pawel_l 08.09.2003 08:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2003 Na początek wstep dla feministek - nie jestem wielbłądem, seksistą, męskim szowinistą, cyklistą,........ A teraz meritum. Obserwując forum a i okoliczne budowy, widzę że całkiem spory procent budów nadzorują żony... I mam pytania "ogólnoświatopogladowe".- czy wynika to z podziału- mąż zarabia/ żona pilnuje budowy?- a może to lubicie?- jak odnoszą się do Was wykonawcy? Z obserwacji (u sąsiadów) widzę że czasem brakuje "męskiej ręki" w kontaktach z wykonawcami. A swoją drogą kiedyś w mojej firmie pracowała (jako sekretarka) dziewczyna która przez 3 lata była majstrem na budowie. W firmie wszyscy od kierowników (włącznie) w dół chodzili przy niej jak w zegarku. Swoją drogą b. fajna dziewczyna.A w ogóle to powodzenia w budowie (mężczyznom też). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdalenka 08.09.2003 09:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2003 Witam !!! Feministką nie jestem ale budowę prowadzę z pomocą mojego taty który nie ukrywam robi za tego "złego" Mąż pracuje w usługach a więc zarabia jak pracuje jak nie pracuje to nie zarabia więc częsta jazda na plac jest wykluczona. Ja należę do osób bardzo samodzielnych i naprawdę to lubię ... była jedna sytuacja w której to ja nie miałam czasu i załatwiał coś mój mąż to byłam chora że nie wiem co się dzieje !!!!!!!!!!! A pracownicy mówią do mnie szefowo i wiedzą, że jak ja coś chwalę to jest naprawdę dobrze a jak zobaczę coś nie tak to opierdalam z miejsca !! Już się przyzwyczaili I dzięki za życzenia .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
siewonka 08.09.2003 09:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2003 Jak to odpowiedzieć?Po pierwsze lubię, po drugie staram się odciążyć męża.A jeśli chodzi o wykonawców bądź hurtownie nie ukrywam że staram się aby rozmawiał mąż bo mam wrażenie że czasem ze mną rozmawiają jakbym była przysłowiową (przepraszam blondynki) "blondynką". Facet usiłuje mi coś wcisnąć bo wydaje mu się że co tam głupia baba może wiedzieć. Z mężem rozmawiają jakoś bardziej konkretnie. Ja przygotowuję mu całą ofertę gdzie co i za ile ale kupuje raczej mąż. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gaga2 08.09.2003 09:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2003 U nas budowę nadzoruje mąż, bo jest bardziej mobilny - to on generalnie ma łatwiejszy dostęp do samochodu, a ja zajmuję się popołudniami dzieciakami, są jeszcze takie małe. Ale jeśli chodzi o kosztorysy, negocjacje cenowe, zamówienia materiałów itp. - to raczej moja domena - jeden z wykonawców z którymi negocjowaliśmy umowę na koniec powiedział mężowi, że on by z taką żoną długo nie wytrzymał.... Niech mu bedzie, ale ktoś w domu musi czuwać nad kasą. Generalnie budowę traktujemy jako wspólną inwestycję, podejmowaną wspólnym wysiłkiem, tak więc podział ról jest pół/pół. Mąż jeździ na budowę, ja śledzę informacje na Forum - i zarządzam przez telefon na odległość i jakoś to idzie do przodu. Mam jednak ogromny szacunek i podziw dla dziewczyn, które samodzielnie nadzorują budowę i jeszcze mają czas dla dzieci i rodziny.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aśka 08.09.2003 09:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2003 Budowę nadzorujemy współnie z meżem, ponieważ:1. Bierzące orientowanie się we wszystkich sprawach zwiaząnych z budową gwarantuje pełną zastępowalność, w przypadku gdy praca zawodowa nie pozwala na pełną dyspozycyjność i pilne podejmowanie decyzji.2. Lubię wiedzieć na co wydaję pieniądze.3. Wiem, jaki mądry artykuł podsunąć. 4. Co dwie głowy to nie jedna - nawet kobiety:). 5. To zbyt duże obciążenie fizyczne i psychiczne dla jednej osoby. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Alanta 08.09.2003 09:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2003 U nas akurat ja lepiej sie znam na budowlance, niż mąż (choć ostatnio ma większe doswiadczenie jeśli chodzi o wykonawstwo, dużo robił sam, a moja wiedza jest raczej ogólna ) ale budowę staramy się prowadzić razem, co jej na dobre wychodzi (mąż czesto sprowadza na ziemię moje pomysły , często też ma dobre, tanie i proste pomysły na rozwiązanie konkretnych problemów) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 08.09.2003 10:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2003 U mnie podobnie jak u dziewczyn. Dodam tylko,że wiele tych budów nie rozpoczęło by się,gdyby nie kobiety.Zresztą innych rzeczy we wspólnym życiu także. Musimy być tymi szyjami. Kobieta jest coraz milej widziana na budowie przez pracowników (tzn.czasem zdarza im się w rozmowie mówić do obojga) Choć oczywiście panowie witają się tylko ze sobą.Ale to nie tylko na budowie. Kobieta łagodzi obyczaje. Myślę,że ten wątek jest bardzo kobiecy,i w ogóle nie feministyczny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Alanta 08.09.2003 10:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2003 A co do traktowania, przyzwyczaiłam sie, ze baba na budowie (i w hurtowni, markecie...) jest traktowana jako przysłowiowa "blondynka" . Najpierw mnie to denerwowało, potem śmieszyło, a teraz czasem to wykorzystuję (zadaję banalne pytanie i po odpowiedzi wiem, z kim rozmawiam ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdalenka 08.09.2003 10:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2003 tak to prawda sprzedawcy "uważają" tylko panów .... czasami śmiesznie jest jak otrzymują pytanie od kobiety, które delikatnie mówiąc ich zatyka ... wtedy zmieniają zdanie i .... zaczynają normalnie rozmawiać a na koniec komentują ..... cyt. no widzę, że Pani się w tym temacie świetnie orientuje na co ja odpowiadam ... owszem w tym ni nie tylko w tym Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 08.09.2003 10:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2003 Tak,albo na zadane pytanie przez mnie odpowiadają mężowi. Ale coraz rzadziej. A jak z wulgarnością drogie panie?Ja spotkałam się raz -pan w hurtowni opowiadał "dowcip".Więcej tam nasze nogi nie postaną.Bo cham. A drugi raz,to tylko namiastka dosłownie,trudno się przyczepić nawet.Jak panowie murarze od sąsiada na pytanie:A zostają tu panowie na noc?(chodziło mi o to czy będzie pilnowana budowa,choć mówiąc to ugryzłam sie w język,bo trzeba jednak uważać co się mówi Pan odpowiedział:Nie. A za chwilę:Chyba,że pani tu będzie nocować. heheh,bardzo śmieszne. Słabizna. Ale za to,pan dekarz wyznał mi miłość w imieniu całej ekipy.Czule i bez podtekstów. Generalnie uważam,że panuje kulturka.A Wy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdalenka 08.09.2003 11:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2003 a to milo z ich strony a z kulturą może być ... ja będąc na budowie nigdy nie usłyszałam nic wulgarnego od pracowników ... w hurtowniach też nie bo tam pracują pracownicy a nie właściciele i oni by się bali o pracę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kasiek 08.09.2003 11:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2003 Budowę jednak ciągnie Tomek. Mam wrażenie, że większe decyzje podejmujemy wspólnie, ale o dogadywanie się z wykonawcami i dostawcami dba on. Niestety tak jest, że większość panów z którymi ja rozmawiałam sprawiało wrażenie, że nie wierzą, że ja bym mogła coś sensownego powiedzieć lub podjąć jakąś decyzję. Dochodziło też do takich absurdów, że potwierdzali u Tomka ustalone chwilę wcześniej ze mną rzeczy . Nie ukrywam, że mnie to denerwuje. Ponieważ ja mam jednak trochę mniej sił, czasu i ochoty, ponieważ pewnie mi tak wygodniej, a poza tym lepiej, żeby jedna osoba szefowała, to odpuściłam. Jednak, gdy widzę, że Tomek ma akurat w tym momencie dość, staram się włączyć i mu pomóc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Alanta 08.09.2003 11:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2003 Dochodziło też do takich absurdów, że potwierdzali u Tomka ustalone chwilę wcześniej ze mną rzeczy . A to mi sie nagminnie zdarza, też w pracy zawodowej, próbują potwierdzac moje decyzje u współpracownika-meżczyzny, co go już nieźle wkurza... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aśka 08.09.2003 11:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2003 Nigdy nie odczułam "gorszego" traktowania przez wykonawców lub w hurtowniach budowlanych, byc może dlatego że zawsze staram sie wcześniej coś dowiedzieć w danym temacie i zadawać już konkretne pytania. Zauważyłam że to najlepsza metoda na "partnerskie" traktowanie kobiety. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdalenka 08.09.2003 11:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2003 Czy ktoś jeszcze zauważył, że jesteśmy już w temacie u psychologa ??? to miło ..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pawel_l 08.09.2003 11:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2003 No i zrobiła się całkiem miła rozmowa. A że u psychologa... Pozdrawiam wszystkie "budowlanki". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kasiek 08.09.2003 12:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2003 Co do pracy, to mi się nie zdarzyło, żeby w oczy. Ale mojego prezesa pytają podobno po parę razy, czy na pewno dobrze, żebym ja to robiła i czy on jest pewien, że ja to dobry wybór... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdalenka 08.09.2003 12:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2003 no to już jest przegięcie.... ja na szczęście w pracy nie mam takich problemów .... wszyscy traktują mnie jak fachowca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pawel_l 08.09.2003 12:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2003 A zdradzicie ...swoje zawody oczywiście? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Becik 08.09.2003 12:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2003 Kasiek, przybijmy sobie piątki Gdy szukałam pracy, to słyszałam w słuchawce głos: " to pani...??", jak już znalazłam, to przez kilka miesięcy nie chciano mi powierzyć poważnego zadania, a szef kilka razy pytał kolegów przez telefon czy ja kumam o co chodzi, a jak już się czymś wykazałam to szef powiedział że mu się bardzo podoba i że jak jego koledzy usłyszeli że to kobieta zrobiła to uwierzyć nie mogli :D A co do budowy - to też się ostatnio zdarzyło że kandydat na wykonawcę odpowiadał na nasze pytania: "Poszę Pana...", ale potem na budowie krzyczał już do mnie "Szefowo" i mimo że był chamskim prostakiem, swoją robotę wykonał sprawnie i fachowo, a o to tu głównie chodziło. Jednak nad niektórymi problemami załamałabym ręce gdyby nie kompetencja Jacka - chodzi szczególnie o instalacje i różne tam takie techniczne sprawy do których zupełnie nie mam głowy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.