Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

MAM DOŚĆ


zezo

Recommended Posts

Co za przyjemność w przeliczaniu kiecki na żyrandol :-?

 

Widzę, że podobne działania arytmetyczne prowadzimy :x

 

A poza tym:

poniedziałek:hurtownia elektryczna,Leroy,Practicer,Castorama, dział oświetlenia w BRW, Obi. Efekt: zakup reflektorków w Obi

wtorek: reflektorki złe. Ponownie Leroy, Praktiker (akurat inwentaryzacja tej jednej alejki). Od 12-18 oczekiwanie na pana serwisanta od ceramiki, który ma wymienic umywalkę (miał byc ,,koło południa").

sroda: Praktiker-zakup nowych reflektorkow, telefon na budowe czy cos nie trzeba dokupic, trzeba - wiec jade tramwajem z 5kg kleju. W domu okazuje sie, ze jednak kleju wystarczy. Jade do Obi zwrocic perwsze reflektorki i kupic farbe. Juz na jutro zostawiłam Praktikera ze zwrotem kleju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 188
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Do nas za to przyszli dziś klienci oglądać mieszkanie - pierwsi od miesiąca. I tak się jakoś złożyło, że akurat na dziś policja zaplanowała pierwsze w naszej spokojnej skądinąd okolicy polowanie na złodziei samochodów. Akurat pod naszym blokiem, akurat pod naszą klatką, dokładnie wtedy, kiedy potencjalni klienci wychodzili. Wyglądało to tak, że 5 rosłych, łysych kolesi w cywilu rzuciło się na jednego chłopaczka, walnęli go na glebę, centralnie na oczach naszych ewentualnych kontrahentów.

 

Na pewno kupią :evil:

 

W ogóle to było śmiesznie, bo najpierw co ludzie się z nami umówili, potem zadzwoniło jedno biuro, później drugie. A zatem święto lasu - 3 klientów jednego dnia! Potem się okazało, że w obu biurach zarejestrowali się ci, co wcześniej sami nas znaleźli...

 

Heeeeeeeeeelp! :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety, sezon na sprzedaż mieszkania raczej kiepski. Nam się udało jakieś dwa miesiące temu, ale teraz nie wiem czy się cieszyć, czy płakać. Sytuacja jest nastepująca:

Ja byłam pomysłodawcą budowy domu, jako że wychowałam się w domku jednorodzinnym i mieszkanie w bloku irytowało mnie nieustannie. Wiedzieliśmy, że bez kredytu nie damy rady, gdyz nie mieliśmy odłozonych oszczędności. Kredyt wzięliśmy taki, żeby się nie zakopać przez nastepne 25 lat i i.... wystarczyło go na wybudowanie domu w stanie surowym otwartym, zostało jeszcze parę groszy na okna i to wszystko. Mieszkanie niby sprzedane, ale kasę dostaniemy w maju przyszłego roku i wtedy też mamy je opuścić, tak więc do maja przestoje na budowie.....

może nie byłoby tak źle, ale popełniliśmy z małzonkiem mały fallstart i jestem w ciąży, a termin porodu przypada na koniec marca (planowaliśmy brzdąca po przeprowadzce). Sytuacja wygląda więc nastepująco:

- koniec marca- narodziny dziecka

- maj- wyprowadzka z mieszkania

- nie mamy gdzie mieszkać (teściowa kręci nosem na pomysł przeprowadzenia się do niej, chociaz wcześniej to ustalaiśmy, a cały okres od maja do jesieni spędza na wypasionej działce rekreacyjnej i w mieszkaniu pojawia sie podlać kwiatki) Moge teoretycznie zamieszkać u moich rodziców 50 km od naszego miejsca zamieszkania, ale jako że chciałabym wszystkiego dopilnować na budowie jakoś to kiepsko widzę.

A tak w ogóle, to skrzydła mi opadły i powtarzam sobie " co będzie to będzie, najważniejsze to sobie nie obrzydzać". Małżonek codziennie po pracy pędzi na budowę , gdzie zawsze coś sobie znajdzie do roboty, a ja mam wyrzuty sumienia że to wszystko przeze mnie. Całeszczęście że moi rodzice wspierają nas dobrymi radami (finansowo niesty nie mogą), ale od strony teściów wciąż słyszymy: " no nie wiemy jak sobie dacie radę. A gdzie Wy w ogóle będziecie mieszkać????" Odpowiadam łagodnie, że matkę z dwójką dzieci która koczuje pod mostem chyba ktoś przygarnie i na tym rozmowa się kończy. Jest mi przykro...Tym bardziej, że znajomi zaoferowali sie przechować nasze meble, pomóc w ich transporcie, a od strony rodziny żadnego wsparcia. Szwagier chyba nawet nie wie, gdzie znajduje się nasza działka, a mieszkamy w tym samym mieście. Pewnie pojawi się wraz z pierwszym grillowaniem.....

No to sie trochę poużalałam. Może mi ulży.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkanie niby sprzedane, ale kasę dostaniemy w maju przyszłego roku i wtedy też mamy je opuścić, tak więc do maja przestoje na budowie........

czyli nie sprzedane

jak duży zadatek wzięłaś?

często bywa, że bardziej opłaca się stracić zadatek niż brać mieszkanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadatek 14 tys, tj. 10% wartości mieszkania.

Boję się, że póżniej mogę go nie spraedać, gdyz nie należy do atrakcyjnych. Samo mieszkanie niezłe, ale blok i jego usytuowanie raczej kiepskie.

 

To ci dobrze radzę - miej rękę na pulsie. Jakby skoczyły ceny mieszkań czy cuś, czasem lepiej sprzedać 5 tyś taniej komuś, co daje kasę do ręki (nawet wliczając zwrot zadatku), niż czekać na kupca, któremu też się może opłacać kupić taniej i nie żądać zwrotu kasy.... Przerobiłam to na mieszkaniu kuzynki - zapłacili 20 tyś czegoś tam (jest różnica zadatek / zaliczka, zadatek się zwraca podwójnie, zaliczkę pojedynczo, tu chyba była zaliczka, niestety) i się nie pojawił. Trafiła mu się lepsza okazja, spadły ceny i i tak mu się opłaciło.

 

Off topic się zrobił.

 

A do mnie dziś znowu miał przyjść podbitkarz i nie przyszedł. Trzeci miesiąc oczekiwania się zaczął :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli to był zadatek to powinni mu byli zwrócić jego dwukrotność - taka m.in. różnica z zaliczką.

Gadałem dziś z tymi kupcami, nawet się nie wystraszyli, ale też i nie spieszy im się zbytnio. Dałem im czas do wtorku, jeśli nie to wynajmę - mam już chętnych, miła pani z mężem i dziećmi, w sumie to chcą kupić ale nie mają kasy bo nie mogą sprzedać domu pod N. Sączem :lol: - może kto kupi? Więc natenczas wynajmą a jak sprzedadzą hacjendę albo dostaną kredyt to są chętni kupić.

 

Tym samym umówiiśmy się na poniedziałek na przeprowadzkę - Żona w szoku :D

A mnie ulżyło ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

mieszkamy u rodziców tymczasowo, oni włąsnie "kończą" remont parteru - ciągnie się od kwietnia

 

wczoraj juz podłapałysmy z mamą doła- bo po raz kolejny sie okazało, ze coś sie spier...

- hydraulika była poprawiana trzy razy (dwa razy przez gościa który poprawiał to co sam robił), potem jzu wzielismy innego - zaznaczę, ze nadal przecieka jedna rura

- na serwis prysznica (gośc z wawki do białęgo musiał zasuwać) musielismy czekać prawie trzy tygodnie- bo jak przyjechał pierwszy serwisant to powiedział, ze jest za gruby i muszą wysłac kogoś chudszego :o niestety podczas naprawy przerwał rurę odpływową, qw..

- poszła grzałka w nowym zbiorniku wody (był na gwarancji- ale gość nie dał jej bo jak sie okazało, bojler załatwił sobie na lewo) qw..

- samochód- (po kolizji, mama wjechała w dupę dla kogoś kilka tygodni temu) - naprawa kosztowała 6 tyś i dwa dni temu po odbiorze okazało sie ze nie działa akumulator - tata nie wyjechał na pilne spotkanie - kupił nowy- okazało sie ze jednak nie działa ten nowy też- wczoraj znowu wymienili Na lepszy model . :lol: Jak juz odpalił, to sie okazało, ze przecieka NOWA chłodnica, qw.. mechanik przyjechał juz osobiście do naszego domu :roll:

- w drugim samochodzie- kupionym dwa dni temu od zanjomego - odpadła klapka chronioąca wlew do baku paliwa - jak sie okazało była przymocowana silkonem, qw..

- dzis stwierdziałm, ze na górze (w pokojach naszych i córeczki) jest bezporówywalnie zimniej niz na dole - diagnoza- brak wody w grzejnikach

 

pomijam jakieś drobne rzeczy, jak brak listew, syf na ganku, ale do tego doszło w poniedziałek nagłe zachorowanie naszej babci i dziadka jednocześnie

 

FATUM, czy qw..mać koniec świata :o

 

jak na trzy dni - to zdecydowanie za dużo. i juz pomijam, ze większość prac malarskio-tynkarskich robilismy samodzielnie- bo norlmalnie człowiek juz by chyba sie nie otrząsnął ze stanu "zawałki" pomajsterkowej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

He he he

Tridmax ja przez podobne przechodziłam.

1) wypadek mojej mamy samochodem i kasacja auta

2) likwidacja garażu i potrzeba szybkiego znalezienia nowego (przed blokiem nie zostawie bo sie a nuz amator znajdzie)

3) choroba córki

4) totalne partactwa na budowie

 

wszystko jest do przejścia :wink: . Dla mnie odstresowaczem było wino. Jeszcze trochę i zasilę rzesze AA :wink: .

Teraz przynajmniej nie mam tyle "nieszcześć naraz" odpukac. Kończy się dach -dzisiaj i na dwa miechy mam spokój, a potem wykończeniówka.

 

faktycznie z czasem człowiek przestaje zwracać uwagę na niedoróbki. Najważniejsze że dom się nie zawali :wink: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat - ja wysiadam....

 

Nienawidzę roku 2008 i powoli, a właściwie to już od dziś mam dość muszę się komuś wygadać bo zwariuję

 

- marzec moja maminka zapalenie płuc- masakra

- kwiecień - zmarł mój brat lat 25

- maj - po wielkich przebojach okazało się że nasza działka to jedna wielka kurzawa - budowa domu na płycie koszt dodatkowy 20k

- pażdziernik - kryzys w finansach - a ja mam swoją firmę zajmującą się kredytami - masakra

- listopad - tatinko w szpitalu - operacja woreczka żółciowego

grudzień - kryzys w finansach trwa dalej

 

Jeszcze na domiar złego u mojego 5 letniego synka zauważyłam dzisiaj trzy guzki obok stawu skokowego

 

do tego wieczne problemy z fachowcami, przedłużające się terminy wykonania robót, fuszerki, itp.

 

Mam dość niech ten rok się skończy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To się nazywa prawo serii - ja mam tak jeśli chodzi o auta (zwykle psują się oba na raz, już kolejny rok), dyżury (po serii spokojnych przychodzi seria koszmarków, właśnie teraz taką mam, ale może już się kończy, dziś na razie tfu tfu spokój ;) ), finanse (zwykle jak mam większe wydatki to któraś robota nie wypłaca i jadę po bandzie aż iskry lecą, patrz listopad 2008), na szczęście serie się kończą, i Twoja pewno też dobiega końca więc myśl pozytywnie i zaklinaj przyszłość, to działa 8)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat - ja wysiadam....

Mam dość niech ten rok się skończy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

Fakt, dla mnie to też był "średnio" szczęśliwy rok, ale jak sobie 2007 przypomnę, to mi ciary po d.....chodzą. A zawsze taką optymistką byłam :-?

Ja takiej kumulacji nie miałam nigdy :cry: Myslałam, że 2007 rok mnie wykończy i marzyłam, żeby sie skończył.

Nie widziałam, że 2008 ma dla mnie jeszcze "lepsze" niespodzianki :cry: :cry:

 

Więc teraz sie nie podniecam Nowym Rokiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja takiej kumulacji nie miałam nigdy :cry: Myslałam, że 2007 rok mnie wykończy i marzyłam, żeby sie skończył.

Nie widziałam, że 2008 ma dla mnie jeszcze "lepsze" niespodzianki :cry: :cry:

 

Więc teraz sie nie podniecam Nowym Rokiem.

 

Ja to bym chciała , żeby ten nowy rok NORMALNY był, PRZEWIDYWALNY był, na "niespodzianki" to już chyba serce mam za słabe...

 

Kasia, a Tobie życzę,żebyś w Nowym Roku zaznała mnóstwa przyjemności i radości, tak, żebys mogła sobie pomyśleć: Ech,życie, jakie ty fajne jesteś 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja takiej kumulacji nie miałam nigdy :cry: Myslałam, że 2007 rok mnie wykończy i marzyłam, żeby sie skończył.

Nie widziałam, że 2008 ma dla mnie jeszcze "lepsze" niespodzianki :cry: :cry:

 

Więc teraz sie nie podniecam Nowym Rokiem.

 

Ja to bym chciała , żeby ten nowy rok NORMALNY był, PRZEWIDYWALNY był, na "niespodzianki" to już chyba serce mam za słabe...

 

Kasia, a Tobie życzę,żebyś w Nowym Roku zaznała mnóstwa przyjemności i radości, tak, żebys mogła sobie pomyśleć: Ech,życie, jakie ty fajne jesteś 8)

Wzajemnie kochana, wzajemnie :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochani prawie się doczekałam mamy ostatni dzień roku 2008 i jestem z tego powodu przeszczęśliwa :) nigdy więcej nie chce takiego roku :lol: :lol: :lol:

 

Od jutra zaczynam nowy rozdział w swoim życiu i na pewno będzie to dobry rok - czego i Wam wszystkim z całego serca życzę - trzymajcie się - ja wierzę że będzie dobrze

 

 

Pozdrawiam cieplutko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...