Czarna_Kocica 29.03.2008 19:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2008 Witam, mam nietypowy problem. Otóż mam sąsiadkę, która bez mojej wiedzy i zgody w ubiegłe lato podlewała mi rośliny chemią, bo jej przeszkadzały. Zwłaszcza maliny (nie chciała chyba żeby jej kłącza przechodziły na jej trawnik pod murkiem). Ja jestem ugodową osobą, ale zniszczyła mi maliny i kawał trawnika w imię własnego widzimisię, nie próbując załatwić sprawy polubownie Maliny wywaliłam, trawnik założyłam nowy Mam małe dzieci, które bawiły sie pod siatką nie wiedząc o chemikaliach... Więc dla ich bezpieczeństwa, i mojego świętego spokoju chciałam sie od niej odgrodzić. Cały szkopuł w tym, że siatka, która nas odgradza jest jej własnością, chociaż stoi na mojej działce. Jak rozparcelowywali drogę polną między parcele po równo, usunęła nasze prowizoryczne ogrodzenie, i zagrodziła po swojemu, ciągnąc murek wzdłuż istniejącego murku, który był ustawiony dalej, poza jej parcelą, w granicy mojej działki. Tym samym jej murek i jej siatka, stanęły na mojej działce - są przedłużeniem postawionego przez mnie ogrodzenia, ale NA MOJEJ DZIAłCE. Poinformowałam ją, żeby sobie swoje ogrodzenie zabrała, bo stoi u mnie, i ja tam chcę zrobić inne ogrodzenie - no i zaczęły się schody Straszy mnie sądem Co mogę legalnie zgodnie z prawem zrobić, żeby sie od niej odgrodzić po mojemu? Przecież nie zbuduję nowego płotu obok tamtego, i nie podaruję jej tych 15 cm ziemi i samowolki (bo nie dość, że murek postawiła u mnie, to jeszcze MOJE poprzednie ogrodzenie zlikwidowała, nawet nie poinformowawszy mnie o tym) Cholera mnie bierze, pańcia jest prokuratorem, i czuje że jest niepokonana Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
coulignon 29.03.2008 19:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2008 z punktu widzenia prawa wszystko stoi na Twojej dzialce jest Twoje. Niezalażnie od tego kto to tam zbudował. Na pewno tak jest z budynkami. Z płotami - raczej też. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
boguslawskia 29.03.2008 19:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2008 O ile pamiętam środek ogrodzenia a dokładnie słupka powinien wypaść na "środku" kamienia granicznego.Wejście na Twoją działkę to samowola. Ale musisz mieć to potwierdzone przez Geodetę. Dokładne pomiary, mapy, protokół, itp. Możesz wtedy rozpocząć postępowanie administracyjne, które powinno zakończyć się nakazem rozbiórki. Straszenia sądem, ta Pani ma Tupet a jakie ma zarzuty?Raczej to ona ma problem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zezo 29.03.2008 19:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2008 coulignon nie masz racji Kumplowi sąsiad wszedł w działkę z ogrodzeniem, co prawda nie 15 cm ale 6m, wszyscy doradzaliśmy mu rozwiązanie siłowe a więc rozwalenie ogrodzenia, dobrze że nas nie posłuchał, tylko udał się do prawnika, fakt jest taki że odbyła się rozprawa sądowa, nakaz rozebrania ogrodzenia i po temacie, Nie wiem jak to jest dokładnie ale w/g mnie nie ma znaczenia czy to jest 6, 10 metrów czy 15 cm, wlazł w szkodę i tyle. Proponuję porozmawiać z geodetą co by stwierdził że sąsiadka wlazła w szkodę, następnie list polecony do sąsiadki informujący o tym fakcie, oraz o informacji że ma rozebrać ogrodzenie, następnie rozmowa z prawnikiem i droga sądowa. Nic się nie poradzi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JacekS 29.03.2008 19:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2008 i tu zaczyna się epopeja sąsiedzka walka o pięść ziemi czy to jest warte tego zachodu geodeta, sąd, papugi ludzka zawiść nie zna granic liczy się na centymetry. Spokuj ducha i dobrosąsiędzki jest nie wymierny czasami nieraz warto dla samopoczucia wasnego prześć obok problemu niż z nim walczyćDobry sąsiad to połowa sukcesu no chyba że trafiło na dwuch złych zacietrzewionych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Czarna_Kocica 29.03.2008 20:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2008 i tu zaczyna się epopeja sąsiedzka walka o pięść ziemi czy to jest warte tego zachodu geodeta, sąd, papugi ludzka zawiść nie zna granic liczy się na centymetry. Spokój ducha i dobrosąsiędzki jest nie wymierny czasami nieraz warto dla samopoczucia wasnego prześć obok problemu niż z nim walczyć Dobry sąsiad to połowa sukcesu no chyba że trafiło na dwuch złych zacietrzewionych Wiesz, to nie to, że ja się zacietrzewiam. Postawiła ogrodzenie na mojej zmieni - ja nic. Co w sumie mi szkodzi? szło wzdłuż mojego dalej... Zlikwidowała moje stare ogrodzenie? przeciez się nie będę strzępić o trzy stemple i kawałek siatki. Ale lania chemią nie wybaczę bo zrobiła to nie licząc się z moimi stratami, ze zdrowiem naszym i dzieci. A przeciez widziała, jak sadze maliny - gdyby poprosiła, posadziłabym tam, gdzie za sąsiedztwo mam chaszczowisko. Dlatego chcę jej nie widzieć, i nie słyszeć. Chyba mam do tego prawo? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 29.03.2008 21:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2008 Sąd sądem. Na razie bym kupiła drewniane szczelne panele i zakryła nimi siatkę. Ani nic nie przejdzie, ani nie poleje, chyba że z góry. A dopiero potem można się zastanawiać co dalej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kowalio 29.03.2008 22:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2008 gdyby ktoś posadził mi maliny czy inne wicie wzdłuż plotu to oblał bym chemią zielsko i sąsiada. Chyba zdajesz sobie sprawę z tego jak maliny penetrują ziemię na wiele metrów od krzaka. Potem wyrastają dzikie pędy sąsiadowi na działce. Sam tak kiedyś posadziłem i grzecznie mi zwrócono uwagę co bym usunął zielsko bo przelazło do sąsiada. A czy sąsiadka nic nie mówiła ze zielsko włazi na jej stronę czy sama nie zauważyłaś ?? Po co szadziłaś przy płocie sąsiada jak miałaś inną lokalizację? A jeżlei chodzi o dzieci, to bawiły się w malinach ? lubią kolce w ciele ? Partycypowałeś w kosztach budowy ogrodzenia ? Pytałaś sąsiadkę ile jej zwrócić za połowę ogrodzenia ? Raz piszesz że rozebrała Ci stare ogrodzenie a potem, zę to nic nie było tylko trzy stęple i kawałek siatki, zastanów się o co Ci chodzi. Postaw zdłuż płotu pergole czy inne tanie rozwiązanie nie będziesz musiała płacić sąsiadce za połowę ogrodzenia i nie będziesz jej oglądać na pewno. W ten sposób niedługo nie będziesz wiedziała gdzie stawiać mury, zabraknie na nie miejsca ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sasha 29.03.2008 22:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2008 właśnie tak to wyglądajeden ma prawo ale nie myśli a drugi się broni i również nie myśli efekt jest taki że zamiast pogadać przy grilu robi się problem zupełnie bez sensu, a takie sprawy należy rozwiązywać od razu w momencie ich zaistanienia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 29.03.2008 23:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2008 gdyby ktoś posadził mi maliny czy inne wicie wzdłuż plotu to oblał bym chemią zielsko i sąsiada. Chyba zdajesz sobie sprawę z tego jak maliny penetrują ziemię na wiele metrów od krzaka. Potem wyrastają dzikie pędy sąsiadowi na działce. Sam tak kiedyś posadziłem i grzecznie mi zwrócono uwagę co bym usunął zielsko bo przelazło do sąsiada. A czy sąsiadka nic nie mówiła ze zielsko włazi na jej stronę czy sama nie zauważyłaś ?? Po co szadziłaś przy płocie sąsiada jak miałaś inną lokalizację? A jeżlei chodzi o dzieci, to bawiły się w malinach ? lubią kolce w ciele ? Partycypowałeś w kosztach budowy ogrodzenia ? Pytałaś sąsiadkę ile jej zwrócić za połowę ogrodzenia ? Raz piszesz że rozebrała Ci stare ogrodzenie a potem, zę to nic nie było tylko trzy stęple i kawałek siatki, zastanów się o co Ci chodzi. Postaw zdłuż płotu pergole czy inne tanie rozwiązanie nie będziesz musiała płacić sąsiadce za połowę ogrodzenia i nie będziesz jej oglądać na pewno. W ten sposób niedługo nie będziesz wiedziała gdzie stawiać mury, zabraknie na nie miejsca ! czytaj ze zrozumieniem nie zwrócono jej uwagi. Nie musi znać właściwości malin ale jak przejdą na inną działkę, to się mówi - proszę je sobie zabrać i nie sadzić nowych. A nie truć. Nie pytano jej czy ma ochotę na nowy płot i jaki on będzie. Rozebrano stary bez pytania i bez uzgodnienia postawiono nowy. W takiej sytuacji nie widzę powodu do zwrotu połowy kosztów. Zwracac należy, jeżeli sprawa była WCZEŚNIEJ uzgodniona. Przesunięto płot wgłąb jej działki. Ta pani mogła stawiać swój płot ale na swojej ziemi, nie na cudzej. Jasno napisałam? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kowalio 29.03.2008 23:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2008 tak, masz rację EZS, ale wygląda mi to na to co piszę, to było by conajmniej dziwne aby nikt ze sobą najpierw nie rozmawiał tylko od razu truł czy przesuwał płoty, sprawa musi mieć inne podłoże, tak ludzie się nie zachowują zwłaszcza sąsiedzi. CZytałem i tak to rozumiemPoza tym nie bardzo rozumiem, dlaczego sąsiad sam stawia ogrodzenie, nie uzgadniali ze sobą tego ? tak z cicha pęk i w nocy stoi płot ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
freetask 30.03.2008 16:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Marca 2008 Witam, mam nietypowy problem. Otóż mam sąsiadkę, która bez mojej wiedzy i zgody w ubiegłe lato podlewała mi rośliny chemią, bo jej przeszkadzały. Skąd wiesz? Jeśli złapałaś, trzeba było od razu reagować, rozmawiać, wyjaśnić. Mam małe dzieci, które bawiły sie pod siatką nie wiedząc o chemikaliach... Nie zazdroszczę, spróbuj wytłumaczyć... A co to za chemia była? Oprysk czy podlewanie? Jak oprysk to mam nadzieję, że dzici nie jadły owoców prosto z krzaczka... Swoją drogą maliny to kiepski sposób żeby się odgrodzić, trzeba było sobie porzeczki posadzić, miałabyś ładne krzaczki przynajmniej, a maliny to bez pielegnacji szybko dziczeją i robią się "chaszcze" zamiast płotu... nie podaruję jej tych 15 cm ziemi czy aby nie przesadzasz? 15cm? To pewnie w granicach błędu pomiarowego Zaproś na kawę, pogadaj... Kiepsko zaczynać od wojny... Ale przyznaję: są tacy z którymi rozmawiać się nie da... (bo nie dość, że murek postawiła u mnie, to jeszcze MOJE poprzednie ogrodzenie zlikwidowała, nawet nie poinformowawszy mnie o tym) nie było to, zgodnie z tym co piszesz, jakieś super ogrodzenie, a masz wzamian nowe, ładne, murowane - ciesz się o tyle zmniejszą Ci się koszty ogrodzenia Inna rzecz: dowiedz się od geodety jak to jest z tym podziałem, u nas było podobnie, płot również nie jest w granicy działki - po prostu "od zawsze" był w tym miejscu, po pomiarach wykonanych przez geodetę, okazało się, że stary płot nie jest w granicy i dalsze działania zostały wykonane "po istniejącym ogrodzeniu" - w tym wymiana płotu na nowy. Wizyta geodety była ustalona info o terminie wizyty rozesłane do właścicieli sąsiadujących działek i podczas spotkania wszyscy wyrazili zgodę na działania "po ogrodzeniu". Może też coś takiego u Was było? Nie wiem jaka jest podstawa prawna takiego działania ale nasz geodeta właśnie tak sprawę potraktował... Nasza sprawa dotyczyła ustalenia granic do podziału działki - czyli sprawa trochę inna ale z tym starym ogrodzeniem to może coś podobnego... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mirek_Lewandowski 30.03.2008 18:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Marca 2008 gdyby ktoś posadził mi maliny czy inne wicie wzdłuż plotu to oblał bym chemią zielsko i sąsiada. Chyba zdajesz sobie sprawę z tego jak maliny penetrują ziemię na wiele metrów od krzaka. Potem wyrastają dzikie pędy sąsiadowi na działce. Sam tak kiedyś posadziłem i grzecznie mi zwrócono uwagę co bym usunął zielsko bo przelazło do sąsiada. A czy sąsiadka nic nie mówiła ze zielsko włazi na jej stronę czy sama nie zauważyłaś ?? Po co szadziłaś przy płocie sąsiada jak miałaś inną lokalizację? A jeżlei chodzi o dzieci, to bawiły się w malinach ? lubią kolce w ciele ? Partycypowałeś w kosztach budowy ogrodzenia ? Pytałaś sąsiadkę ile jej zwrócić za połowę ogrodzenia ? Raz piszesz że rozebrała Ci stare ogrodzenie a potem, zę to nic nie było tylko trzy stęple i kawałek siatki, zastanów się o co Ci chodzi. Postaw zdłuż płotu pergole czy inne tanie rozwiązanie nie będziesz musiała płacić sąsiadce za połowę ogrodzenia i nie będziesz jej oglądać na pewno. W ten sposób niedługo nie będziesz wiedziała gdzie stawiać mury, zabraknie na nie miejsca ! Szczęśliwy jestem. Bo nie mam Ciebie za sasiada. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kowalio 30.03.2008 21:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Marca 2008 ... oj Mireczku a Ty też masz takie pomysły że bez żadnej rozmowy sadzisz jedno z najgorszych chaszczy sąsiadowi pod płotem ? A tak konkretnie to pani, która jest prokuratorem i wie, że 15 cm ziemi to najprawdopodobniej tak jak dochodzenie roszczeń w sądzie za coś co jest warte mniej niż 250 zł. Zapewne więcej wydasz na prawniów, geodetów i ekspertyzy, pomiary niż to warte a sąd (tak jak napisał freetask) może to uznać za znikomą szkodliwość lub dopuszczalny błąd pomiarwy i tyle co powalczyłaś. Ciekaw jestem dlaczego nie reagowałaś jak płot był stawiany! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ohh 31.03.2008 06:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Marca 2008 tak, masz rację EZS, ale wygląda mi to na to co piszę, to było by conajmniej dziwne aby nikt ze sobą najpierw nie rozmawiał tylko od razu truł czy przesuwał płoty, sprawa musi mieć inne podłoże, tak ludzie się nie zachowują zwłaszcza sąsiedzi. Oj, ludzi nie znasz... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Czarna_Kocica 31.03.2008 07:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Marca 2008 gdyby ktoś posadził mi maliny czy inne wicie wzdłuż plotu to oblał bym chemią zielsko i sąsiada. Chyba zdajesz sobie sprawę z tego jak maliny penetrują ziemię na wiele metrów od krzaka. Potem wyrastają dzikie pędy sąsiadowi na działce. Sam tak kiedyś posadziłem i grzecznie mi zwrócono uwagę co bym usunął zielsko bo przelazło do sąsiada. A czy sąsiadka nic nie mówiła ze zielsko włazi na jej stronę czy sama nie zauważyłaś ?? Po co szadziłaś przy płocie sąsiada jak miałaś inną lokalizację? A jeżlei chodzi o dzieci, to bawiły się w malinach ? lubią kolce w ciele ? Partycypowałeś w kosztach budowy ogrodzenia ? Pytałaś sąsiadkę ile jej zwrócić za połowę ogrodzenia ? Raz piszesz że rozebrała Ci stare ogrodzenie a potem, zę to nic nie było tylko trzy stęple i kawałek siatki, zastanów się o co Ci chodzi. Postaw zdłuż płotu pergole czy inne tanie rozwiązanie nie będziesz musiała płacić sąsiadce za połowę ogrodzenia i nie będziesz jej oglądać na pewno. W ten sposób niedługo nie będziesz wiedziała gdzie stawiać mury, zabraknie na nie miejsca ! Bardzo niesprawiedliwe jest to, co napisałeś - przecież nadmieniłam, że gdyby POPROSIŁA, posadziłabym maliny gdzie indziej, bo to nie był wielki problem. Maliny się przyjęły i zaczęły kwitnąć/ owocować, ale nic nie zdążyło przejść do niej, bo je zlała, i zdechły. W kwestii partycypowania w kosztach ogrodzenia: tutaj było tak, że każdy dom powstawał w innym czasie, i sąsiadka robiła ogrodzenie wtedy, kiedy my tu nie mieszkaliśmy, nikt nigdy o wspólnym ogrodzeniu tu nie myślał. Może gdyby dwoje sąsiadów naraz grodziło, to wtedy. A tak, wokół domu, całe ogrodzenie jest moje, z wyjątkiem tych kilku metrów jej - i nikt nie zwrócił mi za to nic, chociaż teraz po dwóch bokach działki moje ogrodzenie dzieli nas od sąsiadów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Czarna_Kocica 31.03.2008 07:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Marca 2008 Witam, mam nietypowy problem. Otóż mam sąsiadkę, która bez mojej wiedzy i zgody w ubiegłe lato podlewała mi rośliny chemią, bo jej przeszkadzały. Skąd wiesz? Jeśli złapałaś, trzeba było od razu reagować, rozmawiać, wyjaśnić. Mam małe dzieci, które bawiły sie pod siatką nie wiedząc o chemikaliach... Nie zazdroszczę, spróbuj wytłumaczyć... A co to za chemia była? Oprysk czy podlewanie? Jak oprysk to mam nadzieję, że dzici nie jadły owoców prosto z krzaczka... Swoją drogą maliny to kiepski sposób żeby się odgrodzić, trzeba było sobie porzeczki posadzić, miałabyś ładne krzaczki przynajmniej, a maliny to bez pielegnacji szybko dziczeją i robią się "chaszcze" zamiast płotu... nie podaruję jej tych 15 cm ziemi czy aby nie przesadzasz? 15cm? To pewnie w granicach błędu pomiarowego Zaproś na kawę, pogadaj... Kiepsko zaczynać od wojny... Ale przyznaję: są tacy z którymi rozmawiać się nie da... (bo nie dość, że murek postawiła u mnie, to jeszcze MOJE poprzednie ogrodzenie zlikwidowała, nawet nie poinformowawszy mnie o tym) nie było to, zgodnie z tym co piszesz, jakieś super ogrodzenie, a masz wzamian nowe, ładne, murowane - ciesz się o tyle zmniejszą Ci się koszty ogrodzenia Inna rzecz: dowiedz się od geodety jak to jest z tym podziałem, u nas było podobnie, płot również nie jest w granicy działki - po prostu "od zawsze" był w tym miejscu, po pomiarach wykonanych przez geodetę, okazało się, że stary płot nie jest w granicy i dalsze działania zostały wykonane "po istniejącym ogrodzeniu" - w tym wymiana płotu na nowy. Wizyta geodety była ustalona info o terminie wizyty rozesłane do właścicieli sąsiadujących działek i podczas spotkania wszyscy wyrazili zgodę na działania "po ogrodzeniu". Może też coś takiego u Was było? Nie wiem jaka jest podstawa prawna takiego działania ale nasz geodeta właśnie tak sprawę potraktował... Nasza sprawa dotyczyła ustalenia granic do podziału działki - czyli sprawa trochę inna ale z tym starym ogrodzeniem to może coś podobnego... Hm, to może coś wyjaśnię... Mój dom stoi tutaj 14 lat, ale budowany był najdłużej. Jak zaczęliśmy fundamenty, nikogo za sąsiadów nie mieliśmy - w międzyczasie zrobiono tutaj dzilenice, a pola wyprzedano pod działki budowlane, które w ciągu tych kilkunastu lat znalały sie całkiem blisko centrum. Równiez w międzyczasie sąsiednie działki sprzedano i zabudowano, obok domy zostały szybciej ukończone niz nasz, stąd ogrodzenie (pierwsze) było nasze, i tylko nasze. I nikt sie o to nie pluł. Potem (dwa lata temu) do działek włączono polną drogę, która przebiegała między parcelami sąsiadki i moją, a my jeszcze tu nie mieszkaliśmy. Dlatego zrobiła swoje ogrodzenie, i nie nocą, bo przecież dom stał pusty. I dlatego nie zareagowałam - zresztą, nie znaliśmy się, i nigdy bym nie przypuszczała, że będą jakiekolwiek problemy. Napisałam przeciez, że nie przeszkadzało mi, że pociągnęła ogrodzenie dalej, wzdłuż naszego, chociaż na naszym. Na laniu chemią "na gorącym uczynku" jej nie złapałam, jak wiecie, rosliny na chemię reagują z opóźnieniem, i zorientowałam się jak wszystko zżółkło i zmarniało. Ona jest prawnikiem, i wie, że bez dowodu nic jej nie zrobię - a zdechnięte rośliny dowodem nie są. W pobliżu malin stoi piaskownica, bo jest to miejsce nasłonecznione - jakieś 2 m od tych nieszczęsnych malin (których już nie ma). Chętnie zaprosiłabym ją na kawę (jakoś bym to przeżyła ), jestem osobą, która uważa, że życie jest za krótkie, żeby je marnotrawić na głupie waśnie, jednak niektórzy mają na ten temat inne zdanie - a na to ja już nic nie poradzę. Tej pani przeszkadzają różne rzeczy, o które nie przyszłoby mi do głowy, że można mieć pretensje - liście z mojego orzecha, które wiatr jesienią zawiewa do niej, przeszkadzały złożone przez tydzień pnie do pocięcia (drzewo do kominka), ech... Mąż jest bardziej wkurzony niż ja, ja spróbowałabym przeforsować coś na tę siatkę, żeby było zakryte - ale sąsiadka się nie zgodzi, bo będzie mieć od 10-tej wzwyż ponad dwumetrowy pas cienia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
celtorek 31.03.2008 07:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Marca 2008 gdyby ktoś posadził mi maliny czy inne wicie wzdłuż plotu to oblał bym chemią zielsko i sąsiada. Chyba zdajesz sobie sprawę z tego jak maliny penetrują ziemię na wiele metrów od krzaka. Potem wyrastają dzikie pędy sąsiadowi na działce. Sam tak kiedyś posadziłem i grzecznie mi zwrócono uwagę co bym usunął zielsko bo przelazło do sąsiada. A czy sąsiadka nic nie mówiła ze zielsko włazi na jej stronę czy sama nie zauważyłaś ?? Po co szadziłaś przy płocie sąsiada jak miałaś inną lokalizację? A jeżlei chodzi o dzieci, to bawiły się w malinach ? lubią kolce w ciele ? Partycypowałeś w kosztach budowy ogrodzenia ? Pytałaś sąsiadkę ile jej zwrócić za połowę ogrodzenia ? Raz piszesz że rozebrała Ci stare ogrodzenie a potem, zę to nic nie było tylko trzy stęple i kawałek siatki, zastanów się o co Ci chodzi. Postaw zdłuż płotu pergole czy inne tanie rozwiązanie nie będziesz musiała płacić sąsiadce za połowę ogrodzenia i nie będziesz jej oglądać na pewno. W ten sposób niedługo nie będziesz wiedziała gdzie stawiać mury, zabraknie na nie miejsca ! Szczęśliwy jestem. Bo nie mam Ciebie za sasiada. Ja też. I to baaardzo. Chyba, że Kowalio ma taki specyficzny dowcip. Człowieku wyluzuj. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 31.03.2008 08:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Marca 2008 Mąż jest bardziej wkurzony niż ja, ja spróbowałabym przeforsować coś na tę siatkę, żeby było zakryte - ale sąsiadka się nie zgodzi, bo będzie mieć od 10-tej wzwyż ponad dwumetrowy pas cienia. O ile wiem w przepisach nie ma nić na temat przezierności płotu między działkami. ludzie robią betonowe a inni muszą to znieść. Czyli spokojnie możesz od swojej strony działki postawić nawet płot z betonu - byle wysokość miał przepisową. I zawsze jest na to uzasadnienie- nosisz się z zamiarem kupienia bardzo groźnego psa, więc szczelnie grodzisz działkę To jedno bym zrobiła na pewno - chociażby ze względu na to słońce od 10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Czarna_Kocica 31.03.2008 09:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Marca 2008 Mąż jest bardziej wkurzony niż ja, ja spróbowałabym przeforsować coś na tę siatkę, żeby było zakryte - ale sąsiadka się nie zgodzi, bo będzie mieć od 10-tej wzwyż ponad dwumetrowy pas cienia. O ile wiem w przepisach nie ma nić na temat przezierności płotu między działkami. ludzie robią betonowe a inni muszą to znieść. Czyli spokojnie możesz od swojej strony działki postawić nawet płot z betonu - byle wysokość miał przepisową. I zawsze jest na to uzasadnienie- nosisz się z zamiarem kupienia bardzo groźnego psa, więc szczelnie grodzisz działkę To jedno bym zrobiła na pewno - chociażby ze względu na to słońce od 10 Hm, na JEJ siatce nie zawieszę nic (mata, bambus?), bo wywala nawet małą deskę wstawioną przez mnie w przerwę w ogrodzeniu, którędy wyłazi mój kot, musiałabym ekstra stawiać nowe ogrodzenie, chociaż na moim terenie stoi już jedno. I to mi sie nie widzi. W sumie, gdybym wysłała do niej pismo (za potwierdzeniem odbioru) z prośbą o usunięcie ogrodzenia z mojej działki i potem to zrobiła, a ona byłaby na tyle zawistna, że pozwałaby mnie do sądu - kto w takim przypadku musiałby opłacić geodetę i koszty sądowe? I co, jeśli się okaże, że podepną to w sądzie pod "granicę błędu"? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.