Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

jak dotrzeć do nastolatka?


zaba_gonia

Recommended Posts

Bo też nie o krytykę autorka wątku prosiła, a o konkretną radę. Czyżby zbyt wiele oczekiwała od niektórych?

Czy zrozumienie faktu, że prosi o radę, a nie o ocenę, jest takie trudne?

Dziwi to tym bardziej, że Żaba nakreśliła sytuację tylko z grubsza i w niektórych jej aspektach, myślę, że ze zrozumiałych względów. Cóż więc uprawnia kogokolwiek do ocen?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 133
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

No nie, nie.., piszcie, piszcie, kazdy ma prawo w granicach prawa i zdrowego rozsadku robic co mu sie podoba i na co ma ochote. Ja nic nie mowie. 8)

Wczoraj bylo puzno i sie rogadalam niepotzrebnie. :lol:

Trzeba sie cieszyc, ze sa tacy co im sie wszystko udaje, a nie szukac dziury w calym. Dobra, juz nie bede..., ponioslo mnie. :roll:

Ewka dobry przepis to moge dac - na tort orzechowy. :D Bo na czekoladowym to ja sie nie znam. I mowie powaznie. :D

A to juz ma byc temat zamkniety, wiec znikam i juz sie nie wpisuje, tym bradziej, ze moglabym znowu nagadac (tfu,tfu) i potem zalowac...

Jak to mowi Nefercia - bedzie gooooood! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" W domu Oblonskich panowal nieslychany zamet......." Gdy lumpy praskie zorientowaly sie, ze ich " doskonale" w kazdym calu malenstwa wyrywaja sie w Swiat, musialy z przykryscia stwierdzic, ze Swiat nie jest perfect - wrecz odwrotnie, dzieja sie w nim rzeczy, ktore lumpom sie zdecydowanie nie podobaja. Zaproszono wobec tego ten nieperfekcyjny Swiat do domu - jak sie lumpic to tylko tu - podlogi zostaly zdewastowane, dobra -zrobi sie remont i nic nie lezy juz na swoim miejscu zbyt dlugo, w ramach ostroznosci nie trzyma sie gotowki w domu i pozbyto sie bez zalu rzeczy kruchych a czego przez nieostroznosc sie nie pozbyto zostalo zbite przez Swiat, ktory zawsze grzecznie przepraszal - lump praski zrezygnowal z pracy na caly etat i .....czuwa. Nie dyskryminuje sie Swiata - drzwi sa otwarte, ale o Swiecie zbiera sie droga oficjalna i pantoflowa szczegolowe informacje -kto, jak i dlaczego, co robi, gdzie chodzi, zainteresowania, czy pije, co pije, dlaczego pije no i czy ......w kregu zaintersowania nie leza narkotyki. FBI i CIA wysiada przy nas....... Nie krytykuje sie Swiata i poszczegolnych jego osobnikow, czasami jednak zmarszczy sie nos i przy sniadaniu lub obiedzie wyrazi pewne watpliwosci - i sie czeka..... Pracuje sie spolecznie i wciaga sie w to swawolny i wesoly Swiat a razem z nim wlasne lumpy.....

Ale wszystko to zaczeto gdy lumpy byly jeszcze male....bardzo male.

Zauwazenie, ze Swiat nie jest perfect bylo latwe, ale przyznanie, ze dorastatjace lumpy tez nie sa perfect - duzo, duzo trudniejsze !

No i polubienie tych "nowych" nieperfekcyjnych lumpow ( nie mowie tu o milosci bo ta maja jak w banku) na nowo bylo duzym wyzwaniem...lump meski wykazuje wieksze opanowanie, ale tez popelnia omylki wynikajace z miekkiego serca ...... lump zenski dostaje wtedy piany.......i na odwrot. Ale tragedie juz sie zdarzyly - lump praski przezyl to podwojnie bo zahaczalo to o jego zycie zawodowe tez......

No i lump praski wie - w tzw dobrym towarzystwie wsrod Swiata z tzw dobrych domow narkotyki ( szczegolnie tzw miekkie) i alkohol kraza tak samo jak wsrod tych, ktorzy nie sa zamozni - sa tylko bardziej maskowane......

Chodzi sie od zarania do teatru, Filharmonii i Opery ( w nadzieii, ze czym skorupka za mlodu nasiaknie tym na starosc traci) - Filharmonia podobno jest najgorsza bo fotele sa twarde, na scenie sie nic nie dzieje a halasy nie pozwalaja spac....czasami myslelismy, ze czas, pieniadze, kariera, ktora sie poswiecilo dla mlodych lumpow to czas stracony..........a jednak.......nie ! !

Popelnilo sie i popelni jeszcze mase pomylek ...... ech,. nikt tak nie uczy zycia jak wlasne dzieci gdy daja w kosc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już niejednokrotnie miałam do czynienia z ludźmi, którzy mówili moje dziecko jest grzeczne, gdyby zaczęło postępować niewłaściwie to ja bym na to nie pozwolił(ła), no i dochodził pewien wiek i okazywało się, że będąc sami w podobnej sytuacji byli zupełnie bezradni, dlatego ocenianie kogoś, tym bardziej, że nie zna się tego kogoś, ani sytuacji jest dla mnie śmieszne i mogę tylko gratulować oceniającym rodzicom dobrego samopoczucia i życzyć aby faktycznie nigdy nie mieli problemów ze swoimi pociechami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry ten post Mirasa!

Uderzyło mnie w nim jedno - geny.

Są ważne i nie dam sie przekonać.

Mam siorke, 2 lata starszą.

Nigdy, nawet dzisiaj sie rozumieliśmy i nie rozumiemy.

Oboje jesteśmy dwoma wielkimi sprzecznościami - od małego aż po dojrzałe, niemłode juz życie.

Po tych samych rodzicach, po tym samym sposobie wychowywania.Coś w tym Miras musi być, myślę czasem o tym tak jak Ty, że same sposoby dydaktyczno-wychowawcze to nie muszą sie sprawdzać niestety

Pozdrawiam

 

Efekt motyla naprawdę istnieje ;)

 

Nie znasz siostry na tyle, zresztą nikt nikogo tak nie zna, żeby mógł zidentyfikować każde najmniejsze zdarzenie z czyjegos życia, które mogło spowodowac, ze zwrotnica poszła w tę lub wewtę...

 

Nie wiesz, co kiedyś zobaczyła na tyłach rozwalającej się stodoły. Nie wiesz, co powiedziała jej w podstawówce starsza o siedem lat koleżanka. Nie wiesz, co usłyszała kiedys z ust ojca skierowanego do matki, kiedy Ty juz mocno spałeś. Nie wiesz, co takiego przeczytała w książce, co nie pozwoliło jej myslec przez miesiąc o niczym innym.

 

Niewiele wiesz, bobiczku ;)

 

w samo sedno... pracowałam kiedys w szkole z ludźmi od 16 do 19 roku zycia... w tym wieku nic nie jest białe albo czarne... Genetycznie uwarunkowana jest np skłonność do uciekania w używki ale nie nastawienie do drugiego czlowieka i do zycia jako takiego. Generalnie uniakm rozmów w takich wątkach, ale nic w zyciu nie dzieje sie bez konkretnej przyczyny. Człowiek nie rodzi się "jakiś"-"jakiś" się staje w procesie socjalizacji. Przykro mi z powodu sytuacji Żaby i Mirasa... Czy gdzies zawinili? nie ma sensu tego oceniać bo czasem jedno zdarzenie rzutuje na innego człowieka w sposób niezrozumiały dla innych. Czasu nie da się cofnąć-trzeba to wszystko przetrzymać. Człowiek 17-18 letni jest niemal ukształtowany i niestety w tym wieku sam decyduje jaki będzie. Teraz macie już niewielki na to wpływ. Możecie ukierunkować syna ale decyzje i tak będzie podejmował sam....Możecie wskazywać, ze pewne zachowania was ranią ale os sam zdecyduje czy zaprzestać pewnych zachowań. Nie wykluczone , ze szybko mu to nie przejdzie...może nawet nigdy. Znam to z autopsji-mój najmłodszy brat jest w stanie normalnie rozmawiać tylko ze mną. jest wewnętrznie pogubiony i z nikim z rodziny sie na dłuższą mete nie dogaduje.W szkole sprawiał sporo problemów, teraz też nie jest najlepiej... Jedyne co moge zrobić to z nim rozmawiać i byc z nim. Czasem bywa i tak....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja znam 17-latka, ,który jest baardzo grzeczny,nie przeklina ,jak trzeba to jest w kościele dwa razy dziennie (bo maja braki kadrowe u ministrantów)chętnie pomaga w domu, gania z wegelm i ze śmieciami z uśmiechem na ustach, wszystko powie mamie,zwierzy się z najskrytszych myśli ,mowi że na dziewczyny piwo i seks ma jeszcze masę czasu ,uczy się codziennie pilnie i wogóle :roll: :roll: i to jest kolega mojego syna ,który jak wróci ze szkoly to trzaśnie dzrzwiami swojego pokoju i tylem go widziala a na pytania o cokolwiek odpowiada głębokim pomrukiem nagany :roll: :roll: i ja sama nie wiem któren jest ok :-? znaczy sie ,,normalny" :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja znam 17-latka, ,który jest baardzo grzeczny,nie przeklina ,jak trzeba to jest w kościele dwa razy dziennie (bo maja braki kadrowe u ministrantów)chętnie pomaga w domu, gania z wegelm i ze śmieciami z uśmiechem na ustach, wszystko powie mamie,zwierzy się z najskrytszych myśli ,mowi że na dziewczyny piwo i seks ma jeszcze masę czasu ,uczy się codziennie pilnie i wogóle :roll: :roll: i to jest kolega mojego syna ,który jak wróci ze szkoly to trzaśnie dzrzwiami swojego pokoju i tylem go widziala a na pytania o cokolwiek odpowiada głębokim pomrukiem nagany :roll: :roll: i ja sama nie wiem któren jest ok :-? znaczy sie ,,normalny" :wink:

Jedno i drugie jest normalne. Kazdy czlowiek jest inny. :p

 

Powiem tak, ja bylam z takich grzeczny dzieci, co to chetnie i z usmiechiem pomagaja kazdemu. Nigdy sie nie spoznialam, nie klamalam... Zawsze mowilam gdzie ide, z kim i wracalam kiedy ode mnie tego wymagali...

Ale...

W zyciu doroslym, okazuje sie, ze przydalo by mi sie troche z tych buntownikow co to potrafia podniesc glos w swojej obronie.., zalatwienie czego kolwiek w urzedach, nawet u lekarza graniczy z cudem.., bo wiadomo jak to dzis wszedzie odsylaja z kwitkiem.., wiec ja nie raz taki dostaje... :roll:

W kolejce w sklepie jak czekam to tez sie wpychaja przede mnie... :lol:

Troche sie juz ucze bo mam tego dosyc, ale z trudem mi to przychodzi i zawsze kosztuje mnie to duzo nerwow...

Niestety dzis czlowiek grzeczny i kulturalny wychodzi bardzo czesto na glupka. Wystarczy popatrzec jak jezdzi sie samochodami. :roll:

Dlatego sobie mysle, jak dzieciaki czasami sa nawet nie grzeczne, to moze i nie jest to az takie zle. :D Choc oczywiscie im tego nie nalezy mowic. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a może i Zelijka ma rację.

Sam czasem zazdroszczę tym którzy ryja wydrą i potrafią powiedzieć - "nie, nie pożyczę Ci"

może to właśnie zaowocuje kiedyś pewnością siebie, przebojowością.

Psychika ludzka ciągle jest niezbadana.

Jak sam człowiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja znam 17-latka, ,który jest baardzo grzeczny,nie przeklina ,jak trzeba to jest w kościele dwa razy dziennie (bo maja braki kadrowe u ministrantów)chętnie pomaga w domu, gania z wegelm i ze śmieciami z uśmiechem na ustach, wszystko powie mamie,zwierzy się z najskrytszych myśli ,mowi że na dziewczyny piwo i seks ma jeszcze masę czasu ,uczy się codziennie pilnie i wogóle :roll: :roll: i to jest kolega mojego syna ,który jak wróci ze szkoly to trzaśnie dzrzwiami swojego pokoju i tylem go widziala a na pytania o cokolwiek odpowiada głębokim pomrukiem nagany :roll: :roll: i ja sama nie wiem któren jest ok :-? znaczy sie ,,normalny" :wink:

Jedno i drugie jest normalne. Kazdy czlowiek jest inny. :p

 

Powiem tak, ja bylam z takich grzeczny dzieci, co to chetnie i z usmiechiem pomagaja kazdemu. Nigdy sie nie spoznialam, nie klamalam... Zawsze mowilam gdzie ide, z kim i wracalam kiedy ode mnie tego wymagali...

Ale...

W zyciu doroslym, okazuje sie, ze przydalo by mi sie troche z tych buntownikow co to potrafia podniesc glos w swojej obronie.., zalatwienie czego kolwiek w urzedach, nawet u lekarza graniczy z cudem.., bo wiadomo jak to dzis wszedzie odsylaja z kwitkiem.., wiec ja nie raz taki dostaje... :roll:

W kolejce w sklepie jak czekam to tez sie wpychaja przede mnie... :lol:

Troche sie juz ucze bo mam tego dosyc, ale z trudem mi to przychodzi i zawsze kosztuje mnie to duzo nerwow...

Niestety dzis czlowiek grzeczny i kulturalny wychodzi bardzo czesto na glupka. Wystarczy popatrzec jak jezdzi sie samochodami. :roll:

Dlatego sobie mysle, jak dzieciaki czasami sa nawet nie grzeczne, to moze i nie jest to az takie zle. :D Choc oczywiscie im tego nie nalezy mowic. :wink:

No tak, tylko jesli wszyscy zaczniemy zachowywac się jak chamskie buraki to życię będzie nie do zniesienia :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, tylko jesli wszyscy zaczniemy zachowywac się jak chamskie buraki to życię będzie nie do zniesienia :wink:

Oj Verunia czy Ty musisz straszyc od razu botanika? :D :wink:

Zgadzam sie, zgadzam, na pewno masz racje, tacy ludzie jak ja 8) :wink: czynia ten swiat pieknym! 8) :lol: :wink: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotkań z burakami bobiczek się nie uniknie, są wszedzie- na ulicy za kółkiem, w sklepie, przychodni, urzędach w pracy. Ja w każdym razie nie zamierzam się do nich upodabniac tylko dlatego że im łatwiej w życiu. To nie znaczy jednak, że mam im ustepowac. Kulturalnie tez mozna sie sprzeciwiac i stawiac na swoim :wink: .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie znaczy jednak, że mam im ustepowac. Kulturalnie tez mozna sie sprzeciwiac i stawiac na swoim :wink: .

 

Jedna z trudniejszych rzeczy do nauczenia :wink:

To akurat pol biedy, najgorzej nauczyc innych, ze kulturalny sprzeciw, to sprzeciw. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Artykuł na czasie w Dzienniku:

 

http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article152486/Zobacz_co_ukrywaja_przed_Toba_dzieci.html

 

Cytat:

 

" Psycholog: Na zaufanie dziecka trzeba pracować latami

 

Barbara Kasprzycka: W którym momencie rodzice mogą się przestać przejmować wychowaniem swoich dzieci?

 

Mariusz Makowski*: Taki moment przychodzi, kiedy dzieci osiągają dojrzałość psychiczną i społeczną. Nie da się precyzyjnie określić wieku. Ale relacja bliskości i wzajemnego zainteresowania nie powinna się kończyć nigdy. Ona ewoluuje: najpierw rodzice mają prawo i obowiązek interesowania się tym, co dziecko robi poza domem. Później te więzy się rozluźniają, choć młody człowiek zawsze powinien mieć poczucie, że może na rodziców liczyć.

 

Czy rodzice powinni wiedzieć, że ich dziecko rozpoczęło współżycie?

 

Wszystko zależy od wieku dziecka i stopnia jego samodzielności. Zakłada się, że dopóki mieszka z rodzicami, mają oni prawo do większej kontroli. Jeśli zaś jest bardziej samodzielne i np. wynajmuje pokój z kolegami, to rodzice muszą się pogodzić z tym, że o pewnych rzeczach się nie dowiedzą. Tak naprawdę jednak najważniejsza jest relacja, którą wypracowali sobie z dzieckiem przez lata. Jeśli była dobra i oparta na zaufaniu, to ono samo będzie chciało im o tym powiedzieć.

 

Nauczyciele narzekają jednak, że nie sposób rodziców zainteresować tym, co się dzieje z ich dziećmi w szkole. Dlaczego ich to nie obchodzi?

 

To jest ponure odbicie tego, co przez lata dzieje się w rodzinie. Jeśli między rodzicami a dziećmi nie ma kontaktu, rodzice nigdy nie mają czasu, to dzieci przestają opowiadać o szkole. Trudno wtedy oczekiwać, że mama czy tata znajdzie czas i ochotę, by wypytywać nauczycieli, co słychać u synka czy córeczki. Miłość, sympatia, spędzany wspólnie czas przestał być w polskich rodzinach oczywistością.

 

Jest gorzej niż kiedyś?

 

Bunt okresu dojrzewania jest naturalny i był zawsze. Jednak teraz przyszły takie czasy, które wymagają od rodziców zwiększonej kurateli, bo pojawiły się nowe i nieporównanie większe zagrożenia w świecie nastolatków. Kiedyś nie było AIDS, pigułki gwałtu, narkotyków w szkole, internetu z jego kryminogennymi obszarami. Dziś na rodziców spada trudniejsza rola nie tylko znoszenia buntu, ale chronienia dziecka przed tymi zagrożeniami. I stare metody zakazów, szlabanów itp. okazują się nieskuteczne, bo mamy do czynienia już niemal z dorosłymi – w każdym razie biologicznie – ludźmi. Jeśli nie zbudowaliśmy zawczasu więzi zaufania, szacunku i szczerości, będzie nam bardzo trudno dowiedzieć się o zagrożeniach, które napotyka nasze dziecko. O większości będzie po prostu bało się mówić.

 

Co zrobić, żeby chciało o nich powiedzieć?

 

Trudno uleczyć skutki wieloletnich zaniedbań. Janusz Czapiński zwrócił już dawno temu uwagę, że dorasta nam młode wściekłe pokolenie – pokolenie dzieci, które nie miały rodziców w domu, bo ci brali się za bary z nowym polskim kapitalizmem. Jeśli więc nie mieliśmy czasu dla małych dzieci, jeśli skąpiliśmy im miłości, to kiedy zaczną dorastać, wystawią nam za to wysoki rachunek: wściekłość i odwrócenie się plecami. To coś dużo poważniejszego niż naturalny młodzieńczy bunt.

 

Nie da się już nic naprawić?

 

Dziecko zawsze będzie pragnąć uwagi rodziców. Jeśli świadomie i konsekwentnie będziemy mu wysyłać sygnały o zainteresowaniu, zaproponujemy atrakcyjny dla niego wspólny sposób spędzania czasu, poświęcimy się tej – w końcu najważniejszej w życiu – relacji, młody człowiek w końcu to doceni. Ale nadrobienie wieloletnich zaniedbań nigdy nie jest proste.

 

Dr Mariusz Makowski, psycholog społeczny z katedry Psychologii i Dydaktyki Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie "

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

też dzisiaj czytałem.

Ale i tak na kolana powaliły mnie wypowiedzi nastolatków obok.

Smutne bardzo - i to nie dlatego że dzieje im się krzywda.

Smutne z powodu przemyśleń w nich zawartych i wypowiadanych zdań.

Smutne, czasami nawet katastrofalne....... :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...