Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Powiedzcie jak sobie poradzic z "sobą" czy mężęm?


anula302

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 56
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

z tą chorobą alkoholową to chyba za mocne słowa. On jak sie postara i pije np. po 1/2 kieliszka to jest ok. Problem w tym ze jak go prosze przed wyjsciem gdzies aby pił ostrożnie to twierdzi ze znowu sie czepiam. A wiecie jak to koledzy " cotam bedziesz baby słuchał".

a na drugi dzien moje kochanie np. powrotu do domu juz nie pamieta :evil:

obyś.............ale to już Twój problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:roll: Moge wypic sporo,w zasadzie wiecej niz sporo, ale góralski przysłowiowy łeb mi służy. Nawet jeśli zdarzało mi sie ostro dac w gaz to pamietam k a z d a sekunde imprezy nastepnego dnia. I chwała Bogu

 

 

oj chwaliszcze, chwaliszcze. :D

Pamiętasz że "samochwała w kącie stała?"

no

to marsz do kąta :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:roll: Moge wypic sporo,w zasadzie wiecej niz sporo, ale góralski przysłowiowy łeb mi służy. Nawet jeśli zdarzało mi sie ostro dac w gaz to pamietam k a z d a sekunde imprezy nastepnego dnia. I chwała Bogu

 

 

oj chwaliszcze, chwaliszcze. :D

Pamiętasz że "samochwała w kącie stała?"

no

to marsz do kąta :D

 

No wiesz, próbuje zrównoważyć Twoje permanentne samo(bo)bicz(k)owanie :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z tą chorobą alkoholową to chyba za mocne słowa. On jak sie postara i pije np. po 1/2 kieliszka to jest ok. Problem w tym ze jak go prosze przed wyjsciem gdzies aby pił ostrożnie to twierdzi ze znowu sie czepiam. A wiecie jak to koledzy " cotam bedziesz baby słuchał".

a na drugi dzien moje kochanie np. powrotu do domu juz nie pamieta :evil:

No to bardzo przepraszam, ale chyba nie chciałabym mieć takiego męża.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z tą chorobą alkoholową to chyba za mocne słowa. On jak sie postara i pije np. po 1/2 kieliszka to jest ok. Problem w tym ze jak go prosze przed wyjsciem gdzies aby pił ostrożnie to twierdzi ze znowu sie czepiam. A wiecie jak to koledzy " cotam bedziesz baby słuchał".

a na drugi dzien moje kochanie np. powrotu do domu juz nie pamieta :evil:

No to bardzo przepraszam, ale chyba nie chciałabym mieć takiego męża.

 

ja też nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anula jakiś czas temu założyłam podobny wątek. Gwarantuję Ci, że bez ostrego postawienia sprawy i bardzo szczerej rozmowy nic nie zdziałasz. Na tym etapie, na kórym jest Twój mąż MUSISZ już działać i to szybko.

U mnie na szczęście skończyło się na szczerej rozmowie :D Chociaz już podejrzewałam męża o alkoholizm :D :wink: ale ja generalnie jestem niepijąca i dla mnie każda ilość alkoholu to beeee.... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

żeby to takie łatwe było :roll:

 

Anula. Jeżeli Twój mąż uważa, że nie ma problemu - znaczy, że jest już w tej chwili poważny problem. On i Ty jako osoba współuzależniona :roll: powinniście się jak najszybciej zglosić o pomoc do AA.

 

Trzeba umieć odmawiać - jeżeli ma z tym problemy to niech mówi, że żre antybiotyk, albo jest kierowcą. Nie ma picia po pół kieliszka - ma nie pić ani łyka alkoholu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

żeby to takie łatwe było :roll:

 

to ty wybierasz.

 

Nie musisz się przecież z nim rozstawać - tylko musisz mieć świadomość tego, że będziesz (a może już jesteś) WSPÓŁUZALEŻNIONA. Kwestią czasu jest, gdy zaczniesz wypierać problem tak, jak on to robi. Będziesz go po nocach targała do łóżka, żeby nie spał na ulicy. Albo biegała do lekarzy i kupowała fikcyjne zwolnienia lekarskie gdy zapije tak, że nie da rady iśc do pracy. A dzieciom będziesz mówić, że "ciiiiiiiiicho, bo tatuś CHORY".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieliśmy kiedyś takiego kolegę w towarzystwie, po alkoholu był niestety agresywny - już na imprezach nie bywa - u nikogo !, ale pamiętam zachowanie jego żony, jak już widziała, że przeholował, prosiła aby jechali do domu, On oczywiście nie chciał. I co robiła: zostawiała go !, jednym słowem zostawiała problem pozostałym gościom, a co gorsza domownikom !!!

 

Kiedyś pamietam, że przyjaciółka prosiła nas, żebyśmy go odwieźli, bo jak zostanie to co Oni z nim zrobią - było nam żal gospodarzy i wzięliśmy go (prawie na siłę) - jakbym wiedziała, nigdy bym tego nie zrobiła. A jak podjechalismy pod jego dom, żona stała w oknie i co ? ........ reakcji ZERO :o :o :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...