bratki 17.03.2008 11:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2008 Odwiedzili nas kiedyś znajomi z Holandii. Starsi państwo. Wybiegłam, by pomóc im pod blokiem. Spotkaliśmy się w drzwiach. Powitanie wypadło na progu i całkiem odruchowo odskoczyłam, by nie witać się "przez próg". Miałam ogromne trudności z wyjaśnieniem zdumionym gościom, skąd biorą się takie wygibasy. No bo jak tu się wytłumaczyć, że przesąd urósł u nas do rangi normy grzecznościowej, a przynajmniej powszechnego obyczaju. Kiedy witamy się z krajanami obie strony instynktownie unikają tej sytuacji i temat właściwie się nie pojawia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nastka79 17.03.2008 11:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2008 Jakiś czas temu pojechaliśmy na wakacje do Francji. Noclegi mieliśmy w różnych częściach Francji na campingach pod namiotem (zawsze 2-4 noclegi w 1 miejscu). Pewnego dnia zawitaliśmy nad Loarę. Kolejnego dnia po nas na ten sam camping przybyli Holendrzy (prawdopodobnie małżeństwo) koło 40-stki. Nasze zdziwienie nie miało granic gdy kobieta wysiadła z samochodu, wyciągnęła fotel turystyczny, zimne piwko z torby lodówki i posadziła tak męża na tym foteliku z piwkiem. Tymczasem ona zaczęła wypakowywać tobołki z samochodu i rozkładać namiot i wszystkie potrzebne rzeczy . Od tej pory faceci z naszej rodziny marzą o holenderskiej organizacji . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 17.03.2008 12:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2008 Jakiś czas temu pojechaliśmy na wakacje do Francji. Noclegi mieliśmy w różnych częściach Francji na campingach pod namiotem (zawsze 2-4 noclegi w 1 miejscu). Pewnego dnia zawitaliśmy nad Loarę. Kolejnego dnia po nas na ten sam camping przybyli Holendrzy (prawdopodobnie małżeństwo) koło 40-stki. Nasze zdziwienie nie miało granic gdy kobieta wysiadła z samochodu, wyciągnęła fotel turystyczny, zimne piwko z torby lodówki i posadziła tak męża na tym foteliku z piwkiem. Tymczasem ona zaczęła wypakowywać tobołki z samochodu i rozkładać namiot i wszystkie potrzebne rzeczy . Od tej pory faceci z naszej rodziny marzą o holenderskiej organizacji . Może chłop był po zawale? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 17.03.2008 12:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2008 albo prowadził 1000 km i następnego dnia miał zrobić następny 1000 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maggie 17.03.2008 13:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2008 nie była jeszcze poruszana sprawa mycia - mycia SIĘ z moich obserwacji wynika, że wielu Niemców i Austriaków wieczorem się nie myje, tylko rano biorą prysznic wieczorem, owszem, idą do łazienki, umyć ząbki i opłukać buźkę, ale to wszystko, zakładają potem na brudne ciałko piżamę i idą spać /mam nadzieję, że ktoś jeszcze to zaobserwował, żeby nie wyszło, że obracałam się w "dziwnym towarzystwie"... / Niemki z zasady nie depilują się ani na nogach, ani pod pachami . Pół biedy, jak jest to blondynka z delikatnym meszkiem... Za to włosy myją codziennie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 17.03.2008 13:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2008 O właśnie! Do łez rozbawił mnie Grek, który twierdził, że Polki nie golą nóg, bo - podobnie, jak Włoszkom - zabrania im tego wiara katolicka, a najlepszym przykładem jest Sophia Loren. O! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 17.03.2008 15:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Marca 2008 Gdybym miala sąsiadki Niemki, to chyba by mnie przeklęły. Mycie okien częściej niż dwa razy do roku uważam za nadgorliwość. a dlaczego aż dwa razy???? Bo dwa razy w roku są duże święta ale jedne są w zimie i ja się wtedy boję okien otwierać. Ale nie każdy taki bojaźliwy jak ty... to trza im chociaż jaki medalik dać za odwagę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
oorbus 18.03.2008 10:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Marca 2008 hej, A było tankowanie z góry na stacjach benzynowych na wschodzie? Albo płacenie za hotel z góry? i kasa przepada jeśli się trzeba zwinąć wcześniej? taki hotel miałem w Kurganie. miasto ok 250tys ( prawie syberia ), jeden hotel w europejskim standardzie - nocka 70 EUR (!!!), nie akceptują kart kredytowych, płatność z góry, w mieście 4 bankomaty ( ogromne kolejki do nich ). i ja spędzający tam ponad miesiąc. acha i 2 kawiarenki internetowe na poczcie - wszystkiego 10 komputerów i zapisy na dzień dwa na przód.. ( rok 2004 ) A jeśli chodzi o kierowców na Ukrainie. jechałem w październiku z Kijowa na Zaporoże.Śnieg, wicher, etc. droga oczywiście bez słupków.zlewała się z polami. dzięki Ani z GPSa wiedziałem kiedy skręcić. Ja oczywiście na zimówkach, ale tam zimówki to chyba jest jakiś rarytas. wiecie ile różnego typu Landkrajzerów, Padżerów, i innych 4x4 widziałem po rowach? ale to tak jest jak sie z Żiguli przesiada na prawdziwe auto. zresztą opony u nich ( w Rosji też ) to to osobny temat. ile razy widziałem S klasse, albo Lexusa auto wypas, na łatanych albo łysych kapciach. Fura to tam prestiż. poznałem gościa, co mieszkał w obskórnym bloku, rano wsiadła w wołgę pod blokiem, jechał do garażu parę przecznic, zamieniał na nowe A6, i do pracy ( chyba żeby sie pochwalić). po pracy w odwrotnej kolejności A z innej beczki. Lecąc po pracy z Rijadu do Paryża taki oto obrazek. Na pokład wchodzą panie ubrane oczywiście w te ich czarne " kimona" od stóp do głów.( ciekawe, że leciały bez obstawy panów) po czym ledwo samolot uzyskał wysokość przelotową, panie kolejno odwiedzały toaletę zrzucając z siebie te łachmany. I jaki widok? piękne kobiety, wydekoltowane, w mini spódniczkach, leciały sobie na zakupy do Paryża. Allach i tak nie widzi poza Arabią Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 18.03.2008 11:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Marca 2008 (...) panie kolejno odwiedzały toaletę zrzucając z siebie te łachmany. I jaki widok? piękne kobiety, wydekoltowane, w mini spódniczkach, leciały sobie na zakupy do Paryża. Allach i tak nie widzi poza Arabią Pozdro hiehie podoba mi sie! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 18.03.2008 11:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Marca 2008 hej, A było tankowanie z góry na stacjach benzynowych na wschodzie? Albo płacenie za hotel z góry? i kasa przepada jeśli się trzeba zwinąć wcześniej? taki hotel miałem w Kurganie. miasto ok 250tys ( prawie syberia ), jeden hotel w europejskim standardzie - nocka 70 EUR (!!!), Noooo, z tym płaceniem za hotel z góry, to mi szczęka opadła - ale... w Polsce. Zwykle potrzebowałam hoteli za granicą i jak mi przyszło zanocować w Polsce, to mnie recepcja wprawiła w absolutne osłupienie takim żądaniem. Z hotelowych anegdot to jeszcze moja ulubiona, choć z zamierzchłych czasów pewnie lat 60-70tych, znana mi tylko z opowiadań. Bawi zwłaszcza tych, co znają Alpejskie kraje z ich nieśmiertelnymi tabliczkami "Zimmer Frei" wiszącymi na łańcuszkach. Kto w tamtych dawnych latach trafił do Moskwy i jednego z największych w tym mieście hoteli, zastawał następujące zjawisko: na ścianie przed wejściem widniała przykręcona na fest mosiężna tablica z napisem "Miest swabodnych niet". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetta_p 20.03.2008 22:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2008 Mieszkajac przez dluzszy czas w Szwajcarii, nigdy nie moglam sie nadziwic ich 'poukladanemu zyciu'. To ze nie wolno spuszczac wody w ubikacji po 22.00 w wielu mieszkanich (zalezy od mieszkancow bloku i administracji) bawilo mnie tylko na poczatku, ale ingerowanie w to czy ktos ma posadzone kwiatki na balkonie, czy nie to po prostu juz bardzo dziwilo. Okazalo sie ze nie daleko mnie na mojej ulicy mieszkaja Polacy (niezmiernie mnie to ucieszylo, poniewaz Polakow widywalam nie czesto). Z sasiadka z Polski bardzo sie zaprzyjaznilam. Miala lekki problem z rozumieniem j. niemieckiego. I tak pewnego dnia przynosi mi pismo z administracji i twierdzi ze juz 2 razy na to pismo odpisywala, a oni dlaej jej to samo przysylaja. Okazalo sie, ze sasiadka z calego pisma zrozumiala 'kwiatki', a jesli kwiatki to pewnie tez smieci, no bo wiadomo platki opadaja , a ona odpowiedzial im ze kwiatkow na balkonie nie posiada, wiec tez nie ma smieci. A w pismie bylo tylko jedno pytanie: Dlaczego jeszcze nie zasadzila kwiatow na balkonie w brazowych donicach (min. 3 donice)?? Na weselu szwajcarskim tez bylam . Bylam jedyna kobieta poza panna mloda ubrana w elegancka sukienke, reszta albo jeansy, albo jakies bardziej eleganckie spodnie (juz bylam skolnna uwierzyc ze sukienka byla zarezerwowana tylko dla panny mlodej). Wesele bylo oddalone o 300km, wiec jasne bylo dla nas ze nocujemy w hotelu (tak bylismy zapewniani w naszym zaproszeniu), ale juz na weselu sie okazalo ze za hotel placimy sobie sami . Wesele skonczylo sie o 22.00. Nikt nie tanczil, mimo ze orkiestra grala , a ja mimo ze uwielbiam tanczyc po prostu sie balam , nawet Panstwo Mlodzi nie tanczyli. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 21.03.2008 22:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2008 W Wolnym Kraju za Wielką Wodą moja ciocia musiała płacić firmie strzygącej trawniki na podjazdach. Sama strzyc nie mogła, bo trawniki miały być strzyżone tego samego dnia i na taką samą długość, żeby jednakowo wyglądały. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 22.03.2008 19:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2008 Anetta przypomniała mi pewien dzień w Szwajcarii. Berno, rano. Pakuje swoje rzeczy do samochodu przed domem znajomych. Z sąsiedniego domku wychodzi Szwajcar i widząc samochód na polskiej rejestracji pyta, czy mówię po niemiecku. Odpowiadam, że tak. Prosi bym chwilę zaczekał. Po kilku minutach wraca i wręcza mi piękny album o Szwajcarii z wyjaśnieniem, żebym wiedział co to jest Szwajcaria.Przyznam, że byłem zaskoczony. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 25.03.2008 13:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2008 Wspomnienie nie tyle z podróży, ale o zetknięciu z obcą kulturą na rodzimej ziemi. W czasie studiów dorabiałam przepisywaniem prac na komputerze (tak, były takie czasy, że ludzie pisywali ręcznie ). Czasem byli to też studenci zagraniczni. Pewnego razu skończoną już pracę odbierał ode mnie ktoś pochodzący z krajów arabskich (muzułmanin, przy którym karnie uwiązywałam psa, by nie dotknął go przypadkiem - istota nieczysta jedna). Stawki miałam niezmienne, wcześniej uzgodnione, ale Arab zgodnie ze zwyczajem swego kraju przystąpił do targów. Nie miałam wprawy w targowaniu (ani tym bardziej marginesu, o który mogłabym spuścić z ceny), więc zaparłam się i powtarzałam tylko bezradnie, że nie i koniec. W końcu dociskana "dlaczego - nie?" Rzuciłam na odczepnego figurą retoryczną, że nie mogę, bo mnie mąż zrzuci ze schodów. Na twarzy Araba nareszcie zagościł wyraz pełnego zrozumienia sytuacji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anpiet 27.03.2008 10:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2008 A jak postrzegają nas inni ??? Mały przedruk przetłumaczony z francuskiego. Cyt.: Polska. Oto znajdujemy się w świecie absurdu. Kraj, w którym co piąty mieszkaniec stracił życie w czasie drugiej wojny światowej, którego 1/5 narodu żyje poza granicami kraju i w którym co 3 mieszkaniec ma 20 lat. Kraj, który ma dwa razy więcej studentów niż Francja, a inżynier zarabia tu mniej niż przeciętny robotnik. Kraj, gdzie człowiek wydaje dwa razy więcej niż zarabia, gdzie przeciętna pensja nie przekracza ceny (!) trzech par dobrych butów, gdzie jednocześnie nie ma biedy a obcy kapitał się pcha drzwiami i oknami. Kraj, w którym cena samochodu równa się trzyletnim zarobkom, a mimo to trudno znaleźć miejsce na parkingu. Kraj, w którym rządzą byli socjaliści, w którym święta kościelne są dniami wolnymi od pracy (!) Cudzoziemiec musi zrezygnować tu z jakiejkolwiek logiki, jeśli nie chce stracić gruntu pod nogami. Dziwny kraj, w którym z kelnerem można porozmawiać po angielsku, z kucharzem po francusku, ekspedientem po niemiecku a ministrem lub jakimkolwiek urzędnikiem państwowym tylko za pośrednictwem tłumacza. Polacy..! Jak wy to robicie.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość elutek 27.03.2008 10:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2008 z kelnerem można porozmawiać po angielsku, z kucharzem po francusku, ekspedientem po niemiecku a ministrem lub jakimkolwiek urzędnikiem państwowym tylko za pośrednictwem tłumacza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna K. 27.03.2008 17:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2008 Anpiet-wszystko prawda !!!! Zgadzam się z każdym zdaniem Podejrzewam,że takich "kwiatków" jest więcej, tylko nie zostały opisane,ewentualnie nie zetknięto się jeszcze. Na samym końcu zamiast :Jak wy to robicie? chyba powinno być: Jak się da życ w takim kraju? Pewnie kwestia przyzwyczajenia,a może dostajemy coś w genach na przetrwanie w absurdzie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anpiet 28.03.2008 13:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2008 Z takich niedawno jeszcze aktualnych absurdów, przypomniało mi się ogłoszenie jakie ukazało się w naszej lokalnej prasie wiosną ubiegłego roku, o naborze pracowników do sklepu E.leclerc-a, a szczególnie jedno z wymagań: niekaralność. Cóż w tym dziwnego ?! Francuzi znowu zrobiliby gdyby uzmysłowić im, że wymagają od panienek rozkładających towary na półkach cechy, której nie posiadał ówczesnie urzędujący wicepremier z kilkoma prawomocnymi wyrokami na koncie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 28.03.2008 13:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Marca 2008 A jak postrzegają nas inni ??? Mały przedruk przetłumaczony z francuskiego. ... Polacy jak wy to robicie? Otóż ten cytat pochodzi z roku 1980, albo 1979. I uważacie, że pasuje na dzień obecny też? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anpiet 02.04.2008 08:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Kwietnia 2008 Odpowiedz sobie sam na to pytanie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.