zaba_gonia 02.04.2008 09:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Kwietnia 2008 Ludzie, powiedzcie mi ja zachowują się wasze nastoletnie dzieci, bo ja trace juz cierpliowść.. Mój 17-letni syn oo jakiegoś czasu sprawia duze problemy. Próbowaliśmy juz wszytskiego. Rozmowy, tłumaczenia, zakazy, pochwały, szlabany, kary...a nawet płacz.. Nic nie skutkuje. Najważniejsi sa koledzy, kasa i dobra zabawa z alkoholem włacznie. Syn ni edotrzymuje obietnic, nie uczy się, olewa wszytsko. On nie widzi problemu" wszyscy tak się zachowują w moim wieku"- mówi Zaczynam obiwniac sibie, ze coś przeoczyłam, ze tareaz juz za późno. Boje sie, że zmarnuje sobie życie .. Nie znajdujemy już sposóbów dotarcia do niego. Często pzrekonuje mnie, ze się zmieni, ale zawsze sytuacja się powtarza. Pomożcie mi, bo się wykończę psychicznie.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość elutek 02.04.2008 10:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Kwietnia 2008 zaba_gonia, nie wiem co Ci poradzić, sama miałam podobną sytuację poczytaj zresztą: http://forum.muratordom.pl/male-dzieci-maly-klopot,t85716.htm Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
e-Mandzia 02.04.2008 10:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Kwietnia 2008 Każdy człowiek jest inny, każdy wymaga indywidualnego podejścia. Piszesz, że syn nie widzi problemu - uważam, że widzi, bo przekonuje Cię, że się zmieni. Ja bym rozmawiała, rozmawała i jeszcze raz rozmawiała - nie odpuść. Dopóki bedzie obiecywał poprawę, jest szansa, że za którymś razem dotrzymna słowa - gorzej, jak przestanie. Mów mu, że bardzo go kochasz, że bardzo zależy Ci na nim i jego przyszłości, że cierpisz jak tak się zachowuje - powiedz mu, że Cię rani. Nie krzycz, nie denerwuj się, ale i nie płacz. Za którymś razem zmięknie mu serce - nie ma siły. Nie wymagaj aby od razu zmienił się o 180 st., zaczynaj od małych, prawie nieznaczących spraw - będzie mu łatwiej dotrzymać słowa. Jak już tak się stanie - pochwal go, pokaż, że się cieszysz, że jesteś z niego dumna, że On potrafi. Jeśli będziesz zabraniała i karała - On i tak zrobi jak zechce i może już nie chcieć rozmawiać. Nie doprowadź do sytuacji, że nie będzie Cię przekonywał o poprawie. Jak coś obieca, powiedz mu, że mu wierzysz i liczysz na niego. 17-to latek uważa, że jest dorosły - więc traktuj go tak. Życzę powodzenia - napisz jak Ci idzie. Nie jestem psychologiem - napisałam, to co myślę, od serca. Ale czy dobrze ? nie mam pojęcia. Trzymaj się dzielnie - walcz o niego, uda się, tylko potrzeba dużo cierpliwości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wojtek50 02.04.2008 10:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Kwietnia 2008 Naprawdę masz przed sobą kawał roboty . Ja już coś takiego mam za sobą . Syn ma już 25lat . Były momenty że już go prawie straciłem . Było tak jak u Ciebie rodzice na bok ,kumple to autorytet . U mnie troche pomógł przypadek , ale i ja trochę temu przypadkowi pomogłem . Zdażyło sie niechcący zbrnąć "razem" z synem w "środowisko" meneli . To troche zrobiło na nim wrażenie . Spytałem czy to mu sie podoba . Bo niechybnie twoje zachowanie jest poczatkiem równi pochyłej której koniec jest to . Po drugie dwóch jego kumpli po alkocholu nieżle narozrabiało . I to mniemam było tym początkiem odejścia od złej drogi . To jest mój przykład . Trzymam za Ciebie kciuki .Oby Wam sie udało.Powodzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zaba_gonia 02.04.2008 10:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Kwietnia 2008 zaba_gonia, nie wiem co Ci poradzić, sama miałam podobną sytuację poczytaj zresztą: http://forum.muratordom.pl/male-dzieci-maly-klopot,t85716.htm elutek wałsnie przeczytałam jestem w lekkim szoku na sczęście wszytsko dobrze się skończyło. Jak Ty to przezyłaś i nie zwariowałas??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zaba_gonia 02.04.2008 10:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Kwietnia 2008 Mów mu, że bardzo go kochasz, że bardzo zależy Ci na nim i jego przyszłości, że cierpisz jak tak się zachowuje - powiedz mu, że Cię rani. Nie krzycz, nie denerwuj się, ale i nie płacz. Za którymś razem zmięknie mu serce - nie ma siły. Nie wymagaj aby od razu zmienił się o 180 st., zaczynaj od małych, prawie nieznaczących spraw - będzie mu łatwiej dotrzymać słowa. Jak już tak się stanie - pochwal go, pokaż, że się cieszysz, że jesteś z niego dumna, że On potrafi. Jeśli będziesz zabraniała i karała - On i tak zrobi jak zechce i może już nie chcieć rozmawiać. Nie doprowadź do sytuacji, że nie będzie Cię przekonywał o poprawie. Jak coś obieca, powiedz mu, że mu wierzysz i liczysz na niego. . e-Mandzia zawsze mu mówiłam ze go kocham i nadal to robie nawet jak mnie zawodzi. Przytulam go często. ostatnio powiedział mi , że wie, ze mnie rani a ja wciąz jestem dla niego taka dobra... Czyli jednak rozumie. Ostatnio nie wytrzymałam i wrzeszczałam na niego. Wiem, ze nie powinnam, ale straciłam panowanie nad sobą. Wściekłam się po prostu Następnym razem rozpłakałam się z bezradności... Przyszedł do mnie i przepraszał. Łzy miał w oczach, co u niego jets rzadkością. Powiedził mi, że wie, ze nas rani, ale inaczej on nie potrafi zyc. Nie może nam obiecac, że przstanie spotyjkać się z kumpalmi ( robia podobne numery swoim rodzicom, jeden nawet miał rozprawę sadową) czy popijac piwko o dczasu do czasu... Wiem, ze ma chaos w głowie, szuka włsciwej drogi, ale nie znaduje jej, bo jemu sie po prostunie chce. Bo ławiej jets się bawic, niż uczyć... Chyba uważa że wszytsko mu sie w zyciu nalezy. Nie wymaga od siebie, nie ma ambicji ani honoru... To takie przykre.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zaba_gonia 02.04.2008 11:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Kwietnia 2008 Naprawdę masz przed sobą kawał roboty . Ja już coś takiego mam za sobą . Syn ma już 25lat . Były momenty że już go prawie straciłem . Było tak jak u Ciebie rodzice na bok ,kumple to autorytet . U mnie troche pomógł przypadek , ale i ja trochę temu przypadkowi pomogłem . Zdażyło sie niechcący zbrnąć "razem" z synem w "środowisko" meneli . To troche zrobiło na nim wrażenie . Spytałem czy to mu sie podoba . Bo niechybnie twoje zachowanie jest poczatkiem równi pochyłej której koniec jest to . Po drugie dwóch jego kumpli po alkocholu nieżle narozrabiało . I to mniemam było tym początkiem odejścia od złej drogi . To jest mój przykład . Trzymam za Ciebie kciuki .Oby Wam sie udało. Powodzenia no nie pocieszyłes mnie tak własnie sobie mysle, ze dotrzec może tylko cos takiego drastycznego. Nie pomaga gadanie. Młody człowiek chyba potzrebuje jakiegoś wstrzasu żeby odnaleźć własciwą drogę... Co zrobić, żeby temu zapobiec.....muszą być jakieś sposoby przeciez Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wojtek50 02.04.2008 13:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Kwietnia 2008 Przepraszam że nie pocieszyłem Ciebie ale to są naprawde smutne sprawy . Życze Ci z całego serca POWODZENIA . Co człowiek to metodza . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mufka 02.04.2008 13:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Kwietnia 2008 Zaraz posypia sie na mnie gromy , ale i tak Ci polecę świetną książkę Thomasa Gordona "Wychowanie bez porażek". Jak masz czas to przeczytaj, a ja uciekam . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ambroma 02.04.2008 13:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Kwietnia 2008 Mam dwóch synów, 25 i 19 lat. Nigdy z żadnym nie miałam podobnych kłopotów, ale to nie moja zasługa. Po prostu są różne dzieci, różne charaktery i inne okoliczności które mają na nie wpływ. Dlatego przede wszystkim nie obwiniaj siebie. Wszyscy chcielibyśmy wychować dzieci jak najlepiej. Co do Twoich problemów, to myślę że w tym wieku (17 lat) duże znaczenie ma grupa rówieśnicza i tu jest problem. Rozmawiaj z synem i tłumacz, staraj się nie odpuszczać kontroli (na ile to możliwe), może spróbuj zachęcić do jakiejś aktywności żeby trochę zmienił środowisko. Jestem pewna, że chłopak sam w sobie nie jest zły, tylko popadł w złe warunki i zasmakował "łatwego i przyjemnego życia".A może jakaś praca wakacyjna? Zyczę powodzenia, i trzymam kciuki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
arcobaleno 02.04.2008 14:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Kwietnia 2008 Żaba - mam brata w tym samym wieku co Twój syn.. Teraz nie mieszkam juz z rodzicami, ale pamiętam dobrze meksyk, który nam wszystkim urzadzał - odkad pamiętam były z nim problemy..najmłodszy w rodzinie, synuś mamusi..rodzice wzywani non stop do szkoły, jakieś poradnie psychologiczne, po drodze nawet sprawa w sądzie Miał wszystko co chciał, bo i my (ja i siotra) miałysmy, to dlaczego on ma być gorszy - tyle, że z nami takich problemów nie było Zdolny jest i mądry sam w sobie (skończył nawet szkołę muzyczną), ale szybko stwerdził, ze nauka to "głupota" - po gimnazjum nie chciało mu sie uczyć i poszedł do zawodówki (szok), ale i tu za wielkich ambicji nie ma. Rozrywka to dla niego priorytet...chodzi bo chodzi - mama tez już się nachodziła na dywanik, ciągle się wplatuje w jakieś afery Jak z nim rozmawiam o przyszłosci to mówi, ze nie ma sensu się uczyć bo i tak wyjedzie za granicę bo tam przeciez kokosy czekają i zadnego papierka mu nie trzeba Rodzice próbowali już wszystkiego,żeby mu na ambicje wjechać..w końcu tata obiceałm mu motor chyba za dobre stopnie to się teraz trochę niby stara, ale to znając zycie na krótką metę, bo w końcu stweirdzi, ze sam sobie uzbiera(handluje koszulkami na allegro ) i tak to się skończy... Teraz nie widuję go juz codziennie , ale mieszkamy blisko siebie, wiec od czasu do czasu wkreca się do nas na imprezy (oczywiście spożywa jak stary - a weź mu kazanie praw ) i jak się z nim rozmawia to wydaje się, że wydoroslał, ze całkiem mądrze nieraz mówi, że skończyły się awantury u nich w domu..ale okazuje się, ,ze to tylko na pokaz i dobry jest jak coś chce - ostatnio wchodzę do mamy do kuchni a tam szyba w wirynce wybita...okazuje się, ze braciszek znowu "nerwa" miał Ja z nim nieraz próbuję rozmawiać jak z dorosłym..nawet można, ale co z tego jak co innego gada a co innego robi...kłamie jak szewc cały czas Tata moj jest rzadko w domu i odpuscił sobie już go chyba..jak przyjezdza to nie ma siły się z nim użerać, chce odpocząć, wiec daje spokój..mama znowu na wszystko mu pozwala, bark konsekwencji, miekkie serce - a on potrafi doskonale to wykorzystać.. Nie ma żadnych nakazów, zakazów (nie sposób od niego cokolwiek wyegzekwować), zadnych obowiazków...nic Z chęcia również posłucham rad w tym względzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 02.04.2008 15:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Kwietnia 2008 17 lat to dopiero poczatek - beda chwile gdy bedzie znacznie gorzej.Czy jestes pewna, ze to tylko alkohol a nie narkotyki ?Niech wyjezdza do Anglii, Szkocji, Irlandii i niech sobie radzi... ale bez pomocy rodzicow. Bardzo czesto skutkuje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zaba_gonia 02.04.2008 15:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Kwietnia 2008 17 lat to dopiero poczatek - beda chwile gdy bedzie znacznie gorzej. Czy jestes pewna, ze to tylko alkohol a nie narkotyki ? Niech wyjezdza do Anglii, Szkocji, Irlandii i niech sobie radzi... ale bez pomocy rodzicow. Bardzo czesto skutkuje. pytałam go o to. Twierdzi , ze az tak głupi nie jest, żeby brać narkotyki. Ale pewności nie mam... wiem, że to dopiero 17 lat i może być gorzej, niestety. Dlatego chce działac póki nie jest za póxno.. Wysłać do pracy za garnicę? a co ze szkoła? Przeciez jest dopiero w 1 klasie liceum acrobaleno widzę że doskonale jestes zorientowana w temacie..Uwierz mi jednak że byc siostra takiego nastolatka a matka to diametralna róznica. Ty sie niepokoisz co najwyżej i nie dowierzasz a mnie ogarnia taki lęk, ze czasem spac nie mogę Mufka mam duzo czasu więc jak tylko kupię to na pewno przeczytam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 02.04.2008 15:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Kwietnia 2008 17 lat to dopiero poczatek - beda chwile gdy bedzie znacznie gorzej. Czy jestes pewna, ze to tylko alkohol a nie narkotyki ? Niech wyjezdza do Anglii, Szkocji, Irlandii i niech sobie radzi... ale bez pomocy rodzicow. Bardzo czesto skutkuje. pytałam go o to. Twierdzi , ze az tak głupi nie jest, żeby brać narkotyki. Ale pewności nie mam... wiem, że to dopiero 17 lat i może być gorzej, niestety. Dlatego chce działac póki nie jest za póxno.. Wysłać do pracy za garnicę? a co ze szkoła? Przeciez jest dopiero w 1 klasie liceum acrobaleno widzę że doskonale jestes zorientowana w temacie..Uwierz mi jednak że byc siostra takiego nastolatka a matka to diametralna róznica. Ty sie niepokoisz co najwyżej i nie dowierzasz a mnie ogarnia taki lęk, ze czasem spac nie mogę Ech nastolatki, wiem coś o tym Rozmawiac i tłumaczy trzeba, nawet jak nas olewją i wydaje się że nic do nich nie trafia. Jednak coś tam w środku sobie zwykle przetrawią i okazuje się ze po paru dniach przyznają nam rację. I wciągaj go może jak najwięcej w jakies wspólne zajecia, zeby całkiem kontaktu z nim nie stracic. Jakoś ten wiek trzeba przezyc, (w końcu kiedyś dorosną) i miec nadzieję, że ich wybryki nie będą miały powazniejszych konsekwencji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zaba_gonia 02.04.2008 15:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Kwietnia 2008 Mam dwóch synów, 25 i 19 lat. Nigdy z żadnym nie miałam podobnych kłopotów, ale to nie moja zasługa. Po prostu są różne dzieci, różne charaktery i inne okoliczności które mają na nie wpływ. Dlatego przede wszystkim nie obwiniaj siebie. Wszyscy chcielibyśmy wychować dzieci jak najlepiej. Co do Twoich problemów, to myślę że w tym wieku (17 lat) duże znaczenie ma grupa rówieśnicza i tu jest problem. Rozmawiaj z synem i tłumacz, staraj się nie odpuszczać kontroli (na ile to możliwe), może spróbuj zachęcić do jakiejś aktywności żeby trochę zmienił środowisko. Jestem pewna, że chłopak sam w sobie nie jest zły, tylko popadł w złe warunki i zasmakował "łatwego i przyjemnego życia". A może jakaś praca wakacyjna? Zyczę powodzenia, i trzymam kciuki. Zgadzam się z Tobą. Mam jeszcze drugiego syna w wieku 15 lat. Nie miałam i nie mam z nim żadnych problemów. Rozmawia z nami, lubi z nami przebywać, nie traktuje domu jak hotel no i w głowie ma poukładane. A wychowujemy ich w ten sam sposób. Niestey z ta grupą róiesnicza, jak to okresliłaś , jest największa porażka.Ale jak zrobic, zeby Kuba odsunał sie od nich? Przeciez świata poza nich nie widzi.. A zapomniałabym...Kuba chyba się zakochał, więc jeżeli to mądra dziewczyna to jest szansa że zacznie z nią spedzac większośc czasu. ( wiem co napiszecie zaraz w związku z tym.. ) zaraz zerkne w "naszej klasie" jak się wypowiada , bo jak rzuca ch.jami i ku.wami to się załamię Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zaba_gonia 02.04.2008 15:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Kwietnia 2008 [ Ech nastolatki, wiem coś o tym . veruniu a skąd Przeciez Ty masz anioła w domu Jetsem pewna, ze największym jej przewinieniem jest zapyskowanie co najwyżej ale i tak dziękuje za wsparcie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 02.04.2008 15:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Kwietnia 2008 [ Ech nastolatki, wiem coś o tym . veruniu a skąd Przeciez Ty masz anioła w domu Jetsem pewna, ze największym jej przewinieniem jest zapyskowanie co najwyżej ale i tak dziękuje za wsparcie Moj anioł miał ostatnio wstrzymane kieszonkowe i zakaz wyjazdu do miasteczaka , gdzie mieszka jej chłopak. O powodach nie będę sie rozpisywac Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zaba_gonia 02.04.2008 16:05 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Kwietnia 2008 [ Ech nastolatki, wiem coś o tym . veruniu a skąd Przeciez Ty masz anioła w domu Jetsem pewna, ze największym jej przewinieniem jest zapyskowanie co najwyżej ale i tak dziękuje za wsparcie Moj anioł miał ostatnio wstrzymane kieszonkowe i zakaz wyjazdu do miasteczaka , gdzie mieszka jej chłopak. O powodach nie będę sie rozpisywac no to mnie zaskoczyłaś... nie wiedziałam...zapamietałam jedynie że to bardzo zdolna i madra dziewczyna.... sory.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
frosch 02.04.2008 16:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Kwietnia 2008 zabka juz ci kiedys mowilam , ze mam podobna sytuacje straszy syn , byl niezlym oryginalem , ale w porownaniu z tym , co robi ten mlodszy to pikus starszemu przeszlo dokladnie w dniu 18-ych urodzin .doslownie jakby wydoroslal wczesniej wszelkie obowiazki byly beee, zero ambicji , tylko lajtowe zycie i kumple sie liczyli.na szczescie pojawila sie super dziewczyna , ktora sie zainteresowal i z ktora jest juz przeszlo 2 lata .dzis to nie ten sam chlopak .wybranego przez siebie liceum oczywiscie nie skonczyl, przeniosl sie do wieczorowki , co odcielo mu calkowicie dostep do kieszonkowego .poza wyzywieniem i mieszkaniem musial na wszystko dla siebie zarobic.na poczatku myslal , ze zmiekne, ale bylam konsekwentna i musial sobie sam radzic.imal sie roznych zajec , nie powiem ciezko , fizycznie pracowal ( przeciez nie mial wyksztalcenia) na zlomowcu, na budowach i chyba to zmienilo jego podejscie do nauki.teraz uczy sie w wieczorowce, pracuje na 3 zmiany.nie jest mu lekko, ale wie, ze tylko sobie zawdziecza taki los.stracil tez pewnosc , ze nic mu nie zrobie .wie , ze moge poprosic go o opuszczenie mieszkania (nie wiem czy bym umiala , ale boi sie tego) mlodszy , to straszna porazka dla mnie.jest rowiesnikiem twojego Kuby i mysli podobnie do brata Arco ....nie mam juz sil .tlumacze mu, rozmawiam ...pare dni jest ok, potem zaczyna sie na nowo .znam wszystkich jego kolegow.niestety sa tacy sami .mam cicha nadzieje, ze wydorosleje .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 02.04.2008 16:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Kwietnia 2008 Bogu dziekuję ,że moje już przeszły ten okres bez większych ekscesów ..... Dawida zafascynował sport i na tym polu sie wyzywał a Kasia muzyczna fanka -wiekszość czasu spedzała przy tłumaczeniu tekstów z angielskiego.... Nie ma recepty na wychowanie -sama widzisz , masz dzieci z tzw jednego gniazda ,a każde jest inne . Nasi znajomi mają podobne kłopoty ze swoim 15-letnim synem ....i tez nie bardzo wiemy co doradzić ....może jakiś psycholog może pomóc jakaś superniania dla nastolatków ? na własną rekę próbowaliście .....to może teraz poszukać pomocy u profesjonalisty ? trzymam kciuki za Was Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.