AGP 08.10.2009 06:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2009 WRRRRR Znowu nie dostaję powiadomień Może system FM nie nadąża za mną? Ha, ha, wcale bym się nie zdziwiła Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kamlotek 08.10.2009 07:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2009 WRRRRR Znowu nie dostaję powiadomień Może system FM nie nadąża za mną? Ha, ha, wcale bym się nie zdziwiła też się nie dziwię,że nie nadąża fm za Tobą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aneta s 08.10.2009 15:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2009 Ja chciałabym 3 grosze o oknach dorzucić popieram koncepcje kolorystyczne małżonka, białe uniwersalne i bezpieczne wnętrzarsko zarazem a Gdybyś zechciała na przykład białe listwy to według mnie do białych okien mniodzio No a teraz z innej strony, jakie planujecie ogrzewanie? bo pod takimi oknami do samej podłogi to grzejnika nie Powiesisz, jedynie ogrzewanie kanałowe albo podłogowe. Ja swojego czasu wszystkie okna chciałam mieć wielkie od sufitu do podłogi ale mam wszędzie dechy więc podłogówka odpada, zostały 2 wielkie tarasowe okna- pod nimi grzejniki kanałowe no i resztę zostawiłam żeby powiesić tradycyjne bo te jednak najbardziej są wydajne co do otwierania nie wiem dlaczego w Pl nie można zamontować okien otwieranych na zewnatrz- dla mnie absurdalny przepis ja bym nie robila stałej kwatery bo nie wyglada to fajnie, nie da się podzielić tego dużego potrójnego okna na 2? ja mam dzielone na 2 i jedna część w każdym ma też opcje uchylną Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
madmegs 08.10.2009 17:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2009 Noooo...ja wiem że małżonek ma rację Dlatego tez tak szaleńczo nie upieram się przy kolorze od środka Co do okien stałych - też mi się nie podoba łączenie z otwieralnym, ale dzisiaj po wstępnej wycenie, chyba będę musiała się z tym pogodzić... Chyba że poczekam z oknami do wiosny... Na dwa dzielone to za duże jest, cały otwór ma prawie 3 metry Można zrobić przesuwane, ale raz, że to 100% drożej, a dwa, że ja mam koty i boję się przesuwanych. Już oczyma duszy widzę jak kociamber pcha się w szczelinę w czasie zasuwania balkonu z rozmachem przez dziecko... Ponieważ jesteśmy skazani na "wągiel" (historia braku dostępu do gazu znajdującego się obok u sąsiada została już opisana w dzienniku) to planuję doopne kaloryfery dać na ściany między oknami balkonowymi. Potraktuję je jako toporny wystrój wnętrza Nad podłogówką się zastanawiamy, miała być ale przy gazie. Przy węglu nie bardzo się opłaca. Robić całą instalację, a potem kupować kocioł do ochładzania wody z pieca o 80 stopniach C tylko po to by ją wpompować w podłogę... Gorące kaloryfery w mig nagrzeją pomieszczenie, więc po co tyle kombinować. nad rodzajem kanału pod balkonowymi się zastanawiam. Zrobimy chyba coś na zasadzie odkrycia rurki pod kratką. Łatwo i po kosztach. Nie żeby miało strasznie grzać tylko by szyby nie parowały. Póki co, po dzisiejszych obmiarach i kosztorysie zakręcona jestem jak słoik. Musze to przemyśleć i pogadać z małżonkiem. On budowlaniec to zapewne lepiej oceni sytuacje. Mnie tylko interesuje kolor, ilość światła dla kwiatków i wygląd ogólny. Żeby było ciepło - to jego broszka pozdróweczki M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aneta s 08.10.2009 19:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2009 Może pisałaś i mi umknęło ale z czego Chcesz okna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
madmegs 08.10.2009 20:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2009 nieprawidłowo zadane pytanie Nie będę się tu rozpisywać Z CZEGO chcę okna, tylko napiszę z czego BĘDĘ miała... Z pcv. I tu dwie opcje: Kolor w masie, albo ostatecznie okleina. Na wygląd prawie to samo. Każdy Polak wie, skądinąd ze znanej reklamy , że PRAWIE robi wielką różnicę. Ale cena też Decyzja zostanie podjęta w weekend, jak mąż "do dom" wróci. Pewnie sprowadzi mnie na ziemię Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nastka79 09.10.2009 06:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2009 Co do okien stałych to myślę, że nie taki diabeł straszny. My mamy potrójne okno w salonie (nie to tarasowe). Boczne są otwierane, a środkowe jest stałe. Wcale nie różni się od tych bocznych, bo można je zrobić z taką atrapą ramki jak w otwieranych. Pokażę jeszcze z budowy:http://www.packdruk.com.pl/_upload/kmyszka/102.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kropecka 09.10.2009 10:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2009 nasze okno tarasowe jest dwudzielne z czego jeden jest staly a drugi przesuwany Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AGP 09.10.2009 19:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2009 My zaplanowaliśmy dwuskrzydłowe, uchylno-rozwierne i ruchomym słupkiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TomKa 10.10.2009 11:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2009 madmegs, pewnie widziałaś moje drzwi tarasowe. Właśnie w nich mam 1 fix, 1 uchylno-rozwieralne i 1 rozwieralne, do tego są szare z jednej strony, a od środka białe . Czy jestem zadowolona? Czy zrobiłam teraz inne? Absolutnie identyczne!!! Najdłużej zastanawiałam się, nad grzejnikami. Przejrzałam setki zdjęć salonów, by podejrzeć jak to jest rozwiązane u innych. Stanęło na tym, że grzejniki mam zawieszone po obydwóch stronach drzwi. Wcześniej mnie to raziło, teraz jest oki. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
madmegs 12.10.2009 12:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Października 2009 Hejka nastka79 - Dzięki za fotke bardzo fajne estetycznie rozwiązanie tyle, że my myślelismy o fixie bez atrapy ( atrapa mimo wszystko kosztuje... ) kropecka - nasz budżet niestety nie obejmuje przesuwnych drzwi. A szkoda... Bo są śliczne ! AGP- no my takie mamy mieć przy południowym tarasie pozdróweczki M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
madmegs 12.10.2009 12:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Października 2009 madmegs, pewnie widziałaś moje drzwi tarasowe. Właśnie w nich mam 1 fix, 1 uchylno-rozwieralne i 1 rozwieralne, do tego są szare z jednej strony, a od środka białe . Czy jestem zadowolona? Czy zrobiłam teraz inne? Absolutnie identyczne!!! Najdłużej zastanawiałam się, nad grzejnikami. Przejrzałam setki zdjęć salonów, by podejrzeć jak to jest rozwiązane u innych. Stanęło na tym, że grzejniki mam zawieszone po obydwóch stronach drzwi. Wcześniej mnie to raziło, teraz jest oki. Pozdrawiam TomKa - witaj, kopę lat! No faktycznie, mnie z głowy całkiem wylecialo, że Ty masz szare! Piękne Co do tarasowego fixa to na fotkach w Twoim dzieniku słabo widać, bo ujęcia jakieś ze skosu są. A wcześniejsze zdjęcia "chwilowo niedostępne" Rozumiem, że wstrętny fotosik dał Ci popalić? Ja Cię bardzo proszę - zrób dla mnie porządne zdjęcie tych Twoich tarasowców. Od środka i od zewnątrz ( wiem, wymagająca szalenie jestem ) Ale ja tak ładnieeeeeee prooooszę :D Acha, a z czego macie szarość na oknach? Okleina, czy akryl? Gładkie, chropowate czy we wzorek tłoczone? Pozdrawiam cieplutko M Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magdajusz 12.10.2009 21:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Października 2009 Droga Madmegs A ja mam do Ciebie pytanie bardzo poważne ... Przyznam się ,że podczytuję Twój wątek od dawna ,niesamowity jest Twój zapał (a właściwie to już chyba ...miłość do własnego domku!).Nie ukrywam ,że zaglądam również z tego powodu ,że budujecie dom bez kredytu (tak to zrozumiałam,przepraszam ,że tak włażę Wam do kieszeni ). My z budową chcemy ruszyć wiosną -jesteśmy pełni obaw , kilka lat "ciułaliśmy" pieniędzory ,żeby jak najwięcej zbudować za własne i ciągle zastanawiamy sie ,czy to nie porywanie się z motyką na słońce.... Cudowny jest Twój zapał i bardzo zarazliwy Jedni na forum mówią,że przede wszystkim trzeba realnie ocenić swoje możliwości ,ale Wy pokazujecie troszkę inną stronę tych możliwości Resztę pozwolę sobie napisać na PW. Pozdrawiam serdecznie-Magda. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
madmegs 13.10.2009 08:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Października 2009 Pozwalam sobie tego posta zamieścić w moich komentarzach - ponieważ sądzę, że jest to ważny temat i może ktoś z zagladających tu się wypowie? Może z drugiego punktu widzenia? Witaj magdajusz Rozumiem marzenie o własnym domku i popieram. Marzenia są w końcu po to, by je realizować Budowanie się bez kredytu , to - muszę przyznać otwarcie - droga przez mękę. W którymś momencie braknie uzbieranej kasy i jeśli się nie zarabia miesięcznie tyle, co prezes Orlenu to ciężko później kontynuować budowę. Dużo kombinowania i wyrzeczeń. To nie jest metoda dla niecierpliwych, spieszących się i wymagających. Tutaj trzeba wszystko małymi kroczkami i w oparciu o wiele kompromisów. Niektórym pójście na kompromis w takiej czy innej dziedzinie (papa zamiast dachówki, płytki ceramiczne gat. II zamiast wymarzony marmur) odbiera radość z efektu końcowego. To nie dla tych osób. Bo nie dość że się uchetają, to jeszcze przyjemności żadnej z tego mieć nie będą ... Z drugiej strony, mamy już stan surowy otwarty i nie dźwigamy (póki co ) brzemienia kredytu hipotecznego Ale tu, jakby nie mieliśmy wyboru... No i my, zdaje się, porządnie szurnięci jesteśmy... Wydaje mi się , ze najważniejsze jest odpowiedzenie sobie na pytanie – co jak się kasa skończy, a dom niekoniecznie... Czy wylądujecie przez to na bruku, zostaniecie bez środków do życia? Czy też Wasze życie niewiele się zmieni, po prostu będziecie sobie troszkę wolniej, a tym samym dłużej ciągnąć tę budowę... Rozumiem, że działkę już macie? I posiadaną kwotę przeznaczacie na budowę stanu surowego zamkniętego tak? Może, przy dobrych wiartach wystarczy nawet na wylewki i tynki, jeśli będziecie robić je sami. Dużo zależy od tego, czy: - macie już uzbrojoną działkę (przyłącze wody i prądu to spory koszt, szambo też kosztuje, podjazd na działkę - jaki macie projekt domu ( kształt fundamentów, ilość kominów, kształt dachu, rodzaj pokrycia, te 95 m? to powierzchnia całkowita czy użytkowa ( a do tego np kotłownia, hol, garaż, tarasy...?) - jaką macie działkę - jeśli spadzistą i podmokłą - koszt fundamentów może wzrosnąć i dwukrotnie, jeśli płaską i piaszczystą - to lepiej - jakich materiałów będziecie używać, wiadomo grosz do grosza... - jakiego znajdziecie wykonawcę. Jeśli niedrogi i solidny, to tanio i dobrze wybudujecie, bez marnotrawienia materiałów, zbędnego płacenia za transporty domawianych rzeczy. Rozumiem, że jesteście znad morza, więc konstrukcyjnie Wasz domek zapewne będzie miał minimalne wymagania (przez co może nie będzie taniej, ale nie będzie drożej jak u nas przy IV grupie śniegowo wiatrowej. Dla przykładu u nas drewna na więźbę poszło o 50% więcej niż w projekcie ) Myślę, że mając świadomość, iż oszczędzanie od początku jest po prostu konieczne, a także wybierając najtańsze oferty (w ramach wybranego towaru oczywiście), stale kontrolując wydatki i planując zakupy, jakby od tego losy ludzkości miały zależeć - dacie radę wybudować mały domek Warto się jednak zastanowić, czy wystarczy na instalacje (CO, elektr wod -kan, i ew. gaz ) - te wszystkie grzejniki piece baterie to jednak kosztuje . Można mieszkać bez mebli, bez kaloryferów czy wanny - ciężko Dobrze jest mieć w zapasie możliwość wzięcia pożyczki na przykład na kilka lat, po to by móc dokończyć dzieła i się wprowadzić. Co do własnoręcznej wykończeniówki - my również pójdziemy tą drogą (mamy to przerobione - 9 lat wykańczaliśmy powolutku dom, mieszkając w nim jednocześnie... Przyjemność raczej średnia - człowiek mieszka na placu budowy, ciągle oszczędza na wszystkim, również jedzeniu, by móc zakupić wymarzone wałki wełny mineralnej na przykład... albo panele podłogowe - ale wszystko zrobione "z wypłaty", w dodatku marnej ) i to był sukces Teraz będziemy wykańczać powolutku, ale nie mieszkając. Zajmie to na pewno kilka lat, ale nam się nigdzie nie spieszy... Jeśli, jak piszesz, w razie potrzeby jesteście gotowi na mieszkanie w jednym pokoiku, pośród nieustających prac wykończeniowych, wykonywanych po nocach i w weekendy, finansowanych z bieżących dochodów kosztem rezygnacji z dotychczasowych przyzwyczajeń (nie wiem jakie tam macie ;roll: ) , to dacie radę. Tu mała dygresyjka mi się nasuwa... Oto przykład jak się "zbiera" na materiały na wykończeniówkę Generalnie drogą oszczędności: Na np. kosmetykach: krem nivea za 4,70 zł zamiast L'oreala na noc za 80 zł krem nivea za 4,70 zł zamiast L'oreala na noc za 90 zł tonik Ziaja 6 zł zamiast L'oreal za 15 zł mleczko jak wyżej (można wogóle zrezygnować - mydło Dove za 2,70 zł załatwia sprawę. Dodatkowa oszczędność na płatkach kosmetycznych) krem pod oczy - po co komu krem pod oczy? Nivea wystarczy - zaoszczędzone 60 zł oliwka dla niemowląt bambino - 6 zł zamiast balsamu do ciała Garnier 19 zł - kosmetyki specjalistyczne typu maseczki, antycellulity, itp. - pieniądze wyrzucone w błoto Również perfumy, żele pod prysznic, wonne sole do kąpieli etc. Co najmniej 400-500 zł na powiedzmy 2 m-ce... To nam daje średnio 2 700 zł rocznie. Można za to kupić kaloryfery na przykład. Albo jakieś płytki, lub panele podłogowe... A to dopiero początek Ciuchy - przecież można chodzić w starych, całkiem dobre jeszcze są Buty - i co z tego że czubki do szpica są niemodne I tu, w zależności od budżetu i upodobań inwestorki – naprawdę można wiele uszczknąć ( o oszczędzaniu na inwestorze nie piszę, bo każdy wie, że tu już nie ma co wyciągnąć. Każda kobieta oszczędza na mężu z zasady i jest to od zarania dziejów (czytaj ślubu) wliczone w budżet małżeński. No chyba że mąż ma kosztowne hobby... Ale guzik, hobby zabrać mu nie można, bo się obrazi i kto będzie robił „własnymi ręcami” tę całą wykończeniówkę? ...) No i trzecie źródło, niektórym może się wydać cokolwiek hardcorowe, ale doskonałą, hmmm.., płaszczyzną do oszczędzania są, co wie niejedna matka-polka, są dzieci (pod warunkiem ze małe i nierozumnie) oraz wyżywienie. Każdy wie, że wypłatę można przejeść, albo spożytkować racjonalnie, nie umierając przy tym z głodu... Oszczędność na dzieciach w skrócie zasadza się na argumentach typu: -My też chodziliśmy do przedszkola w pocerowanych rajtkach -Kto powiedział że chłopczyk nie może mieć fioletowej bluzy. Nooo... różowej -To jest kłamliwa propaganda że czekolada kinder ma więcej mleka. Czekolada z biedronki ma tyle samo i kosztuje 3 razy mniej... Biorąc pod uwagę bajońskie sumy, jakie ponaklejane są na metkach dziecięcych ubranek (z których dzieci wyrastają z prędkością światła) to naprawdę można sobie za to urządzić dom... Odnośnie wyżywienia natomiast: człowiek sobie nawet nie zdaje sprawy z tego ile pieniędzy wywala na żywność. A to wołowinka, a to jogurciki, a bułeczki, wędzone łososie, soczki, paluszki, deserki, ciasteczka, kawa z pianką, galaretki z nóżek, itd. Większa część populacji takich Chin na przykład żyje i pracuje o misce ryżu i odrobinie ryby czy warzywka. I proszę jaką mają wydajność jak jeszcze wziąć pod uwagę koszty papieru, wody i wywozu zawartości zbiornika bezodpływowego... No dobra, trochę się zagalopowałam , ale serio - dobrze jest się nastawić na wielkie wyrzeczenia. Kiedy przyjdzie na nie czas - nie będzie tak boleć Za to, kiedy już skończycie – i przeżyjecie – ze zdumieniem stwierdzicie jakie życie jest cudowne. Macie dom, żadnego miecza Damoklesa nad głową, wszyscy trąbią o inflacji, a Wasza wypłata, mimo iż niezmienna, starcza na tyyyle przyjemności. No i ile jest wolnego czasu! Nic tylko cieszyć się domkiem, życiem i sobą nawzajem, bo czas na to najwyższy... Tak więc czy warto? Dla większości ludzi jest to zbędna szarpanina i mają rację. Lepiej wziąć kredyt , stres skrócić do minimum i zbudować szybko i jak się chce, zamieszkać od razu, i cieszyć się luksusem i świętym spokojem. A raty kredytu potraktować jak ZUS. Trzeba płacić całe niemal życie i tyle. Dla mnie osobiście? Sądzę, że gdybym podejmowała decyzję po raz drugi – powzięłabym tę samą. Chociaż, może...gdybyśmy dostali wtedy kredyt... Domek w rok i można się przeprowadzać ... Nieee, chyba nie Bo co ja bym robiła przez całą resztę życia? Chyba sprzedała dom i wybudowala następny... No, ale na mnie trzeba sobie wziąć sporą poprawkę, bo ja nienormalna jestem i spokojnie na tyłku wysiedzieć nie potrafię... małżonkowi mojemu też w gruncie rzeczy wiele do mnie nie brakuje... ;roll: Więc nie jestem pewna, czy należy brać z nas przykład... Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do Klachańska. Zagląda tu parę tęgich głów, może coś mądrego doradzą? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magdajusz 13.10.2009 11:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Października 2009 madmegs Na początku bardzo ,bardzo dziękuję Ci za tak szczegółową odpowiedz !! Tak cenne rady od osoby ,która wie to wszystko z praktyki niesamowicie podniosły mnie na duchu No ,ale wiadomo: nie sam duch tutaj wystarczy-potrzebna jest też...kasa. I tak : w naszym przypadku ,gdy odłożone pieniądze skończą się- będzie smutno ,ale nic nam się nie stanie. Mieszkamy w moim rodzinnym mieszkaniu razem z moim tatą ,koszty utrzymania dzielimy na pół i tutaj nic się nie zmieni ,a więc jeden problem z głowy :bruk nam nie grozi Z działką sprawa ma się tak: skrzynka z prądem już na niej stoi , jest również studzienka kanalizacyjna (wioska jest skanalizowana)- to jest wieś tuż za miastem ,która powoli staje się jakby dzielnicą i z mediami nie będzie problemu. Gaz i woda są w ulicy . Działka ma spadek (różnica ok. 2 metrów na długości 50 m),a rosną na niej pięknie sosny i brzózki (czy to oznacza piaszczystość czy podmokłość ??) Teraz projekcik .To "Słoneczko". http://www.projekty.ign.com.pl/projekt_domu/sloneczko_ii/659/opis Zdecydowaliśmy się na dom bez garażu (raczej wolałabym ,żeby starczyło na dach )- nasz stary grat stoi teraz pod gołym niebem i działa... W ogóle staram się myśleć w taki sposób : skoro teraz żyjemy w 50 metrach z jedną łazienką ,bez garażu (i bez balkonu)- to jak olbrzymią powierzchnią będzie dla nas te 95 metrów i OGRÓD (o tym marzę najbardziej!). A nie zmienimy się chyba nagle tak,że garaż i dodatkowa łazienka będą nam niezbędne?? Piszę o tym ,bo w fazie szukania projektu oczywiście zakładaliśmy ,że skoro już budować -no to z garażem ,a 10 metrów w tą czy w tamtą -nie zrobi różnicy.. A przecież zrobi ,prawda? W kosztach. Jeśli chodzi o nasze remontowanie mieszkania - mój mąż kładł panele na całej podłodze bez wyniesienia mebli (!!) ,a my (z dwójką dzieci) cały czas tam mieszkaliśmy ....Zbieraliśmy sprzęty na takie "wyspy" ,mąż kładł te dechy ,a potem wyspa była przesuwana dalej itd. itd. Także nasze predyspozycje do "życia w remoncie" są dość duże Madmegs - naprawdę strasznie dziękuję ! Mój mąż podpytuje kogo może na temat budowania -na ogół są to budowlańcy, ale żadna opinia nie ucieszyła mnie tak jak Twoja . I żadna nie wydaje się tak prawdziwa ! Masz jednak takie "namacalne" doświadczenie w temacie. P.S. A co do kremów -ja też juz dawno się nie przejmuję od kiedy przeczytałam w jakiejś gazecie,że nie ma takiego zjawiska jak przenikanie odżywczych składników kremu do głębokich warstw skóry - coś takiego się nie dzieje-kremy pozostają na powierzchni. Również nie ma czegoś takiego jak wypełnianie czy wygładzanie zmarszczek - ponoć polega to na jakichś cudeńkach zawartych w kremie ,odbijających swiatło i zmarszczki są tylko mniej widoczne.... No i za co tu płacić Pozdrawiam Cię serdecznie!!! Magda. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AGP 13.10.2009 17:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Października 2009 Pozwalam sobie tego posta zamieścić w moich komentarzach - ponieważ sądzę, że jest to ważny temat i może ktoś z zagladających tu się wypowie? Może z drugiego punktu widzenia? Witaj magdajusz Rozumiem marzenie o własnym domku i popieram. Marzenia są w końcu po to, by je realizować Budowanie się bez kredytu , to - muszę przyznać otwarcie - droga przez mękę. W którymś momencie braknie uzbieranej kasy i jeśli się nie zarabia miesięcznie tyle, co prezes Orlenu to ciężko później kontynuować budowę. Dużo kombinowania i wyrzeczeń. To nie jest metoda dla niecierpliwych, spieszących się i wymagających. Tutaj trzeba wszystko małymi kroczkami i w oparciu o wiele kompromisów. Niektórym pójście na kompromis w takiej czy innej dziedzinie (papa zamiast dachówki, płytki ceramiczne gat. II zamiast wymarzony marmur) odbiera radość z efektu końcowego. To nie dla tych osób. Bo nie dość że się uchetają, to jeszcze przyjemności żadnej z tego mieć nie będą ... Z drugiej strony, mamy już stan surowy otwarty i nie dźwigamy (póki co ) brzemienia kredytu hipotecznego Ale tu, jakby nie mieliśmy wyboru... No i my, zdaje się, porządnie szurnięci jesteśmy... Wydaje mi się , ze najważniejsze jest odpowiedzenie sobie na pytanie – co jak się kasa skończy, a dom niekoniecznie... Czy wylądujecie przez to na bruku, zostaniecie bez środków do życia? Czy też Wasze życie niewiele się zmieni, po prostu będziecie sobie troszkę wolniej, a tym samym dłużej ciągnąć tę budowę... Rozumiem, że działkę już macie? I posiadaną kwotę przeznaczacie na budowę stanu surowego zamkniętego tak? Może, przy dobrych wiartach wystarczy nawet na wylewki i tynki, jeśli będziecie robić je sami. Dużo zależy od tego, czy: - macie już uzbrojoną działkę (przyłącze wody i prądu to spory koszt, szambo też kosztuje, podjazd na działkę - jaki macie projekt domu ( kształt fundamentów, ilość kominów, kształt dachu, rodzaj pokrycia, te 95 m? to powierzchnia całkowita czy użytkowa ( a do tego np kotłownia, hol, garaż, tarasy...?) - jaką macie działkę - jeśli spadzistą i podmokłą - koszt fundamentów może wzrosnąć i dwukrotnie, jeśli płaską i piaszczystą - to lepiej - jakich materiałów będziecie używać, wiadomo grosz do grosza... - jakiego znajdziecie wykonawcę. Jeśli niedrogi i solidny, to tanio i dobrze wybudujecie, bez marnotrawienia materiałów, zbędnego płacenia za transporty domawianych rzeczy. Rozumiem, że jesteście znad morza, więc konstrukcyjnie Wasz domek zapewne będzie miał minimalne wymagania (przez co może nie będzie taniej, ale nie będzie drożej jak u nas przy IV grupie śniegowo wiatrowej. Dla przykładu u nas drewna na więźbę poszło o 50% więcej niż w projekcie ) Myślę, że mając świadomość, iż oszczędzanie od początku jest po prostu konieczne, a także wybierając najtańsze oferty (w ramach wybranego towaru oczywiście), stale kontrolując wydatki i planując zakupy, jakby od tego losy ludzkości miały zależeć - dacie radę wybudować mały domek Warto się jednak zastanowić, czy wystarczy na instalacje (CO, elektr wod -kan, i ew. gaz ) - te wszystkie grzejniki piece baterie to jednak kosztuje . Można mieszkać bez mebli, bez kaloryferów czy wanny - ciężko Dobrze jest mieć w zapasie możliwość wzięcia pożyczki na przykład na kilka lat, po to by móc dokończyć dzieła i się wprowadzić. Co do własnoręcznej wykończeniówki - my również pójdziemy tą drogą (mamy to przerobione - 9 lat wykańczaliśmy powolutku dom, mieszkając w nim jednocześnie... Przyjemność raczej średnia - człowiek mieszka na placu budowy, ciągle oszczędza na wszystkim, również jedzeniu, by móc zakupić wymarzone wałki wełny mineralnej na przykład... albo panele podłogowe - ale wszystko zrobione "z wypłaty", w dodatku marnej ) i to był sukces Teraz będziemy wykańczać powolutku, ale nie mieszkając. Zajmie to na pewno kilka lat, ale nam się nigdzie nie spieszy... Jeśli, jak piszesz, w razie potrzeby jesteście gotowi na mieszkanie w jednym pokoiku, pośród nieustających prac wykończeniowych, wykonywanych po nocach i w weekendy, finansowanych z bieżących dochodów kosztem rezygnacji z dotychczasowych przyzwyczajeń (nie wiem jakie tam macie ;roll: ) , to dacie radę. Tu mała dygresyjka mi się nasuwa... Oto przykład jak się "zbiera" na materiały na wykończeniówkę Generalnie drogą oszczędności: Na np. kosmetykach: krem nivea za 4,70 zł zamiast L'oreala na noc za 80 zł krem nivea za 4,70 zł zamiast L'oreala na noc za 90 zł tonik Ziaja 6 zł zamiast L'oreal za 15 zł mleczko jak wyżej (można wogóle zrezygnować - mydło Dove za 2,70 zł załatwia sprawę. Dodatkowa oszczędność na płatkach kosmetycznych) krem pod oczy - po co komu krem pod oczy? Nivea wystarczy - zaoszczędzone 60 zł oliwka dla niemowląt bambino - 6 zł zamiast balsamu do ciała Garnier 19 zł - kosmetyki specjalistyczne typu maseczki, antycellulity, itp. - pieniądze wyrzucone w błoto Również perfumy, żele pod prysznic, wonne sole do kąpieli etc. Co najmniej 400-500 zł na powiedzmy 2 m-ce... To nam daje średnio 2 700 zł rocznie. Można za to kupić kaloryfery na przykład. Albo jakieś płytki, lub panele podłogowe... A to dopiero początek Ciuchy - przecież można chodzić w starych, całkiem dobre jeszcze są Buty - i co z tego że czubki do szpica są niemodne I tu, w zależności od budżetu i upodobań inwestorki – naprawdę można wiele uszczknąć ( o oszczędzaniu na inwestorze nie piszę, bo każdy wie, że tu już nie ma co wyciągnąć. Każda kobieta oszczędza na mężu z zasady i jest to od zarania dziejów (czytaj ślubu) wliczone w budżet małżeński. No chyba że mąż ma kosztowne hobby... Ale guzik, hobby zabrać mu nie można, bo się obrazi i kto będzie robił „własnymi ręcami” tę całą wykończeniówkę? ...) No i trzecie źródło, niektórym może się wydać cokolwiek hardcorowe, ale doskonałą, hmmm.., płaszczyzną do oszczędzania są, co wie niejedna matka-polka, są dzieci (pod warunkiem ze małe i nierozumnie) oraz wyżywienie. Każdy wie, że wypłatę można przejeść, albo spożytkować racjonalnie, nie umierając przy tym z głodu... Oszczędność na dzieciach w skrócie zasadza się na argumentach typu: -My też chodziliśmy do przedszkola w pocerowanych rajtkach -Kto powiedział że chłopczyk nie może mieć fioletowej bluzy. Nooo... różowej -To jest kłamliwa propaganda że czekolada kinder ma więcej mleka. Czekolada z biedronki ma tyle samo i kosztuje 3 razy mniej... Biorąc pod uwagę bajońskie sumy, jakie ponaklejane są na metkach dziecięcych ubranek (z których dzieci wyrastają z prędkością światła) to naprawdę można sobie za to urządzić dom... Odnośnie wyżywienia natomiast: człowiek sobie nawet nie zdaje sprawy z tego ile pieniędzy wywala na żywność. A to wołowinka, a to jogurciki, a bułeczki, wędzone łososie, soczki, paluszki, deserki, ciasteczka, kawa z pianką, galaretki z nóżek, itd. Większa część populacji takich Chin na przykład żyje i pracuje o misce ryżu i odrobinie ryby czy warzywka. I proszę jaką mają wydajność jak jeszcze wziąć pod uwagę koszty papieru, wody i wywozu zawartości zbiornika bezodpływowego... No dobra, trochę się zagalopowałam , ale serio - dobrze jest się nastawić na wielkie wyrzeczenia. Kiedy przyjdzie na nie czas - nie będzie tak boleć Za to, kiedy już skończycie – i przeżyjecie – ze zdumieniem stwierdzicie jakie życie jest cudowne. Macie dom, żadnego miecza Damoklesa nad głową, wszyscy trąbią o inflacji, a Wasza wypłata, mimo iż niezmienna, starcza na tyyyle przyjemności. No i ile jest wolnego czasu! Nic tylko cieszyć się domkiem, życiem i sobą nawzajem, bo czas na to najwyższy... Tak więc czy warto? Dla większości ludzi jest to zbędna szarpanina i mają rację. Lepiej wziąć kredyt , stres skrócić do minimum i zbudować szybko i jak się chce, zamieszkać od razu, i cieszyć się luksusem i świętym spokojem. A raty kredytu potraktować jak ZUS. Trzeba płacić całe niemal życie i tyle. Dla mnie osobiście? Sądzę, że gdybym podejmowała decyzję po raz drugi – powzięłabym tę samą. Chociaż, może...gdybyśmy dostali wtedy kredyt... Domek w rok i można się przeprowadzać ... Nieee, chyba nie Bo co ja bym robiła przez całą resztę życia? Chyba sprzedała dom i wybudowala następny... No, ale na mnie trzeba sobie wziąć sporą poprawkę, bo ja nienormalna jestem i spokojnie na tyłku wysiedzieć nie potrafię... małżonkowi mojemu też w gruncie rzeczy wiele do mnie nie brakuje... ;roll: Więc nie jestem pewna, czy należy brać z nas przykład... Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do Klachańska. Zagląda tu parę tęgich głów, może coś mądrego doradzą? Uśmiałam się jak norka Mój TŻ też. Nawet tekst o oszczędzaniu na mężu mu się spodobał. Ma co prawda niezbyt kosztowne hobby, ale strwierdził, że i tak może je poświęcić. Ja swoje poświęciłam, no może chwilowo zawiesiłam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kropecka 13.10.2009 18:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Października 2009 heh, to się nazywa wyczerpująca odpowiedź. Madziu, może asz ochotę napisać za mnie pracę licencjacką, bo ja jakoś weny i umiejętności tak obszernego opisywania problemów nie posiadam A tak na serio to nie do końca z kredytem jest tak, że bierze się kredyt i siup, domek gotowy. My mamy kredyt na 30 lat a i tak z każdej wypłaty musimy i zapewne jeszcze długo będziemy musieli odkładać żeby powoli wykańczać dom. Faktem jest że już mieszkamy, ale jest to mieszkanie właściwie na budowie. Dzieciakom się jednak podoba, po 30 m kawalerce, mają tu aż za dużo miejsca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
madmegs 13.10.2009 18:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Października 2009 Hej Martusia Co do pracy - napisać bym mogła, mnie to szybko idzie , pytanie czy na temat Co do kredytu: ja kochana zdaję obie sprawę, no nieco mgliście , , że z kredytem nie tak hop siup , zależy od kwoty kredytu i wogóle. Ja to podałam w duuuuużym uproszczeniu, jako odwrotność tego czego doświadczyłam emiprycznie. Dziękuję za komentarz, taki właśnie był cel. Pobudzić Was, moich towarzyszy niedoli, do działania By naszej nowej koleżance, i nie tylko, przedstawić jak najszerzej obie strony medalu. buziaki M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aneta s 13.10.2009 19:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Października 2009 Madmegs baaaardzo podoba mi się Twój post, poprawił mi humor i nieżle się uśmiałam no i teraz wiem , że nie jestem sama w budowlanych zmaganiach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
madmegs 13.10.2009 19:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Października 2009 Hej Anetko A co też się budujesz na wariata? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.