej jednak po jakichś 4 miesiącach przestałam im te sklepy porządkować :)

Druga rzecz, to brak koszy, strasznie to było dla mnie męczące.

aaa, i jeszcze zima, jezdnie pieknie odśnieżone, chodniki już mniej, no bo po co jak kazdy autem jeździ...ja niestety nie miałam :lol:

 

Fajne były takie party uliczne, tzn wszyscy mieszkańcy jakiejs ulicy , danego odcinka, organizowali sie, zbierali kasę, ile kto może dać, jedni coś tam do jedzenia przygotowywali inni napoje jeszcze inni coś tam, i w wolny dzień zamykano całą ulice za pomocą panów policjantów bądź straży i tak sobie tam balowali od rana do nocy, dzieciarnia, sąsiedzi, tańce, dla malutkich klowni i inne trampoliny, wszyscy przed swoimi domkami, ogólnie fajny pomysł.

 

Dziwne dla mnie było, że np jeśli ktoś zasłabł w sklepie to nie było wała, ZAWSZE przyjeżdżaja wszystkie jednostki: pogotowie, straż pożarna i policja. I tak do kłotni domowych i wypadków (tu bardziej zrozumiałe)

Ale najbardziej rozwalił mnie system podlewania trawników u znajomych na przedmieściu. W dni parzyste mokry trawnik mogą mieć domy z nr parzystym , w nieparzyste -logicznie :D W efekcie znajomi traf chciał zawsze mieli podlany ogródek jak deszcz padał, bo te lejki czasowe były a zawsze zapominali wyłączyć :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwiedzałam kilka muzeów w dość młodym i baaardzo międzynarodowym towarzystwie. Był wśród nas Chińczyk. Przemiły, grzeczny, uprzejmy, ale musieliśmy go ciągle pilnować, bo dla niego zwiedzanie to było dotykanie eksponatów dłońmi.

 

Niczego nie niszczył, był bardzo delikatny i pełen szacunku dla przedmiotów, ale starannie wszystko obmacywał i nie mógł pojąć czemu to nam przeszkadza i dlaczego w Europie nie wolno. :D :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...