Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wizyta bez zapowiedzi.


ewajanecka

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 110
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

jedyną osoba która w zasadzie bez zapowiedzi może wpadać do mnie jest moja ukochana przyjaciółka ............tylko że ona tego nigdy jeszcze nie zrobiła......

 

przyjaciółki mojej żony właściwie to wpadają przeważnie niezapowiadane. I ona nigdy się nie złości, bo to są osoby, które nigdy wtedy nie wymagają jakiegoś szczególnego traktowania. przeciwnie, najczęściej dołączają się do zajęć gospodyni, czasem pomagając, czasem radząc i dyskutując, w każdym razie nie burzą, ani nie utrudniają realizacji jej planów. I nigdy się nie obrażą, jeśli im powie, że właśnie wychodzi i nie ma czasu nawet na rozmowę. No, ale w większości to są znajome z bliskich podwórek i same doskonale wiedzą że przesadzać w niczym nie należy, więc wcale tego nie naduzywają. Zresztą żona chodzi do nich na takich samych zasadach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię niezapowiedzianych wizyt :evil: Wszyscy mają telefony więc co za problem zadzwonić i upewnić się czy wizyta nie będzie dla gospodarzy kłopotem :wink: Nie odwiedzam też swoich znajmych bez zapowiedzi.

Wydaje mi się to wręcz niegrzeczne pakować się komuś np. na grilla i cieszcie się bo jestem :roll: Myślę, że należy mówić wprost, "sorry ale mam na dziś inne plany, szkoda że nie zadzwoniliście etc..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z moimi teściami miałam kiedyś ostre przejście. Wyjeżdżaliśmy akurat do "miasta" na Wielką Orkiestrę. Zadzwonił teść, że właśnie do nas jadą. Ja mu na to, że własnie wyjeżdżamy i będziemy po 17. Jak chcą niech wtedy przyjadą. Wkurzył się, że jeździmy na jakies brednie typu orkiestra...Nie odzywali się do nas ponad dwa miesiące...to były super miesiące :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość elutek
Myślę, że należy mówić wprost, "sorry ale mam na dziś inne plany, szkoda że nie zadzwoniliście etc..

 

ciężko mi to przychodzi, prawdę mówiąc - nigdy :oops: :(

 

już wiele razy obiecywałam sobie, że powiem... ale... no i jest jak jest

dobrze, że nie często

 

a mamy też "takich jednych" co często na umówione spotkanie u nas

przychodzą godzinę wcześniej - i to też denerwuje :evil: - no ale nie będę udawać,

że nie ma mnie w domu, bo będą siedzieć w samochodzie i po godzinie wyjdą,

a wtedy ja "jakimś cudem" będę już w domu... :lol: :wink: i co wtedy? :roll:

 

z drugiej strony - mam 2 przyjaciółki, które ZAWSZE mogą do mnie przyjść -

nawet w nocy, bez żadnych pytań. I działa to w obie strony :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas w akademiku się mówiło - chodźmy spać bo goście chcą iść do domu :p

A mnie za czasów kawalerskich, jak się zasiedziałem u dziewczyny (mej przyszłej małżonki), w podobny sposób potraktował jej brat (późniejszy szwagier) - zapukał, wszedł do pokoju :o w którym siedzieliśmy z dziewczyną, przeprosił nas z wersalki na której siedzieliśmy :-? i wyciągając pościel walnął tekstem : "nie przeszkadzajcie sobie ja się tylko muszę wyspać, bo rano do pracy..." :o . Jak się po latach okazało oczywiście nie spał w tym pokoju. :D

 

Jeszcze do dziś wspominamy to ze śmiechem :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja też nie lubię, i nikomu takich atrakcji z moim udziałem nie funduję. ha, i jednej osobie zwróciłam uwagę, że NIE ŻYCZĘ SOBIE takich najść (tu sytuacja dość specyficzna, osoba ta - brat męża zresztą - kilkakrotnie naszła nas bez zapowiedzi na dłuzszą wizytę, przy czym sam nigdy nas do siebie nie zaprosił, co więcej, nawet jego adresu nie znamy).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie cierpię takich niezapowiedzianych odwiedzin. Skręca mnie w środku, że trzeba z kimś kawkować, a ja akurat nie mam ochoty na wizytę. Na szczęście bardzo rzadko takie przypadki mają miejsce. Telefon jest od tego żeby się upewnić czy to dobry moment na wizytę. Obawiam się, że po zamieszkaniu, rodzinka zacznie się zapowiadać na częste wizyty ;) Chociaż przez telefon łatwiej się wykręcić niż ściemniać w żywe oczy, że właśnie wychodzimy ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś się chodziło w ciemno do znajomych ale było mniej aut i mniej rozrywek na zewnątrz i ludzie siedzieli w domach.

Nie. Chodziło się w ciemno bo nie było telefonów więc ryzyko było większe, ale brak frajdy taki sam dla zaskakiwanego.

 

 

Ja lubię jak do mnie ktoś wpada i lubię też wpadać do znajomych.

Jak lubisz być zaskakiwany to proszę bardzo jednak inni nie lubią i byłoby dobrze to uszanować i nie mówić im co powinni polubić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja lubię jak do mnie ktoś wpada i lubię też wpadać do znajomych.

 

No ja też, ale chodzę do tych o których wiem, że zawsze sie cieszą autentycznie jak wpadniemy niezapowiedziani. Ale to przyjaciele.

A ich sie ma dwóch , no może trzech.

Reszta to znajomi tylko..........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po wpisach w tym wątku widzę, że zaskoczeni nieoczekiwaną wizytą dzielą się na:

 

1. dają odpór i nie przyjmują gości

2. nie są zadowoleni, ale przujmują i udają zadowolonych

3. przujmują gości i niespodziewana wizyta im nie przeszkadza

opcja 4. przyjmują gości i wyraźnie dają do zrozumienia iż myślą tylko o tym jak pozbyć się kłopotu.

 

Czy coś pominęłam?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja tam lubię jak ktoś wpadnie nawet niespodziewanie. Mniej sie stresuję niż przy "zapowiedzianej" imprezie.

Wtedy czesto goscie są też bardziej aktywni i coś zrobią, a nie ja tylko koło nich skaczę, jak na typowych imieninach.

I rzeczywiście takie nagłe imprezy bywają najlepsze. Uchodzą wszelkie niedoskonałości i spotkanie jest na prawdziwym luzie. Nie wszystko musi być przecież dopięte na ostatni guzik i do podziwiania.

Oczywiście jak co goście są ogólnie mile widzianki i lubiani.

Do nas na szczęście w większości tacy właśnie przychodzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JoShi, a gdzie miłość bliźniego? :wink:

Lubię gadać z ludźmi a dyskutować jeszcze bardziej.

Człowiek uczy się całe życie.....

A zamknięty w domu z komputrem i TV, to nie dla mnie.

 

a ja czasem lubię, czasem nie..:-D

 

(właściwie to nie lubię tylko wtedy gdy taką wizytę z zaskoczenia składa teściowa, np. wracamy do domu z pracy, uczelni, drzwi otwarte a ona sobie siedzi na kanapie :o - klucz zapasowy ma na wszelki wypadek a nie żeby sobie przychodziła kiedy chce.... :-? , teraz jesteśmy od niej daleko więc już nie ma szans na takie numery - za to bliżej do moich rodziców i to oni teraz dają popis , przychodzą jak im sie podoba, a mnie krew zalewa...(a co dopiero moja połowicę) :-/ )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...