Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kobieta- inwestor


pawel_l

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 45
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

W pracy traktują mnie na szczęście jak fachowca, nie mam takich problemów. To klienci mają wątpliwości, szczególnie jak się trafi na kogoś starszego. I to tylko na początku współpracy, jak zaczynamy coś robić, to przestają je mieć. A co do zawodu, to prowadzę projekty w firmie programistycznej. Rzeczywiście zajmują się tym raczej mężczyźni :wink: .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A zdradzicie ...

swoje zawody oczywiście?

 

Paweł jest baaardzo "ciekawy-skim" osobnikiem .... :wink:

No to mnie wytropił-aś.

A tak na poważnie to do "rzucenia" tego wątku skłoniły mnie obserwacje zmagań budowlanych sasiadki.

A poza tym miło pogadać nie tylko o cegłach i betonie. Kobieta łagodzi obyczaje (w przeciwieństwie do muzyki która niekoniecznie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pracy traktują mnie na szczęście jak fachowca, nie mam takich problemów. To klienci mają wątpliwości, szczególnie jak się trafi na kogoś starszego. I to tylko na początku współpracy, jak zaczynamy coś robić, to przestają je mieć. A co do zawodu, to prowadzę projekty w firmie programistycznej. Rzeczywiście zajmują się tym raczej mężczyźni :wink: .

O to coś trochę z mojej działki, chociaż ja mam też trochę "hardwaru" - np. prądy 2 kA i napięcia 110 kV

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja podobnie jak Alanta wykorzystuję to że traktują czasem mnie jak "blondynkę" wypada mi zadać każde pytanie nawet najbardziej głupie.

No a jeśli chodzi o spotkania z policją to chyba lepszego sposobu nie ma na "blondynkę" jast najlepszy. A rękę staram się wyciągać pierwsza bo i niby dlaczego mają się witać tylko mężczyżni?

Ale to wszystko zależy od nastroju czasem mam ochotę być "blondynką " czasem "kobietą budowlańcem" a czasem "słabą kobietką". I chyba tylko my kobiety możemy sobie na coś takiego pozwolić i to mi się podoba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas samorzutnie ustalił się podział kompetencji: ja odpowiadam za aspekty techniczne (z wyjątkiem elektryki, bo mam do niej niewytłumaczalny wstręt :wink:), a mąż za sprawy finansowe.

Oznacza to, że przy okazji wizyty w hurtowni albo rozmowy z wykonawcą mój mąż na wstępie sadza mnie naprzeciw rozmówcy i mówi: "moja żona wszystkie szczegóły z panem omówi" :lol:. Co wprawia niektórych (ale wcale nie wszystkich) w lekką konsternację. Potem omawiamy (rozmówca i ja) całą sprawę od strony technicznej. Mąż siedzi z boku i dobrze się bawi (sam oczywiście też mógłby porozmawiać, ale ja faktycznie lepiej "siedzę" w szczegółach naszego projektu, a poza tym straciłby przedstawienie). Po czym, w momencie gdy przechodzimy do kasy, ja mówię: "mąż omówi z panem sprawy finansowe", siadam z boku i też dobrze się bawię :lol:.

 

Na razie to wszystko "na sucho", bo samej budowy jeszcze nie zaczęliśmy (już mam dość czekania, ale jeszcze jakieś 2-3 tygodnie muszę wytrzymać). Ale wszystko wskazuje na to, że i ja dołączę do grona "szefowych na budowie" :D, bo mąż w ciągu tygodnia jest w domu rzadkim gościem. W razie potrzeby będę się wspierać męskim ramieniem mojego ojca. :p

 

P.S. Ale tak całkiem szczerze, moja odpowedź na pytanie "dlaczego?", zadane na początku wątku, powinna brzmieć: bo lubię...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to też się ostatnio zdarzyło że kandydat na wykonawcę odpowiadał na nasze pytania: "Poszę Pana...", ale potem na budowie krzyczał już do mnie "Szefowo"

 

A to już jakiś taki dziwny zwyczaj się zakorzenił, żeby rozmawiać z facetem.

Swego czasu rozglądaliśmy się za nowym samochodem, ale tak dokładnie to było hobby żony i ona najlepiej orientowała się w nowościach. Jednak gdzie by się nie poszło na pytania żony odpowiedź była kierowana do mnie i we mnie wlepiano oczka. Taki już jest ten świat, ale może się powoli zmieni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektórych zdumiewa kobieta-inwestor, a mnie zdumiewa całkiem co innego.

Otóż czytając forum, co jakiś czas natykam się na taką frazę: "zawiozłem żonę na budowę, żeby zobaczyła jak będzie wyglądał nasz dom..." i z kontekstu wynika, że jest to pierwsza wizyta żony na tejże budowie, a dom ma już dach. :o

To niesamowite! Czy te opisywane w ten sposób żony nie są W OGÓLE zainteresowane budową własnego domu? Nie mówię, że każdy inwestor i każda pani inwestor ma zaraz znać projekt na pamięć, ustawiać majstrów czy kupować materiały. Może to robić małżonek albo firma budowlana. Ale żeby przez kilka miesięce nie pojechać na budowę, żeby chociaż ZOBACZYĆ co się tam dzieje? Choćby dlatego, że tyle kasy wpada w tę dziurę? Zdumiewające. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam takie koleżanki, które na budowie owszem często bywają, ale np na pytanie: "Z czego będziecie mieli cegły ponad kominem?" odpowiedziałam mi jedna z nich: "z cegły, otynkowane" a po chwili zobaczyłam jak pięknie wznosi się im komin z klinkieru, a inną raz zapytałam czym będą kryli dach, ona mi na to że blachodachówką, a po chwili jej mąż odpowiada że gontem bitumicznym :D :D :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

magmi,

znałam taki przypadek.Dom budował mąż (własnymi ręcami)

a żona "pojawiła się" przy wybieraniu glazury.:D

Miała pojęcie oczywiście co się dzieje,ale uważała,że budowa to męska rzecz.

I czy ona nie miała racji?;)

 

ps.Dom sprzedali po kilku miesiącach.

Co może świadczyć o braku zainteresowania i nieprzekonaniu się do tej formy zamieszkiwania.

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troszkę na inne tory zeszła dyskusja.

Każdy przecież może robic to w czym jest dobry. Ja jestem bardzo aktywną "inwestorką" i uzupełniamy się z moim mężem doskonale. Jestem "twardsza" w negocjacjach cenowych i potrafię się poruszać w temacie. I tylko dlatego, że jestem kobietą nie miałabym się angażować w budowę? Stereotypy na bok. Poza tym kobiety na budowach już raczej nikogo nie dziwią. O wiele bardzie cieszy dom zbudowany wspólnymi siłami i wkładem obojga.

Pozdrawiam (szczególnie mocno ukrytych szowinistów)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopiero jestesmy na początki drogi. Ale to ja znalazłam działkę, sprawdzam wszystko w urzędzie, ja szukam projektu, czytam Muratora i zgłebiam tajniki chudego betony i ław fundamentowych. Mój maz o niczym nie ma pojęcia, ale nie dlatego, ze to on zarabia na dom - zarabiamy mniej wiecej po równo - ale dlatego, że on nigdy nie naryczałby na majstra, nie wykłócił z babą w urzedzie, nie chce mu się uczyć tego, jak budowac dom. Ale nie dlatego, ze jest lebiegą. On po prostu nie ma do tego predyspozycji, jjesli mozna tak powiedzieć. Po prostu to ja jestm siłą sprawcza wszelkich zmian w naszym zyciu. Trochę mnie to męczy, że wszystko musze sama - bo jak wiadomo - faceci uważają mnie za idiotkę i chca rozmawiac z moim chłopem. Ale on na niczym (domowym) się nie zna i są skazani na rozmowy ze mną. Jednak daje mi to satysfakcję.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Przyjeżdżają fachowcy zakładać gaz, wychodzę do nich przywitać się i słyszę: "Pani zastępuje właściciela?".

Wyjaśniam, że to ja jestem właścicielem. Robią miny, jakby im było niedobrze.

Po kilku dniach okazało się, że nie mają pojęcia o przepisach i gdyby zrobili, jak sami chcieli, nikt by tego nie odebrał.

Za to trafiłam na firmę budowlaną, której właściciel jest oszustem - rozmawia wyłącznie z kobietami, omijając mężów szerokim łukiem. Wciska kit licząc na swój męski urok. Kilka rodzin już oszukał na grube tysiące. Znika, gdy do negocjacji wkracza mąż (lub brat, ojciec itd).

Mita

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...