Magdalenka 08.09.2003 12:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2003 A zdradzicie ... swoje zawody oczywiście? Paweł jest baaardzo "ciekawy-skim" osobnikiem .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kasiek 08.09.2003 12:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2003 W pracy traktują mnie na szczęście jak fachowca, nie mam takich problemów. To klienci mają wątpliwości, szczególnie jak się trafi na kogoś starszego. I to tylko na początku współpracy, jak zaczynamy coś robić, to przestają je mieć. A co do zawodu, to prowadzę projekty w firmie programistycznej. Rzeczywiście zajmują się tym raczej mężczyźni . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pawel_l 08.09.2003 12:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2003 A zdradzicie ... swoje zawody oczywiście? Paweł jest baaardzo "ciekawy-skim" osobnikiem .... No to mnie wytropił-aś. A tak na poważnie to do "rzucenia" tego wątku skłoniły mnie obserwacje zmagań budowlanych sasiadki. A poza tym miło pogadać nie tylko o cegłach i betonie. Kobieta łagodzi obyczaje (w przeciwieństwie do muzyki która niekoniecznie). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pawel_l 08.09.2003 12:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2003 W pracy traktują mnie na szczęście jak fachowca, nie mam takich problemów. To klienci mają wątpliwości, szczególnie jak się trafi na kogoś starszego. I to tylko na początku współpracy, jak zaczynamy coś robić, to przestają je mieć. A co do zawodu, to prowadzę projekty w firmie programistycznej. Rzeczywiście zajmują się tym raczej mężczyźni . O to coś trochę z mojej działki, chociaż ja mam też trochę "hardwaru" - np. prądy 2 kA i napięcia 110 kV Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
siewonka 09.09.2003 06:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2003 Ja podobnie jak Alanta wykorzystuję to że traktują czasem mnie jak "blondynkę" wypada mi zadać każde pytanie nawet najbardziej głupie. No a jeśli chodzi o spotkania z policją to chyba lepszego sposobu nie ma na "blondynkę" jast najlepszy. A rękę staram się wyciągać pierwsza bo i niby dlaczego mają się witać tylko mężczyżni?Ale to wszystko zależy od nastroju czasem mam ochotę być "blondynką " czasem "kobietą budowlańcem" a czasem "słabą kobietką". I chyba tylko my kobiety możemy sobie na coś takiego pozwolić i to mi się podoba. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magmi 09.09.2003 09:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2003 U nas samorzutnie ustalił się podział kompetencji: ja odpowiadam za aspekty techniczne (z wyjątkiem elektryki, bo mam do niej niewytłumaczalny wstręt ), a mąż za sprawy finansowe. Oznacza to, że przy okazji wizyty w hurtowni albo rozmowy z wykonawcą mój mąż na wstępie sadza mnie naprzeciw rozmówcy i mówi: "moja żona wszystkie szczegóły z panem omówi" . Co wprawia niektórych (ale wcale nie wszystkich) w lekką konsternację. Potem omawiamy (rozmówca i ja) całą sprawę od strony technicznej. Mąż siedzi z boku i dobrze się bawi (sam oczywiście też mógłby porozmawiać, ale ja faktycznie lepiej "siedzę" w szczegółach naszego projektu, a poza tym straciłby przedstawienie). Po czym, w momencie gdy przechodzimy do kasy, ja mówię: "mąż omówi z panem sprawy finansowe", siadam z boku i też dobrze się bawię . Na razie to wszystko "na sucho", bo samej budowy jeszcze nie zaczęliśmy (już mam dość czekania, ale jeszcze jakieś 2-3 tygodnie muszę wytrzymać). Ale wszystko wskazuje na to, że i ja dołączę do grona "szefowych na budowie" , bo mąż w ciągu tygodnia jest w domu rzadkim gościem. W razie potrzeby będę się wspierać męskim ramieniem mojego ojca. P.S. Ale tak całkiem szczerze, moja odpowedź na pytanie "dlaczego?", zadane na początku wątku, powinna brzmieć: bo lubię... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdalenka 09.09.2003 09:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2003 to tak jak ja !!!!!!!!! a przy okazji ??? ilu z nas ze względu na brak czasu bądź możliwości męża pomaga.... tata..... mnie tak .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rafałek 10.09.2003 17:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Września 2003 to też się ostatnio zdarzyło że kandydat na wykonawcę odpowiadał na nasze pytania: "Poszę Pana...", ale potem na budowie krzyczał już do mnie "Szefowo" A to już jakiś taki dziwny zwyczaj się zakorzenił, żeby rozmawiać z facetem. Swego czasu rozglądaliśmy się za nowym samochodem, ale tak dokładnie to było hobby żony i ona najlepiej orientowała się w nowościach. Jednak gdzie by się nie poszło na pytania żony odpowiedź była kierowana do mnie i we mnie wlepiano oczka. Taki już jest ten świat, ale może się powoli zmieni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magmi 11.09.2003 08:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Września 2003 Niektórych zdumiewa kobieta-inwestor, a mnie zdumiewa całkiem co innego. Otóż czytając forum, co jakiś czas natykam się na taką frazę: "zawiozłem żonę na budowę, żeby zobaczyła jak będzie wyglądał nasz dom..." i z kontekstu wynika, że jest to pierwsza wizyta żony na tejże budowie, a dom ma już dach. To niesamowite! Czy te opisywane w ten sposób żony nie są W OGÓLE zainteresowane budową własnego domu? Nie mówię, że każdy inwestor i każda pani inwestor ma zaraz znać projekt na pamięć, ustawiać majstrów czy kupować materiały. Może to robić małżonek albo firma budowlana. Ale żeby przez kilka miesięce nie pojechać na budowę, żeby chociaż ZOBACZYĆ co się tam dzieje? Choćby dlatego, że tyle kasy wpada w tę dziurę? Zdumiewające. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Becik 11.09.2003 08:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Września 2003 A ja mam takie koleżanki, które na budowie owszem często bywają, ale np na pytanie: "Z czego będziecie mieli cegły ponad kominem?" odpowiedziałam mi jedna z nich: "z cegły, otynkowane" a po chwili zobaczyłam jak pięknie wznosi się im komin z klinkieru, a inną raz zapytałam czym będą kryli dach, ona mi na to że blachodachówką, a po chwili jej mąż odpowiada że gontem bitumicznym :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ewunia 11.09.2003 13:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Września 2003 spory procent budów nadzorują żony... I co z tego? Chyba nie depcze to twojej męskości? Niektórym facetom trudno zrozumieć, że kobieta też człowiek ... MYŚLĄCY Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pawel_l 11.09.2003 14:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Września 2003 spory procent budów nadzorują żony... I co z tego? Chyba nie depcze to twojej męskości? Niektórym facetom trudno zrozumieć, że kobieta też człowiek ... MYŚLĄCY Przecież pisałem, że nie jestem wielbłądem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 11.09.2003 15:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Września 2003 magmi, znałam taki przypadek.Dom budował mąż (własnymi ręcami) a żona "pojawiła się" przy wybieraniu glazury. Miała pojęcie oczywiście co się dzieje,ale uważała,że budowa to męska rzecz. I czy ona nie miała racji? ps.Dom sprzedali po kilku miesiącach. Co może świadczyć o braku zainteresowania i nieprzekonaniu się do tej formy zamieszkiwania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ewunia 12.09.2003 01:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Września 2003 Przecież pisałem, że nie jestem wielbłądem. Samo tak postawione pytanie pozwala domniemywać jakieś garby Bo jak facet kręci się po budowie, to oczywiste... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 12.09.2003 05:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Września 2003 Na początek wstep dla feministek - nie jestem wielbłądem, seksistą, męskim szowinistą, cyklistą,........ A jednak się dziwuje Zawsze to trochę dziwne, nie?!? Na forum ZTM jest wątek o babeczce - kierowcy busu i jest popularny... A kobiety się nie dają.... eFKa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Muratorka 12.09.2003 05:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Września 2003 Troszkę na inne tory zeszła dyskusja.Każdy przecież może robic to w czym jest dobry. Ja jestem bardzo aktywną "inwestorką" i uzupełniamy się z moim mężem doskonale. Jestem "twardsza" w negocjacjach cenowych i potrafię się poruszać w temacie. I tylko dlatego, że jestem kobietą nie miałabym się angażować w budowę? Stereotypy na bok. Poza tym kobiety na budowach już raczej nikogo nie dziwią. O wiele bardzie cieszy dom zbudowany wspólnymi siłami i wkładem obojga.Pozdrawiam (szczególnie mocno ukrytych szowinistów) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
helga0 18.09.2003 21:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2003 Dopiero jestesmy na początki drogi. Ale to ja znalazłam działkę, sprawdzam wszystko w urzędzie, ja szukam projektu, czytam Muratora i zgłebiam tajniki chudego betony i ław fundamentowych. Mój maz o niczym nie ma pojęcia, ale nie dlatego, ze to on zarabia na dom - zarabiamy mniej wiecej po równo - ale dlatego, że on nigdy nie naryczałby na majstra, nie wykłócił z babą w urzedzie, nie chce mu się uczyć tego, jak budowac dom. Ale nie dlatego, ze jest lebiegą. On po prostu nie ma do tego predyspozycji, jjesli mozna tak powiedzieć. Po prostu to ja jestm siłą sprawcza wszelkich zmian w naszym zyciu. Trochę mnie to męczy, że wszystko musze sama - bo jak wiadomo - faceci uważają mnie za idiotkę i chca rozmawiac z moim chłopem. Ale on na niczym (domowym) się nie zna i są skazani na rozmowy ze mną. Jednak daje mi to satysfakcję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 23.09.2003 12:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2003 Tak dla kontrastu przydał by się wątek :facet w sklepie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
groszek 3 10.10.2003 08:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2003 Witam! A mnie to się boją na budowie, mój mąż jest troszkę za miękki dla nich. Dzięki mojej postawie mam zrobiony dach na czas i to jest ważne. pozdrr...inwestorki. G Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mita 10.10.2003 09:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2003 Przyjeżdżają fachowcy zakładać gaz, wychodzę do nich przywitać się i słyszę: "Pani zastępuje właściciela?".Wyjaśniam, że to ja jestem właścicielem. Robią miny, jakby im było niedobrze.Po kilku dniach okazało się, że nie mają pojęcia o przepisach i gdyby zrobili, jak sami chcieli, nikt by tego nie odebrał. Za to trafiłam na firmę budowlaną, której właściciel jest oszustem - rozmawia wyłącznie z kobietami, omijając mężów szerokim łukiem. Wciska kit licząc na swój męski urok. Kilka rodzin już oszukał na grube tysiące. Znika, gdy do negocjacji wkracza mąż (lub brat, ojciec itd).Mita Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.