magero 01.09.2003 10:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Września 2003 No własnie,geodeta podczas oznaczania punktów granicznych do podziału działki, wyciął bez naszej wiedzy i pytania 5 drzewek - sosen całkiem sporych. Faktem jest, że na działce jest las i może za bardzo sama działaka w wyglądzie nie ucierpiała, ale i tak mi szkoda tych drzewek. Na nasze pytania, gość powiedział, że ma takie prawo - jak mu przeszkadza w robocie może ściąć drzewa. Nie wiecie, czy to prawda czy mi po prostu kit wciskał?m. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mieczotronix 01.09.2003 11:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Września 2003 twój geodeta zapomniał dodać, że ma też prawo wycinać drzewa, rabaty i krzewy nie tylko u Ciebie, ale i u sąsiadów, rozkowypwać drogi, no i wyburzyć to i owo, co mu w robocie przeszkadza... he he Tak naprawdę, to bez niczyjej zgody zniszczył Twoje mienie. To ty masz prawo go za to oskarżyć, albo przynajmniej zgłosić to na policję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pirat 01.09.2003 11:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Września 2003 mówisz podczas oznaczania czyli co on robil - wkopywane były słupki graniczne ??? czy akurat jakies drzewko rosło w miejscu tego słupka czy porostu wyciął sobie te co mu na granicy stały ? Nie wiem jak jest z prawem ale po mojemu jak ktoś moze ci wyciać coś na twojej działce nie rozumiem ??? czy to jest twoja działka czy dopiero kawał pola który jest działkowany ? .... Kilka lat temu było dzialkowane pole na którym sie obecnie buduje było kilka starych altanek jakieś płoty drzewa itd .... podczas wkopywania słupków granicznych nikt nie ucierpiał a tym bardziej drzewo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magero 01.09.2003 12:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Września 2003 mówisz podczas oznaczania czyli co on robil - wkopywane były słupki graniczne ??? czy akurat jakies drzewko rosło w miejscu tego słupka czy porostu wyciął sobie te co mu na granicy stały ? Nie wiem jak jest z prawem ale po mojemu jak ktoś moze ci wyciać coś na twojej działce nie rozumiem ??? czy to jest twoja działka czy dopiero kawał pola który jest działkowany ? .... Kilka lat temu było dzialkowane pole na którym sie obecnie buduje było kilka starych altanek jakieś płoty drzewa itd .... podczas wkopywania słupków granicznych nikt nie ucierpiał a tym bardziej drzewo Działka już jest moja, a chcę sobie podzielić, bo chcę się zakredytować i wolę żeby hipoteka była na połowie działki. Może drugą połowę kiedyś sprzedam - choć wolałabym nie. Ale wracając do sprawy. Gościu musiał znaleźć punkty graniczne, żeby je okazać sąsiadom i cholera, za przeproszeniem, przeszkadzały mu drzewka, bo stały w połowie linii od jednego punktu do drugiego. Tak przynajmniej ja to sobie tłumaczę, bo nie bardzo mogę pojąć jak geodecie coś może przeszkadzać. Jak znajduje punkt w lesie to rąbie cały pas, żeby coś tam wyznaczyć?!!! Same punkty są na polu i nic im nie przeszkadza - żadnego drzewka w miejscu samego punktu. m. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Metal 02.09.2003 07:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Września 2003 Poszedł na łatwiznę. Żeby te drzewa ominąć musiałby wyznaczyć dodatkowe punkty pomocnicze, czyli trochę więcej pobiegać z łatą i teodolitem (o ile dobrze pamiętam nazwę tego urządzonka). Łatwiej mu było wyrżnąć Twoje drzewka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kwiatkor 02.09.2003 08:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Września 2003 Podaj namiary na tego geodetę. Wiele osób ma problemy z dostaniem pozwolenia na wycięcie drzew, jeśli on ma takie prawo, to może u niego będzie taniej i szybciej! Ile wziął za wycięcie drzewa? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rml2 02.09.2003 12:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Września 2003 Powinieneś to zgłosić na policję. Zależy też jak duże i stare były drzewka. Może być tak ,że na ich wycięcie potrzebne jest pozwolenie i jak to zauważą to ty będziesz bulił- a tak jestes kryty i niech sobie walcza z głupolem. Takie drzewko może kilkanscie i więcej tysięcy kosztować. Pzdr. Robert Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magero 02.09.2003 13:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Września 2003 W tym problem, że żeby je wyciąć to na pewno potrzebne było pozwolenie. Miały około 3 metrów wysokości !!! Ło Matko, co za jełop mi się trafił !!! Ale wybrałam, nie? Z wycięcie nic na razie nie wziął Podział kosztuje mnie 1200, ale już wie, że tyle mu nie zapłacimy. Karina Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kasiek 02.09.2003 15:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Września 2003 Ojej, przypomniało mi się. Hi, hi. Mam sąsiada, tak w ogóle krwi mi bardzo nie napsuł, nie nasłał żadnych urzędasów (tfu, tfu, na psa urok), więc nie narzekam. Ale ma również różne fajne przypadłości. Oddzielił się od nas szczelnym płotem i już nie jest tak fajnie, ale dopóki była siatka... Działka kupiona była z domem, starym, do generalnego remontu, właściwie okazało się, że do totalnej przebudowy. Dobrych kilka lat w nim mieszkaliśmy. Po kupieniu przez parę miesięcy pojawialiśmy się tylko okazjonalnie, płot był bardzo iluzoryczny (dziury łatane starymi łóżkami), furtka bez żadnego zamknięcia. Otóż sąsiad nie lubi drzew liściastych, a na naszym terenie wyrósł klon. Tak z metr od granicy, sądząc po pozostałym pieńku był już nie najmniejszy. Korzystając ze zmiany właścicieli i naszej nieobecności, wszedł na nasz teren, wyciął, pociął na kawałki i przerzucił do siebie. Pewnie byśmy nawet nie wiedzieli, ale drugi sąsiad go przyuważył i doniósł. No trudno. Nie mieliśmy dowodów, nie poruszaliśmy tematu. Potem zaś praktyką było, że co roku na wiosnę opierał o płot drabinę, wchodził na nią i ile mu ręki z piłą starczyło obcinał gałęzie. Oczywiście jak nie widzieliśmy. Trochę nas to denerwowało, ale tak naprawdę rosły tam samosiejki, pierwsza awantura nic w praktykach nie zmieniła, daliśmy spokój. No i jeszcze się nasłuchaliśmy, że mu nasze drzewa zacieniają ogród (jego działka graniczy z naszą od północy, nie wiem jak może być cień z tej strony, ale się chyba nie znam). Swoją drogą facet niereformowalny, bo z nami się da dogadać. Jak przyszedł i poprosił, żeby wyciąć jakąś gałąź z naszego drzewa, bo zagłusza sosnę, z której oglądał jako dziecko płonącą Warszawę, to wycięliśmy. Ale wolał cichcem z drabiny... No i też fajnie było, jak z wielką satysfakcją zauważył, że uschły nam dęby i trzeba wyciąć. Dęby, jak co roku, wypuściły później niż reszta drzew liście, mają się bardzo dobrze. Teraz jest ten płot i już bardzo dawno się nie widzieliśmy. I bardzo dobrze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.