Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

jaki pies dla "zielonego" czlowieka ?:)


Recommended Posts

dzien pracy wyglada dosc regularnie (przynajmniej z tego co wiem)

czyli praca 8-16 a z dojazdami od ok 7 do 17 nikogo niema w doma :)

no ok - koty sa i rzadza :)

weekendy (oprocz jakis niespodziewanych sytuacji) - wolne

wyjazdy - pewnie ze 2 tyg w ciagu roku by byli - ale to zawsze ktos do opieki nad domem i zwierzakami sie znajhdzie (nawet ja w najgorszym wypadku :))

pracy zwiazanej z czestym pobytem poza domem - nie maja.

 

Co do wyjsc - pewnie jakis spacer rano przed praca a potem ze 2- 3 razy po

maja jakas babke do sprzatania co w dzien przychodzi (nie wiem czy codziennie) ale nie wiem czy tez by byla chetna do roli wyprowadzacza psa :)- wiec zakladamy ze te 8-10 godzin niestety zwierzaki sa same.

W lato - w czasie pracy panstwa- mogly by byc na ogrodku + miec do dyspozycji jakas bude lub/i kojec. - nie wiem czy to dobry pomysl - ale wszystko scisle ogrodzone wiec moze by bylo ok

(chodzi o to zeby sie nie nudzil sam w domu? - no i oczywiscie taka opcja ze juz jako dorosly a nie szczeniak sam w ogrodku pod nieobecnosc "dorosłych" :))

Tyle ze ogrodek nieduzy, pies docelowo jak najbardziej domowy - nie ze nocuje na zewnatrz :)- wiec nie wiem czy ma to sens

 

co do ich "zielonosci" - to sa madrzy ludzie i jestem pewna ze sie szybko wyrobia (czytaja ksiazki , pytaja znajomych i takie tam ) oboje sa normalni na umysle i konsekwentni wiec nie zakladam ze rozpuszcza psa jak dziadowski bicz (jedyna wpade wychowawcza maja z tym cholernym kotem :)).

Mysle ze jedynie zdecydowanie "wymagajace" pod wzgledem doswiadczenia wlasciciela rasy odpadaja . Reszta -ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 158
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

jeśli chodzi o wyjazdy wakacyjne to berneńczyk (i myślę, że większość innych ras oraz kundelków też) będzie najszczęśliwsza jak będzie mógł jechać ze swoim państwem. Jak ktoś nie planuje wyjazdów wakacyjnych z psem to moim zdaniem powinien sobie darować psa w ogóle.

No i powinni się naprawdę zastanowić czy naprawdę potrafią codziennie zajmować się psem- bo większość tu ras przedstawionych - czyli nie kanapowców jednak potrzebuje minimum 2 godzinek sensownego zajęcia dziennie (spacery, zabawa, szkolenie) inaczej znowu pojawią sie posty ,,pies demoluje mieszkanie, przekopuje ogródek co robić?"

10 godzin nieobecności w domu to dosyć dużo pies rasy pracującej musi być na ogół solidnie zmęczony, żeby przetrwać ten czas w samotności bez demolki mieszkania i bez szkody dla swojej psychiki (depresja)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedna super rasa, jak ten rower odpada: duży szwajcarski pies pasterski. Cudo, widziałam kiedyś na wystawie i zapadł mi w pamięć a charakter fantastyczny, do dzieci super. Po tym co piszesz to wszystko da się rozwiązać. Super, że jest babka do sprzątania, w razie czego zajmie się psem. Jak są kumaci to szybko się dogadają. Moim zdaniem duży szwajcar jest godny rozważenia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli chodzi o wyjazdy wakacyjne to berneńczyk (i myślę, że większość innych ras oraz kundelków też) będzie najszczęśliwsza jak będzie mógł jechać ze swoim państwem. Jak ktoś nie planuje wyjazdów wakacyjnych z psem to moim zdaniem powinien sobie darować psa w ogóle.

 

dlaczego?

nie przesadzajmy - jak ktos ma ochote raz w roku wyjechac na tydzien nad cieple morze czy pozwiedzac egzotyczne kraje to juz nie moze miec psa?

:o

przez 10-15 czy 20 lat zycia psa juz jego noga nie postanie w zadnym kraju niz takim co mozna podjechac samochodem?!

na narty w alpy zima nie wyskoczy ? nie pozwiedza egiptu choc cale zycie o tym marzyl?

no sorry - kocham zwierzeta ale jeszcze nie upadlam na glowe zeby twierdzic ze pare dni bez wlasciciela pod dobra opieka (i we wlasnym domu) dokona jakiejs niewyobrazalnej traumy na psychice .

Miliony ludzi ma psy , koty i jakos nie jest uwiazana przez dziesiatki lat w domu tudziez najdalej nad polskim morzem czy mazurach .

(jazda dluga samochodem jest mordega nie tylko dla wlasciciela dla zwierzaka czesto tez a o przewiezieniu psa np. samolotem (w luku bagazowym w klatce hiehie) czesto mozna zapomniec )

juz nie histeryzujmy.

 

hej wlascieiele psow - nie wyjezdzacie na wakacje za granice czasem bez waszych psiakow ??? nigdy ale to nigdy nie zdarzylo sie wam pozostawic je na pare dni pod opieka kogos z rodziny lub przyjaciol...?

jakos nie chce mi sie wierzyc :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bez przesady :D . Nasza sucz zostaje z moja Mamą a jak Mama też wyjeżdża to przychodzi sąsiadka i nie ma problemu. Nie wyobrażam sobie jakbym miał na każde wakacje ciągnąc sucz. Czasem jeździmy razem , ale to wyjazd raczej emerycki, spacerki brzegiem morza, albo po promenadzie. Do większości parków psy mają zakaz wjazdu, przeloty samolotem to tylko w bagażowni, na promie pod pokładem, no faktycznie boskie warunki do przewozu. Całe te cyrki z paszportami i szczepieniami, po co psu burzyć jego świat. Zostaje w swoim domku, śpi w swoim łóżeczku, je ze swojej miseczki, gania swoje koty i jest mu dobrze a my w tym czasie mamy w pełni zasłużony wypoczynek w takiej formie jaka nam odpowiada. Dodam , że asty maja całkowity wjazd do Anglii, dlaczego ja mam na tym cierpieć. Przecież nie wyjeżdżam tam na stałe tylko na kilka dni, wiele landów w Niemczech, tez ich nie chce widzieć na oczy, to znaczy, że ja mam patrzeć na wszystkie przepisy oczami psa? To absurd jakiś jak dla mnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W alpy z berneńczykiem jak najbardziej- byliśmy i my i pies też raczej bardzo zadowolony.

ja nie bawiłabym się dobrze na karaibach wiedząc, że moja myszka za mną tęskni - jak ktoś potrafi to cóż.

Gdy byłam dzieckiem raz zostawiliśmy naszego kundelka z ciocią, którą on dobrze znał (mieszkała obok) w naszym mieszkaniu przez tydzień nie jadł na spacery nie chciał chodzić - totalna depresja. Wszyscy zgodnie stwierdziliśmy, że nigdy więcej tego nie zrobimy i choc kiedyś trudniej się jeździło z psem na wakacje to zawsze go ze sobą zabieraliśmy.

po Polsce z bernem jeździmy wszędzie, teraz z zagranicznych wojaży myślę o Włoszech.

do tej pory byliśmy bez psa 2 dni w Szwecji ale to nie były wakacje i oczywiści uznałam, że lepiej żeby psem zajęli się moi rodzice niż żeby miała latać w te i z powrotem bo z racji pośpiechu samochód nie wchodził w grę. Ale tęskniłam strasznie za suczyskiem i ona za nami też.

Może jestem dziwna ale pies jest moim towarzyszem, zresztą jak zdecyduje się na dziecko to tez nie po to żeby je komuś ,,podrzucać" bo mi do drinków w ciepłych krajach nie pasują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że raz na kilka lat można sobie gdzieś tam pojechać bez psa (jeśli się ma dla niego odpowiednią opiekę) ale jeśli ktoś nie planuje urlopów z psem to po co mu tak naprawdę ten pies? nam często znajomi ,,podrzucają" psa może tragedii on w tym czasie nie przeżywa (dwoje sie i troję, żeby było mu wtedy z nami dobrze) ale znam go i widzę, że szczęśliwy też nie jest. Naprawdę dziwna jakaś moda teraz zaczyna panować.

Mokka ja bym do Brytoli nie jeździła i nie wydawała pieniędzy w kraju w którym ludzie nie potrafią docenić walorów mojej ukochanej rasy (bo z tego co zauważyłam kochasz aściki)

Całe te cyrki z paszportami i szczepieniami, po co psu burzyć jego świat.

tego argumentu to zupełnie nie rozumiem, paszport wyrabia się raz i trwa to jakieś pięć minut no i nie wiem jak Wy ale ja swojego psa i tak szczepię - nie bacząc na to czy gdzieś jedziemy czy nie :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiec informuje ze oprocz wspolnych wyjazdow z psem gdzies w Polskę - moi znajomi nie zamierzaja miec wakacji "raz na kilka lat" (lol) gdzies dalej i bez psa.

Oficjalnie przekazuje ze 1 - 2 x w roku zamierzaja sie urwać na okolo tydzień do dwóch BEZ psa na wakacje (gdzies daleko nad cieple morze latem i gdzies blizej na narty zima )

W tym czasie pies bedzie pod opieką jego mamy lub brata lub mamy jego narzeczonej.

Pisze - zeby kazdy miał swiadomosc w jak niecnym procederze wyboru psa dla tak wtretnie i samolubnie postepujacych ludzi uczestniczy :):):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mokka ja bym do Brytoli nie jeździła i nie wydawała pieniędzy w kraju w którym ludzie nie potrafią docenić walorów mojej ukochanej rasy (bo z tego co zauważyłam kochasz aściki)

No to i z Polski też powinnam się wyprowadzić :D . Tu raczej asty też nie są kochane. Sucz szczepię itp , ale kwarantanny jej nie robię :D .Z suczydłem jeździmy tam, gdzie warunki na to pozwalają. Sposób transportu psa ma dla mnie wielkie znaczenie, samolot, prom odpadają definitywnie. Moja Asta nie lubi zmiany miejsca pobytu, jak ma spać poza domem to się rozstraja zupełnie i nie ważne, że my jesteśmy obok, męczy się bardzo. Poza tym to co dla nas jest atrakcyjne, dla niej mega męczące. Idziemy na kompromis wyjazdy krajowe z suczą, dalsze solo i jak na razie wszyscy jesteśmy zadowoleni, nikt z tęsknoty nie umarł a dla takich powitań to czasem warto wyjeżdżać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po głębokim zastanowieniu się:

 

Nie wyobrażam sobie w ogóle siebie stawiającej takie pytanie :-? Rasy które wymieniłaś różnią się między sobą jak dzień i noc. Oni urwali się z choinki, czy jak? Widzieli jakieś psy na ulicy? Chyba mają jakieś typy? Porównywanie cech ON-ka i doga de bordeaux dla mnie to jaja jakieś - słowo :lol:

 

żeby nie pisać za dużo (wszystko już zresztą napisała mokka) jaki właściciel - taki pies. I przestańcie tak ślepo z tymi labkami :D znam takiego którego trzeba na czas wyzyty zamykać w łazience (a i tak się zastanawiasz kiedy wyjdzie razem z drzwiami :wink: a moja rottka - aż głupio - kocha każdego gościa począwszy od hydraulika, na panu od rolet skończywszy, dzieci mam, znajomi też itd. itp - aha - poprzednie 2 też takie były, więc ta nie jest jakimś wyjątkiem. Żeby było jasne :D - nie namawiam nikogo na rotty,)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wyobrażam sobie w ogóle siebie stawiającej takie pytanie

Oj , ja też nie , bo my mamy ulubione typy :D . Jednak empatia jest wskazana. Dobrze, że to nie moi znajomi, mieliby przewalone ze mną :D . Jak są rozsądni to warto pomagać, to taka wejściówka w temat od czegoś trzeba zacząć. Co do tego , że pies ma tolerować koty to , żaden hodowca obojętnie jakiej rasy nie da takiej gwarancji. Jest to cecha osobnicza jak i odpowiednie wychowanie. Może być i tak, że koty będą agresywne w stosunku do szczeniaka. Trudno o ludziach cokolwiek powiedzieć jak ich się na oczy nie widziało. To taka swobodna w sumie dyskusja. Jeszce jedno tylko dodam , czy są przygotowani, ze pies może zdemolować im chatę, albo roznieść ogródek w drobny mak, jak ma się psa wszystko może się zdarzyć. Latem miałby być w kojcu przez 10 godzin, to bardzo długo jednak załatwi chociaż swoje potrzeby , po powrocie właścicieli domu będzie chciał aby się nim zajęli, będą mieli siłę po 10 godzinach wyjść z psem ? Latem jeszcze jest widno, ale jesienią to noc czarna a wtedy pies przez 10 godzin będzie w domu, zechce im się wtedy wychodzić, przyniesie błoto na łapskach, trzeba będzie kąpać, wycierać, no a mokry pies raczej nie pachnie. Tu może pomóc pani od sprzątania, tylko ile razy w tygodniu i w jakim zakresie? To na prawdę wymaga dużego samozaparcia. Pisałaś , że działkę mają małą, ale jak małą? Bo kojec koło tarasu to już totalna porażka, a nie może pies w lecie przebywać przed domem bez kojca? Tak szczerze i poważnie mówiąc to powinni dobrze przemyśleć, czy ten pies to jest to czego im do szczęścia brakuje. Jak dla mnie górne widełki możliwości, jeśli chodzi o posiadanie jakiegokolwiek psa. Jednak jak pisałam wyżej, nie znam, nie oceniam, pochopnych wniosków nie wyciągam. Lepiej tak na sucho przewałkować temat , niż pochopnie podjąć decyzję o kupnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O właśnie - ogródek ważna rzecz, może trafić się szukacz :D (ja takie mam) i ładny ogród diabli wzięli, jeśli pies ma siedzieć z tego powodu w kojcu, to też się trzeba mocno zastanowić :roll:

 

I jeszcze jedno, molosy do dwóch lat muszą mieć ruch ograniczany, ze wzgl. na stawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie uwazam , ze zaden pies nie powinien byc skazany na siedzenie w domu przez 10 godzin

Pomijam juz , ze jako szczeniak pogryzie wszystko co bedzie na widoku , a kanapy sie przeciez nie schowa.

Poza tym , kiedy wraca sie do domu po tylu godzinach czasem w deszcz czy zawieje sniezna to tez trzeba wyjsc.

I to nie na siku i kupe , ale na wybieganie.

Jaki by ten pies nie byl.

No w moim domu to jeszcze jakis maly moglby sie wybiegac :lol: , ale mojego prowadzam na 4 godziny dziennie na wybieganie.

Jak pada troche krocej , ale dzisiaj tez dzielnie moklam z rana , bo chyba by mnie stratowal gdybysmy nie poszli.

 

Pies nie wybiegany nie bedzie szczesliwy.

 

oxa

Moj tez kopiacy :D

Jakkolwiek zawsze namawam na dobermana , to niezwykle psy. :p

Moglabym godzinami opowiadac :D

Zreszta teraz to jestem az uciazliwa dla otoczenia , rozmawiam tylko o nim. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale kwarantanny jej nie robię :D .Z suczydłem jeździmy tam, gdzie warunki na to pozwalają. Sposób transportu psa ma dla mnie wielkie znaczenie, samolot, prom odpadają definitywnie. Moja Asta nie lubi zmiany miejsca pobytu, jak ma spać poza domem to się rozstraja zupełnie i nie ważne, że my jesteśmy obok, męczy się bardzo. Poza tym to co dla nas jest atrakcyjne, dla niej mega męczące. Idziemy na kompromis wyjazdy krajowe z suczą, dalsze solo i jak na razie wszyscy jesteśmy zadowoleni, nikt z tęsknoty nie umarł a dla takich powitań to czasem warto wyjeżdżać.

kwarantanna jest potrzebna w naprawdę małej ilości krajów :wink:

Dla mnie też jedyny transport to samochód.

Cóż są różne psy - widać Amstaffy nie są aż tak mocno związane z właścicielem. Dla berneńczyka jego ludzie to cały jego świat. wszyscy znawcy rasy to podkreślają. Między innymi dlatego my zdecydowaliśmy się na tą rasę bo podróżujemy zdecydowanie więcej niż przeciętny Polak i chcieliśmy żeby dla psa nie miało znaczenia gdzie jest tylko z kim (czyli z nami). Moja sucz uwielbia podróże . jej radość gdy widzi, że pakujemy samochód jest trudna do opisania :D

Ja zawsze mówię, że jak ktoś decyduje się na zwierza to powinien mieć na uwadze najgorszy scenariusz: że nie będzie komu go zostawic pod opieką, że będzie miał taki charakter który uniemożliwi zostawianie go na dłużej pod cudzą opieką, że będzie miał jakąś przypadłość, która przykuje nas do domu na lata, że zdemoluje nam wszystko co tylko możliwe - oczywiście taki scenariusz zdarza się niezwykle rzadko ale gdyby wszyscy byli przygotowani na najgorsze to nie było by tylu zwierzaków w schronach i tylu wątków adopcyjnych (nie wszystkie psy które się w nich zajmują są psami zabranymi z patologii)

 

I tak jak Mokka uważam, że naprawdę powinni się mocno zastanowić czy pies jest im do szczęścia potrzebny. Mieszkam w takiej okolicy, że w każdym pięknym nowym domu jest piękny pies tylko szkoda, że tak niewiele z nich spotykam na spacerach bo zazwyczaj prawda jest taka, że po 10 godzinach pracy nikomu się psem zajmować nie chce - zwłaszcza jak jest ciemno pada i wieje w takie dni pies tez chce iść na spacer nie tylko po to żeby załatwić swoje potrzeby fizjologiczne (zresztą przecież może sobie pobiegać po ogrodzie ,,to po co mu spacer" :evil:) pies to dużo ,,wyrzeczeń" - chyba, że ktoś ma gdzieś potrzeby i uczucia swojego zwierzaka - no ale wtedy ja się znowu pytam po co mu pies?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widzę tzn czytam że Wy to tez macie :roll: ja to coś nazwię:

 

95% ludzi nie zasługuje na to aby mieć psa

 

Ale może kolega zielonej należy do tych 5% , wierzę w to :D wierzę że jakieś zwierze znajdzie u niego cudowny dom.

To że jest zainteresowany, pyta, czyta, to dla mnie dobry znak. Wierzę że jest odpowiedzialny i dokona jedynego słusznego wyboru :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż są różne psy - widać Amstaffy nie są aż tak mocno związane z właścicielem

Są i to bardzo :D . Jak berniak jest związany na 100% to ast na milion%. Berniaki mimo, że kochają ludzi to są psami stróżującymi, czyli teoretycznie mogą mieć jakieś zajęcie. Asty do stróżowanie się nie nadają , nadają się za to do uprawiania obojętnie czego byle razem z właścicielem . Miałam już rożne psy i te rasowe i kundelsy, więc mam porównanie. Takiej psychiki jaką mają asty jeszcze nigdy wcześniej nie spotkałam, to najbardziej " ludzkie" psy . Wyobcowane ze świata psów przeniknęły do świata ludzi i są bliższe psychice człowieka niż jakikolwiek inny pies. To psy które nie wysyłają CS jak większość psowatych, nie potrafią się komunikować poprawnie z psami, za to stany emocjonalne człowieka jak i jego intencje czytają doskonale. Może Ty bardziej tęsknisz za swoim berniakiem niż on za Tobą :D ? My jak wyjeżdżamy też tęsknimy , ale nie w takim stopniu aby swobodnie wypoczywać, to byłoby już chore. Asta tez trochę jest markotna, ale nie kona z żalu. Wszyscy sobie radzimy z rozłąką , ofiar nie ma :D .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to ja też się powymadrzam. Nikt nie wspomiał o Cane Corso. Cudowna rasa - jak każdy molos zrównoważona. Same echy i achy pod adresem Corsiaków. Cudowna mądra, kochająca włąścicieli rasa jednak zdystansowana do obcych. Moja była wyjatkowa - taki wybryk natury kochający wszystkich. Wygląd groźny - nawet bardzo. Poczatkujący koniecznie powinien udać się na szkolenie do szkoły doświadczonej z molosami .Wady : włos krótki , sztywny i jak u boksera i bordoga, doga itd. Jak się wbije w pościel, dywan , ubranie - żeby to usunąć - droga przez mękę. Glut szmatka jest sprzętem nieodzownym. Gluty bywaja trudne do usunięcia z ubrań - plamy czesto widoczne po praniu. A i gluty bywają wszędzie - jak motocykliści :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...