Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wizyta bez zapowiedzi.


ewajanecka

Recommended Posts

Kiedyś się chodziło w ciemno do znajomych ale było mniej aut i mniej rozrywek na zewnątrz i ludzie siedzieli w domach.

Wkurza mnie że teraz trzeba wysłać zapytanie na piśmie czy można kogoś odwiedzić.

Ja lubię jak do mnie ktoś wpada i lubię też wpadać do znajomych.

A najdziwniejsze dla mnie jest to, że tak samo się zachowują dzieci. Ja kiedyś po prostu wpadałam do koleżanki. Teraz umawiają się tydzień wcześniej, ustalają, uzgadniają, jakby to przyjęcie na 30 osób miało być! Dla mnie to chore!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 110
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Bardzo lubię gości, bez względu na to, czy są zapowiedziani, czy nie. Oczywiście zawsze jest ryzyko, że mam coś pilnego do zrobienia, ale nigdy nie jest to sprzątanie, czy pielenie - to zawsze można zrobić później. Zdarza się, że przyjdą dwie lub trzy koleżanki a ja akurat muszę zrobić coś niesamowicie pilnego - wtedy one sobie robą herbatkę, a ja siedzę przy komputerze i jednym uchem słucham o czym mówią. Albo po prostu mówię, że jestem zajęta. Ponieważ znają charakter mojej pracy, nie obrażają się.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że wizyta wizycie nierówna. Ja lubię, gdy ktoś do mnie wpadnie z zapowiedzią czy bez, ale to drugie zdarza się to koleżankom, przed którymi nie muszę się wstydzić bałaganu czy "ogródkowego" stroju. Mogę przy nich spokojnie załadować zmywarkę, poskładać pranie, wyprasować czy wypielić. Oczywiście uprzednio zaopatrzywszy je w coś do picia i/lub przekąszenia. Mogę spokojnie powiedzieć, że mam do zrobienia coś, co wyklucza rozmowę (przy tych wymienionych wcześniej zajęciach rozmowa jest jak najbardziej wskazana - szybciej idzie robota) i wiem, że się nie obrażą (jeżeli ktoś się obrazi w takiej sytuacji, to jego problem - przecież nie zapraszałam).

Inna sprawa, gdyby ktoś do mnie przyszedł bez zapowiedzi, oczekując, że będę gotowa na przyjmowanie go w sposób oficjalny. Dostnie kawę lub herbatę (w dużym wyborze), ewentualnie jakieś ciasteczka i tyle!

A swoją drogą, czy można mieć w domu taki idealny porządek zawsze? Czy komuś z Was się to udaje? Bo mnie nie. :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muzeum będzie a umnie, jak położę gres polerowany i każdemu kto przyjdzie wcisnę na nogi te muzealne kapcie do froterki :lol: :lol: :lol:

Jeżeli odwiedzają Cię znajomi z dziećmi, to uszyj z odpowiedniego materiału spodenki. Moje osobiste dzieci na pewno by wyfroterowały!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo dzieci to w ogóle dzielą się na brudne i nieszczęśliwe.

Te nieszczęśliwe poznać po białych ubrankach i ciągle upominających mamusiach: nie rusz tego, nie bierz do rączki bo się pobrudzisz, nie siadaj tutaj, nie idź tędy, nie biegnij...

 

A w ogóle, to dziewczynka staje się kobietą wtedy, kiedy pierwszy raz... no no... ciepło, ciepło... TAK!!!! Kiedy pierwszy raz obejdzie kałużę dookoła, zamiast wejść w sam jej środek!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo dzieci to w ogóle dzielą się na brudne i nieszczęśliwe.

Te nieszczęśliwe poznać po białych ubrankach i ciągle upominających mamusiach: nie rusz tego, nie bierz do rączki bo się pobrudzisz, nie siadaj tutaj, nie idź tędy, nie biegnij...

A w ogóle, to dziewczynka staje się kobietą wtedy, kiedy pierwszy raz... no no... ciepło, ciepło... TAK!!!! Kiedy pierwszy raz obejdzie kałużę dookoła, zamiast wejść w sam jej środek!

 

Znaczy się, strasznie późno stałam się kobietą :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubie takich wizyt

Ostatnio o godzinie 16 w piatek kolega z pracy poinformowal nas, ze wpadnie z wazna sprawa o 19.

Cholera - o 19 to ja chlopu obiad podaje i po calym tygodniu pracy chce miec spokoj.

Przyjechali o 19 z zaproszeniem na slub.

Wyszli przed 23!!!!

Nie lubie gosci!

 

częściej niż 50 razy w roku się tak trafia? to też bym znielubił

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdarzają mi się czasem niespodziewani goście-ale nieczęsto- z wizyt jednych cieszę się, z innych nie... Jakoś nie potrafię skłamac, że wychodzę, ale mam o tyle dobrze, że na podwórku mamy firmę i jak jestem sama ( męz w trasie) to siedzę w biurze, - wiadomo klienci,telefony- nie ma czasu na pogaduchy.

 

Generalnie ja mam zasadę - zawsze dzwonię dzień wcześniej lub kilka godzin wcześniej do znajomych że chciałabym wpasc pogadac.Jak mają inne plany-to wiadomo-umawiamy się na inny termin. Moi znajomi zresztą chyba przyzwyczaili się,że często muszą się ze mną najpierw umówic(brak czasu to mój problem) więc - dzwonią. Można zmienic zachowania innych- mi to zajęło ładnych kila lat :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubie takich wizyt

Ostatnio o godzinie 16 w piatek kolega z pracy poinformowal nas, ze wpadnie z wazna sprawa o 19.

Cholera - o 19 to ja chlopu obiad podaje i po calym tygodniu pracy chce miec spokoj.

Przyjechali o 19 z zaproszeniem na slub.

Wyszli przed 23!!!!

Nie lubie gosci!

gdyby taka wizyta byłabi mi nie na rękę - z pewnościa goście odczuliby to... :roll:

po jakiejś godzinie przestałabym tryskać radością na kolejne przez nich podejmowane wątki - sama bym tylko grzecznie słuchała ale bez szczególnego zaangażowania... :roll:

te chwile krępującego milczenia są bardzo wymowne... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale bywają, niestety, ludie, którzy tego nie rozumieją. Kiedyś przyszedł do nas, jak najbardziej zapowiedziany, gość (facet handlujący ubezpieczeniami okazał się znajomym Andrzeja) należący właśnie do tej kategorii. Kiedy wyszłam na czas dłuższy z pokoju, wykąpałam dziecko, poczytałam, położyłam spać, kiedy milczeliśmy oboje z mężem wymownie, kiedy zaczęliśmy wspominać, że jutro do pracy trzeba iść, on nadal tokował... Wiedzieliśmy już wszystko o ubezpieczeniach, o nim, jego rodzinie, o remoncie domu... Już byłam bliska tego, żeby zacząć ścielić przy nim wersalkę (jak to często w blokach bywa - nasz "duży pokój" pełnił rolę salonu i naszej sypialni). W końcu pan poszedł. Może sie dziwił, dlaczego nigdy więcej go nie zaprosiliśmy...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś się chodziło w ciemno do znajomych ale było mniej aut i mniej rozrywek na zewnątrz i ludzie siedzieli w domach.

Wkurza mnie że teraz trzeba wysłać zapytanie na piśmie czy można kogoś odwiedzić.

Ja lubię jak do mnie ktoś wpada i lubię też wpadać do znajomych.

A najdziwniejsze dla mnie jest to, że tak samo się zachowują dzieci. Ja kiedyś po prostu wpadałam do koleżanki. Teraz umawiają się tydzień wcześniej, ustalają, uzgadniają, jakby to przyjęcie na 30 osób miało być! Dla mnie to chore!

 

A to u moich dzieci jest inaczej - drzwi sie nie zamykają :)

Ale to nie moi goście, więc się nie muszą zapowiadać :):)

Od dorosłych trochę więcej oczekuję.

Wystarczy , że sie umówimy, bo jako kobieta zajęta , moge po prostu być w pracy :):) Więc pocałują klamke :)

 

Fakt, że mam grupę przyjaciół, którzy mogą przyjść zawsze i o każdej porze i nie muszą się zapowiadać.

Co prawda to ludzie na poziomie i nie pozwalają sobei na takie akcje :):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

już wolę wizyty z nienacka osób przeze mnie lubianych niż zapowiedzianych ktore ....no właśnie :roll:

Pare lat temu mąż spotkał na ulicy szkolnego kolegę ,ktory od wielu wielu tat mieszka poza granicami.Gatka-szmatka i okazało sie ,ze kolegi żona wieczorem ma spotkanie na naszym osiedlu u swojej koleżanki szkolnej wiec H. zaprosił kolegę do nas na piwo .Kolega sie ucieszył ....przyszedł o 20,oo a o 1,oo ,kiedy juz znaliśmy wszystkie koleje losu kolegi i umieraliśmy już z nudów -nie podtrzymywaliśmy rozmowy ,oficjalnie spoglądaliśmy na zegarek i kiedy kolega nie miał najmniejszej ochoty na wyjście -moj Mąż wstał i powiedział otwarcie ....fajnie ,że nas odwiedziłeś ,ale my rano idziemy do pracy ...niestety musimy sie już pożegnać. Kolega -zerwał sie i ze smutna miną oznajmnił ,że miał nadzieję posiedzieć u nas tak długo aż zona zadzwoni od koleżanki i razem wrocą do domu :o To była pierwsza i ostatnia wizyta tego pana :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...